Você está na página 1de 180

Gustaw Flaubert

Pani Bovary

CZ PIERWSZA

Odrabialimy lekcje, kiedy wszed dyrektor, a za nim nowy ubrany po miejsku i


chopak do posug z duym pulpitem. Drzemicy przebudzili si i wszyscy zerwalimy
si jakby zaskoczeni przy pracy.
Dyrektor skinieniem kaza nam usi, po czym zwracajc si do wychowawcy:
- Panie Roger - powiedzia pgosem - polecam panu tego ucznia, przyjty jest
do pitej. Jeli wyrni si wzorowym zachowaniem i prac, przejdzie do starszych,
dokd go ju wiek powouje.
Nowy, pozostawiony w kcie za drzwiami, tak e ledwie go byo wida, by to
chopiec ze wsi, lat okoo pitnastu, wyszy od kadego z nas. Mia wosy obcite
rwno nad czoem, jak wiejski ministrant, min roztropn i bardzo zakopotan. Cho
barczysty nie by, jego zielona sukienna kurtka z czarnymi guzikami wpijaa mu si
mocno w ramiona, a spod mankietw wyzieray, nienawyke do odziey, czerwone
przeguby. Z tawych, wysoko na szelkach podcignitych spodni wysuway si
nogi w niebieskich poczochach. Grube, le oczyszczone buty podbite byy
gwodziami.
Rozpoczo si wydawanie lekcji. Sucha, pilnie nadstawiajc uszu, jak na
kazaniu. Nie mia ani ng skrzyowa, ani oprze si na okciu, a gdy o drugiej
rozleg si dzwonek, wychowawca musia mu zwrci uwag, e pora stan z nami
w szeregu.
Mielimy zwyczaj wchodzc do klasy rzuca czapki na ziemi, by mie potem
wolniejsze rce. Naleao ju od progu cisn je pod awk w taki sposb, eby
uderzyy o cian wzniecajc tumany kurzu; taki by nasz fason.
Nowy jednak nie zauway tego czy te nie mia zastosowa si do naszego
obyczaju, do, e po skoczonej modlitwie siedzia jeszcze z czapk na kolanach.
Skomplikowane to byo nakrycie gowy, co niby czapka futrzana, rogatywka, okrgy
kapelusz i czepek baweniany jednoczenie; sowem, jedna z tych ubogich rzeczy,
ktrych niema brzydota wielk ma si wyrazu, jak twarz gupca. Jajowata, wydta
przez fiszbiny zaczynaa si trzema rwnolegymi waeczkami; potem, przedzielone
czerwonym pasem, biegy na przemian raby aksamitu i zajczej skrki, a wreszcie
nastpowa rodzaj woreczka zakoczonego kartonowym wielobokiem zdobnym w
skomplikowany dese z sutaszu. Stamtd, na dugim a zbyt cienkim sznureczku,
zwisa zoty chwacik. Bya nowa, daszek jej byszcza.
- Wsta - powiedzia profesor. Wsta, czapka spada. Klasa wybucha
miechem. Schyli si, by j podnie. Ssiad strci j okciem, nowy podnis j raz
jeszcze.
- Zostawe ten hem! - powiedzia profesor, ktry by czowiekiem dowcipnym.
Uczniowie znw ryknli miechem, a biedny chopiec tak si stropi, e ju sam
nie wiedzia, czy ma czapk trzyma w rku, czy zostawi na ziemi, czy woy na
gow. Wreszcie usiad kadc j sobie na kolanach.
- Wsta - powtrzy profesor - i powiedz, jak si nazywasz. Nowy wybekota co
niezrozumiaego.
- Powtrz.

I znw ten sam nieartykuowany bekot zguszony wrzaskami klasy.


- Goniej - krzykn profesor - goniej! Wwczas nowy powzi jakby
ostateczn decyzj, otworzy usta, jak mg najszerzej, i rzuci z gbi puc, niby
okrzyk, sowo: Karbovary.
Odpowiedzia mu wrzask i piski, wzrastajce wci crescendo (wyli, szczekali,
tupotali nogami, powtarzajc: Karbovary! Karbovary!). Z czasem w milkncej z
trudem wrzawie odrni day si poszczeglne gosy, to znw, jakby le ugaszona
petarda, wytryska w jakiej awce tumiony wybuch miechu.
Grad zadanych za kar wicze uciszy jednak klas i do profesora dotaro
wreszcie imi Karola Bovary. Musia je podyktowa, przesylabizowa, odczyta. Po
czym profesor kaza biedakowi zasi w olej awce, u stp katedry. Bovary wsta,
ale zawaha si.
- Czego szukasz? - spyta profesor.
- Mojej czap... - szepn niemiao nowy rzucajc dokoa niepewne spojrzenia.
- Piset wierszy za kar, caa klasa! - Ten wcieky okrzyk powstrzyma now
burz. - Siedcie spokojnie - napomina zgorszony profesor wycierajc czoo wyjt
z kapelusza chustk. - A co do ciebie, nowy, to przepiszesz mi dwadziecia razy
ridiculus sum.
Potem agodniejszym ju gosem:
- A o czapk bd spokojny, znajdzie si, nikt ci jej nie ukrad.
Wrcia cisza. Gowy pochyliy si nad zeszytami, a n o w y wytrwa we
wzorowej postawie cae dwie godziny, cho od czasu do czasu kulki papieru, rzucane
zrcznie kocem pira, obryzgiway go atramentem. Wyciera twarz doni i siedzia
nieruchomo ze spuszczonymi oczyma.
Wieczorem w sali, gdzie odrabialimy lekcje, wycign z pulpitu ochraniacze na
rkawy, poukada swoje drobiazgi i starannie poliniowa papier. Widzielimy, jak
zadajc sobie wiele trudu wertowa sownik, pilnie wyszukujc swka. Zapewne
dziki dobrej woli, ktrej da dowody, nie przeniesiono go do niszej klasy, bo chocia
gramatyk zna niele, zdania jego pozbawiane byy elegancji. Pocztki aciny
zawdzicza wiejskiemu proboszczowi, gdy rodzice przez oszczdno posiali go do
szkoy, jak mogli najpniej.
Ojciec jego, pan Karol Dionizy Bartomiej Bovary, byy chirurg wojskowy,
popeniwszy naduycia w roku 1812 przy poborze rekruta, zmuszony by sub
opuci. Wykorzysta wwczas swe wdziki chwytajc w lot szedziesiciotysiczny
posag, ktry mu si nawin w osobie crki kupca-czapnika, rozkochanej w jego
zgrabnej figurze. Urodziwy samochwa gono dzwoni ostrogami, nosi faworyty
sigajce wsw, a na palcach peno piercionkw, ubiera si jaskrawo i marsowy
wygld czy z poufaym obejciem komiwojaera. Dwa czy trzy lata po lubie, y z
fortuny ony, jada dobrze, wstawa pno, pali tyto w duych porcelanowych
fajkach, przesiadywa w kawiarniach, a do domu wraca wieczorem, dopiero po
skoczonym spektaklu. Te jego umar nic mu prawie nie zostawiajc. Bovary by
oburzony. Rzuci si w wir interesw, straci cz majtku w manufakturze i wycofa
si na wie: chcia gospodarowa. Ale e na uprawie roli zna si nie lepiej ni na
perkalikach, zajeda konie, zamiast je posya do puga, spija jabecznik "v
butelkach, zamiast sprzedawa go beczkami, zjada najpikniejsze okazy drobiu, a
buty do polowania smarowa sadem z wasnych wieprzy, spostrzeg wiec wkrtce, e
lepiej da spokj wszelkiej spekulacji.
Za cen dwustu frankw rocznie wynaj w okolicznej wsi, na pograniczu Caux i
Pikardii, sadyb, pferm, pdworek, i tam zamkn si w wieku lat czterdziestu

piciu, smutny, zgorzkniay, zorzeczc niebu, peen alu do wszystkich, twierdzc,


e jest zniechcony do ludzi i pragnie y w spokoju.
ona szalaa niegdy za nim, ale jej mio niewolnicza jeszcze bardziej go od
niej odstrczaa. Wesoa, pena ycia, kochajca, na staro (niby zwietrzae wino,
ktre zmienia si w ocet) staa si trudna w poyciu, wrzaskliwa, nerwowa. Tyle si
kiedy nacierpiaa bez skarg, kiedy goni za wszystkimi spdniczkami we wsi, kiedy
wraca wieczorem nie wiedzie skd, zajdaczony i cuchncy winem, a wreszcie
zbuntowaa si w niej duma. Umilka dawic wcieko z niemym stoicyzmem i
wytrwaa tak do mierci. Stale miaa jakie pilne sprawy do zaatwienia, bywaa u
rejenta, u prezesa sdu, pamitaa o terminach patnoci, uzyskiwaa prolongaty, a w
domu prasowaa, szya, praa, dozorowaa robotnikw, pacia rachunki. Tymczasem
za pan maonek nie troszczc si o nic, nadsany, drzema apatycznie, budzi si
tylko po to, eby powiedzie jej co przykrego, i caymi dniami wysiadywa przy
kominku palc fajk i spluwajc w popi.
Kiedy urodzio im si dziecko, oddano je do mamki, a potem w domu
rozpieszczano brzdca jak ksitko. Matka karmia go konfiturami, ojciec pozwala
biega boso i pozujc na filozofa, mawia nawet, e malec mgby chodzi cakiem
nago jak zwierztko. Wyrobi sobie w przeciwiestwie do pragnie matczynych idea
dziecka penego mskoci wedle tego ideau chcia wychowa syna surowo, po
spartasku, aby mia mocn budow. Kaza mu sypia w nieopalanym pokoju,
nauczy pi rum wielkimi ykami i wymiewa si z procesji. Ale may, z natury
agodny, nie by odpowiednim materiaem dla jego metod. Nie odstpowa matki;
bawia go wycinkami z tektury, opowiadaa bajki - by to nie koczcy si monolog
peen melancholijnej wesooci i szczebiotliwych przymila. W swym samotnym yciu
przeniosa na t gwk dziecinn ca sw prno, wszystkie zawiedzione
nadzieje. Marzya o wybitnych stanowisku, widziaa go ju rosym, piknym, mdrym,
dobrze sytuowanym, sdzi lub inynierem. Nauczya go czyta i nawet gra kilka
krtkich piosenek na starym fortepianie. Ale pan Bovary lekceway sztuki pikne,
mwi, e "na nic si to wszystko nie zda". Bo czy bd mieli kiedy na to, by opaci
szkoy pastwowe albo kupi mu stanowisko urzdnika czy te sklep? Zreszt
mczyzna "byle mia pewno siebie, zawsze do czego na tym wiecie dojdzie".
Pani Bovary zagryzaa wargi, a dzieciak wasa si po wsi.
Chodzi za pugiem i grudkami ziemi ciska w odlatujce wrony. Jad oyny
rosnce wzdu roww, pogania erdzi indyki, grabi siano, biega po lesie, gdy bya
sota, gra w klasy pod kocieln krucht, a w uroczyste wita baga zakrystiana, by
wolno mu byo zadzwoni. Wiesza si wtedy caym ciaem na grubym sznurze, a
wielki dzwon unosi go w swym locie.
Tote rs jak db. Mia mocne rce i rumiane policzki.
Wreszcie kiedy skoczy dwanacie lat, matka dopia swego: zacz si uczy.
Obarczono tym proboszcza. Ale lekcje byy tak krtkie i nieregularne, e niewielki by
z nich poytek. Odbyway si w jakich przypadkowych okolicznociach, w zakrystii,
na stojco, w popiechu midzy chrzcinami a pogrzebem; czasem znw proboszcz
posya po chopca wieczorem, gdy odmwi ju Anio Paski i nie mia nic innego do
roboty. Wchodzili wwczas na gr, zasiadali w jego pokoju, muszki i my krciy si
wok wiecy, ciepo byo, dziecko zasypiao, a staruszek, drzemic z rkoma na
brzuchu, zaczyna wkrtce chrapa z otwartymi ustami. Zdarzao si te, e
proboszcz, gdy wraca z wiatykiem od chorego z pobliskiej wsi, spotyka Karola
uganiajcego si po polach; woa go, napomina przez kwadrans i korzystajc z
okazji kaza mu u stp drzewa odmienia jaki czasownik. Przerywa im deszcz albo

znajomy przechodzie. Zreszt proboszcz zawsze by z chopca zadowolony i mwi


nawet, e "modzieniec" ma wietn pami.
Ale Karol nie mg na tym poprzesta. Pani bya energiczna. Zawstydzony, a
moe zniechcony, m ustpi bez oporu. Poczekano rok, by chopak przygotowa
si do pierwszej komunii.
Mino jeszcze sze miesicy i z pocztkiem nastpnego roku Karol zosta
wysany do gimnazjum w Rouen. Ojciec odwiz go osobicie w kocu padziernika
w dzie jarmarku na w. Romana.
Nikt z nas nie potrafiby dzi przywoa adnego zwizanego z. nim
wspomnienia. By to chopak z natury agodny, bawi si na pauzach, pracowa pilnie,
na lekcjach uwaa, w sypialni spa dobrze, w refektarzu jad z apetytem. Raz na
miesic w niedziel odwiedza swego opiekuna, hurtownika towarw elaznych z
ulicy Ganterie, ktry wyprawia go do portu, by obejrza sobie statki, a potem o
sidmej przed kolacj odprowadza do gimnazjum. Kadego czwartku wieczorem
pisa dugi list do matki czerwonym atramentem i piecztowa trzema opatkami,
potem przeglda notatki z historii albo czyta stary tom Anacharsis poniewierajcy
si w sali, gdzie odrabialimy lekcj. Na spacerze gawdzi ze sucym, ktry
podobnie jak on pochodzi ze wsi.
Dziki swej pilnoci nalea do uczniw rednich, a nawet raz udao mu si by
pierwszym z przyrody. Ale z kocem trzeciego roku rodzice odebrali go ze szkoy, by
ksztaci si na lekarza, przekonani, e sam dobrnie jako a do egzaminu
kocowego.
Matka wynaja mu pokj na czwartym pitrze przy ulicy Eau-de-Robec, u
znajomego farbiarza. Omwia z gospodarzem warunki, zdobya meble, st i dwa
krzesa, sprowadzia ze wsi stare winiowe ko, kupia may piecyk elazny i zapas
drzewa, by ciepo byo jej biednemu dziecku. Potem z kocem tygodnia wyjechaa,
udzielajc mu tysicznych przestrg, gdy teraz mia ju by pozostawiony samemu
sobie.
Program wykadw przeczytany na afiszu oszoomi go zupenie: wykady z
anatomii, z patologii, z fizjologii, z farmacji, wykady z chemii i botaniki, wiczenia w
klinice, terapeutyka, nie liczc ju higieny i poszczeglnych gazi medycyny,
wszystkie te nazwy, ktrych etymologia bya mu zupenie obca, wydaway mu si
wrotami do sanktuariw penych mrocznego dostojestwa.
Nic nie rozumia. I chocia sucha pilnie, nie mg si w niczym poapa.
Pracowa jednak, mia oprawione zeszyty, chodzi na wszystkie wykady, nie opuci
ani jednego wiczenia. Wykonywa drobne zajcia codzienne jak ko w kieracie,
ktry krci si w kko z zasonitymi oczyma, nie wiedzc po co.
eby mu zaoszczdzi wydatkw, matka posyaa mu co tydzie kawa
pieczonej cielciny, ktr zjada po powrocie ze szpitala stukajc miarowo podeszw
o cian. Potem musia biec na wykady do kliniki i wraca przemierzywszy wszystkie
ulice. Wieczorem, po skromnej kolacji u gospodarza, szed do swego pokoju i
zabiera si znw do pracy w wilgotnym ubraniu, ktre parowao na ciele przy
rozgrzanym do czerwonoci piecyku.
W pikne wieczory letnie, kiedy ulice, ciepe jeszcze, pustoszej, a w bramach
przed domami suce graj w wolanta, otwiera okno i wspiera si na okciu. W
dole, tu pod nim, pyna midzy mostami i luzami ta, fiokowa i niebieska rzeka,
zmieniajc t dzielnic Rouen w plugaw miniatur Wenecji. Robotnicy przykucnici
na brzegu myli rce. Na tyczkach przytwierdzonych wysoko u poddaszy suszyy si

na wietrze motki baweny. Na wprost okna poza dachami rozcigao si wielkie,


czyste niebo z czerwonym, zachodzcym socem. Jak dobrze musiao by tam! Jak
wieo w bukowym gaju! Rozdyma nozdrza, by chon mie, nie docierajce do
zapachy wsi. Schud, wycign si, twarz jego przybraa jaki bolesny, niemal
interesujcy wyraz.
Zaniedba si, nie czu si ju zwizany dawnymi postanowieniami. Raz opuci
wiczenia, nazajutrz wykad i rozkoszujc si lenistwem nie powrci ju do pracy.
Zacz chodzi po knajpach i namitnie grywa w domino. Zamkn si co
wieczr w brudnym lokalu, rzuca na marmurowy blat mae baranie kostki, znaczone
czarnymi punktami, wydawao mu si cennym aktem stwierdzajcym jego
niezaleno i wzbudzao szacunek do samego siebie. Byo to jakby wtajemniczenie
w sprawy tego wiata, dorwanie si do zakazanych rozrywek. Gdy wchodzc kad
rk na klamce, doznawa rozkoszy niemal zmysowej. Objawio si w nim wwczas
wiele tumionych dotd skonnoci. Porywa go Beranger, nauczy si rozmaitych
piosenek, ktre wypiewywa przygodnym znajomym, robi poncz i pozna wreszcie
mio.
Dziki tego rodzaju pracom przygotowawczym ci si na egzaminie. A w
domu tego dnia wyczekiwano na, by uczci jego sukces!
Ruszy piechot, przystan na skraju wsi, posa po matk i opowiedzia jej ca
prawd. Przebaczya mu zrzucajc ca win na profesorw i oskarajc ich o
niesprawiedliwo, uspokoia troch i obiecaa rzecz zaatwi. Pan Bovary dowiedzia
si prawdy dopiero w pi lat potem, ale e zdya si ju do tego czasu postarze,
nie przej si ni zbytnio. Zreszt nie dopuszcza nawet myli, eby jego potomek
mg by gupcem.
Karol zabra si znw do roboty i pracujc bez wytchnienia uczy si
wszystkiego na pami. Zda z do dobrym wynikiem. C to by za pikny dzie dla
jego matki! Wydaa wspaniay obiad.
Gdzie bdzie praktykowa? W Tostes. By tam tylko jeden stary lekarz. Od
dawna pani Bovary czyhaa na jego mier. Starowina nie zwin jeszcze manatkw,
a ju Karol osiedli si naprzeciw, niby spadkobierca.
Nie do jednak byo wychowa syna, wyksztaci go na lekarza i wynale
dobr praktyk w Tostes, naleao go jeszcze oeni. Tote znalaza mu on:
wdow po komorniku z Dieppe. Miaa ona czterdzieci pi lat i tysic dwiecie
frankw renty.
Pani Dubuc, cho brzydka, sucha jak szczapa i caa w pryszczach jak wiosn
drzewo okryte pkami, miaa licznych konkurentw. Stara Bovary, by dopi celu,
potrafia wszystkich uprzedzi i nawet zrcznymi intrygami udao si jej pokrzyowa
plany popieranego przez ksiy rzenika.
Karol widzia w maestwie zmian na lepsze. Myla, e bdzie mia wicej
swobody i stanie si wreszcie panem swej osoby i swych pienidzy. Ale pani bya
ona; dyktowaa, co ma mwi, a czego nie mwi, kazaa poci w pitki, ubiera
si wedle jej upodoba i drczy upomnieniami pacjentw, ktrzy zalegali z opat.
Otwieraa jego listy, ledzia kady krok; a kiedy w gabinecie lekarskim przyjmowa
kobiety, podsuchiwaa przez cienkie przepierzenie.
Rano na pierwsze niadanie daa czekolady. Wymagaa rozmaitych
wzgldw, a do znudzenia. Skarya si ustawicznie na nerwy, na puca, na zawroty
gowy. Drani j odgos krokw, a gdy zostawaa sama - przeraaa samotno. Jeli
odwiedzi j kto, ach! to chyba po to, by zobaczy jej mier. Wieczorem, gdy wraca
Karol, wycigaa spod kodry dugie, chude ramiona, zarzucaa mu je na szyj,
prosia, by usiad na brzegu ka, i zaczynaa si skary: zapomnia o niej, kocha

inn! Przepowiedziano jej wszak, e bdzie nieszczliwa! Koczyo si zwykle na


tym, e prosia o jaki syrop i o troch wicej mioci.
Pewnego dnia dosta pilne wezwanie. Spiesznie przyby na miejsce i ujrza
jedno z typowych wiejskich podwrek. Owczarnia bya duga, stodoa wysoka o
cianach gadkich jak do. Pod szop stay dwa due wozy i cztery pugi z caym
ekwipunkiem chomt i batw. Bkitne wojokowe podbicie uprzy przybrudzone
byo troch cienk warstw pyu prszcego ze strychu. Podwrze wysadzone w
rwnych odstpach drzewami wznosio si z lekka, a nad sadzawk rozlegao si
wesoe gganie stadka gsi.
Na spotkanie pana Bovary wysza na prg moda kobieta, w niebieskiej,
wenianej sukni, przybranej trzema falbanami; wprowadzia go do kuchni, gdzie
pon wielki ogie. Dokoa w garnuszkach rozmaitych ksztatw bulgotao niadanie
czeladzi. Nad kominem suszya si wilgotna odzie. opatka, szczypce i rurka od
miechu (wszystko olbrzymich rozmiarw) lniy jak wypolerowana stal, a w baterii
porozwieszanych na cianach rondli odbija si jasny, chybotliwy pomie ogniska i
pierwsze blaski soca wpadajcego przez kwadratowe szybki.
Karol wszed na pitro do pokoju chorego; ten lea spocony pod kodrami,
odrzuciwszy daleko baweniany czepek. By to may, gruby czowieczek lat
pidziesiciu, o jasnej cerze i bkitnych oczach. Czoo mia zupenie yse, ale za
uszami zwisay dwa dugie pukle wosw. Tu przy ku na krzele staa dua
karafka wdki, z ktrej pociga raz po raz dla dodania sobie otuchy. Gdy zobaczy
lekarza, opucio go podniecenie i zamiast kl, jak czyni to od dwunastu godzin,
zacz pojkiwa z cicha.
Zamanie byo proste, bez adnych komplikacji. Karol nie mgby sobie yczy
atwiejszego. Przypominajc wic sobie, jak jego mistrzowie zwykli si byli
zachowywa przy ku rannych, zacz pociesza chorego. Bo jak lancet oliwy, tak
pacjent potrzebuje czuych sw chirurga. Posano do wozowni po deszczuki, by
sporzdzi ubki. Karol wybra jedn, poci na kawaki i wygadza odamkiem szka,
tymczasem suca dara przecierado na bandae, a panna Emma przygotowywaa
poduszeczki. Ale e marudzia dugo, zanim znalaza pudeko do robt, ojciec
zniecierpliwi si; nic nie odpowiedziaa, ale szyjc kua si w palce i podnosia je
potem do ust, by wyssa krew. Karol by zaskoczony poyskiem jej paznokci.
Cieniutkie, byszczce, wypolerowane staranniej ni ko soniowa z Dieppe, miay
ksztat migdau. Rka jej jednak nie bya adna, nie do biaa, w stawach moe zbyt
sucha, troch za duga, brako jej te mikkoci w rysunku. Za to oczy miaa
naprawd pikne; piwne, wydaway si niemal czarne, tak byy ocienione rzsami, i
rzucay wprost przed siebie miae spojrzenia pene naiwnej zuchwaoci.
Po skoczonym opatrunku pan Rouault poprosi lekarza, aby przed odjazdem
zechcia co przegry.
Karol zszed do duej izby na parterze. U stp ka, o perkalowym, wzorzystym
baldachimie w tureckie desenie, na maym stoliczku zastawione byy dwa nakrycia ze
srebrnymi kubkami. Z wysokiej, dbowej szafy stojcej na wprost okna dolatywa
zapach irysw i wilgotnych przecierade. W rogach pokoju ustawione byy worki
zboa, ktre nie mogo pomieci si na pobliskim strychu, dokd wiody trzy
kamienne schodki. Dla ozdoby na zielonej, spkanej od wilgoci cianie zawieszona
bya na gwodziu gowa Meduzy w zotej ramie, wyrysowana czarnym owkiem i
noszca u dou wykaligrafowany gotykiem napis: "Mojemu drogiemu ojcu."
Rozmawiali o chorym, o pogodzie, o strasznych chodach i wilkach, ktre
nocami nawiedzay pola. Panna Rouault nie lubia wiejskiego ycia, tym bardziej e

teraz prawie sama musiaa prowadzi cae gospodarstwo. Zimno byo, wic dygotaa
jedzc i rozchylaa przy tym swe misiste wargi; kiedy zapadao milczenie,
przygryzaa je lekko.
Szyja jej wychylaa si z biaego, wykadanego konierzyka. Cienki, przez rodek
gowy biegncy rozda lalek delikatn lini obrysowywa ksztat czaszki. Dwa czarne,
lnice, jakby z jednego kruszcu ulane pasma wosw, spod ktrych wysuway si
tylko koniuszki jej uszu, spyway ku tyowi w obfity wze, falujc lekko na skroniach
w sposb, ktry wiejski lekarz widzia po raz pierwszy w yciu. Policzki jej byy
rowe. Midzy dwa guziki stanika, jak u mczyzny, wsunite byy szka w
szylkretowej oprawie.
Karol poszed na gr poegna si z panem Rouault. Kiedy wrci do izby,
panna Emma staa przy oknie oparta czoem o szyb i patrzya na tyczki fasoli, ktre
wiatr poprzewraca w ogrodzie.
- Szuka pan czego? - spytaa.
- Tak, pani, szukam szpicruty.
Zajrza na ko, potem za drzwi, pod krzesa. Tymczasem panna Emma
dostrzega j na ziemi, midzy cian a workami; schylia si. Karol pospieszy
uprzejmie, wycign rk w tym samym kierunku i musn przy tym plecy pochylonej
przed nim dziewczyny. Wyprostowaa si caa zarumieniona i spogldajc na Karola
przez rami podaa mu pejcz.
Zamiast za trzy dni, jak obiecywa, wrci do Bertaux ju nazajutrz, a potem
regularnie odwiedza ich dwa razy na tydzie nie liczc przypadkowych wizyt.
Wszystko zreszt ukadao si jak najpomylniej. Kuracja okazaa si
prawidowa i pan Rouault szybko wraca do zdrowia. Kiedy po czterdziestu szeciu
dniach zacz o wasnych siach przechadza si po swej, jak j nazywa, ruderze,
zaczto uwaa pana Bovary za bardzo zdolnego czowieka. Stary Rouault mwi, e
najlepsi lekarze z Yvetot i z Rouen nie potrafiliby go lepiej wykurowa.
Karol nie zastanawia si, dlaczego z tak przyjemnoci jedzi zawsze do
Bertaux. A gdyby nawet pomyla o tym, gorliwo sw przypisaby zapewne temu, i
wypadek by powany, lub te nadziei zysku. Czy dlatego jednak wizyty te wyda way
mu si na tle jednostajnych zaj codziennych wyjtkowo mi rozrywk? W owe dni
wstawa wczenie, wyrusza galopem, nie szczdzc konia, potem przed bram
zsiada, wyciera buty o traw i wkada czarne rkawiczki. Z przyjemnoci wjeda
w podwrze. Lubi opiera si ramieniem o rozchylajce si wrota, lubi koguta
piejcego na parkanie i nadbiegajcych mu na spotkanie chopcw do posug. Lubi
stodo i stajnie. Lubi ojca Rouault, ktry klepa go po ramieniu i nazywa swoim
zbawc. Lubi mae saboty panny Emmy na kamiennych, czysto wymytych pytach
kuchni. Wysokie obcasy dodaway jej wzrostu, a kiedy sza przed nim, drewniane
podeszwy, podnoszc si szybko, stukay o skrzany spd trzewikw.
Odprowadzaa go zawsze na ganek do pierwszego schodka. Czekaa, a
przyprowadz konia. Ju si byli poegnali. Staa milczc owiana rzewym
podmuchem; mae, figlarne, wymykajce si loczki poruszay si lekko na wietrze, a
tasiemki zwizanego' w pasie fartucha furkotay -jak chorgiewki.
Pewnego razu, gdy bya odwil i kora drzew ociekaa wilgoci, a nieg topi si
na dachach, wrcia od progu po parasolk. Soce, przenikajc przez szarobkitny,
mienicy si jedwab, rzucao ruchome plamy na jej blade policzki. Umiechaa si
spod parasolki do agodnego ciepa i sycha byo, jak krople wody, jedna po drugiej,
uderzay o napit mor.
Gdy Karol zacz bywa w Bertaux, moda pani Bovary wypytywaa go z
pocztku o zdrowie chorego i nawet w ksice rachunkowej o podwjnej buchalterii

wybraa dla pana Rouault pikn bia kart. Ale kiedy dosza j wiadomo, e ma
on crk, signa po blisze informacje; dowiedziaa si wwczas, e panna
Rouault, wychowana w klasztorze urszulanek, otrzymaa staranne wyksztacenie, to
znaczy, uczya si geografii, taca, rysunkw, umiaa haftowa i gra na fortepianie.
To ju byo ponad jej siy!
"Wic to dlatego on tak promienieje - mylaa - dlatego kiedy jedzie do niej,
wkada now kamizelk, nie zwaajc nawet na deszcz, ktry moe j zniszczy?
Ach! Ta kobieta, ta kobieta..."
Powzia do niej instynktown nienawi. Z pocztku pozwalaa sobie na aluzje,
ktrych Karol wcale nie rozumia, potem na zoliwe przycinki; puszcza wszystko
mimo uszu, obawiajc si burzy. Wreszcie spytaa wprost, bez ogrdek, czemu
jedzi do Bertaux, skoro pan Rouault jest ju zdrowy, a "ci ludzie" nie raczyli mu
dotd zapaci? Ach, to zapewne dlatego, e jest tam pewna osoba, ktra umie go
piknie bawi rozmow, hafciarka, mdrala. Ach! wic to tak, trzeba mu panien z
miasta! I dodawaa zaraz:
- Crka starego Rouault, miejska panienka! C znowu! Dziadek ich by
pastuchem i maj krewniaka, ktry o wos, a miaby spraw sdow za pobicie. Nie
ma si z czego puszy i pokazywa w kociele w jedwabnych sukniach, jak
hrabianka. Zreszt, biedny stary, gdyby nie zeszoroczna kapusta byby w wielkim
kopocie, nie miaby nawet czym spaci zalegych rat dzierawnych.
Karol dla witego spokoju zrezygnowa z wizyt w Bertaux. W porywie mioci,
szlochajc i caujc go na przemian, Heloiza kazaa mu przysic z rk na ksice do
naboestwa, e ju tam nigdy nie wrci. Ale namitne pragnienie buntowao si w
nim przeciw tej ulegoci i z naiwn hipokryzj wierzy, e zakaz odwiedzania Emmy
daje mu prawo kochania jej. A przy tym wdowa bya chuda, miaa dugie zby i
niezalenie od pory roku nosia zawsze t sam czarn chustk, ktrej spiczasty
koniuszek zwiesza si midzy opatkami, a sztywn jej kibi obciskaa przykrtka
suknia na ksztat futerau, odsaniajc czarne, szerokie, skrzyowane w kostkach
wstki trzewikw i szare poczochy.
Matka Karola odwiedzaa ich czasem. Ale synowa potrafia ju po paru dniach
naostrzy j przeciw Karolowi jak brzytewk. Przecigay si w robieniu mu uwag nie
szczdzc zoliwych przycinkw. Nie powinien jada tak wiele! I po co to pierwszego
lepszego czstowa wdk? Nie nosi ciepej bielizny? - Co za upr!
Zdarzyo si z pocztkiem wiosny, e rejent z Ingouville, u ktrego zoone byy
fundusze pani Dubuc, popyn z pomylnym wiatrem wywoc powierzone mu
kapitay. Heloiza bya wprawdzie wspwacicielk statku, ocenianego na sze
tysicy frankw, i domu przy ulicy Franciszkaskiej; jednak z caego tak osawionego
majtku nie wniosa do wsplnego gospodarstwa nic prcz paru sprztw i kilku
szmat. Naleao rzecz wyjani. Dom w Dieppe okaza si zary hipotekami a do
fundamentw. Bg jeden wiedzia, ile zoone miaa u rejenta, a udzia w statku nie
przekracza tysica talarw. Kamaa wic jejmo!
W porywie gniewu, grzmotnwszy krzesem o podog, pan Bovary oskary
on, e unieszczliwia syna sprzgajc go ze star szkap, ktrej skra niewarta
bya wyprawy. Przyjechali do Tostes. Rozmwili si. Doszo do burzliwych wyjanie.
Heloiza z paczem rzucia si mowi na szyj zaklinajc go, by broni j przed
rodzicami. Karol uj si za ni. Obrazili si wic i odjechali.
Ale cios by zadany. W tydzie potem dostaa krwotoku, rozwieszajc bielizn
na podwrku, a nazajutrz, kiedy Karol odwrcony plecami zaciga firank w oknie,
powiedziaa: "Ach! Mj Boe!", westchna i zemdlaa. Nie ya! Co za dziw!

Kiedy Karol wrci z cmentarza do domu, nie zasta na dole nikogo. Poszed na
pitro do swego pokoju. W alkowie wisiaa jeszcze jej suknia; opar si o biurko i
pogrony w bolesnej zadumie przesiedzia tak do wieczora. Kochaa go jednak!
Pewnego ranka ojciec Rouault przynis Karolowi naleno za zoenie
zamanej nogi: siedemdziesit pi frankw srebrnymi dwufrankwkami i indyczk.
Dowiedzia si o jego nieszczciu i pociesza, jak umia.
- Wiem, co to jest! - mwi, klepic go po ramieniu. - I ja przez to przeszedem.
Kiedy straciem moj biedn nieboszczk, uciekaem w pole szukajc samotnoci,
rzucaem si na ziemi u stp drzewa, pakaem, wymylaem Panu Bogu, chciaem
by jak te zawieszone na drzewach krety, zarte przez robactwo - zdechn po
prostu! A kiedy mylaem, e inni w tej chwili maj przy sobie swoje dobre oneczki,
e mog przytuli si do nich, waliem kijem o ziemi, byem jak nieprzytomny, je
nawet nie mogem i trudno w to uwierzy, ale na sam myl, e mgbym pj do
knajpy, brao mnie obrzydzenie. I c, dzie schodzi za dniem, wiosna za zim, a na
dokadk przysza jesie po lecie i tak kruszyna po kruszynie rozeszo si to
wszystko, a waciwie zapado, bo gdzie tam w gbi ley co zawsze, jakby kto
ciar na piersi pooy. Ale e to los nas wszystkich, nie mona tak si zadrcza i
chcie umrze dlatego, e inni umarli. Trzeba si z tego otrzsn, panie Bovary.
Jako to minie. Niech pan nas odwiedzi. Moja crka czsto wspomina pana i
powiada, e ju pan o nas zapomnia. Nadchodzi wiosna, zapolujemy sobie na
krliki, rozerwie si pan troch.
Karol poszed za jego rad. Odwiedzi ich w Bertaux i zasta wszystko po
staremu. Nic si tam od piciu miesicy nie zmienio. Tylko grusze ju kwity, a
poczciwy Rouault, zdrw teraz, wnosi duo oywienia krcc si po podwrku.
Sdzi, e lekarzowi ze wzgldu na jego smutne pooenie naley okazywa
szczeglne wzgldy, pro si, by nie zdejmowa czapki, mwi ciszonym, gosem jak
do chorego i udawa nawet, e si gniewa, i czego lejszego nie przygotowano na
jego intencj do jedzenia, bitej mietanki lub kompotu z gruszek. Opowiada zabawne
historyjki. Karol, zaskoczony wasnym umiechem, wspomnia nagle on i
spochmurnia. Ale gdy podano kaw, nie myla ju o niej.
I w miar jak przyzwyczaja si y samotnie, coraz mniej o niej myla. Cieszya
go nie znana mu dotd niezaleno i czynia samotno znoniejsz. Mg teraz
zmienia godziny posikw, wychodzi i wraca nie opowiadajc si nikomu, a kiedy
by bardzo zmczony, wycign si wygodnie na ca szeroko ka. Cacka si
wic ze sob i pieci przyjmujc wyrazy wspczucia, ktrych mu nie szczdzono.
mier ony nie zaszkodzia mu bynajmniej w praktyce. Przez miesic powtarzano
wci:
"Ach! Biedny czowiek! C za nieszczcie!" Imi jego byo na wszystkich
ustach. Klientela wzrosa. Przy tym mg jedzi do Bertaux, kiedy mu si podobao.
ywi jakie nieokrelone nadzieje, czu si niemal szczliwy, a gdy przeglda si w
lustrze przyczesujc faworyty, zdawao mu si, e wyprzystojnia.
Pewnego dnia zjawi si okoo trzeciej; wszyscy byli w polu; wszed do kuchni,
lecz w pierwszej chwili nie zauway Emmy. Okiennice byy zamknite, przez szpary
wpaday dugie, cieniutkie smugi blasku, odbijay si w zaamaniach mebli i rzucay
drgajce plamy na sufit. Na stole po brudnych szklankach aziy muchy i bzykajc
topiy si na dnie w nie dopitym jabeczniku. Blask padajcy z komina nadawa
aksamitnego poysku osiadym na blasze sadzom i bkitnym odcieniem powleka
zimne popioy. Midzy oknem a kominem siedziaa Emma. Szya. Nie miaa adnej
narzutki i na jej nagich ramionach widniay kropelki potu. Stosownie do wiejskich

obyczajw spytaa, czyby si czego nie napi. Odmwi, ale nalegaa i miejc si
zaproponowaa wreszcie, e wypije z nim razem kieliszek likieru. Signa do szafy
po butelk curacao, napenia po brzegi jeden kieliszek, a do drugiego wlaa kilka
kropel i trciwszy si z Karolem, podniosa kieliszek do ust. Ale e by prawie pusty,
odchylia w ty gow i wyginajc szyj miaa si, e nic nie czuje; szybkim ruchem
wysuwaa spomidzy drobnych zbkw koniuszek jzyka i wylizywaa dno kieliszka.
Siada i pochylia si znw nad robot. Cerowaa bia bawenian poczoszk.
Gow miaa spuszczon. Milczaa. Karol te nic nie mwi i patrzc na smug kurzu,
ktr lekki podmuch, wiejcy doem przez szpar od drzwi, pdzi po kamiennych
pytach, sysza tylko krew ttnic w czaszce i dalekie gdakanie nioscej si gdzie
na podwrzu kury. Emma, by si orzewi, przykadaa od czasu do czasu donie do
policzkw i chodzia je potem na elaznych prtach komina.
Zacza si skary, e od wiosny cierpi na zawroty gowy, i spytaa, czy nie
posuyyby jej morskie kpiele. Pniej opowiadaa mu o klasztorze, a on o swoich
czasach szkolnych i potoczya si rozmowa. Poszli do jej pokoju, bo chciaa mu
pokaza nuty, ksiki, ktre dostaa w nagrod, i wiece z dbowych lici zoone na
dnie szafy. Mwia mu potem o swej matce, o cmentarzu nawet pokazywaa
grzdk w ogrodzie, z ktrej zrywaa kwiaty na jej grb w pierwszy pitek kadego
miesica. Ale ogrodnik ich nie zna si na niczym, jak zreszt wszyscy tu na wsi!
Chciaaby przynajmniej w zimie mieszka w miecie, cho w lecie jest moe jeszcze
nudniej, bo dnie tak si du! - Zalenie od tego, co mwia, gos jej by czysty,
przenikliwy lub stawa si nagle omdlewajcy i w przecigych modulacjach
przechodzcych w szept prawie zdawaa si mwi sama do siebie. Wesoa,
chwilami otwieraa szeroko naiwne oczy, to znw przymykaa na wp powieki i ze
znudzonym wejrzeniem bdzia gdzie daleko mylami.
Wieczorem, wracajc do domu, stara si przypomnie sobie i uzupeni kade
jej zdanie, aby mie dokadny obraz jej ycia z okresu, kiedy si jeszcze nie znali. Ale
widzia j zawsze tak, jak zobaczy po raz pierwszy, albo tak, jak przed chwil
poegna. Myla o tym, co si z ni stanie, kiedy wyjdzie za m - i za kogo?
Niestety! Ojciec Rouault by bardzo bogaty, a ona... tak pikna! Ale twarz jej stawaa
mu cigle przed oczyma i brzczao mu co monotonnie koo uszu, niby uprzykrzona
mucha: A gdyby si tak oeni, gdyby si oeni!" W nocy nie mg spa, gardo
mia cinite. Wsta, by napi si troch wody, i otworzy okno; niebo usiane byo
gwiazdami, wia ciepy wiatr, z daleka sycha byo naszczekiwanie psw. Zwrci
gow w stron Bertaux.
Pomyla, e waciwie niczym nie ryzykuje proszc o rk Emmy, i postanowi
skorzysta z pierwszej nadarzajcej si okazji. Ale ilekro si nadarzaa, strach, e
nie znajdzie odpowiednich sw, zamyka mu usta Stary Rouault nie mia nic przeciw,
by pozby si crki, ktra nie bya mu w domu adn pomoc. Usprawiedliwia j w
duchu, uwaajc, e jest zbyt wyksztacona, aby si powici pracy na roli.
"Przeklty zawd - myla - nikomu jeszcze nie przynis milionw." Rzeczywicie,
daleki by biedak od zrobienia majtku, uboa z roku na rok. Na jarmarkach
wprawdzie wietnie sobie dawa rad i lubowa si nawet w drobnych wybiegach
kupieckich, ale mniej ni ktokolwiek inny nadawa si do uprawy roli i do prowadzenia
fermy. Do pracy skory nie by, a w tym, co dotyczyo bezporednio jego wygd, nie
umia si ogranicza; dobrze jad, porzdnie si wysypia i nie szczdzi na opa. Lubi
tgi jabecznik, tust piecze barani i dobrze ubit mietan. Jada sam w kuchni,
przy piecu, na maym stoliku, ktry przynoszono mu ju cakiem nakryty, jak w
teatrze.

Kiedy wic spostrzeg, e Karol rumieni si przy crce, co oznaczao, e lada


dzie poprosi o jej rk, zawczasu rzecz rozway. Mia go za cherlaka, nie by to
zi po jego myli, ale uchodzi za przyzwoitego czowieka, by oszczdny,
wyksztacony i nie miaby zapewne wielkich wymaga co do posagu. A e Rouault
zmuszony by wanie sprzeda dwadziecia dwa akry ziemi, e by porzdnie
zaduony u murarza i u rymarza, e naleao zmieni pras w toczarni, powiedzia
sobie: Jeli mnie o ni poprosi, to mu j dam."
Okoo witego Michaa Karol przyjecha na trzy dni do Bertaux. Ostatni dzie
jak i poprzednie zszed na odkadaniu owiadczyn z kwadransa na kwadrans. Ojciec
Rouault odprowadza go wsk cieynk - mieli si ju rozsta. Chwila nadesza.
"Kiedy si skoczy ywopot" - pomyla, a gdy minli ywopot:
- Ojcze Rouault - wyszepta - chciabym co panu powiedzie.
Przystanli. Karol milcza.
- Ale prosz, niech pan mwi! Albo to ja nie wiem o wszystkim? - powiedzia
stary miejc si dobrodusznie.
- Ojcze Rouault... ojcze Rouault...-bka Karol.
- Ja tam bardzo chtnie, ale cho to pewnie po myli maej, trzeba j jednak o
zdanie zapyta. Ide pan teraz, a ja pjd do domu. Jeeli powie tak, nieche pan
uwaa, nie ma pan po co wraca, eby ludzie nie gadali; no i maa byaby za bardzo
wzruszona, ale eby pan sobie krwi nie psu, otworz szeroko okiennice; dojrzy pan
std, trzeba si tylko przez pot przechyli.
Odszed.
Karol przywiza konia do drzewa, pobieg na ciek i czeka. Mino p
godziny; potem naliczy jeszcze na zegarku dziewitnacie minut. Nagle z trzaskiem
otwara si okiennica, dray jeszcze elazne prty.
Nazajutrz ju o dziewitej Karol by w fermie. Emma zarumienia si, gdy
wszed, i lekkim umiechem staraa si pokry zmieszanie. Ojciec Rouault uciska
przyszego zicia; rozmow o interesach odoyli na pniej. Zreszt czasu byo
do, bo wypadao zaczeka, a si skoczy aoba Karola, to jest do przyszej
wiosny.
Zima zesza im na tym oczekiwaniu. Panna Rouault zajta bya przygotowaniem
wyprawy. Cz jej zamwia w Rouen, a koszule i czepki nocne szya sama wedug
wypoyczonych urnali md. Kiedy Karol zjawia si w fermie, omawiano
przygotowania weselne, zastanawiali si, w jakim pokoju zasid do stou, ile bdzie
potraw i jakie zakski.
Emma chciaa wzi lub o pnocy przy pochodniach, ale stary Rouault nie
rozumia tych zachcianek. Odbyo si wic huczne wesele; zaproszono czterdzieci
trzy osoby; siedzieli za stoem szesnacie godzin. Uroczystoci ponowiy si
nazajutrz i trway jeszcze przez kilka dni.
Ju od wczesnego ranka zaczy si zjeda powozy pene goci, jednokonne
kariolki, szarabany o dwch koach i stare bryczki bez bud, a chopcy z okolicznych
wsi, stoczeni na zwykych wozach, trzli si jadc ostro truchtem i trzymali si
porczy, eby nie upa. Zjawiali si gocie z caej okolicy w promieniu dziesiciu
mil, z Goderville, z Normanville, z Cany. Zaproszeni zostali wszyscy krewni obu
rodzin, poszy w niepami wanie z niektrymi przyjacimi, napisano nawet do
znajomych od dawna straconych z oczu.
Od czasu do czasu sycha byo zza ywopotu trzask bicza, otwierano
wwczas bram i zajedaa galopem bryka. Konie jak wryte staway przed gankiem,
a z powozu wysypywa si tum goci przecigajc si i rozcierajc kolana.

Panie w czepeczkach miay suknie uszyte z miejska, zegarki na zotych


acuszkach, pelerynki skrzyowane w pasie lub kolorowe chusteczki spite na
plecach szpilk i odsaniajce z tyu szyj. Kilku wyrostkw, ubranych podobnie jak
ich ojcowie, nie miao si porusza w nowych strojach (niejeden dosta tego dnia
pierwsz w yciu par butw). Koo nich stay milczc kilkunastoletnie dziewczta,
siostry czy kuzynki, w biaych sukniach od pierwszej komunii, poduonych na t
uroczysto. Czerwone, wystraszone, z wosami posklejanymi ran pomad,
zdaway si myle tylko o tym, eby nie zawala biaych rkawiczek. Brako
parobkw do wyprzgania koni, zakasujc wic rkawy, panowie sami zabrali si do
roboty. Ubrani byli rozmaicie, zalenie od pozycji spoecznej, we fraki, surduty,
marynarki - paradne stroje, chluba rodziny, wyjmowane z szafy tylko na wielkie
uroczystoci. Rozwieway si dugie poy tuurkw o zaokrglonych konierzach i
wielkich workowatych kieszeniach; z grubymi sukiennymi kurtkami szy w parze
czapki z daszkiem otoczonym metalow obwdk; byy i kuse fraczki z dwoma
guzikami z tyu, wieccymi jak para oczu, o krtkich, jakby toporem odrbanych
poach. Niektrzy (ale ci oczywicie zasi mieli na samym kocu stou) mieli
odwitne bluzy z wykadanym konierzem, drobno zmarszczone na plecach i nisko
wszyte w pasek.
Koszule wydymay si na piersiach jak pancerze; gowy byy krtko ostrzyone,
a uszy sterczay; ci, ktrzy wstali przed witem i golili si prawie po ciemku, mieli
skone szramy na twarzy, pod nosem, na szczkach lub naskrek zdarty z policzkw
caymi patami wielkoci talara. Wiatr zaogni blizny i wszystkie te biae, tuste,
kwitnce twarze poctkowane byy rowymi plamami.
Z fermy do gminy byo tylko p mili, udano si tam wic pieszo i pieszo te
powrcono, po dopenieniu kocielnych obrzdkw. Orszak weselny, zrazu jednolity
jak barwna wstga wijca si ciek wrd zielonych zb, rozcign si wkrtce i
podzieli na mae gromadki, ktre gawdziy i przystaway chwilami. Na czele szed
grajek ze skrzypcami przystrojonymi w barwne wstgi, za nim troch bezadnie
nowoecy, rodzice i przyjaciele. Dzieci pozostaway w tyle bawic si i wyskubujc
dba owsa. Suknia Emmy, troch przyduga, wloka si po ziemi. Emma
zatrzymywaa si wic niekiedy, unosia j lekko i delikatnie, nie zdejmujc
rkawiczek, wyskubywaa szorstkie trawy i osty, a Karol stojc przy niej ze
zwieszonymi rkoma czeka, a skoczy. Ojciec Rouault w nowym, jedwabnym
kapeluszu i w nowym ubraniu o zbyt dugich rkawach, sigajcych palcw,
prowadzi pani Bovary-matk. Pan Bovary-ojciec, pogardzajc w duchu caym tym
wiatkiem, zjawi si w skromnej kurtce wojskowego kroju, zapitej na jeden rzd
guzikw, i zaleca si obcesowo do modej, powowosej wieniaczki, ktra dygaa,
rumienia si i nie wiedziaa, co odpowiedzie. Pozostali gocie rozmawiali o
interesach albo patali sobie figle za plecami, starajc si zawczasu wznieci
wesoo. Z daleka dochodzio wci rzpolenie grajka. Kiedy spostrzeg, e orszak
pozosta w tyle, przystawa na chwil, by zaczerpn tchu, smarowa powolutku
smyczek kalafoni, eby struny goniej dwiczay, i rusza znw w drog to
podnoszc, to znw opuszczajc gryf skrzypiec dla lepszego pochwycenia rytmu.
Dwik instrumentu poszy z daleka mae ptaszki.
St zastawiono pod wozowni. Znalazy si na nim cztery pieczenie woowe,
sze kurczt, duszona cielcina, trzy wiartki baranie, a porodku pieczone prosi
przybrane czterema kiebaskami ze szczawiem. Po rogach stay karafki z wdk.
Sodki jabecznik musujc w butelkach otacza korki gst pian, a kieliszki ju
zawczasu nalane byy winem a po brzegi. Na wielkich pmiskach z t galaretk,
ktra drgaa za kadym potrceniem stou, wypisane byy kolorowym maczkiem

monogramy nowoecw. Ciasta i torty piek cukiernik sprowadzony z Yvetot. Stara


si, jak mg, bo by to pierwszy jego wystp w okolicy. Deser by arcydzieem i
powitany zosta okrzykami podziwu. Na niebieskiej tekturowej podstawie w ksztacie
wityni z portykami, kolumnad, poskami ze stiuku ustawionymi w niszach,
usianych zotymi gwiazdami z papieru, staa wiea z ciasta otoczona pomniejszymi
fortyfikacjami z tataraku, migdaw, rodzynkw i pomaraczowych skrek. Wreszcie
na najwyszej kondygnacji przedstawiajcej zielon czk wrd ska i jezior z
konfitur, wrd okrtw z upinek orzecha koysa si may amorek na czekoladowej
hutawce, ktrej supy ozdobione byy, niby kulkami, pkami wieych r.
Jedli do wieczora; kto by zmczony siedzeniem, szed przej si troch na
podwrze albo do stodoy na parti krgli i wraca znw do stou. Wreszcie kilka osb
zdrzemno si, niektrzy chrapali nawet. Ale przy kawie oywili si wszyscy.
piewali, mocowali si, nosili ciary, prbowali dwign wz na ramionach,
dowcipkowali i caowali panie. Wieczorem, gdy przysza pora odjazdu, konie po
chrapy spasione owsem, wierzgay, staway dba, a pkaa uprz, a panowie klli
lub wybuchali miechem. W caej okolicy wida byo w t ksiycow noc pdzce
galopem po kauach, wybojach i bezdroach bryczki, z ktrych wychylay si
kobiety, by chwyci lejce.
Ci, co zostali w Bertaux, spdzili ca noc w kuchni pijc. Dzieci posny pod
awkami.
Panna moda bagaa ojca, by oszczdzono jej tradycyjnych artw. Mimo to
jeden z jej kuzynw, handlarz rybami (przywiz nawet par flder w lubnym
podarku), usiowa wdmuchiwa wod przez dziurk od klucza. Stary Rouault
nadszed jednak w por i wytumaczy mu, e powane stanowisko jego zicia nie
pozwala na takie arciki. Krewniak z trudem da si przekona tym argumentem i
pomawiajc w duchu ojca Rouault o dum, przyczy si do czterech czy piciu
siedzcych w kcie goci, ktrym przypadkiem trafiy si przy stole gorsze kski.
Skaryli si po cichu, e le ich przyjto, szydzili z gospodarza i w skrytoci yczyli
mu ruiny.
Pani Bovary-matka, uraona, e nie zasignito jej rady ani co do sukni
synowej, ani co do uczty weselnej, sowem si nie odezwaa przez cay dzie i
wyjechaa wczenie. Maonek, zamiast jej towarzyszy, posa po cygara do St.Victor i pali do rana popijajc grog zakrapiany winiakiem. Mieszanka ta nie znana
reszcie towarzystwa wzmoga jeszcze szacunek dla jego osoby.
Karol nie by z natury skonny do artw, nie zabysn w czasie uczty.
Dwuznaczniki, kalambury, yczenia i tuste arty, ktrych zgodnie z tradycj nie
szczdzono mu ju przy zupie, zbywa byle czym.
Nastpnego dnia za to zdawa si by innym czowiekiem. Jego to raczej mona
byo uwaa za onegdajsz dziewic, podczas gdy zachowanie panny modej
niczego nie pozwalao si domyli. Najodwaniejsi nie mieli jej zaczepi i gdy
przechodzia, wpatrywali si w ni z niezwykym nateniem. Ale Karol niczego nie
ukrywa. Mwi do niej po imieniu, nazywa "swoj on", rozpytywa wci o ni,
szuka wszdzie, wyciga j na podwrze; z daleka wida byo, jak chodzi z ni
pord drzew, obejmowa j wp i pochylajc si gnit koronkowy konierzyk jej
bluzki.
Nowoecy odjechali w dwa dni po weselu. Karol nie mg na duej opuci
chorych. Ojciec Rouault odesa ich swoj bryczk i towarzyszy im a do Vassonville.
Tam pocaowa crk po raz ostatni i wysiad. Gdy uszed jakie sto krokw,
przystan, obejrza si za oddalajcym si powozem i patrzc na koa toczce si

szybko wrd tumanw kurzu, westchn gboko. Przypomnia sobie swoje wesele,
dawne lata modziecze, pierwsz ci ony; i on by szczliwy tego dnia, kiedy
zabra j od ojca do swego domu; jechaa za nim na jednym koniu, truchtem po
niegu; byo to okoo Boego Narodzenia i pola byy cakiem biae; obejmowaa go
jednym ramieniem, a na drugim miaa przewieszony koszyk; dugie, powiewajce na
wietrze koronki jej czepka muskay go czasem po ustach, a kiedy odwraca si,
widzia tu za sob pochylon na jego ramieniu row buzi; umiechaa si,
milczc, spod zotej obwdki czepeczka i eby ogrza zzibnite palce, wsuwaa mu
je czasem w zanadrze. Jake dawno byo ju to wszystko! Syn ich miaby dzi
trzydzieci lat! Odwrci si raz jeszcze, ale nic ju na drodze nie dojrza. Zrobio mu
si w sercu smutno jak w opuszczonym domu. W mzgu przymionym oparami
pijastwa tkliwe wspomnienia mieszay si z czarnymi mylami. Chcia zboczy w
stron kocioa, ale ba si, e bdzie mu wtedy jeszcze smutniej, poszed wic
wprost do domu.
Pastwo Karolowie przyjechali do Tostes okoo szstej. Ssiedzi popieszyli do
okien, eby przyjrze si nowej onie doktora.
Na progu powitaa ich stara suca i przepraszajc, e obiad niegotw, prosia
pani, by zechciaa tymczasem obejrze mieszkanie.
Dom o ceglanej fasadzie sta tu przy szosie, a raczej przy drodze. Za drzwiami
wisia paszcz z wskim konierzem, uzda i czarna skrzana czapka, a w kcie stay
sztylpy pokryte jeszcze zeschym botem. Na prawo bya jadalnia, to znaczy duy
pokj, gdzie jadano i przebywano w cigu dnia. Kanarkowe tapety, ozdobione u gry
wiecem z bladych kwiatw, le byy przyklejone i odstaway od cian. W oknach
wisiay biae perkalowe firanki z czerwonym szlakiem, a na kominku midzy dwoma
platerowanymi wiecznikami lni zegar z gow Hipokratesa. wieczniki przykryte
byy szklanymi kloszami. Gabinet Karola mieci si w maym, mniej wicej na sze
stp szerokim pokoiku po drugiej stronie korytarza. Sta tam st, trzy krzesa i
kancelaryjny fotel. Wielotomowy Sownik Nauk Medycznych (nie rozcity, ale
zniszczony przez koleje swego losu) zapenia prawie sam sze pek sosnowej
biblioteki. Podczas konsultacji dochodziy tu zapachy kuchenne, a w kuchni sycha
byo w zamian kaszel chorych i nie koczce si historie ich cierpie. Dalej bya
dua, zupenie zaniedbana izba, z ktrej wychodzio si wprost na podwrze i do
stajni. Niegdy wypiekano w tej izbie chleb, a teraz suya za drwalni, spiarni i
skad najrozmaitszych rupieci: starego elaziwa, pustych beczek, poamanych
narzdzi rolniczych i mnstwa innych zakurzonych gratw, ktrych przeznaczenia nie
sposb si byo domyli.
Dugi, ale wski ogrd cign si midzy dwoma murami z gliny i somy,
zakrytymi brzoskwiniowym szpalerem, a do ciernistego ywopotu, ktry oddziela
go od pola. Porodku, na wysokim piedestale, wmurowany by kamienny zegar
soneczny. Cztery symetryczne grzdki wtych r zasaniay bardziej produktywn
cz ogrodu, gdzie rosy warzywa, a w gbi, pod tujami, odlany w gipsie ksidz
pochyla si nad brewiarzem.
Emma posza na pitro. Pierwszy pokj by nie umeblowany, w drugim, ktry by
maesk sypialni, stao w alkowie mahoniowe ko zasonite czerwon kotar;
komod zdobio wyklejone z muszelek pudeko, a na sekretarzyku przy oknie tkwi w
karafce bukiet pomaraczowych kwiatw zwizany bia atasow wstk. By to
bukiet lubny, bukiet tamtej! Karol spostrzeg skierowane na spojrzenie Emmy i
wynis bukiet na strych. A Emma pogrona w zadumie, siedzc w fotelu, otoczona

kuframi, mylaa o swoim bukiecie lubnym, zapakowanym w tekturowe pudeko. Co


by si z nim stao, gdyby przypadkiem umara?
W pierwszych dniach zaja si uporzdkowaniem domu. Zdja szklane klosze
ze wiecznikw, kazaa zmieni tapety, przemalowa klatk schodow, a w ogrodzie
poustawia awki wok sonecznego zegara. Chciaa nawet mie basen z rybkami i
wodotryskiem. A m, pamitajc, e lubi spacery, kupi okazyjnie stary powozik,
ktry z nowymi latarniami i botnikami z pikowanej skry wyglda prawie jak tilbury.
Karol by szczliwy, nie mia adnych trosk. Obiad w jej towarzystwie, spacer
szos, ruch rki, kiedy poprawiaa wosy, widok zawieszonego na oknie kapelusza i
tyle innych drobiazgw, ktre dawniej nie przynosiy mu adnej radoci, skadao si
teraz na nieprzerwany acuch szczcia. W ku, nad ranem, lec tu przy niej,
patrzy na jasny przewietlony socem puszek jej policzkw przesonitych na wp
rkami czepka. Oczy jej widziane z tak bliska wydaway mu si wiksze,
szczeglnie kiedy budzc si raz po raz otwieraa i zamykaa je na przemian; w
cieniu czarne, a szafirowe w wietle, zdaway si mie warstwy rozmaitych kolorw;
ciemne u spodu, barwy te, im bliej powierzchni, tym si staway janiejsze. Wasne
jego oko tono w tych gbokociach; widzia swoje malutkie odbicie a do ramion, z
fularem na wosach i z rozchylon na piersiach koszul. Wstawa, a ona w lunym
szlafroczku wychylaa si za nim przez okno, wsparta na okciu midzy dwiema
doniczkami geranium. Karol przypina ostrogi na ulicy opierajc nog o milowy
kamie, a ona, nie przerywajc rozmowy, ustami zrywaa jaki kwiat czy Usteczek i
zdmuchiwaa w jego stron; koysa si lekko na wietrze, zatacza koa, pkrgi i
zaczepia si wreszcie na popltanej grzywie biaej klaczy stojcej nieruchomo przed
bram. Karol dosiadszy konia posya jej causa; kiwaa rk na poegnanie i
zamykaa okno. Odjeda. Na zakurzonej wstdze drogi, w cieniu gazi wygitych
na ksztat kolebki, wrd zb, ktre sigay mu po kolana, grzejc plecy w cieple
soca, wcigajc w nozdrza powiewy poranku, jecha, peen rozkosznych
wspomnie nocy, ze spokojnym umysem i nasyconym ciaem, przeuwajc swe
szczcie jak smakosz, ktry po obiedzie, trawic, rozkoszuje si jeszcze smakiem
trufli.
C zazna dotd dobrego w yciu? Czy by szczliwy w szkole, zamknity
wysokimi murami, sam wrd bogatych i zdolniejszych kolegw, ktrzy kpili z jego
wymowy, wydrwiwali jego stroje i rozpieszczani byli przez matki, przychodzce do
rozmwnicy z mufkami penymi ciastek? Albo kiedy studiowa medycyn i zawsze
bez grosza, nie mg nawet zaprosi na tace jakiej skromnej szwaczuszki, ktra
mogaby zosta jego kochank? Potem przez czternacie miesicy y z wdow,
ktrej nogi zimne byy w ku jak sople lodu. Ale teraz pikna, ubstwiana kobieta
naleaa do niego ju na zawsze. wiata nie widzia poza rbkiem jej spdnicy i
wyrzucajc sobie, e nie do j kocha, gnany dz zobaczenia jej natychmiast,
wraca, wbiega na schody z bijcym sercem (Emma ubieraa si w swoim pokoju),
wchodzi cichymi krokami, cao wa j w plecy, a wystraszona, wydawaa lekki
okrzyk.
Dotyka cigle jej grzebienia, piercionkw, chusteczki, czasem wyciska na jej
policzkach gone causy albo drobnymi pocaunkami zasypywa jej rce od czubka
palcw a do obnaonych ramion. Odpychaa go, jak odpycha si uprzykrzone
dziecko; pl umiechnita i znudzona.
Przed lubem zdawao si jej, e go kocha, ale oczekiwane szczcie nie
nadeszo.
"Pomyliam si "wic" - mylaa i staraa si dociec znaczenia sw: szczcie,
namitno, upojenie, sw, ktre tak piknie brzmiay w ksikach.

Czytaa niegdy Pawa i Wirgini i marzya jej si chatka bambusowa, Murzynek


Domingo, pies Wierny, a nade wszystko sodka przyja jakiego dobrego braciszka,
ktry zbiera czerwone owoce na drzewach wysokich jak dzwonnice lub biegnc boso
po piasku przynosi ci gniazdko ptasie.
Gdy skoczya lat trzynacie, ojciec sam odwiz j do miasta, by odda na
pensj do klasztoru. Stanli w gospodzie w dzielnicy w. Gerwazego. Kolacj
podano im na malowanych talerzach przedstawiajcych dzieje panny de la Valliere.
Napisy, tu i wdzie porysowane noem, wysawiay pobono, delikatno uczu i
przepych dworu.
Z pocztku wcale si nie nudzia w klasztorze; lubia towarzystwo siostrzyczek,
ktre dla rozrywki prowadziy j do kaplicy; dugi korytarz wid do niej z refektarza.
Niewiele si bawia na pauzach, rozumiaa dobrze katechizm i ona to zawsze
najlepiej odpowiadaa ksidzu wikaremu na trudne pytania.
Zamknita w mdej atmosferze klas, pord tych bladych kobiet z mosinymi
krzyykami u raca, pogrya si niepostrzeenie w psen, peen mistycznej
tsknoty, ktra wiaa z kadzide otarzy, z chodu kropielnic, z blasku gromnic.
Zamiast sucha mszy, ogldaa w ksice do naboestwa pobone winietki z
bkitn obwdk. Lubia chor owieczk, Przenajwitsze Serce przebite ostrymi
strzaami i biednego Jezusa, ktry upada pod ciarem krzya. Sprbowaa raz dla
umartwienia nic nie je przez cay dzie i przemyliwaa nad tym, jaki by lub
uczyni.
U spowiedzi wynajdywaa mae, urojone grzechy, eby jak najduej klcze w
pmroku ze zoonymi rkoma, z twarz przycinit do kraty, suchajc szeptu
ksidza. Porwnania mistyczne o oblubiecu, maonku, kochanku niebiaskim i
lubach wieczystych, ktre czsto powtarzaj si w kazaniach, budziy w gbi jej
duszy nieoczekiwane sodycze.
Wieczorem przed pacierzem czytano na gos jak pobon ksik. W dni
powszednie byy to streszczenia Historii witej albo Pogadanki opata Frayssinous, a
w niedziel dla rozrywki ustpy z Ducha chrystianizmu. Z jak chciwoci suchaa
po raz pierwszy dwicznych skarg romantycznej melancholii, powtarzanych przez
wszystkie echa ziemi i nieba! Gdyby dziecistwo jej upyno w jakim ciemnym,
zakamarku handlowej dzielnicy, dusz jej porwaby moe liryczny urok przyrody,
ktry objawia si nam zazwyczaj dopiero w zetkniciu z dzieami pisarzy. Ale zbyt
dobrze znaa wie: beczenie owiec, wieczorny udj, pugi. Oswojona ze spokojem
natury, szukaa w niej przey niezwykych. Lubia morze jedynie za jego burzliwo,
a ziele tylko wrd ruin. Z kadej rzeczy musiaa wydoby jak korzy dla siebie i
odrzucaa jako zbdne to wszystko, co w danej chwili nie mogo by pokarmem dla
jej serca. Majc natur raczej uczuciow ni artystyczn, szukaa wzrusze, a nie
widokw.
Co miesic przychodzia na tydzie do klasztoru pewna stara panna, by szy i
naprawia bielizn. Popiera j arcybiskup, gdy pochodzia ze starej, szlacheckiej
rodziny zrujnowanej przez rewolucj. Jadaa w refektarzu z siostrzyczkami, ucinaa
pogawdk po posiku i znw sza na gr do roboty. Czsto pensjonarki wymykay
si do niej. Umiaa na pami zalotne piosenki zeszego stulecia i piewaa je
pgosem, nie przerywajc szycia. Opowiadaa ciekawe historie, znosia plotki,
zaatwiaa na miecie sprawunki, a starszym poyczaa po kryjomu powieci; zawsze
miaa jak w kieszeni fartucha i sama w wolnych chwilach poykaa j caymi
rozdziaami. Peno tam byo mioci, kochanek, kochankw; przeladowanych dziewic

mdlejcych w ustronnych altanach, pocztylionw mordowanych na kadym postoju,


koni zajedanych na kadej stronicy, mrocznych borw, burzliwych serc, ez,
szlochw, pocaunkw, dek w blasku ksiyca, sowikw w gajach, modziecw
odwanych jak lwy, agodnych jak baranki, cnotliwych, jak to si nigdy nie zdarza,
zawsze starannie ubranych i paczcych jak zawnice. Przez sze miesicy, majc
pitnacie lat, Emma walaa sobie rce pyem starych bibliotek. Potem, wraz z Walter
Scottem, rozmiowaa si w dawnych dziejach. Marzya o redniowiecznych
skrzyniach, rycerskich komnatach i menestrelach. Pragna mieszka w jakim
starym zamczysku, jak te kasztelanki o wyduonych stanikach, ktre pod
rzebionym w ksztat trjlicia ostroukiem spdzay cae dnie z okciem na kamiennej
balustradzie, z twarz na doni, wygldajc, a zjawi si w oddali rycerz o biaym
piropuszu, galopujcy na karym rumaku. ywia w tym okresie kult dla Marii Stuart i
zachwyt peen czci dla sawnych lub nieszczliwych kobiet. Joanna d'Arc, Heloiza,
Agnieszka Sorel, pikna Ferroniera i Klemencja Isaure lniy dla niej jak komety w
mrocznych otchaniach historii, skd wynurzay si jeszcze tu i wdzie, ale ju nie tak
wietliste i bez adnego ze sob zwizku: posta witego Ludwika ze swym dbem,
umierajcy Bayard, jakie okruciestwa Ludwika XI, co nieco z nocy w.
Bartomieja, szyszak Bearneczyka i niezatarte wspomnienie malowanych talerzy
wysawiajcych Ludwika XIV.
Na lekcjach muzyki, w piosenkach, ktre piewaa, bya mowa tylko o maych
aniokach ze zotymi skrzydekami, o madonnach, lagunach i gondolierach. Ale mimo
niemdrych sw i niedostwa melodii, przewiecaa przez te niewinne utwory
pocigajca fantasmagoria uczu rzeczywistych. Niektre z jej koleanek przynosiy
do klasztoru Iceepsakes, otrzymane w upominku na gwiazdk. Trzeba je byo
chowa; wymagao to nie byle jakich zabiegw. Czytao si je w sypialni. Otwierajc
delikatnie pikne atasowe oprawy, Emma wpijaa olnione spojrzenie w nazwiska
nieznanych autorw, ktrzy nosili zwykle tytuy hrabiw lub wicehrabiw. Przebiega
j dreszcz, gdy poruszona jej oddechem jedwabna bibuka unosia si z lekka, by
opa znw na ryciny z cichym szelestem. By tam za porcz balkonu modzieniec
w krtkim paszczu, obejmujcy dziewic w biaych szatach z sakiewk u pasa, albo
portrety nieznanych angielskich ladies o jasnych puklach. Niedbale rozparte w
powozach, suncych alejami parku, spoglday przejrzystymi oczyma spod rond
somkowych kapeluszy. Przed zaprzgiem, jadcym kusa i kierowanym przez dwch
groomw w biaych spodniach, bieg w podskokach zgrabny chart. Inne znw damy
siedziay rozmarzone na sofach, z rozpiecztowanym listem w rku, wpatrujc si w
ksiyc przez uchylone okno, na wp przysonite czarn kotar. Naiwne dziewczta
ze z w oku caoway w dzibek turkawki przez kraty gotyckiej klatki lub umiechajc
si, z gwk przechylon na rami, skubay sto krotk wysmukymi palcami, ktrych
spiczaste koniuszki wyginay si jak zadarte noski ciemek. I wycie te tam byli,
sutani z dugimi fajkami, omdlewajcy z rozkoszy u boku bajader, giaury, szable
tureckie, czapki frygijskie, a przede wszystkim wy, mde wizerunki dytyrambicznych
krain, ktre ukazujecie nam naraz palmy i jody, lwy na prawo, tygrysy na lewo,
minarety tatarskie na horyzoncie, na pierwszym planie rzymskie ruiny, przyklkajce
wielbdy - a wszystko to otoczone starannie wypielgnowanym lasem dziewiczym i
przeszyte prostopadym promieniem soca, odbitym w drgajcym zwierciadle
stalowej wody, usianej tu i wdzie drobnymi, niby szpilk wydrapanymi, plamkami
biaych abdzi.
Blask osonitej abaurem lampy, zawieszonej nad gow Emmy, owieca
przesuwajce si przed ni obrazy w ciszy sypialni, przy dalekim turkocie
zapnionej na bulwarach doroki.

Kiedy matka jej umara, Emma pakaa bardzo przez kilka pierwszych dni.
Kazaa zrobi sobie aobny obrazek z wosw nieboszczki i w licie do ojca, penym
smutnych rozmyla o yciu, prosia, aby pochowano j pniej w tym samym grobie,
Poczciwy Rouault odwiedzi j mylc, e jest chora. A Emma cieszya si w gbi
duszy, e jest istot smtn, e udao jej si tak od razu osign idea niedostpny
sercom pospolitym. Zapucia si wic w zawiy labirynt lamartinowskiej melancholii,
suchajc harfy nad jeziorem, piewu wszystkich umierajcych abdzi, szelestu
wszystkich opadych lici, pienia wznoszcych si w niebo dziewic i gosu
Wiekuistego, rozlegajcego si w dolinach. Znudzio j to wreszcie, ale nie chciaa
si do tego przyzna i brna dalej z przyzwyczajenia, potem przez prno, a
wreszcie spostrzega ze zdziwieniem, e jest zupenie ukojona i e nie wicej ma
smutku w sercu ni zmarszczek na gadkim czole.
Dobre siostrzyczki, ktre takie nadzieje pokaday w jej powoaniu, nadziwi si
nie mogy, e panna Rouault, jakby si wymykaa ich pieczy. Tak szczodrze karmiy
j naboestwami, rekolekcjami, nowennami, kazaniami, tyle jej mwiy o
poszanowaniu, ktre winnimy witym i mczennikom, tyle dobrych rad udzieliy co
do skromnoci ciaa i zbawienia duszy, e jak ko, ktrego zbyt mocno szarpie si za
uzd, stana nagle, a wdzido wyskoczyo spomidzy zbw. Lubia koci dla
kwiatw, muzyk dla sw piosenek, poezj dla namitnych podniet, ale wrd tych
wszystkich entuzjazmw pozytywny jej umys buntowa si przeciw tajemnicom wiary,
a jeszcze bardziej burzy przeciw dyscyplinie sprzecznej z jej natur. Tote kiedy
ojciec odebra j z pensji, nie aowaa wcale, e odjeda, a matka przeoona
zauwaya nawet, e Emma nie okazywaa ostatnio zgromadzeniu naleytego
szacunku.
Po powrocie do domu bawio j z pocztku rozkazywanie subie, ale wie
zbrzyda jej wkrtce i z alem mylaa o klasztorze. Kiedy Karol po raz pierwszy
przyjecha do Bertaux, Emma uwaaa si za istot rozczarowan, ktra niczego ju
od ycia nie oczekuje i nie jest zdolna do adnych uczu.
Ale niepokj spowodowany nowymi warunkami, a moe dranica obecno
tego czowieka wystarczyy, aby uwierzya, e zjawia si wreszcie w jej yciu ta
cudowna namitno, ktra dotd jak ranopiry ptak unosia si w przestworzach
poetyckich bkitw; a teraz nie moga sobie wyobrazi, eby jej obecne, spokojne
ycie miao by tym. wymarzonym szczciem.
W zamyleniu mwia sobie jednak czasem, e to najpikniejsze dni jej ycia miodowe miesice, jak powiadaj. Zby mc si nacieszy ich sodycz, trzeba byo
zapewne wyjecha do tych krain o dwicznie brzmicych nazwach, gdzie dni po
lubie pene s rozkosznej bezczynnoci. W pocztowej karecie o bkitnych
jedwabnych firankach wspina si po stromych zboczach suchajc piewu
pocztyliona powtarzanego przez echo, dzwoneczkw kz i guchego szumu
wodospadu. O zachodzie soca nad zatok oddycha woni drzew cytrynowych, a
potem wieczorem, na tarasie samotnej willi, z doni w doni snu plany na
przyszo, patrzc w gwiazdy. Mylaa, e szczcie jest owocem pewnych krain i
jak rolina w niewaciwej glebie nie moe rozkwita gdzie indziej.
Czemu nie moga oprze si o porcz balkonu w szwajcarskim szalecie albo
ukry swego smutku w cottage'u szkockim u boku ma w czarnym, aksamitnym
ubraniu o dugich poach, z mankietami, w mikkich butach i spiczastym kapeluszu.
Pragna moe zwierzy si komu z tego wszystkiego, ale jak wypowiedzie
ten nieokrelony smutek, zmienny jak rozpywajce si oboki, nieuchwytny jak wiatr.
Brakowao jej sw, okazji i miaoci.

Gdyby jednak Karol zechcia, gdyby co przeczu, gdyby spojrzenie jego cho
raz jeden spotkao si z jej myl, nadmiar jej wezbranych uczu oderwaby si i
spad z jej serca, jak dojrzay owoc, gdy si po niego rk wycignie. Ale w miar jak
zacieniaa si ich zayo, jaka wewntrzna obco odsuwaa j od niego.
Rozmowa z Karolem bya paska jak uliczny chodnik, a jego myli, ktre kady
mgby wypowiedzie, przesuway si w codziennych strojach nie budzc ani
wzrusze, ani miechu, ani marze.
Przyznawa, e gdy mieszka w Rouen, nigdy nie przyszo mu do gowy pj do
teatru, by zobaczy paryskich aktorw. Nie umia ani pywa, ani fechtowa si, ani
strzela z pistoletu, a kiedy nie potrafi nawet wytumaczy jej fachowego terminu
dotyczcego konnej jazdy, ktry spotkaa w jakiej powieci.
A czy wanie mczyzna nie powinien zna tego wszystkiego, celowa we
wszelkim dziaaniu, wtajemnicza kobiety w porywy namitnoci i w wyrafinowane
tajnie ycia? Ale on nie potrafi jej niczego nauczy, nic nie umia, niczego nie
pragn. Sdzi, e jest szczliwa. Miaa do niego al za ten spokj pewny siebie, za
pogodn ociao i nawet za to szczcie, ktre mu dawaa.
Rysowaa czasami; dla Karola byo wielk radoci sta przy niej i patrze, jak
pochyla si nad papierem, mruc oczy, eby lepiej widzie swoje dzieo, lub jak
skrca w palcach kuleczki z chleba. Gdy graa na fortepianie, im prdzej biegy jej
palce, tym bardziej by zachwycony.
Uderzaa w klawisze z wielk pewnoci siebie i nie zatrzymujc si przebiegaa
od gry do dou cala klawiatur. W ciepe dni przez otwarte okno sycha byo a na
drugim kocu wsi dwik wstrzsanego przez ni starego instrumentu o pokrconych
strunach i nieraz kancelista komornika przechodzc mimo drog, w pantoflach, z
go gow, zatrzymywa si z papierem w rku, by posucha, jak graa.
Umiaa jednak prowadzi dom. Posyajc chorym rachunki ukadaa zrczne
bileciki, ktre nie trciy stylem kupieckim. A kiedy w niedziel mieli paru ssiadw na
obiedzie, potrafia przyrzdzi jak wyszukan potraw, uoy na liciach winoroli
piramid z renklod i zgrabnie poda na talerzyku konfitury; zamierzaa nawet kupi
szklaneczki do pukania ust po deserze. Wszystko to podnosio pana Bovary w
oczach ssiadw.
Majc tak niezwyk on Karol sam zacz nabiera do siebie wicej szacunku.
Pokazywa z dum w sali jadalnej jej dwa mae owkowe szkice, ktra kaza oprawi
w szerokie pozacane ramy i zawiesi na cianie na dugich, zielonych sznurach. A w
niedziel, w porze powrotu z kocioa, stawa na progu w piknie wyhaftowanych
pantoflach.
Wieczorem wraca pno, o dziesitej, czasem o pnocy. Godny by, a e
suca ju spaa, Emma podawaa mu kolacj. Zdejmowa surdut, eby si czu
swobodniej, opowiada po kolei o wszystkich spotkanych znajomych, o wsiach, gdzie
by, o receptach, jakie zapisa, i zadowolony z siebie, zjada reszt pieczeni,
oskrobywa ser, chrupa jabko, wyprnia karafk wina, szed do ka, kad si na
wznak i chrapa.
Przyzwyczajony od dawna do bawenianej szlafmycy, nie mg si oswoi z
fularem; zsuwa mu si z uszu i gdy budzi si rano, spaday mu na twarz spltane
wosy, pene puchu z poduszki, ktrej tasiemki rozwizay si w nocy. Nosi zawsze
grube buty, ktre miay na podbiciu dwie due fady biegnce skonie wzdu kostki i
sztywne przyszwy, jakby nacignite na drewniane kopyto. Mwi, e na wie to i tak
a za dobre.
Matka pochwalaa t oszczdno. Gdy po dawnemu odwiedzaa syna, kiedy u
niej w domu doszo do jakiej gwatowniejszej sceny. Zdawaa si jednak by

uprzedzona do synowej. Uwaaa, e prowad' ycie nad stan: drzewo, cukier,


wiece - topniej w oczach, jak w jakim, wielkim domu, a na wglu wypalonym pod
pyt mona by ugotowa dwadziecia pi potraw! Ukadaa w szafach bielizn i
pouczaa, jak naley pilnowa rzenika, kiedy przynosi miso. Emma przyjmowaa te
uwagi; pani Bovary nie szczdzia ich. Przez cay dzie sycha byo:
"Moja crko", "Moja matko", wypowiadane drcymi wargami, gdy mwic te
sodkie wyrazy obie dygotay ze zoci.
Za czasw pani Dubuc staruszka czua, e jest ta bardziej kochan; ale teraz
mio Karola dla Emmy zdawaa si by ucieczk przed czuoci dla niej i
zagarniaa to, co jej si naleao; i jak zrujnowany czowiek, ktry przez szyb patrzy
na obcych ludzi ucztujcych w jego dawnym domu, tak ona z alem patrzya na
szczcie syna. Wracajc myl do dawnych czasw przypominaa mu troski, jakich
by powodem, i porwnujc swe powicenie z niedbaoci Emmy stwierdzaa, e
nie jest rzecz rozsdn obdarza kogo tak wyczn mioci.
Karol nie wiedzia, co odpowiedzie; szanowa matk i uwielbia on; wierzy w
nieomylno pierwszej, a jednak uwaa, e druga jest bez zarzutu. Po wyjedzie
pani Bovary prbowa czasem niemiao, uywajc tych samych co ona zwrotw,
wtrci jak bah uwag, jak sysza w ustach matki. Emma jednym sowem
potrafia mu udowodni, e si myli, i odsyaa go do chorych.
A jednak, stosujc teorie, ktre uwaaa za dobre, chciaa wzbudzi w sobie
mio.
W ogrodzie, przy ksiycu, deklamowaa mu wszystkie namitne poezje, ktre
umiaa na pami, i wzdychajc piewaa melancholijne adagia. Ale czua si potem
rwnie spokojna jak i przedtem, a Karol nie wydawa si ani bardziej zakochany, ani
bardziej wzruszony.
Gdy tak bezskutecznie prbowaa wznieci pomie w sercu, a nie wykrzesaa
ani iskierki, niezdolna zreszt zrozumie tego, czego nie czua, ani te uwierzy w to,
co si nie objawiao w konwencjonalnych formach, dosza atwo do przekonania, e
mio Karola zdya ju zupenie spowszednie. Wybuchy jego czuoci stay si
regularne: caowa j w okrelonych godzinach. Byo to przyzwyczajenie - jedno z
wielu - jak po monotonii obiadu z gry przewidziany deser.
Pewien leniczy, ktrego Karol wyleczy z zapalenia puc, podarowa jej ma
wosk charciczk. Braa j czsto ze sob na spacery, gdy lubia teraz czasem
przej si troch, eby by przez chwil sama i nie mie wci przed oczyma
wiecznie tego samego ogrdka i zakurzonej drogi.
Sza a do bukowego lasku Banneville, gdzie sta opuszczony budynek,
naroem zwrcony ku polu. W rowie, pord traw, rosy dugie trzciny o ostrych
liciach.
Rozgldaa si z pocztku, eby zobaczy, czy nic si nie zmienio od chwili,
kiedy tu bya po raz ostatni. Odnajdywaa na tych samych miejscach naparstnice,
ty lak, kpy pokrzyw wok duych kamieni i liszaje mchw wzdu trzech okien,
ktrych wiecznie zamknite okiennice rozpaday si w prchno na elaznych,
zardzewiaych sztabach. Myl jej bdzia pocztkowo bez celu, gonic jak
charciczka, ktra zataczaa krgi, szczekaa na motyle, polowaa na sroki i zbytkujc
chwytaa zbami maki rosnce na skraju pola. Potem stopniowo myli jej skupiay
si. Siadaa na trawie i uderzajc z lekka o ziemi kocem parasolki, powtarzaa:
- Mj Boe, i po c wyszam za m? Zastanawiaa si, czy dziki jakiemu
zbiegowi okolicznoci nie moga bya spotka innego czowieka, i usiowaa wyobrazi
sobie, jakie by mogy by te niedosze zdarzenia, to inne ycie, ten m, ktrego nie

znaa. Nie wszyscy wszak byli podobni do Karola. Mg to by kto pikny, mdry,
wytworny, pocigajcy, taki, jakimi zapewne byli mowie jej koleanek z klasztoru.
C si z nimi teraz dziao? W miecie wrd turkotu powozw, w rozgwarze teatrw,
w blasku sal balowych wiody pewno ycie, w ktrym serce rozkwita i rozwijaj si
zmysy. Ale jej ycie byo zimne jak poddasze, ktrego okienko wychodzi na pnoc. I
nuda - milczcy pajk - snua w mroku sw ni we wszystkich zaktkach jej serca.
Wspominaa dni rozdawania nagrd, kiedy wchodzia na estrad po swoje wianuszki.
Z warkoczem, w biaej sukience, w prunelowych, wycitych pantofelkach wygldaa
milutko i panowie, gdy wracaa na swoje miejsce, pochylali si, by jej winszowa.
Dziedziniec peen by powozw, egnano si z ni przez drzwiczki, a nauczyciel
muzyki kania si przechodzc z pudem od skrzypiec. Ach! Jake dalekie byo ju to
wszystko, jake dalekie! Woaa Dali, braa j na kolana i gaszczc jej dug,
delikatn gwk mwia:
- Pocauj pani, ty, ktra nie masz adnych zmartwie!
Potem patrzc na melancholijn min smukego zwierzcia, ktre ziewao
przecigle, rozczulaa si i biorc je za rwn sobie istot, przemawiaa do niego
gono jak do kogo zasmuconego, kogo trzeba pocieszy.
Zdarzao si czasem, e gwatowne podmuchy wiejcego od morza wiatru
przetaczay si jednym porywem przez pask rwnin Normandii, przynoszc a
daleko w pola wiey, sony powiew. Trzciny ze wistem pochylay si do ziemi,
gwatowny dreszcz wstrzsa bukowymi limi, a wierzchoki drzew, koyszc si,
szumiay gucho. Emma otulaa si szalem i wstawaa.
W alei zielony blask, sczc si przez licie, owieca gadkie, niskie mchy,
ktre trzeszczay lekko pod jej stopami. Soce zachodzio; midzy konarami pono
czerwone niebo, a podobne do siebie pnie drzew, rosncych w rwnym rzdzie,
rysoway si na zotym tle jak brzowa kolumnada. Jaki strach j ogarnia, woaa
Dali i gocicem wracaa prdko do domu, znuona rzucaa si na fotel i milczc
siedziaa tak przez cay wieczr.
Z kocem wrzenia zdarzya si jednak w jej yciu rzecz niezwyka: zostaa
zaproszona do Vaubeyssard do markiza d'Andervilliers.
Markiz, byy sekretarz stanu za Restauracji, chcia znw powrci do ycia
politycznego i od dawna ju przygotowywa sw kandydatur do Izby Deputowanych.
W zimie rozdawa drzewo na opa, a na posiedzeniach Rady Gwnej Departamentu
domaga si w egzaltowanych przemwieniach drg dla swego okrgu. W czasie
najwikszych upaw zrobi mu si ropie w ustach. Karol wyleczy go niemal cudem,
przeciwszy wrzd w por jednym ruchem lancetu. Rzdca wysany do Tostes, by
zapaci za operacj, opowiedzia wieczorem, e w ogrdku lekarza widzia
wspaniae winie. A wanie w Vaubeyssard winie byy nieszczeglne; poproszono
wic pana Bovary o kilka szczepw; markiz czu si w obowizku podzikowa mu
za nie osobicie; zobaczy wwczas Emm i zauway, e ma zgrabn figurk i nie
kania si po wiejsku. Uznano wic w zamku, e nie przekroczy si granic zwykej
uprzejmoci i nie popeni adnego nietaktu zapraszajc mod par.
Pewnej wic rody o trzeciej po poudniu pastwo Bovary wyruszyli swym
powozikiem do Vaubeyssard z wielk waliz przywizan z tyu, z pudem do
kapeluszy na fartuchu i z du paczk, ktr Karol wcisn midzy nogi.
Przybyli o zmroku, gdy w parku zapalano ju lampiony, eby owieci drog
nadjedajcym powozom.
Nowoczesny paac we woskim stylu, z dwoma wysunitymi skrzydami i trzema
podjazdami, pooony by na samym dole olbrzymiego trawnika, na ktrym, wrd

bukietw drzew rozrzuconych z rzadka, pasy si tu i wdzie krowy. Wzdu


biegncej wygit lini alei, wysypanej piaskiem, rododendrony, jaminy i buldenee
zieleniy si kpami rozmaitych odcieni. Pod mostem pyna rzeka, a dalej wida
byo we mgle som kryte budynki na ce, zamknitej dwoma agodnymi stokami
lesistych wzgrz. Z tyu wrd zaroli wznosiy si, ustawione w dwa rwnolege
rzdy, stajnie i wozownie, jedyne pozostaoci zburzonego zamku.
Powozik Karola zatrzyma si przed rodkowym gankiem. Zjawio si kilku lokai;
ukaza si markiz i podajc rami onie lekarza wprowadzi j do sieni paacowej,
wyoonej marmurowymi pytami.
Pod wysokim sklepieniem odgos rozmw i 'krokw rozlega si jak w kociele.
Na wprost wejcia biegy w gr szerokie schody, a na lewo wychodzca na ogrd
galeria wioda do sali bilardowej, z ktrej dochodzi ju od drzwi stuk karambolujcych
kul z koci soniowej. Mijajc t sal, eby wej do salonu, Emma spostrzega
dokoa bilardu kilku panw, ozdobionych licznymi orderami, o powanych twarzach z
podbrdkiem opartym na wysokich halsztukach. W milczeniu, umiechajc si
posuwali swoje dugie kije. Wielkie zocone ramy, zawieszone na ciemnych
boazeriach, miay u dou napisy wyryte czarnymi zgoskami. Przeczytaa:
"Jan Antoni d'Andervilliers d'Yverbonville, hrabia de la Vaubeyssard i baron de
la Presnay, poleg w bitwie pod Coutras 20 padziernika 1587." A pod drugim: "Jan
Antoni Henryk Guy d'Andervilliers de la Vaubeyssard, admira Francji i kawaler
Orderu w. Michaa, ranny w bitwie pod La Houge-Saint-Vaast 29 maja 1692, zmar
w Vaubeyssard 23 stycznia 1693." Dalsze napisy byy ju ledwo widoczne, gdy
blask lamp, skierowany na zielone sukno bilardu, pozostawia w mroku reszt
komnaty. Na ptnach wiszcych pionowo w pcieniu wiato amao si ostr siatk
drobnych linii w potrzaskanym werniksie obrazw i ze wszystkich "tych czarnych
prostoktw w zotych obramowaniach wystpoway tu i wdzie jakie janiejsze
partie malowida: blade czoo, dwoje oczu spogldajcych uwanie, wypudrowane
peruki spywajce na ramiona, czerwone fraki, klamra podwizki nad okrg ydk.
Markiz otworzy drzwi do salonu. Jedna z pa (bya to sama markiza) wstaa,
podesza do Emmy i wskazujc jej miejsce koo siebie na kanapce, zacza gawdzi
z ni przyjanie, jakby j znaa od dawna. Bya to kobieta lat okoo czterdziestu, o
piknych ramionach, orlim nosie i przecigej wymowie; narzucia tego dnia na
kasztanowate wosy zwyczajn gipiurow chusteczk, ktra spadaa z tyu trjktem.
Tu przy niej na krzele o wysokim oparciu siedziaa moda, jasnowosa panienka, a
do koa kominka kilku panw we frakach z kwiatkami w butonierkach bawio rozmow
damy.
O sidmej podano obiad. Mczyni, bardziej liczni, zasiedli przy pierwszym
stole, a panie z markiz i markizem przy drugim, w sali jadalnej, Emm, gdy wesza,
ogarno ciepe powietrze przesycone woni perfum, kwiatw, cienkiej bielizny
stoowej, nccym zapachem misa i trufli. wiece, jarzce si w kandelabrach,
rzucay dugie, migotliwe blaski na srebrne klosze. W rnitych krysztaach, pokrytych
matowym oparem, mieniy si blade promyki. Wzdu caego stou ustawiony by rzd
bukietw, a na talerzach o szerokiej obwdce, w fady serwet zwinitych na ksztat
biskupiej infuy woone byy mae podune bueczki. Czerwone apy homarw
wystaway z pmiskw; w aurowych koszykach, wrd mchu, pitrzyy si
olbrzymie owoce; kuropatwy podane byy z pirami; zewszd wznosiy si lekkie
opary. Mistrz ceremonii, w krtkich spodniach, w jedwabnych poczochach i biaym
abocie, uroczysty jak sdzia, wsuwa midzy ramiona goci pmiski z pokrajanymi
potrawami i jednym zrcznym ruchem yki podawa wybrany kawaek. Na wielkim

porcelanowym piecu z mosinym obramowaniem posg kobiety, udrapowanej a po


szyj, patrzy nieruchomo na sal pen goci.
Pani Bovary zauwaya, e kilka pa nie woyo rkawiczek do swych
kieliszkw.
Na pierwszym miejscu, sam wrd tych wszystkich kobiet, z serwet zawizan
pod brod jak u dziecka, siedzia nad penym talerzem jaki zgarbiony starzec, a
krople sosu kapay mu z ust. Powieki mia zaczerwienione i wyarte, a z tyu stercza
mu krtki kosmyk wosw zwizanych czarn wstk. By to te markiza, stary
ksi de la Lavardiere, dawny faworyt hrabiego d'Artois z czasw polowa w
Vaudreuil, u markiza de Conflans. Powiadano, e by kochankiem krlowej Marii
Antoniny, midzy panem de Coigny a panem de Lauzun. Ku przeraeniu rodziny
roztrwoni cay majtek i prowadzi ycie gone z rozpusty, pene pojedynkw,
zakadw i porywanych kobiet. Lokaj, stojcy za jego krzesem, pochylajc si do
ucha, wymienia mu gono potrawy, ktre ksi, bekocc co, wskazywa palcem.
Oczy Emmy wracay wci mimo woli do tego starca o obwisych wargach, jak do
czego niezwykego i dostojnego. Bywa na dworze, sypia w oach krlowych!
Podano szampana z lodem. Dreszcz przebieg po caej jej skrze, kiedy poczua
ten chd w ustach. Nie widziaa nigdy granatw, nie jada ananasw i nawet miaki
cukier wydawa si jej bielszy i drobniej utuczony ni gdzie indziej.
Po obiedzie panie uday si do swych pokoi, by przebra si w balowe toalety.
Emma przygotowywaa si do wystpu z drobiazgow sumiennoci
debiutujcej aktorki. Uoya wosy wedug wskazwek fryzjera i wlizna si w
bareow sukni rozoon na ku. Spodnie Karola ciskay mu brzuch.
- Strzemionka bd mi przeszkadza w tacu - powiedzia.
- W tacu? - powtrzya Emma.
- Tak.
- Oszalae! Naraziby si na pomiewisko, sied spokojnie na swoim miejscu.
Zreszt - dodaa - to waciwsze dla lekarza.
Karol umilk. Przechadza si wzdu i wszerz po pokoju, czekajc, a Emma
bdzie gotowa. Widzia z tyu jej odbicie w lustrze, midzy dwiema poncymi
wiecami. Czarne jej oczy wydaway si jeszcze czarniejsze, pasma wosw,
agodnie uwypuklajc si na uszach, lniy bkitnawym poyskiem; wpita z tyu ra,
ze sztucznymi kroplami rosy na listkach, draa na ruchomej odydze.
Bladoszafranow sukni zdobiy trzy bukieciki drobnych ryczek, otoczonych
zieleni.
Karol chcia pocaowa j w rami.
- Daje spokj! - powiedziaa - pognieciesz mi sukni.
Rozleg si dwik trbki i przygrywka skrzypiec. Emma, schodzc ze schodw,
powstrzymywaa si, eby nie biec.
Kadryl ju si zacz. Przybywao wci goci. Toczono si. Siada tu przy
drzwiach na malej aweczce.
Gdy skoczono kontredansa, krzta si zaczli lokaje w liberiach; kilku panw
gawdzio stojc. Wzdu rzdu kobiet trzepotay malowane wachlarze, bukiety na
wp zasaniay umiechajce si usta, flakoniki o zotych koreczkach migotay w
rozchylonych doniach, opitych biaymi rkawiczkami, ktre ciskay rk w
przegubie i podkrelay wyranie ksztat paznokci. Koronki, diamentowe brosze,
bransolety z medalionami dray na gorsach, mieniy si na piersiach, szeleciy na
obnaonych ramionach. We wosy, gadko zaczesane nad czoem i zwizane na
karku w duy wze, wplecione byy lub wpite pki niezapominajek, jaminu, kwiaty

granatu, bawatki lub kosy zboa. Znudzone matki o nadtych twarzach siedziay z
niewzruszonym spokojem, w czerwonych turbanach.
Serce Emmy zabio ywiej, gdy podawszy tancerzowi koniuszki palcw stana
z nim w szeregu, oczekujc na uderzenie smyczka. Ale wzruszenie zniko szybko i
koyszc si w takt orkiestry, suna lekko naprzd, pochylajc szyj. Gdy milky inne
instrumenty i sycha byo tylko sodkie solo skrzypiec, umiech wypywa na jej
wargi. Dochodzi wwczas od stolikw czysty dwik padajcych na sukno zotych
monet. Potem rozlego si donone wezwanie trbki i brzmiay znw razem wszystkie
instrumenty. Nogi wpaday w takt, spdnice wzdymay si i szeleciy, donie czyy
si, rozczay; taczcy to spuszczali oczy, to znw wpatrywali si w siebie.
Kilku panw (pitnastu mniej wicej) w wieku od dwudziestu piciu do
czterdziestu lat, rozproszonych wrd tancerzy lub gawdzcych w drzwiach,
wyrniao si w tumie jakim nieuchwytnym podobiestwem, niezalenym od rnic
wieku, stroju i postawy.
Fraki ich, lepiej skrojone, zdaway si uszyte z cieszego sukna; wosy,
zaczesane puklami ku skroniom, lniy wykwintniejsz pomad. Delikatna ich cera
bya wykwitem bogactwa; blada, podkrelona jeszcze przez biel porcelany, przez
mienice si atasy i poysk piknych, politurowanych mebli, zawdziczaa zdrowy
wygld doborowi starannie przemylanych potraw. Szyje ich poruszay si swobodnie
nad wzami niskich krawatw. Dugie bokobrody spaday na wykadane konierzyki.
Wycierali usta w pachnce, haftowane chusteczki, znaczone duymi monogramami.
Ci, ktrzy zaczynali si starze, wygldali jeszcze modo, a w wyrazie twarzy
modych wida ju byo co dojrzaego. W ich obojtnych spojrzeniach malowa si
dosyt zaspokajanych co dzie namitnoci, a poprzez delikatne obejcie
przewiecaa brutalno, cechujca ludzi przyzwyczajonych do zdobywania rzeczy
pozornie trudnych, ktre wyrabiaj si fizyczn i echc prno, jak ujedanie
rasowych koni i towarzystwo upadych kobiet.
O trzy kroki od Emmy jaki pan w bkitnym fraku bawi rozmow o Woszech
mod, blad kobiet w diademie z pere. Mwili z podziwem o gruboci filarw w
kociele w. Piotra, o Tivoli, Wezuwiuszu, Castellamare, o rach w Genui, o
Colosseum w noc ksiycow. Drugim uchem Emma owia rozmow pen
niezrozumiaych dla niej wyrazw. Kilka osb otaczajcych jakiego bardzo modego
czowieka winszowao mu zwycistwa odniesionego w ubiegym tygodniu nad Miss
Arabell i Romulusem i wygrania 2000 ludwikw za przeskoczenie jakiego rowu w
Anglii. Kto skary si, e wycigowce jego porastaj tuszczem, kto inny, Pani
Bovary e znieksztacono nazw jego koni bdem drukarskim.
Byo duszno. Lampy blady, gocie zaczli przechodzi do sali bilardowej. Lokaj
wszed na krzeso i wybi dwie szyby. Na dwik tuczonego szkl pani Bovary
odwrcia gow i spostrzega w ogrodzie przylepione do szyb twarze przypatrujcych
si chopw. Przypomniaa sobie wwczas Bertaux. Stana jej przed oczyma ferma,
bagnista sadzawka, ojciec w bluzie pod jaboniami; ujrzaa te sam siebie, jak w
mleczarni zbieraa palcem mietank z glinianych garnkw. Ale w blaskach obecnej
chwili cae przesze jej ycie, ktre dotd byo tak wyrane, zacierao si, niko.
Trudno jej byo uwierzy, e je naprawd przeya. Bya tu na balu, a poza balem by
tylko mrok rozcigajcy si na wszystko. Jada maraskinowe lody; w lewym rku
trzymaa pozacan muszelk i przymykaa oczy, z yeczk w ustach.
Siedzca obok niej dama upucia wachlarz. Przechodzi wanie jaki tancerz.
- Czy nie zechciaby pan podnie wachlarza, ktry spad za kanap?
Pan w pochyli si i w chwili kiedy wyciga rami, Emma spostrzega, e
rczka modej damy wrzuca mu do kapelusza co biaego zoonego w trjkcik. Pan

poda wachlarz damie z ukonem penym szacunku. Podzikowaa mu skinieniem


gowy i zanurzya twarz w pachncy bukiecik.
Po kolacji, do ktrej podano duo hiszpaskiego i reskiego wina, zup rakow i
zup z migdaw, puddingi a la Trafalgar i najrozmaitsze gatunki zimnych mis,
otoczonych drc na pmiskach galaretk, powozy jedne po drugich zaczy si
rozjeda. Odchylajc rbek firanki, mona byo dostrzec wiata suncych w mroku
latar. aweczki pustoszay. Pozostao jeszcze kilku graczy. Muzykanci chodzili
jzykiem koce palcw. Karol drzema wsparty plecami o jakie drzwi.
O trzeciej nad ranem rozpocz si kotylion. Emma nie umiaa taczy walca. A
taczyli wszyscy, nawet panna d'Andervilliers i markiza. Pozostali ju zreszt tylko
gospodarze zamku, co okoo dwunastu osb. Jeden z panw, ktrego poufale
zwano wicehrabi, w gboko wycitej kamizelce, jakby ulanej na jego piersi,
przyszed po raz drugi zaprosi pani Bovary do walca, zapewniajc, i potrafi j
poprowadzi tak, e wietnie da sobie rad. Zaczli powoli, pniej wirowali coraz
szybciej i wszystko wirowao wraz z nimi: lampy, meble, obicia, posadzka, jak koo na
rozpdzonej osi. Kiedy przesuwali si w pobliu drzwi, suknia Emmy zaczepiaa si w
dole o jego spodnie; nogi ich byy spltane.
Spuszcza oczy ku niej, a ona podnosia swoje ku niemu; ogarnia j zaczo
jakie odrtwienie. Zatrzymali si i znw zawirowali. Ruchem coraz szybszym
wicehrabia pociga j za sob. Znikli na kocu galerii. Bez tchu, tracc rwnowag,
Emma przez chwil wspara gow na jego piersi. Wirujc wci, ale ju spokojnie,
odprowadzi j na miejsce. Przechylia si, opara o cian i rk zasonia oczy.
A gdy je znw otwara, na rodku sali, na maym taboreciku siedziaa jaka pani,
a przed ni klczao trzech tancerzy. Wybraa wicehrabiego. Skrzypce znw zaczy
gra. Wszyscy patrzyli na nich. Oddalali si i powracali; ona sztywna, ze spuszczon
gow, on zawsze w tej samej pozycji, wygity w pasie, z zaokrglonym ramieniem, z
wysunit naprzd twarz. Ta, to umiaa taczy! Wirowali tak dugo, a znuyo to
wszystkich.
Gawdzono jeszcze przez chwil, a potem, mwic sobie dobranoc", a raczej
"dzie dobry", mieszkacy paacu udali si na spoczynek.
Karol trzymajc si porczy wlk si z trudem. Nogi uginay si pod nim.
Spdzi pi godzin z rzdu stojc przy stolikach i przygldajc si grze w wista, z
ktrej nic nie rozumia. Tote z gbokim westchnieniem ulgi cign buty.
Emma narzucia szal, otworzya okno i opara si na okciu.
Noc bya ciemna. Kropi deszcz. Wilgotny powiew chodzi jej rozpalone powieki.
Dwiki muzyki dzwoniy jeszcze w jej uszach. Staraa si odegna sen, eby
przeduy zudzenie tego wielkopaskiego ycia, ktre jednak niebawem trzeba
bdzie porzuci.
witao. Wpatrywaa si dugo w okna paacu. starajc si odgadn, jak
wyglday pokoje tych wszystkich, ktrych zauwaya wczoraj. Chciaa pozna ich
istnienia, wnikn, wtopi si w nie.
Ale dygotaa z zimna. Rozebraa si wic i wsuna pod kodr, przytulajc si
do picego Karola.
Na niadaniu byo duo osb. Trwao zaledwie dziesi minut; nie podano
adnych trunkw, co bardzo zdziwio lekarza. Panna d'Andervilliers zebraa okruchy
bueczek do koszyczka, by je zanie abdziom na stawie, a potem wszyscy poszli
przej si do cieplarni, gdzie dziwaczne, wochate roliny pitrzyy si w wiszcych
wazonach, skd - niby z przepenionych gniazd wy - opaday w pltaninie dugich,
zielonych odyg. Z oranerii, znajdujcej si na kocu, wioda oszklona galeria do

zabudowa dworskich. Markiz, chcc zabawi mod kobiet, zaprowadzi ] do


stajni. Nad drabkami w ksztacie koszyka przybito porcelanowe tabliczki, na ktrych
wypisane byy czarnymi zgoskami imiona koni. Kiedy cmokajc przechodzili wzdu
przegrd, konie poruszay si niespokojnie. Podoga w wozowni lnia jak posadzka
salonu. Na dwch ruchomych supach uoona bya uprz, a wdzida, baty,
strzemiona i uzdy wisiay rzdem wzdu cian. Karol wszake zwracajc si do
jednego ze stajennych poprosi, aby zaprzono jego brek. Gdy powozik zajecha
przed ganek i gdy zapakowana wszystkie puda, pastwo Bovary poegnali si z
markiz i markizem i odjechali do Tostes.
Emma w milczeniu patrzya na obracajce si koa. Karol, siedzc na brzegu
aweczki, powozi z rozstawionymi rkoma, a konik bieg drobnym truchtem midzy
zbyt szeroko rozsunitymi dyszlami. Lune lejce klepay go po zadzie nurzajc si w
pianie. Przymocowane z tyu pudo stukao o powozik.
Byli na wzgrku Thibourville, gdy nagle, tu przed nimi, przegalopowao kilku
rozemianych jedcw; z cygarami w ustach. Emmie zdawao si, e rozpoznaje
wicehrabiego; odwrcia si, ale dojrzaa na horyzoncie ju tylko gowy jedcw
opuszczajce si lub wznoszce, w miar nierwnego tempa kusa lub galopu.
O wier mili dalej trzeba byo stan, eby zwiza sznurkiem zerwany
naszelnik.
Rzucajc ostatnie spojrzenie na uprz Karol zauway, e koo ng konia ley
co na ziemi. Bya to cygarnica, wyhaftowana zielonym jedwabiem z herbem
porodku, jak na drzwiczkach karety.
- O, s nawet dwa cygara - powiedzia - bd na wieczr, po obiedzie.
- To ty palisz? - spytaa.
- Czasem, jak si nadarzy okazja. Woy zdobycz do kieszeni i zaci konia.
Kiedy przyjechali, obiad nie by jeszcze gotw. Pani uniosa si. Nastazja
odpowiedziaa zuchwale.
- Wyno si! - krzykna Emma. - C to, kpisz ze mnie? Precz z mego domu.
Na obiad bya zupa cebulowa i kawa cielciny ze szczawiem. Karol, siadajc
naprzeciw Emmy, powiedzia zacierajc rce z uszczliwion min:
- Jak to mio znale si znw w domu. Z kuchni dochodzi pacz Nastazji. Lubi
do t biedn dziewczyn. Nieraz w samotne wieczory, gdy by wdowcem,
dotrzymywaa mu towarzystwa. Bya jego pierwsz pacjentk i najdawniejsz
znajom w caej okolicy.
- Czy odprawia j na dobre? - spyta wreszcie.
- Tak, kt mi zabroni?
Potem gdy Nastazja saa im ka, poszli do kuchni ogrza si troch, Karol
zabra si do palenia. Pali, wysuwajc wargi, spluwajc co chwila i za kadym
zacigniciem si odchyla gow.
- Zaszkodzisz sobie - rzeka pogardliwie. Pooy cygaro i wybieg pod pomp
wypi szklank zimnej wody. Emma chwycia cygarnic i rzucia j szybko na dno
szafy.
Nazajutrz dzie duy si jej. Spacerowaa po ogrdku, tam i na powrt, wci
po tych samych alejkach. Przystawaa przed szpalerem drzew owocowych, przed
rabatkami, przed gipsow figur ksidza i ze zdumieniem przygldaa si tym
wszystkim tak dobrze znanym rzeczom. Jake ten bal wydawa si ju daleki! Kt to
rozcign t wielk przestrze midzy onegdajszym rankiem i dzisiejszym
wieczorem? Wyprawa do Vaubeyssard zrobia wyrw w jej yciu, podobnie jak burza,
ktra czasem w jedn noc potrafi wyobi w grach niezgbione szczeliny. Nie
buntowaa si jednak. Schowaa z pietyzmem w komodzie pikn sukni i nawet

atasowe pantofelki o podeszwie pokej od wosku posadzki. Serce jej, jak one,
otarszy si o bogactwo, powleko si czym, co nie miao si ju nigdy zetrze.
Wspomnienie balu stao si ulubionym tematem jej rozmyla. Co rod budzc
si mwia: "Ach! tydzie temu... dwa tygodnie... trzy tygodnie temu byam tam!" Z
czasem rysy widzianych twarzy zatary si w jej pamici, zapomniaa melodii
kontredansa, nie widziaa ju tak wyranie salonw i liberii; szczegy zniky, ale al
pozosta.
Czsto, gdy Karol wychodzi, wyjmowaa z szafy zielon, jedwabn cygarnic
schowan midzy bielizn.
Patrzya na ni, otwieraa i nawet wdychaa zapach podszewki nasikej
werwen i tytoniem. Do kogo moga nalee?... Do wicehrabiego. Moe by to
upominek od kochanki? Wyhaftowano t cygarnic na palisandrowych krosienkach,
malutkim sprzcie, ukrywanym przed oczyma wszystkich. Przez dugie godziny
pochylay si nad robot mikkie pukle zamylonej pracownicy. Tchnienie mioci
przewiao przez oczka kanwy. Kady cieg utrwali tam jak nadziej lub jakie
wspomnienie i wszystkie te skrzyowane nitki jedwabiu byy jednym nieprzerwanym
pasmem cichej namitnoci. A potem ktrego ranka wicehrabia zabra cygarnic ze
sob. O czyme rozmawiano, gdy spoczywaa na rozoystych kominkach, midzy
wazami kwiatw i zegarami a la Pompadour? Ona, Emma, bya w Tostes, a on... on
by teraz tam... w Paryu! Jaki by ten Pary? C za nazwa niezmierzona!
Powtarzaa j sobie pgosem dla przyjemnoci. Dwiczaa jej w uszach jak wielki
dzwon katedry, janiaa przed oczyma nawet na etykietach soikw z kremami.
W nocy, kiedy handlarze ryb przejedali na wozach pod jej oknami piewajc
Marjolaine, budzia si i suchajc, jak turkot okutych elazem k cichnie nagle, gdy
zjedali z bitego gocica: "Jutro tam bd!" - mwia sobie.
I myl jej biega za nimi, wspinaa si na wzgrza i zjedaa z nich, mijaa wsie,
mkna bitym gocicem pod roziskrzonym gwiazdami niebem. W pewnej
nieokrelonej odlegoci znajdowa si zawsze w niejasny punkt, gdzie gaso jej
marzenie.
Kupia sobie plan Parya i wodzc kocem palca po mapie wdrowaa po
stolicy. Spacerowaa po bul warach zatrzymujc si na kadym rogu, pomidzy
kreskami ulic, przed biaymi kwadracikami znaczcymi domy. Wreszcie przymykaa
znuone powieki i w mroku chwiay si przed jej oczyma targane wiatrem pomienie
lamp gazowych i opaday z oskotem stopnie karet -przed portykami teatrw.
Zaabonowaa dwa pisma kobiece "Koszyczek" i "Sylf Salonw" i pochaniaa, nie
opuszczajc ani linijki, wszystkie sprawozdania z premier teatralnych, z wycigw, z
balw. Interesowaa si debiutem jakiej piewaczki, otwarciem nowego magazynu.
Znaa nowe mody, adresy dobrych krawcw, dnie spacerw w Lasku Buloskim i
przedstawie w operze. Studiowaa w powieciach Eugeniusza Sue opisy wntrz.
Czytaa Balzaka i George Sand, szukajc w nich zudnego zaspokojenia wasnych
pragnie. Nawet przy stole nie rozstawaa si z ksik. Karol jad, mwi co do niej
- ona przewracaa stronice. A przy lekturze wracao wci wspomnienie
wicehrabiego. Szukaa podobiestwa midzy nim a urojonymi bohaterami romansw.
Z czasem krg, ktrego by orodkiem, zacz si rozszerza i promienna aureola,
oddalajc si od jego twarzy, owietlia inne marzenia.
Pary, rozleglejszy od oceanu, lni przed jej oczyma skpany w zocistym
blasku. ycie, rojce si w tym mrowisku, dzielio si jednak na odrbne czci,
zamykao w okrelonych obrazach. Emma dostrzegaa jedynie dwa czy trzy, ktre
przesaniay jej pozostae i ktre uwaaa za peny wyraz caej ludzkoci. wiat

ambasadorw kroczy po lnicych posadzkach zwierciadlanych salonw, wok


owalnych stow, przykrytych aksamitn serwet ze zotymi frdzlami. Byy tam
suknie z trenami, wielkie tajemnice i niepokoje ukryte pod mask umiechw. Potem
przychodzi wiat bladych ksiniczek: wstawano tam o czwartej; kobiety, biedne
anioy, nosiy halki przybrane szwajcarskim haftem, a mczyni, zapoznani geniusze
o pozorach lekkoduchw, zajedali konie dla rozrywki, spdzali sezon letni w
Baden, a wreszcie, po czterdziestce, enili si z posanymi pannami. W gabinetach
restauracyjnych, gdzie ucztuje si po pnocy, mia si w blasku wiec rnobarwny
tum literatw i aktorek. Byli oni rozrzutni jak krlowie, peni szlachetnych ambicji i
oszaamiajcych upoje. ycie ich nie miao sobie rwnego, zawieszone wrd burz
pomidzy niebem a ziemi, ach! jake byo wzniose! Reszta wiata nie miaa
okrelonego miejsca, bya zagubiona, nie istniaa. Zreszt im bliej co jej dotyczyo,
tym bardziej si od tego odsuwaa. Zdawao jej si, e wszystko, co j otacza: nudna
wie, bezmylni jej mieszkacy, cae to przecitne ycie, jest wyjtkiem, jakim
szczeglnym przypadkiem, w ktry wpltaa si nie wiedzie czemu, podczas gdy
wok niej, jak okiem sign, rozciga si kraina szaw i upoje. W pragnieniach
swych nie odrniaa zmysowego zadowolenia, ktre byo wynikiem zbytku, od
czystej radoci serca ani wytwornych obyczajw od delikatnoci uczu. Bo czy
mio, jak egzotyczna rolina, nie wymaga waciwie przygotowanego gruntu i
odpowiedniej temperatury? Westchnienia przy blasku ksiyca, dugie uciski, zy,
ktre spywaj na rozczajce si donie, gorczkowe ycie zmysw, czue tsknoty
byy nieodczne od balkonw wielkich zamkw, gdzie wiedzie si ycie beztroskie,
od buduaru o jedwabnych zasonach, wysanego puszystym kobiercem, z koszami
penymi kwiatw, z kiem na wzniesieniu, nieodczne od poysku drogich kamieni i
galonw liberii.
Chopak z poczty, ktry co rano oporzdza klacz, przechodzi przez korytarz,
stukajc grubymi sabotami. Mia dziuraw bluz i nie nosi skarpetek. To by ten
groom w krtkich spodniach, ktrym trzeba si byo zadowoli! Kiedy zrobi, co do
niego naleao, nie przychodzi ju wicej w cigu dnia. Karol, wrciwszy do domu,
sam wprowadza konia do stajni, zdejmowa siodo, zakada kantar, a suca
zarzucaa niedbale wizk siana za drabink.
Na miejsce Nastazji (ktra wyjechaa wreszcie z Tostes wylewajc potoki ez)
Emma wzia mod, czternastoletni dziewczyn, sierot o sodkiej twarzyczce.
Zabronia jej nosi baweniane czepki, wytumaczya, e trzeba zwraca si do pani w
trzeciej osobie, podawa szklank wody na spodku i puka do drzwi; nauczya j
prasowa, krochmali, pomaga przy ubieraniu, sowem, chciaa mie z niej
pokojwk. Nowa suca, eby nie by odprawion, przyjmowaa wszystkie uwagi
bez szemrania, a e pani miaa zwyczaj klucz od bufetu zostawia w zamku, Felicja
braa sobie co wieczr porcyjk cukru, ktr po odmwieniu pacierza, zjadaa
wieczorem w ku.
Po poudniu wybiegaa czasem naprzeciwko, eby pogawdzi z pocztylionami,
a pani tymczasem siedziaa w swoim pokoju na grze. Miaa gboko wycity
szlafrok, spod ktrego, midzy wyogami szalowego konierza, dojrze byo mona
plisowan kamizeleczk ze zotymi guzikami; zamiast paska gruby, krcony sznur
zakoczony duymi chwastami w ksztacie odzi i mae psowe pantofelki
przybrane na podbiciu szerokimi, paskimi kokardami. Kupia sobie bibu na biurko,
obsadk, papier listowy i koperty, cho nie miaa do kogo pisa. Wycieraa kurz na
peczce, przegldaa si w lustrze, braa jak ksik i rozmarzona, opuszczaa j
po chwili na kolana. Pragna podrowa albo wrci do swego klasztoru. Chciaa
jednoczenie umrze i mieszka w Paryu.

Karol w deszcz i nieg czapa na przeaj polnymi drogami do swych chorych.


Jada jajecznic po fermach, na chopskich stoach, wsuwa rk w wilgotne ka,
puszczajc krew twarz miewa zabryzgan ciepymi jej strugami, sucha rze,
bada zawarto kubw i zadziera niemao brudnej bielizny. Ale gdy wraca, czeka
go co wieczr ogie poncy na kominku, nakryty st, mikkie meble i ta kobieta w
wykwintnym stroju, urocza i pachnca tak wieo, e nie wiadomo byo, skd si bra
ten zapach i czy to nie jej skra nascza woni bielizn.
Czarowaa go tysicami drobiazgw: raz byy to profitki do lichtarzy, zrcznie
zrobione z papieru, to znw falbana u sukni lub jaka nadzwyczajna nazwa, nadana
bardzo pospolitej i nieudanej potrawie, ktr Karol zjada z przyjemnoci, nie
zostawiajc ani odrobiny. Zobaczya raz w Rouen, e panie nosz breloczki przy
zegarkach; kupia breloczki. Zachciao si jej potem mie na kominku dwie due
wazy z bkitnego szka i neseser z koci soniowej ze zoconym naparstkiem. Im
mniej Karol rozumia te zbytki, tym wikszy miay dla urok. Wzbogacay jego
zmysowe doznania i dodaway sodyczy domowemu ognisku. Niby zoty py
rozsypane byy wzdu cieki jego ycia.
Czu si dobrze, dobrze wyglda i cieszy si jak najlepsz opini. Wieniacy
przepadali za nim, bo si nie wynosi ponad nich. Gaska dzieci, nie zaglda nigdy
do karczmy i w ogle wzbudza zaufanie swymi obyczajami. Najszczliwiej leczy
uporczywe katary i choroby puc. Obawiajc si bardzo, eby nie umierci swych
chorych, Karol w istocie przepisywa tylko rodki uspokajajce, czasem jaki emetyk,
moczenie ng w gorcej wodzie lub pijawki. Nie dlatego jednak, eby chirurgia miaa
go przeraa - bynajmniej - puszcza ludziom krew obficie jak koniom, a jeli chodzi o
wyrywanie zbw, to mia "diabelny uchwyt".
Wreszcie, eby "i z postpem", zaabonowa "Ul Lekarski", nowe pismo,
ktrego prospekt mu przesano. Prbowa czyta po trochu, po obiedzie. Ale ciepo
mieszkania, poczone z procesem trawienia, ju po kilku minutach morzyo go
snem. Drzema wic z brod wspart na obu rkach i wosami, jak koska grzywa,
rozrzuconymi a pod lamp. Em ma, patrzc na niego, wzruszya ramionami. Ach!
Czemu jej m nie by przynajmniej jednym z tych wytrwaych uczonych, cichych i
penych zapau, ktrzy cae noce spdzaj nad ksikami i wreszcie, koo
szedziesitki, gdy przychodzi wiek reumatyzmu, nosz rozetk na czarnym, le
skrojonym fraku. Pragna, aby nazwisko Bovary, ktre byo jej nazwiskiem, stao si
sawne, by zjawio si w witrynach ksigar, by powtarzay je wszystkie pisma i znaa
caa Francja. Ale Karol nie mia ambicji! Pewien lekarz z Yvetot, z ktrym ostatnio byli
razem na konsylium, upokorzy go nieco przy ou chorego, wobec zgromadzonej
rodziny. Kiedy wieczorem opowiedzia jej to zajcie, Emma uniosa si gwatownie
przeciw jego koledze. Karol rozczuli si i ze z w oku pocaowa j w czoo. Ale ona
dawia si ze wstydu, miaa ochot go zbi, wybiega na korytarz, otworzya okno i
wdychajc chciwie wiee powietrze, eby si uspokoi, powtarzaa cicho,
zagryzajc wargi:,- Co za niedoga! Co za niedoga!
Zreszt drani j coraz bardziej. Z wiekiem nabiera prostackich nawykw; przy
leguminie kraja korki od wyprnianych butelek, po jedzeniu przesuwa jzykiem po
zbach, przy zupie za kadym ykiem "wydawa donony odgos podobny do
gdakania kury, a e zacz ty, oczy jego, ktre zawsze byy mae, teraz, pod
naporem tustych policzkw, zdaway si ucieka ku skroniom.
Emma wsuwaa mu niekiedy pod kamizelk czerwony brzeek wystajcych
trykotw, poprawiaa krawat albo rzucaa w kt zniszczone rkawiczki, ktre
zamierza woy. Ale nie byo to - jak sdzi - przez mio dla niego; robia to dla
siebie samej, w rozdranieniu, przez egoizm. Czasem mwia mu o tym, co

wyczytaa w powieci czy sztuce, albo opowiadaa jak anegdotk z "wielkiego


wiata", o ktrej donosiy felietony. Bo jednak Karol by ostatecznie kim, uchem
zawsze otwartym, zawsze gotow aprobat. Zwierzaa si przecie nieraz swojej
charciczce. Zwierzaaby si i gowniom w kominku i wahadu ciennego zegara.
W gbi duszy wyczekiwaa jednak jakiego zdarzenia. Jak marynarze w
niebezpieczestwie, rzucaa zrozpaczone spojrzenie na swe samotne ycie,
wypatrujc zjawienia si biaego agla na mglistym widnokrgu. Nie wiedziaa, co by
to mg by za przypadek, jaki wiatr go przywieje i ku jakim wybrzeom j zaniesie,
czy bdzie to maa deczka, czy okrt o trzech pokadach naadowany niepokojem
czy wypeniony szczliwoci a po brzegi. Ale co rana, gdy si budzia, miaa
nadziej, e nastpi to wanie tego dnia. Nasuchiwaa wszystkich odgosw,
zrywaa si niespokojnie i dziwia, e oczekiwane zdarzenie nie nadchodzi. Wreszcie,
coraz smutniejsza, o zachodzie soca wyczekiwaa ju dnia jutrzejszego.
Wrcia wiosna. W pierwsze ciepe dnie, gdy zakwity grusze, miewaa ataki
dusznoci.
Od pocztku lipca liczya na palcach, ile jeszcze tygodni pozostaje do
padziernika. Mylaa, e markiz d'Andervilliers wyda moe znw bal w
Vaubeyssard. Ale cay wrzesie upyn bez adnego listu i adnej wizyty.
Gdy min smutek po tym. zawodzie, pustka znowu opanowaa jej serce; znw
rozpocz si szereg jednakowych dni.
Miay wic tak ju zawsze nastpowa jedne po drugich, wci takie same,
nieprzeliczone i nic nie przynoszce. ycie innych ludzi, cho paskie, bywao
urozmaicone czasem jakim zdarzeniem. A jedna przygoda pociga za sob nieraz
ca nieskoczono innych, a zmienia si wreszcie otoczenie. Ale w jej yciu nic
si nie wydarzyo. Wida Bg tak chcia! Przyszo bya jak czarny korytarz, z gucho
zamknitymi drzwiami na kocu.
Porzucia muzyk. Po c gra? Kt j posyszy? A skoro nigdy nie bdzie
moga w aksamitnej sukni z krtkimi rkawami koncertowa na fortepianie Erarda,
przebiegajc palcami po klawiszach z koci soniowej, czu, jak opywa j zewszd
powiew zachwyconych szeptw, nie warto traci czasu na wiczenia. Nie wyjmowaa
ju z szafy rysunkw i haftowanych robtek. Bo i po co to wszystko? Na co? Szycie
j niecierpliwio.
"Wszystko ju przeczytaam" - mwia sobie.
I siedziaa caymi dniami przy kominku, rozgrzewajc do czerwonoci szczypce,
lub patrzya, jak deszcz pada.
A jake smutno byo jej w niedziel, kiedy dzwoniono na nieszpory! Z uwag, w
jakim osupieniu, suchaa jednego po drugim uderze pknitego dzwonu. Jaki kot
azi leniwie po dachu, wyginajc grzbiet w bladych promieniach jesiennego soc".
Wiatr na gocicu unosi tumany kurzu, niekiedy pies zawy z daleka, a miarowe bicie
dzwonu rozlegao si monotonnie, gubic si po odlegych polach.
Wreszcie ludzie zaczynali wychodzi z kocioa; kobiety w starannie
oczyszczonych sabotach, chopi w nowych bluzach, a przed nimi gromadka
podskakujcych dzieciakw z goymi gowami. Wszyscy wracali do domu. Tylko
piciu czy szeciu mczyzn, zawsze tych samych, zatrzymywao si, by gra w
korki przed drzwiami obery a do pnego wieczora.
Zima bya surowa. Co rano szyby pokryte byy szronem; mleczne wiato,
przesczajc si przez nie jak przez matowe szko, nie zmieniao si czasem przez
cay dzie. Ju o czwartej trzeba byo zapala lamp.
W pogodne dnie wychodzia do ogrodu. Krople zamarznitej rosy perliy si na
gwkach kapusty, jak srebrna koronka, i lniy na cienkich, jasnych niteczkach,

rozcigajcych si od jednej gwki do drugiej. Ptaki milczay. Wszystko zdawao si


pogrone w gbokim nie: som pokryty szpaler i podobny do chorego wa
skrcony pie pncego si po murze wina. Z bliska wida tam byo wypezajce spod
kamieni stonogi. Ksidzu, czytajcemu brewiarz midzy jodekami przy. ywopocie,
odpada prawa stopa, a gips, uszczcy si na mrozie, powlek mu twarz biaymi
liszajami.
Potem wracaa, zamykaa drzwi i rozgarniaa wgle na kominku; omdlewajc z
gorca, odczuwaa coraz dotkliwiej ciar wzrastajcej nudy. Zeszaby chtnie na d
pogawdzi ze suc, ale jaki wstyd j wstrzymywa.
Codziennie o tej samej godzinie nauczyciel w czarnej jedwabnej szlafmycy
otwiera okiennice swego domku, a stranik polowy przechodzi mimo, z szabl na
roboczej bluzie. Rano i wieczr pdzono trjkami przez ulic konie pocztowe, by je
napoi w sadzawce. Czasem zadwicza dzwonek przy drzwiach do szynku. A kiedy
by wiatr, skrzypiay umocowane na dwch prtach mae, miedziane miseczki
cyrulika, ktre suyy za szyld jego budce. Zdobia j stara rycina z urnalu md
przyklejona do szyby i woskowe popiersie kobiety o tych wosach. Cyrulik take
uala si nad swym zmarnowanym losem, nad przyszoci bez widokw i marzy o
jakim zakadzie w wielkim miecie, na przykad Rouen, przy porcie, koo teatru.
Ponury, przechadza si caymi dniami wzdu gwnej ulicy miasteczka od merostwa
do kocioa, wyczekujc na klientw. Ilekro pani Bovary podnosia oczy, widziaa go
zawsze przed sob, jak sta we frygijskiej czapce na bakier, w lekkiej wenianej
kurtce, niby onierz na warcie.
Czsto po poudniu ukazywaa si za oknem jadalni gowa mczyzny, gowa o
niadej cerze i czarnych bokobrodach; w szerokim, spokojnym umiechu rozchylay
si wargi ukazujc biae zby i rwnoczenie rozlegaa si melodia walca. Na pudle
katarynki, w maym saloniku, tancerze wielkoci palca, kobiety w rowych
turbanach, Tyrolczycy w kur teczkach, mapy we frakach i panowie w krtkich
spodniach wirowali midzy fotelami, kanapkami i konsolkami, odbijajc si w
kawakach lustra posklejanych ze sob na rogach cienkim paseczkiem zotego
papieru. Czowiek krci korb spogldajc na prawo, na lewo i ku oknom. Od czasu
do czasu, strzyknwszy brunatn lin na kamie milowy, podnosi kolanem
instrument, ktrego twardy rzemie wpija mu si w rami; muzyka, ju to rzewna i
przeciga, ju to skoczna i wesoa, wymykaa si przez row taftow firank, ujt
w mosin klamr, zdobn w arabeski. Byy to melodie, ktre gdzie indziej grywano
w teatrach, piewano w salonach, przy ktrych taczono pod jarzcymi si
yrandolami. Docieray tu a do Emmy, przynoszc echo ze wiata. Nie koczce si
sarabandy brzczay jej w uszach i jak bajadera, marzca na kwiecistym dywanie,
myl jej, czepiajc si nut, koysaa si z marzenia w marzenie, z tsknoty w
tsknot. Grajek, zebrawszy do czapki jamun, zarzuca na instrument stary
pokrowiec z niebieskiej weny, zakada katarynk na plecy i oddala si cikim
krokiem. Patrzya w lad za nim, kiedy odchodzi, Ale najnieznoniejsze byy posiki.
W tej maej jadalni na parterze, z dymicym piecem, ze skrzypicymi drzwiami, ze
cianami ociekajcymi wilgoci i z wiecznie wilgotn, kamienn podog, miaa
wraenie, e podaj jej na talerzu ca gorycz istnienia i wraz z oparami unoszcymi
si z potraw unosiy si z gbi jej duszy mde wyziewy nudy i obrzydzenia. Karol jad
powoli, a ona tymczasem chrupaa orzeszki albo kocem noa rysowaa kreski na
ceracie.
Nie dbaa teraz wcale o dom i gdy pani Bovary-matka przyjechaa do Tostes na
kilka tygodni w czasie wielkiego postu, nadziwi si nie moga tej zmianie. Bo te
rzeczywicie Emma, tak niegdy staranna i wymagajca, potrafia teraz caymi

dniami chodzi nieubrana, nosia szare, baweniane poczochy, zadowalaa si


ojow wieczk. Powtarzaa, e powinni oszczdza, bo nie s bogaci, i dodawaa
zaraz, e jest zupenie zadowolona ze swego losu, bardzo szczliwa, e Tostes
bardzo si jej podoba i inne temu podobne, zgoa nowe wypowiedzi, ktre zamykay
usta teciowej. Zreszt Emma nie zdawaa si ju by skonna do przyjmowania jej
rad. A nawet raz, kiedy pani Bovary orzeka, e obowizkiem pastwa domu jest
dba o religijno suby, Emma odpowiedziaa jej spojrzeniem tak penym gniewu i
umiechna si tak zimno, e poczciwa staruszka wolaa si ju wicej nie naraa.
Emma staa si teraz wymagajca, kapryna. Dysponowaa specjalnie dla
siebie jakie potrawy, ktrych potem wcale nie tykaa. Jednego dnia pia tylko mleko,
drugiego znw cae tuziny filianek herbaty. Czsto upieraa si, eby nie wychodzi,
a potem dusia si, otwieraa okna, przebieraa si w lekkie suknie. Skrzyczawszy
suc, robia jej pniej prezenty albo wysyaa do ssiadw na pogawdk.
Zdarzao si jej czasem rozda ubogim ca zawarto portmonetki, cho jak
wikszo ludzi pochodzcych ze wsi, ktrzy zachowali w duszy co z szorstkoci
rk ojcowskich, nie bya bynajmniej czua i nie przejmowaa si atwo ludzk niedol.
W kocu lutego stary Rouault przywiz osobicie Karolowi wspania indyczk
na pamitk swego wyzdrowienia i zabawi w Tostes trzy dni. Karol zajty by wci
chorymi, wic Emma dotrzymywaa ojcu towarzystwa. Pali w jej pokoju, plu w
kominek, rozprawia o gospodarstwie, o krowach, cieltach, o drobiu i radzie gminnej,
tak e gdy wyjecha, Emma zamkna za nim drzwi z uczuciem ulgi, ktre j 'sam
zdziwio. Zreszt nie ukrywaa ju swej pogardy dla nikogo i dla niczego i czasem
wyraaa przekonania tak szczeglne, potpiajc to, co si cieszyo powszechnym
uznaniem, i pochwalajc rzeczy przewrotne i niemoralne, e m jej szeroko otwiera
oczy.
Ach! Czy ta udrka bdzie trwaa wiecznie? Czy nigdy si z niej nie
wydobdzie? Wszak nie jest mniej warta od tych, ktre s szczliwe! W
Vaubeyssard widziaa ksiniczki, ktre byy mniej od niej smuke i miay pospolitsze
maniery. Przeklinaa t niesprawiedliwo bosk i pakaa opierajc gow o cian.
Zazdrocia ludziom burzliwego ycia, balw maskowych, zakazanych rozrywek,
ktrych nie znaa, a ktre daway na pewno zawrotne upojenia.
Stawaa si coraz bledsza i miewaa bicia serca. Karol przepisa jej walerian i
kpiele kamforowe. Ale wszystkie te zabiegi zdaway si j drani jeszcze bardziej.
Byy dnie, kiedy mwia duo, w gorczkowym podnieceniu, ale potem nastpoway
okresy zupenej apatii; siedziaa wwczas milczc, bez ruchu, i tylko flakon wody
koloskiej, wylanej na ramiona, potrafi j wwczas orzewi.
Poniewa uskaraa si cigle na Tostes, Karol pomyla, e moe miejscowe
warunki s przyczyn jej choroby, i utwierdzajc si coraz bardziej w tym mniemaniu,
zacz powanie myle o urzdzeniu si gdzie indziej.
Zacza wwczas pokaszliwa sucho, pia ocet, eby schudn, i stracia
cakiem apetyt.
Po czterech latach pobytu, wanie w chwili, kiedy zaczyna wyrabia sobie
pozycj, decyzja opuszczenia Tostes nie przysza Karolowi atwo. Ale c, skoro tak
trzeba! Zawiz Emm do Rouen, do jednego ze swych dawnych profesorw, ktry
orzek, e jest to choroba nerwowa: naley zmieni klimat.
Zasigajc tu i wdzie wiadomoci, Karol usysza, e w powiecie Neufchatel
jest due osiedle zwane Yonville - Opactwo, z ktrego lekarz, polski uchodca,
umkn gdzie w zeszym tygodniu. Napisa wwczas do miejscowego aptekarza,
eby si dowiedzie, jaka jest ilo mieszkacw, w jakiej odlegoci znajduje si
najbliszy lekarz i jakie byy roczne dochody jego poprzednika. Odpowiedzi wypady

zadowalajco, zdecydowa wic, e jeli stan zdrowia Emmy nie polepszy si,
przenios si tam na wiosn.
Pewnego dnia, gdy przygotowujc si do wyjazdu robia porzdki w szufladzie,
ukuo j co w palec. By to drucik z jej lubnego bukietu. Pomaraczowe kwiaty
poky, a zakurzone, atlasowe wstki ze srebrnym rbkiem wystrzpiy si na
brzegach. Rzucia go w ogie. Zaj si szybko jak somka; potem, niby krzak
czerwony na siwym popiele, wypala si powoli. Przygldaa mu si: mae jagdki
kartonowe wybuchay nagle, zwijay si mosine druciki, topi si srebrny galonik, a
pokurczone kielichy papierowych kwiatw koysay si wzdu blachy jak czarne
motyle, zanim wyfruny przez komin.
Gdy w marcu opuszczali Tostes, pani Bovary bya w ciy.

CZ DRUGA

Yonville-Opactwo to spore osiedle nazwane tak od starego opactwa


kapucynw, po ktrym zagin nawet lad ruin. Ley ono o osiem mil od Rouen,
midzy drog do Abbeville a drog do Beauvais, w gbi doliny, gdzie wije si maa
rzeczka Rieule; wpada ona do Andelli, a jej wody obracaj koa trzech mynw przy
swym ujciu. Jest w niej troch pstrgw, ktre chopcy, zabawiajc si w niedziele,
owi na wdk.
Przy La Boissiere skrca si z gocica i jedzie rwnin a na wyyn Leux,
skd otwiera si szeroki widok na ca dolin. Dziki rzece ma ona dwa zupenie
rne krajobrazy. Cay lewy brzeg to pastwiska, prawy - grunty uprawne. ki cign
si wzdu niewielkiego wau niskich pagrkw i cz si z tyu z pastwiskami z Bray,
a od wschodu, na pochyych polach rozpocieraj si, jak okiem sign, powe any
zb. Woda, pync wzdu traw, rozdziela bia kresk barw k od barwy pl i
dolina wyglda jak wielki rozoony paszcz o aksamitnym konierzu obszytym
srebrnym galonem.
Gdy si tam przyjeda, wida w gbi, na horyzoncie, dby z lasu Argueil i
strome zbocza w. Jana, poznaczone z gry do dou dugimi, nierwnymi
czerwonymi prgami. S to lady deszczw, a ten ceglasty odcie odbijajcy
jaskrawo od szaroci ska pochodzi z mnstwa elazistych rde, w ktre obfituje
caa okolica.
Jestemy tu na pograniczu Normandii, Pikardii i Ile-de-France, w kraju
pozbawionym wasnego oblicza, gdzie jzyk nie ma adnego akcentu, a pejza jest
bez charakteru. Tu robi si najgorsze w caym okrgu sery Neufchatel, uprawa za
roli jest bardzo kosztowna, bo trzeba duo nawozu, eby uyni piaszczyste gleby
pene kamieni.
Do 1835 roku nie byo adnej znonej drogi do Yonville. Ale w tym okresie
przeprowadzono drog komunaln, ktra poczya gocice wiodce do Abbeville i
do Amiens. Korzystaj z niej czasem dylianse jadce z Rouen do Flandrii. Ale mimo
tych nowych moliwoci, Yonville pozostao osiedlem martwym. Zamiast podnie
upraw roli, mieszkacy jego upieraj si przy pastwiskach, mimo e s one zupenie
bezwartociowe, i leniwe miasteczko odsuwajc si od p ciy ku rzece. Wida je
ju z daleka, jak ley rozcignite na brzegu, niby pastuch drzemicy nad wod.
U stp pagrka, za mostem, aleja wysadzana mod osiczyn prowadzi wprost
do pierwszych domkw miasteczka. Domki te, ogrodzone ywopotem, otaczaj
rozmaitego rodzaju zabudowania gospodarskie, toczarnie, wozownie, destylarnie,
rozrzucone pod cienistymi drzewami, na ktrych zawieszone bywaj wrd gazi
drabiny, erdzie i kosy. Somiane strzechy, niby futrzane czapy nasunite na oczy,
zasaniaj mniej wicej jedn trzeci niskich okien, ktrych szyby z grubego,
wypukego szka maj porodku due guzy, jak dna butelek. Na otynkowanych
cianach, po ktrych przebiegaj ukonie sczerniae belki, rozpita bywa czasem
mizerna grusza, a drzwi wejciowe maj u dou ma obrotow furteczk dla ochrony
przed kurcztami, ktre przychodz na prg dzioba okruszyny czarnego chleba,
rozmoczonego w jabeczniku. Podwrza staj si jednak coraz wsze, domy
zbliaj si do siebie, znikaj ywopoty. Pk paproci, przywizany do kija od mioty,

koysze si pod oknem. Mija si kuni, a potem domek koodzieja, przed ktrym
stoj dwa czy trzy nowe wozy wysunite a na drog. Wreszcie poprzez strzyon
alej wida duy, biay dom, a przed nim pokrgy gazon ozdobiony poskiem
amorka trzymajcego palec na ustach. Dwie wazy z lanego elaza stoj po obu
rogach ganku, a na drzwiach byszcz tabliczki szyldw, To dom rejenta,
najpikniejszy w caej okolicy.
Koci stoi po drugiej stronie ulicy o dwadziecia krokw dalej, u wejcia na
plac. May cmentarz przykocielny, ogrodzony niskim murkiem, wypeniony jest tak
szczelnie nagrobkami, e stare, wrastajce w ziemi pyty tworz jakby jednolit
powierzchni, na ktrej trawa wykrelia regularne, zielone kwadraty. Koci zosta
cakowicie przebudowany za ostatnich lat panowania Karola X. Drewniane sklepienie
zaczyna prchnie w grze i gdzieniegdzie na jego bkitnym tle wystpuj ciemne,
wklse plamy. Nad drzwiami, w tym miejscu, gdzie powinny by organy, jest chr dla
mczyzn. Wiod do niego krcone schody, na ktrych rozlega si dononie
stukanie sabotw.
Pene wiato dnia, wpadajc przez bezbarwne witrae, rzuca ukone promienie
na rzdy awek. ustawionych poprzecznie do cian, na ktrych tu i wdzie przybite s
somianki, a nad nimi wypisane wielkimi literami. awka pana tego a tego". Dalej,
tam gdzie nawa zwa si, stoi naprzeciw konfesjonau posek Matki Boskiej w
atasowej sukni, z tiulowym welonem, usianym srebrnymi gwiazdkami, z czerwonymi
policzkami, niczym bstwo z wyspy Sandwich; wreszcie kopia w. Rodziny, dar
Ministerstwa Spraw Wewntrznych, krlujc midzy czterema wiecznikami nad
gwnym otarzem, zamyka w gbi perspektyw. Stalle z jodowego drzewa
pozostay niemalowane.
Same hale, to znaczy szopa, pokryta dachwk i wsparta na dwudziestu
supach, zajmuj prawie poow gwnego placu Yonville. Merostwo w stylu greckiej
wityni, zbudowane wedug rysunku architekta z Parya, tworzy naronik
ssiadujcy z domem aptekarza. Ozdobione na parterze trzema kolumnami joskimi,
ma ono na pierwszym pitrze galeri romask, a zakoczone jest tympanonem, na
ktrym kogut galijski opiera jedn ap na karcie praw, a w drugiej trzyma szale
sprawiedliwoci.
Ale to, co najbardziej pociga spojrzenia, to mieszczca si naprzeciw obery
"Pod Zotym Lwem" apteka pana Homais. Szczeglnie wieczorem, kiedy zapalony
yrandol, poprzez czerwone i zielone kule zdobice wystaw, rzuca daleko dugie,
kolorowe wiata, wwczas w tych smugach blasku dostrzec mona, jak wrd ogni
bengalskich, cie aptekarza pochylonego nad swym kantorkiem. Zakad jego od gry
do dou pokryty jest napisami, wykaligrafowanymi pismem angielskim, rondem lub
drukiem: Woda Vichy, Woda selcerska, Piguki reformackie, Pastylki arabskie,
Bandae, Kpiele, Czekolada zdrowotna itp. Na szyldzie, rozcigajcym si na ca
szeroko sklepu, widnieje wypisane duymi literami: "Homais, aptekarz." Dalej w
gbi sklepu, midzy dwiema szalami wagi przyrubowanej do lady, rzuca si w oczy
napis Laboratorium" umieszczony nad oszklonymi drzwiami, na ktrych raz jeszcze
powtrzone jest zotymi literami na czarnym tle nazwisko Homais.
Poza tym nie ma ju w Yonville nic do zobaczenia. Ulica (jedyna zreszt), duga
na odlego wystrzau, przy ktrej stoi kilka sklepikw, urywa si nagle na zakrcie.
Jeli pozostawimy j z prawej strony, idc podnem zbocza w. Jana, dojdziemy
wkrtce do cmentarza.
Podczas epidemii cholery, by powikszy go troch, rozebrano mur z jednej
strony i dokupiono trzy akry ssiadujcej ziemi; ale cay ten nowy szmat jest prawie
pusty, a groby, jak dawniej, skupiaj si koo bramy. Str, ktry jest rwnoczenie

grabarzem i zakrystianem i wyciga w ten sposb ze zmarych w parafii podwjny


dochd, skorzysta z tej wolnej przestrzeni i posadzi na niej kartofle.
Jednak z roku na rok kurczy si jego plko i kiedy wybucha jaka epidemia,
sam ju nie wie, czy cieszy si ze zgonw, czy martwi z pochwkw.
- Karmisz si zmarymi, Lestboudois! - powiedzia mu kiedy ksidz proboszcz.
Te ponure sowa day mu do mylenia i powstrzymay na pewien czas, ale
jednak po dzi dzie sadzi on swe bulwy, utrzymujc bezczelnie, e rosn same.
Od czasu wydarze, o ktrych tu opowiemy, nic si w istocie nie zmienio w
Yonville. Na szczycie dzwonnicy obraca si blaszana, trjkolorowa chorgiewka, a
nad sklepem galanteryjnym powiewaj dwie perkalowe wstgi. Embriony aptekarza,
podobne do biaej hubki, psuj si coraz bardziej w zmtniaym spirytusie, a nad
wielk bram wjazdow obery wypowiay od deszczu, stary, zoty lew ukazuje
przechodniom fryzowan jak u pudla grzyw.
Wieczorem, w dzie przyjazdu pastwa Bovary, wdowa Lefrancois, wacicielka
obery, taki miaa nawa roboty, e krztajc si koo garnkw ociekaa potem.
Nazajutrz wypada wanie dzie targu w miasteczku. Trzeba byo zawczasu
powiartowa miso, wypatroszy kurczta, ugotowa zup i kaw. Prcz tego
musiaa jeszcze przygotowa posiki dla swych staych stoownikw, a take dla
lekarza, jego ony i ich sucej. Przy bilardzie rozlegay si co chwila wybuchy
miechu. W maej sali trzech mynarzy dopominao si gono o wdk. Trzeszcza
chrust, pony gownie, a na. dugim kuchennym stole, midzy surowymi wierciami
baraniny, wznosiy si stosy talerzy, drc za kadym uderzeniem tasaka, ktrym
siekano szpinak na pieku. Z podwrka dochodzi krzyk drobiu, za ktrym uganiaa
si suca z noem w rku.
Przy kominku, grzejc sobie plecy, siedzia jaki czowiek w pantoflach z
zielonej skrki, w aksamitnej czapce ze zotym chwastem. Na jego twarzy, z lekka
poznaczonej przez osp, nie malowao si nic, prcz zadowolenia z siebie. Zdawa
si by rwnie pogodny jak szczygie w klatce, zawieszonej nad jego gow. By to
aptekarz.
- Artemizo! - krzykna oberystka. - Naam chrustu, nape karafki, przynie
wdk, piesz si! Ach' Gdybym miaa przynajmniej legumin dla paskich goci.
Boe miosierny! Ci tragarze! Znw zaczynaj haasowa przy bilardzie, a "Jaskka",
gdy nadjedzie, gotowa jeszcze roztrzaska wz z meblami. Zawoaj Plipolita, eby
wcign wz pod szop. Niech pan sobie wyobrazi, e od rana rozegrali ju chyba
pitnacie partii i wypili osiem litrw jabecznika. Zniszcz mi w kocu bilard! dorzucia patrzc na nich z daleka, z warzchwi w rku.
- Szkoda byaby niewielka - odpar Homais - kuliaby sobie pani nowy.
- Nowy bilard! - krzykna wdowa.
- No tak, przecie ten ju jest do niczego. Sama pani sobie robi krzywd, wielk
krzywd, powtarzam A przy tym amatorowie bilardu wol dzi mae worki i cikie
kije. Nie grywa si ju wprost. Wszystko si zmienio. Trzeba i z duchem, czasu!
Prosz spojrze na pana Tellier...
Oberystka zaczerwienia si ze zoci.
- Niech pani sobie mwi, co chce, ale jego bilard jest milszy - doda aptekarz - i
jeli kto rzuci myl, eby rozegra partyjk patriotyczn na rzecz Polski albo
powodzian z Lyonu...
- Nie boimy si takich apserdakw jak on - przerwaa oberystka wzruszajc
pulchnymi ramionami, - Niech pan bdzie spokojny, dopki yje Zloty Lew", bd go
odwiedza. Ju my tam mocno stoimy na nogach. A co do tamtych, to zobaczy pan

pewnego dnia Kawiarni Francusk" zamknit, i w dodatku z piknym ogoszeniem


naklejonym na okiennicy. Zmieni bilard - cigna dalej ju sama do siebie - mj
bilard, na ktrym tak wygodnie ukada bielizn do prasowania i na ktrym w okresie
polowa mogam przenocowa a szeciu myliwych. Ale c ten maruda Hivert nie
nadjeda!
- Czeka pani na niego z podaniem kolacji dla swoich stoownikw? - spyta
aptekarz.
- Czeka? A c by powiedzia pan Binet? O szstej punkt, z uderzeniem
zegara, zobaczy go pan tutaj. Bo co do punktualnoci to nie ma sobie rwnego na
caej kuli ziemskiej. I zawsze musi mie to samo miejsce w maej salce. Daby si
raczej zabi, niby mia usi gdzie indziej. A jaki wybredny, jaki wymagajcy. O, to
nie to, co pan Leon! Ten potrafi przyj i o sidmej, i o pl do smej. I nawet nie
spojrzy na to, co je. Co to za miy modzieniec! Jaki rwny, gosu nigdy nie podniesie!
- Bo te, widzi pani, jest niemaa rnica midzy czowiekiem wyksztaconym a
byym karabinierem, ktry zosta poborc.
Wybia szsta. Wszed Binet.
Ubrany by w niebiesk, lun kurtk, wiszca rwno na jego chudym ciele.
Spod skrzanej czapki, o nausznikach zwizanych tasiemk na czubku gowy, wida
byo ysiejce czoo, odgniecione od kasku. Mia kamizelk z czarnego sukna z
konierzem z wosia i niezalenie od pory roku zawsze starannie wyczyszczone buty,
wypchane w tych samych miejscach przez zgrubienia koo wielkiego palca. Ani jeden
wosek nie stercza z jego jasnej, starannie zaczesanej brody, ktra okalajc szczk
stanowia niby ramk dla ziemistej twarzy o maych oczkach i zakrzywionym nosie.
wietnie gra w karty, by dobrym strzelcem i odznacza si piknym charakterem
pisma. Mia w domu ma tokark i bawi si toczeniem kek do serwet, gromadzc
zazdronie cae ich stosy z zachannoci artysty i drobnomieszczaskim egoizmem.
Skierowa si do maej sali. Ale trzeba byo pierwej usun z niej mynarzy.
Przez cay czas, gdy nakrywano dla do stou, Binet siedzia milczc przy piecu na
swoim miejscu. Potem, jak zwykle, zamkn drzwi i zdj czapk.
- Ten przynajmniej nie wystrzpi sobie jzyka na prawieniu uprzejmoci powiedzia aptekarz, gdy tylko zosta sam na sam z oberystk.
- Nigdy nie bywa bardziej rozmowny - zauwaya. - W zeszym tygodniu byo tu
dwch komiwojaerw z brany wkienniczej; przez cay wieczr opowiadali
mnstwo dowcipnych dykteryjek, a si popakaam ze miechu, a on siedzia bez
sowa, jak ryba.
- Tak - potwierdzi aptekarz. - Brak wyobrani, brak dowcipu, nic z tego, co si
skada na czowieka z towarzystwa.
- Powiadaj jednak, e ma zdolnoci.
- Zdolnoci! On! Zdolnoci? - oburzy si Homais. - Chyba e w swoim
zawodzie. Tak, to moliwe - doda ju agodniej.
I dorzuci:
- Ach! e jaki kupiec, ktry ma rozlege stosunki, jaki prawnik, doktor czy
aptekarz bywaj tak pogreni w pracy, e a czasem staj si szorstcy lub
dziwaczej nawet, to rozumiem. Niejeden taki fakt cytuje historia. Ale przynajmniej
myl o czym. Mnie na przykad - ile to razy zdarzyo si szuka pira na biurku,
eby napisa jak etykietk, i wreszcie okazywao si, e woyem je za ucho,
Tymczasem pani Lefrancois wysza na prg, eby zobaczy, czy nie nadjeda
"Jaskka". Drgna i cofna si, przeraona. Do kuchni wszed nagle jaki czowiek

ubrany na czarno. W ostatnim blasku zorzy mona byo dostrzec, e ma twarz


rumian i atletyczn budow.
- Czym mog suy ksidzu proboszczowi? - spytaa oberystk chwytajc
jeden z mosinych lichtarzy stojcych rzdem, na kominku. - Czy nie zechce ksidz
napi si czego? Kropelk nalewki, a moe szklaneczk wina?
Duchowny grzecznie odmwi. Przyszed tu po parasol, ktrego zapomnia by
poprzedniego dnia w klasztorze d'Ernemont. Poprosi pani Lefrancois, by odesaa
mu go wieczorem na plebani, i wyszed udajc si do kocioa, gdy dzwoniono
wanie na Anio Paski, Kiedy na placu ucich odgos jego krokw, aptekarz
stwierdzi, e zachowanie proboszcza przed chwil byo bardzo niewaciwe.
Odmowa wypicia czegokolwiek to najohydniejsza obuda. Wiadomo przecie, e
ksia pocigaj niezgorzej po kryjomu i e radzi by wrci do czasw kocielnej
dziesiciny.
Gospodyni wzia ksidza w obron.
- Zreszt czterem takim jak pan daby rad. W zeszym roku pomaga naszym
ludziom przy zwoeniu somy: po sze snopkw bra naraz. Taki z niego siacz.
- Winszuj! - zakrzykn aptekarz. - I posyaje tu, czowieku, crki do spowiedzi
do zuchw o takiej kompleksji. Ja, na miejscu rzdu, kazabym ksiom puszcza
krew co miesic, tak, moja pani, co miesic porzdnie krwi upuci w interesie
publicznego bezpieczestwa i dobrych obyczajw!
- Milczaby pan lepiej, panie Homais! Co za bezbonik z pana! Nie uznaje pan
adnej religii! Aptekarz odpowiedzia:
- Uznaj, uznaj moj wasn religi i bardziej jestem na swj sposb religijny
ni oni wszyscy z ich bazestwami i kuglarskimi sztuczkami. O tak! Ja wielbi Boga.
Wierz w Istot Najwysz, w Stwrc, kimkolwiek by on by, ktry zesa nas tu,
abymy speniali obowizki obywateli i ojcw rodzin. Ale nie mam adnej potrzeby
chodzi do kocioa, caowa relikwii i tuczy z wasnej kieszeni stada baznw,
ktrym wiedzie si lepiej ni nam. Gdy rwnie dobrze mona czci Boga w lesie, w
polu lub nawet, idc wzorem staroytnych, zapatrzywszy si w sklepienie niebieskie.
Bg, mj Bg, to Bg Sokratesa, Franklina, Voltaire'a i Berangera. Jestem za
Wyznaniem wiary wikarego z Sabaudii i za niemiertelnymi zasadami 89 roku! Tote
nie uznaj tego poczciwego Boga-czowieka, ktry przechadzajc si po swym
ogrdku z lask w rku, umieszcza swych przyjaci w brzuchu wieloryba, umiera z
krzykiem i zmartwychwstaje po trzech dniach; s to rzeczy same w sobie zupenie
pozbawione sensu i zreszt cakowicie sprzeczne z wszelkimi prawami fizyki.
Wykazuj tylko, e ksia zawsze murszeli w bezecnym nieuctwie i e chc wraz ze
sob pogry w nim wszystkie ludy.
Umilk szukajc oczyma wok siebie publicznoci, gdy w swym podnieceniu
sdzi przez chwil, e zabiera gos w penym toku zgromadzenia rady miejskiej. Ale
oberystka ju go nie suchaa. Nastawiaa ucha na daleki turkot. Rozleg si
wreszcie haas nadjedajcego powozu zmieszany ze szczkiem luno
puszczonych acuchw, wlokcych si po ziemi, i w kocu "Jaskka" stana przed
bram.
Byo to te pudo wzniesione na dwch duych koach, ktre sigajc a do
budy, zasaniay podrnym widok i walay im ramiona. Gdy powz by zamknity,
mae szybki wziutkich okienek popstrzone grudkami bota trzsy si w swych
ramach midzy grubymi warstwami kurzu, ktrego spuka nie mogy nawet ulewne
deszcze. Zaprzony by w trzy konie, z ktrych jeden bieg na przedzie. A gdy
zjedano z gry, dno puda dotykao ziemi, podskakujc na wybojach.

Kilku mieszkacw Yonville popieszyo na placyk. Wszyscy mwili naraz,


wypytujc o nowiny, dajc wyjanie i proszc o swe kosze. Hivert nie wiedzia,
komu odpowiada. On to bowiem zaatwia sprawunki wszystkim w caej okolicy.
Chodzi po sklepach, kupowa pki skr dla szewca, elazo dla kowala, beczk ledzi
dla swojej gospodyni, czepki od modniarki, peruczki od fryzjera i wracajc oddawa to
wszystko po drodze: stawa na kole, krzycza ile tchu w piersiach i wrzuca paczki za
pot, a konie jego biegy tymczasem samopas.
Zatrzyma go dzisiaj wypadek: charciczka pani Bovary wymkna si w pole.
Gwizdano na ni przez kwadrans. Hivert zawrci nawet o wier mili, bo co chwila
wydawao mu si, e j gdzie dostrzega. Trzeba byo jednak jecha dalej. Emma
rozpakaa si i w uniesieniu oskaraa Karola o to nieszczcie. Pan Lheureux,
kupiec bawatny, ktry odbywa z nimi t podr, prbowa pocieszy j, cytujc
niezliczon ilo przykadw zgubionych psw, ktre odnajdyway swych panw po
dugich latach. - Syszaem - powiada - o takim psie, ktry z Konstantynopola wrci
do Parya. - Inny przebieg pidziesit mil w prostej linii i przeby wpaw cztery rzeki;
a jego ojciec mia pudla, ktry znik, a po dwunastu latach skoczy mu nagle na plecy
pewnego wieczoru, gdy szed do miasta na kolacj.
Pierwsza wysiada Emma, za ni Felicja, pan Lheureux i jaka mamka, a Karola
trzeba byo obudzi, bo zasn w kcie, gdy si tylko ciemnio.
Homais przedstawi si: wyrazi swe uszanowanie pani, powita pana.
Powiedzia, e jest uszczliwiony, i mg im wywiadczy par drobnych usug, i
doda kordialnie, e pozwoli sobie zaprosi si sam na ich powitanie. ona jego
zreszt bya nieobecna.
Znalazszy si w kuchni, pani Bovary podesza do komina. Uja sukni kocami
palcw na wysokoci kolana, uniosa j a do kostki i poprzez obracajc si na
ronie piecze przysuna do poncych gowni nk w czarnym trzewiku. Blask
ognia owieca j ca, przenikajc jaskrawym wiatem tkanin jej sukni, gadk,
bia skr i nawet powieki, ktre przymruaa niekiedy. A gdy podmuchy wiatru
wpaday przez uchylone drzwi, przesuway si po niej czerwone odblaski. Z drugiej
strony kominka siedzia modzieniec o jasnych wosach i przyglda si jej w
milczeniu.
Pan Leon Dupuis (on to by wanie tym drugim staym bywalcem "Zotego
Lwa") nudzi si bardzo w Yonville, gdzie by pisarzem notarialnym na praktyce u
rejenta Guillaumin. Opnia umylnie godzin kolacji w nadziei, e zjawi si w
obery jaki podrny, z ktrym bdzie mg pogawdzi wieczorem. Ale w dnie,
kiedy wczenie koczy prac, nie majc nic lepszego do roboty, przychodzi
punktualnie i musia, od zupy a do sera, znosi towarzystwo milczcego Bineta.
Tote gdy gospodyni zaproponowaa mu, eby zjad kolacj z nowo przybyymi, z
radoci przyj zaproszenie. Przeszli wic do wielkiej sali, w ktrej to pani
Lefrancois, ze wzgldu na uroczysto, kazaa przygotowa cztery nakrycia.
Pan Homais, z obawy przed katarem, poprosi, aby pozwolono mu pozosta w
czapce.
Po czym zwracajc si do ssiadki:
- Pani zapewne zmczona? Jaskka" tak niemiosiernie trzsie.
- Tak, to prawda - odpowiedziaa Emma - ale podre bawi mnie zawsze: lubi
zmienia miejsce pobytu.
- Ach! - westchn pisarz - to taka przykra rzecz by przykutym do jednego
miejsca.
- Gdyby pan musia, tak jak ja, spdza cale dnie na koniu... - wtrci Karol.

- Ale nie ma chyba nic milszego - cign Leon, zwracajc si do pani Bovary. Jeeli si tylko moe.
- Zreszt praktyka lekarska w naszej okolicy nie jest zbyt uciliwa - zauway
aptekarz - stan naszych drg jest dobry, mona wic jedzi kabrioletem, a honoraria
s na og do wysokie, bo chopi s zamoni. Pod wzgldem medycznym, oprcz
zwykych zaburze odkowych, bronchitw, dolegliwoci wtrobianych, mamy tu w
porze niw gorczki okresowe, lecz w sumie nic powanego, nic szczeglnego do
zanotowania, chyba tylko liczne wypadki infekcji wynikajce z opakanego stanu
higieny wociaskich mieszka. Ach! Panie Bovary, bdzie pan tu mia duo
przesdw do zwalczenia, wiele uporu i zakorzenionych zwyczajw, ktre co dzie
przeciwstawia si bd paskim naukowym poczynaniom, gdy wci szuka si tu
jeszcze pomocy w nowennach, w relikwiach, u proboszcza, zamiast zwrci si po
prostu do lekarza albo do farmaceuty. Klimat jednak, prawd rzekszy, nie i jest zy i
mamy nawet w naszym okrgu kilku dziewidziesicioletnich starcw. Termometr
(badaem t spraw) w zimie opada do czterech stopni poniej zera, a w porze
upaw wznosi si nie wyej jak dwadziecia pi, trzydzieci stopni, co wedle
Reaumura daje nam najwyej dwadziecia cztery stopnie albo inaczej, wedug
Fahrenheita (jest to miara angielska), pidziesit cztery stopnie, nie wicej! Gdy
przed wichrami z pnocy osaniaj nas lasy Argueil, a gra w. Jana chroni nas
przed wichrami z poudnia. Upa za, ktry z powodu pary wodnej unoszcej si z
rzeki i z powodu znacznej iloci byda na kach, a bydo, jak panu wiadomo, wy- '
dziea duo amoniaku, tj. azotu, wodoru i tlenu (nie, tylko samego azotu i wodoru),
upa ten, powiadam, wysysajc soki z ziemi wie ze sob te rozmaite emanacje,
jeli si tak wyrazi mona, w jeden snop i czc si z elektrycznoci, jeli takowa
jest w powietrzu, mgby z czasem, jak w krajach tropikalnych, wydziela niezdrowe
miazmaty. Na szczcie, jest on zagodzony od strony, z ktrej nadchodzi, to jest, z
ktrej mgby nadej, a wic z poudnia, przez wiatry poudniowo-wschodnie.
Ozibiaj si one przelatujc nad Sekwan i przynosz nam czasem nagle chodne
podmuchy, jak z gbi Rosji.
- A czy s przynajmniej w okolicy jakie mie przechadzki? - podja pani Bovary
zwracajc si do modzieca.
- O! bardzo niewiele - odpar. - Jest na szczycie wzgrza, tu na skraju lasu,
miejsce, ktre zowi "Pastwiskiem". Chodz tam czasem w niedziel i siedz z
ksik, patrzc na zachodzce soce.
- Nie ma nic pikniejszego - dodaa - jak zachd soca, szczeglnie nad
morzem.
- Uwielbiam morze! - wykrzykn Leon.
- Czy nie sdzi pan - cigna dalej - e na tej bezkresnej przestrzeni myl buja
swobodniej i e kontemplacja morza wznosi dusz i zblia nas do nieskoczonoci,
do ideau?
- Podobnie jest z widokami w grach - zauway Leon. - Mam kuzyna, ktry w
zeszym roku podrowa po Szwajcarii i opowiada mi, e trudno sobie wyobrazi
poezj jezior, wdzik wodospadw, potg lodowcw. Spotyka si tam, rzucone w
poprzek potokw sosny niewiarogodnej wysokoci i mae chatki zawieszone nad
brzegiem przepaci. A gdy si chmury rozwiej, wida o tysic stp niej rozlege
doliny. Te widoki porywaj, skaniaj do modlitwy, do ekstazy! Tote nie dziwi si
owemu synnemu muzykowi, ktry dla podniety wyobrani mia zwyczaj grywa na
fortepianie podziwiajc jaki wspaniay krajobraz, - Uprawia pan muzyk? - spytaa.
- Nie, ale bardzo j lubi.

- Ach, niech go pani nie sucha - przerwa Homais, pochylajc si nad talerzem to chodzca skromno. Jak to, mj drogi! Wczoraj w swoim pokoju piewa pan
Anioa Stra wrcz zachwycajco! Syszaem pana z laboratorium. Wykona pan to
jak prawdziwy artysta.
Leon istotnie mieszka u aptekarza w maym pokoiku na drugim pitrze, od
strony placu. Zarumieni si uradowany komplementem gospodarza, ktry zwracajc
si znw w stron doktora wymieni mu po kolei wszystkich gwnych mieszkacw
Yonville. Opowiada ploteczki, dawa wskazwki. Nie wiadomo byo dokadnie, ile
wynosia fortuna rejenta, a dom handlowy Tuvache'a nastrcza duo kopotw.
Emma znw podja rozmow:
- A jak muzyk lubi pan najbardziej?
- Ach! muzyk niemieck, t, ktra skania do marze.
- A czy zna pan oper wosk?
- Jeszcze nie, ale zobacz j w przyszym roku, kiedy pojad do Parya
koczy prawo.
- Ot, jak miaem to ju zaszczyt owiadczy maonkowi pani - powiedzia
aptekarz - dziki szalestwom tego biednego Yanody, ktry uciek, bd pastwo
korzystali teraz z jednego z najwygodniejszych domw w Yonville. Dla lekarza jest on
tym dogodniejszy, e ma wyjcie wprost na alej, dziki czemu mona wychodzi i
wraca nie bdc przez nikogo widzianym. Zreszt zaopatrzony jest we wszystko, co
moe by przydatne w gospodarstwie. Jest tam pralnia, kuchnia, pokj czeladny,
salon, ogrd owocowy itd. Ten ptaszek Yanoda nie liczy si z wydatkami! W kocu
ogrodu, nad wod, kaza sobie wybudowa altank specjalnie po to, eby w lecie pi
w niej piwo dla ochody, a jeeli pani lubi ogrodnictwo, bdzie moga...
- Moja ona wcale si ogrodem nie zajmuje - wtrci Karol - i cho zalecaj jej
ruch, woli cae dnie spdza w swoim pokoju na lekturze.
- To tak jak ja - zauway Leon - bo rzeczywicie, czy moe by co milszego,
jak siedzie z ksik wieczorem przy kominku, podczas gdy wiatr bije w szyby, a w
pokoju pali si lampa?
- Prawda? - powiedziaa Emma, wlepiajc we czarne, szeroko otwarte oczy.
- Nie myli si wwczas o niczym - cign Leon - i tak mijaj godziny. Nie
ruszajc si z miejsca czowiek przechadza si po krajach, ktre widzi oczyma
duszy, i fantazja wplatajc si w ba igra ze szczegami lub biegnie za gwnym
wtkiem. I zdaje si nam, e sami jestemy bohaterami tych opowieci, e pod ich
szat bij nasze serca.
- O! To prawda! To prawda! - powtarzaa.
- Czy zdarzyo si pani kiedy - spyta Leon - spotka w jakiej powieci myl,
ktra i pani bysna, jaki zamglony obraz, ktry wraca z daleka, odnale jasno
wyoone, wasne, najtajniejsze uczucia?
- O tak, doznaam tego - przytwierdzia.
- Dlatego te - cign - najwicej lubi poetw, wiersze wzruszaj bardziej ni
proza i rzewniej si nad nimi pacze.
- A jednak nu po pewnym czasie - podja Emma - i teraz, przeciwnie;
przepadam za powieciami, ktre czyta si jednym tchem, ktre budz lk i niepokj.
Nie znosz pospolitych bohaterw i przecitnych uczu, takich, jakie si spotyka w
yciu.
- Istotnie - przytakn pisarz notarialny - zdaje mi si, e dziea takie, nie
wzruszajc czytelnika, rozmijaj si z prawdziwym celem sztuki. Jake to mio uciec
myl od rozczarowa naszego ycia do tych szlachetnych charakterw, do tych

czystych uczu, do obrazw prawdziwego szczcia. Co do mnie, yj z dala od


wiata i jest to moja jedyna rozrywka. Ale w Yonville jest tak mao moliwoci!
- Zapewne tak jak w Tostes - dodaa Emma - tote byam zawsze zaabonowana
w czytelni.
- Jeli zechce pani skorzysta z mej biblioteki - wtrci aptekarz, ktry dosysza
ostatnie jej sowa - mam do jej dyspozycji ksigozbir zoony z najlepszych autorw:
Voltaire'a, Rousseau, Delille'a, "Walter Scotta, z "Echa Felietonw" itp. Abonuj te
kilka pism, midzy innymi Pochodni Rouen", ktrej mam zaszczyt by
korespondentem dla okrgw Buchy, Forges, Neufchatel, Yonville i okolicy.
Od dwch i p godzin siedziano przy stole, gdy suca Artemiza, powczc
leniwie trepami po kamiennych pytach, przynosia kady talerz z osobna, zapominaa
o wszystkim, nic nie rozumiaa i wci zostawiaa niedomknite drzwi do sali
bilardowej, ktre uderzay klamk o cian. Leon, pogrony w rozmowie, nie
zauway nawet, kiedy opar nog o drek krzesa, na ktrym siedziaa pani Bovary.
Miaa ona tego mi niebieski, jedwabny krawacik, ktry sztywno podtrzymywa
rurkowan kryzk, i w miar jak poruszaa gow twarz jej zanurzaa si w biay
konierzyk lub wychylaa si z niego agodnie. Tak wic gdy Karol rozprawia z
aptekarzem, oni, siedzc tu przy sobie, pogryli si w jedn z tych rozmw o
nieokrelonym temacie, gdzie kade przypadkowe zdanie podnosi wzajemn
sympati. Przedstawienia paryskie, tytuy powieci, nowe kadryle, cay ten wiat,
ktrego nie znali, a take Tostes, gdzie mieszkaa, Yonville, gdzie znajdowali si
teraz, wszystko to byo tematem ich rozmowy, dzielili si wszystkimi wraeniami a
do koca obiadu.
Gdy podano kaw, Felicja posza oporzdzi troch ich pokj w nowym domu i
po chwili wszyscy powstali. Pani Lefrancois drzemaa przy wystygym popiele, a
chopak stajenny czeka z latarni, eby odprowadzi pastwa Bovary. Ruda jego
czupryna bya pena somy i kula na lew nog. W drug rk wzi parasol
proboszcza i ruszono w drog.
Miasteczko spao. Supy hal targowych rzucay dugie cienie. I jak to bywa w
letnie noce, ziemia zdawaa si cakiem szara.
Ale e dom doktora sta o pidziesit krokw od obery, towarzystwo musiao
si rozsta niemal zaraz, yczc sobie nawzajem dobrej nocy.
Gdy Emma wesza do przedpokoju, chd bijcy od wieego tynku opad na jej
ramiona, jak wilgotne przecierado. ciany byy nowe. Drewniane schody
trzeszczay. W pokoju sypialnym na pierwszym pitrze biaawe wiato sczyo si
przez okna bez firanek. Dostrzec byo mona wierzchoki drzew, a dalej k
pogron we mgle, ktra dymia w blasku ksiyca wzdu krtej linii rzeki. Na
rodku mieszkania w najwikszym nieadzie leay szuflady od komody, butelki, prty
i zote drgi do firanek, materace na krzesach i miednica na pododze, gdy dwaj
ludzie, ktrzy przywieli meble, rzucili wszystko niedbale.
Po raz czwarty w swym yciu Emma miaa spdzi noc w nieznanym miejscu.
Pierwszy raz bye to w dzie, kiedy przybya do klasztoru, drugi, gdy przyjechaa do
Tostes, trzeci w Vaubeyssard, teraz zdarzao si to po raz czwarty. A za kadym
razem by to jakby pocztek nowej fazy w jej yciu. Nie sdzia, aby rzeczy mogy si
przedstawia jednakowo w miejscach odmiennych, a poniewa dotd nie doznaa nic
dobrego, mylaa, e to, co jej pozostao do przeycia, bdzie zapewne lepsze.
Nazajutrz, gdy si tylko obudzia, spostrzega na placu pisarza notarialnego.
Bya w szlafroku. Podnis oczy i ukoni si. Szybko skina gow i zamkna okno.

Leon przez cay dzie czeka, kiedy nadejdzie wreszcie szsta wieczr, ale gdy
wszed do obery, zasta tam tylko siedzcego za stoem Bineta. Wczorajsza kolacja
bya powanym wydarzeniem w jego yciu. Nigdy dotd nie rozmawia przez dwie
godziny z rzdu z dam. Jake wic zdoa jej wyoy, i to takim jzykiem, tyle
rzeczy, ktrych przedtem nie potrafiby tak dobrze wypowiedzie? Zazwyczaj by
niemiay i zachowywa si z powcigliwoci, ktra ma swe rdo zarazem w
uczuciu wstydu i w obudzie. W Yonville uwaano, e "ma dobre maniery". Umia z
szacunkiem sucha wywodw ludzi dojrzaych i nie przejmowa si zbytnio polityk,
rzecz niezwyka jak na modego czowieka. By przy tym utalentowany: malowa
akwarel, potrafi odczyta klucz wiolinowy, a po obiedzie, gdy nie byo z kim gra w
karty, chtnie zajmowa si literatur. Pan Homais powaa go za wyksztacenie, a
pani Homais lubia za uczynno, gdy czsto pilnowa jej dzieci, gdy bawiy si w
ogrdku. Byy to bachory wiecznie umorusane, bardzo le wychowane i troch
limfatyczne, tak jak matka. W opiece nad nimi, prcz sucej, pomaga Justyn,
daleki krewny pana Homais, ktrego przygarnito z aski; by on zarazem
praktykantem i sucym.
Aptekarz okaza si najlepszym z ssiadw. Wskaza pani Bovary dostawcw,
sprowadzi specjalnie swego handlarza jabecznikiem, sam skosztowa przyniesiony
napj i dopilnowa, by odpowiednio ustawiono beczki w piwnicy. Doradzi, gdzie
mona najtaniej naby odpowiedni zapas masa, i zawar umow z organist
Lestiboudois, ktry oprcz swych funkcji kocielnych i pogrzebowych zajmowa si
jeszcze gwnymi ogrodami w Yonville, pobierajc od wacicieli wynagrodzenie
roczne lub umawiajc si od godziny, jak woleli.
Nie sama jednak ch przysuenia si bliniemu skaniaa aptekarza do tak
uprzedzajcej grzecznoci. Mia te w tym pewien wasny interes.
Przekroczy artyku ustawy z dnia 19 Ventose'a roku XI, ktry zabrania kademu
nie posiadajcemu dyplomu udziela porad lekarskich, i na skutek jakiej tajemniczej
denuncjacji zosta wezwany do prywatnego gabinetu prokuratora krlewskiego.
Dostojnik przyj go stojc, w gronostajowej todze i w birecie. Byo to wczesnym
rankiem przed posiedzeniem trybunau. W korytarzu rozlegay si cikie stpania
andarmw, a z daleka dochodzi jakby zgrzyt zasuwanych rygli. Aptekarzowi krew
uderzya do gowy, zaszumiao mu w uszach i omal nie upad raony atakiem
apopleksji. Stany mu w oczach lochy wizienne, rodzina tonca we zach, sprzeda
apteki, potuczone soje. eby si jako uspokoi, musia zaj do knajpy na szklank
rumu z wod sodow.
Z czasem jednak wraenie tej admonicji osabo i zacz znw, jak niegdy,
udziela niewinnych porad lekarskich w maym pokoiku za aptek. Ale burmistrz mia
mu to za ze, koledzy byli zazdroni, naleao wic mie si na bacznoci. Zjednujc
sobie pana Bovary tysicem uprzejmoci, chcia zaskarbi jego wdziczno i w ten
sposb zobowiza go do milczenia, jeliby doktor zauway co kiedykolwiek Tote
co rano przynosi mu "Dziennik" i czsto po poudniu opuszcza na chwil aptek, by
uda si do lekarza na pogawdk, Karol by smutny. Pacjenci nie przychodzili.
Siedzia bezczynnie przez dugie godziny, milczc, potem szed do swego gabinetu
zdrzemn si lub patrzy, jak ona szyje. eby zaj si czym, wykonywa
najcisze prace domowe i nawet prbowa pomalowa ciany na strychu resztk
farb, ktre zostawili malarze. Niepokoiy go jednak troski materialne. Wyda tyle na
odnowienie domu w Tostes, na stroje pani i na przenosiny, e cay posag, a potem
jeszcze trzy tysice dukatw poszy w dwa lata. A przy tym ile to rzeczy zniszczono
lub zgubiono w drodze z Tostes do Yonville, pomijajc ju gipsow figur ksidza,

ktra spada z wozu na jakim wikszym wyboju i roztrzaskaa si w drobne kawaki


na bruku w Quincampoix!
Inna pogodniejsza myl odrywaa go od tych trosk, a mianowicie myl o onie,
ktra bya w ciy. W miar jak zblia si dzie rozwizania, stawaa mu si coraz
drosza. Zadzierzgn si miaa oto midzy nimi nowa wi cielesna i doznawa
uczucia jakby jeszcze peniejszego zespolenia. Kiedy widzia z daleka jej leniwy chd
i jej kibi, nieskrpowan gorsetem, koyszc si ociale w biodrach, kiedy siedzia
naprzeciwko niej i mg przypatrywa si do woli znuonym pozom, jakie przybieraa
w fotelu, nie posiada si wwczas ze szczcia. Wstawa, caowa j, gadzi po
twarzy, nazywa ma mateczk, chcia z ni taczy i na wp miejc si, na wp
paczc, obsypywa j mnstwem pieszczotliwych artw, ktre mu przychodziy na
myl. Nadzieja ojcostwa napeniaa go niewypowiedzian radoci. Niczego mu ju
teraz do szczcia nie brakowao. Zna ycie ludzkie wzdu i wszerz i zasiada do
jak do stou, rozparty na obu okciach, z pogod.
Emma odczua pocztkowo wielkie zdumienie, petem niecierpliwie oczekiwaa
rozwizania, eby dowiedzie si, co to waciwie jest - by matk. Ale e musiaa
ogranicza si w wydatkach, e nie moga pozwoli sobie na koysk z firankami z
rowego jedwabiu i na haftowane czepeczki, zrezygnowaa z wyprawki i w
przypywie goryczy zamwia wszystko u wiejskiej szwaczki, nie wybierajc nic i nie
omawiajc adnych szczegw. Nie bawia si wic w te przygotowania, ktre
podsycaj tkliwo macierzysk, i by moe, na skutek tego uczucie jej od
pierwszej chwili zuboao w pewnym stopniu. Poniewa jednak Karol przy kadej
okazji mwi o spodziewanym malestwie, wkrtce i ona zacza wicej o nim
myle.
Pragna syna, mocnego chopca o ciemnych wosach. Nazywaby si Jerzy.
Myl, e zostanie matk mczyzny, bya jakby wynagrodzeniem za wszystkie jej
dotychczasowe zawody. Mczyzna jest przynajmniej wolny, moe przemierza
namitnoci i kraje, przezwycia przeszkody, zakosztowa najbardziej
niedostpnych rozkoszy. A kobieta jest wiecznie skrpowana. Bierna i zarazem
ulegajca wpywom, ma przeciw sobie wraz z pokusami ciaa i zaleno prawn.
Dry za kadym powiewem, jak jej wasna woalka, przypita do kapelusza. Zawsze
jakie pragnienie j pociga, a powstrzymuje jaki wzgld na pozory.
Powia pewnej niedzieli okoo szstej, o wschodzie soca.
- Dziewczynka! - powiedzia Karol. Odwrcia gow i zemdlaa.
Niebawem nadbiega pani Homais, by j uciska, a take pani Lefrancois z
"Pod Zotego Lwa". Aptekarz, jako czowiek dyskretny, zoy jej chwilowo yczenia
przez uchylone drzwi. Chcia jednak zobaczy dziecko i orzek, e jest dobrze
zbudowane.
Podczas rekonwalescencji pani Bovary zajta bya bardzo wyszukiwaniem
imienia dla creczki. Z pocztku pocigay j imiona o kocwkach woskich, jak np.
Klara, Luiza, Amanda, Atala. Podobaa si jej te Galswinda, a jeszcze bardziej
Izolda i Leokadia. Karol chcia, by maa nazywaa si jak jej matka. Emma jednak
sprzeciwia si temu. Przegldano kalendarz od pocztku do koca i radzono si
znajomych.
- Pan Leon - powiedzia aptekarz - z ktrym wczoraj mwiem wanie o tym,
dziwi si, e nie wybrali pastwo imienia Magdalena, ktre jest teraz najmodniejsze.
Ale pani Bovary-matka obruszya si bardzo na to imi grzesznicy. Co do pana
Homais, to gustowa on w imionach, ktre przypominay wielkich ludzi, sawne
zdarzenia lub myl szlachetn, i ochrzci swoje dzieci stosownie do tych upodoba.

Napoleon wic reprezentowa saw, Franklin - wolno, Irma bya moe ustpstwem
na rzecz romantyzmu, lecz Atalia - hodem dla najwikszego arcydziea francuskiego
teatru. Albowiem przekonania filozoficzne pana Homais nie mciy bynajmniej jego
zamiowali artystycznych; czowiek myli nie stumi w nim czowieka wraliwych
uczu. Umia rozdzieli te rzeczy. Wiedzia, kiedy da folg wyobrani, a kiedy by
fanatykiem. W tej tragedii np. gani myli, ale podziwia styl. Buntowa si przeciw jej
koncepcji, ale przyklaskiwa wszystkim szczegom. Potpia bohaterw, ale
poryway go ich tyrady. Kiedy od czytywa najsynniejsze ustpy, nie posiada si z
zachwytu; ale na myl, e klechy wyzyskuj to na sw korzy, by zrozpaczony, i w
tym pomieszaniu uczu pragn jednoczenie mc uwieczy Racine'a obiema
rkami i podyskutowa z nim przez dobry kwadransik.
Wreszcie Emma przypomniaa sobie, e markiza w Vaubeyssard, zwracajc si
do jakiej modej kobiety, nazwala j Bert. Wybraa wic to imi, a e stary Rouault
nie mg przyjecha, zaproszono pana Homais na ojca chrzestnego. Przynis w
podarku wszystkie wyroby swego zakadu, a mianowicie:
sze pudeek suszonych jagd, cay soik mczki odywczej, trzy paczki
lazowych cukierkw i ponadto sze lasek mroonego cukru, ktre znalaz
przypadkiem w ciennej szafie. Wieczorem w dzie uroczystoci wydano wspania
kolacj, na ktrej by te i proboszcz. Podochocili sobie wszyscy. Przy likierze pan
Homais zaintonowa: Boe dobrych, ludzi, pan Leon odpiewa barkarol, a pani
Bovary-matka, ktra bya matk chrzestn, romans z czasw cesarstwa. Wreszcie
pan Bovary-ojciec zada, aby przyniesiono dziecko, i zacz je chrzci wylewajc
mu z wysoka na gow kieliszek szampana. Te drwiny z pierwszego sakramentu
oburzyy ksidza Bournisien. Stary Bovary odpowiedzia cytujc ustp z Wojny
bogw. Proboszcz chcia wyj. Panie bagay go, by zosta. Homais poredniczy
midzy zwanionymi i wreszcie udao si udobrucha ksidza, ktry spokojnie
powrci do niedopitej filianki kawy. Pan Bovary-ojciec zabawi jeszcze miesic w
Yonville i olni wszystkich mieszkacw wspania policyjn czapk ze srebrnym
galonem, w ktrej co rano pali fajk na placyku. A e mia zwyczaj pi duo, posya
czsto suc "Pod Zotego Lwa" po butelk wdki, ktr wpisywano na rachunek
syna, a na perfumowanie swych chustek zuy ca wod kolosk synowej.
Emma lubia jednak jego towarzystwo. Zwiedzi kawa wiata, opowiada o
Berlinie, o Wiedniu, o Strasburgu, o swoich oficerskich czasach, o kochankach, ktre
mia, o wielkich przyjciach, ktre wydawa, a przy tym by uprzejmy dla niej i nawet
czasem, na schodach albo w ogrodzie, chwyta j wp woajc:
- Karolu, strze si!
Pani Bovary-matka, zaniepokojona o szczcie syna, obawiajc si, e przy
duszym obcowaniu z Emma maonek jej mgby wywrze zy wpyw na mod
kobiet, przypieszya wyjazd. Moe miaa te i powaniejsze obawy. Pan Bovary by
czowiekiem, dla ktrego nie istniao nic witego.
Pewnego dnia Emma zapragna nagle zobaczy swoj ma, ktr oddano do
mamki, ony stolarza, i nie sprawdzajc w kalendarzu, czy mino ju sze
obowizujcych j tygodni odosobnienia, udaa si do Rolletw. Mieszkali oni na
drugim kocu miasteczka, u stp wzgrza midzy gocicem a kami.
Byo poudnie. Okiennice byy pozamykane. upkowe dachy lniy pod bkitnym
niebem w ostrym blasku i zdawao si, e z ich szczytw sypi si iskry. Wia duszny,
poudniowy wiatr. Emma zmczya si wkrtce. Kamienie chodnika kaleczyy jej
stopy. Zawahaa si, czy nie wrci albo nie zaj do kogo, eby odpocz.

W tej wanie chwili z ssiednich drzwi wyszed pan Leon z plikiem papierw
pod pach. Przywita si z ni i stan w cieniu pod szar, pcienn markiz przed
sklepem pana Lheureux.
Pani Bovary powiedziaa, e idzie odwiedzi creczk, ale poczua si
zmczona.
- Jeli... - odpar Leon, lecz nie odway si skoczy swej myli.
- Czy ma pan co do zaatwienia? - spytaa. I wobec przeczcej odpowiedzi
pisarza poprosia, by zechcia jej towarzyszy. Ju tego samego wieczoru cae
Yonville wiedziao o tym, a pani Tuvache, ona mera, owiadczya swojej sucej, e
pani Bovary kompromituje si.
Aby doj do mamki, trzeba byo przy kocu ulicy skrci w lewo w kierunku
cmentarza w wsk ciek, ocienion szpalerem ligustru, ktra wia si midzy
domkami i podwrzami. Ligustr kwit wanie. Kwity te i ostrki, re polne,
pokrzywy i lekkie pdy jeyn wzbijajce si ku grze z gszczu krzeww. Przez
dziury w ywopotach wida byo wrd ruder koo chleww prosiaki, tarzajce si na
kupach nawozu, i sptane krowy, trce rogi o pnie drzew.
Szli we dwoje powoli, ona wspieraa si lekko na jego ramieniu, a on zwalnia
kroku, eby dostosowa si do niej. Nad ich gowami w rozgrzanym powietrzu unosi
si rj brzczcych muszek.
Poznali domek po starym orzechu, ktry go ocienia. Niski, pokryty ciemn
dachwk domek ten mia poddasze z maym okienkiem, z ktrego zwieszay si
race cebuli. Chruciany potek ogradza zagonik saaty, kilka krzaczkw lawendy i
pachncego groszku, wijcego si na tyczkach. rodkiem pyna struga brudnej
wody, gubic si w trawie, a dokoa na ywopocie rozwieszone byy jakie ndzne
szmaty: para poczoch, czerwony baweniany kaftan i due przecierado z grubego
ptna. Na skrzyp furtki wyjrzaa mamka z dzieckiem przy piersi i z drugim
umorusanym, wtym i skrofulicznym brzdcem, ktrego cigna za rk. By to syn
czapnika z Rouen, ktrego rodzice, zbyt zajci handlem, oddali na wie.
- Prosz, niech pani wejdzie - powiedziaa - maleka pi tutaj.
W jednej duej izbie stao w gbi, pod cian, szerokie ko bez firanek, a z
drugiej strony, pod oknem o wybitej szybie, zaklejonej krkiem niebieskiego papieru,
dua dziea. W kcie, za drzwiami, pod bali obok butelki oliwy z pirkiem we
tknitym w szyjk, stay grube buty podkute byszczcymi gwodziami. Jaka ksika
poniewieraa si na zakurzonym kominku wrd skaek, niedopalonych wiec i
kawakw hubki. Jedyn ozdob mieszkania bya bogini sawy, dmca w trby.
Obrazek ten, przybity do ciany szecioma gwodziami, wycity by zapewne z
jakiej reklamy fryzjerskiej.
Dziecko Emmy spao w wiklinowej koysce, stojcej wprost na ziemi. Wzia je
wraz z koderk, w ktr byo owinite, i koyszc si zacza cichutko piewa.
Leon przechadza si po pokoju. Dziwny mu si wydawa, wrd tej ndzy,
widok eleganckiej kobiety w nankinowej sukni. Pani Bovary zaczerwienia si.
Odwrci oczy mylc, e spojrzenie jego byo moe zbyt miae. Ona tymczasem
woya z powrotem do koszyka ma, ktra zwymiotowaa jej na konierzyk. Mamka
przybiega zaraz, by wyczyci plam, i zapewniaa, e nie bdzie nic zna.
- Nie tak mnie ona urzdza - mwia - a my to j musz bezustannie. Moe
pani askawa zechce poprosi pana Camus z galanteryjnego sklepu, eby wyda mi
zawsze troch myda; jak bd potrzebowaa. I pani tak bdzie te wygodniej, bo bez
fatygi.
- Dobrze, dobrze - powiedziaa Emma. - Do widzenia, pani Rollet!
I wysza wycierajc nogi na progu.

Kobiecina odprowadzia ich przez cae podwrze skarc si, e mczy j


zrywanie w nocy.
- Czasem tak jestem wyczerpana, e zasypiam na krzele. Mogaby mi te pani
da przynajmniej z funt zmielonej kawy; piabym j rano z mlekiem i wystarczyoby mi
na cay miesic.
Wysuchawszy wszystkich jej podzikowa, pani Bovary poegnaa si
wreszcie. Uszli jaki kawaek cieynk, gdy rozleg si za nimi stuk sabotw.
Odwrcia gow. Bya to mamka, - C tam jeszcze?
Wwczas chopka, odcigajc j na bok za pie wizu, zacza jej mwi o
mu, ktry przy swym zawodzie i szeciu frankach rocznie, jakie kapitan...
- Prdzej, prdzej - naglia Emma.
- No wic - cigna dalej mamka wzdychajc gboko za kadym razem - boj
si, eby mu nie byo przykro, kiedy rano bd sama pia kaw. Wie pani, jak to
mczyni.., - No przecie bdziecie mieli kaw, przecie obiecaam, nudzicie.
- Moja kochana paniusiu, bo to on wanie ma od ran straszne kucie w boku.
Mwi nawet, e jabecznik go osabia.
- Ale mwcie prdzej, o co chodzi.
- Wic - podja znw, dygajc - gdyby si pani nie rozgniewaa... - dygna raz
jeszcze - to prosz, jeli aska, o flaszeczk wdki - wykrztusia wreszcie, rzucajc
bagalne spojrzenie - a bd ni naciera stopki malutkiej, bo takie ma delikatne jak
ten jedwabik. Pozbywszy si wreszcie mamki, Emma uja znw pod rk pana
Leona. Przez pewien czas sza szybko, po czym zwolnia kroku. Bdzc wzrokiem
dokoa napotkaa rami modzieca i czarny aksamitny konierzyk jego kurtki, na
ktry spaday kasztanowate wosy, gadkie i starannie zaczesane. Zauwaya te, e
paznokcie ma dusze, ni byo to przyjte w Yonville, Dbanie o paznokcie byo
jednym z gwnych zaj pisarza i chowa w swym kantorku specjalny scyzoryk do
tego uytku.
Wracali do Yonville nad wod. W lecie poziom jej opada odsaniajc mury
ogrodw a do ich fundamentw wraz ze schodkami, ktre prowadziy do rzeki.
Pyna cicho, bystra i zimna. Dugie, cienkie wodorosty wiy si, koysane jej prdem,
i rozcielay w przezroczystej strudze pasma zielonych wosw. Niekiedy na czubku
trzciny lub na liciu nenufaru przysiada lub przechadza si jaki owad o cienkich
nkach. Promienie soca przewietlay bkitne, pkajce wci baki wody,
pynce jedna za drug. Stare wierzby, ogoocone z gazi, przeglday si w wodzie
siw kor. A dalej ka zdawaa si cakiem pusta. Bya to pora obiadu w fermach.
Moda kobieta i jej towarzysz syszeli tylko rytm wasnych krokw na ubitej ciece,
sowa, ktre zamieniali, i szelest sukni Emmy.
Mury ogrodw, najeone na szczytach szkem potuczonych butelek, rozgrzane
byy jak szyby w cieplarni. W szparach midzy cegami rs ty lak i pani Bovary,
przechodzc, potrcaa brzegiem otwartej parasolki zwide kwiatki, rozsypujce si
w zoty py. A czasem wychylajca si zza muru gazka kaprifolium lub powojnika
suna przez chwil po jedwabiu, zaczepiajc o frdzelki.
Mwili o balecie hiszpaskim, ktry mia wkrtce wystpi w teatrze w Rouen.
- Pojedzie pan? - spytaa.
- Jeeli bd mg - odpar.
Czy nie mieli sobie nic innego do powiedzenia? Oczy ich jednak zdaway si
by pene bardziej wakich rozmw. I gdy wysilali si na wynajdywanie zdawkowych
sw, czuli oboje, e ogarnia ich jaka boga niemoc; by to jakby nieprzerwany szept
duszy, grujcy nad ich gosami. Zaskoczeni t nieznan sodycz, nie pomyleli
nawet o tym, eby si z niej zwierzy lub szuka jej rda. Przysze szczcie, jak

podzwrotnikowe wybrzea, rzuca daleko, na nieskoczono wd rodzimy czar,


powiew pachncy, ktry odurza tak, e nie troszczymy si ju o niewidzialny
horyzont.
W pewnym miejscu ziemia tak bya zryta kopytami zwierzt, e trzeba byo
przeskakiwa po duych, zielonych kamieniach lecych w bocie. Emma czsto
zatrzymywaa si na chwil, zastanawiajc si, gdzie postawi nog, i chwiejc si
na drcym kamieniu pochylaa si z rozstawionymi okciami, podnoszc ramiona,
rzucajc niepewne spojrzenia i miejc si w obawie, e wpadnie w kau.
Gdy doszli do jej ogrdka, pani Bovary pchna furtk, wbiega po schodach i
znika.
Leon wrci do kancelarii. Rejenta nie byo. Rzuci okiem na teczki z aktami,
zatemperowa piro, wreszcie wzi kapelusz i wyszed.
Powdrowa a na szczyt Argueil, pod las, na "Pastwisko". Pooy si na ziemi
pod jodami i patrzy w niebo poprzez palce.
- Nudz si - mwi sobie. - Ach! jak si nudz!
Uala si nad sob, e wypado mu y w tej zapadej dziurze, majc za
przyjaciela pana Homais, a za przeoonego pana Guillaumin. Ten ostatni zajty by
wycznie interesami, nosi okulary w zotej oprawie, rude bokobrody na biaym
halsztuku i nie mia adnego zrozumienia dla finezji umysu, cho pozowa na
sztywnego Anglika i z pocztku olni tym Leona. Co do pani aptekarzowej, to bya
ona najlepsz maonk w caej Normandii. agodna jak baranek, kochaa dzieci,
ojca, matk i wszystkich krewnych, pakaa nad nieszczciami blinich, nie miaa
pojcia o gospodarstwie i czua wstrt do gorsetw. Ale bya tak powolna w ruchach,
tak nudna w rozmowie, o wygldzie tak pospolitym, o zainteresowaniach tak
ograniczonych, e cho miaa trzydzieci lat, a on dwadziecia, cho mieszkali drzwi
w drzwi, cho rozmawiali ze sob co dzie, nie przyszo mu nigdy na myl, e moga
by dla kogo kobiet i e prcz sukni ma jeszcze inne cechy, waciwe jej pci.
A poza tym kt by jeszcze? Binet, paru kupcw, dwch czy trzech karczmarzy,
proboszcz i wreszcie mer miasteczka, Tuvache, wraz ze swymi dwoma synami. Byli
to ludzie majtni, mrukliwi i tpi. Sami uprawiali rol, upijali si w rodzinnym kku, a
w towarzystwie byli nudni nie do wytrzymania i peni bigoterii. Lecz na pospolitym tle
tych wszystkich twarzy oblicze Emmy odbijao wyrane, a jednak dalekie, gdy czu,
e dzieli ich nieuchwytna przepa.
Z pocztku odwiedzi j par razy w towarzystwie aptekarza. Karol jednak nie
by mu rad i Leon nie wiedzia, jak zbliy si do niej. Nie chcia si narzuca, ale
zarazem pragn jakiej bliszej zayoci, cho wydawaa mu si prawie
nieosigalna.
Gdy tylko nastay pierwsze chody, Emma przeniosa si ze swego pokoju do
duej sali o niskim suficie, gdzie pod lustrem, na kominku, sta nastroszony polipnik.
Siedzc w fotelu przy oknie widziaa wszystkich mieszkacw miasteczka
przechodzcych ulic.
Leon dwa razy dziennie chadza ze swej kancelarii "Pod Zotego Lwa". Emma z
daleka poznawaa jego kroki i wychylaa si nasuchujc. A modzieniec, zawsze tak
samo ubrany, przesuwa si za firank nie odwracajc gowy. Ale o zmierzchu, gdy
opieraa podbrdek na lewym rku i opuszczaa na kolana zaczty haft, nieraz
drgna na widok tego cienia przelizgujcego si za oknem. Wstawaa wwczas i
kazaa nakrywa do stou.
Pan Homais przychodzi podczas obiadu z czapeczk w rku, wsuwa si
cichymi krokami, eby nikomu nie przeszkadza, i zawsze powtarza te same sowa:

"Moje uszanowanie towarzystwu!" Potem gdy zasiad ju na swoim miejscu przy


stole, midzy maonkami, rozpytywa lekarza o pacjentw, a ten ze swej strony
naradza si z nim co do ewentualnych honorariw. Pniej mwili o nowinach z
gazety; Homais o tej porze zna ju j prawie na pami i referowa w caoci wraz z
komentarzami dziennikarzy i sprawozdaniami ze wszystkich katastrof, jakie
wydarzyy si we Francji lub za granic. Ale temat ten wyczerpywa si wkrtce i
Homais nie omieszkiwa wwczas rzuci kilku uwag o potrawach, ktre mia przed
oczyma. Czasem nawet, podnoszc si z lekka, pozwala sobie delikatnie wskaza
pani najsmaczniejszy ksek lub, zwracajc si do sucej, udziela rad w sprawie
gulaszy i waciwego przyrzdzania zapraw i sosw. Mwi o aromatach, esencjach,
sokach i elatynach w sposb zupenie olniewajcy. Mia on zreszt w gowie wicej
przepisw ni soi w aptece i celowa w robieniu najrozmaitszych konfitur, octu i
sodkich likierw. Zna te wszystkie nowe wynalazki oszczdzajce paliwo, a take
posiad sztuk konserwowania serw i przechowywania win.
O smej przychodzi po niego Justyn, by zamkn aptek. Wwczas Homais
rzuca na niego filuterne spojrzenie, szczeglnie jeli bya w pokoju Felicja, gdy
zauway, e ucze jego chtnie przesiaduje w domu lekarza.
- Mj zuch - powiada - zaczyna mie jakie niezdrowe myli i niech mnie diabli
porw, jeli nie kocha si w waszej dziewczynie!
Ale mia mu za ze rzecz znacznie gorsz: ustawiczne przysuchiwanie si
rozmowom. Na przykad w niedziel nie byo sposobu wyprawi go z salonu, gdy
pani Homais woaa go, by zabra dzieci, ktre zasypiay w fotelach, cigajc zbyt
szerokie, perkalowe pokrowce.
Niewiele osb przychodzio do aptekarza na te niedzielne wieczory, gdy jego
zy jzyk i przekonania polityczne zraziy do niego kolejno rozmaite szanujce si
osoby. Pisarz jednak nie opuszcza ich nigdy i gdy tylko rozlega si dzwonek,
wybiega na spotkanie pani Bovary, odbiera jej z rk szal i jeli by nieg, pomaga
zdj grube sukienne buty, ktre wkadaa na swe pantofelki, i stawia je z boku, pod
biurkiem aptekarza.
Grano najpierw w trzydzieci jeden. Potem pan Homais zasiada z Emm do
ecarte, a Leon udziela jej rad. Stojc za ni z tyu, kad rce na oparciu krzesa i
wpatrywa si w drobne zby wsunitego w jej wosy grzebienia. Za kadym razem,
gdy rzucaa karty, suknia jej unosia si z lekka z prawej strony. Wysoko upite wosy
rzucay na plecy brunatny cie, ktry coraz to blednc rozpywa si w mroku, a niej
bufiasta spdnica opadaa po obu stronach krzesa i saa si po ziemi, pena fad.
Gdy Leon przydepn czasem jej brzeek, szybko odsuwa nog, jakby nastpi na
co ywego.
Po skoczonej partyjce aptekarz gra z doktorem w domino, a Emma
przechodzia do innego stou i zabieraa si do przegldania "Illustration". Przynosia
te swoje urnale md. Leon przysiada si do niej; ogldali razem ryciny i przy
kocu stronicy czekali na siebie nawzajem. Czsto prosia go, eby zadeklamowa jej
jakie wiersze. Recytowa je, piewnie przecigajc sylaby i znia odpowiednio gos,
gdy bya mowa o mioci. Ale stuk domina przeszkadza mu, pan Homais by zawsze
gr i bi Karola podwjn szstk. Rozegrawszy trzy setki, zasiadali wygodnie przed
kominkiem i niebawem zasypiali obydwaj.
Ogie dogasa w popiele; imbryk by pusty; Leon czyta jeszcze, a Emma
suchajc go obracaa bezwiednie jedwabny abaur, na ktrym wymalowane byy
pierroty w powozach i tancerki na linie. Wreszcie Leon przerywa czytanie, wskazujc
upione audytorium; ciszali wwczas gos i rozmowa wydawaa si im tym milsza,
e nie bya przez nikogo syszana.

I tak przez cig wymian ksiek i nut wytworzya si midzy nimi staa
czno. Pan Bovary, nie bdc z natury zazdrosny, wcale si temu nie dziwi.
Dosta na imieniny pikn gow frenologiczn, wymalowan na niebiesko i
ca, a do klatki piersiowej, poznaczon cyframi. By to prezent od pisarza.
Leon wywiadcza mu zreszt i wiele innych uprzejmoci. Posuwa si nawet do
tego, i zaatwia mu sprawunki w Rouen, a e wanie pewna gona powie
wprowadzia w mod kaktusy, przywozi je pani, trzymajc na kolanach w "Jaskce" i
kujc sobie palce o ich twarde kolce.
Emma kazaa przybi w oknie peczk na doniczki. Niebawem pisarz te
zaoy sobie wiszcy ogrdek i spogldali na siebie z daleka, pielgnujc kwiaty.
Wrd okien miasteczka jedno bywao jeszcze czciej zajte, byo to okno
pana Binet. W kad niedziel od rana do wieczora i kadego popoudnia, dopki si
nie ciemnio, widnia w nim suchy profil Bineta pochylonego nad tokarni, ktrej
monotonne warczenie sycha byo a "Pod Zotym Lwem".
Pewnego wieczoru Leon wrciwszy do domu znalaz w swym pokoju kap z
weny i aksamitu, z limi wyszytymi na jasnym tle. Zawoa pani Homais, Justyna,
dzieci i kuchark. Powiedzia o tym swemu pryncypaowi. Wszyscy pragnli zobaczy
kap. Czemu ona lekarza robia pisarzowi takie wspaniae podarki? Wydao si to
podejrzane i wszyscy doszli do wniosku, e na pewno jest jego przyjacik.
Zreszt sam utwierdza znajomych w tym mniemaniu, rozprawiajc wci o jej
wdzikach i inteligencji, a wreszcie Binet odpowiedzia mu kiedy szorstko:
- C mnie to wszystko obchodzi, przecie nie nale do tego towarzystwa!
A Leon drczy si, szukajc sposobu, jak zrobi wyznanie. Waha si wci,
bojc si cign na siebie jej gniew, a jednoczenie pogardza sob za t
maoduszno i paka z bezsilnej dzy. Potem, powziwszy stanowcz decyzj,
zdobywa si na list, dar go po chwili lub wyznacza sobie terminy i sam je odracza.
Czsto szed do niej, zdecydowany na wszystko. Ale gdy tylko j ujrza, zmienia
zaraz postanowienie. I kiedy Karol zjawia si, proponujc mu przejadk
powozikiem, bo wybiera si wanie do chorego, przyjmowa chtnie zaproszenie,
egna pani i wychodzi. Czy m jej nie by jak czstk jej samej?
Emma za nie zastanawiaa si wcale nad tym, czy kocha Leona. Mylaa, e
mio powinna spa wrd gromw i byskawic jak huragan, ktry z niebios
wtargnwszy nagle w ycie tratuje wszystko, porywa ludzkie postanowienia, jak
licie, i serce pociga za sob w otcha. Nie wiedziaa, e gdy zatkaj si rynny,
deszcz moe zala taras domu, i czua si wci bezpieczna, gdy nagle pewnego
dnia odkrya rysujc si na cianie szczelin.
Byo to w lutym w jakie niedzielne popoudnie.
Cae towarzystwo, pastwo Bovary, pastwo Homais i pan Leon wybrali si
razem, by zwiedzi now przdzalni lnu, zaoon w dolinie o p mili od Yonville.
Aptekarz wzi Napoleona i Atali, by uyli przechadzki, a Justyn towarzyszy im,
niosc na ramieniu parasole.
Nie byo tam jednak nic a nic ciekawego. Na duej przestrzeni leay rozrzucone
w nieadzie, wrd kup piasku i wiru, zbate i ju zardzewiae koa przed dugim
prostoktnym budynkiem o licznych maych okienkach. Budynek by nie dokoczony i
przez belkowanie dachu przewiecao niebo. Trjbarwne wstgi przywizanego do
belki szczytowej somianego wiechcia, w ktrym tkwio kilka kosw, opotay na
wietrze.
Homais rozprawia, tumaczc caemu towarzystwu znaczenie, jakie w
przyszoci mie bd te zakady; oblicza przypuszczaln wytrzymao podg,

grubo murw i aowa bardzo, e nie ma laski metrycznej, jak pan Binet, ktry mia
tak lask do swego prywatnego uytku.
Emma wsparta na jego ramieniu wpatrywaa si w tarcz soneczn, ktra w
dali, we mgle, pona blada i olniewajca. Lecz odwrcia gow: Karol sta przy
niej. Czapk mia nasunit a na brwi, grube jego wargi dray i nadawao to jego
twarzy gupkowaty wyraz. Nawet jego plecy, spokj jego plecw by irytujcy i
zdawao si jej, e na kurtce rozpociera si caa pospolito jego osoby.
Gdy tak przygldaa mu si, doszukujc si w swej odrazie jakiej perwersyjnej
rozkoszy, zauwaya Leona, ktry wysun si o krok naprzd. Zimno zdawao si
powleka jego twarz subtelniejsz bladoci. Midzy krawatem a lunym
konierzykiem mona byo dostrzec kawaek obnaonej skry, spod pasma wosw
wychyla si koniec ucha, a wielkie, bkitne oczy, wzniesione w oboki, wyday si jej
pikniejsze i bardziej przejrzyste od grskich jezior, w ktrych przeglda si niebo.
- Nieszczsny! - krzykn nagle aptekarz.
I pobieg do syna, ktry wskoczy do gaszonego wapna, eby umalowa sobie
na biao buciki. Na grad wyrzutw Napoleon odpowiedzia dzikimi wrzaskami, a
Justyn wyciera mu tymczasem buty wiechciem somy. Trzeba byo jednak oskroba
je noem. Karol poda swj.
"Ach! - powiedziaa sobie - nosi n w kieszeni, jak chop!"
Prszy drobny nieg, wrcono wic do Yonville. Pani Bovary nie posza
wieczorem do ssiadw. Po wyjciu Karola, gdy zostaa wreszcie sama, porwnanie
midzy mem a pisarzem notarialnym narzucio jej si znw z ca ostroci
wieych dozna, a jednoczenie w owym oddaleniu, jakiego uycza przedmiotom
wspomnienie. Patrzc ze swego ka w jasny pomie ognia widziaa Leona, jak
tam, przed chwil, gdy jedn rk wspiera si na gitkiej laseczce, a drug trzyma
za rk Atali, ktra spokojnie ssaa kawaek lodu. Wydawa si jej uroczy. Nie moga
ode myli oderwa. Przypominaa sobie jego wygld w inne dni, zdania, ktre by
wypowiedzia, brzmienie gosu, ca jego osob i wysuwajc wargi jak do pocaunku
powtarzaa:
"O tak, uroczy! uroczy! Czy zakochany? - zapytywaa siebie. - Zapewne! Ale w
kim?... Ale we mnie przecie!"
Uwiadomia sobie nagle wszystkie dowody jego uczucia i serce jej podskoczyo
z radoci. Ogie poncy w kominku rzuca na sufit wesoy, migotliwy blask. Pooya
si na wznak, przecigajc ramiona.
Zacza si wwczas odwieczna skarga: "Ach! Gdyby Bg tak zechcia! Czemu
tak nie jest? C stao na przeszkodzie?"
Gdy Karol wrci okoo pnocy, udaa, e si budzi, a e rozbiera si haaliwie,
zacza si uskara na migren, potem za spytaa od niechcenia, jak spdzili
wieczr.
- Pan Leon - odpar - wyszed wczenie.
Nie moga powstrzyma umiechu i zasna z dusz pen nowego, nieznanego
upojenia.
Nazajutrz pnym wieczorem zoy jej wizyt im pan Lheureux, kupiec
galanteryjny. Sprytny to by handlarz.
Rodem z Gaskonii, osiedli si jednak na stae w Normandii i czy gadatliwo
poudniowca z przebiegoci waciw mieszkacom pnocy. Twarz jego tusta,
nalana i pozbawiona zarostu zdawaa si by skpana w lekkim odwarze lukrecji, a
biaa czupryna podkrelaa przenikliwe spojrzenie maych, czarnych oczu. Nikt nie
wiedzia, czym trudni si przedtem: jedni twierdzili, e by tragarzem, inni, e
bankierem w Routot. To tylko byo pewne, e robi w pamici nader skomplikowane

obliczenia i przeraa tym samego pana Binet. Uprzejmy a do miesznoci, zgina


si zawsze wp, jakby si kania lub zaprasza.
Zostawiwszy w przedpokoju kapelusz, przybrany krep, postawi na stole
zielone tekturowe pudo i zacz uskara si pani, prawic jej przy tym mnstwo
uprzejmoci, e nie okazaa mu dotd zaufania. Skromny jego sklepik nie mg
oczywicie zainteresowa takiej elegantki, doda z naciskiem. Niech jednak zechce
tylko mu rozkaza, a dostarczy je] wszystkiego, czego zada, czy to z galanterii, czy
z bielizny lub nowych materiaw, gdy co tydzie jedzi do miasta i jest w staym
kontakcie z najpowaniejszymi firmami. Mona to sprawdzi u "Trzech Braci", pod
"Zot Brod" lub i u "Dzikusa". Wszyscy ci panowie znaj go jak wasn kiesze.
Dzi wic zaszed do pani pokaza jej rozmaite towary, ktre zdoby dziki
wyjtkowej okazji. I wycign z pudeka p tuzina haftowanych konierzykw. Pani
Bovary przyjrzaa si im i powiedziaa:
- Niczego mi nie potrzeba.
Wwczas pan Lheureux wyj delikatnie dwie i szarfy algierskie, kilka paczek
angielskich igie, par somkowych pantofli i wreszcie dwa kieliszki na jajka,
rzebione przez winiw w upinie kokosowego orzecha. Potem pochylony, z
rkoma opartymi na stole, z wycignit szyj ledzi pilnie z otwartymi ustami
spojrzenie Emmy, ktrej wzrok bdzi niezdecydowanie po rozoonych towarach.
Czasami, jakby chcc strzepn jaki pyek, trca paznokciem szarfy, rozwinite na
ca dugo; dray z cichncnym szelestem i tkanina ich migotaa, jakby usiana
drobniutkimi zotymi gwiazdkami.
- Ile kosztuj?
- Grosze - odpar - grosze, zreszt nie ma popiechu. Zapaci pani, kiedy pani
zechce. Nie jestemy ydami.
Namylaa si przez chwil i wreszcie odmwia. Pan Lheureux odpar bez
adnej urazy:
- To nic! Innym razem dojdziemy do porozumienia. Z wszystkimi paniami, z
wyjtkiem mojej ony, umiem doj do adu.
Emma umiechna si.
- Chciaem tylko powiedzie - doda dobrodusznie po tym arciku - e nie o
pienidze mu chodzi. Su nimi chtnie, gdyby zasza potrzeba.
Spojrzaa ze zdziwieniem.
- Ach! - mwi szybko, zniajc gos. - Nie potrzebowabym ich daleko szuka,
eby je dla pani znale. Prosz na mnie liczy.
I zacz wypytywa o zdrowie starego Tellier, waciciela "Kawiarni Francuskiej",
ktrego leczy wwczas pan Bovary.
- C to dolega ojcu Tellier? Kaszle, a si cay dom trzsie, i obawiam si, e
wkrtce bardziej mu bdzie potrzebny paltocik z sosnowych desek ni barchanowy
kaftan! Ale si te nahula za modu! Tacy ludzie, prosz pani, nie znaj w niczym
miary! Nasik wdk, jak gbka! A jednak przykro jest patrze, jak si znajomi
wynosz.
I zamykajc tekturowe pudo rozprawia o pacjentach doktora.
- To z tej niepogody bior si te wszystkie choroby - mwi, rzucajc niechtne
spojrzenie na okno. - Ja te jestem jaki nieswj. Powinienem si wybra w tych
dniach do pana doktora po porad, bo mnie co w plecach kuje. No, do widzenia,
pani Bovary - zawsze do usug, suga uniony.
I cicho zamkn drzwi za sob.

Emma kazaa sobie poda obiad na tacy, przy kominku, w swoim pokoju. Jada
powoli. Wszystko jej smakowao.
"Jake byam rozsdna" - mwia sobie mylc o szarfach.
Usyszaa kroki w przedpokoju: by to Leon. Wstaa i wzia z komody, ze stosu
cierek przygotowanych do obrbienia pierwsz z brzegu. Gdy wszed, zdawaa si
by bardzo zajta.
Rozmowa nie kleia si. Pani Bovary milka co chwila, a on by jakby
zakopotany. Siedzia na niskim taboreciku przy kominku i obraca w palcach igielnik
z koci soniowej. Emma szybko przesuwaa ig lub niekiedy paznokciem zaginaa
na ptnie obrbek. Nic nie mwia. On siedzia cicho, urzeczony jej milczeniem, jak
sowami.
"Biedny chopiec!" - mylaa.
"C si jej we mnie nie podoba?" - zapytywa si w duchu. Wreszcie
powiedzia, e wybiera si w tych dniach do Rouen w sprawach rejenta.
- Pani abonament nut ju si skoczy; czy mam go odnowi?
- Nie - odpara.
- Dlaczego?
- Bo tak...
I przygryzajc wargi, wycigaa powoli dug, szar nitk. Ta praca drania
Leona. Koce palcw Emmy zdaway si kaleczy o grube ptno. Przyszed mu do
gowy zgrabny komplement, ale nie omieli si go wypowiedzie.
- Rezygnuje wic pani z abonamentu? - podj znw.
- Co? - odpara ywo. - Muzyka? Ach! Tak, mj Boe! Czy nie musz dba o
dom, o ma, troszczy si o tysic innych spraw, pamita o mnstwie obowizkw,
ktre maj pierwszestwo. Spojrzaa na zegar. Karol spnia si. Udaa
zaniepokojon. Powtrzya dwa razy:
- On jest taki dobry!
Pisarz lubi pana Bovary, ale ten przypyw jej czuoci dotkn go niemile; mimo
to jednak rozwodzi si zacz w pochwaach, ktre, jak powiada, sysza o nim od
wszystkich, a w szczeglnoci od aptekarza.
- O, to zacny czowiek - podja znw Emma.
- Tak, zapewne - dorzuci. I zacz jej mwi o pani Homais, ktrej zaniedbanie
dostarczyo im nieraz tematu do artw.
- I c to znaczy - przerwaa Emma. - Dobra matka rodziny nie powinna si
troszczy o toalety.
I znw zapado milczenie.
Podobnie zachowywaa si w nastpne dni. To, co mwia, i cay jej sposb
bycia, wszystko si w niej zmienio. Zaja si gospodarstwem, zacza regularnie
chodzi do kocioa i trzymaa krtko suc.
Odebraa te Bert od mamki i kiedy miaa goci, kazaa Felicji przyprowadza
ma: rozbieraa j i pokazywaa jej ciako. Mwia wszystkim, e kocha dzieci, e to
jedyna jej pociecha, caa jej rado, e szaleje za nimi; pieszczotom jej towarzyszyy
wybuchy liryczne, ktre komu innemu ni mieszkacom Yonville, przypominayby
ywo Sachette z Katedry Panny Marii.
Karol, gdy wraca, zastawa przy kominku pantofle. Kamizelki jego miay teraz
ca podszewk, a koszulom nie brako guzikw i nawet mg z przyjemnoci
podziwia w szafie stosy starannie uoonych, bawenianych szlafmyc. Nie grymasia
jak dawniej, gdy chcia przej si z ni po ogrodzie. Zgadzaa si nawet na
wszystko, co zaproponowa, i cho nie rozumiaa jego ycze, poddawaa si im bez
szemrania; i gdy Leon widzia Karola, ktry siedzia przy kominku z rkoma na

brzuchu, z nogami opartymi o elazne prty, zarumieniony od trawienia, z oczyma


wilgotnymi ze szczcia, a przy nim na dywanie mae dziecko i t smuk kobiet,
ktra przechylajc si przez porcz fotela caowaa go w czoo, mwi sobie:
- C za szalestwo! Jake bd mg dotrze do niej?
Wydawaa mu si tak cnotliwa i nieprzystpna, e straci ju nawet cie nadziei.
Ale wyrzekajc si jej, stawia j jednoczenie na piedestale. Wyzbya si w
jego oczach swej cielesnoci, od ktrej niczego ju nie oczekiwa, i wznosia 13i"
si coraz wyej w jego sercu, jakby ulatujc w apoteozie. Byo to jedno z tych
czystych uczu, nie zakcajcych ycia, ktre pielgnuje si, bo s rzadkie, i ktrych
utrata martwi bardziej, ni posiadanie raduje.
Emma schuda, policzki jej zblady, twarz wyduya si. Zawsze teraz milczca,
z pasmami kruczych wosw, z wielkimi oczyma, prostym nosem i ptasimi ruchami,
czy nie zdawaa si przechodzi przez ycie nie tykajc ziemi i czy nie miaa na
czole nieokrelonego pitna jakich wzniosych przeznacze? Bya taka smutna, tak
spokojna, tak agodna i tak powcigliwa, e rozsiewaa dokoa jaki lodowaty czar,
podobny do dreszczu, jaki przejmuje nas nieraz w kociele, wrd woni kwiatw i
chodu marmurw. Inni rwnie ulegli temu urokowi.
Aptekarz mawia:
- To kobieta o wielkich moliwociach. Byaby na swoim miejscu nawet w
podprefekturze.
Mieszczanie podziwiali jej oszczdno, chorzy uprzejmo, a biedni
miosierdzie. Ona za pena bya dz, wciekoci i nienawici. Pod prostymi fadami
sukni kryo si wzburzone serce, a wstydliwe wargi nie zdradzay jego szamota.
Kochaa si w Leonie i szukaa samotnoci, eby mc do syta rozkoszowa si jego
obrazem. Widok jego osoby mci rozkosz tej kontemplacji. Draa na odgos jego
krokw, a gdy zjawia si, wzruszenie znikao i pozostawao tylko jakie ogromne
zdumienie, pene smutku.
Leon nie wiedzia, e gdy wychodzi od niej zrozpaczony, ona wyglda za nim,
by zobaczy go jeszcze na ulicy. Tropia jego kroki, ledzia bacznie wyraz twarzy i
wymylia jakie niestworzone historie, eby mie pretekst do zobaczenia jego
pokoju. Uwaaa on aptekarza za bardzo szczliw, gdy moga spa z nim. pod
jednym dachem. I myli jej nieustannie kryy wok tego domu, jak gobie z "Pod
Zotego Lwa", ktre przylatyway tam kpa w rynnach swe rowe apki i biae
skrzyda. Ale im wyraniej uwiadamiaa sobie sw mio, tym gbiej spychaa j na
dno, by j ukry i stumi. Chciaa, by Leon odgad jej uczucie. Wyobraaa sobie
zdarzenia i wypadki, ktre by to uatwiy. Powstrzymywao j zapewne lenistwo czy
strach, a take i wstyd. Mylaa, e odepchna go zbyt daleko, e ju za pno, e
wszystko stracone. A pycha i rado, e moe sobie powiedzie: "Jestem cnotliwa", i
przeglda si w lustrze przybierajc zrezygnowane pozy, pocieszay j troch w
tym, co zdawao si jej powiceniem.
Pragnienie ciaa, dza pienidzy i melancholijna namitno, wszystko to
sploto si w jedno cierpienie i zamiast odwrci ode myli, przywizywaa si do
coraz bardziej, szukajc wszdzie okazji, by rozjtrzy swj bl. Irytowaa j le
podana potrawa i niedomknite drzwi, wzdychaa aonie do aksamitw, ktrych nie
miaa, i do szczcia, ktrego jej brako, opakiwaa swoje marzenia zbyt grne i
domek zbyt ciasny.
Doprowadzao j do rozpaczy to, e Karol nie zdawa si wcale domyla jej
mczarni. Jego przekonanie, e potrafi j uszczliwi, uwaaa za najgupsz
obelg, a pewno siebie w tym wzgldzie za niewdziczno.

Dla kog to bya tak cnotliwa? Czy nie on wanie by przeszkod we


wszystkich radociach, przyczyn caej mki i jakby ostrym kolcem w splocie tych
rozlicznych wizw, ktre oplatay j ze wszystkich stron?
Tote na nim jednym skupia ca nienawi, wynikajc z goryczy jej ycia, a
kady wysiek, eby j stumi, wzmaga j tylko. Bo ten prny trud, dodany do
powodw rozpaczy, przyczynia si jeszcze bardziej, by j od ma odsun. Wasna
ulego podniecaa j do buntu. Przecitno jej ycia budzia zbytkowne zachcianki,
a czuoci maeskie - wiaroomne pragnienia. Chciaa, by Karol j bi, aby mie
wiksze prawo do nienawici, do zemsty. Zdumiona bya czasem okruciestwem
obrazw, ktre przychodziy jej na myl; a trzeba si byo wci umiecha, sucha
wasnych zapewnie, e jest szczliwa, udawa, e jest ni w istocie, i pozwoli mu
w to wierzy, Jednak ta hipokryzja budzia w niej wstrt. Braa j czasem pokusa, by
uciec z Leonem gdzie daleko i zacz nowe ycie. Ale otwieraa si wwczas w jej
duszy jaka otcha pena ciemnoci.
"Zreszt nie kocha mnie ju - mylaa. - Co pocz? Skd oczekiwa pomocy,
ulgi, pociechy?"
Zamana, wyczerpana, bezwadna, kaa cicho, zalewajc si zami.
- Dlaczego nie powiedzie o tym panu? - pytaa suca, gdy zdarzyo si jej
wej podczas takiego ataku.
- To nerwy - odpowiadaa Emma - nie mw mu o tym, zmartwiaby go.
- Ach, tak! - podejmowaa Felicja. - Z pani to jest jak z t crk starego Guerin,
rybaka z Pollet, ktrego poznaam w Dieppe, zanim przyjechaam do pani. Bya taka
smutna, taka smutna, e kiedy wychodzia za prg, to jakby kto caun pogrzebowy
wywiesi na drzwiach. Mwili, e jej choroba to taka jaka mga, co j miaa w gowie,
i ani doktorzy, ani ksidz nic na to poradzi nie mogli. Kiedy j gorzej napadao, sza
sama nad morze i stranik celny przechodzc widzia nieraz, jak pacze lec twarz
do ziemi. Powiadaj, e jej to potem przeszo, jak wysza za m.
- Ale mnie - odpara Emma - mnie to wanie spotkao, jak wyszam za m.
vi Pewnego wieczoru, gdy siedziaa w otwartym oknie patrzc, jak Lestiboudois
przycina krzaki bukszpanu, posyszaa nagle dzwon na Anio Paski.
Byo to na pocztku kwietnia, gdy rozkwitaj pierwiosnki i ciepy wietrzyk
przebiega po skopanych grzdach, a ogrody, jak kobiety, zdaj si przystraja na
wito lata. Przez krat altany wida byo krty bieg rzeki, wijcej si kaprynie
wrd traw. Wieczorne opary zacieray kontury bezlistnych topoli liliow mgiek,
ktra zawieszaa si na gazkach delikatna, bardziej przejrzysta od najcieszej
gazy. W oddali przechodziy stada byda, a nie sycha byo ani tupotu, ani
porykiwa, tylko miarowe bicie dzwonu, jak agodna skarga, rozlegao si wci w
powietrzu.
Myl modej kobiety, zasuchanej w te powtarzajce si dwiki, bkaa si
wrd wspomnie modoci, gdy bya na pensji. Przypomniay si jej wielkie lichtarze,
wznoszce si nad wazonami penymi kwiatw, i tabernakulum z kolumienkami.
Pragna, jak niegdy, zagubi si w dugim szeregu biaych woali, wrd ktrych
czerniay tu i wdzie sztywne kwefy sistr, pochylonych nad klcznikiem. Gdy w
niedziel podczas mszy podnosia gow, dostrzegaa poprzez bkitnawe kby
dymu, unoszce si z kadzide, sodkie oblicze Przenajwitszej Panny. Ogarno j
wzruszenie; poczua si bezradna, opuszczona jak pirko ptasie, porwane wichrem, i
nie zdajc sobie nawet sprawy z tego, co czyni, skierowaa si do kocioa, skonna
do wszelkiego rodzaju pobonych praktyk, byleby w nich moga zatopi dusz i
zatraci cae swe istnienie.

Na placu spotkaa pana Lestiboudois, ktry wraca z kocioa; eby nie traci
czasu przeznaczonego na inn robot, wola przerwa j w rodku, a potem znw do
niej powrci, dzwoni wic na Anio Paski, kiedy mu to najbardziej dogadzao.
Zreszt, jeli wypado to wczeniej, dzwon przypomina chopcom o godzinie
katechizmu.
Kilku z nich grao w kulki na pytach cmentarza. Inni, siedzc okrakiem na
murze, wymachiwali nogami i cinali sabotami pokrzywy rosnce midzy niskim
ogrodzeniem a rzdem ostatnich mogi. Byo to jedyne miejsce, gdzie si co
zielenio. Caa reszta bya kamieniem, ktry mimo mioty zakrystiana, pokrywa si
wci drobnym pyem.
Dzieci w apciach biegay tu jak po umylnie dla nich uoonej posadzce i
poprzez bicie dzwonu sycha byo ich donone okrzyki. Dwicza on coraz ciszej
koyszc si na grubym sznurze, ktry zwisa ze szczytu dzwonnicy, a kocem
wczy si po ziemi. Jaskki przelatyway z ostrym piskiem i. tnc w locie powietrze
wracay szybko do tych gniazdek, przylepionych pod gzymsem. W gbi kocioa
pona lampa, to jest may knocik w zawieszonej szklaneczce. Z daleka wiato jej
zdawao si biaaw plamk, drc na oliwie. Dugi promie soca, przecinajc
gwn naw, pogra w jeszcze gbszym cieniu boczne nawy i kty.
- Gdzie jest ksidz proboszcz? - spytaa chopca, ktry bawi si, koyszc furtk
osadzon na zbyt lunych zawiasach.
- Zaraz przyjdzie - odpar, I rzeczywicie, skrzypny drzwi od plebanii i zjawi
si ksidz Bournisien. Dzieci bezadn gromad wpady do kocioa.
- Ach! te urwisy - mrukn ksidz - zawsze tacy sami.
I podnoszc katechizm, cay w strzpach, ktry wanie potrci nog, doda:
- Niczego to nie uszanuje! Wtem spostrzeg pani Bovary.
- Przepraszam - rzek - nie zauwayem pani. Wsadzi katechizm do kieszeni i
przystan, obracajc wci w palcach ciki klucz od zakrystii.
Peny blask zachodzcego soca pada mu prosto na twarz i przelizgiwa si
po alpagowej sutannie, wywieconej na okciach i postrzpionej u dou. Na szerokiej
piersi wzdu rzdu maych guziczkw biegy plamy tuszczu i tabaki, coraz to
liczniejsze, w miar jak oddalay si od rabatu, na ktrym spoczyway obfite fady
czerwonej skry usianej piegami, nikncymi pod twardym wosem siwiejcego
zarostu. Wsta wanie od stou i sapa gono.
- Jak si pani miewa? - spyta.
- le - odpara Emma - cierpi.
- Ach! - podj duchowny - ja rwnie. Te pierwsze upay szczeglnie czowieka
osabiaj, prawda? Ale c? Urodzilimy si po to, eby cierpie, jak powiada w.
Pawe. A co myli o tym pan Bo- On? - rzucia z pogardliwym ruchem.
- Jak to? - zdziwi si poczciwiec - nic pani nie zaordynowa?
- Ach! - westchna Emma - nie ziemskich lekarstw mi potrzeba.
Ale proboszcz zerka raz po raz w stron kocioa, gdzie chopcy na klczkach
popychali si okciami i przewracali jak onierzyki z kart.
- Chciaabym wiedzie... - podja.
- Czekaj no, czekaj, Tyboudet - krzykn duchowny gniewnym gosem - natr ci
zaraz uszu, hultaju!
Potem zwracajc si do Emrny:
- To Boudet, syn cieli, rodzice jego s zamoni i pobaaj wszystkim jego
wybrykom. A gdyby chcia, mgby si dobrze uczy, bo jest bardzo pojtny. Czasem
artami nazywam go Ty-boudet! jak wybrzee koo Maromme. I mwi nawet: Ach!

moje Tyboudet! Onegdaj powiedziaem to biskupw'. mia si... raczy si mia. A


jake si miewa pan Eovary?
Zdawaa si nie sysze; wic cign dalej:
- Pewno zawsze bardzo zajty, gdy w caej parafii on i ja mamy z pewnoci
najwicej pracy. Ale on jest lekarzem cia, a ja - doda z rubasznym miechem jestem lekarzem dusz.
Emma utkwia w nim bagalne spojrzenie.
- Pani Bovnry - Tak - rzeka - ksidz niesie pomoc wszystkim niedolom.
- Ach! Droga pani, nie mwmy nawet o tym. Wanie dzi rano wezwano mnie
do BasDiauville, bo krow wzdo. Myleli, e to urok. Wszystkie krowy, nie wiem,
czemu to przypisa... Ale przepraszam! Longuemarre i Boudet, ach! nicponie, do
ju tego!
I jednym susem znalaz si w kociele. Chopcy toczc si koo duego pulpitu,
wazili na stoek organisty, otwierali msza i omielali si nawet zakrada do
konfesjonau. Lecz proboszcz obsypa nagle wszystkich gradem policzkw i
chwytajc malcw za konierze podnosi w gr, a potem rzuca na oba kolana, na
kamienne pyty prezbiterium, z moc, jakby chcia ich przygwodzi.
Gdy wrci do Emmy, rzek rozwijajc du perkalow chustk, ktrej jeden rg
wzi w zby:
- Niech mi pani wierzy, rolnicy s naprawd godni poaowania.
- Nie oni jedni - odpara.
- oczywicie! Na przykad robotnicy w miastach.
- Nie, to nie oni...
- O, przepraszam! Znaem tam niejedn biedn matk, kobiet pen cnot,
prawdziw wit, ktrej brako nawet chleba.
- Ale te - podja znw, a kciki jej ust drgay - te, ktre maj chleba pod
dostatkiem, a nie maj...
- Opau na zim - wtrci ksidz.
- Czy o to chodzi?
- Jak to, czy o to chodzi? Mnie si zdaje, e gdy kto ma ciepo w domu, dobre
poywienie... bo ostatecznie...
- Mj Boe! Mj Boe! - wzdychaa.
- Pani sabo? - spyta niespokojnie, podchodzc do niej. - To zapewne
niestrawno. Prosz wrci do domu i napi si troch herbaty, to pani wzmocni,
albo szklank zimnej wody z sokiem.
- Po co?
Wygldaa jak wyrwana ze snu.
- Przesuna pani rk po czole, mylaem, e to zawrt gowy - a
przypominajc sobie co, doda: - Ale pani pytaa mnie o co? O c chodzi? Nie
pamitam.
- Ja? Nie, nic, nic - powtarzaa. I wzrok jej, bdzc dokoa, spocz wreszcie na
starcu w sutannie. Patrzyli na siebie twarz w twarz, w milczeniu.
- A wic - rzek wreszcie - daruje pani, ale obowizek przede wszystkim. Musz
si zaj moimi urwisami. Zblia si pora pierwszej komunii. Boj si, e nie
bdziemy gotowi na czas. Tote poczwszy od Wniebowstpienia zatrzymuj ich
recte kade] rody o godzin duej. Biedne dziatki, nigdy nie jest za wczenie, aby je
skierowa na cieki Paskie, jak nam zreszt sam Pan zaleci za porednictwem
swego boskiego Syna. ycz pani zdrowia. Ukony dla maonka.

I wszed do kocioa, przyklkajc ju w progu. Emma widziaa, jak znika


midzy dwoma rzdami awek, stpajc ciko z gow przechylon nieco, rkami
odstajcymi od tuowia i rozchylonymi domi. Potem sztywno, jednym ruchem,
obrcia si jak posg na swej osi i skierowaa si ku domowi. Ale gruby gos
proboszcza i cienkie gosiki chopcw docieray jeszcze do jej uszu, biegy za ni:
- Czy jeste chrzecijaninem?
- Tak, jestem chrzecijaninem.
- Kto jest chrzecijaninem?
- Ten, ktry bdc ochrzczony... ochrzczony...
ochrzczony....
Sza po schodach, trzymajc si porczy, a znalazszy si w pokoju pada na
fotel.
Biaawe wiato agodnie i falicie spywao przez szyby. Meble zdaway si
tkwi na swych miejscach bardziej nieruchomo ni zazwyczaj i gubiy si w cieniu jak
w mrocznej otchani. Ogie wygas na kominku, sycha byo tykanie zegara i Emma
czua jak ogarnia j jakie niejasne zdumienie wobec spokoju tych rzeczy, gdy w niej
wszystko byo tak wzburzone. Ale midzy oknem a stolikiem do robt staa maa
Berta i chwiejc si we wczkowych pantofelkach prbowaa zbliy si do matki, by
chwyci tasiemki jej fartucha.
- Daj mi spokj - rzeka odsuwajc j rk. Dziewczynka jednak podesza
wkrtce jeszcze bliej do jej kolan i wspierajc si o nie rczk, podniosa na matk
due bkitne oczy, a cienka niteczka czystej liny sczya si z jej warg na jedwab
fartucha.
- Daj mi spokj - powtrzya z gniewem moda kobieta. Dziecko przeraone
wyrazem jej twarzy zaczo paka.
- Ach! Daje mi wreszcie spokj! - krzykna Emma odpychajc j okciem,
Berta potoczya si a pod komod i rozcia do krwi policzek o mosine okucie.
Pani Bovary rzucia si, by j podnie. Zerwaa sznurek od dzwonka, woaa na cay
glos suc i ju chciaa zorzeczy sobie, gdy zjawi si Karol. Bya to pora obiadu.
Wraca do domu.
- Widzisz, mj drogi - powiedziaa Emma spokojnie - maa bawic si upada i
skaleczya si.
Karol uspokoi j, e to nic powanego, i poszed po plaster.
Pani Bovary nie zesza na obiad, chciaa sama posiedzie przy dziecku. Patrzc
na pic dziewczynk uspokajaa si stopniowo i pomylaa, ze bya przed chwil
bardzo niemdra i bardzo dobra, przejmujc si tak drobnostk. Berta istotnie
przestaa ju paka. Rwny jej oddech porusza teraz leciutko bawenian koderk.
W kcikach oczu stay jeszcze zy, a spod niedomknitych powiek, pomidzy
rzsami, wida byo zapade renice. Plaster, przyklejony do policzka, ukonie
ciga napit skr.
,,Dziwna rzecz - pomylaa Emma - jakie to brzydkie dziecko!"
Kiedy Karol o jedenastej wieczorem wrci z apteki, dokd uda si po obiedzie,
by odnie reszt plastra, zasta on stojc nad koysk.
- Ale zapewniam ci, e nic jej nie bdzie - rzek caujc Emm w czoo. - Nie
drcz si, biedactwo kochane, bo si rozchorujesz!
Zabawi dugo u aptekarza; cho wcale nie zdawa si by przejty, pan Homais
wysila si jednak, by go uspokaja i podnie na duchu. Rozmawiali wic o
rozmaitych niebezpieczestwach, na jakie naraone bywaj dzieci, i o niedbalstwie
suby. Pani Homais wiedziaa co o tym. Miaa jeszcze do dzi na piersi lady

ukropu, ktry roztargniona kucharka wylaa jej na kaftanik. Tote troskliwi rodzice
przedsiwzili mnstwo rodkw ostronoci. Nie ostrzyli nigdy noy i nie froterowali
posadzek. W okna wstawili elazne kraty, a kominki zaopatrzyli w grube sztaby.
Dzieci, cho rozpuszczone, nigdzie nie mogy ruszy si bez dozoru. Przy
najlejszym katarze ojciec faszerowa je rodkami wykrztunymi i do czwartego roku
ycia zmuszano je bezlitonie do noszenia watowanych czapeczek na gowie. Byo
to, co prawda, dziwactwo pani Homais. Maonek martwi si tym w duchu, obawiajc
si, e ucisk moe wywrze ze skutki na rozwj umysowy dzieci, i czasem nawet
wymykay mu si takie zdania:
- Chcesz wic, by wyroli na Karaibw czy Botokudw? Karol prbowa
kilkakrotnie przerwa rozmow.
- Mam panu co do powiedzenia - szepn na ucho pisarzowi, ktry schodzi
przed nim ze schodw.
"Czyby domyla si czego?'' - zastanawia si Leon. Serce bio mu
niespokojnie i gubi si w rozmaitych przypuszczeniach.
Wreszcie Karol zamknwszy drzwi poprosi, aby Leon zechcia osobicie
dowiedzie si w Rouen o cen dagerotypw. Pragn bowiem sprawi onie
subteln niespodziank i na dowd czulej pamici ofiarowa jej swj portret we fraku.
Chcia jednak wiedzie przedtem, czego si trzyma; a panu Leonowi nie powinno to
sprawi wiele kopotu, gdy prawie co tydzie jedzi do Rouen.
W jakim celu tam bywa? Pan Homais podejrzewajc go o kawalerskie sprawki
myla, e ukrywa jak miostk. Myli si jednak. Leon nie goni za przygod. By
smutniejszy ni kiedykolwiek i pani Lefrancois poznawaa to dobrze po iloci
jedzenia, jakie zostawia teraz na talerzu. Zby dowiedzie si czego wicej,
prbowaa wybada poborc. Binet odpowiedzia jej opryskliwie, e nie jest
policjantem.
Towarzysz jego wydawa mu si jednak bardzo dziwny, gdy Leon nieraz
przechyla si do tyu na krzele i rozkadajc rce uskara si niejasno na swj los.
- Bo te brak panu rozrywek - mwi poborca.
- Jakich?
- Ja na pana miejscu kupibym tokark.
- Nie umiem toczy - odpowiada pisarz.
- Ach tak! To prawda - zgadza si tamten, gadzc brod z wyrazem pogardy
poczonej z zadowoleniem.
Leon by zmczony t bezowocn mioci, przy tym zacz odczuwa
przygnbienie wynikajce z jednostajnego ycia, ktremu nie przywieca aden cel i
ktrego nie oywia adna nadzieja. Tak by znudzony tym miasteczkiem i jego
mieszkacami, e ju sam widok pewnych ludzi i pewnych domw drani go nie do
wytrzymania; a towarzystwo aptekarza, cho by to poczciwina, stao mu si zupenie
nieznone. Jednake perspektywa zasadniczej zmiany w rwnej mierze przeraaa
go, co i pocigaa.
r Obawa ta przerodzia si rycho w zniecierpliwienie i Pary zacz go nci
fanfarami maskarad i miechem gryzetek. Skoro zamierza koczy tam prawo,
czemu nie miaby pojecha zaraz? Kt mu tego wzbrania? Zacz w mylach
przygotowywa si do wyjazdu i ukada zawczasu plan swych zaj. Mia ju w
gowie cae umeblowanie mieszkania. Bdzie prowadzi ycie artysty! Zacznie bra
lekcje gry na gitarze! Sprawi sobie szlafrok, beret baskijski i nocne pantofle z

niebieskiego aksamitu! Podziwia ju nawet na kominku dwa skrzyowane florety i


trupi gwk, a nad nimi gitar.
Najtrudniej byo uzyska pozwolenie matki; nic jednak nie zdawao si bardziej
rozsdne. Nawet jego zwierzchnik namawia go, by przenis si do innej kancelarii,
gdzie mgby wicej korzysta. Leon obra wic drog poredni i zacz szuka w
Rouen miejsca modszego pisarza; nie znalazszy go jednak, napisa wreszcie do
matki szczegowy list, w ktrym wyuszcza powody skaniajce go do
natychmiastowego przeniesienia si do Parya. Zgodzia si na to.
Nie pieszyo mu si jednak wcale. Codziennie, przez cay miesic, Hivert
przewozi dla z Rouen do Yonville i z Yonville do Rouen kufry, paczki, walizy i gdy
Leon odnowi ju ca garderob, kaza odnowi swoje trzy fotele, nakupi zapas
fularw, sowem, zrobi wicej przygotowa, ni ich byo potrzeba do podry naokoo
wiata, z tygodnia na tydzie odkada zacz swj wyjazd, a wreszcie dosta drugi
list od matki przynaglajcy go, skoro przed wakacjami mia zda egzamin.
Gdy przysza chwila poegnania, pani Homais rozpakaa si, Justyn szlocha, a
Homais jako czowiek z charakterem ukry wzruszenie. Chcia jednak sam odnie
przyjacielowi palto a do bramy notariusza, ktry mia swoim powozem odwie
Leona do Rouen. Ten ostatni mia zaledwie chwil, aby poegna pana Bovary.
Gdy wbieg na schody, przystan, bo zabrako mu tchu. Na jego widok pani
Bovary zerwaa si gwatownie.
- To jeszcze ja! - powiedzia.
- Byam tego pewna!
Zagryza wargi i fala krwi zarowia jej skr od nasady wosw a po
konierzyk. Staa opierajc si ramieniem o boazeri.
- Pana Bovary nie ma w domu?
- Nie, nie ma. I powtrzya:
- Nie ma go.
, Nastaa wwczas chwila milczenia. Popatrzyli na siebie i myli ich zczone we
wsplnym cierpieniu przywary do siebie jak dwa drce ciaa.
- Chciabym uciska Bert - rzek Leon. Emma zesza kilka stopni i zawoaa
Felicj. Obj szybko jednym spojrzeniem ciany, pki, kominek, jakby chcia
przemkn to wszystko, wszystko zabra ze sob.
Ale Emma wrcia, a suca przyprowadzia Bert, ktra cigna za sob na
sznurku wiatraczek przewrcony do gry nogami. Leon kilka razy pocaowa
dziewczynk w szyj.
- Bd zdrowa, dziecino, bd zdrowa, kochane malestwo. egnaj! I odda j
matce.
- Prosz j odprowadzi - rzeka.
Zostali sami.
Odwrcona plecami, pani Bovary miaa twarz opart o szyb; Leon trzyma w
rku czapk i uderza ni lekko po udzie.
- Bdzie pada - rzeka Emma.
- Mam paszcz - odpar.
- A!
Odwrcia si, z gow spuszczon, z wysunitym czoem, po ktrym wiato
przelizgiwao si jak po marmurze a po uki brwi. I nie mona byo odgadn,
czego wypatrywaa na widnokrgu ani jakie myli taia w sobie.
- A wic egnam! - westchn. Podniosa gow gwatownym ruchem.
- Tak, egnaj pan, jed ju!
Podeszli ku sobie: wycign rk. zawahaa si.

- Po angielsku wic - rzeka i podaa mu swoj, usiujc si rozemia.


Gdy uczu w swych palcach jej rk, Leonowi zdawao si, e caa tre jego
istoty przelewa si w t mikk, wilgotn do.
Potem puci j, oczy ich spotkay si raz jeszcze i znik.
Gdy znalaz si pod halami, przystan, schowa si za filarem, by mc po raz
ostatni spojrze na ten biay dom z zielonymi aluzjami. Zdawao mu si, e za
oknem w pokoju widzi jaki cie: ale firanka odczepia si od haka jak gdyby sama,
bez niczyjego dotknicia, rozsuna swe dugie, ukone fady i zwisaa teraz prosto,
nieruchomo, jak biaa ciana. Leon zacz biec.
Z daleka na drodze dostrzeg kabriolet swego zwierzchnika, a obok czowieka w
grubej, pciennej bluzie, ktry trzyma konia. Homais gawdzi z panem Guillaumin.
Czekano na niego.
- Ucinij mnie - rzek aptekarz ze zami w oczach. - Oto twj paszcz, drogi
przyjacielu. Wystrzegaj si przezibie! Dbaj o siebie, oszczdzaj si!
- No, Leonie, wsiadaj - rzek notariusz. Homais pochyli si nad botnikiem i
gosem przerywanym przez kanie, rzuci te dwa smutne sowa:
- Szczliwej drogi!
- Do widzenia! - rzek Guillaumin. - jazda! Ruszyli, a Homais zawrci do domu.
Pani Bovary otworzya okno wychodzce na ogrd i patrzya w chmury.
Gromadziy si na zachodzie w stronie Rouen i kbic si toczyy szybko swe
czarne zwoje, spoza ktrych przezieray wielkie prgi soca jak zote strzay wbite w
zawieszone trofea, reszta za nieba bya pusta i lnia porcelanow biel. Lecz
gwatowny, poryw wiatru pochyli wierzchoki topoli i lun deszcz szeleszczc wrd
zielonych lici. Potem zabyso znw soce, zapiay koguty, wrble zatrzepotay
skrzydekami w wilgotnych krzewach, a strumyki wyciekajc z kau unosiy po piasku
rowe kwiatki akacji.
"Ach, jake ju jest daleko" - pomylaa.
Pan Homais, jak zwykle, przyszed o wp do sidmej, podczas obiadu.
- A wic - rzek siadajc - wyprawilimy ju naszego modzieca.
- Podobno - odpar lekarz i odwracajc si na krzele doda: - A c nowego u
pastwa?
- Nic waciwie, tylko ona bya dzi troch wzruszona. Wie pan, jak to kobiety,
przejmuj si byle drobiazgiem! A moja ona szczeglnie. I nie naley potpia ich
za to, gdy ich system nerwowy jest o wiele wraliwszy od naszego.
- Biedny ten Leon! - rzek Karol. - Jake da sobie rad w Paryu? Czy si
przyzwyczai? Pani Bovary westchna.
- Ba! - rzek aptekarz mlasnwszy jzykiem. - Bale maskowe, szampan,
kolacyjki w knajpach! Czego tam nie bdzie! Zapewniam pana.
- A ja nie myl, eby si zbaamuci - zaoponowa Bovary.
- Ani ja - odpar ywo Homais - cho bdzie musia y jak inni, eby nie
uchodzi za jezuit. A nie wyobraasz pan sobie, jakie to ycie wiod te wisusy w
Dzielnicy aciskiej z aktoreczkami! Zreszt studenci s bardzo dobrze widziani w
Paryu. Byle tylko mieli jakie talenty towarzyskie, bywaj przyjmowani w
najlepszych sferach. I zdarza si nawet, e kochaj si w nich damy z Faubourg St.Germain, co w nastpstwie stwarza okazje do wietnych oenkw.
- Obawiam si jednak - rzek lekarz - e tam...
- I masz pan racj - przerwa aptekarz - to odwrotna strona medalu. Nie mona
spuci rki z sakiewki. Znajdziesz si pan, powiedzmy, w publicznym ogrodzie i oto
zjawia si nagle jaki jegomo, starannie ubrany, czasem nawet odznaczony jakim

orderem; mona go wzi za dyplomat. Zawiera znajomo, gawdzicie, czstuje


ci tabak lub podnosi ci kapelusz. Znajomo staje si zaya, tamten zaprasza ci
do kawiarni, potem do siebie na wie, midzy jednym kieliszkiem a drugim
przedstawia ci mnstwo osb, a przewanie robi to tylko po to, eby wyudzi od
ciebie zawarto sakiewki lub wcign w jakie ryzykowne przedsiwzicie.
- To prawda - odpar Karol - ale mylaem raczej o chorobach, o tyfusie na
przykad, na ktry zapadaj studenci z prowincji.
Emma zadraa.
- Z powodu zmiany trybu ycia - cign dalej aptekarz - i zaburze, jakie
powoduje ona w caym organizmie. A przy tym woda paryska, wie pan, obiady w
restauracjach i te wszystkie pieprzne potrawy zaostrzaj krew i cokolwiek by si
mwio, nie warte s dobrej sztuki misa. Co do mnie, wolaem zawrze domow
kuchni, bo zdrowsza! Tote gdy studiowaem farmacj w Rouen, jadaem w
pensjonacie z profesorami.
I rozwija dalej swe pogldy, mwi o osobistych upodobaniach, a do chwili gdy
Justyn przyszed po niego, bo trzeba byo zrobi kurze mleczko.
- Ani chwili wytchnienia! - wykrzykn - zawsze w kieracie. Nawet na sekund
nie mog si oddali! Jak ko roboczy ocieka musz krwawym potem. C za.
jarzmo!
A gdy by ju w drzwiach:
- Ale czy syszae pan nowin?
- Jak?
- Jest rzecz wielce prawdopodobn - podj Homais podnoszc brwi i
przybierajc niezwykle powany wyraz twarzy - e zjazd rolny okrgu Dolnej
Sekwany odbdzie si w tym roku w Yonville-Opactwie. W kadym razie kry taka
pogoska. Dzi rano bya ju wzmianka w gazecie. Sprawa niezwykej doniosoci dla
naszego okrgu. Ale pomwimy o tym pniej. Widz dobrze, dzikuj; Justyn ma
latarni.
Dzie nastpny by dla Emmy dniem aoby. Wszystko zdawao si jej jakby
spowite czarnym cieniem unoszcym si na powierzchni przedmiotw i smutek
wtargn w jej dusz z cichym jkiem jak wiatr, gdy zim hula po opuszczonym
zamczysku. Bya to tsknota za tym, co ju nie wrci, znuenie, ogarniajce zawsze,
gdy co dokonao si nieodwoalnie, i wreszcie w bl, spowodowany ustaniem tego,
do czegomy przywykli, nagym zamilkniciem przecigle wibrujcego dwiku.
Ogarna j ponura melancholia, tpa rozpacz, jak po powrocie z Vaubeyssard,
gdy wiroway jej w gowie kadryle. Leon zjawia si wci przed ni, wikszy,
pikniejszy, bardziej uroczy i nieuchwytny. Cho rozstali si, nie opuci jej, a cie
jego zdawa si ukrywa w cianach tego domu. Nie moga oderwa wzroku od
dywanu, po ktrym stpa, od pustych foteli, w ktrych siadywa. Rzeka pyna
wci, toczc leniwie drobne fale wzdu liskiego brzegu. Ile to razy przechadzali
si po kamieniach obronitych mchem, suchajc szumu jej wd. Jak piknie
wiecio im soce! Jak mio spdzali popoudnia, sami, w gbi cienistego ogrodu.
Czyta na gos, siedzc bez kapelusza na wyplatanym stoeczku. wiey powiew od
k porusza kartki ksiki i nasturcje na altance... Ach! Odjecha, jedyny urok jej
ycia, jedyna nadzieja radoci. Czemu nie uchwycia tego szczcia, kiedy byo
blisko? Czemu nie zatrzymaa go obu rkoma, na klczkach, gdy chcia uciec!
Przeklinaa siebie za to, e odrzucia jego mio; palio j pragnienie jego warg.
Porywaa j ch, by biec za nim, pa mu w ramiona, powiedzie: "To ja, jestem
twoja!" Ale ju z gry bya przeraona trudnociami takiego kroku i dze jej,
spotgowane przez bezsilno, staway si tym gwatowniejsze.

Od tej chwili wspomnienie Leona stao si orodkiem jej udrki. Iskrzyo si


janiej ni ognisko podrnych porzucone na niegu, na stepach Rosji. Brna ku
niemu, ogrzewaa si przy nim i gdy dogasao, rozniecaa je pieczoowicie,
poszukujc wszystkiego, co mogoby je podsyci. Najodleglejsze wspomnienia jak i
najdrobniejsze codzienne okolicznoci, wszystko, czego dowiadczaa, co sobie
wyobraaa, gasnce pragnienie rozkoszy, marzenia o szczciu targane wiatrem jak
suche gazie, jaowa cnota, stracone nadzieje, Jarzmo codziennoci maeskiej,
wszystko to gromadzia, wszystko zbieraa i wszystkim posugiwaa si, by rozgrza
swj smutek.
Jednak pomienie przygasy. Moe wypalio si ich tworzywo, a moe zdusia je
narzucajc zbyt wielki stos. Z czasem mio jej, z dala od przedmiotu uczu,
wystyga, przyzwyczajenie stumio al, a una poaru na jej bladym niebie powleka
si cieniem i zatara powoli. W zamconej wiadomoci braa wstrt do ma za
tsknot do kochanka i ar nienawici za pomie odradzajcej si tkliwoci, ale e
burza szalaa wci, e namitno strawia si na popi, e znikd nie nadszed
ratunek, e nie zabysn aden pomie, ogarna j ze wszech stron zupena
ciemno, przenikajc straszliwym chodem.
Wrciy wwczas najgorsze dni Tostes. Uwaaa, e teraz jest daleko bardziej
nieszczliwa, gdy poznaa cierpienie i miaa pewno, e nie skoczy si ono
nigdy. Kobieta, ktra zdobya si na takie powicenie, moga pozwoli sobie teraz
na drobne zachcianki. Kupia wic gotycki klcznik, wydaa w cigu miesica
czternacie frankw na cytryny do czyszczenia paznokci, obstalowaa w Rouen
sukni z bkitnego kaszmiru, wybraa u pana Lheureux najpikniejsz z jego szarf i
przewizywaa ni swj szlafroczek; wystrojona tak, zamknwszy okiennice, leaa
na kanapie z ksik w rku. Czsto zmieniaa uczesanie i upinaa wosy gadko, po
chisku", spuszczaa w mikkie pukle, zaplataa w ciasne warkocze, wreszcie zrobia
przedziaek z boku i chowajc je z tyu pod spd, zaczesywaa gadko, jak
mczyzna.
Chciaa si uczy woskiego: kupia sownik, gramatyk i zapas biaego papieru.
Prbowaa czyta powane dziea: historyczne i filozoficzne. Karol czasem zrywa si
w nocy, mylc, e wzywaj go do chorego. "Id, id" - bekota.
A by to trzask zapaki, ktr Emma pocieraa, aby zawieci lamp. Ale z
czytaniem byo jak z haftami, ktre, pozaczynane, poniewieray si w szafach. Braa
ksik, rzucaa j dla innej i nie koczya adnej.
Zdarzay si chwile, e bya skonna do najdziwaczniejszych wybrykw.
Dowodzia raz mowi, e potrafi wypi duy kieliszek wdki, a e mia nieostrono
wyrazi powtpiewanie, wychylia kieliszek do dna.
Ale cho pocha (byo to wyraenie kumoszek z Yonville), Emma nie robia
wraenia szczliwej i w kcikach jej ust tkwi zawsze nieruchomo gorzki grymas,
ktry wykrzywia twarze starych panien l ludzi zawiedzionych w swych ambicjach.
Bya blada, biaa jak ptno; skra na nosie cigaa si ku nozdrzom, oczy
rzucay bdne spojrzenia. Gdy zdarzyo jej si odkry trzy siwe wosy, zacza mwi
o staroci.
Czsto robio jej si sabo. Pewnego dnia spluna krwi, a gdy Karol podbieg
nie ukrywajc niepokoju:
- Ach - rzeka - c to znaczy!
Karol ukry si w gabinecie i paka, siedzc w fotelu pod gow frenologiczn, z
okciami na stole.

Napisa wwczas do matki proszc, by przyjechaa, i wiedli dugie narady na


temat Emmy.
Co pocz? Co przedsiwzi, skoro odmawia wszelkiego leczenia?
- Wiesz, czego potrzeba twojej onie? - powtarzaa swoje starsza pani Bovary. Obowizkowych zaj, pracy fizycznej. Gdyby, jak tyle innych kobiet, zmuszona bya
zarabia na chleb, nie miaaby tych waporw, co uderzaj jej do gowy od myli, ktre
j baamuc, i od bezczynnoci, w ktrej yje.
- Jednak ma zajcia - mwi Karol.
- Ach! tak, prosz, i czyme si to zajmuje? Czytaniem romansw, zych ksiek
przeciwko religii, gdzie wyszydza si ksiy sowami Voltaire'a. Ale, drogie dziecko,
to moe Bg wie dokd zaprowadzi, a kto wiary nie ma, le skoczy musi.
Uradzili wic, e nie pozwol Emmie na czytanie powieci. Byo to jednak
przedsiwzicie nieatwe. Zacna jejmo podja si tego. Przejedajc przez
Rouen miaa osobicie uda si do czytelni i powiedzie, e Emma nie bdzie ju
wypoycza ksiek. A w ostatecznoci mona by si moe uda do policji, gdyby
ksigarz upiera si przy swej roli truciciela.
Poegnanie teciowej z synow byo osche. Przez te trzy tygodnie spdzone
razem nie zamieniy na wet dwch sw, poza codziennymi zwrotami i
uprzejmociami, ktre sobie prawiy przy obiedzie i przed udaniem si na spoczynek.
Pani Bovary-matka wyjechaa pewnej rody w dzie targu w Yonville. Rynek ju od
rana zapchany by rzdem wzkw, ktre cigny si od kocioa a do karczmy, ze
sterczcymi ku grze dyszlami. Z drugiej strony stay pcienne budy, gdzie
sprzedawano perkaliki, weniane koce, poczochy, uzdy dla koni i pki bkitnych
wstek trzepoczcych na wietrze. Midzy stosami jaj i koszami serw, z ktrych
wystawaa brudna i lepka soma, ustawione byy rondle i garnki. Obok narzdzi
rolniczych gdaczce kury wycigay gowy przez krat paskich klatek. Zbity tum
cisn si uparcie w tym samym miejscu i zagraa chwilami rozbiciem aptecznej
witryny. W rody apteka bya zapchana; toczono si tam nie tyle po lekarstwa, ile po
rady, tak gona bya w okolicznych wioskach sawa im pana Homais. Jego
niezachwiana pewno siebie urzekaa wieniakw.
Uwaali go za doktora nad doktorami.
Emma, wsparta na okciu, wygldaa przez okno (czsto siadywaa w oknie - na
prowincji zastpuje ono teatr i przechadzki) i zabawiaa si widokiem ciby, gdy
spostrzega nagle jakiego pana w zielonej aksamitnej kurtce; mia te rkawiczki,
mimo i by w wysokich getrach; kierowa si wprost do domu doktora, a za nim szed
z wyrazem gbokiego skupienia chop ze spuszczon gow. - Czy pan w domu? spyta Justyna, ktry gawdzi w progu z Felicj.
I biorc go za sucego: - Powiedz mu - dorzuci - e pan Rudolf Boulanger z
Huchette chce go widzie. Nowo przybyy doda nazw majtku bynajmniej nie przez
szlacheck prno, ale eby si dokadniej przedstawi. Istotnie bowiem naby
wanie t posiado ssiadujc z Yonville wraz z zamkiem i dwoma folwarkami,
ktrymi sam zarzdza, nie przepracowujc si zreszt zbytnio. Wid ycie
kawalerskie i powiadano, e ma co najmniej pitnacie tysicy renty!
Karol wszed do pokoju. Pan Boulanger wskaza mu swego parobka, ktry
chcia, by mu puszczono krew, bo "mrwki mu chodziy po ciele".
- To mnie przeczyci - odpowiada na wszelkie argumenty.
Bovary zacz wic przygotowania; przynis banda, miednic i poprosi
Justyna, aby j potrzyma. Potem zwracajc si do pobladego ju wieniaka:
- Nic si nie bj, mj zuchu.

- Nie, nie - odpar tamten - niech pan zaczyna. miao. - Iz pewn siebie min
wycign grube rami. Pod nakuciem lancetu krew chlusna a na lustro.
- Przysu miednic! - krzykn Karol.
- Ci, ci! - mwi chop - dalibg, pynie jak strumyczek! Ale czerwon mam
krew! To pewno dobry znak, prawda?
- Niekiedy - zauway lekarz - z pocztku nie odczuwa si nic, a potem nagle
nastpuje omdlenie. Zdarza si to szczeglnie u ludzi o tak mocnej budowie jak ten.
Na te sowa wieniak wypuci z rki pudeko, ktre obraca w palcach. Ramiona
zadray mu tak gwatownie, e a zatrzeszczaa porcz krzesa. Kapelusz spad mu
z gowy.
- Przeczuwaem to - rzek Karol przyciskajc palcem y.
Miednica zacza dre w rkach Justyna, kolana ugiy si pod nim, zblad.
- ono, ono! - zawoa Karol.
Emma jednym susem zbiega ze schodw.
- Octu! - krzykn. - Ach, mj Boe, a dwch naraz!
I tak -i przej, e nie mg sobie da rady z kompresem.
13 - Pani 5ovary - Ale to gupstwo - powiedzia najspokojniej pan Boulanger
biorc Justyna w ramiona.
I posadzi go na stole opierajc plecami o cian.
Pani Bovary zacza rozwizywa mu krawat. Na tasiemce przy koszuli zrobi
si wze. Przez chwil palce jej poruszay si lekko przy szyi modego chopca,
potem zwilya octem batystow chusteczk i przykadaa mu j raz po raz do skroni,
dmuchajc mu delikatnie w twarz.
Parobek ockn si, ale omdlenie Justyna trwao nadal i renice jego znikay w
biaku jak niebieskie kwiaty w mleku.
- Trzeba mu to zabra sprzed oczu - rzek Karol.
Pani Bovary wzia miednic, eby postawi j pod st. Gdy pochylia si, jej
suknia (bya to letnia suknia z czterema falbanami, ta, o wyduonym stanie doem
bufiasta) rozesaa si dokoa niej na kamiennych pytach; gdy Emma zachybotaa
wycigajc rce, tkanina wgbia si miejscami, posuszna ruchom jej kibici. Potem
przyniosa karafk wody i rozpuszczaa w niej kawaki cukru, gdy wszed aptekarz.
Suca pobiega go zawoa wrd oglnego rozgardiaszu; widzc, e jego ucze
ma oczy otwarte, odetchn. Potem obchodzc dokoa mierzy go wzrokiem od stp
do gowy.
- Gupiec! - mwi. - Co za guptas, doprawdy! Gupi i nic wicej! Wielkie rzeczy
puszczenie krwi! I to zuch, ktry si niczego nie boi! Bo ten, ktrego tu widzicie,
wspina si, jak prawdziwa wiewirka, na zawrotne wysokoci, by lasowa orzechy, a
teraz adnie si spisa, nie ma co mwi! Oto pikne kwalifikacje, aby zosta kiedy
aptekarzem; moesz przecie zosta kiedy wezwany przed trybunay, w powanych
sprawach, by wobec sdziw da wiadectwo prawdzie, i trzeba wwczas zachowa
zimn krew, przytomno umysu i pokaza, e si jest mczyzn, jeli nie chce si
uchodzi za osa! Justyn milcza. Aptekarz cign dalej:
- I kt ci prosi, eby tu przychodzi? Zawsze naprzykrzasz si pastwu!
Zreszt w rody twoja obecno jest mi nieodzowna. Dwadziecia osb czeka teraz
na mnie. Wszystko porzuciem przez troskliwo o ciebie. No, jazda! Ruszaj! Czekaj
tam na mnie i pilnuj soi!
Gdy Justyn ubra si i wyszed, rozmawiano przez chwil o omdleniach.
Pani Bovary nie dowiadczya ich nigdy.

- O, to niebywae jak na dam - rzek pan Boulanger. - Zreszt s ludzie


szczeglnie wraliwi. Widziaem raz przy pewnym pojedynku, jak wiadek zemdla na
sam szczk nabijania pistoletw.
- Na mnie - rzek aptekarz - widok cudzej krwi nie robi adnego wraenia; ale na
sam myl, e moja popyn by miaa, robi mi si sabo.
Tymczasem pan Boulanger odprawi parobka zalecajc mu, by si uspokoi,
teraz kiedy stao si zado jego yczeniu.
- Zawdziczam mu zreszt znajomo z pastwem - doda.
I mwic te sowa patrzy na Emm. Potem pooy trzy franki na rogu stou,
skoni si niedbale i wyszed.
Niebawem by ju po drugiej stronie rzeki, gdy tdy wanie wioda droga do
Huchette. Emma dostrzega go na ce pod topolami, jak szed zwalniajc niekiedy
kroku, jakby si nad czym zastanawia.
- Bardzo milutka! - mwi sobie. - Bardzo milutka ta ona lekarza! Pikne zby,
czarne oczy, zgrabna nka i szyk jak u paryanki. Skd si tu wzia, u diaba!
Gdzie j wynalaz ten niezdara?
Pan Rudolf Boulanger mia lat trzydzieci cztery. By brutalny z natury i bystrego
umysu, a e wiele mia do czynienia z kobietami, zna je dobrze. Ta wydaa mu si
adna; rozmyla wic o niej i o jej mu.
- Jest pewno bardzo gupi. Musi by nim znudzona. Pan doktor ma brudne
paznokcie i brod od trzech dni nie golon. Gdy drepce do chorych, ona siedzi w
domu i ceruje skarpetki. I nudzi si, biedactwo. Chciaoby to zamieszka w miecie,
taczy polk co wieczr! Biedna kobietka! Tskni to za mioci jak karp na
kuchennym stole za wod. Pokochaoby to za par tkliwych swek, jestem pewien!
Byoby czue, urocze!... Tak, ale jak si jej potem pozby?
Perspektywa kopotw, nieodcznych od przyciemnoci, przywioda mu na myl
jego obecn kochank. Bya to utrzymywana przez niego aktorka z Rouen. Ale gdy
stan przed nim jej obraz, ktrego samo wspomnienie budzio w nim przesyt:
"O! Pani Bovary jest daleko adniejsza - pomyla - a nade wszystko daleko
bardziej wiea. Wirginia zaczyna by stanowczo za tga, a przy tym jaka nudna ze
swymi czuociami i jakie ma gminne gusta!"
Pusto byo na ce Rudolf usysza tylko miarowy szelest traw chostajcych go
po butach, a z dala granie wierszczy ukrytych w owsie. Mia przed oczyma Emm
tak, jak j widzia w pokoju, ubran, i rozbiera j w myli.
- Oh! Bd j mia - wykrzykn, miadc uderzeniem kija grudk ziemi przed
sob.
I zacz rozwaa taktyczn stron przedsiwzicia.
- Gdzie j widywa? - zada sobie pytanie. - W jaki sposb? Bd mia cigle na
gowie bachora, niak, ssiadw, ma i mnstwo najrozmaitszych, niemaych
kopotw. Ba! - rzek. - Szkoda czasu!
A po chwili zacz znowu:
- Bo te ma oczy, ktre wierc w sercu jak widry. I ta blado! Ja, ktry
uwielbiam blade kobiety!
Na szczycie wzgrza Arguei decyzja zapada. - Chodzi jedynie o znalezienie
okazji. Ha! c, wpadn tam czasem, pol im zwierzyny, drobiu; ka sobie puci
krew, jeeli bdzie trzeba; zaprzyjanimy si, zaprosz ich do siebie... Ach, do licha!
- doda - to to zblia si Zjazd Rolny; bdzie na nim, zobacz j. Zabior si ostro
do rzeczy, to najpewniejszy sposb.
VIII nadszed wreszcie w sawetny zjazd. Ju od rana w dzie tej uroczystoci
wszyscy mieszkacy, stojc w drzwiach, rozprawiali o poczynionych

przygotowaniach. Uwieczono girlandami bluszczu fronton merostwa; na ce


ustawiono namiot na festyn, a przybycie prefekta i nazwiska nagrodzonych
wieniakw mia zwiastowa na rodku rynku przed kocioem wystrza z
modzierza. Gwardia narodowa z Buchy (Yonv;lle nie miao wasnej) przybya, by
stan u boku oddziau straakw, ktrego komendantem by Binet. Woy on tego
dnia konierzyk jeszcze wyszy ni zwykle, tuw mia opity czarnym mundurem i
pier tak sztywn i nieruchom, e caa jego ywotno zdawaa si skupia jedynie
w nogach, ktre podnosiy si miarowo, znaczc kady krok jednym ruchem.
Poniewa istniao wspzawodnictwo midzy poborc a pukownikiem gwardii, obaj
wic, aby popisa si talentem, wiczyli osobno swych ludzi. I wida byo defilujce
na przemian czerwone epolety i czarne wyogi. Maszerowali wci, bez wytchnienia, i
koca temu nie byo. Nie widziano tu nigdy tak oszaamiajcego przepychu. Kilku
mieszczan ju dnia poprzedniego wyszorowao swe domy. Trjbarwne chorgwie
wisiay w uchylonych oknach. Wszystkie karczmy byy przepenione, a przy piknej
pogodzie nakrochmalone czepki, zote krzyyki, kolorowe chustki lniy jak nieg,
mieniy si w blasku soca i pstrymi plamami, rozrzuconymi tu i wdzie, urozmaicay
jednostajno ciemnych surdutw i granatowych bluz. Okoliczne chopki zsiaday z
koni, wycigajc due szpilki, ktrymi podpiy suknie z obawy przed zawalaniem,
mowie ich za, aby oszczdzi kapeluszy, nakrywali je chustkami do nosa, ktrych
roek przytrzymywali zbami.
Tum ciga gwn ulic z obu stron miasteczka, cieka ze wszystkich
zaukw, alei i domw. Raz po raz rozlega si gony stuk drzwi zatrzaskujcych si
za jak mieszczk, ktra w nicianych rkawiczkach wychodzia przypatrze si
uroczystoci. Najwikszy podziw wzbudzay dwa due maszty ozdobione
lampionami, ustawione po obu stronach estrady, na ktrej mieli zasi
przedstawiciele wadz. Prcz tego zatknito jeszcze przy czterech kolumnach
merostwa co w rodzaju czterech erdzi, na ktrych powieway mae chorgiewki z
zielonego ptna, ozdobione zotymi napisami. Na jednej z nich wyczyta byo mona:
Niech yje Handel", na drugiej "Wiwat Rolnictwo", na trzeciej Cze Przemysowi",
a na czwartej "Cze Sztukom Piknym".
Lecz rado, ktra opromieniaa wszystkie twarze, zdawaa si zaspia pani
Lefra'ncois, oberystk. Stojc na schodkach przed kuchni mruczaa pgosem:
- Co za gupota, co za gupota z t pcienn bud! Myl moe, e prefekt rad
bdzie ucztowa pod namiotem, jak jaki linoskoczek z cyrku.
I te wszystkie niedorzeczne pomysy nazywaj prac dla dobra kraju! Warto to
byo sprowadza kucharza z Neufchatel? I dla kogo? Dla pastuchw! Dla
obdartusw!...
Przechodzi wanie aptekarz. By we fraku, w nankinowych spodniach, w
mikkich, skrzanych trzewikach i rzecz niezwyka - w kapeluszu, w cylindrze.
- Suga uniony - rzek - wybaczy pani jednak, ale bardzo mi si spieszy.
A na pytanie zaywnej wdowy, dokd idzie odpar:
- Dziwi to pani, prawda? e ja, ktry kryj si w zaciszu laboratorium jak szczur
w serze...
- W jakim serze?
- Nie, nie - cign Homais - chciaem tylko wyrazi, e wiod ycie
odosobnione. Dzi jednak, zwaywszy na okolicznoci, zamierzam...
- Ach! wybiera si pan tam? - rzucia z pogard.
- Tak, id tam - odpar zdziwiony aptekarz. - Czy nie jestem czonkiem Komisji
Doradczej?

Stara Lefrancois przygldaa mu si przez chwil i wreszcie rzeka z


umiechem:
- A, to inna sprawa. Ale co pana obchodzi rolnictwo? Czy zna si pan na tym?
- Oczywicie, e si znam, przecie jestem farmaceut, a wic chemikiem. A e
chemia zajmuje si wzajemnym oddziaywaniem moleku wszystkich cia w
przyrodzie, wynika z tego, e rolnictwo wchodzi w jej zakres. Bo te w samej rzeczy
skad nawozw, fermentowanie pynw, analizy gazw, wpywy miazmatw - c to
innego, pytam, jak nie najprostsza i najzwyklejsza chemia?
Oberystka milczaa. Homais cign dalej:
- Czy sdzi pani, e aby by agronomem, trzeba samemu chodzi za pugiem i
hodowa drb? Bynajmniej, ale za to trzeba zna skad rozmaitych substancji, zoa
geologiczne, wpywy atmosferyczne waciwoci gruntw, mineraw i wd, gsto i
woskowato przernych cia! Bo ja wiem, co jeszcze? Trzeba posiada gruntownie
znajomo wszystkich zasad higieny, eby mc oceni plany budynkw, sposb
karmienia byda, ywienia czeladzi. I trzeba jeszcze zna botanik, umie rozrnia
roliny. Pojmuje pani? Wiedzie, ktre s poyteczne, a ktre szkodliwe, ktre s
nieprodukcyjne, a ktre odywcze; czy dobrze jest wyrwa je tu, a zasia gdzie
indziej, jedne uprawia, inne znw niszczy; sowem, trzeba i zawsze z postpem,
czyta broszury i publikacje urzdowe, by zawsze czujnym, by mc wskaza nowe
ulepszenia...
Oberystka nie spuszczaa oczu z drzwi Kawiarni Francuskiej". Aptekarz za
cign:
- Daby Bg, aby nasi rolnicy byli chemikami lub przynajmniej bardziej suchali
wskaza nauki! Ja np. napisaem ostatnio spor rozprawk, broszur o przeszo
siedemdziesiciu dwch stronach pt.: O jabeczniku, jego wyrobie i waciwociach
wraz z kilku nowymi uwagami na ten temat, ktr posaem do Towarzystwa
Rolniczego w Rouen. Dziki tej pracy zostaem przyjty jako czonek sekcji rolnej w
gazi nauk pomologicznych. I tak, gdyby moja praca zostaa ogoszona drukiem...
Lecz widzc, e pani Lefrancois jest czym bardzo zaabsorbowana, przerwa.
- Patrzcie, pastwo! - zawoaa. - Nie pojmuj!
Taka poda knajpa!
I "wzruszajc ramionami, a si rozciga trykot na jej piersi, wskazywaa obu
rkoma karczm konkurenta, skd dolatyway skoczne piosenki.
- Zreszt niedugo to ju potrwa - dodaa - nim tydzie upynie, bdzie po
wszystkim.
Homais a cofn si ze zdumienia. Zesza ze schodkw i szepna mu do ucha:
- Jak to, nie wie pan o tym? Zlicytuj go w tym tygodniu. To sprawka Lheureux.
Zadusi go wekslami.
- C za straszna katastrofa! - wykrzykn aptekarz, ktry na kad okoliczno
mia w zapasie jaki odpowiedni zwrot.
Pani Lefrancois zacza mu wic opowiada ca histori, o ktrej dowiedziaa
si od Teodora, sucego pana Guillaumin. I cho nienawidzia starego Tellier,
potpiaa jednak Lheureux. By to podstpny, obudny paz.
- Ach! Ot i on. Tam pod halami, kania si wanie pani Bovary, ktra ma
zielony kapelusz i idzie pod rk z panem Boulanger!
- Pani Bovary! - krzykn Homais. - Lec zoy jej moje uszanowanie! Moe
bdzie rada, jak jej zarezerwuj miejsce pod kolumnami.
I nie suchajc ju starej Lefrancois, ktra woaa za nim chcc skoczy
opowiadanie, aptekarz oddali si szybko, elastycznym krokiem, z umiechem na

ustach, rozdajc mnstwo ukonw na prawo i lewo i wypeniajc du przestrze


dugimi poami czarnego fraka, ktre unosiy si za nim na wietrze.
Rudolf, dostrzegszy go z daleka, przypieszy kroku. Lecz pani Bovary
zadyszaa si; zwalniajc wic, umiechn si i rzek brutalnie:
- Chciaem, eby nas nie przyapa ten grubas, wie pani, aptekarz.
Trcia go okciem.
"Co to znaczy?" - pomyla.
I rzuci na ni spojrzenie spod oka, nie zatrzymujc si jednak.
Profil jej by tak peen spokoju, e nie pozwala si niczego domyli. Rysowa
si w penym blasku, na tle owalnego ronda budki, zwizanej bladymi wstkami
podobnymi do lici szuwarw. Oczy jej o dugich, wygitych rzsach patrzyy wprost
przed siebie i cho byy szeroko otwarte, zdaway si nieco zwone lini policzkw,
oywionych barw krwi, pulsujcej agodnie pod delikatn skr.
Rowy blask przenika przegrdk jej nosa. Pochylaa gow na rami i wida
byo spomidzy warg perowe koniuszki biaych zbw.
"Czy kpi sobie ze mnie?" - zastanawia si Rudolf.
Ale ten ruch Emmy by tylko ostrzeeniem. Gdy pan Lheureux, ktry im
towarzyszy, zagadywa co do nich niekiedy, jakby chcia nawiza pogawdk.
- C za wspaniay dzie! Wszyscy powychodzili z domw... Wiatr mamy
wschodni.
Pani Bovary, podobnie jak i Rudolf, zbywaa go milczeniem. On za na
najmniejszy ich ruch, zblia si mwic: - Co prosz? - I podnosi rk do kapelusza.
Przed domem kowala, zamiast i dalej drog do rogatki, Rudolf skrci nagle
na ciek, pocigajc za sob pani Bovary, i zawoa:
- egnam, panie Lheureux! Do zobaczenia!
- Ale go pan odprawi! - rzeka miejc si.
- Czemu nie broni si przed natarczywoci innych? Skoro mam dzi
szczcie by z pani...
Emma zarumienia si, on nie dokoczy zdania i zacz mwi o tym, jaka
adna pogoda i jak przyjemnie jest chodzi po trawie. Kwito jeszcze kilka rumiankw.
- Jakie milutkie stokrotki - rzek. - Mona by z nich wywry przyszo
wszystkim zakochanym pannom w caej okolicy. A potem doda:
- A moe zerw jedn? Jak pani myli?
- Czy pan jest zakochany? - spytaa pokasujc.
- A! Kto wie? - odpar Rudolf.
ka zacza si zaludnia. Baby poszturchiway wszystkich ogromnymi
parasolkami, koszami i bachorami. Czsto trzeba byo schodzi z drogi przed dugim
szeregiem dziewczyn folwarcznych; miay niebieskie poczochy, trzewiki na paskich
obcasach i piercionki ze srebra. Pachniay mlekiem, gdy si je mijao. Szy trzymajc
si za rce i zagarniay ca szeroko ki, od alei wysadzonej csiczyn a po
namiot. Bya to wanie chwila przegldu byda przez ekspertw. Rolnicy jedni po
drugich wkraczali w obrb czego w rodzaju hipodromu, wyznaczonego dugim
sznurem na tyczkach.
Zwierzta, zwrcone pyskami do sznura, ukazyway grzbiety rozmaitej
wysokoci. Ociae wieprze wtykay ryje w ziemi, cielta porykiway, owce beczay,
krowy leay na murawie, z jedn nog podgit, i przeuway z wolna, przymykajc
cikie powieki przed rojem drobnych muszek, brzczcych dokoa.
Fornale z podkasanymi rkawami trzymali za udzienice stajce dba ogiery,
ktre ray gono, obracajc rozdte nozdrza w stron klaczy. Te spokojne, z
pochylonymi bami i zwisajc grzyw, osaniay swym cieniem rebaki, ktre

podchodziy je possa niekiedy. A nad tym dugim, rozkoysanym szeregiem


stoczonych cia wida byo czasem, jak grzebie fali, bia rozwian grzyw lub
sterczce, spiczaste rogi i gowy przebiegajcych ludzi. Za lini sznura, z boku, o sto
krokw dalej, w kagacu, z elazn obrczk w nozdrzach, sta duy, czarny byk,
nieruchomy jak odlew z brzu. Dzieciak w achmanach trzyma go na postronku.
Tymczasem za midzy dwoma szeregami przechodzili cikim krokiem
panowie, ogldali kade zwierz i naradzali si pniej po cichu. Jeden z nich najwyraniej jaka wana osobisto - idc zapisywa co w notesie. By to
przewodniczcy jury, pan Derozerays de la Panyille. Skoro tylko spostrzeg Rudolfa,
ywo podszed ku niemu i umiechajc si rzek uprzejmie:
- Jak to, panie Boulanger, opuszcza pan nas? Rudolf zapewni go, e wrci, ale
gdy prezes odszed:
- Nie - rzek - na honor, nie pjd: przekadam towarzystwo pani.
Pokpiwajc sobie ze zjazdu, Rudolf chcia jednak swobodniej porusza si w
tumie, pokazywa wic andarmowi sw niebiesk kart wstpu i nawet zatrzymywa
si niekiedy przed jakim piknym okazem, ktry nie budzi najmniejszego zachwytu
w pani Bovary. Spostrzeg to niebawem i zacz wwczas artowa z toalet
miejscowych dam. Potem tumaczy si z zaniedbania wasnego stroju. Byo w nim to
pomieszanie rzeczy pospolitych z wyszukanymi, ktre w oczach gminu uchodzi za
objaw ekscentrycznego ycia, nieadu uczu, nawykw artysty, a zawsze pewnego
lekcewaenia form towarzyskich, co wywouje zachwyt lub oburzenie. Tak wic
batystowa koszula o plisowanych mankietach wydymaa si swobodnie na wietrze w
wyciciu szarej, satynowej kamizelki, spodnie mia w szerokie pasy, trzewiki
nankinowe, oblamowano lakierowan skr. Byszczay tak, e si w nich odbijaa
trawa. Depta nimi po koskim nawozie, jedn rk mia w kieszeni kurtki, a
somkowy kapelusz zsunity na bok.
- Zreszt - doda - gdy si mieszka na wsi...
- To wszystko i tak na nic - rzeka Emma.
- To prawda - odpar Rudolf. - Nieche sobie pani tylko pomyli, e ani jeden z
tych poczciwcw nie potrafi si pozna nawet na kroju ubrania!
Zaczli mwi o szarzynie prowincjonalnego ycia, o istnieniach, ktre dawi, o
zudzeniach, ktre rozwiewa.
- Tote - doda Rudolf - pogram si w takim smutku...
- Pan? - rzeka ze 'zdumieniem - ale sdziam, e jest pan bardzo wesoym
czowiekiem.
- Ach! tak, na pozr, gdy dla ludzi umiem przybra szydercz mask. Lecz ile
razy na widok cmentarza w ksiycowym blasku zapytywaem siebie, czy nie lepiej
odej do tych, ktrzy tam pi.
- Ach! A pana przyjaciele? - powiedziaa - nie myli pan o nich!
- Przyjaciele! Jacy? Czy mam przyjaci? Kt si troszczy o mnie?
Ostatnim jego sowom towarzyszyo co w rodzaju pogardliwego syknicia.
Tu musieli si rozczy na chwil, by przepuci czowieka nioscego
olbrzymi piramid krzese. Tak by nimi obadowany, e wida byo tylko spod nich
czubki sabotw i koce sztywno rozpostartych rk. By to Lestiboudois, grabarz;
torowa on w tumie drog kocielnym krzesom. Peen inwencji, jeli chodzio o
wasny interes, wpad na pomys, by w ten sposb zarobi na zjedzie; okazao si,
e myl bya dobra, bo sam ju nie wiedzia, kogo pierwej obsuy. W samej rzeczy,
zmczeni upaem wieniacy wydzierali sobie krzesa, ktrych soma pachniaa
kadzidem, i z pewn czci opierali si o zakapane woskiem porcze.

Pani Bovary uja znw Rudolfa pod rami, on za mwi dalej, jakby sam do
siebie:
- Tak! Pozbawiony byem tylu rzeczy. Zawsze samotny! Gdybym mia jaki cel w
yciu, gdybym znalaz jakie uczucie, spotka kogo... Ach! jakebym rozwin ca
energi, do jakiej jestem zdolny, przezwyciybym wszystko, wszystko przeama!
- Nie wydaje mi si pan jednak bynajmniej godny poaowania - odpara Emma.
- Ach, tak pani uwaa? - odpar Rudolf.
- Ostatecznie... - podja - jest pan wolny. - Zawahaa si: - Bogaty...
- Nie drwij pani ze mnie - odpar.
Zaklinaa, e wcale nie drwi, gdy rozleg si huk wystrzau i wszyscy bezadnie
zaczli si toczy ku wsi.
By to faszywy alarm. Prefekt nie nadjeda, czonkowie jury byli bardzo
zakopotani i nie wiedzieli, czy naley otworzy zjazd, czy jeszcze poczeka.
Wreszcie w gbi rynku ukazaa si wielka najemna kareta. Wloky j dwa chude
konie, ktre wonica w biaym kapeluszu nieustannie okada batem. Binet zaledwie
zdy krzykn: "Do broni!" Pukownik krzykn w lad za nim i biegiem rzucili si do
kozw. Niektrzy z wielkiego popiechu zapomnieli zapi konierzy. Ale pojazd
prefekta zdawa si domyla tego zamieszania i obie sprzgnite ze sob szkapy,
koyszc si midzy pasami uprzy, zajechay drobnym truchtem przed kruganek
merostwa wanie w chwili, gdy gwardia narodowa i straacy rozwijali si przed nim
w penym szyku, znaczc krok biciem bbna.
- Rwnaj w prawo! - krzykn Binet.
- Stj! W lewo zwrot! - krzykn pukownik.
I po sprezentowaniu broni, gdy zamki zaszczekay z haasem, ktry przypomina
oskot miedzianego rondla staczajcego si ze schodw, wszystkie karabiny opady.
Ujrzano wwczas wysiadajcego z karety jegomocia w krtkim fraczku,
szamerowanym srebrem, o ysym czole, z kosmykiem wosw na potylicy, o
wyblakej cerze i dobrodusznym wygldzie.
Mruc wyupiaste oczy o cikich powiekach, by lepiej si rozejrze w tumie,
zadziera jednoczenie spiczasty nos i skada w umiechu zapade wargi. Pozna
mera po jego szarfie i wyjani mu, e pan prefekt nie mg przyby, on za jest radc
prefektury. Potem doda kilka sw przepraszajc za zawd. Tuvache odpowiedzia
komplementami. Tamten powtarza, e jest zawstydzony, i stali tak naprzeciw siebie,
dotykajc si niemal czoem, w otoczeniu czonkw jury, radnych miejskich,
znaczniejszych goci, gwardii narodowej i tumu. Pan radca, przyciskajc do piersi
czarny, trjktny kapelusik, powtarza uprzejmie wyrazy powitania, Tuvache, zgity w
kabk, umiecha si rwnie, jka, szuka sw, zapewnia o swym oddaniu dla
monarchii i o zaszczycie, jaki spotka Yonville.
Hipolit, kulawy posugacz z obery, przyszed po konie i kusztykajc
odprowadzi je za uzd pod bram "Zotego Lwa", gdzie zebraa si zaraz gromada
chopw, by obejrze powz. Zadudni bben, zagrzmia modzierz i panowie, jeden
po drugim, weszli na estrad i zasiedli w fotelach obitych czerwonym Utrechtem,
wypoyczonych przez pani Tuvache.
Wszyscy ci ludzie byli do siebie podobni. Ich pulchne, jasne twarze, nieco
ogorzae od soca, miay barw sodkiego jabecznika, bujne faworyty wynurzay si
z szerokich, sztywnych konierzy, podtrzymywanych biaymi krawatami, o starannie
rozoonych kokardach. Wszystkie kamizelki byy aksamitne z szalowym konierzem.
Przy wszystkich zegarkach wisiay na dugiej wsteczce breloki z koraliny. Opierali
obie rce na udach i starannie podcigali zaprasowane spodnie, ktrych
niesfoliowane sukno lnio bardziej ni cholewy wysokich butw.

Panie z towarzystwa siedziay z tyu, w przedsionku pomidzy kolumnami, za


zwyky tum sta lub siedzia naprzeciwko - gdy Lestiboudois cign tu wszystkie
krzesa z ki i co chwila bieg do kocioa, by donie ich jeszcze, robic przy tym
takie zamieszanie, e z trudem mona si byo przecisn do maych schodkw
wiodcych na estrad.
- Uwaam - rzek Lheureux zwracajc si do aptekarza, ktry przechodzi
zdajc na swoje miejsce - e naleao tu ustawi dwa maszty weneckie przybrane
bogat tkanin o powanym wzorze, byoby to niezwykle mie dla oka.
- Zapewne - odpar Homais - ale c pan chce! To mer zagarn wszystko w
swoje rce, a nie grzeszy smakiem ten biedny Tuvache. Jest nawet cakowicie
pozbawiony tak zwanego poczucia pikna.
Tymczasem za Rudolf uda si z pani Bovary na pierwsze pitro merostwa,
do sali posiedze, a e bya pusta, owiadczy, i bdzie mona std daleko
wygodniej przypatrywa si caemu widowisku. Wzi trzy taborety z tych, ktre stay
wok owalnego stou pod popiersiem monarchy, przysun je do okna i zasiedli obok
siebie.
Na estradzie zapanowao poruszenie, byy dugie szepty, pertraktacje. Wreszcie
powsta radca. Wiedziano ju, e nazywa si Lieuvain, i w tumie nazwisko jego
przechodzio z ust do ust. Zebra kilka kartek, utkwi w nich wzrok i rozpocz:
"Panowie! Niech mi wolno bdzie, zanim przystpi do omwienia przedmiotu
naszej dzisiejszej uroczystoci (a pragnienie to, pewien jestem, podzielicie ze mn
wszyscy), niech mi wolno bdzie, powiadam, zoy hod wyszej administracji,
rzdowi, monarsze, tak, panowie, naszemu wadcy, temu ukochanemu krlowi,
ktremu adna ga publicznego lub prywatnego dobra nie jest obojtna i ktry
steruje naw pastwa doni rwnie stanowcz, co roztropn, wrd nieustannych
niebezpieczestw wzburzonego morza, umiejc przy tym nakaza poszanowanie tak
dla wojny, jak i dla pokoju, dla przemysu, dla handlu, dla rolnictwa i dla sztuk
piknych."
- Powinienem cofn si troch - rzek Rudolf.
- Dlaczego? - spytaa Emma. Lecz w owej chwili gos radcy wznis si na
najwysz nut. Deklamowa:
.,Min ju czas, panowie, gdy wrd wani domowych spyway krwi place
naszych miast, gdy obywatel, kupiec, robotnik nawet, ukadajc si wieczorem do
spokojnego snu, dra na myl, e zbudz go nagle dzwony na poar, gdy
najbardziej przewrotowe hasa podkopyway zuchwale fundamenty..."
- Dlatego - podj Rudolf - e mgby mnie kto zobaczy z dou; potem
musiabym si przez dwa tygodnie tumaczy, a przy mojej zej reputacji...
- ...O! pan si niesusznie oskara - rzeka Emma.
- Nie, nie, mam okropn opini, przysigam pani.
"Panowie - cign dalej radca - lecz jeli, porzucajc ponure wspomnienie tych
obrazw, spojrz na obecny stan naszej piknej ojczyzny, c ukazuje si mym
oczom? Wszdzie handel i rzemioso w rozkwicie. Wszdzie linie komunikacyjne,
jakby nowe arterie w ciele pastwa, zadzierzgaj nowe wizy; nasze wielkie centra
rkodzielnicze podjy znw dziaalno. Ugruntowana religia umiecha si do
wszystkich serc. Porty s przepenione, odradza si ufno i wreszcie Francja
nabiera oddechu!..."
- Zreszt - doda Rudolf - moe wiat ma suszno.
- Jak to? - spytaa.

- Ha - rzek. - Czy nie wie pani, e istniej dusze wiecznie udrczone?


Potrzebuj kolejno marze i czynw, najczystszych uczu i najdzikszych namitnoci
i tak popeniaj wszelkiego rodzaju wybryki i szalestwa.
Spojrzaa wwczas na niego, jak patrzy si na podrnika, ktry zwiedzi
niezwyke kraje, i rzeka:
- My, biedne kobiety, nie mamy nawet tych wrae.
- Smutne to rozrywki, bo nie ma w nich szczcia.
- A czy mona je kiedy znale?
- Tak, spotyka si je pewnego dnia - odpar.
,J wtedy to zrozumielicie - cign radca - wy, rolnicy i robotnicy wiejscy, wy,
pokojowi pionierzy dziea cywilizacji! Wy, ludzie postpu i wysokiej moralnoci.
Zrozumielicie, powiadam, e wstrzsy polityczne s daleko niebezpieczniejsze od
zaburze atmosferycznych..."
- Spotyka si je pewnego dnia - powtrzy Rudolf - pewnego dnia,
niespodzianie, gdy stracio si ju nadziej; otwiera si wwczas niebo i jakby gos
jaki woa: "Oto ono!" Czujemy potrzeb zwierzenia si tej osobie z caego ycia,
pragniemy powici jej wszystko. Nie trzeba sw, by si porozumie, gdy spotkao
si ju niegdy, w marzeniach (mwic to, patrzy na ni). Oto wreszcie jest przed
nami w skarb, tak dugo poszukiwany, migoce, lni si. A jednak wtpimy jeszcze,
nie miemy we uwierzy. Stoimy olepieni, jak kto, kto z ciemnoci wyjdzie nagle
na wiato.
I zdanie to Rudolf zakoczy pantomin: przesun rk po twarzy - jak czowiek
ogarnity zawrotem gowy, a potem opuszczajc do pooy j na doni Emmy.
Wysuna swoj. Radca za cign dalej:
"I kt by si temu dziwi, panowie? Ten tylko, kto jest tak zalepiony, tak
pogrony (nie lkam si tych sw), tak pogrony w przesdach dawnych wiekw,
i nie docenia jeszcze wielkiego ducha wocian; gdzie bowiem znajdziemy taki
patriotyzm, takie powicenie dla publicznego dobra, sowem, tyle roztropnoci, co
na wsi? A mwic to, nie myl o tej powierzchownej inteligencji, o tej pochej
ozdobie prniaczych umysw, ale raczej o tym gbokim rozumie, penym umiaru,
ktry pozwala przede wszystkim zda wytrwale do poytecznych celw i
podnoszc dobro jednooki przyczynia si tym samym do powszechnego dobrobytu i
do podtrzymania pastwa, ktre jest owocem poszanowania praw i speniania
obowizkw..."
- Ach! Znowu obowizki - rzek Rudolf. - Zawsze obowizki! Mam ju powyej
uszu tego gadania! Zgraja starych emerytw w barchanowych kaftanach i
zzibnitych bigotek z racem w rku kadzie nam wci w uszy: obowizek,
obowizek! C, u licha, obowizek - to umie odczu wszystko to, co wielkie,
kocha to, co pikne, nie za ulega wszystkim konwenansom wraz z habicymi
wymaganiami, jakie nam narzucaj.
- Jednake... jednake - oponowaa.
- O, nie! Po c powstawa przeciw porywom uczu? Czy to nie jedyna pikna
rzecz na tej ziemi? rdo bohaterstwa, zapau, poezji, muzyki, sztuki, wszystkiego
wreszcie?
- Zawsze jednak - rzeka Emma - trzeba liczy si troch z opini wiata i
stosowa do wymaga jego moralnoci.
- Ach, bo te s dwie moralnoci - odpar. - Jedna ciasna, konwencjonalna,
ludzka, ta, ktra zmienia si nieustannie, wrzaskliwa, pezajca, przyziemna, jak ta
rzesza gupcw, ktr pani widzi. Lecz ta druga, odwieczna, jest wok nas i nad
nami, jak przyroda, ktra nas otacza, i bkit niebios, ktry nam przywieca.

Pan Lieuvain otar usta chusteczk i podj znw:


"...Czy potrzebuj, panowie, dowodzi wam uytecznoci rolnictwa? Kt
zaspokaja nasze potrzeby? Kt nam dostarcza poywienia? Czy nie rolnik? Rolnik,
panowie, obsiawszy pracowit doni yzne zagony naszych pl, wywodzi z ziemi
zboe, ktre zmielone za pomoc przemylnych przyrzdw daje nam to, co zwiemy
mk; mka za dostarczona do miast i powierzona niebawem piekarzowi, obraca
si w pokarm zarwno dla biedaka, jak i dla bogacza. I znowu, czy to nie rolnik
tuczy na pastwiskach liczne stada owiec dla nas na odzie? Jak e bymy mogli
odzia si, jak wyywi, gdyby nie rolnik? A zreszt, panowie, czy tak daleko trzeba
szuka przykadw? Kt bowiem nie zastanawia si kiedy nad donios korzyci,
jak wycigamy z tego skromnego ptaka domowego, ozdoby naszych gospodarskich
podwrek, ktry dostarcza nam jednoczenie mikkich poduszek do naszego oa,
soczystego misa na nasz st i jaj? Lecz nie skoczybym nigdy, gdybym chcia
wymienia, jedne po drugich, wszystkie pody, ktrych dobrze uprawiana ziemia, jak
hojna matka, nie szczdzi swym dzieciom. Tu winnica, tam jabonie, ktre nam daj
jabecznik, wdzie kapusta, dalej sery i len, panowie! Nie zapominajmy o lnie,
ktrego uprawa w cigu tych lat ostatnich wzrosa niezwykle i na ktr szczeglnie
pragn zwrci wasz uwag".
Nie potrzebowa jej zwraca. Cay tum sucha z otwartymi ustami, jakby
pragn wchon jego sowa. Tuvache, siedzc tu przy nim, wytrzeszcza i oczy.
Pan Derozerays przymyka czasem powieki. Dalej aptekarz, ze swym synem
Napoleonem koo ng, przykada do ucha rk zwinit w trbk, eby nie uroni ani
jednej sylaby. Inni czonkowie jury zanurzali co chwila brody w kamizelk na znak
aprobaty. Straacy u stp estrady odpoczywali wsparci na bagnetach, a Binet pry
si nieruchomo z rk zgit w okciu i ustawion prostopadle do tuowia i ze
sterczcym paaszem. Sysza co moe, ale nic widzie nie mg, bo przybica
hemu zsuwaa mu si a na nos. Zastpca jego, modszy syn im pana Tuvache,
przecign go jeszcze, gdy mia hem tak olbrzymi, e chwia mu si na gowie, a
spod niego wysuwa si rbek kolorowego fularu. Umiecha si pod tym wszystkim z
dziecinn sodycz, a maa, blada jego twarzyczka, po ktrej spyway krople potu,
wyraaa rozkosz, znuenie i senno.
Cay plac wcznie z domami by szczelnie wypchany. We wszystkich oknach
byo peno ludzi, wspartych na okciach. Inni stali w drzwiach. Justyn przed wystaw
apteki zdawa si cakowicie pochonity tym, co widzia. Mimo ciszy gos pana
Lieuvain gubi si w powietrzu. Dobiegay tylko strzpki zda, przerywane chwilami
przez haas odsuwanych w tumie krzese. Potem rozlega si nagle gdzie z tyu
przecigy ryk wou lub te beczenie jagnit, ktre nawoyway si wzajemnie po
rogach ulic, gdy pastuchowie a tam zagnali swoje bydlta. Porykiway wic od
czasu do czasu i skubay zwisajce im nad pyskiem gazki.
Rudolf zbliy si do Emmy i mwi szybko, stumionym gosem:
- Czy nie oburza pani to sprzysienie wiata? Czy znajdzie si cho jedno
uczucie, ktrego on nie potpi? Najszlachetniejsze popdy, najczystsze sympatie s
przeladowane, spotwarzane. A jeli kiedy spotkaj si wreszcie dwie biedne
dusze, wszystko jest tak urzdzone, aby nie mogy si poczy. Bd jednak
prbowa, bd trzepota skrzydami, bd si nawoywa wzajemnie. O! mniejsza o
wiat, wczeniej czy pniej, za p roku czy za dziesi lat, pocz si, pokochaj,
bo to ich przeznaczenie, bo stworzone zostay dla siebie.
Siedzia z rkoma skrzyowanymi na kolanach i zwracajc twarz ku Emmie
wpatrywa si w ni z bliska. Dostrzega w jego oczach mae zote iskierki, lnice
wok czarnej tczwki, i nawet czua zapach pomady poyskujcej na wosach.

Ogarna j wwczas jaka niemoc. Przypomniaa sobie wicehrabiego, unoszcego


j w walcu w Vaubeyssard, wicehrabiego, ktrego broda, jak te wosy, pachniaa
wanili i cytryn, i odruchowo przymkna oczy, aby nasyci si t woni. Lecz gdy
wyprostowaa si na krzele, dostrzega z dala na horyzoncie "Jaskk", stary
dylians, zjedajcy powoli ze zbocza Leux i wlokcy za sob dugi piropusz kurzu.
Tym oto tym powozem Leon tak czsto powraca do niej i ow drog, tam daleko,
odjecha kiedy na zawsze. Wydao si jej, e widzi go w jego oknie naprzeciw.
Potem wszystkie obrazy si zmieszay, przesuny si oboki i zdao si jej, e wiruje
jeszcze w takt walca w blasku yrandoli, wsparta o rami wicehrabiego, i e Leon jest
gdzie niedaleko, e niebawem nadejdzie... a jednak tu przy sobie czua wci
gow Rudolfa. Sodycz tego doznania przenikaa jej dawne pragnienia, ktre, jak
ziarnka piasku porwane wiatrem, wiroway w subtelnej woni perfum, nasycajcej jej
dusz. Rozda nozdrza i po kilkakro wcigna orzewiajcy zapach bluszczu na
kapitelach. cigna rkawiczki, otara rce, potem wachlowaa twarz chusteczk.
Poprzez ttno krwi w skroniach dobiega jej uszu zgiek tumu i gos radcy
monotonnie klepicego swe zdania:
"Wytrwaoci! Wytrwaoci! Nie suchajcie podszeptw rutyny ani te
przedwczesnych rad zuchwaego empiryzmu. Przykadajcie si szczeglnie do
melioracji gruntw, dbajcie o dobre nawozy, o podniesienie rasy koni, byda, owiec i
wi. Niech ten zjazd bdzie dla was szlachetn aren pokojowych zawodw, gdzie
zwycizca wycignie rk do pokonanego i obaj zbrataj si w nadziei lepszej
przyszoci. A wy, czcigodni sudzy, skromni pracownicy, o waszych cikich trudach
nie pamita dotd aden rzd. Przyjdcie po zasuon nagrod za wasze ciche
cnoty i bdcie pewni, e od dzi oczy pastwa zwrcone s na was, e pastwo
was zachca, opiekuje si wami, uczyni zado waszym susznym daniom i w
miar monoci uly brzemieniu waszych trudw."
Pan Lieuvain usiad wreszcie; wwczas wsta pan Derozerays i rozpocz inn
mow. Nie bya ona moe tak kwiecista jak mowa radcy, lecz odznaczaa si za to
zwilejszym stylem, tj. dokadniejsz znajomoci przedmiotu i podniolejszymi
uwagami. Pochway rzdu mniej tu zajmoway miejsca, wicej za religia i rolnictwo.
Wida w niej byo, jak oba te czynniki zawsze wsplnie dyy do rozwoju cywilizacji.
Rudolf i pani Bovary mwili o snach, przeczuciach i magnetyzmie. Cofajc si do
kolebki dziejw, mwca odmalowa owe barbarzyskie czasy, gdy czowiek w gbi
lasw ywi si odziami. Potem porzuciwszy skr zwierzt okry si tkanin,
wyora bruzdy, zasadzi winnice. Czy stao si dobrze? Czy wynalazki nie przyniosy
wicej szkody ni korzyci? Pan Derozerays zadawa sobie to pytanie. Stopniowo od
magnetyzmu Rudolf przeszed do powinowactwa dusz i gdy prezes wspomina
Cyncynata przy pugu, Dioklecjana sadzcego kapust i cesarza Chin
rozpoczynajcego rok siewem, mody czowiek tumaczy modej damie, e
nieodparty pocig czcy dwoje ludzi ma swe rdo w jakim poprzednim bycie.
- My, na przykad - mwi - czemumy si poznali? Jaki przypadek to zrzdzi?
Wbrew oddaleniu linie naszego ycia pyny ku sobie, jak dwie rzeki spywajce po
pochyoci, aby si poczy.
I uj je] rk; nie cofna jej.
"Za oglny dobry wynik uprawy!" - krzykn prezes.
- Wwczas na przykad, gdy przyszedem do pastwa...
"Panu Bizet z Qumcampoix."
- Czy wiedziaem, e bd pani towarzyszy? "Siedemdziesit frankw."
- Setki razy chciaem ucieka, a jednak szedem za pani, zostaem. "Nawozy."
- Tak jak zostan dzi wieczr, jutro, co dzie, przez cae ycie.

"Panu Caron z Arguei, zoty medal!"


- Bo nigdy nie doznaem w obcowaniu z kim czaru tak przemonego. "Panu
Bain z Giyry-Saint-Martin!"
- Ja rwnie zachowam wspomnienie o panu. "Za merynosa rozpodowego."
- Zapomni pani o mnie, przejd jak cie. "Panu Belot z Notre-Dame."
- O! nie, wszak bd czym w pani mylach, w jej yciu?
"Trzoda chlewna, nagroda ex aeauo: Panowie Leherisse i Cullembourg,
szedziesit frankw!"
Rudolf ciska jej rk i czu, e jest caa drca i ciepa, jak schwytana
turkawka, ktra chce zerwa si do lotu; czy to pragnc uwolni do z ucisku, czy
te odpowiadajc na, Emma poruszya lekko palcami.
- O! dziki! - wykrzykn. - Nie odpychasz mnie, pani! Jeste dobra! Rozumiesz,
e nale do ciebie. Pozwl mi patrze na ciebie, podziwia ci!
Podmuch wiatru wpadajc przez okna zmarszczy serwet na stole, a na rynku
wielkie czepce wieniaczek uniosy si trzepoczc jak skrzyda biaych motyli.
"Uytek makuchw z ziarn oleistych" - cign prezes. I pieszy dalej:
"Nawozy flamandzkie - uprawa lnu - drenowanie - dugoletnie dzierawy suba folwarczna."
Rudolf milcza. Patrzyli na siebie. Suche ich wargi przebieg dreszcz. Byli u
szczytu podania i mikko, bezwolnie sploty si ich palce.
"Katarzyna-Nicezja-Elbieta Leroux z Sassetot-la-Guerriere, za pidziesit
cztery lata suby na tym samym folwarku srebrny medal wartoci 25 frankw!"
"Gdzie jest Katarzyna Leroux" - powtrzy radca.
Nie pojawiaa si. Sycha byo tylko ciche szepty:
- Ide!
- Nie!
- Na lewo!
- Nie bj si!
- Ach, jaka gupia!
- Ko, jest tam wreszcie? - krzykn Tuvache.
- Tak... tutaj!
- Nieche podejdzie!
Ujrzano wwczas wstpujc na estrad, drobn, star kobiecin, o lkliwym
wygldzie, ktra zdawaa si jeszcze mniejsza w swej ubogiej odziey. Na nogach
miaa grube drewniane chodaki, a biodra jej opasywa duy niebieski fartuch. Chuda
twarz w czepku bez falbanki bya bardziej pomarszczona od zwidej renety; z
rkaww czerwonego kaftana wysuway si dugie rce o wlastych stawach. Tak
byy zaskorupiae, zuszczone, stwardniae od kurzu stod, ugu pralni i tuszczu
weny, e zdaway si brudne, cho spukane byy czyst wod; tyle si natrudziy, ze
pozostaway zesztywniae, rozchylone, jakby same chciay zoy pokorne
wiadectwo doznanych udrcze. Jaka klasztorna surowo bia z jej twarzy. Ani
smutek, ani rozczulenie nie agodziy jej wybladego spojrzenia. W obcowaniu ze
zwierztami przeja ich niem obojtno. Po raz pierwszy znalaza si w tak
licznym gronie i wystraszona w duchu sztandarami, biciem w bbny, panami w
czarnych frakach i orderem radcy, staa nieruchoma, nie wiedzc, czy naley podej
bliej, czy uciec, ani dlaczego tum j popycha, a sdziowie umiechaj si do niej. I
tak oto stao przed tym kwitncym mieszczastwem owe p wieku kornej wysugi.
- Zblicie si, szanowna Katarzyno-Nicezjo-Elbieto Leroux - rzek radca
wziwszy z rk prezesa list laureatw. I przenoszc kolejno wzrok z kartki papieru
na twarz staruszki powtarza Ojcowskim tonem:

- Zblicie si, zblicie.


- Czycie gucha? - wrzasn Tuvache zrywajc si z fotela. I zacz jej krzycze
do ucha:
- Pidziesit cztery lata suby! Srebrny medal! Dwadziecia pi frankw! To
dla was.
Gdy wzia ju medal, przyjrzaa mu si. Bogi umiech rozjani wwczas jej
twarz i sycha byo, jak mruczaa odchodzc:
- Dam go naszemu proboszczowi, eby za mnie msze odprawia.
- C za fanatyzm! - wykrzykn aptekarz pochylajc si do rejenta.
Uroczysto bya skoczona. Tum rozszed si. I teraz, kiedy mowy zostay ju
wygoszone, kady powraca na swoje miejsce i wszystko odbywao si dawnym
trybem: panowie szorstko pokrzykiwali na fornali, a ci znw bili batem zwierzta,
obojtnych triumfatorw, zdajcych do obr, z uwieczonymi zieleni rogami.
Tymczasem gwardzici z bueczkami zatknitymi na bagnety udali si na
pierwsze pitro merostwa z doboszem, ktry nis kosz peen butelek. Pani Bovary
uja rami Rudolfa. Odprowadzi j do domu. Rozstali si przed drzwiami. Potem w
oczekiwaniu na bankiet Rudolf przechadza si samotnie po ce. Uczta bya duga,
haaliwa, le podana; ludzie tak stoczeni, e trudno byo okciem poruszy, a wskie
deski zastpujce awki omal nie zaamay si pod ciarem biesiadnikw. Jedli
obficie. Kady chcia odbi sobie swoj skadk. Czoa ociekay potem i biay opar,
jak mgieka nad rzek w jesienny poranek, unosi si nad stoem midzy lampionami.
Rudolf, oparty plecami o ptno namiotu, tak by pochonity myl o Emmie, e nic
nie sysza. Za nim, na trawie, suba ukadaa stosy brudnych talerzy. Ssiedzi
zwracali si do niego, nie odpowiada im. Napeniali mu kieliszek i cisza
opanowywaa jego myli mimo wci wzrastajcego haasu. Rozpamitywa jej sowa
i rysunek warg. Twarz jej jak w czarnoksiskim zwierciadle odbijaa si w stali
hemw. Wzdu cian spyway fady jej sukni, a w perspektywie rozcigay si w
nieskoczono dnie pene mioci.
Zobaczy j znw wieczorem podczas sztucznych ogni. Ale bya z mem, z
pani Homais i z aptekarzem; ten, strwoony bardzo myl o niebezpieczestwie,
jakim gro zagubione race, co chwila opuszcza towarzystwo, eby udzieli panu
Binet odpowiednich przestrg.
Fajerwerki, przysane na rce im pana Tuvache, przez nadmiar ostronoci
zostay schowane w piwnicy; tote wilgotny proch nie zapala si wcale i gwny
numer, ktry mia przedstawia smoka gryzcego wasny ogon, zawid zupenie.
Niekiedy zabysa jaka biedna, pojedyncza raca. Gapicy si tum wita j gonym
okrzykiem zmieszanym z piskami kobiet, ktre podszczypywano w ciemnoci. Emma
w milczeniu przytulaa si leciutko do ramienia Karola, potem podnoszc gow
biega oczyma za wietlist smug na ciemnym niebie. Rudolf wpatrywa si w ni w
blasku poncych lampionw. Dogasay jedne po drugich. Zapaliy si gwiazdy.
Spado kilka kropel deszczu. Narzucia chusteczk na gow.
W tej chwili powz radcy wyjecha z obery. Pijany wonica zdrzemn si nagle
i wida byo z dala, jak ciemna jego sylwetka kiwa si w prawo i lewo w rytm
rozkoysanych resorw.
- Doprawdy - rzek aptekarz - naleaoby surowo karci za pijastwo.
Chciabym, eby co tydzie na drzwiach merostwa na specjalnej tablicy wypisywano
nazwiska wszystkich, ktrzy w cigu biecego tygodnia zatruli si alkoholem.
Zreszt, jeli chodzi o statystyki, byby to rodzaj jawnych rocznikw, do ktrych
mona by si zawsze odwoa w razie potrzeby... Lecz przepraszam.

I podbieg raz jeszcze do kapitana, ktry odchodzi wanie do domu. Wraca do


swej tokarki.
- Moe by nie zawadzio - rzek Homais - gdyby posa pan kogo ze swych ludzi
lub poszed sam...
- Daje mi pan pokj - odpar poborca - przecie wszystko w porzdku.
- Bdcie, pastwo, spokojni - rzek aptekarz wrciwszy do przyjaci. - Pan
Binet zapewni mnie, e wszystkie rodki ostronoci zostay przedsiwzite. Nie
pada nigdzie adna iskra. Sikawki s pene, chodmy spa.
- O tak. Bardzo ju tego potrzebuj - zauwaya pani Homais ziewajc
przecigle - ale to nic, najwaniejsze, e mielimy pikny dzie na nasz
uroczysto.
Rudolf powtrzy pgosem z czuym wejrzeniem:
- O tak! Bardzo pikny!
Poegnali si i kady poszed w swoj stron.
W dwa dni potem ukaza si w "Pochodni Rouen" dugi artyku o zjedzie.
Homais w natchnieniu uoy go ju nazajutrz.
"Skd te festony, to kwiecie, te wiece? Dokd bieg ten tum jak wzburzone fale
szalejcego morza pod tropikalnym socem, ktre wygrzewa nasze skiby?"
Potem mwi o doli wocian. Zapewne, pastwo zrobio dla nich wiele, ale
jeszcze nie do! Zachca wic rzd woajc; "Odwagi! Trzeba tysica reform dokonajmy ich." Wreszcie, opowiadajc o przybyciu radcy, nie omieszka wspomnie
o "marsowej postawie milicji", o "naszych wawych wieniaczkach" ani o
"siwowosych starcach, patriarchach, z ktrych niejeden nalea do szcztkw
niemiertelnych zastpw i dzi jeszcze czu, jak serce mu bije na bitewny warkot
bbna". Wymieniajc czonkw jury, na pierwszym miejscu poda siebie i nawet w
dopisku przypomina, e pan Homais, aptekarz, posa Towarzystwu Rolniczemu
studium o jabeczniku. Gdy doszed do wrczania nagrd, odmalowywa rado
laureatw w grnolotnych sowach: "Ojciec ciska syna, brat brata, maonek
maonk. Niejeden z dum pokazywa swj skromny medal i zapewne, wrciwszy
do domu, zawiesi go ze z w oku na cichych cianach swej chatki.
Wieczorem okoo szstej uczta zastawiona na ce pana Liegeard zgromadzia
gwnych uczestnikw tego wita. Odbya si ona w nastroju niczym nie zamconej,
najwikszej serdecznoci. Wznoszono rozmaite toasty: Pan Lieuvain na cze
monarchy. Pan Tuvache na cze prefekta. Pan Derozerays na cze rolnictwa, pan
Homais na cze przemysu i sztuk piknych (tych blinit nierozcznych), a pan
Leplichey na intencj melioracji. Wieczorem zabysy nagle na niebie olniewajce
fajerwerki. Rzekby kto, e to prawdziwy kalejdoskop, istne dekoracje operowe i
nasza skromna miejscowo zdawaa si przeniesiona w ba z Tysica, i jednej
nocy.
Zaznaczmy wreszcie, co aden przykry incydent nie zamci nastroju
rodzinnego zebrania." I doda:
"Zauwaono tylko nieobecno duchowiestwa. Zapewne zakrystie inaczej
pojmuj postp. Ha, jak sobie chcecie, panowie z bractwa Loyoli!"
ix Mino sze tygodni. Rudolf nie pokazywa si. Wreszcie zjawi si pewnego
wieczoru. Nazajutrz po zjedzie powiedzia sobie:
- Nie pieszmy si, byby to bd. - Po tygodniu wybra si na polowanie. Potem
pomyla, e ju za pno, wreszcie rozumowa tak:
- Jeli pokochaa mnie od pierwszego dnia, powinna teraz niecierpliwi si i
kocha mnie jeszcze bardziej. Zatem - cierpliwoci I poj, e obliczenia jego byy
trafne, gdy wchodzc do pokoju spostrzeg, e Emma zblada.

Bya sama. Zapada zmierzch. Mulinowe firaneczki na szybach zagszczay


jeszcze mrok, a pozota barometru, na ktry pada promie soca, budzia ogniste
byski w lustrze midzy zarysami polipnika.
Rudolf sta, Emma ledwie odpowiedziaa na pierwsze sowa powitania.
- Miaem interesy do zaatwienia - rzek. - Byem chory.
- Powanie?! - wykrzykna.
- A wic... nie! - rzuci Rudolf siadajc przy niej na taboreciku. - Ale nie chciaem
tu wraca.
- Dlaczego?
- Nie domylasz si, pani?
I spojrza na ni raz jeszcze, ale tak namitnie, e rumienic si spucia gow.
Podj wic; - Emmo...
- Panie! - rzeka odsuwajc si nieco.
- Ach! sama pani widzi - odpar melancholijnym gosem - e miaem suszno
nie chcc tu wraca; gdy to imi, imi, ktre wypenia mi ca dusz i ktre
wymkno mi si, pani mi go wzbraniasz. Pani Bovary!... Ach, wszyscy tak pani
nazywaj. Zreszt to nie twoje nazwisko; to nazwisko innego! Powtrzy:
- Innego!
I ukry twarz w doniach.
- Tak, myl o pani nieustannie!... Wspomnienie twoje mnie przeladuje! Ach!
wybacz!... egnaj!... Odejd daleko... tak daleko, e nie posyszysz ju o mnie!... A
jednak... dzisiaj... sam nie wiem, jaka sia popchna mnie jeszcze ku tobie! Bo nie
sposb walczy z niebem, oprze si umiechom aniow! Porywa nas to, co pikne,
urocze, cudowne!
Emma po raz pierwszy syszaa takie rzeczy; i jej mio wasna, jak kto
wypoczywajcy w kpieli, przecigaa si z luboci w cieple tych sw.
- Lecz jeli nie przyszedem - cign dalej - jeli nie mogem widzie pani, ach!
napatrzyem si za to na wszystko, co ci otacza! W nocy, kadej nocy wstawaem,
przychodziem a tutaj, wpatrywaem si w twj dom, w dach lnicy przy ksiycu, w
drzewa ogrodu chwiejce si pod twym oknem i w ma lampk, wiato, ktre
byszczao w mroku poprzez szyby. Ach! nie wiedziaa pani zgoa, e tu, tak blisko i
tak daleko, jest kto tak nieszczliwy...
Odwrcia si ku niemu z tumionym szlochem.
- O! jaki pan dobry - rzeka.
- Nie, kocham ci, oto wszystko! Nie wtpisz, prawda? Prosz, powiedz mi to.
Jedno sowo! Jedno tylko sowo!
I nieznacznie zsun si z taborecika na ziemi; ale w kuchni rozleg si stuk
sabotw i Rudolf zauway, e drzwi do pokoju s nie zamknite.
- Ach! jake byaby pani askawa - cign wstajc - gdyby zechciaa
zaspokoi moje marzenie!
Chodzio o zwiedzenie jej domu, pragn go pozna, a e pani Bovary nie miaa
nic przeciwko temu, wstali oboje, gdy wszed Karol.
- Witam pana, doktorze - rzek Rudolf.
Lekarz mio pogaskany tym nieoczekiwanym tytuem zacz si rozpywa w
uprzejmociach, tamten za skorzysta z tego, eby si opanowa.
- Pani mwia mi wanie o swym zdrowiu - wtrci.
Karol przerwa mu: jest o ni istotnie bardzo niespokojny; znw wrciy ataki
dusznoci. Wwczas Rudolf spyta, czy nie byyby wskazane przejadki konne.
- Oczywicie! wietnie! Doskonale!... Wyborna myl! Powinna posucha tej
rady.

A gdy zauwaya, e nie ma przecie wierzchowca, Rudolf zaofiarowa jej


swojego. Odmwia jednak; nie nalega; przy tym, aby upozorowa sw wizyt,
powiedzia, e fornal, ktremu puszczano krew, dowiadcza nadal zawrotw gowy.
- Wpadn tam - rzek Bovary.
- Nie, nie, przyl go panu; przyjedziemy razem, tak bdzie panu wygodniej.
- A! To wietnie, dzikuj. I gdy tylko zostali sami:
- Czemu nie przyjmiesz propozycji pana Boulanger, ktry jest tak uprzejmy?
Zrobia nadsan mink, wynalaza tysic wymwek, wreszcie owiadczya, e
mogoby si to wydawa niestosowne.
- Ach! kpi sobie z tego - rzek Karol wykrcajc si na picie. - Zdrowie przede
wszystkim. Nie masz racji.
- Zreszt, jak chcesz, ebym jedzia konno, kiedy nie mam amazonki?
- Obstaluj wic sobie - odpar.
Amazonka przekonaa j.
Gdy strj by gotowy, Karol napisa do pana Boulanger, e ona jest
zdecydowana i e licz na jego uprzejmo.
Nazajutrz w poudnie Rudolf pojawi si przed drzwiami Karola z dwoma
wierzchowcami. Jeden z nich mia rowe pompony przy uszach i damskie
zamszowe siodo. Rudolf woy wysokie mikkie buty, mwic sobie, e nigdy
pewno takich nie widziaa. I rzeczywicie, Emma oczarowana bya Jego strojem, gdy
ukaza si na progu w aksamitnym fraku i w biaych, dzianych spodniach. Bya ju
ubrana i czekaa na.
Justyn wymkn si z apteki, eby j obejrze. Aptekarz pofatygowa si
rwnie. Udziela przestrg panu Boulanger.
- O wypadek tak atwo! Prosz by ostronym!
Moe konie pana s pochliwe?
Posyszaa haas nad gow. To Felicja bbnia palcem o szyb, eby zabawi
ma Bert. Dziecko posao matce z daleka causa; w odpowiedzi skina maej
gwk szpicruty, - Miej przejadki - krzykn Homais - a przede wszystkim
ostronie, ostronie!
I wymachiwa gazet patrzc, jak si oddalaj.
Ko Emmy, gdy tylko poczu ziemi, ruszy galopem. Rudolf galopowa obok
niej. Czasami zamieniali jakie sowo. Emma z pochylon nieco gow, unoszc
wyprostowan praw rk, poddawaa si rytmowi ruchu, ktry koysa j na siodle.
U stp wzgrza Rudolf puci cugle. Ruszyli razem z kopyta; potem, na
szczycie, konie stany nagle i jej duy, bkitny woal opad.
Byy to pierwsze dnie padziernika. Mga unosia si nad polami. Opary snuy
si na widnokrgu midzy zarysami wzgrz; inne znw rozdzieray si, wznosiy,
niky. Niekiedy w rozstpujcych si mgach dostrzec mona byo z daleka, w
promieniu sonecznym, dachy Yonville, ogrody nad rzek, mury, podwrza i
dzwonnic. Emma mruya powieki, eby rozpozna swj dom, i nigdy to poczciwe
miasteczko, w ktrym mieszkaa, nie wydao si jej tak mae! Ze wzniesienia, gdzie
stali, caa dolina wygldaa jak ogromne blade jezioro, rozpywajce si w powietrzu.
Kpy drzew sterczay miejscami niby czarne skay; wyniose linie topoli, wznoszcych
si ponad mg, przypominay wybrzee, ktrego piaski porusza wiatr, Obok na
polanie, pomidzy jodami, kryy w ciepym powietrzu brunatne plamy wiata.
Ziemia, rudawa jak sproszkowany tyto, tumia stpanie koni, ktre kocem podkw
potrcay lece na ziemi szyszki.

Rudolf i Emma jechali skrajem lasu. Odwracaa si niekiedy, eby unikn jego
spojrzenia, i widziaa wwczas jedynie rzdy jodowych pni, ktrych nieprzerwana
jednostajno mczya j troch. Konie sapay. Skra siode skrzypiaa.
W chwili gdy wjedali do lasu, ukazao si soce.
- Bg nam sprzyja! - rzek Rudolf.
- Sdzi pan?
- Naprzd, naprzd! - podj. Cmokn. Oba konie puciy si cwaem. Wysokie
paprocie po brzegach drogi czepiay si strzemienia Emmy. Rudolf pochyla si i
wypltywa je. Niekiedy, aby odsun gazie, przejeda tu koo niej i Emma czua,
jak kolano jego ociera si o jej nog. Niebo byo bkitne, licie nieruchome. Cae
wielkie poacie pene byy kwitncych wrzosw; kobierce fiokw przeplatay si raz
po raz z gstwin drzew, szarych, powych lub zocistych, zalenie od listowia.
Czsto dochodzio spod krzakw krtkie trzepotanie skrzyde lub chrapliwe, agodne
krzyki wron, odlatujcych w dbin.
Zsiedli. Rudolf przywiza konie. Ona sza pierwsza, po mchu, midzy
koleinami.
Ale suknia, zbyt duga, krpowaa ruchy, cho Emma uniosa jej ogon, i
Rudolfowi idcemu za ni ukazywaa si pomidzy czarnym suknem a czarnym
bucikiem delikatna, biaa poczocha, ktra zdawaa si by czym z nagoci jej ciaa.
Zatrzymaa si.
- Jestem zmczona - rzeka.
- Jeszcze troch, niech pani sprbuje! Odwagi! O sto krokw dalej zatrzymaa
si znowu: poprzez woal, ktry z jej mskiego kapelusza spywa ukonie na biodra,
dojrze mona byo twarz w przejrzystym bkicie, jakby pync pod falami lazuru.
- Dokde idziemy?
Nie odpowiedzia. Oddychaa popiesznie, Rudolf rzuca spojrzenia dokoa
siebie i przygryza wsa.
Dotarli do przestronnej porby. Usiedli na obalonym pniu i Rudolf zacz jej
mwi o swej mioci. Nie odstrasza jej z pocztku prawieniem komplementw. By
spokojny, powany, peen melancholii.
Emma suchaa go ze spuszczon gow, potrcajc kocem bucika wirki na
ziemi.
Lecz gdy powiedzia:
- Czy losy nasze nie s ju teraz wsplne?
- O nie! - odpara. - Wie pan o tym dobrze. To niemoliwe.
Wstaa, by odej. Chwyci jej rk w przegubie. Stana. Po czym patrzc na
dug chwil okiem rozkochanym i wilgotnym, rzeka popiesznie:
- Ach, nie mwmy ju o tym wicej... Gdzie konie? Wracajmy.
Zrobi ruch peen gniewu i zniecierpliwienia. Powtrzya:
- Gdzie konie? Gdzie s konie?
Wwczas umiechajc si szczeglnie, z utkwionym w ni wzrokiem i
zacinitymi zbami podszed otwierajc ramiona. Cofna si drca i wyjkaa:
- Och! Przeraasz mnie pan! Sprawiasz mi bl! Wracajmy!
- Skoro tak by musi - odpar zmieniajc wyraz twarzy.
I sta si znw peen szacunku, agodny, niemiay. Podaa mu rami. Wracali.
- C si pani stao? - mwi. - Dlaczego? Nie rozumiem. Pani si myli
zapewne? Krlujesz w mej duszy jak madonna na piedestale, masz miejsce wysokie,
trwae i niepokalane. Ale jeste mi niezbdna do ycia! Potrzebuj twych oczu, twego
gosu, twych myii. Bd mi przyjacik, siostr, anioem.

I wyciga rami, otacza jej kibi. Usiowaa wyzwoli si. Podtrzymywa j i szli
tak razem. Posyszeli, jak konie szczypi listowie.
- Och! jeszcze - rzek Rudolf. - Nie odjedajmy! Zosta!
Pocign je dalej nad ma sadzawk, gdzie rzsa wodna zielenia
powierzchni. Przekwite nenufary tkwiy nieruchomo wrd trzcin. Na odgos ich
krokw wyskakiway z trawy sposzone abki.
- Ze robi, le robi - mwia. - Jestem szalona, e pana sucham.
- Dlaczego?... Dlaczego! Emmo!
- O Rudolfie!... - wyszeptaa z wolna moda kobieta skaniajc gow na jego
rami.
Wena jej sukni przylgna do aksamitu fraka; odrzucia bia szyj i z
westchnieniem, na wp przytomna, we zach, przejta dreszczem, ukrywszy twarz
oddaa mu si.
Zapaday wieczorne cienie. Poziome promienie soca przelizgujc si przez
gazie raziy jej oczy. Tu i wdzie, dokoa niej, wrd lici na ziemi dray wietliste
plamy, jakby rozsiane pira przelatujcych kolibrw. Cicho byo; z drzew zdawaa si
sczy jaka sodycz; czua, e serce jej znw bi zaczyna i krew kry po ciele jak
mleczna rzeka. Z oddali, znad wzgrz za lasem dobiego jej uszu jakie niewyrane,
przecige woanie i wsuchiwaa si w milczeniu w ten gos, co wplta si jak
muzyka w ostatnie wibracje jej rozedrganych nerww. Rudolf z cygarem w zbach
naprawia scyzorykiem zerwan uzd.
Wracali do Yonville t sam drog. Spotykali na bocie biegnce obok siebie
lady kopyt swych koni, te same krzaki, te same kamyki w trawie. Nic si nie zmienio
wok nich; dla niej jednak stao si co waniejszego, ni gdyby poruszyy si gry.
Rudolf raz po raz pochyla si, by ucaowa jej do.
Uroczo wygldaa na koniu! Prosta, wysmuka, z kolanem podgitym na
koskiej grzywie, lekko zarumieniona powietrzem i czerwieni wieczoru.
Wjedajc do Yonville podcia konia i paradowaa po bruku. Przygldano si
jej z okien.
Przy kolacji m zauway, e dobrze wyglda. Ale zdawaa si nie sysze, gdy
wypytywa j o spacer. Siedziaa nad talerzem nieruchoma, wsparta na okciu,
midzy dwiema poncymi wiecami.
- Emmc! - rzek.
- Co?
- A wic byem dzi po poudniu u pana Aleksandra, ma niemod klaczk,
wcale dobr, tylko troch ochwacon i z pewnoci mona by j kupi za jakie sto
ludwikw...
- I doda:
- Mylc nawet, e sprawi ci to przyjemno, zatrzymaem... kupiem j... Czy
dobrze zrobiem?... Powiedz!
Kiwna gow przytakujco, a po kwadransie:
- Wychodzisz dzi wieczr? - spytaa.
- Tak, czemu pytasz?
- O! nic, nic, mj drogi.
I gdy tylko pozbya si Karola, zamkna si w swym pokoju.
Z pocztku bya jak oszoomiona; widziaa drzewa, drog, rowy, Rudolfa. Czua
jeszcze ucisk jego ramion rd szelestu lici i powistu trzcin.
Ale spojrzaa w lustro i zdumiaa si na widok swej twarzy. Nigdy oczy jej nie
byy tak wielkie, tak czarne i tak gbokie. Co nieuchwytnego powleko i przemienio
jej posta.

Powtarzaa sobie: "Mam kochanka! mam kochanka!" - lubujc si t myl jak


powtrnym dojrzewaniem. Posidzie wic wreszcie owe rozkosze mioci, gorczk
szczcia, w ktre zwtpia. Wkraczaa oto w co cudownego, gdzie wszystko miao
by namitnoci, uniesieniem, szalestwem: spowija j bkitnawy bezkres, wyyny
uczucia lniy w jej myli, a ycie codzienne jawio si gdzie daleko, na samym dole,
w cieniu pomidzy szczytami.
Przypomniay si jej wwczas heroiny przeczytanych romansw i liryczny chr
wiaroomnych kobiet zapiewa w pamici, czarujc siostrzanymi glosami. Stawaa
si sama jakby prawdziw czstk tych roje i urzeczywistniaa wreszcie marzenie
caej modoci, widzc w sobie w idea kochanki, o ktrym mylaa z tak
zazdroci. Zreszt odczuwaa rado zemsty. Czy nie do si nacierpiaa! Ale
teraz przysza chwila triumfu i mio, tumiona od tak dawna, tryskaa w caej peni i
wrzaa radonie. Upajaa si ni bez wyrzutw sumienia, bez niepokoju bez trwogi.
Dzie nastpny peen by nowej sodyczy. Skadali sobie przysigi. Zwierzaa
mu si ze swych smutkw. Rudolf przerywa jej pocaunkami, a ona, przygldajc mu
si spod przymknitych powiek, prosia, by wymwi jeszcze jej imi i powtrzy, e j
kocha. Byo to w lesie, jak dnia poprzedniego, w szaasie drwali. ciany byy
somiane, a dach schodzi tak nisko, e nie mona si byo wyprostowa. Siedzieli
przytuleni na posaniu z suchych lici.
Od tego dnia zaczli regularnie co wieczr pisywa do siebie. Emma zanosia
list na koniec ogrodu nad rzek i chowaa go w szczelin muru. Rudolf przychodzi go
zabra i przynosi swj, ktry zawsze wydawa si jej zbyt krtki.
Pewnego ranka, gdy Karol wyjecha przed witem, przysza jej chtka zobaczy
Rudolfa natychmiast. Mona byo pobiec szybko do Huchette, zabawi tam godzink
i wrci, zanimby si ktokolwiek w Yonville obudzi. Zapalia si do tej myli i
niebawem znalaza si porodku ki; sza szybkim krokiem, nie ogldajc si za
siebie.
witao. Emma rozpoznaa z daleka dom kochanka; blaszane chorgiewki w
ksztacie jaskczych ogonw rysoway si czarno na bladym niebie.
Za podwrzem folwarcznym widnia masyw budowli, ktra zapewne bya
paacem. Wkroczya we, jakby ciany same si przed ni rozstpoway. Szerokie,
proste schody wiody na korytarz. Emma nacisna klamk jakich drzwi i w gbi
pokoju dostrzega nagle picego mczyzn. By to Rudolf. Krzykna.
- To ty! to ty! - powtrzy. - Jake si tu dostaa? O! masz ca sukni mokr!
- Kocham ci! - odpowiedziaa zarzucajc mu ramiona na szyj.
Odkd jej si udao to pierwsze zuchwalstwo, Emma za kadym razem, gdy
Karol wychodzi o wicie, ubieraa si szybko i przemykaa cicho schodami nad
rzek.
Kiedy jednak kadka dla krw bya zdjta, trzebi byo i wzdu murw,
biegncych brzegiem wody. Brzeg by liski; eby nie upa, czepiaa si rk o kpy
przekwitego laku. Potem sza na przeaj zaoranymi polami, grzznc, potykajc si i
bocc cienkie pantofelki. Fularowa chustka na jej gowie powiewaa wrd traw; baa
si wow, wic biega; zjawiaa si zdyszana, caa przesiknita wieym zapachem
sokw, zieleni i wiatru. Rudolf o tej porze spa jeszcze. Wchodzia do jego pokoju
niczym wiosenny poranek.
te story na oknach przepuszczay agodnie przymione zotawe wiato.
Emma sza po omacku, mruc oczy, a krople rosy zawieszone na jej wosach
tworzyy jakby aureol z topazw wok twarzy. Rudolf ze miechem przyciga j do
siebie i przyciska do serca.

Potem ogldaa jego pokj, otwieraa szuflady, czesaa si jego grzebieniem,


przegldaa si w lusterku do golenia. Czsto nawet braa w zby cybuch grubej fajki,
ktra leaa na nocnym stoliku midzy cytrynami i kawakami cukru, przy karafce z
wod.
Przynajmniej kwadrans schodzi im na poegnania. Emma pakaa; pragna nie
rozstawa si z Rudolfem nigdy. Co mocniejszego od niej samej pchao j ku
niemu, a wreszcie pewnego dnia, gdy zjawia si niespodziewanie, skrzywi si jak
kto niezadowolony.
- Co ci jest? - spytaa. - Czy cierpicy? Powiedz.
Oznajmi wreszcie z powag, e wizyty jej stay si nieostrone i e si
kompromituje.
x Z czasem zacza podziela obawy Rudolfa. Z pocztku nie mylaa o niczym,
upojona mioci. Ale teraz, gdy nie potrafiaby y bez -niej, draa, e mogaby co
z niej utraci lub choby tylko czym j zamci. Wracajc od niego rzucaa dokoa
niespokojne spojrzenia, wpatrywaa si w kady ksztat przesuwajcy si na
horyzoncie, w kade okienko we wsi, skd kto mgby j dostrzec. Wsuchiwaa si
w odgos krokw, w okrzyki, w zgrzyt pugw i przystawaa blada i drca jak licie
topoli, ktre szeleciy nad jej gow.
Wydao si jej pewnego ranka, gdy tak wracaa do siebie, e dostrzega dug
luf strzelby wymierzon wprost w ni. Wystawaa ukonie z maej beczki ukrytej na
wp w trawie, tu nad rowem. Emma zdrtwiaa z przeraenia; sza jednak dalej, gdy
z beczki wyszed jaki czowiek, jak owe diabliki na sprynie, co wyskakuj nagle z
pudeka.
Mia wysokie kamasze po kolana, czapk wcinit a na oczy, drce wargi i
czerwony nos. By to Binet czatujcy na dzikie kaczki.
- Powinna si pani bya z daleka odezwa. Zawsze, gdy si zobaczy strzelb,
trzeba ostrzec.
Poborca usiowa w ten sposb pokry wasne zmieszanie. Gdy wobec
zarzdzenia prefektury, e na kaczki mona polowa tylko z czna, mimo caego
poszanowania dla prawa, znalaz si z nim w kolizji. Tote co chwila zdawao mu si,
e nadchodzi stranik polowy. Ale ten niepokj zaostrza jeszcze przyjemno i gdy
tak siedzia sam w beczce, nie posiada si z radoci, podziwiajc wasn
przebiego.
Na widok Emmy kamie spad mu z serca i zaraz wda si w rozmow.
- Zimno, e a szczypie! Emma nie odpowiedziaa. Cign dalej:
- Ale to pani wczenie wysza?
- Tak - odpara jkajc si - wracam od dziecka, ktre jest u mamki.
- A piknie, piknie! Co do mnie, tkwi tu ju od witu, ale mga tak gsta, e
trzeba by mie kaczk tu przed...
- egnam pana - przerwaa odwracajc si na picie.
- Suga uniony - odpar sucho i wrci do beczki.
Emma poaowaa, e tak szorstko poegnaa poborc.
Bdzie snu zapewne nieprzychylne domysy. Wykrt z niak by jak
najgorszym pomysem, Gdy wszyscy w Yonville wiedzieli dobrze, e maa Bovary
ju od roku jest u rodzicw. Zreszt nikt nie narzeka w pobliu i droga ta wioda tylko
do Huchette. Binet musia si wic domyli, skd wraca, i nie bdzie milcza,
rozgada z pewnoci! Drczya si t myl a do wieczora, wyszukujc wszystkie
moliwe kamstwa i majc wci przed oczyma tego bawana z myliwsk torb.

Po obiedzie, widzc, e jest zatroskana, Karol zaprowadzi j do aptekarza,


eby si rozerwaa troch, i pierwsz osob, ktr spostrzega w aptece, by to znw
on - poborca! Sta przed lad, owietlony blaskiem czerwonej kuli i mwi:
- Prosz o p uncji witriolu.
- Justynie! - krzykn aptekarz - przynie nam kwasu siarczanego.
Potem zwracajc si do Emmy, ktra chciaa uda si do ich mieszkania, do
pani Homais:
- Nie, prosz si nie fatygowa, ona tu zaraz przyjdzie. Niech si pani
tymczasem pogrzeje przy piecu. Przepraszam... witam, doktorze (aptekarz bardzo
lubi wymawia sowo "doktor", gdy skierowujc je nawet do kogo innego, mia
wraenie, e cz splendoru, ktry mia dla ten wyraz, spywa i na nich). Ale
uwaaj, nie poprzewracaj modzierzy! Przynie raczej krzesa z maego pokoju;
wiesz przecie. e nie wolno rusza foteli z salonu.
I by odnie fotel na miejsce, Homais wybieg zza lady, gdy Binet poprosi go o
p uncji kwasu cukrowego.
- Kwas cukrowy? - Zdumia si aptekarz. - Nie znam tego! Chcia pan moe
kwasu szczawiowego? To o szczawiowy chodzi, nieprawda?
Binet objani, e potrzebuje gryzcego pynu dla przyrzdzenia wody
miedzianej, by oczyci zardzewia bro. Emma zadraa. Aptekarz zauway:
- Rzeczywicie pogoda nie sprzyja, co za wilgo!
- A jednak - podj poborca z chytrym umieszkiem - nie wszystkim ona
przeszkadza. Emma dusia si.
- Prosz jeszcze...
,,Czy nigdy sobie nie pjdzie" - mylaa.
- P uncji kalafonii i terpentyny, cztery uncje tego wosku i ptorej uncji
wgla kostnego do czyszczenia lakierowanej skry moich przyborw myliwskich.
Aptekarz zacz kruszy wosk, gdy zjawia si pani Homais z Irm na rku; obok
niej kroczy Napoleon, a za ni Atalia. Pani aptekarzowa usiada na aksamitnej
aweczce pod oknem, chopczyk przykucn na taboreciku, a jego starsza
siostrzyczka krya koo swsgo tatusia w pobliu pudeka z cukierkami lazowymi.
Aptekarz napenia lejki, korkowa flaszki, -nakleja etykietki i sporzdza paczki.
Otaczao go milczenie, sycha byo tylko niekiedy dwik mosinych ciarkw na
szalach wagi lub jego wasne ciche sowa, gdy udziela wskazwek swemu uczniowi.
- Jake si miewa pani moda latorol? - spytaa nagle pani Homais.
- Cicho tam! - krzykn m, ktry notowa jakie cyfry w brulionie.
- Czemu jej pani nie przyprowadzia? - podja pgosem.
- PSS... - szepna Emma wskazujc palcem aptekarza.
Lecz Binet pogrony cakiem w odczytywaniu rachunku nic zapewne nie
dosysza. Wreszcie poszed sobie. Uwolniona od jego osoby Emma westchna
gboko.
- Jak pani ciko oddycha - rzeka pani Homais.
- Ach! bo tak gorco - odpara.
Nazajutrz postanowili zorganizowa jako schadzki. Emma chciaa przekupi
suc podarkiem, lecz przezorniej byo znale w Yonville jaki ustronny domek.
Rudolf przyrzek jej, e zajmie si tym.
Przez ca zim trzy lub cztery razy na tydzie przychodzi do ogrodu, gdy
zapada noc. Emma wyja umylnie klucz od furtki i Karol myla, e si gdzie
zagubi.

Aby da zna o sobie, Rudolf rzuca w okiennic gar piasku. Zrywaa si


gwatownie; musiaa jednak czasem wyczekiwa, bo Karol mia zwyczaj dugo
gawdzi przy kominku i koca temu nie byo.
Niecierpliwo poeraa j. Gdyby oczy jej miay t wadz, wyrzuciaby go
przez okno. Wreszcie zaczynaa przygotowywa si do snu. Potem braa ksik i
czytaa najspokojniej, jakby j bardzo zajmowaa ta lektura.
Karol z ka woa, eby sza spa.
- Chode, Emmo, ju czas!
- Tak, tak, ju id - odpowiadaa.
Ale e razi go blask wiecy, odwraca si do ciany i zasypia. Wymykaa si,
wstrzymujc oddech, umiechnita, drca, rozebrana. Rudolf mia szeroki paszcz,
owija j ca i otaczajc ramieniem jej kibi pociga w milczeniu w gb ogrodu.
Siedzieli w altance na tej samej aweczce z prchniejcych deszczuek, gdzie
Leon tak mionie spoglda na ni w letnie wieczory. Nie mylaa ju teraz o nim
wcale.
Poprzez ogoocone z lici gazki jaminu migotay gwiazdy. Z tyu dochodzi
szum rzeki, od czasu do czasu szelest trzcin na brzegu. Kby cieni wydymay si w
mroku i niekiedy, poruszone wszystkie jednym dreszczem, zdaway si wznosi i
pochyla jak olbrzymie czarne fale, ktre zbliay si, by zamkn si nad nimi.
Przejci nocnym chodem, mocniej tulili si do siebie. Westchnienia zdaway si im
gbsze, oczy, ktre dostrzegali zaledwie, zdaway si wiksze, a sowa, wyszeptane
w gbi ciszy, zapaday w dusze z krystalicznym dwikiem i odbijay si w niej
tysicznym echem.
Gdy noc bya ddysta, chronili si w gabinecie przyj, midzy szop a stajni.
Zapalaa uczywo, ktre przyniosa tu z kuchni i schowaa za ksikami. Rudolf
rozsiada si jak u siebie. mieszy go widok biblioteki, biurka i caego pokoju i nie
mg si powstrzyma od arcikw na temat Karola, ktre raziy Emm. Wolaaby go
widzie powaniejszym, a nawet w pewnych okolicznociach bardziej dramatycznym,
jak na przykad wtedy, gdy wydao si jej, e syszy w alei zbliajce si kroki.
- Kto nadchodzi! - szepna. Zdmuchn wiato.
- Masz pistolety?
- Po co?
- No... eby si broni.
- Czy przed twoim mem? Ach! poczciwina! I Rudolf zakoczy zdanie gestem,
ktry mia oznacza: Zgnitbym go jednym palcem."
Bya pena podziwu dla jego brawury, cho odczua w niej pewien brak
delikatnoci i naiwne grubiastwo, ktre j gorszyo.
Ta historia z pistoletami daa Rudolfowi duo do mylenia. "Jeeli Emma mwia
powanie, to byo bardzo mieszne - powiedzia sobie - nawet wstrtne, bo nie mia
adnego powodu nienawidzi tego biednego Karola, nie bdc, jak si to mwi,
poeranym. przez zazdro"; a jeszcze z tej okazji Emma zoya mu uroczyst
przysig - ktra rwnie nie wydaa mu si w zbyt dobrym gucie.
Przy tym zacza si stawa nader sentymentalna. Musieli wymieni miniatury,
obci pukle wosw, a teraz prosia o piercionek, o prawdziw obrczk lubn, na
znak wieczystego zwizku. Czsto prawia mu o wieczornych dzwonach lub o
gosach natury. Potem mwia o swojej i o jego matce. Rudolf straci j dwadziecia
lat temu, ale Emma pocieszaa go pieszczotliwym gaworzeniem, jakby by
osieroconym malcem, a nawet czasem mwia patrzc w ksiyc:
- Jestem pewna, e tam, w grze, ciesz si obie z naszej mioci!

Ale bya taka adna! Rwnie naiwnych mia dotd tak niewiele! Ta mio wolna
od rozwizoci bya dla niego czym nowym, co zmieniajc zupenie jego atwe
obyczaje piecio zarazem jego pych i zmysowo. Egzaltacj Emmy, ktr gardzi
jego mieszczaski, zdrowy rozsdek, uwaa w gbi serca za co uroczego, gdy on
to by jej przedmiotem. I oto, pewny jej mioci, przesta si krpowa i
niepostrzeenie zmieni sposb bycia.
Nie mia ju, jak dawniej, tych czuych sw, ktre wzruszay j do ez, ni tych
gwatownych pieszczot, ktre doprowadzay j do szalestwa, i owa wielka mio, w
ktrej ya pogrona, zacza opada jak woda w rzece, wsikajca nagle w
oysko. Ukazao si dno. Nie chciaa w to uwierzy.
Podwoia czuoci, a Rudolf coraz mniej ukrywa sw obojtno. Nie wiedziaa
sama, czy auje, e mu ulega, czy te, przeciwnie, pragnie go kocha jeszcze
bardziej. f Upokorzenie, wywoane uczuciem wasnej saboci, zmienio si w uraz,
ktr agodzia rozkosz. Nie byo to przywizanie, ale jakby nieustanny czar. Mia nad
ni wadz nieograniczon. Baa si go nieomal.
Na pozr jednak wszystko ukadao si midzy nimi spokojniej ni kiedykolwiek,
gdy Rudolfowi udao si uoy ich stosunek wedug wasnych upodoba. Gdy po
szeciu miesicach nadesza wiosna, byli wzajem dla siebie jak maonkowie
czuwajcy spokojnie nad domowym ogniskiem.
Byo to w porze, gdy ojciec Rouault zwyk by przysya tradycyjn indyczk, na
pamitk wyleczenia zamanej nogi. Do prezentu docza zawsze list. Emma
przecia sznurek, ktrym przywizany by do koszyka, i przeczytaa nastpujce
sowa:
"Moje kochane Dzieci!
Mam nadziej, e mj list zastanie was w dobrym zdrowiu i e indyk wart jest
poprzednich, bo wydaje mi si delikatniejszy i miem twierdzi, bardziej utuczony.
Ale na przyszy raz przysze wam na od-> mian kapona, chyba e wolicie indora, a
kobiak, prosz, odelijcie mi razem z dwiema poprzednimi. Miaem wypadek w
wozowni, pewnej wietrznej nocy porwao mi dach a na drzewo. Zbiory te
nieszczeglne. Nie wiem, kiedy bd mg was odwiedzi. Tak mi si trudno teraz z
domu oddali, odkd jestem sam, moja kochana Emmo."
Tu bya przerwa midzy liniami, jakby poczciwina odoy piro, by pomarzy
chwil.
"Co do mnie, to jestem zdrw - poza katarem, ktrego nabawiem si na
jarmarku w Yvetot. Wybraem si tam, eby zgodzi pastucha, bo mojego
odprawiem, za bardzo mi wybredza w jedzeniu. Ile to si czowiek musi namczy
z tymi zbjami! Zreszt by te nieuczciwy.
Dowiedziaem si od wdrownego kramarza, ktry ' przejedajc przez wasze
miasteczko wyrwa sobie zb, e Bovary zawsze ma huk roboty. Nie dziwi mnie to;
pokaza mi zb, a potem poszlimy razem na kaw. Pytaem go, czy ci widzia,
powiedzia mi, e nie, ale e widzia w stajni dwa konie, wic wida praktyka idzie jak
po male. To dobrze, moje drogie dzieci, i niech wam Pan Bg zsya wszystkie
moliwe pomylnoci!
Markotno mi bardzo, e nie widziaem jeszcze mojej ukochanej wnuczki, Berty
Bovary. Zasadziem dla niej w ogrodzie pod twoim oknem liw i nie ' pozwol z niej
zbiera owocu, chyba pniej, na kompoty, ktre przechowam dla niej w szafie do jej
przyjazdu.
Bdcie zdrowe, dzieci kochane. Cauj ci, moja crko, ciebie take, mj
ziciu, i malutk w oba policzki.

Kaniam si piknie wasz kochajcy ojciec Teodor Rouault. Przez dug chwil
trzymaa w palcach ten gruby papier. Bdy pisowni splatay si tam ze sob, ' a
Emma biega za sodk myl, ktra wierkaa midzy wierszami, jak kurka ukryta w
ciernistym ywopocie. Atrament wysuszony by popioem z kominka, gdy troch
szarego pyu wysypao si z listu na sukni, i zdawao si jej, e widzi ojca, jak schyla
si nad ogniskiem sigajc po szczypce. Ach! jak to byo dawno, kiedy siadywaa
przy nim na maym stoeczku koo komina i bawia si spalajc koniec dugiego kija w
jasnym ogniu poncych z trzaskiem morskich trzcin!... Przypominaa sobie wieczory
letnie pene blasku. rebita ray, kiedy si przechodzio, i biegay... biegay... Pod
jej oknem by ul i pszczoy, krc w blasku, uderzay czasem o szyby jak zote,
odbijajce si kulki. Ile to byo szczcia wtedy! Ile swobody! Ile nadziei! Ile
zudze! Nic z nich teraz nie pozostao! Roztrwonia je we wszystkich przygodach
swej duszy, w kolejnych okresach ycia, gdy bya pann, w maestwie i w mioci,
gubic je nieustannie wzdu drogi jak podrny, ktry zostawia co ze swego mienia
po wszystkich przydronych karczmach.
Ale kt j tak unieszczliwia? Jaki to niezwyky kataklizm tak ni wstrzsn?
I podniosa gow rozgldajc si wok siebie, jakby szukaa przyczyny swego
cierpienia.
Promie kwietniowego soca mieni si w porcelanowych przedmiotach na
peczce; ogie pon; poprzez pantofle czua mikko dywanu; dzie by jasny,
ciepy i syszaa radosne wybuchy miechu swego dziecka, Istotnie, dziewczynka
tarzaa si po trawniku, na sianie, ktre przetrzsano. Leaa na brzuchu na szczycie
kopy. Suca przytrzymywaa j za spdniczk. Lestiboudois grabi nie opodal, a
ilekro si zbliy, maa wychylaa si i machaa rkami.
- Przyprowad mi j! - zawoaa Emma podbiegajc, by uciska crk. - Jake
ci kocham, moja dziecinko, jak ci kocham!
Potem spostrzegszy, e maa ma troch brudne uszki, szybko zadzwonia, aby
przyniesiono ciepej wody, umya j, zmienia jej bielizn, poczoszki, trzewiki,
zadawaa tysice pyta o jej zdrowie, jak po powrocie z podry, wreszcie ucaowaa
j raz jeszcze i popakujc po trosze, oddaa w rce sucej, zdumionej tym
wybuchem czuoci.
Wieczorem Rudolf zasta j powaniejsz ni zwykle.
"To przejdzie - pomyla - to tylko kaprys."
I nie zjawi si na trzy kolejne schadzki.
Gdy znw przyszed, przyja go zimno, niemal pogardliwie.
- Ach! Tracisz czas, moja maa. | I uda, e nie zauwaa jej smtnych
westchnie ' ani wycignitej chusteczki. ! Wwczas dopiero ogarna Emme
skrucha! Zastanawiaa si nawet, za co tak nienawidzi Karola i czy nie byoby lepiej mc go pokocha. Lecz on nie nastrcza okazji do podobnego nawrotu ' uczu i
znalaza si w kopocie, nie wiedzc, co pocz ze sw chci do powice, gdy
aptekarz w sam por dostarczy jej odpowiedniej sposobnoci.
Przeczyta ostatnio pochwal nowcoj metody leczenia szpotawych ng i jako
zwolennik postpu, powzi patriotyczn myl, e Yonville, jeli ma "okaza si na
poziomie", winno uprawia operacje skrzywie stopy.
- Gdy - prawi Emmie - c to za ryzyko? Zwa palii (i tu wylicza na palcach
korzyci podobnego przedsiwzicia): powodzenie prawie niezawodne, ulga fizyczna
i moralna dla chorego i szybko zdobyta sawa dla operatora. Dlaczego by na przykad
m pani nie mia uly temu biednemu Hipolitowi z Pod Zotego Lwa"? Prosz
wzi pod uwag, e nie omieszkaby on opowiedzie o swym uzdrowieniu
wszystkim podrnym, a przy tym - tu Homais znia gos i oglda si dokoa - kt

by mi zabroni posa o tym do gazety ma wzmiank?... Mj Boe, artyku kry...


Mwi si o nim... Z grudki niegu ronie lawina! I kto wie? Kto wie?
I rzeczywicie mogo si powie panu Bovary. Nic Emmie nie wskazywao, aby
mia by niezrczny, a co za rado dla niej. jeliby go nakonia do kroku, ktry
przysporzyby mu sawy i majtku. Niczego bardziej nie pragna, jak oprze si na
czym pewniejszym ni mio.
Karol, usilnie namawiany przez aptekarza i przez ni, da si przekona.
Sprowadzi z Rouen podrcznik doktora Duval i co wieczr, ujwszy gow w donie,
pogra si w lekturze.
Gdy studiowa tak equinusy, varusy i valgusy, czyli strephocatopodi,
strephendopodi i strephexopodi (tj., mwic prociej, rozmaite skrzywienia stopy:
bd w d, bd do wewntrz, bd na zewntrz) wraz z strephypopodi i
strephanopodi (innymi sowy: wykrceniem stopy w d lub w gr), pan Homais,
sigajc po najrozmaitsze argumenty, namawia gorco posugacza z obery, aby si
podda operacji.
- Uczujesz zaledwie tylko lekki bl: to zwyke ukucie, jak przy puszczeniu krwi,
mniej bolesne ni wycinanie niektrych nagniotkw.
Hipolit, namylajc si, wodzi dokoa gupowatymi oczyma.
- Zreszt nic mi do tego - podejmowa aptekarz - chodzi mi o ciebie! Przez
czyst ludzko! Chciabym ci widzie, mj chopcze, wolnym od tego szkaradnego
utykania, poczonego z koysaniem caego stawu biodrowego, ktre wbrew twym
zapewnieniom musi ci znacznie utrudnia wykonywanie twego zawodu.
Homais dowodzi mu, jak to bdzie si potem czu dziarsko i wawo, a nawet
dawa do zrozumienia, e bdzie mia wiksze powodzenie u kobiet, na co chopak
stajenny umiecha si ociale. Wreszcie uderzy w jego prno.
- Czy nie jeste mczyzn, u licha? C by to byo, gdyby ci powoano do
wojska, gdyby mia walczy pod sztandarami?... Co! Hipolicie!
I odchodzc oznajmia, e nie rozumie tego uporu, tego zalepienia, ktre
odrzuca dobrodziejstwa nauki. Nieszcznik ustpi wreszcie. Byo to jakby
sprzysienie.
Binet, ktry nigdy nie wtrca si do cudzych spraw, pani Lefrancois, Artemiza,
ssiedzi, nawet mer Tuvache, wszyscy zachcali go, nakaniali, zawstydzali;
zdecydowa go wreszcie fakt, e to nie bdzie nic kosztowao. Bovary podejmowa
si nawet dostarczy przyrzdu potrzebnego do operacji. Emma powzia t
szlachetn myl, a Karol przysta, mwic sobie w duchu, e ona jego jest anioem.
Idc za radami aptekarza i trzy razy ponawiajc prby, kaza sporzdzi
stolarzowi przy pomocy lusarza rodzaj puda, wacego okoo omiu funtw. Nie
poaowano na nie elaza, drzewa, blachy, skry, rub i muter.
Aby wiedzie jednak, ktre cigno trzeba przeci Hipolitowi, naleao najpierw
rozpozna rodzaj jego kalectwa.
Stopa tworzya niemal prost lini z piszczelom, a wykrcona bya do wewntrz,
by to wic equinus poczony z nieznacznym varusem albo te nieznaczny varus z
silnie wystpujcym equinusem. Ale z tym equinusem, szerokim rzeczywicie jak
kopyto koskie, o szorstkiej skrze, suchych cignach i zgrubiaych palcach, w
ktrych czarne paznokcie przypominay gwodzie podkowy, strephopod od rana do
nocy ugania jak jele. Wida go byo ustawicznie na rynku, jak podskakiwa wok
wozw, wyrzucajc naprzd sw podpor. Zdawao si nawet, e lepiej mu suya
ni druga. Cigle uywana, nabraa jakby przymiotw moralnych cierpliwoci i hartu i
gdy mu poruczano jak cik prac, wola wesprze si raczej na niej.

Ow, skoro by to equinus, naleao przeci cigno Achillesa, a pniej


dopiero zabra si do minia piszczelowego wewntrznego i pozby si varusa;
gdy lekarz nie mia odwagi podj si obu operacji za jednym zamachem i dra ju
nawet w obawie, e moe naruszy jak wan, nie znan sobie cz stopy.
Ani Ambrozjusz Par stosujc po pitnastu wiekach, po raz pierwszy od czasw
Celsusa, natychmiastowe podwizanie yy; ani Dupuytren przystpujc do
otworzenia wrzodu poprzez grube zoa kory mzgowej, ani Gensoul, gdy po raz
pierwszy przystpi do odjcia grnej szczki, nie doznawali takiego bicia serca,
takiego drenia rk, nie mieli umysu tak natonego jak pan Bovary, gdy zbliy si
do Hipolita dzierc swj tenotom. A obok, jak w szpitalach, widnia na stole stos
szarpi, woskowanych nici, mnstwo banday, caa piramida banday, wszystkie
bandae, jakie si znajdoway w aptece. To pan Homais zaj si od rana tymi
przygotowaniami, tak dla olnienia tumu, jak i dla podtrzymania wasnych zudze.
Karol nadci skr; usyszano suchy trzask. cigno zostao przecite, operacja bya
skoczona; Hipolit nie mg wyj z podziwu. Pochyli si do rk pana Bovary, by
okry je pocaunkami.
- No, uspokj si - mwi aptekarz - pniej okaesz wdziczno twemu
dobroczycy!
I poszed opowiedzie o rezultatach operacji kilku ciekawym, zgromadzonym na
podwrzu, ktrzy wyobraali sobie, e Hipolit pojawi si od razu chodzc prosto. A
Karol, zamknwszy swego chorego w mechanicznym przyrzdzie, wrci do domu,
gdzie Emma, pena niepokoju, oczekiwaa go w drzwiach. Rzucia mu si na szyj;
zasiedli do stou; jad duo i nawet zada czarnej kawy przy deserze; by to zbytek,
na ktry pozwala sobie tylko w niedziel, przy gociach.
Spdzili czarujcy wieczr na pogawdkach i wsplnych marzeniach. Mwili o
przyszej fortunie, o ulepszeniach, jakie wprowadz w domu: Karol widzia ju w
wyobrani, jak jego znaczenie wzrasta, dobytek si zwiksza, a ona darzy go
dozgonn mioci; ona za bya szczliwa, e moe si orzewi nowym uczuciem,
zdrowszym, lepszym i wreszcie obdarzy odrobin czuoci tego biednego chopca,
ktry j uwielbia. Bysna jej przez chwil myl o Rudolfie, lecz spojrzenie jej wrcio
do Karola; zauwaya nawet ze zdziwieniem, e mia wcale adne zby.
Byli ju w ku, gdy pan Homais, mimo protestw sucej, wtargn nagle do
pokoju ze wieo zapisan kartk papieru w rku. Bya to reklama przeznaczona dla
"Pochodni Rouen". Przynis j do przeczytania.
- Czytaj pan sam - rzek Bovary. Przeczyta:
"Mimo przesdw przysaniajcych niby sieci cz oblicza Europy, wiato
zaczyna jednak przenika do naszych wiosek. Tak wic we wtorek mae osiedle
Yonville byo widowni eksperymentu chirurgicznego bdcego zarazem aktem
wysokiej filantropii. Pan Bovary, jeden z naszych najznakomitszych lekarzy..."
- Ach! to za wiele, za wiele! - powtarza Karol, ktrego dawio wzruszenie.
- Ale nie, jak to! Bynajmniej... "...dokona operacji na skrzywionej stopie..."
- Nie podaem terminu naukowego, bo wie pan, w gazecie... nie kady by moe
zrozumia; trzeba, aby szerokie masy...
- Oczywicie - wtrci Bovary - prosz, czytaj pan dalej.
- A wic:
"...pan Bovary, jeden z naszych najznakomitszych lekarzy, dokona operacji na
skrzywionej stopie niejakiego Hipolita Tautain, chopca stajennego, ktry od
dwudziestu piciu lat pracuje w hotelu Pod Zotym Lwem", prowadzonym przez
pani Lefrancois, na placu Broni. Nowo tego przedsiwzici? zainteresowanie
spraw cigny tak liczny tum, e w progu zakadu utworzyo si prawdziwe

zbiegowisko. Operacja zreszt dokonana zostaa niby jakim czarodziejskim


sposobem, ukazao si zaledwie kilka kropel krwi, jakby na wiadectwo, e oporne
cigno ulego wreszcie dziaaniu sztuki lekarskiej. Pacjent - rzecz szczeglna - (a
patrzylimy na te wasnymi oczyma) nie objawia najmniejszych oznak blu, Stan
jego, jak dotd, nie pozostawia nic do yczenia. Wszystko pozwala przypuszcza, e
rekonwalescencja bdzie krtka, i kto wie, czy na przyszej dorocznej zabawie w
miasteczku nie ujrzymy naszego dzielnego Hipolita biorcego udzia w tacach
bachicznych, w gronie rozweselonych zuchw, dajcego naoczne wiadectwo przez
swj humor i skoczne plsy swemu zupenemu wyzdrowieniu. Cze wic
wspaniaomylnym uczonym! Cze tym niestrudzonym umysom, ktre powicaj
bezsenne noce na prac nad udoskonaleniem lub przyniesieniem ulgi rodzajowi
ludzkiemu! Cze! Po trzykro cze! Nie jeste to waciwa chwila, by wykrzykn,
e lepi bd widzie, gusi sysze, a chromi chodzi? Ale to, co niegdy fanatyzm
przyrzeka swym wybranym - dzi nauka udziela wszystkim! Nie omieszkamy
dokadnie informowa naszych czytelnikw o przebiegu tego wspaniaego leczenia."
Tymczasem jednak, w pi dni pniej, pani Lefraneois przybiega przeraona,
woajc:
- Ratunku! On umiera!... Trac gow! Karol pomkn "Pod Zotego Lwa" i
aptekarz, ujrzawszy go na rynku bez kapelusza, wybieg z apteki. Zjawi si
zadyszany, czerwony, niespokojny, zapytujc kadego spotkanego na schodach:
- C si stao naszemu zajmujcemu strephopodowi?
A strephopod wi si w straszliwych drgawkach, tak e przyrzd mechaniczny, w
ktrym zamknita bya jego noga, uderza o cian, jakby j mia rozwali. Z wielkimi
ostronociami, aby nie zmieni pozycji chorego czonka, odjto pudo i ujrzano
przeraajcy widok. Ksztat stopy znika pod tak puchlin, e caa skra zdawaa si
by bliska pknicia i pokryta bya sinymi plamami wywoanymi przez sawetny
przyrzd. Hipolit ju si by na uskara, lecz nie zwracano na to uwagi. Trzeba byo
jednak przyzna, e mia troch racji, i pozwolono mu odpocz przez, par godzin.
Zaledwie jednak obrzk ustpi nieco, obaj uczeni uznali za waciwe zamkn znw
nog w aparacie, zaciskajc go jeszcze mocniej, by przypieszy bieg rzeczy.
Wreszcie gdy po trzech dniach Hipolit nie mg ju wytrzyma, zdjli raz jeszcze
mechanizm, dziwic si bardzo wynikom, jakie si im objawiy. Caa noga bya
napuchnita, sina, pokryta gdzieniegdzie pcherzami. z ktrych sczy si czarny
pyn. Rzecz przybieraa powany obrt. Hipolit zaczyna si nudzi i stara Lefrancois
umiecia go w maej salce przy kuchni, eby mia przynajmniej jak rozrywk.
Ale poborca, ktry jada tam co dzie obiady, gorzko wyrzeka na takie
towarzystwo. Przeniesiono wic Hipolita do sali bilardowej.
Lea tam, jczc, pod grubymi kodrami, wyblady, z zaronit brod,
zapadymi oczyma, krcc od czasu do czasu spocon gow po brudnej poduszce,
ktr obsiady muchy. Pani Bovary odwiedzaa go. Przynosia mu ptno na
kataplazmy, pocieszaa, krzepia na duchu. Zreszt nie brako mu towarzystwa,
szczeglnie w dni targowe, gdy wieniacy wok niego stukali bilardowymi kulami,
fechtowali si kijami, palili, pili, piewali, wrzeszczeli.
- Jak si masz? - mwili klepic go po ramieniu. - Jako podobno nietgo? Ale
sam sobie winien!
Doradzali mu to i owo i opowiadali o ludziach wyleczonych zgoa innymi
rodkami. Potem dodawali na pocieszenie:
- Bo ty si za bardzo cackasz ze sob. Wstae! Piecisz si jak krl jaki! No,
mniejsza o to, stary nicponiu! Ale pachniesz niezbyt mio!

W istocie, gangrena posuwaa si coraz wyej. Bovary, sam ju chory z


rozpaczy, odwiedza go co godzina, co chwila. Hipolit wpatrywa si w niego oczyma
penymi przeraenia i bekota szlochajc:
- Kiedy ja wyzdrowiej?... Ach! Niech mnie pan ratuje!... O, ja nieszczliwy,
nieszczliwy! Lekarz odchodzi, zalecajc mu wci diet.
- Nie suchaj go, mj chopcze - prawia stara Lefrancois - ju do ci
namczyli! Osabisz si jeszcze. Masz! Zjedz no to!
I przynosia mu jakiego dobrego rosou, plaster pieczeni baraniej, kawa
soniny, czasem kieliszeczek wdki, ktrego nie odwaa si podnie do ust.
Ksidz Bournisien, dowiedziawszy si, e z Hipolitem jest gorzej, przyszed go
odwiedzi. Zacz od ubolewania nad jego cierpieniem, doda jednak zaraz, i naley
si ze cieszy, gdy jest to wola Najwyszego. i szybko skorzysta z okazji, by si z
Bogiem pojedna.
- Albowiem - prawi duchowny ojcowskim tonem - zaniedbywae troch swe
obowizki. Rzadko widywaem ci na mszy witej. Od ilu to lat nie zbliae si do
stou Paskiego? Pojmuj, e twe zajcie i wir ycia oddaliy ci od drogi wiodcej do
zbawienia. Ale nadszed teraz czas, by pomyle o nim. Nie tra wszake nadziei.
Znaem wielkich grzesznikw, ktrzy majc stan przed Bogiem (ta chwila nie
nadesza jeszcze dla ciebie-wiem o tym dobrze) wzywali Jego miosierdzia i zmarli
zapewne w podniosym stanie ducha. Miejmy nadziej, e podobnie jak oni wieci
nam bdziesz przykadem! Tak wic, na wszelki wypadek, c ci szkodzi rano i
wieczr odmwi "Zdrowa Mario, aski pena" i "Ojcze nasz, ktry jest w
niebiesiech"! Zrb tak! Zrb to dla mnie! C ci to kosztuje?... Obiecujesz mi?
Biedaczysko obieca. Ksidz odwiedza go co dzie Gawdzi z oberystk i
opowiada nawet dykteryjki, przeplatane dowcipami i kalamburami, ktrych Hipolit nie
rozumia. Potem, skoro tylko pozwalay na to okolicznoci, wraca do tematw
religijnych, przybierajc odpowiedni wyraz twarzy. Gorliwo jego zdawaa si
odnosi podany skutek, gdy niebawem strephopod wyrazi ch odbycia
pielgrzymki do Najwitszej Panny Nieustajcej Pomocy, jeli wyzdrowieje. Ksidz
Bournisien owiadczy, e nie ma adnych zastrzee, zbytek przezornoci nigdy nie
zawadzi. Niczym wszak nie ryzykowa.
Aptekarz oburza si na to, co nazywa machinacjami ksidza: twierdzi, e s
szkodliwe dla rekonwalescencji Hipolita, i powtarza pani Lefrancois:
- Dajcie mu spokj! Dajcie mu spokj! Zaamiecie go moralnie waszym
mistycyzmem!
Ale poczciwa kobiecina ju go nie chciaa sucha. On to by sprawc
wszystkiego". Przez przekor, zawiesia nad kiem chorego kropielnic, pen
wody wiconej, oraz gazk bukszpanu. Lecz religia zdawaa si pomaga
biedakowi nie wicej od chirurgii i nieubagana zgorzel posuwaa si coraz to wyej w
kierunku brzucha. Na prno stosowano coraz to inne mikstury i zmieniano
kataplazmy; z kadym dniem minie rozluniay si coraz bardziej i wreszcie, gdy
stara Lefrancois spytaa Karola, czy wobec beznadziejnej sytuacji nie naley
sprowadzi z Neufchatel pana Canivet, ktry by sawny na cay departament,
odpowiedzia twierdzcym skinieniem gowy. Pan Canivet, pidziesicioletni doktor
medycyny, cieszcy si powszechnym uznaniem, pewny siebie, nie stara si nawet
ukry pogardliwego umiechu na widok tej nogi zgangrenowanej a po kolano.
Potem owiadczywszy bez ogrdek, e trzeba j amputowa, poszed do aptekarza
wymyla na osw, ktrzy doprowadzili nieszcznika do podobnego stanu.
Szarpic pana Homais za guzik od surduta wykrzykiwa na ca aptek:

- To s paryskie wynalazki! Wymysy stoecznych panw doktorw! To tak jak z


prostowaniem zeza, chloroformem i kruszeniem kamieni nerkowych, kupa
potwornych bzdur, ktrych rzd powinien zakaza! Ale zachciewa si im uchodzi za
mdrali i pakuj ci leki, nie troszczc si o skutek. My nie jestemy tak wielcy jak oni,
nie jestemy mdrkami, fanfaronami, szarlatanami, jestemy zwykymi praktykami,
uzdrowicielami i nie przyszoby nam do gowy operowa kogo, kto wietnie si
miewa! Prostowa szpotawe nogi? Czy mona prostowa szpotawe nogi? To tak,
jakby kto chcia na przykad wyprostowa garbusa!
Homais cierpia suchajc tej przemowy, lecz pokrywa ze samopoczucie
umiechem dworaka, nie chcc zrazi pana Canivet, ktrego recepty docieray
czasem i do Yonville; tote nie wzi w obron pana Bovary, nie wtrci nawet adnej
uwagi i zapominajc o swych zasadach, powici wasn godno na rzecz
powaniejszych interesw kupieckich.
Amputacja nogi przez doktora Canivet bya nie lada wydarzeniem dla caego
miasteczka! Dnia tego wszyscy mieszkacy wstali o wczeniejszej porze, a gwna
ulica, cho zatoczona, wygldaa ponuro, jakby chodzio o egzekucj publiczn. W
sklepiku kolonialnym rozprawiano o chorobie Hipolita; inne kramiki stay pustk, a
pani Tuvache, ona mera, nie ruszaa si od okna, tak bya ciekawa zobaczy
chirurga.
Przyjecha kabrioletem, ktrym sam powozi. A e resor z prawej strony skrzywi
si z biegiem czasu pod ciarem jego tuszy, powz jecha nieco przechylony i wida
byo na drugiej poduszce, obok doktora, spore pudo, pokryte czerwon skr,
ktrego trzy mosine klamry lniy imponujco...
Wpadszy jak huragan w bram "Zotego Lwa", doktor dononym gosem
rozkaza wyprzc konia, po czym uda si sam do stajni, by si przekona, czy
dobrze je owies; odwiedzajc bowiem swych chorych zwyk najpierw zajmowa si
sw klacz i kabrioletem. Powiadano nawet z tego powodu: Ach, pan Canivet to
orygina!" I szanowano go jeszcze bardziej za t niezachwian pewno siebie. wiat
mgby wygin a do ostatniego czowieka, a on nie zmieniby najdrobniejszego ze
swych przyzwyczaje.
Pojawi si Homais.
- Licz na pana - rzek doktor. - Czy wszystko gotowe? Ruszajmy!
Lecz aptekarz rumienic si wyzna, e jest zbyt wraliwy, by asystowa przy
podobnej operacji.
- Gdy si jest zwykym widzem - mwi - wyobrania, wie pan, mocniej dziaa. A
zreszt mam system nerwowy tak bardzo...
- O, ba! - przerwa Canivet. - Wydajesz si pan, przeciwnie, skonny raczej do
apopleksji. A zreszt nie dziwi mnie to; wy, panowie aptekarze, tkwicie wiecznie w
waszej kuchni, co w kocu podkopuje wam organizm. Spjrz pan na mnie: co dzie
wstaj o czwartej, gol si zimn wod (nigdy mi nie zimno), nie nosz flaneli, nie
dostaj nigdy kataru, odek te nigdy nie sprawia mi kopotw! yj raz tak, raz
inaczej, jak przystao filozofowi, jadam, co si trafi. Tote nie jestem tak wydelikacony
jak pan, i jest mi zupenie wszystko jedno, czy mam kraja chrzecijanina, czy
pierwsze lepsze kurcz. Powiesz pan, przyzwyczajenie!,.. przyzwyczajenie!
Po czym bez adnego wzgldu na Hipolita, ktry poci si ze strachu pod
przecieradami, panowie zaczli rozmow, w ktrej aptekarz porwna zimn krew
chirurga z opanowaniem generaa; to zestawienie pochlebio panu Canivet i zacz
si szeroko rozwodzi nad wymaganiami swej sztuki. Uwaa j za rodzaj
kapastwa, cho habili j lekarze wiejscy. Wreszcie, wracajc do chorego, obejrza
bandae przyniesione przez pana Homais, te same, ktre suyy przy prostowaniu

stopy, i poprosi, by kto podj si trzymania nogi. Posano po Lestiboudois, a pan


Canivet zakasawszy rkawy przeszed do sali bilardowej; aptekarz pozosta z
Artemiz i z oberystk; obie bielsze od wasnego fartucha nadstawiay uszu przy
drzwiach.
Bovary w tym czasie nie mia ruszy si z domu. Siedzia na dole przy
wygasym kominku, z gow zwieszon na piersi, ze zoonymi rkami, z oczyma
wlepionymi martwo w jeden punkt. "C to za nieszczliwy wypadek! - myla - c
za zawd!" Przedsiwzi przecie wszystkie rodki ostronoci. Wmiesza Si w to
zy los! A teraz c? Gdyby Hipolit mia potem umrze, on byby jego morderc. A
przy tym, co powie swym pacjentom, gdy bd go wypytywali? A moe jednak si w
czym pomyli? Szuka w mylach, lecz nic nie znajdowa. Wszak najznakomitszym
chirurgom zdarzay si pomyki. W to jednak nikt nie zechce uwierzy! Przeciwnie,
bd si wymiewa, szkalowa! Rozniesie si to a do Forges! a do Neufchatel! a
do Rouen! wszdzie! Kto wie, czy koledzy nie wystpi przeciw niemu? Wywie si
polemika, trzeba bdzie odpowiada w gazetach. Hipolit mgby mu nawet wytoczy
proces. Widzia si ju zhabiony, zrujnowany, zgubiony. I wyobrania, drczona
tysicem przypuszcze, szamotaa si pord nich jak porwana przez morze pusta
beczka, miotana falami.
Emma siedziaa naprzeciw i patrzya na niego. Nie podzielaa jego upokorzenia,
doznawaa innego:
jake moga sobie wyobrazi, aby taki czowiek by co wart? Czy ju setki razy
nie przekonaa si dostatecznie o jego miernocie?
Karol przechadza si wzdu i wszerz po pokoju. Buty jego skrzypiay na
posadzce.
- Usid - rzeka - dranisz mnie!
Usiad znowu.
Jake to si stao, e ona (tak inteligentna) moga pomyli si raz jeszcze?
Zreszt przez jakie to opakane zalepienie zniszczya cae swe ycie na
nieustannych powiceniach? Przypomniaa sobie wszystkie swe wykwintne
upodobania, wszystkie wyrzeczenia, pospolito maestwa, domu, marzenia,
strcone w boto jak ranne jaskki, wszystko, czego pragna, wszystko, czego sobie
odmwia, wszystko, co mogaby posiada! I dlaczego? dlaczego?
Wrd ciszy zalegajcej miasteczko przeraliwy krzyk przeszy powietrze.
Bovary zblad, bliski omdlenia. Zmarszczya brwi niecierpliwie i dalej snua swe myli.
To wszak dla niego, dla tej bezmylnej istoty, dla tego czowieka, ktry nic nie
rozumia, nic nie czu! Siedzia tu sobie najspokojniej, nie domylajc si nawet, e
mieszno, ktr okry swe nazwisko, splami i j take. Czynia wysiki, by go
pokocha, kajaa si ze zami, e ulega innemu.
- A moe to by valgus? - wykrzykn nagle Bovary, pogrony w swych
rozwaaniach.
Niespodziewany wstrzs, jakim byy te sowa, ktre spady na jej myli jak
oowiana kula na srebrn tac, sprawi, e Emma drgna i podniosa gow, usiujc
odgadn, co chcia powiedzie; i przygldali si sobie w milczeniu, jakby zaskoczeni
wzajemnym widokiem, tak daleko w przeyciach tej chwili odbiegli od siebie. Karol
patrzy na ni mtnym wzrokiem czowieka pijanego, wsuchujc si jednoczenie w
osupieniu w ostatnie przecige jki operowanego, przerywane niekiedy
przenikliwym okrzykiem, niby odlegy skowyt zarzynanego zwierzcia. Emma
przygryza blade wargi i zwijajc w palcach zamane dbo polipnika, wbijaa w
Karola ponce ostrza renic, jak drce na ciciwie strzay. Wszystko w nim dranio
j teraz, twarz, ubir, to, co mwi i czego nie mwi, caa jego osoba, samo jego

istnienie wreszcie. Wyrzucaa sobie, jak zbrodni, sw dawn cnot, a to, co


pozostao z niej jeszcze, rozsypywao si teraz w gruzy pod szalonymi ciosami jej
pychy. Lubowaa si w gorzkiej ironii zwyciskiego cudzostwa. Wspomnienie
kochanka pocigao j teraz z zawrotnym urokiem. Rzucaa w nie sw dusz,
porwan ku jego obrazowi nowym uniesieniem, a Karol zdawa si jej tak wymieciony
z jej ycia, nieobecny, nieprawdopodobny i unicestwiony, jakby umar w jej oczach.
Na chodniku rozleg si odgos krokw. Karol wyjrza i przez zapuszczon
aluzj dostrzeg koo straganw, w penym blasku, doktora Canivet, ktry wyciera
czoo jedwabn chustk. Homais szed tu za nim z duym czerwonym pudem w
rku; obaj panowie podali w stron apteki.
Wwczas Karol w przystpie nagej czuoci i smutku zwrci si do ony
mwic:
- Uciskaj mnie, moja dobra!
- Daje mi spokj! - krzykna czerwona ze zoci.
- Co ci jest? Co ci jest? - powtarza, zdumiony. - Uspokj si, opanuj si. Wiesz
przecie, e ci kocham!... Chod!
- Do tego! - wykrzykna ze strasznym wyrazem twarzy.
I wybiegajc z pokoju zatrzasna za sob drzwi z tak si, e barometr spad
ze ciany i roztrzaska si na posadzce.
Karol osun si na fotel, wstrznity do gbi. Zastanawia si, co si jej mogo
sta! Obawia si choroby nerwowej, paka i czu niejasno, e kry wok niego co
zowrogiego i niepojtego.
Gdy Rudolf zjawi si wieczorem w ogrodzie, zasta kochank wyczekujc u
stp werandy. Padli sobie w objcia i caa uraza stopniaa jak nieg pod arem tego
pocaunku.
xii Zaczli si znw kocha po dawnemu. Czsto nawet w cigu dnia Emma
pisaa nagle do niego, potem przez szyb dawaa znak Justynowi, ktry odwizywa
szybko fartuch i bieg do Huchette: zjawia si Rudolf; wezwaa go, by mu
powiedzie, e si nudzi, e nie cierpi ma, a ycie jej jest okropne.
- C ja mog na to poradzi? - wykrzykn pewnego dnia, zniecierpliwiony.
- Ach, gdyby tylko zechcia! Siedziaa na ziemi przytulona do jego kolan, z
rozpuszczonymi wosami, bdzcym w dali spojrzeniem.
- C takiego? - spyta. Westchna:
- Odeszlibymy std razem... dokdkolwiek...
- Szalona jeste, doprawdy - rzek miejc si. - Czy to moliwe?
Ale ona nie ustpowaa; uda, e nie rozumie, i zacz mwi o czym innym. Nie
pojmowa bowiem tego cigego niepokoju w rzeczy tak prostej jak mio. Jej
uczucie tymczasem miao jeszcze osobny motyw, przyczyn i jak gdyby sojusznika.
Mio jej wzrastaa z kadym dniem, w miar jak wzmaga si wstrt do ma.
Im bardziej oddawaa si jednemu, tym gbiej nienawidzia drugiego. Nigdy Karol nie
wydawa si jej tak wstrtny, palce jego tak kwadratowe, umys tak ciki, obejcie
tak gminne, jak gdy po schadzkach z Rudolfem znaleli si znw razem. Wwczas
nie przestajc gra roli cnotliwej maonki rozpomieniaa si caa na wspomnienie tej
gowy o smagym czole, ocienionym kruczymi puklami, tej postaci tak krzepkiej i tak
zarazem wykwintnej, tego czowieka penego rozsdku i dowiadczenia, a tak
namitnego w porywach swej dzy! Dla niego to opiowywaa paznokcie z dbaoci
snycerza, powlekaa si zoami coldcreamu i nigdy nie miaa do paczuli w
chusteczkach. Obwieszaa si bransoletami, piercionkami, naszyjnikami. Gdy mia
nadej, obie wazy z bkitnego szka napeniaa rami, przystrajaa mieszkanie i
siebie sam, jak kurtyzana oczekujca ksicia. Suca musiaa nieustannie pra jej

bielizn; caymi dniami Felicja nie moga ruszy si z kuchni, gdzie may Justyn
dotrzymywa jej czsto towarzystwa przypatrujc si tym zajciom.
Z okciem na dugiej desce do prasowania, przyglda si chciwie rozrzuconym
wok niego niewiecim fataaszkom: pciennym halkom, chusteczkom na szyj,
konierzykom i majtkom ciganym tasiemk, szerokim w biodrach i zwajcym si
u dou.
- Do czego to suy? - pyta chopak przesuwajc rk po krynolinie lub
haftkach.
- To ty nigdy nic nie widzia? - odpowiadaa miejc si Felicja. - Jakby twoja
pani nie nosia podobnych rzeczy!
- A wanie!... Pani Homais! - I dodawa w zamyleniu: - Albo to taka pani jak
twoja?
Ale Felicj dranio, e si tak wci krci koo niej. Bya o sze lat od niego
starsza i Teodor, lokaj pana Guillaumin, zaczyna si do niej zaleca.
- Daje mi spokj - mwia przestawiajc garnek z krochmalem. - Id lepiej
uska migday, wci si tylko krcisz koo kobiet, zaczekaj z tym, smarkaczu, a ci
wosy na brodzie wyrosn.
- No, no, prosz si nie gniewa, wyczyszcz za to jej pantofelki.
Siga wnet po trzewiki suszce si na kominku, cae oblepione botem - botem
schadzek - rozpadajcym si w proch pod jego palcami, i patrzy, jak py ten wznosi
si z wolna w promieniu sonecznym.
- Ale ty si boisz, eby ich nie uszkodzi - mwia kucharka, ktra nie robia
takich ceregieli, gdy czycia je sama, bo kiedy wierzch by ju niewiey, pani
oddawaa jej swe pantofelki.
Emma miaa ich pen szaf i niszczya jedne po drugich, a Karol nie omieli si
nigdy zrobi najmniejszej uwagi, Tak samo bez sowa wyda trzysta frankw na
drewnian nog, ktr uznaa za stosowne ofiarowa Hipolitowi. Bya ona obita
korkiem, zginaa si na sprynowych stawach, a skomplikowany mechanizm
pokrywaa czarna nogawka, zakoczona lakierowanym bucikiem. Hipolit nie omieli
si jednak uywa na co dzie tak piknej nogi i ubaga pani Bovary, by sprawia
mu inn, wygodniejsz. Lekarz, rzecz oczywista, ponis koszty i tego nabytku.
Tak wic chopak stajenny powrci stopniowo do pracy. Widziano go
uwijajcego si, jak niegdy, po miasteczku, a Karol, ilekro usysza z daleka suchy
stuk jego kija, skrca szybko w inn stron.
Zaatwienia tego sprawunku podj si pan Lheureux, kupiec bawatny: dao mu
to okazj odwiedzania Emmy. Gawdzi z ni o nowych dostawach z Parya, o
tysicu drobiazgw zajmujcych damy, by niezwykle uprzejmy i nigdy nie da
pienidzy. Emma ulega pokusie atwego zaspokajania wszystkich swych kaprysw. I
tak zachciao si jej mie pikn szpicrut - wystawion w Rouen, w magazynie
parasoli - by ofiarowa j Rudolfowi. W tydzie pniej pan Lheureux pooy j
Emmie na stole.
Lecz nazajutrz zjawi si u niej z rachunkiem wynoszcym dwiecie
siedemdziesit frankw, nie liczc centymw. Emma bya w wielkim kopocie.
Wszystkie szuflady sekretarzyka wieciy pustkami, winni byli za dwa tygodnie
ogrodnikowi Lestiboudois, za dwa kwartay sucej, poza tym mieli jeszcze mnstwo
innych zalegoci i Bovary oczekiwa z niecierpliwoci na pienidze od pana
Derozerays, ktry zwyk by regulowa rachunki okoo w. Piotra i Pawa.
Udao si jej zrazu uagodzi Lheureux, wreszcie jednak straci on cierpliwo:
jego wierzyciele domagaj si pienidzy, kapitay puci w ruch i jeli cz z nich nie
wrci zaraz do niego, bdzie zmuszony odebra jej wszystkie towary.

- Prosz, we je pan - rzeka Emma.


- O. to arty - odpar - chodzi mi tylko o szpicrut. Na honor, poprosz pana
doktora, by mi j zwrci.
- Nie, nie! - krzykna.
,,A mam ci, ptaszku" - pomyla Lheureux. I pewien swego odkrycia, wyszed
powtarzajc pgosem ze zwykym sobie powistywaniem:
- No dobrze, dobrze! Zobaczymy!
Emma mylaa wanie, jak wybrn z sytuacji, gdy wesza kucharka i pooya
na kominku may rulonik w bkitnym papierze od pana Derozerays. Byo tam
pitnacie napoleonw. Tyle wynosi rachunek. Na schodach rozlegy si kroki
Karola, rzucia zoto na dno swojej szuflady i wyja klucz.
W trzy dni potem Lheureux zjawi si ponownie.
- Chc pani zaproponowa pewien ukad - rzek - gdyby zamiast wiadomej sumy
zechciaa pani...
- Oto ona - odpara wrczajc mu czternacie napoleonw.
Kupiec zdumia si i chcc ukry zmieszanie, zacz si usprawiedliwia,
przeprasza i ofiarowywa znw swe usugi. Emma nie przyja adnej; staa przez
chwil ciskajc w kieszeni fartucha dwie piciofrankwki, ktre by jej wyda przed
chwil. Przyrzekaa sobie oszczdza, by mc potem zwrci.
"Ba! - mylaa - zapomni o tym."
Prcz szpicruty o pozacanej rczce Rudolf dosta piecztk z dewiz: "Amor
nel cr" 1, ponadto szarf na szalik i wreszcie cygarnic podobn do cygarnicy
wicehrabiego, ktr Karol znalaz niegdy na drodze, a Emma przechowywaa
pieczoowicie. Lecz podarki te upokarzay go; odmwi przyjcia kilku, a gdy nalegaa,
przyj wreszcie, ale stwierdzi w duchu, e jest despotyczna i zbyt mu si narzuca.
Poza tym miewaa dziwne zachcianki:
- Gdy pnoc wybije, pomyl o mnie! - mwia. A jeli si przyzna, e zapomnia,
nie szczdzia mu wymwek, koczcych si zawsze nieodmiennym pytaniem:
- Kochasz mnie?
- Ale tak, kocham ci - odpowiada.
- Bardzo?
- Oczywicie!
- A nie kochae innych... przyznaj si?
- Czy sdzisz, e byem niewinny? - wykrzykiwa miejc si.
Emma pakaa. Usiowa j pocieszy, przyozdabia swe zaklcia kalamburami.
- Bo widzisz, ja tak ci kocham - podejmowaa - tak kocham, e nie mog si
obej bez ciebie, wiesz? Niekiedy porywa mnie ch ujrzenia ci zaraz,
natychmiast; szarpie mn gniew i cay huragan mioci, myl: Gdzie on teraz?
Moe rozmawia z innymi kobietami? Umiechaj si, podchodzi do nich." O nie,
wszak prawda, nie podoba ci si adna? Wiem, e s pikniejsze ode mnie, ale ja, ja
jedna potrafi tak kocha. Jestem twoj suk, twoj naonic! Ty mj krl, bstwo
moje! Jeste dobry, pikny, mdry, silny!
Tyle razy sysza takie rzeczy, e nie widzia w nich ju nic szczeglnego. Emma
podobna bya do wszystkich kochanek, a spod uroku nowoci, jak spod opadajcej
szaty, odsania si pocza z czasem naga monotonia odwiecznej namitnoci,
ktra przybiera zawsze te same formy i tym samym przemawia jzykiem. Mimo
caego swego dowiadczenia czowiek ten nie umia dostrzec odmiennoci uczu pod
tosamoci ich wyrazu. Poniewa rozpustne lub sprzedajne usta szeptay mu
podobne sowa, nie dowierza teraz naiwnej ich szczeroci. "Przesadna mowa zwyka
kry miernot uczu", myla, jak gdyby bogactwo ducha nie wyraao si czasem

przez puste zgoa metafory, gdy nikt, nigdy, nie moe da dokadnej miary swych
potrzeb, myli i cierpie, a sowo ludzkie jest jak pknity kocio, na ktrym
wygrywamy melodie, godne taczcego niedwiedzia, gdy chcielibymy wzruszy
gwiazdy.
Patrzc trzewo, jak zawsze ten, kto w jakimkolwiek zwizku jest stron mniej
zainteresowan, Rudolf zorientowa si, i z mioci Emmy mgby wycign inne
dla siebie przyjemnoci. Uzna, e wszelka delikatno jest zbdna. Obchodzi si z
ni bez ceremonii. Zrobi z niej stworzenie ulege i zepsute. By to rodzaj
bezmylnego przywizania, uwielbienia, napawajcego j rozkosz, odurzajcego
bogoci; dusza jej pograa si w tym upojeniu, tona w nim, skurczona, jak
ksi Klarencji w swej beczce malmazji.
Ju sam wpyw miosnych nawyknie zmieni do niepoznania sposb bycia pani
Bovary. Spojrzenia jej nabray miaoci, mowa staa si swobodniejsza. Popenia
nawet ten nietakt, e przechadzaa si z Rudolfem z papierosem w ustach, jakby
naigrawajc si ze wiata. Ci wreszcie, ktrzy mieli jeszcze jakie wtpliwoci, stracili
je, gdy pewnego dnia wysiada z Jaskki" w obcisej kamizelce mskiego kroju; pani
Bovary-matka, ktra po burzliwej scenie z mem schronia si do syna, naleaa do
najbardziej zgorszonych. Nie podobao si jej i wiele innych rzeczy! Karol nie
usucha jej rad i nie wzbroni Emmie czytania romansw; razi j zreszt cay
charakter domu. Pozwolia sobie na uwagi; pornili si, szczeglnie pewnego dnia,
gdy poszo o Felicj.
W przeddzie wieczorem pani Bovary-matka przechodzc korytarzem
przyapaa j w towarzystwie jakiego mczyzny z ciemn brod, liczcego okoo
czterdziestu lat, ktry na odgos jej krokw szybko wymkn si z kuchni. Emma
wybuchna miechem, ale zacna staruszka uniosa si i owiadczya, e jeli si ma
jakie takie poszanowanie dla moralnoci, naley dba o obyczaje suby.
- Do jakiego wiata matka naley? - rzeka synowa z tak impertynenckim
spojrzeniem, e pani Bovary spytaa, czy nie broni ona wasnej sprawy.
- Precz std! - krzykna moda kobieta zrywajc si gwatownie.
- Emmo!... Mamo!... - woa Karol, by je uspokoi.
Lecz obie ucieky, doprowadzone do ostatecznoci. Emma tupaa nogami,
powtarzajc:
- Ach! C za wychowanie! C za chopka! Pobieg do matki; nie posiadaa si
z oburzenia.
- Ale ona jest bezczelna! Wariatka! Moe co gorszego jeszcze! - bekotaa, I
postanowia, e wyjedzie niezwocznie, jeli jej Emma nie przeprosi. Karol wrci do
ony, bagajc j, by ustpia; uklk nawet przed ni. Powiedziaa wreszcie:
- Wic dobrze, pjd!
I rzeczywicie podaa teciowej rk z godnoci markizy, mwic:
- Przepraszam pani!
Potem, wrciwszy do pokoju, pada jak duga na ko i szlochajc jak dziecko,
tulia gow w poduszk.
Umwia si z Rudolfem, e w razie jakiego niezwykego wypadku przywie
do aluzji strzpek biaego papieru, aby mg, jeli bdzie przypadkiem w miecie,
przybiec na ma uliczk za ich domem. Wywiesia sygna; oczekiwaa ju od trzech
kwadransw, gdy nagle dostrzega Rudolfa na rogu przy straganach. Chciaa
otworzy okno i zawoa go, lecz znik ju. Zrozpaczona, rzucia si znw na ko.
Po chwili jednak wydao jej si, e syszy jakie kroki na chodniku. To on na
pewno. Zbiega ze schodw, mina podwrze. By ju tutaj. Rzucia mu si na szyj.
- Bd ostrona - rzek.

- Ach! gdyby wiedzia! - odpara.


I zacza mu opowiada, popiesznie, bezadnie, przesadzajc zdarzenia,
zmylajc troch i wtrcajc tyle dygresji, e nic z tego nie rozumia.
- C robi, mj biedny aniele! Nie przejmuj si, bd dzielna, cierpliwoci.
- Ju od czterech lat znosz to i cierpi! Taka mio, jak nasza, powinna si
ujawni w obliczu Boga. Wci mnie drcz. To ponad moje siy! Ratuj! Tulia si do
Rudolfa; oczy jej pene ez lniy jak pomienie pod wod, pier falowaa szybko;
nigdy nie kocha jej bardziej i tracc gow spyta:
- Co mam zrobi? Czego dasz?
- Zabierz mnie std - wykrzykna - porwij!
Ach bagam ci!
I przywara do jego ust, jakby chcc wydrze upragnion obietnic, wymykajc
si w pocaunku.
- Lecz... - podj Rudolf.
- C takiego?
- A twoja crka?
Namylaa si przez chwil, po czym odpara:
- Zabierzemy j, trudno!
"Co za kobieta!" - pomyla patrzc za odchodzc, gdy wanie wymkna si
do ogrodu. Woano j.
Stara Bovary nadziwi si nie moga w nastpne dni zmianie, jaka zasza w
synowej. Emma staa si istotnie bardziej ulega i nawet posuna sw uprzejmo
tak daleko, e poprosia j o przepis na marynowanie korniszonw.
Czy byo to dla wyprowadzenia w pole ich obojga? Lub moe przez rodzaj
jakiego wyrafinowanego stoicyzmu chciaa gbiej odczu gorycz rzeczy, ktre miaa
porzuci? Nie dbaa jednak o to, co j otaczao, przeciwnie: ya jakby pochonita
przedsmakiem przyszego szczcia. By to niezmienny temat jej rozmw z
Rudolfem. Skaniajc gow na jego rami szeptaa:
- Ach, jak ju bdziemy w dyliansie... Czy mylisz o tej chwili? Czy to moliwe?
Zdaje mi si, e gdy powz ruszy, to bdzie, jakbymy odlatywali balonem, porwani
w oboki. Wiesz, ja ju licz dni...
A ty?... Nigdy pani Bovary nie bya tak pikna jak w owym czasie, pikna t
niewymown urod, ktr daje rado, entuzjazm, powodzenie, a ktra jest tylko
harmoni midzy temperamentem a okolicznociami zewntrznymi. Pragnienia,
troski, przeycia miosne i wiecznie mode zudzenia rozwiny j stopniowo, jak
nawz, deszcz, wiatr i soce rozwijaj kwiaty; tote zakwita wreszcie w caej peni
swej natury. Powieki jej zdaway si jakby umylnie wykrojone do powczystych
spojrze miosnych, w ktrych tonie renica; gboki oddech rozdyma delikatne
nozdrza i unosi kcik misistych warg, ocienionych czarnym puszkiem. Rzekby, i
wyrafinowany w zepsuciu artysta wie na karku bujne sploty jej wosw: spyway
cik mas, niedbale, tak jak chcia kaprys cudzostwa, rozplatajcego je co dnia.
Gos jej i kibi nabray teraz modulacji bardziej mikkich. Co nieuchwytnego i
przejmujcego emanowao nawet z fad jej sukni, z wygicia stopy. Karolowi, jak za
miodowych miesicy, zdawaa si zachwycajca, pena nieprzezwycionego uroku.
Gdy wraca pn noc, nie mia jej budzi. Maa porcelanowa lampka rzucaa
na sufit drcy krg blasku, a firaneczki, zasunite nad koysk, janiay w mroku
przy ku, jak biay namiocik. Zdawao mu si, e syszy lekki oddech dziecka;
creczka bdzie teraz podrasta i kady rok przynosi bdzie wielkie postpy; widzia
ju w mylach, jak wraca ze szkoy, o zmierzchu, rozemiana, z tornistrem
powalanym atramentem, z koszyczkiem w rku. Potem oddadz j na pensj; bdzie

to drogo kosztowa; skd wzi na to? Zamyla si wwczas: wydzierawi ferm w


pobliu, bdzie jej sam doglda jadc co rano do chorych, dochd zoy w kasie
oszczdnoci, potem kupi jakie akcje, wszystko jedno jakie. Zreszt zwikszy si
klientela. Liczy na to, gdy chcia Bert starannie wychowa, pragn, by miaa
rozmaite talenty, uczya si gry na fortepianie. Ach! a jaka bdzie pniej liczna, gdy
majc pitnacie lat, stanie si podobna do matki i bdzie, jak ona, nosi w lecie
due somkowe kapelusze. Z daleka bd je bra za siostry. Wyobraa j sobie,
pracujc przy nich, wieczorami pod lamp. Bdzie mu haftowa pantofle, zajmie si
gospodarstwem, cay dom napeni radoci i miym szczebiotem. Wreszcie wydadz
j za m, znajd jej jakiego poczciwego chopca, ktry bdzie mia dobry fach,
bdzie z nim szczliwa i szczcie to trwa bdzie wiecznie.
Emma nie spaa, udawaa tylko; i gdy Karol zasypia u jej boku, budzia si do
innych roje.
Od tygodnia czwrka galopujcych koni unosia j w nieznan krain, z ktrej
nie mieli ju wrci. Jechali, jechali, milczc, spleceni w ucisku. Czsto ze szczytu
wzgrza dostrzegali nagle wspaniae miasto, kopuy, mosty, okrty, gaje cytrynowe,
biae marmurowe katedry ze smukymi dzwonnicami, na ktrych bociany wiy
gniazda. Stpali powoli po wielkich pytach, gdzie leay bukiety kwiatw, a kobiety w
czerwonych stanikach zapraszay, by je kupi. Rozbrzmieway dzwony, sycha byo
renie muw, pobrzkiwanie gitary i szum fontanny, rozpryskujcej si w py wodny,
ktry odwiea stosy owocw uoonych w piramidy u stp bladych, umiechnitych
posgw, skpanych przez wodotryski. A wreszcie, pewnego wieczoru, przybyli do
wioski rybackiej, gdzie wzdu wybrzea i chatek suszyy si na wietrze brunatne
sieci. Tu ju mieli pozosta na stae w maym domku o paskim dachu, ocienionym
palm, w gbi zatoki nad brzegiem morza. Jedzi bd gondol, koysa si w
hamaku i wie ycie atwe i szerokie jak jedwabne ich szaty, a gorce i
wygwiedone jak pogodne noce, ktre bd razem podziwia. Jednak na tej
bezkresnej przestrzeni nie jawio si nic szczeglnego. Dnie, jednako wspaniae,
podobne byy do siebie jak fale. I koysao si to wszystko na widnokrgu
niezmierzone, harmonijne, bkitnawe, skpane w socu. Ale dziecko zaczynao
pokaszliwa lub Bovary zachrapa goniej i zasypiaa dopiero nad ranem, gdy wit
bieli szyby, a Justyn otwiera ju na rynku okiennice apteki, Wezwaa Lheureux i
powiedziaa mu:
- Potrzebuj paszcza, lunego paszcza, z duym konierzem.
- Wybiera si pani w podr? - spyta.
- Nie. Lecz... mniejsza o to zreszt; licz na pana, nieprawda? Chodzi o
popiech. Skoni si gboko.
- Potrzeba mi te kuferka - podja - niezbyt cikiego, wygodnego.
- Tak, tak, rozumiem, mniej wicej dziewidziesit dwa centymetry na
pidziesit, takie si dzi robi.
- I torb na nocn bielizn.
"Niewtpliwie - pomyla Lheureux - to jaka podejrzana sprawka."
- I prosz - rzeka pani Bovary podajc mu wycignity zza paska zegarek - we
pan to na pokrycie kosztw.
Lecz kupiec oburzy si, wszak znaj si nie od dzi, czy to on jej nie ufa? Co za
dziecistwo! Nalegaa jednak, by wzi przynajmniej acuszek, i gdy Lheureux
odchodzi, schowawszy go ju do kieszeni, zawoaa jeszcze:
- Przechowa pan to wszystko u siebie. Co za do paszcza - zdawaa si
namyla - prosz mi go rwnie nie przynosi, da mi pan tylko adres krawca i
uprzedzi go, by mia paszcz^ przygotowany do mojej dyspozycji.

Postanowili uciec w przyszym miesicu. Ona miaa wyjecha z Yonville niby po


sprawunki do Rouen. Rudolf zamwi jakoby miejsca, wystara si o paszporty i
nawet napisa do Parya, aby zarezerwowa cay dylians a do Marsylii, gdzie mieli
kupi powz i jecha dalej bez zatrzymywania w kierunku Genui. Emma zamierzaa
odesa swe bagae do pana Lheureux, od niego dostarczono by je wprost do
Jaskki", by nikt nie mia adnych podejrze. W tych wszystkich przygotowaniach
nie wspominano nigdy o Bercie. On unika tego tematu, Emma nie mylaa moe o
niej.
Rudolf chcia mie jeszcze dwa tygodnie przed sob dla wydania pewnych
dyspozycji, po omiu dniach zada jeszcze dwch tygodni, potem powiedzia, e
jest chory, wreszcie wybra si w podr. Tak min sierpie i po tych wszystkich
zwokach ustalili, e wyjad nieodwoalnie w poniedziaek, czwartego wrzenia.
Nadesza wreszcie sobota, wilia wilii.
Rudolf przyszed tego wieczora wczeniej ni zwykle.
- Czy wszystko gotowe? - spytaa.
- Tak.
Okryli klomb i usiedli w pobliu rzeki, na murku.
- Smutny jeste - rzeka Emma.
- Nie, dlaczego?
A jednak przyglda si jej z jak szczegln tkliwoci.
- Czy dlatego, e odjedasz? - podja - e porzucasz bliskich, dawne twe
ycie? Ach! rozumiem... Ale ja nie mam nikogo na wiecie! Jeste dla mnie
wszystkim. I bd te wszystkim dla ciebie: zastpi ci rodzin, ojczyzn, bd dbaa
o ciebie, bd ci kocha!
- Jaka ty cudna! - rzek biorc j w objcia.
- Doprawdy? - rzucia miejc si zmysowo. - Kochasz mnie? Przysignij!
- Czy ci kocham? Czy kocham? Ale uwielbiam, najdrosza!
Nisko, tu nad ziemi, na widnokrgu paskich k wstawaa purpurowa tarcza
ksiyca. Wzniosa si szybko midzy gaziami topoli, ktre przesaniay j niekiedy
niby czarn, dziuraw pacht. Potem, olniewajco biaa, rozwietlia puste niebo i
rzucia na rzek wielk plam, ktra rozprysna si w nieskoczono gwiazdek; i
srebrny w blask zdawa si zwija w gbi wd, jak bezgowy w o wietlistych
uskach. Podobne to byo take do olbrzymiego wiecznika, ociekajcego kroplami
topicych si diamentw. Cicha noc rozcigaa si dokoa, w gszczu kryy si paty
cienia. Emma z przymknitymi oczyma owia wiee podmuchy wiatru. Milczeli,
zagubieni w marzeniach. Tkliwo dawnych dni zalaa im serca, ogromna i cicha jak
owa rzeka, a sodka jak won. jaminw, i rzucia w gb ich wspomnie cienie dusze
i smtniejsze od cieni nieruchomych wierzb, wyduajcych si na trawie. Niekiedy
jakie nocne zwierztko, je lub asica, zaszelecio limi, wyruszajc na owy, lub
te sycha byo, jak dojrzae brzoskwinie spadaj z gazi.
- Ach! C za pikna noc! - rzek Rudolf.
- Bdziemy ich mieli wicej - odpara Emma. I jakby mwic do siebie samej:
- Tak, mio bdzie podrowa... A jednak mam jaki smutek w sercu,
dlaczego? Czy to lk przed nieznanym? Obawa porzucenia nabytych
przyzwyczaje?... a moe raczej... Nie, to z nadmiaru szczcia. Jake jestem saba,
prawda? Wybacz mi!
- Jeszcze czas! - wykrzykn Rudolf - zastanw si, moe bdziesz tego
aowa.
- Nigdy! - rzucia gwatownie. I przysuwajc si do niego:

- C za nieszczcie moe mnie spotka? - mwia, - Nie ma pustyni,


przepaci, nie ma oceanu, ktrego nie przemierzyabym z tob. W miar jak
bdziemy y razem, zacienia si bdzie nasz zwizek niby ucisk co dzie
mocniejszy, peniejszy. Nie bdziemy mieli adnych trosk, niepokojw, adnych
przeszkd. Zawsze sami, na wieki nalee bdziemy tylko do siebie. Mwe,
odpowiedz mi.
Przytakiwa w rwnych odstpach:
- Tak, tak!.,.
Wsuna mu rce we wosy i powtarzaa dziecinnym gosem, cho wielkie zy
spyway jej po policzkach:
- Rudolfie! Rudolfie! Ach! Rudolfie, mj kochany Rudolfie!
Wybia pnoc.
- Pnoc - rzeka. - Wic to ju jutro! Jeszcze jeden dzie.
Powsta i jakby ten ruch by sygnaem ich ucieczki, Emma oywia si nagle; Masz paszporty?
- Tak.
- Nie zapomniae o niczym?
- Nie.
- Pewien jeste?
- Oczywicie.
- Bdziesz czeka na mnie w hotelu Provence", nieprawda? O dwunaste]?
Skin gow.
- A wic do jutra - szepna Emma w ostatnim ucisku.
I patrzya za odchodzcym.
Nie odwraca si. Pobiega za nim i pochylajc si nad wod w gstwinie:
- Do jutra! - krzykna.
By ju po tamtej stronie rzeki i szed prdko po ce.
Po chwili przystan gdy zobaczy, jak w biaej szacie znika w mroku, niby
zjawa, dosta takiego bicia serca, e musia oprze si o drzewo, by nie upa.
- C za gupiec ze mnie! - krzykn rzucajc okropne przeklestwo. - Zreszt
co mi tam, bya to pikna kochanka!
Stana mu przed oczyma caa uroda Emmy i wszystkie rozkosze ich mioci.
Rozrzewni si z pocztku, a potem zbuntowa przeciw niej.
- Ostatecznie - krzykn gestykulujc - nie mog przecie skazywa si na
wygnanie, obarcza si dzieckiem!
Powtarza sobie te rzeczy, by umocni si w swym postanowieniu.
- A przy tym kopoty, wydatki... O! nie! Po stokro nie! To byoby zbyt gupie!
Xiii Wrciwszy do domu Rudolf zasiad natychmiast przy biurku, pod gow
jelenia zawieszon na cianie jako trofeum. Ale gdy ju wzi piro do rki, nic mu nie
przychodzio na myl - podparszy si wic na obu okciach, zacz duma.
Wydawao mu si, i Emma cofna si, niby w odleg przeszo, jakby powzita
przeze decyzja stworzya nagle midzy nimi olbrzymi przedzia.
Aby znw si jako do niej zbliy, sign do stojcej u wezgowia ka szafy
po stare pudo po biszkoptach z Reims, w ktrym zwyk by przechowywa listy od
kobiet. Wymkna si z niego wo pleni i zwidych r. Najpierw zobaczy
chusteczk pokryt bladymi kropelkami. Bya to jej chusteczka. Zdarzyo si raz na
przechadzce, e posza jej krew z nosa, nie pamita ju o tym. Tu pod ni obijaa
si rogami o brzegi puda ofiarowana przez Emm miniatura. Jej strj wyda mu si
pretensjonalny, a zalotne spojrzenie spod rzs w bardzo zym gucie. Potem, w
miar jak si wpatrywa w t podobizn i usiowa odtworzy pierwowzr, rysy Emmy

zamazyway si stopniowo w jego pamici, jakby twarz ywa i twarz malowana,


ocierajc si jedna o drug, zatary si wzajemnie. Wreszcie przeczyta par jej
listw. Byy pene wyjanie tyczcych ich podry; krtkie, zwize, naglce, jak listy
handlowe. Chcia przejrze te dugie, dawniejsze. By je odnale na dnie puda,
odsun wszystkie inne i odruchowo zacz grzeba w tym stosie papierw i
przedmiotw, spostrzegajc rzucone w nieadzie: bukieciki, podwizk, czarn
maseczk, szpilki i wosy - wosy! Ciemne i jasne; niektre nawet zaczepiajc o
okucie rway si przy otwieraniu puda.
Bdzc tak leniwie wrd wspomnie, studiowa pismo i styl Hstw, rwnie
urozmaicony jak ich ortografia. Byy czue lub wesoe, krotochwilne, melancholijne.
Jedne prosiy o mio, inne prosiy o pienidze. Niekiedy jeden wyraz wywoywa w
pamici jak twarz, gest, brzmienie gosu; czasem nie wywoywa nic.
Gdy w samej rzeczy owe kobiety, zbiegszy si raz w jego myli, zawadzay
jedne drugim i zmniejszay si, jakby zrwnane t sam miar mioci. Biorc
garciami te pomieszane listy zabawia si przez chwil, przesypujc je kaskad z
prawej rki do lewej. Wreszcie, znudzony, senny, odnis pudo do szafy mwic
sobie:
"Co za stos bredni!..."
Streszczao to jego przekonania; gdy miostki, jak uczniacy na szkolnym
dziedzicu, tak zdeptay mu serce, e nie roso ju w nim nic zielonego, a to, co
przechodzio tdy, bezmylniejsze od dzieci, nie pozostawiao nawet, ich zwyczajem,
imienia wyrytego na murze.
- No! Zaczynajmy! - powiedzia sobie.
Napisa:
"Odwagi Emmo! Odwagi!
Nie chc by sprawc twego nieszczcia... Nie chc ama ci ycia..."
"Zreszt to prawda - pomyla Rudolf - dziaam w jej wasnym interesie; jestem
uczciwy."
"Czy rozwaya do gbi twe postanowienie? Czy wiesz, w jak otcha
pocigaem ci, biedny aniele? Nie wiesz tego, nieprawda? Sza ufna i szalona,
wierzc w szczcie, w przyszo... Ach! My nieszczliwi... obkani!..."
Tu Rudolf przerwa na chwil, by znale jak roztropn wymwk.
,,A gdybym jej tak powiedzia, e straciem cay majtek?... O nie! Zreszt na nic
by si to nie zdao. Musiabym pniej zaczyna wszystko od nowa. Bo czy mona
przemwi do rozsdku takim kobietom?"
Po zastanowieniu doda:
"Nigdy ci nie zapomn, wierzaj mi; bd ci zawsze gboko oddany. Lecz
pewnego dnia, wczeniej czy pniej, pomie ten przygasby zapewne (taki jest los
spraw ludzkich). Ogarnoby nas znuenie i nawet, kto wie, czy nie musiabym
okrutnie cierpie patrzc na twe wyrzuty sumienia i dowiadczajc ich samemu, gdy
ja to bybym ich sprawc. Ju sama myl o twym blu jest dla mnie tortur. Emmo!
Zapomnij o mnie! Ach! po c ci poznaem? Czemu bya tak pikna? Czy to moja
wina? O! nie, mj Boe! To wina przeznaczenia!"
"Oto sowo, ktre zawsze wywiera wraenie" - pomyla.
"O, gdyby bya jedn z tych kobiet pochego serca, ktre si czsto spotyka,
zapewne mgbym przez samolubstwo zrobi prb, nie groc ci wwczas niczym.
Lecz ta czarowna egzaltacja, ktra jest zarwno twym powabem, jak i tw udrk,
nie pozwolia ci poj, cudna istoto, jak faszywa byaby nasza sytuacja w przyszoci.
Ja zrazu te nie pomylaem o tym i spoczywaem w cieniu doskonaego szczcia
jak w cieniu zatrutego drzewa, nie troszczc si o nastpstwa tego kroku."

"Moe pomyli, e wyrzekam si jej przez skpstwo... Ach! Mniejsza o to!


Trzeba z tym skoczy!"
"wiat jest okrutny, Emmo! cigaby nas wszdzie. Byaby naraona na
niedyskretne pytania, na oszczerstwa, moe na zniewagi. Ty, zniewaona! Och!... A
ja chciabym ci wynie na tron! Ja, ktry myl o tobie unosz jak talizman! Gdy
skazuj si na wygnanie za wyrzdzon ci krzywd. Odjedam. Dokd? Sam nie
wiem, szalej! egnaj, bd zawsze dobra! Zachowaj wspomnienie o nieszczniku,
ktry ci zgubi. Naucz twe dzieci mego imienia, niech je powtarza w modlitwach."
Pomienie obu wiec dray. Rudolf wsta, by zamkn okno, a gdy znw usiad:
"To chyba wszystko! A, jeszcze i to, eby mnie nie zechciaa goni."
"Bd ju daleko, gdy przeczytasz te smutne kartki, chc bowiem uciec jak
najprdzej, by unikn pokusy ujrzenia ci raz jeszcze. Precz ze saboci! Powrc
i moe kiedy bdziemy oboje bardzo trzewo wspomina nasze dawne uniesienia.
Bd zdro1 byo jeszcze jedno poegnalne sowo adieu napisane oddzielnie, w
dwch sowach: a Dieu. Sdzi, e jest to w najlepszym stylu.
- Jake teraz podpisz? - spyta sam siebie. - Oddany ci?... Nie. Twj
przyjaciel?... Tak, tak bdzie najlepiej.
Twj przyjaciel Odczyta list. Wyda mu si udany.
- Biedna kobieta - westchn z rozrzewnieniem. - Pomyli, em nieczuy jak
gaz. Przydaoby si par ez, ale nie umiem paka. To nie moja wina.
Nalawszy wic wody do szklanki, Rudolf umoczy w niej palec i spuci z wysoka
du kropl, ktra rozlaa si blad plam na atramencie. Potem szukajc czym by
przypiecztowa, natrafi na piecz Amor nel cor.
" Zgoa niestosowne do okolicznoci... ba! C to szkodzi!"
Po czym wypali trzy fajki i poszed spa.
Nazajutrz, gdy wsta (byo to okoo drugiej po poudniu, zaspa bowiem tego
dnia), kaza uzbiera kosz moreli, wsun list na spd, pod licie winogronu, i
natychmiast poleci fornalowi zanie ostronie kosz do pani Bovary. Posugiwa si
tym sposobem, by korespondowa z ni, posyajc stosownie do pory owoce lub
zwierzyn.
- Jeeli zapyta o mnie, powiedz, em wyjecha w dalek podr. Koszyk oddaj
do rk wasnych... Ide i miej si na bacznoci!
Girard woy now bluz, zawin morele chustk i ciko kroczc w podkutych
drewniakach, ruszy spokojnie do Yonville.
Zasta pani Bovary w kuchni; ukadaa z Felicj bielizn na stole.
- To od mojego pana dla pani - rzek parobek. Emma, tknita zym przeczuciem,
szukaa po kieszeniach drobnych, wpatrujc si jednoczenie w chopa bdnymi
oczyma. On za przyglda si jej, zdumiony, nie pojmujc, jak podobny prezent
moe kogo tak wzruszy. Wreszcie odszed. Zostaa Felicja, Emma nie panowaa
ju nad sob. Pobiega do jadalni niby to zanie morele. Przewrcia koszyk,
wydara licie, znalaza list, odpiecztowaa go i jakby wybuch za ni jaki straszliwy
poar, w najwyszym popochu pomkna do swego pokoju. By tam Karol.
Spostrzega go; powiedzia co; nic nie usyszaa i szybko biega po schodach coraz
wyej, bez tchu, oszalaa, pijana, trzymajc wci w rku t straszliw kartk papieru,
szeleszczc jej w palcach, jak blacha. Na drugim pitrze przystana pod drzwiami,
wiodcymi na strych; byy zamknite.
Sprbowaa zapanowa nad sob. Przypomniaa sobie o licie. Naleao go
doczyta do koca; nie miaa odwagi. Zreszt gdzie? Jak? Mg j kto zobaczy.
"Ach! Nie - pomylaa - tutaj mi bdzie dobrze."
Pchna drzwi i wesza.

Duszne, rozpalone przez dachwki powietrze dawio j i rozsadzao skronie;


powloka si a do zamknitej mansardy, odsuna zasuwk; lun potok
olniewajcego blasku. Przed ni, za dachami, rozcigay si jak okiem sign
niezmierzone pola. W dole, tu pod ni, pusty rynek miasteczka. Kostki brukowanego
chodnika poyskiway, blaszane chorgiewki na dachach tkwiy nieruchomo. Z
niszego pitra naronego domu rozleg si jaki warkot i zgrzyty. To Binet puci w
ruch tokark, Opara si o framug mansardy i odczytywaa powtrnie list, miejc
si chwilami zjadliwie, z wciekoci. Lecz im bardziej staraa si skupi uwag, tym
bardziej pltay si jej myli. Widziaa Rudolfa, syszaa jego gos, obejmowaa go
ramionami, a bicie serca, walcego w pier ciosami taranu, stawao si coraz
szybsze i bardziej nierwne.
Spogldaa dokoa i pragna, aby si ziemia zapada. Czemu z tym nie
skoczy? Kt j powstrzymuje? Jest wolna. Wychylia si i spojrzaa na bruk
powtarzajc:
- miao, miao!
wietlista smuga wznoszca si z dou wprost ku niej cigaa w przepa
ciar jej ciaa. Miaa wraenie, e plac chwieje si wznosi wzdu murw i e
podoga pochyla si jednym kocem jak koyszcy si okrt. Staa tu przy brzegu,
niemal zawisa, otoczona przestworzem. Ogarnia j bkit nieba; powietrze kryo w
pustej czaszce, e tylko ulec, tylko da si porwa; warczenie tokarki nie ustawao,
jak gniewny, wzywajcy j gos.
- ono! ono! - krzykn Karol. Cofna si.
- Gdzie si podziaa? Chode!
Na myl, e ledwo unikna mierci, omal nie zemdlaa z przeraenia; zamkna
oczy, potem wzdrygna si - jaka do dotkna jej rkawa: bya to Felicja.
- Pan czeka na pani; zupa podana.
I trzeba byo zej! Trzeba byo zasi do stou!
Sprbowaa si przemc. Jedzenie wizo jej w gardle. Rozoya wwczas
serwetk, jakby chcc si przyjrze pocerowanym miejscom, i chciaa rzeczywicie
przyoy si do tego i policzy nitki w ptnie. Wtem przypomniaa sobie o licie.
Czyby go zgubia? Jak go odnale? Ale takie znuenie owadno jej umysem, e
nie moga wyszuka adnego pozoru, by wsta od stou. Potem ogarn j strach;
baa si Karola; wiedzia o wszystkim, to pewne!
I rzeczywicie, w jaki szczeglny sposb wypowiedzia te sowa:
- Pono nieprdko ujrzymy pana Rudolfa.
- Kto ci to powiedzia? - achna si.
-Kto mi powiedzia? - odpar nieco zdziwiony tym szorstkim tonem - Girard.
Spotkaem go wanie przed Kawiarni Francusk". Wyjecha czy te ma wyjecha
w podr.
Z garda jej wydoby si jakby szloch.
- Czemu si dziwisz? Wyjeda sobie od czasu do czasu, dla rozrywki, i na
honor, pochwalam to, gdy ma si pienidze i jest si kawalerem!... Zreszt nie
najgorzej si bawi nasz przyjaciel. O! to figlarz, mwi mi pan Langlois...
Umilk, gdy wesza suca.
Dziewczyna woya z powrotem do kosza rozrzucone na etaerce morele.
Karol nie dostrzegajc niezwykych rumiecw ony kaza sobie poda owoce.
Wybra jeden i skosztowa ze smakiem.
- O! wyborne - powiedzia - masz, sprbuj. I poda jej kosz; odsuna go
delikatnie.
- Powchaj, co za aromat! - doda, kilkakrotnie podsuwajc jej koszyk pod nos.

- Dusz si! - krzykna zrywajc si gwatownie. Lecz opanowany wysikiem


woli spazm min.
- To nic - rzeka po chwili - to nic. To nerwowe. Sid, jedz!
Obawiaa si, e zacznie j wypytywa, pielgnowa, e nie pozwol jej zosta
samej.
Karol usiad, by si nie sprzeciwia. Wypluwa do rki pestki moreli, a potem
kad je na talerzyk.
Wtem bkitne tilbury przemkno ostrym kusem przez plac. Emma krzykna i
sztywna, jak koda runa na ziemi.
Rudolf po dugich wahaniach zdecydowa si na wyjazd do Rouen. Ot z
Huchette do Buchy nie ma innej drogi jak przez miasteczko i Emma poznaa go w
blasku latar rozcinajcych mrok jak byskawica.
Na zgiek, ktry zapanowa w domu, popieszy aptekarz. St by przewrcony
wraz z wszystkimi talerzami. Sos, kawaki misa, flaszki z oliw, wszystko to leao
na pododze. Karol wzywa pomocy, Berta krzyczaa, Felicja drcymi rkoma
rozsznurowywaa gorset pani, wstrzsanej dreszczem.
- Biegn do laboratorium po ocet aromatyczny rzek aptekarz.
Potem, gdy Emma wchajc flakonik otworzya oczy:
- Pewien byem - doda - umarego by to ocucio.
- Odezwij si - prosi Karol - odezwij si do nas. Oprzytomnij. To ja, twj Karol,
co tak ciebie kocha. Poznajesz mnie? Patrz, to twoja creczka. Pocauj j!
Dziecko wycigno rce do matki, by rzuci si jej na szyj. Lecz Emma
odwracajc gow wyszeptaa urywanym gosem:
- Nie, nie... nikogo!
Zemdlaa raz jeszcze. Przeniesiono j na ko. Leaa z otwartymi ustami, z
zamknitymi oczyma, z bezwadnie odrzuconymi rkoma, blada i nieruchoma jak
figura z wosku. Spod powiek wymykay si jej dwa strumienie ez, spywajc z wolna
na poduszk.
Karol sta w gbi alkowy, a przy nim aptekarz pogrony w milczcej zadumie,
jak przystoi w powanych okolicznociach.
- Uspokj si pan - rzek trcajc Karola okciem - zdaje si, e paroksyzm ju
min.
- Tak, odpoczywa teraz - rzek Karol patrzc na pic. - Biedna, biedna
kobieta, znw tak zapada'
Wwczas Homais spyta, jak si ten wypadek zdarzy. Karol powiedzia, e stao
si to nagle, w chwili gdy jada morele.
- Niebywae - podj aptekarz. - Ale moe to wanie morele spowodoway
omdlenie! Zdarzaj si czasem natury bardzo wraliwe na pewne zapachy! Byby to
nawet pikny temat do studiw, tak pod wzgldem patologicznym jak fizjologicznym.
Ksia, o, ci znali donioso tego czynnika, zawsze posugiwali si w swych
obrzdach jakimi wonnociami, Czynili za tak, by przytpi umysy i wywoywa
ekstaz; rzecz to zreszt nader atwa u pci piknej, gdy jest ona wraliwsza od
naszej. Syszaem o niewiastach, ktre mdlay od zapachu palonego rogu, wieego
pieczywa...
- eby jej pan nie obudzi! - szepn Bovary, - I nie tylko rodzaj ludzki naraony
jest na te anomalie - cign aptekarz - ale i zwierzta. Zapewne znane jest panu
szczeglnie podniecajce dziaanie nepeta cataria na rodzaj koci, a z drugiej znw
strony autentyczny przykad, za ktrego wiarygodno rcz: Bridoux (dawny mj
kolega, dzi waciciel zakadu przy ulicy Malpalu) ma psa, ktry pada w

konwulsjach, gdy mu dadz powcha tabakierk. Czsto nawet Bridoux robi ten
eksperyment w obecnoci przyjaci w swym pawilonie w lasku Wilhelma. Nie do
wiary, eby zwyky proszek, pobudzajcy do kichania, mg spowodowa tak okropne
zaburzenia w organizmie czworonoga! To ogromnie ciekawe, nieprawda?
- Tak - przytwierdzi Karol, ktry wcale nie sucha.
- Dowodzi to nam - podj znw tamten z bogim umieszkiem zadowolenia - jak
liczne s nieprawidowoci systemu nerwowego. Jeli chodzi o Dani, przyznam, e
zawsze uwaaem j za nadmiernie wraliw. Tote nie zalecabym, drogi
przyjacielu, adnego z tych rodkw, ktre niby to maj zwalcza objawy choroby, a
szkodz samej naturze, nie, adnych zbdnych lekw! Dieta, nic ponadto.' rodki
agodzce, kojce. Przy tym, czy nie sdzisz pan, e naleaoby oddziaa na
wyobrani?
- Ale w czym? Jak? - pyta Bovary.
- A! W tym rzecz! W tym wanie caa kwestia:
"That is the uestion!",1 jak to wyczytaem ostatnio w gazecie.
Emma zbudzia si z krzykiem:
- A list? List?
Myleli, e jest w malignie, i rzeczywicie, o pnocy stracia przytomno.
Wywizao si zapalenie mzgu.
Przez czterdzieci trzy dni Karol nie odstpowa od niej. Opuci wszystkich
chorych, nie kad si i nieustannie mierzy jej puls, zmienia synapizmy i okady z
zimnej wody. Posya Justyna po ld a do Neufchatel. Ld topi si w drodze; posya
po niego raz jeszcze. Wezwa doktora Canivet, sprowadzi z Rouen swego dawnego
profesora, doktora Lariviere. By w rozpaczy. A tym, co go przeraao najbardziej,
bya zupena apatia Emmy. Nic nie mwia, nic nie syszaa, zdawaa si nawet nie
cierpie, jakby ciao i dusza jej wypoczyway razem po wszystkich wstrzsach.
W poowie padziernika moga ju siedzie na ku, podparta poduszkami.
Karol rozpaka si patrzc, jak jada pierwsz tartink z konfiturami. Wracaa do si.
Wstawaa po poudniu na kilka godzin i pewnego dnia, gdy czua si lepiej, Karol
sprbowa, podtrzymujc j pod rami, oprowadzi j po ogrdku. Piasek na
ciekach pokryty by 7.0schymi limi. Sza wolno, krok za krokiem, powczc
pantoflami, i wspierajc si na ramieniu Karola, nie przestawaa si umiecha.
Doszli tak w gb ogrodu a do altany. Wwczas wyprostowaa si z wolna i
przysonia doni oczy, by lepiej widzie. Zatopia wzrok daleko, daleko, lecz na
pustym widnokrgu dymiy tylko po wzgrzach wielkie ogniska palonych traw.
- Zmczysz si, kochanie - powiedzia Bovary. I pocign j agodnie do altany:
- Uside na aweczce - doda - dobrze ci tu bdzie.
- O nie! nie tutaj - wyszeptaa sabncym gosem.
Dostaa zawrotu gowy i poczwszy od tego wieczoru znw zapada na zdrowiu.
Choroba jej przybraa mniej okrelone formy, a objawy byy bardzo rozmaite. Raz
dolegao jej serce, potem co w pucach, w mzgu, w czonkach. Zdarzyy si i
wymioty, ktre Karol bra za pierwsze objawy raka.
A biedaczysko mia jeszcze przy tym i kopoty pienine.
XIV Przede wszystkim nie wiedzia, jak odwdziczy si panu Homais za
wszystkie wzite u niego rodki, i cho jako lekarz mg za nie nic nie paci, rumieni
si na myl o tym zobowizaniu. Przy tym teraz, gdy kucharka staa si pani,
wydatki na gospodarstwo byy przeraajce; jedne za drugimi napyway rachunki;
dostawcy szemrali, a szczeglnie napastowa go pan Lheureux. W istocie, w chwili
gdy z Emm byo najgorzej, wykorzysta sytuacj, by zaokrgli ceny, i popieszy z
przyniesieniem paszcza, torby podrnej, dwch kufrw zamiast jednego i jeszcze

mnstwa innych drobiazgw. Na prno Karol mwi, e nie potrzebuje tych rzeczy,
kupiec odpowiada zuchwale, e zamwiono u niego te artykuy i e ich nie wemie z
powrotem. Zreszt nie naley si sprzeciwia pani w chorobie; nieche si pan
namyli. Krtko mwic, zdecydowany by raczej ciga go sdownie ni
zrezygnowa ze swych praw i odebra towar. Karol kaza potem sucej odesa mu
wszystko; Felicja zapomniaa, on mia inne kopoty i nie myla ju o tym. Pan
Lheureux ruszy znw do ataku; groc i jczc na przemian, tak spraw pokierowa,
e wreszcie Bovary wystawi mu weksel z terminem szeciomiesicznym. Lecz
ledwie w weksel podpisa, bysna mu zuchwaa myl, by poyczy u pana
Lheureux tysic frankw. Spyta wic z zakopotaniem, czy mgby liczy na t sum,
dodajc, e zwrci j po roku i e zgadza si na kady procent. Lheureux pobieg do
swego kramiku, przynis talary i podyktowa drugi weksel, w ktrym Bovary
zobowiza si wypaci mu pierwszego wrzenia nastpnego roku sum tysica
siedemdziesiciu frankw, co cznie ze stu osiemdziesicioma, ktre ju by sobie
zastrzeg, wynosio rwno tysic dwiecie pidziesit. Tak wic poyczajc na sze
od sta, z dodatkiem wierci komisowego i dostawami przynoszcymi co najmniej
trzeci cz dochodu, pewien by w cigu dwunastu miesicy mie sto trzydzieci
frankw zysku; ywi nadziej, e interes nie skoczy si na tym; nie bd mogli
wykupi weksli, odnowi }e i jego skromny grosz, utuczony u lekarza jak w domu
zdrowia, wrci do pewnego dnia, pulchny i okrglutki, a pka bdzie mieszek.
Zreszt wiodo mu si we wszystkim. By przedstawicielem wytwrni jabecznika
dostarczanego dla szpitala w Neufchatel; pan Guillaumin obiecywa mu udziay w
torfowiskach w Grumesnil, a Lheureux marzy te o zaoeniu nowej linii dyliansw
midzy Arguei a Rouen, ktra zapewne nie omieszkaaby zrujnowa wkrtce starej
landary z "Pod Zotego Lwa" i ktra zapewniajc szybsz komunikacj po niszej
opacie oraz przewz wikszej iloci bagau - oddaaby mu w rce cay handel
Yonville.
Karol zastanawia si nieraz, jak bdzie mg za rok zwrci tyle pienidzy.
ama gow, szuka wybiegu, jak na przykad eby si zwrci do ojca lub sprzeda
co. Ale ojciec jego byby guchy, a on sam nie mia nic do sprzedania. Stawa
wwczas w obliczu takich kopotw, e szybko odsuwa przedmiot owych przykrych
rozwaa. Wyrzuca sobie, e z tego powodu zapomina o Emmie. Gdy wszystkie
jego myli naleay do tej kobiety i sdzi, e nawet chwilowym odwrceniem, ich
okrada j z czego.
Zima bya ostra. Rekonwalescencja pani Bo-;ary trwaa dugo. W pogodne dni
przesuwano j z fotelem do okna, ktre wychodzio na rynek, gdy miaa teraz wstrt
do ogrodu i aluzja od tej strony bya zawsze zapuszczona. Kazaa sprzeda konia.
To, co niegdy lubia, dranio j teraz. Wszystkie je] myli zdaway si ogranicza do
stara o wasn osob. Kazaa sobie podawa do ka lekkie posiki, dzwonia na
suc, by dowiedzie si, czy pamitano o zikach, lub by pogawdzi troch.
Tymczasem nieg, lecy na dachach hal, rzuca na pokj blady, martwy odblask.
Potem przyszy deszcze. A Emma wyczekiwaa co dzie z jakim niepokojem
niezawodnego nadejcia drobnych wydarze, ktre nie obchodziy jej jednak wcale.
Najwaniejszym z nich by wieczorny przyjazd "Jaskki". Oberystka wykrzykiwaa
co wtedy, odpowiaday jej inne gosy, a tymczasem kaganiec Hipolita,
wycigajcego pakunki spod pciennej budy, migota jak gwiazda w ciemnociach.
W poudnie wraca Karol i wkrtce znw wychodzi, potem Emma pia bulion, a o
pitej, gdy zmierzch zapada, dzieci wracay ze szkoy i stukajc po chodniku,
uderzay kolejno linijkami o deszczuki okiennic.

Wanie o tej porze odwiedza j ksidz Bourriien. Wypytywa o zdrowie, znosi


nowinki i skania do pobonoci w przymilnych pogawdkach nie pozbawionych
humoru.. Krzepi j ju sam widok sutanny. Pewnego dnia, w najciszym okresie
choroby, gdy zdawao si jej, e umiera, zadaa komunii; i w miar jak zrobiono w
pokoju przygotowania na przyjcie sakramentu, gdy na komodzie zastawionej
lekarstwami urzdzono otarz, a Felicja wysypaa podog kwiatami georginii, Emma
poczua, jak jaka moc uwalnia j od cierpie, od wszystkich dozna, wszystkich
uczu. Ciao jej stao si lekkie i wolne od myli, rozpoczynao si nowe ycie. Zdao
si jej, e wznoszc si do Boga, rozpynie si w tej mioci lekkim oparem, jak
ponce kadzido.
Pokropiono przecierada wicon wod, ksidz doby z cyborium bia hosti i
Emma, omdlewajc z niebiaskiej rozkoszy, wysuna wargi, by przyj zbliajce
si ciao Zbawiciela. Firanki alkowy wydymay si wok niej na ksztat obokw, a
pomienie obu gromnic, jarzcych si na komodzie, byy jak dwie aureole witoci.
Wwczas skonia gow i wydao jej si, e syszy w przestworzach piew harf
serafiskich, a w lazurowych niebiosach na zotym tronie, wrd witych,
dziercych palmy, widzi Boga Ojca w promiennym majestacie, jak skinieniem
nakazuje pomienno skrzydym anioom, by zeszy na ziemi i uniosy j w swych
objciach.
Pami jej przechowaa t olniewajc wizj jako co najpikniejszego, co
wyni mona. Usiowaa przeduy to wraenie, ktre nie opucio jej wprawdzie,
ale byo teraz mniej wyczne, agodniejsze i gbsze. Dusza jej, zamana pych,,
odpoczywaa wreszcie w chrzecijaskiej pokorze i Emma, lubujc si sw saboci,
podziwiaa unicestwienie wasnej woli. ktre miao udostpni przypyw aski. Istniay
jednak radoci doskonalsze od szczcia ziemskiego, mio inna, wysza ponad
wszystkie mioci, nieprzerwana, nieskoczona, potgujca si wiecznie. Wrd
zudze nadziei objawi si jej stan czystoci nadziemskiej, zlewajcy si z niebem,
do 'ktrego pragna si wznie. Chciaa zosta wit. Kupowaa szkaplerze,
nosia medaliki i marzya, by mie w swym pokoju u wezgowia relikwiarz oprawiony
w szmaragdy, by go moc caowa kadego wieczoru.
Proboszcz by zachwycony tymi skonnociami, cho sdzi, e pobono
Emmy przez nadmiern gorliwo moe z czasem trci herezj i dziwactwem. Lecz
nie bdc zbyt mocny w tej materii, skoro przekraczaa ona pewn norm, napisa do
pana Boulard, ksigarza jego ekscelencji, proszc o przysanie czego "szczeglnie
ciekawego dla osoby pci piknej, obdarzonej bystrym umysem". Kupiec z tak
obojtnoci, jakby ekspediowa rupiecie dla Murzynw, spakowa bezadnie, bez
wyboru, wszystko, co miao wwczas popyt w handlu pobonymi ksikami: mae
podrczniki, zoone z pyta i odpowiedzi, zjadliwe pamfiety w stylu pana de Maistre i
pewien rodzaj karmelkowych powieci w rowej okadce, fabrykowanych przez
seminarzystw-trubadurw lub skruszone sawantki. Byy tam: Mysi szlachetna,
Czowiek wiatowy u stp Najwitszej Panny, przez pana M. de... odznaczonego
kilkoma orderami; O bdach Voltaire'a dla uytku modziey itd.
Pani Bovary nie miaa jeszcze do jasnego umysu, by mc powanie zaj si
czymkolwiek. Zreszt rzucia si zbyt gwatownie na t lektur. Draniy j przepisy
kultu, arogancja pism polemicznych zrazia zaciekoci w napaci na nie znanych jej
ludzi, a wieckie opowiadania, zaprawione dewocj, wyday si jej pisane z tak
absolutn ignorancj wiatowego ycia, e niepostrzeenie odsuny j od prawd,
ktrych potwierdzenia oczekiwaa. Czytaa jednak wytrwale, a gdy ksika wysuwaa
si jej z rk, mniemaa, e ogarnia j najsubtelniejsza melancholia katolicka, jakiej
dozna moe eteryczna dusza.

Co do wspomnienia o Rudolfie, to zepchna je na samo dno serca i tkwi tam


bardziej uroczysty i nieruchomy od krlewskiej mumii w podziemiach. Z tej
zabalsamowanej mioci wymyka si wonny opar, przenika wszystko, nascza
tkliwym uczuciem niepokalan czysto, w ktrej y pragna. Klczc na gotyckim
klczniku, zwracaa do Boga te same sowa pene sodyczy, ktre szeptaa niegdy
kochankowi w upojeniach cudzoonej mioci. Chciaa w ten sposb wzbudzi w
sobie wiar; ale adna rozkosz nie spywaa z nieba i powstawaa z klczek ze
zmczeniem w czonkach i z nieokrelonym poczuciem jakiego ogromnego
szalbierstwa. "Te usiowania - mylaa - to jeszcze jedna zasuga" i w pysze swej
pobonoci Emma porwnywaa si do owych wielkich dam minionych czasw, o
ktrych sawie marzya nad portretem panny de Layalliere i ktre z majestatycznym
szelestem szamerowanych trenw odchodziy w ustronne samotnie, by wyla u stp
Chrystusa wszystkie zy serca, zranionego ziemskim yciem.
Powicia si wwczas nadmiernej dobroczynnoci. Biednym szya ubrania,
poonicom posyaa drzewo, a pewnego dnia Karol, wrciwszy do domu, zasta w
kuchni za stoem trzech nicponiw paaszujcych zup. Sprowadzia do domu
creczk, ktr m podczas jej choroby odesa do mamki. Uczya j czyta. I cho
Berta pakaa i kaprysia, nie unosia si teraz. Chciaa pogodzi si z losem, bya
bezgranicznie wyrozumiaa. Wszystko, co mwia, pene byo wzniosych wyrazw.
Pytaa dziecka:
- Czy ju ci nie boli brzuszek, mj aniele?
Pani Bovary-matka nie miaa jej nic do zarzucenia, chyba tylko t mani
robienia na drutach kaftanikw dla sierot, zamiast cerowania wasnych cierek. Ale
poczciwa kobiecina, znkana maeskimi swarami, odpoczywaa w tym spokojnym
domu i pozostaa u nich a do Wielkanocy, by unikn szyderstw starego Bovary,
ktry nie omieszka nigdy w Wielki Pitek zada kiebasy.
Prcz teciowej, ktra pokrzepia j nieco na duchu prawoci swych sdw i
powag obejcia, Emma niemal co dzie miaa jeszcze i inne towarzystwo.
Odwiedzay j panie Langlois, Caron, Dubre-vil, Tuvache i zacna pani Homais, ktra
nigdy nie chciaa uwierzy w adne plotki rozsiewane o ssiadce. Przychodziy te
mae Homais. Odprowadza je Justyn. Wchodzi do jej pokoju, zatrzymywa si przy
drzwiach i sta nieruchomo, w milczeniu. Nieraz pani Bovary, nie zwracajc na
uwagi zabieraa si do swej toalety. Wyjmowaa grzebienie i potrzsaa gwatownie
gow. Gdy biedny chopak ujrza po raz pierwszy jej wosy w czarnych piercieniach
spywajce a do kostek, zdawao mu si, e wkracza w nowy, niezwyky wiat, ktry
przerazi go sw wspaniaoci.
Emma nie dostrzega zapewne ani jego niemego zachwytu, ani oniemielenia.
Nie domylaa si wcale, e mio, ktra znika z jej ycia, pulsuje tu przy niej, pod
zgrzebn koszul w tym modzieczym sercu choncym objawienie jej urody.
Zreszt spowia teraz wszystko w tak obojtno, sowa jej byy tak przyjazne, a
spojrzenia tak wyniose, obejcie tak zmienne, e nie sposb byo odrni
samolubstwa od miosierdzia ani zepsucia od cnoty. Pewnego wieczoru na przykad
uniosa si na suc, ktra prosia o wychodne i jkajc si szukaa jakiego
pretekstu.
- Kochasz go wic? - spytaa nagle. I nie czekajc na odpowied rumienicej si
Felicji dodaa smutno:
- Ide, biegnij! Zabaw si!
Z nadejciem wiosny kazaa pozmienia wszystko w ogrodzie, mimo zastrzee
ma; by on jednak rad widzc, e zaczyna zdradza jakie przejawy ! woli. Okazaa
ich wicej, w miar jak wracaa do si. Przede wszystkim znalaza sposb, by

odprawi star mamk Rollet, ktra podczas jej choroby nabraa zwyczaju zbyt
czsto przychodzi do kuchni z dwojgiem niemowlt i wychowankiem
aroczniejszym od kanibala. Potem pozbya si rodziny Homais, kolejno wyzwolia
od wszystkich wizyt i nawet z niniejsz gorliwoci uczszczaa do kocioa, czym
zjednaa sobie wielkie uznanie aptekarza, ktry powiedzia jej wwczas po
przyjacielsku:
- Pozwalaa si pani troch za nos wodzi klechom!
Ksidz Bournliisien, jak i dawniej, przychodzi co dzie, wracajc z lekcji
katechizmu. Wola posiedzie na dworze, oddychajc wieym powietrzem gaju, jak
nazywa altan. O tej wanie porze wraca Karol. Byo im gorco i popijali razem
sodki jabecznik na intencj zupenego wyzdrowienia Emmy.
Niedaleko nich, troch niej, przy nadbrzenym murku, Binet owi raki. Bovary
zaprasza go, by si orzewi; on za zna si wietnie na odkorkowywaniu flaszek.
- Naley - powiada wodzc dookoa i po caym widnokrgu zadowolonym
spojrzeniem - mocno oprze flaszk na stole i potem, rozdawszy szpagat, wypycha
korek maymi ruchami wolniutko, wolniutko, jak to robi z wod sodow w
restauracjach.
Ale czsto podczas tego pokazu jabecznik tryska im wprost w twarz i wtedy
duchowny, miejc si rubasznie, nie omieszka nigdy zaartowa:
- Doskonao jego bije w oczy!
By to rzeczywicie poczciwy czowiek i nawet pewnego dnia nie zgorszy si
wcale, gdy aptekarz poradzi Karolowi, by zawiz on dla rozrywki da teatru w
Rouen, na wystp synnego tenora Lagardy. Homais, zdziwiony milczeniem ksidza,
chcia dowiedzie si, co o tym myli, na co proboszcz oznajmi, e muzyk uwaa
za mniej niebezpieczn dla moralnoci ni literatur.
Lecz aptekarz stan w obronie pimiennictwa. Teatr, jego zdaniem, obala
przesdy i pod pokrywk zabawy naucza cnoty.
- Castigat ridendo moresl, ksie proboszczu! Niech ksidz wemie na przykad
wikszo tragedii Voltaire'a: usiane s zrcznie mylami filozoficzny- j mi, ktre
stanowi dla ludu prawdziw szko moralnoci i dyplomacji.
- Widziaem kiedy - wtrci Binet - sztuk pod tytuem Wisit paryski. Pokazuj w
niej starego generaa, ktry jest naprawd bzikowaty. Gromi on chopca z dobrej
rodziny, ktry uwid szwaczk, i ta...
- Zapewne - cign Homais - jest za literatura jak i za farmacja, ale potpia w
czambu najwaniejsz ga sztuk piknych wydaje mi si niedorzecznoci,
barbarzyskim pomysem, godnym tych okropnych czasw, gdy wiziono Galileusza.
- Wiem doskonale - oponowa ksidz - e istniej dobre dziea, dobrzy pisarze;
ale ju samo nagromadzenie osb pci odmiennej w czarownej sali penej przepychu,
te pogaskie przebrania, owa szminka, pochodnie, zniewieciae gosy, wszystko to
zaszczepi musi w duszy pewn rozwizo i przynie nie cnotliwe myli i
nieczyste pokusy. Takie jest przynajmniej zdanie wszystkich ojcw kocioa.
Wreszcie - doda, przybierajc nagle ton mistyczny i zwijajc jednoczenie iv palcach
szczypt tabaki - jeli Koci potpi widowiska, to znaczy, e ma racj, i musimy si
podda jego wyrokom.
- Dlaczeg rzuci on kltw na aktorw - spyta aptekarz - skoro niegdy brali
oni jawnie udzia w obrzdach? Tak, dawano przedstawienia porodku kocioa,
rodzaj komedii, zwanych misteriami, ktre nieraz obraay nakazy przyzwoitoci.
Duchowny poprzesta na westchnieniu, za aptekarz cign dalej:
- To tak jak z Bibli: znajdzie si tam niejeden szczeg... pikantny, rzeczy
doprawdy... swawolne! I na niecierpliwy ruch ksidza Bouroisien:

- Przyzna ksidz, e nie jest to ksika stosowna dla modej osoby; gniewabym
si, gdyby Atalia...
- Ale to nie my - wykrzykn rozdraniony ksidz - to to protestanci zalecaj
czytanie Biblii.
- Mniejsza o to! - rzek Homais. - Dziwi si tylko, e za naszych czasw, w
wieku owieconym, ktokolwiek moe jeszcze z uporem zakazywa nieszkodliwej
rozrywki umysowej, ktra podnosi moralno, a nieraz nawet i higien, nieprawda,
doktorze?
- Zapewne - odpar lekarz obojtnie, czy to e podziela jego zdanie, ale nie
chcia nikogo obrazi, czy te e nie mia adnego zdania.
Rozmowa zdawaa si skoczona, gdy aptekarz uzna za stosowne zada
jeszcze ostatni cios:
- Znaem ksiy, ktrzy przebierali si w wieckie suknie, by popatrze na
fikajce tancerki.
- C znowu! - obruszy si proboszcz.
- Znaem takich!
I rozdzielajc sylaby Homais powtrzy:
- A! Znaem takich!
- No, to le robili - rzek Bournisien, gotw ju wszystkiego wysucha.
- Dalibg! Nie tylko takie rzeczy robi! - wykrzykn Homais.
- Panie! - rzuci duchowny z tak gniewnym wejrzeniem, e aptekarz zmiesza
si.
- Chc tylko powiedzie - podj agodniejszym tonem - e tolerancja jest
najpewniejszym sposobem, by skoni dusze ku wierze.
- To prawda, prawda - przyzna poczciwiec siadajc znw na krzele.
Ale zabawi ju tylko dwie minuty. Gdy odszed, Homais rzek do lekarza:
- A tomy si wzili za czuby! Widziae pan, jakem go zapdzi w kozi rg! I
wierzaj mi, zawie pani na spektakl, choby dlatego, by raz w yciu napsu krwi tym
klechom, do diaska! Gdyby mg mnie kto wyrczy, sam bym nawet pastwu
towarzyszy. Nie zwlekajcie, Lesardy wystpi tylko raz. Jest zaangaowany do Anglii
za wysokim wynagrodzeniem. Sawny to szpak, jak powiadaj. Tarza si w zocie.
Wozi ze sob trzy kochanki i kucharza! Wszyscy ci artyci szastaj pienidzmi.
Trzeba im ycia wyuzdanego, ktre podnieca wyobrani. Ale umieraj w
przytukach, bo nie mieli za modu do rozsdku, by zaoszczdzi troch grosza.
No, smacznego, do jutra!
Myl o teatrze zakiekowaa szybko w gowie Karola i niebawem podzieli si ni
z on, ktra odmwia zrazu, wymawiajc si zmczeniem, kopotem, wydatkami;
lecz o dziwo, Bovary nie ustpi, tak mu ta rozrywka wydaa si dla niej wskazana.
Nie widzia adnych przeszkd: matka przysaa im trzysta frankw, na ktre ju nie
liczyli, dugi biece byy niewielkie, a termin patnoci weksli pana Lheureux tak
odlegy, e nie naleao jeszcze o nim myle. Zreszt, sdzc, e powoduje ni
delikatno, Karol nakania j tym usilniej; ulegajc gorcym namowom przystaa
wreszcie. I nazajutrz o smej zaadowali si do Jaskki".
Aptekarz, ktrego nic nie zatrzymywao w Yonville, ale ktry wmawia sobie, e
si nie moe stamtd ruszy, westchn na widok odjedajcych.
- No, dobrej podry - rzek im - szczliwi miertelnicy!
Potem zwracajc si do Emmy wystrojonej w jedwabn, bkitn sukni o
czterech falbanach:
- licznie pani wyglda, jak amorek! Zrobi pani furor w Rouen.

Dylians stawa w hotelu "Pod Czerwonym Krzyem" na placu Beauvoisine.


Bya to jedna z tych obery, jakie si widuje na kadym prowincjonalnym
przedmieciu, o wielkich stajniach i maych pokojach, gdzie na podwrku kury dziobi
owies pod zaboconymi kabrioletami komiwojaerw: poczciwe, stare domostwo o
balkonach z prchniejcego drzewa, trzeszczcych na wietrze w zimowe noce,
zawsze pene ludzi, gwaru i jada. Stoy lepkie s od kawy i rumu, grube szyby
popstrzone przez muchy, wilgotne serwety poplamione winem - poczciwe domostwo,
pachnce wsi jak fornal ubrany z miejska, z kawiarenk od strony ulicy i ogrodem
warzywnym od strony pl. Karol ruszy zaraz na miasto. Pomyli parter z amfiteatrem,
loe z galeri. Zada wyjanie, nie zrozumia ich, odesano go od kontrolera do
dyrektora, wrci do obery, potem znw do kasy i tak po kilkakro przemierzy cae
miasto od teatru a do bulwaru.
Pani kupia kapelusz, rkawiczki, kwiaty. Pan obawia si bardzo, e si
spni, tote nie przeknli nawet bulionu i zjawili si przed zamknitymi jeszcze
drzwiami teatru.
Tum ludzi sta pod cian, stoczony midzy balustradami. Na rogach
ssiadujcych ulic olbrzymie afisze powtarzay dziwacznymi literami: ucja z
Lammermooru... Lagardy... Opera... itd. Pogoda bya pikna, upa doskwiera; pot
wsika we fryzury, wszyscy dobywali chustek i ocierali czerwone czoa; niekiedy
ciepy powiew znad rzeki wydyma lekko falbany perkalowych markiz nad drzwiami
kawiarenek. Niej jednak przeciga zimny podmuch, niosc wo sadzy, skr i oliwy.
Byy to wyziewy ulicy Charrettes, penej wielkich, mrocznych skadw, gdzie
przetaczaj si cikie beczki.
By nie naraa si na mieszno, e si tak wczenie zjawili, Emma chciaa
przej si jeszcze troch w stron portu. Bovary przezornie nie wypuszcza biletw z
rki i przyciska je w kieszeni spodni do brzucha.
Gdy tylko wesza do przedsionka, serce Emmy zaczo bi ywiej. Umiechna
si z bezwiedn prnoci, widzc, jak tum run na prawo w korytarz, gdy ona
wstpowaa na gwne schody. Ucieszya si jak dziecko, pchnwszy palcem
szerokie obite drzwi i pen piersi wcigaa przesycone kurzem powietrze kuluarw,
a gdy ju zasiada w loy, wygia kibi z niewymuszon swobod ksiniczki.
Sala zaczynaa si napenia; wycigano z futeraw lornetki, a stali bywalcy,
dostrzegajc si z daleka, wymieniali ukony. Przyszli tu, by znale w sztukach
piknych rozrywk po emocjach przetargw. Lecz nie zapominajc o interesach
rozprawiali wci o bawenie, alkoholu, barwnikach. Wida byo twarze starcw
przygase i bez wyrazu; bezbarwne wosy i cera upodabniay je do zaniedziaych
srebrnych medalionw. Wystrojeni modziecy puszyli si w pierwszych rzdach,
popisujc si rowymi i seledynowymi krawatami w wyciciach kamizelek. Pani
Bovary podziwiaa ich z gry, patrzc, jak opieraj na zoconych gakach lasek donie
obcinite w te rkawiczki.
Tymczasem zapony wiece w orkiestrze. yrandol opuci si z sufitu i rzuci
na sal wraz z migotaniem krysztaw nag rado. Jedni po drugich weszli
muzykanci i rozlego si, zrazu bezadne, dudnienie basw, piski skrzypiec, trbienie
kornetu, kwilenie fletw i flaolety. Wtem usyszano trzy guche uderzenia na scenie.
Zabrzmiay koty, rozlegy si dwiki trb, kurtyna podniosa si odsaniajc krawd
lasu. W cieniu dbu, z lewej, znajdowao si rdo. Wocianie i panowie z pledami
przerzuconymi przez rami piewali razem myliwsk piosenk, po czym nadszed
jaki wdz, ktry wzywa anioa ciemnoci, wznoszc w gr oba ramiona; zjawi si
drugi i odeszli razem, a strzelcy znw zaczli piewa.

Emma znalaza si w wiecie swej modoci, w peni lektury Walter Scotta.


Zdao si jej, e syszy wrd mgy dwik szkockiej kobzy na wrzosowiskach.
Znajomo powieci uatwiaa jej zrozumienie libretta; ledzia intryg zdanie po
zdaniu, a nawiedzajce j myli rozpierzchay si wnet pod falami muzyki. Koysana
melodi, czua, e sama wibruje caa, jakby smyczki skrzypiec przesuway si po jej
nerwach. Nie moga si do napatrzy kostiumom, dekoracjom, postaciom,
malowanym drzewom, ktre dray, gdy przechodzono koo nich; aksamitnym
toczkom, paszczom, szpadom i wszystkim tym urojeniom oywajcym wrd
dwikw muzyki jak gdyby w atmosferze z innego wiata. Wtem wysuna si
naprzd moda kobieta, rzucajc sakiewk zielonemu masztalerzowi. Zostaa sama i
rozleg si wwczas gos fletu, podobny do szmeru strumyka i do wiergotu ptakw.
ucja zaintonowaa miao sw Cavatin G-dur.
Skarya si na nieszczsn mio i prosia o skrzyda. Emma rwnie pragna
uciec od ycia, odlecie w jakim ucisku. Wtem zjawi si Edgar Lagardy.
Mia t olniewajc blado, ktra uycza pomiennym rasom poudnia
majestatu marmurw. Krzepka jego kibi ujta bya w obcisy kaftan brunatnej barwy,
may cyzelowany sztylet zwisa mu nad lewym udem, rzewnie przewraca oczyma,
pokazujc biae zby. Powiadano, e pewna polska ksiniczka zakochaa si w nim
suchajc, jak piewa kiedy na play w Biarritz, gdzie naprawia szalupy. Zrujnowaa
si dla niego. Porzuci j dla innych kobiet, a rozgos tych miostek przydawa tylko
sawy jego sukcesom artystycznym. Kabotyn-dyplomata, ilekro reklamowa sw
osob, nie omieszka nigdy przemyci jakiego poetycznego zdania o uroku swej
postaci i tkliwoci duszy. Pikny gos, niezachwiana pewno siebie, wicej
temperamentu ni inteligencji i wicej emfazy ni liryzmu, oto co przydawao blasku
temu wspaniaemu okazowi szarlatana, w ktrym byo co z fryzjera i co z
toreadora.
Od pierwszej sceny wzbudzi entuzjazm. Tuli ucj w ramionach, opuszcza j,
powraca, zdawa si by zrozpaczony; zion gniewem, potem wywodzi j elegijne
jki o niezrwnanej sodyczy, a tony wymykay si z jego obnaonej szyi pene ka i
pocaunkw. Emma, drc paznokciami aksamit loy, wychylaa si, by go lepiej
widzie. Serce jej wypeniao si owymi melodyjnymi skargami, rozbrzmiewajcymi
przy akompaniamencie kontrabasw jak woania rozbitkw w zgieku burzy. Stany
jej w pamici wszystkie upojenia, wszystkie mki, ktre j niemal o mier
przyprawiy. Gos piewaczki zdawa si jej jedynie oddwikiem wasnych uczu, a
zuda, ktra j czarowaa, czstk jej ycia. Lecz nikt na wiecie nie kocha jej tak
mioci. O n nie paka jak Edgar, gdy w blasku ksiyca mwili sobie ostatniego
wieczoru: "Do jutra! Do jutra!..." Sala grzmiaa od oklaskw. Powtrzono ca strett.
Kochankowie mwili o kwiatach na swych grobach, o przysigach, wygnaniu, zym
losie, nadziejach, a gdy zaintonowali poegnalny fina, Emma wydaa przenikliwy
okrzyk, ktry wplta si w wibracj ostatnich akordw.
- Dlaczego - spyta Bovary - ten ksi uwzi si i przeladuje j?
- Ale nie - odpara - to jej kochanek.
- Jednak przysig zemst jej rodzinie, a tamten co by przed chwil, mwi;
Kocham ucj i sdz, em przez ni kochany." Zreszt odszed pod rk z jej
ojcem. Bo to wszak }ej ojciec, ten may brzydki, z kogucim pirkiem u kapelusza?
Mimo objanie Emmy, po recitativie duetu, w ktrym Gilbert wyjania Astonowi
swe niecne intrygi, Karol widzc faszyw obrczk, ktra miaa omami ucj,
myla, e to upominek miosny przysany przez Edgara. Przyznawa zreszt, e nie
rozumie tej historii, gdy muzyka bardzo przeszkadzaa sowom.
- Mniejsza o to - rzeka Emma - sied cicho!

- Kiedy ja lubi - doda pochylajc si ku niej - wiedzie, o co chodzi, - Cicho!


Cicho! - sykna niecierpliwie.
ucja kroczya podtrzymywana przez suebne, w wiecu pomaraczowym na
wosach, bledsza od biaego atasu swej sukni. Emma wspominaa dzie swego
lubu. Widziaa siebie tam, wrd zb, gdy wsk cieynk szli do kocioa.
Czemu, jak ta oto, nie bagaa, nie opieraa si? Przeciwnie, bya wesoa, nie
dostrzegaa wcale otchani, w ktr si rzucaa... Ach! Gdyby w peni wieoci
urody, nie skalana maestwem, nie rozgoryczona wiaroomstwem, moga bya
oprze swe ycie na jakim mocnym sercu, wwczas cnota, tkliwo, rozkosz i
obowizek, spojone w jedno, nie dozwoliyby jej nigdy zej z wyyn tej
szczliwoci. Lecz owo szczcie byo zapewne kamstwem zmylonym, by
udrczy kade podanie. Znaa ju teraz baho owych uczu, ktre sztuka
wyolbrzymiaa. Usiujc przeto odwrci od nich myli Emma chciaa widzie w tym
odzwierciedleniu swych cierpie tylko fantazj plastyczn, w sam raz dobr, by
ucieszy oczy, i nawet umiechaa si w duchu z pogardliw litoci, gdy wtem w
gbi teatru pod aksamitn kotar ukaza si czowiek w czarnym paszczu.
Gwatownym ruchem zrzuci duy, hiszpaski kapelusz, a instrumenty i
piewacy zaintonowali w tej chwili sekstet. Edgar w pomiennej furii dominowa nad
wszystkimi czystszym od innych gosem. Aston. w basowych tonach rzuca mu
mordercze wyzwania, ucja skarya si przenikliwym jkiem; Artur na stronie
modulowa w tonach porednich, a krpa posta ministra wydawaa z siebie
chrapliwe organowe brzmienia, podczas gdy gosy kobiece, podchwytujc jego
sowa, powtarzay je czarujcym chrem. Wszyscy stali w jednym rzdzie,
gestykulujc; gniew, zemsta, zazdro, trwoga, lito i osupienie ziony razem z ich
potwartych ust. Zniewaony kochanek wywija nag szpad; gipiurowa kryza draa
na falujcej piersi, przechadza si tam i z powrotem ogromnymi krokami,
podzwaniajc na deskach zocon ostroga u rycerskich butw, rozszerzajcych si
od kostki. Posiada zapewne niewyczerpane zasoby mioci - mylaa - jeli moe
wylewa na tumy takie jej potoki." I caa jej ch zlekcewaenia tego, co widzi,
rozwijaa si w poezji urzekajcej roli; pocignita ku temu czowiekowi zud
uosabianej przeze postaci, usiowaa wyobrazi sobie jego ycie, owe ycie
rozgone, niezwyke, wspaniae, a ktre jednak mogoby si sta jej udziaem, gdyby
los by tak zrzdzi! Poznaliby si! Pokochali! Podrowaaby z nim od stolicy do
stolicy po caej Europie, dzielc jego trud i saw, zbierajc kwiaty, ktre mu rzucano i
haftujc mu kostiumy. Potem, kadego wieczoru, z gbi loy za zocon siatk kraty
napawaaby si wynurzeniami tej duszy piewajcej tylko dla niej samej, a on, grajc,
spogldaby na ni ze sceny. Wtem ogarno j zamroczenie: patrzy na ni, tak, na
pewno! Zapragna rzuci mu si w objcia, schroni w mocnych ramionach jak w
samym uosobieniu mioci i powiedzie, wykrzykn: "Uprowad mnie, porwij,
uciekajmy! Dla ciebie, dla ciebie tylko ar mojej duszy i wszystkie marzenia!"
Kurtyna zapada.
Zapach gazu miesza si z oddechem tumu, a poruszajce si wachlarze
czyniy powietrze jeszcze duszniejszym. Emma chciaa wyj; korytarze byy
zatoczone, rzucia si wic na fotel z palpitacjami, ktre j pozbawiay tchu. Karol,
bojc si, e zemdleje, pobieg do bufetu po szklank orszady.
Z trudem dobrn z powrotem na miejsce, gdy nis w obu rkach szklank. Co
chwila go potrcano. Wyla nawet trzy wierci pynu na wydekoltowane ramiona
jakiej miejscowej piknoci. Czujc, e co zimnego cieka jej wzdu krzya,
zacza wydawa przeraliwe krzyki, jakby j mordowano. M jej, waciciel
przdzalni, unis si gniewem na niezgrabiasza i gdy ona chusteczk wycieraa

plamy na piknej sukni z winiowej tafty, pomrukiwa co szorstko o stracie,


wynagrodzeniu, zwrocie kosztw Wreszcie Karol, cay zadyszany, dotar do ony
mwic:
- Sowo daj, mylaem, e ju po mnie! Co za cisk!... Co za cisk!...
I doda: - Ale zgadnij, kogo tam spotkaem na grze? Pana Leona!
- Leona?
- We wasnej osobie! Przyjdzie ci zoy swe uszanowanie.
Ledwie wyrzek te sowa, a ju byy pisarz notarialny z Yonville wchodzi do loy.
Wycign rk ze swobod wiatowca, a pani Bovary podaa mu swoj,
odruchowo, posuszna nakazowi silniejszej woli. Nie ucisna tej rki od owego
wiosennego wieczoru, gdy deszcz zmywa zielone licie, a oni egnali si stojc we
framudze okna. Lecz opamitaa si wnet, wysikiem woli otrzsna si z
ogarniajcych j wspomnie i zacza popiesznie jka jakie sowa:
- A! Witam! Jake to, pan tutaj?
- Cicho tam! - krzykn jaki gos z parteru, gdy zaczyna si trzeci akt.
- Wic pan teraz w Rouen?
- Tak, pani.
- Od jak dawna?
- Za drzwi! Za drzwi!
Ogldano si na nich, umilkli.
Lecz nie suchaa ju od tej chwili, i chr biesiadnikw, scena Astona ze swym
sug i wielki duet D-dur, wszystka to odbywao si gdzie w dali, jakby aktorw
cofnito w gb, a instrumenty stay si mniej dwiczne. Przypomniay si jej partyjki
kart u aptekarza, przechadzka do mamki, lektury w altanie, wieczory sam na sam
przy kominku, caa ta uboga mio, tak cicha, i duga, tak dyskretna i tkliwa, a o
ktrej przecie zapomniaa. Czemu wic wrci? Jaki szczeglny przypadek wplta
go znw w jej ycie? Sta tu za ni, wsparty o przepierzenie, i dreszcz przejmowa j
chwilami pod ciepym oddechem jego nozdrzy spywajcym w jej wosy.
- Czy to pani bawi? - spyta pochylajc si ku niej tak blisko, e kocem wsa
musn jej policzek.
- Ach, mj Boe, nie bardzo!
Wwczas zaproponowa, by opuci teatr i pj gdzie na lody.
- O, nie teraz, zostamy jeszcze - rzek Bovary. - Ma rozpuszczone wosy, to
zapowiada jak tragedi.
Ale scena obdu wcale nie interesowaa Emmy, a gra aktorki wydaa si jej
przesadna.
- Zbyt gono krzyczy - rzeka zwracajc si do zasuchanego Karola.
- Tak... troch... by moe - odpar niepewnie, wahajc si midzy szczer
przyjemnoci, jak odczuwa, a szacunkiem dla opinii ony.
Po chwili Leon westchn:
- Ale gorco!
- To prawda! nieznonie gorco!
- Niedobrze ci? - spyta Bovary.
- Tak, dusz si: chodmy!
Pan Leon zarzuci jej delikatnie na ramiona dugi koronkowy szal i poszli
wszyscy troje do portu, gdzie na wieym powietrzu zasiedli przed witryn jakiej
kawiarni.
Mwiono z pocztku o jej chorobie, cho Emma przerywaa czasem Karolowi z
obawy, by - jak powiadaa - nie nudzi pana Leona. On za owiadczy im, e spdzi
dwa lata w Rouen na praktyce w duej kancelarii, by si dobrze obezna ze

sprawami, ktre w Normandii zaatwia si inaczej ni w Paryu. Potem wypytywa o


Bert, o pastwa Homais, o star Lefrancois, a e w obecnoci ma nie mieli sobie
nic wicej do powiedzenia, rozmowa urwaa si wkrtce.
Ludzie wychodzcy z teatru nucili pgosem lub wypiewywali na cae gardo:
"O ucjo moja, pikny aniele!" Wwczas Leon pozujc na bywalca zaczai rozprawia
o muzyce. Sysza takie sawy, jak Tamburini, Rubini, Persiani i Grisi; wobec nich
Lagardy, pomimo swych sukcesw, nic nie by wart.
- Jednak - wtrci Karol, ktry maymi ykami popija sorbet z rumem - powiadaj,
e w ostatnim akcie jest naprawd wspaniay. auj, em wyszed przed kocem, bo
zaczynao mnie to bawi.
- On da jeszcze jedno przedstawienie- podj Leon.
Lecz Karol powiedzia na to, e wyjedaj ju nazajutrz.
- Chyba - doda zwracajc si do ony - e 2echcesz zosta sama, keczko!
Wobec niespodziewanej okazji, ktra zawitaa przed nim, mody czowiek,
zmieniajc zdanie, zacz nagle wychwala Lagardy'ego w ostatnim akcie. By tam
wspaniay, wzniosy!
Karol zacz wwczas nalega:
- Wrcisz w niedziel. Zdecyduj si, kochanie. Nie upieraj si; jeli masz cho
troch ochoty i mylisz, e ci to zrobi przyjemno.
Tymczasem stoliki pustoszay dokoa i kelner dyskretnie przystan w pobliu.
Karol zrozumia i wycign sakiewk, lecz pisarz wstrzyma go rk i nie omieszka
nawet dorzuci z brzkiem na marmur dwch srebrnych monet.
- Przykro mi doprawdy - szepn Bovary - e pan tyle...
Tamten oburzy si z wielk serdecznoci i sigajc po kapelusz:
- Wic to rzecz uoona, nieprawda, jutro o szstej?
Karol zarzek si raz jeszcze, e nie moe na duej opuci Yonville, lecz e nic
nie stoi na przeszkodzie, by Emma...
- Kiedy - wyjkaa z jakim szczeglnym umiechem - nie wiem sarna...
- A wic namylisz si, zobaczymy, noc jest dobrym doradc...
A zwracajc si do Leona, ktry im towarzyszy:
- Teraz, gdy jest pan naszym ssiadem, mam nadziej, e nie pogardzi pan
czasem obiadkiem u nas? Pisarz zapewni, e nie omieszka skorzysta z
zaproszenia, tym bardziej e i tak mia si wybra do Yonville w interesach. Rozstali
si u wylotu ulicy Slit-Herbland, w chwili ody zegar katedralny wydzwania wp do
dwunastej.

CZ TRZECIA

Pan Leon studiujc prawo bywa rwnie czstym' gociem "Pod Strzech" i
cieszy si tam nawet wielkim powodzeniem u gryzetek, ktre uwaay, e jest
wytworny. By najprzykadniejszym ze studentw; wosy mia ani zbyt krtkie, ani zbyt
dugie; nie wydawa pierwszego pienidzy, jakie mia na cay kwarta, i by w dobrych
stosunkach ze swymi profesorami. A od wszelkich wybrykw powstrzymywaa go
zarwno maoduszno, jak i wrodzona delikatno.
Nieraz, gdy siedzia nad ksik w domu lub wieczorem pod lipami w Ogrodzie
Luksemburskim, kodeks wysuwa mu si z rk i wracao wspomnienie Emmy. Lecz z
czasem uczucie to osabo, nawarstwiy si inne pragnienia; nie wygaso jednak i
przewitywao przez nie, gdy Leon nie traci cakiem nadziei. Janiaa zawsze przed
nim niepewna obietnica, niby zloty owoc koyszcy si na fantastycznej gazi.
Potem, gdy ujrza j znw po trzech latach rozki, zbudzia si dawna
namitno. Trzeba - pomyla - zdecydowa si wreszcie i zdoby j." Zreszt
niemiao jego znika w obcowaniu ze swawolnym pwiatkiem i wraca na
prowincj pogardzajc wszystkimi, co nie depcz lakierowanym trzewikiem asfaltu
bulwarw. Wobec paryanki w koronkach,. w salonie jakiego sawnego doktora
udekorowanego orderami, posiadajcego wasny powz, biedny pisarz notarialny
draby zapewne jak dziecko. Lecz tu,. w porcie, w Rouen, przy onie tego
skromnego lekarza czu si swobodnie i przekonany by z gry, e potrafi j olni.
Pewno siebie zaley od rodowiska; nie przemawia si na parterze jak na
czwartym pitrze, a kobieta bogata zda si mie na stray swej cnoty, niby pancerz,
wszystkie banknoty, jakie posiada.
Rozstawszy si wieczorem z pastwem Bovary, Leon szed za nimi z daleka, a
gdy zobaczy, e zatrzymali si przed ober "Pod Czerwonym Krzyem", zawrci
na picie i ca noc obmyla plan dziaania.
Nazajutrz okoo pitej wszed do kuchni obery ze cinitym gardem, z bladym
obliczem i z t decyzj tchrzy, ktrych nic powstrzyma nie zdoa.
- Pana nie ma - powiedzia sucy. Wzi to za dobr wrb. Poszed na gr.
Emma nie zmieszaa si na jego widok, przeciwnie, zacza przeprasza, e
zapomniaa mu powiedzie, gdzie stanli.
- O. ja to odgadem - rzek Leon.
- Jak?
Powiedzia, e odnalaz j wiedziony przeczuciem. Umiechaa si wwczas, a
on, by naprawi niezrczno, doda spiesznie, e szuka jej od rana po caym
miecie, we wszystkich hotelach.
- Zdecydowaa si wic pani zosta? - doda.
- Tak, i le zrobiam. Nie naley si przyzwyczaja do niedostpnych rozrywek,
gdy ma si tysice obowizkw...
- Ach, domylam si...
- O nie, bo pan nie jest kobiet.
Lecz mczyni rwnie maj swe troski; rozmowa zacza si od paru refleksji
filozoficznych. Emma rozwodzia si nad znikomoci uczu ziemskich i wieczyst
samotnoci, ktra spowija serce grobowym caunem.

By wyda si interesujcym lub naiwnie naladujc jej melancholi, modzieniec


oznajmi, e nudzi si ogromnie przez cay czas swoich studiw. Prawo dranio go;
pocigay go inne zawody, a matka nie przestawaa go drczy w kadym licie.
Mwili coraz wyraniej o przyczynach swych cierpie, gdy oboje egzaltowali si
troch wasnymi sowami, w miar jak postpoway zwierzenia. Lecz zatrzymywali si
czasem przed cakowitym odsoniciem swych myli i szukali wwczas jakiego
zdania, ktre by jednak mogo je wytumaczy. Ona nie wyznaa mu swej mioci do
innego, on nie powiedzia, e zapomnia o niej Moe nie pamita ju tych kolacyjek
po balu z dziewcztami portowymi, a ona dawnych schadzek, gdy biega o wicie
wrd traw do paacu kochanka. Odgosy miasta ledwie docieray do nich, a pokoik
zdawa si may, jakby umylnie stworzony, by zbliy ich w tej samotnoci. Emma w
lekkim peniuarze opieraa kok o porcz starego fotela; ta tapeta za ni tworzya
niby zote to, a w lustrze odbijaa si jej gowa z biaym rozdziakiem porodku i z
pasmami gadko zaczesanych wosw, spod ktrych wystaway koniuszki uszu.
- Lecz przepraszam - rzeka - le robi. Nudz pana wiecznymi skargami.
- O nie! Nigdy! Nigdy!
- Gdyby pan zna - podja, wznoszc w sufit swe pikne oczy zwilone zami wszystkie moje marzenia.
- A ja! O, i jam wiele przecierpia. Czsto wychodziem, bkaem si wzdu
bulwarw, szukaem zapomnienia w gwarnym tumie i nie mogem umkn
drczcym wspomnieniom, ktre mnie wszdzie cigay. Jest u pewnego handlarza
rycin, na bulwarach, woska grawiura przedstawiajca muz. Udrapowana w tunik
patrzy na ksiyc, w wianku niezapominajek na rozpuszczonych wosach. Jaka sia
pocigaa mnie zawsze ku niej; wpatrywaem si w ni caymi godzinami.
Potem drcym gosem:
- Bya troch podobna do pani
Emma odwrcia gow, czujc, jak nieodparty umiech wypywa jej na wargi.
- Czsto - podj - pisywaem do pani listy, ktre darem pniej. Nic nie
odpowiadaa.
- Wyobraaem sobie niekiedy - cign - e ! jaki przypadek sprowadzi pani.
Zdawao mi si, j e poznaj j na zbiegu ulic, i goniem za kadym ! fiakrem, z
ktrego powiewa szal lub woalka podobna do pani woalki.
Zdawaa si zdecydowana nie przerywa jego zwierze. Ze skrzyowanymi
rkami i opuszczon gow wpatrywaa si w kokard na swym pantofelku i miarowo
poruszaa palcami stopy pod atasem.
- Co najsmutniejsze - westchna wreszcie - to wlec, jak ja, ywot bezuyteczny.
Gdyby cierpienia nasze byy komu potrzebne, myl, e si powicamy,
przynosiaby nam ulg.
J wwczas wychwala cnot, poczucie obowizku, ciche wyrzeczenia, gdy
sam mia niewiarygodn i niezaspokojon potrzeb powicania si.
- Chtnie zostaabym siostr miosierdzia - rzeka.
- Niestety, dla mczyzn niedostpne s te wito powoania - odpar - i nie
widz adnego zawodu... chyba tylko zawd lekarza...
Emma przerwaa mu, wzruszajc lekko ramionami, i zacza si uskara na
chorob, ktra j nieomal o mier przyprawia: jaka szkoda, e nie umara wtedy!
Nie cierpiaaby ju teraz! Leon westchn natychmiast tsknie do spokoju
grobowca"; pewnego dnia napisa ju by nawet testament, proszc, by pochowano
go w tej piknej kapie z aksamitnym obramowaniem, ktr dosta od niej. Oboje
takimi wanie pragnli by i dopasowywali teraz sw przeszo, kady do swego
ideau. Zreszt sowo, jak maszyna do walcowania, wydua, zawsze uczucia.

Lecz na myl o uyciu kapy jako caunu Emma spytaa:


- I czemu to?
- Czemu?
Zawaha si.
- Bo kocham pani!
I przyklaskujc sobie w duchu, e przebrn wreszcie t przeszkod, Leon spod
oka ledzi wyraz jej twarzy.
Bya jak niebo, gdy wiatr nagle rozegna chmury. Tum zaspiajcych j
smutnych myli zdawa si pierzcha z bkitnych oczu; caa jej twarz promieniaa.
Oczekiwa w milczeniu, - Zawsze si tego domylaam... - odpara wreszcie.
Wwczas opowiedzieli sobie drobne zdarzenia tej odlegej przeszoci, wesela i
smutki, ktre strecili przed chwil jednym sowem. Wspominali altank obronit
powojnikiem, suknie, ktre nosia, meble jej pokoju, cay jej dom.
- A nasze biedne kaktusy, c si z nimi stao?
- Zmarzy tej zimy.
- Ach! ile razy mylaem o nich. Czy wie pani! Jawiy mi si czsto, jak niegdy,
gdy w letnie poranki soce owiecao aluzj... a ja widziaem pani nagie ramiona
wrd kwiatw.
- Biedny przyjacielu! - rzeka wycigajc do rk.
Leon szybko przywar do niej ustami, a potem odetchnwszy gboko:
- Bya pani dla mnie - rzek - jak niepojt si, ktra wadaa mym yciem.
Pewnego razu, na przykad, przyszedem do pani, lecz pewno zapomniaa ju o
tym?
- Bynajmniej - odpara - mw pan dalej.
- Staa pani w przedpokoju, na ostatnim schodku, gotowa do wyjcia; pamitam
nawet niebieskie kwiatki na pani kapeluszu. Bez adnego przyzwolenia, niezalenie
od mojej woli, zaczem i za pani. Z kad chwil zdawaem sobie coraz
wyraniej spraw z popenianego nietaktu, ale towarzyszyem pani nadal - nie
miaem i tu obok pani, nie miaem jednak siy odej. Gdy wchodzia par; do
sklepu, zostawaem na ulicy, patrzyem przez okienko, jak zdejmuje pani rkawiczki i
liczy pienidze na kantorku. Potem zadzwonia pani do pa.-twa Tuvache, a ja
zostaem jak gupiec przed cikimi drzwiami, ktre zatrzasny si za pani.
Pani Bovary, suchajc go, dziwia si, e jest ju taka stara: wszystkie te
zjawiajce si przed ni obrazy zdaway si rozszerza granice jej istnienia, otwieray
jakby olbrzymie przestrzenie w wiecie uczu, ktre przemierzaa teraz mylami.
Przymknwszy powieki szeptaa raz po raz: - Tak, to prawda!... To prawda!... To
prawda!...
sma wybia na rozmaitych zegarach dzielnicy Beauvoisine, penej internatw,
kociow i opuszczonych paacw. Nie rozmawiali ju, ale gdy spogldali na siebie,
czuli w gowie szum, jak gdyby z ich nieruchomych renic wymykay si jakie
dwiki. Donie ich sploty si ze sob; przeszo, przyszo, reminiscencje i
marzenia zmieszay si razem w sodkiej ekstazie.
ciany pogray si w gstniejcym mroku, w pcieniu widniay tylko jeszcze
jaskrawe barwy czterech rycin, przedstawiajcych histori Wiezy Nesle z
objanieniami wypisanymi na dole po hiszpasku i po francusku. Przez mae,
pokrge okno wida byo wrd spiczastych dachw skrawek ciemnego nieba.
Wstaa, by zapali dwie wiece na komodzie, po czym znw usiada.
- A wic?... - spyta Leon.
- A wic?... - odpara.
Myla wanie, jak nawiza przerwany dialog, gdy Emma rzeka:

- Jak si to stao, e nigdy dotd nie wyjawi mi nikt podobnych uczu?


Pisarz zakrzykn, e trudno zrozumie wzniosie dusze. Co do niego, to
pokocha ja cd pierws.ie.no wejrzenia i rozpacza mylc o szczciu, ktre mcgio
by ich udziaem, gdyby askawszy los pozwoli im by spotka si wczeniej i
zwiza wzem nierozerwalnym.
- Mylaam o tym niekiedy - podja.
- C za pikny sen! - szepn Leon. I bawic si delikatnie bkitn frdzl jej
dugiej, biaej szarfy doda:
- Kt nam broni rozpocz na nowo?...
- Nie, drogi przyjacielu - odpara. - Jestem za stara... Pan jeste zbyt mody...
zapomnij o mnie! Pokochaj ci inne... i ty je pokochasz.
- Ale nie tak jak pani! - wykrzykn.
- Ach, c za dziecko z pana! Bde rozsdny! dani tego!
Ja mu przedstawia niepodobiestwo ich mioci i dowodzi, e powinni
poprzesta, jak niegdy, na braterskiej przyjani.
Czy mwia to w dobrej wierze? Zapewne sama nie wiedziaa, pochonita
czarem zniewalajcego j uczucia i potrzeb bronienia si przed nim. Wpatrujc si
tkliwie w modzieca, Emma odsuwaa agodnie niemiae pieszczoty jego drcych
rk.
- Ach wybacz - rzek cofajc si, Ogarn j wwczas niejasny lk przed t
niemiaoci- groniejsz dla niej od zuchwalstwa Rudolfa, gdy zblia si z
otwartymi ramionami. Nigdy aden mczyzna nie wyda jej si tak pikny. Caa jego
posta tchna urocz naiwnoci. Spuszcza dugie, cienkie, wygite rzsy, a
policzki jego pony - mylaa - podaniem jej osoby; dowiadczaa nieprzepartej
pokusy, by dotkn ich ustami.
Odwrcia si wwczas, jakby chc spojrze na zegar, i rzeka:
- Mj Boe, jak ju pno! Gawdzimy tak dugo! Zrozumia aluzj i sign po
kapelusz.
- Zapomniaam, nawet o teatrze! - dodaa. - A ten poczciwy Karol specjalnie po
to mnie zostawi. Miaam si wybra z pastwem Lormeaux z ulicy Grand-Pont.
I okazja bya stracona, bo wyjedaa ju nazajutrz.
- Doprawdy? - spyta Leon.
- Tak.
- Musz jednak zobaczy pani jeszcze - odpar - miaem jej powiedzie...
- C takiego?
- Pewn rzecz... wan... bardzo wan. Ale nie! Pani nie pojedzie, to
niemoliwe! Gdyby wiedziaa... Wysuchaj mnie, pani... Wic nie zrozumiaa? Nie
odgada?
- A jednak umie pan przemawia - rzeka Em-ma.
- Ach! To arty, ale do tego! Zmiuj si, pani! Ja ci musz zobaczy... raz
tylko... raz jeden.
- Dobrze wic!...
Umilka i jakby wycofujc si:
- O, nie tutaj - dodaa.
- Gdzie zechcesz, pani.
- Moe by... - zdawaa si namyla i nagle rzucia krtko: - Jutro o jedenastej w
katedrze.
- Bd tam - wykrzykn ujmujc jej rce, ktre wyzwolia z ucisku.
Sta tu za ni, a gdy Emma spucia gow, pochyli si i wycisn na jej karku
dugi pocaunek.

- Ale pan jest szalony, szalony! - woaa miejc si dwicznie pod gradem
pocaunkw.
Wwczas, wysuwajc gow przez jej rami, zdawa si szuka zachty w jej
oczach, lecz spado na spojrzenie lodowate, pene majestatycznej powagi.
Leon cofn si o trzy kroki i przystan na progu. Po czym wyszepta drcym
gosem:
- Do jutra.
Odpowiedziaa skinieniem gowy i znika, jak ptak, w przylegym pokoju.
Wieczorem Emma napisaa do Leona nieskoczenie dugi list, w ktrym
wymawiaa si od wyznaczonej schadzki; wszystko byo teraz skoczona i dla
wasnego ich dobra nie powinni si ju nigdy zobaczy. Ale gdy zapiecztowaa list,
znalaza si w wielkim kopocie, bo nie znaa adresu pisarza.
"Sama mu go oddam - pomylaa. - Przyjdzie, na pewno przyjdzie."
Nazajutrz Leon podpiewujc w otwartym oknie wyczyci sam trzewiki,
powlekajc je paroma warstwami czernida; woy biae spodnie, cienkie skarpetki,
zielony fraczek, wyla cay zapas wonnoci na chusteczk, potem kaza si ufryzowa
i znw rozrzuci wosy, by nada im swobodnego wdziku.
"Jeszcze za wczenie" - pomyla spogldajc na kukuk balwierza, ktra
wskazywaa dziewit.
Przejrza stary urnal md, wyszed, zapali cygaro, przemierzy trzy ulice,
pomyla, e ju czas, i rano skierowa si na plac przed kocioem Najwitszej
Panny.
By pikny letni poranek. Na wystawach zotnikw lniy srebra, a promienie
soca padajc ukonie na katedr migotay na zrbach szarych kamieni. Wok
wieyczek dzwonnicy, ozdobionych trjliciem, gromada ptakw zataczaa krgi na
bkitnym niebie. Plac rozbrzmiewa od nawoywa i pachnia kwiatami rosncymi
wzdu chodnikw; byy tam re, jaminy, godziki, narcyze i tuberozy,
poprzegradzane w nierwnych odstpach zwilon zieleni, kocim zielem i mokrzyc
dla ptakw; na rodku szemraa fontanna, a pod wielkimi parasolami, wrd piramid
melonw, przekupki z gol gow okrcay bibuk bukieciki fiokw.
Modzieniec wzi jeden z nich. Po raz pierwszy w yciu kupi kwiaty dla kobiety.
I gdy upaja si ich woni, duma wzbieraa mu w piersi, jakby w hod, ktry skada
innej osobie, przenosi si i na niego.
Obawiajc si jednak, e kto mgby go dostrzec, miaym krokiem wszed do
kocioa.
Szwajcar sta wanie w lewym portyku, pod Taczc Mariann, z pirem na
kapeluszu, rapierem u boku i lask w rku bardziej majestatyczny od kardynaa i
poyskujcy jak cyborium.
Podszed do Leona i spyta z tym dobrotliwym, przymilnym umiechem, z jakim
duchowne o.soby zwyky przemawia do dzieci:
- Pan zapewne nietutejszy, prawda? yczy pan obejrze zabytki katedry?
- Nie - odpar tamten.
Obszed z pocztku boczne nawy. Potem wyjrzy na plac. Emma nie
nadchodzia. Zawrci a do prezbiterium.
Gwna nawa wraz z pocztkiem ostroukw i czci witray przegldaa si w
kropielnicach penych wody. Barwne odbicie, amic si na krawdzi marmuru, sao
si dalej na kamiennych pytach jaskrawym kobiercem. Blask z ulicy wpada do
kocioa tr7ema ogromnymi smugami przez trzy otwarte portyki. Czasem w gbi
przesuwa si zakrystian przyklkajc z ukosa przed otarzem, jak czowiek pobony,
ktremu si jednak bardzo spieszy. Krysztaowe yrandole wisiay nieruchomo.

Pona srebrna lampka, a z bocznych naw, pogronych w cieniu, wymykay si


niekiedy westchnienia wraz ze szczkiem zapadajcej kraty, powtrzonym przez
echo pod wysokimi sklepieniami.
Leon powanym krokiem przechadza si wzdu cian. Nigdy ycie nie
wydawao mu si tak pikne. Miaa tu przyj niebawem, urocza, niespokojna,
ogldajc si, czy kto jej nie ledzi - w sukni z falban, ze zotym lorgnon, w
cienkich pantofelkach, pena wykwintu, ktrego dotd nie zakosztowa, i
niewysowionego czaru cnoty bliskiej upadku. Koci mia j przygarn niby
olbrzymi buduar; sklepienia zdaway si schyla, by ukry w cieniu jej wyznania
miosne, witrae rozgorzay, by owieci jej lica, a kadzida miay zapon, by
ukazaa si jak anio wrd dymw wonnoci.
Nie nadchodzia jednak. Usiad na krzele i oczy l jego spoczy na bkitnym
witrau, gdzie dostrzec byo mona przewonikw nioscych kosze, Wpatrywa si
we pilnie, liczy rybie uski, guziki przy kaftanach, a myl jego bdzia tymczasem w
poszukiwaniu Emmy.
Szwajcar na uboczu oburza si w duchu na tego intruza, ktry sam pozwala
sobie podziwia katedr. Zdawao mu si, e zachowuje si on haniebnie, okrada go
niejako, popenia niemal witokradztwo.
Wtem na kamiennych pytach zaszeleciy jedwabie... rondo kapelusza... czarna
mantyla... Tak, to ona! Leon wsta i wybieg na jej spotka> nie.
Emma bya blada, sza szybko.
- Czytaj pan - rzeka podajc mu jak kartk - O! nie! - i cofna rk nagym
ruchem, by umkn do kaplicy Najwitszej Panny, gdzie po-, chylia si nad
klcznikiem i ja si modli.
Ta nabona fantazja rozgniewaa modzieca, potem wszake dozna pewnej
przyjemnoci widzc j tak podczas schadzki pogron w modlitwie, jak
andaluzyjsk markiz, lecz znudzio go to wreszcie, gdy trwao zbyt dugo.
Emma modlia si lub raczej usiowaa si modli w nadziei, e niebo natchnie j
nagle jak decyzj, i wzywajc pomocy boskiej, poia oczy wspaniaoci otarza,
wdychaa wo biaych lewkonii rozkwitajcych w duych wazonach i wsuchiwaa si
w cisz kocieln, ktra wzmagaa jeszcze zamt panujcy w jej sercu.
Wstaa i zamierzali ju wyj, gdy szwajcar ywo zbliy si do niej mwic:
- Pani zapewne nietutejsza? yczy sobie pani ! zwiedzi zabytki katedry?
- O! nie - wykrzykn pisarz.
- A czemu by nie? - odpara.
Gdy zachwiana w swej cnocie, czepiaa si kurczowo Najwitszej Panny,
posgw, grobowcw, sowem - wszystkiego.
Wwczas, by zwiedza po porzdku", szwajcar zaprowadzi ich do wejcia od
strony placu, gdzie n?, kamiennych pytach pokaza lask wielkie koo bez napisu i
ozdb, wyoone czarnym marmurem.
- Oto - rzek uroczycie - powierzchnia piknego dzwonu z Amboise. Way on
czterdzieci tysicy funtw. W caej Europie nie byo mu rwnego. Rzemielnik, ktry
go odla, umar z radoci...
- Chodmy - rzek Leon.
Poczciwina ruszy dalej; po czym, przystanwszy przed kaplic Najwitszej
Panny, wycign rce wymownym gestem i dumniejszy ni wieniak pokazujcy
swe drzewa owocowe, rzek:
- Ta zwyka pyta przykrywa zwoki Piotra de Breze, pana na Varenne i Brissac,
marszaka Poitou i namiestnika Normandii, ktry poleg w bitwie pod Moithery 16
lipca 1465 roku.

Leon dygota gryzc wargi, - A ten rycerz z prawej strony, na wspinajcym si


rumaku, cay okuty w elazo, to jego wnuk, Ludwik de Breze, pan na Breval i
Montchauvet, hrabia de Maulevrier, baron de Mauny, szambelan krlewski, kawaler
Zakonu i rwnie namiestnik Normandii, zmar 23 lipca 1531 roku, pewnej niedzieli,
jak to gosi napis; a w m pod nim, zstpujcy do grobu, przedstawia tego samego
czowieka. Nie sposb, nieprawda, da lepszego wyobraenia nicoci?
Pani Bovary signa po lorgnon. Leon, nieruchomy, patrzy na ni, nie prbujc
ju nawet wtrci swka czy zrobi jakiego gestu, tak by zniechcony tym spiskiem
gadulstwa i obojtnoci. Niestrudzony przewodnik cign dalej:
- Ta paczca kobieta na klczkach przy grobie, to jego maonka, Diana de
Poitiers, hrabina de Eroze, ksina de Valentinois, urodzona w 1-1:99, zmara w
1506, a ta na lewo z dzieckiem na rku, to Najwitsza Panna. Teraz raczcie si,
pastwo, odwrci w t stron: oto grobowce ksit d'Amboise. Obaj byli
kardynaami i arcybiskupami Rouen. Ten by ministrem Ludwika XII. Wiele dobrego
wywiadczy katedrze. W testamencie zapisa trzydzieci tysicy dukatw ubogim.
Nie przerywajc swych objanie wepchn ich do kapliczki caej zastawionej
balustradami i odsunwszy kilka z nich, odsoni kamienn bry, ktra moga
uchodzi za nieudolnie wyrzebiony posg.
- Zdobi on niegdy grobowiec Ryszarda Lwie Serce, krla Anglii i ksicia
Normandii - rzek z gbokim westchnieniem. - To kalwinici, panie, doprowadzili go
do tego stanu. Przez zoliwo zakopali go pod stolcem jego ekscelencji. A oto
drzwi, ktrymi jego ekscelencja udaje si do swych komnat. Teraz przejdziemy do
witray Gargouille.
Lecz Leon doby spiesznie srebrn monet i uj Emm pod rami. Szwajcar
osupia nie pojmujc tej przedwczesnej hojnoci, gdy zwiedzajcemu pozostawao
jeszcze tyle rzeczy do obejrzenia. Zawoa wic:
- Panie, a wiea kocielna! Wiea!
- Dzikuj - rzuci Leon.
- le pan robi, ma ona czterysta czterdzieci stp wysokoci, a dziewi tylko
mniej od wielkiej piramidy w Egipcie. Cay jej szczyt jest z lanego elaza i...
Leon umyka, gdy zdawao mu si, e jego mio, ktra blisko od dwch
godzin znieruchomiaa w kociele, jak kamienna pyta, ulotni si teraz smug dymu
przez ten rodzaj ucitej rury, aurowego komina, ktry tak dziwacznie wznosi si nad
katedr, niby szalony wybryk jakiego krotochwilnego kotlarza.
- Dokde idziemy? - spytaa. Nic nie odpowiedziawszy szed dalej szybkim
krokiem i ju pani Bovary maczaa palce w wiconej wodzie, gdy usyszeli za sob
przypieszony oddech i miarowe stukanie laski. Leon odwrci l.
- Prosz pana.
- Co takiego?
Pozna szwajcara, ktry dwiga pod pach i podtrzymywa na brzuchu ze
dwadziecia duych, oprawnych albumw. Byy to dziea powicone katedrze.
- Gupiec - warkn Leon wybiegajc z kocioa. Przed katedr bawi si jaki
malec.
- Sprowad mi fiakra - krzykn pisarz. Chopak pomkn jak strzaa przez ulic
Czterech Wiatrw. Wwczas pozostali przez par minut sam na sam, nieco
zakopotani.
- Ach! Leonie... Doprawdy... nie wiem, czy powinnam... - wdziczya si Emma.
Potem ju powaniejszym tonem:
- Czy pan wie, e to absolutnie nie wypada?
- A czemu to? Tak si robi w Paryu.

To zdanie przekonao j jak nieodparty argument, Fiakier nie zjawia si jednak i


Leon ba si, by znw nie wesza do kocioa. Wreszcie fiakier nadjecha.
- Nieche pastwo wyjd przynajmniej przez portal pnocny - woa stojcy za
nimi w progu szwajcar. - Zobaczycie Zmartwychwstanie, Sad Ostateczny, Raj, Krla
Dawida i Potpionych w ogniu piekielnym.
- Dokd pan kae jecha? - spyta wonica.
- Dokd chcesz - odpar Leon pomagajc Emmie wsi do karety.
I cika machina ruszya w drog. Zjechaa ulic Mostow, potem mina plac
Sztuk Piknych, wybrzee Napoleona, Nowy Most i zatrzymaa si przed posgiem
Piotra Corneille.
- Jed dalej! - rzuci gos ze rodka. Powz potoczy si znw i koysa si na
pochyoci ulicy La Fayette zajeci; galopem na dworzec kolei elaznej.
- Nie, dalej, prosto! - krzykn znw ten sam gos.
Wydostawszy si w aleje kareta suna wolniutko pord wielkich wizw.
Wonica otar czoo, pooy skrzany kapelusz midzy nogami i skrci w boczn
drog, nad wod, koo murawy.
Kareta toczya si wzdu rzeki szlakiem holowniczym wysypanym wirem,
daleko w stron Oyssel, a za wyspy.
Lecz nagle pomkna przez Quatremares, Sotte-yille, Grande-Chaussee, ulic
Elbeuf i przystana po raz trzeci przed Ogrodem Botanicznym.
- Jede dalej! - wykrzykn ten sam gos, tym razem gniewniej.
Ruszya wic znw, mina ulic w. Sewera, wybrzee Curandiers i wybrzee
Meules, przejechaa powtrnie przez most, przez Pole Marsowe i poza ogrodami
szpitalnymi, gdzie starcy w czarnych kaftanach przechadzaj si w socu wzdu
tarasu obronitego bluszczem. Przemierzya bulwar Bou-vreuil, bulwar Cauchoise,
cae Mont-Riboudet a do wybrzea Deville.
Zawrcia i rozpocza wwczas wdrwk bez celu, bez okrelonego kierunku.
Widziano j w Sain-Pol, w Lescure, na wzgrzu Gargan, w Rouge-Mare, na placu
Gaillardbois, na ulicach Maladrerie i Dinanderie, przed witym Romanem, witym
Wiwia-nem, witym Mamertem, witym Nicezym, przed komor celn. W dole,
przy ulicy Maej Wiey, przed Trzema Fajkami i przed cmentarzem. Wonica od
czasu do czasu rzuca rozpaczliwe spojrzenia na karczmy. Nie pojmowa owej dzy
lokomocji, ktra nie pozwalaa tym osobnikom zatrzyma si. Niekiedy prbowa
przystan, ale wnet rozlegay si za nim gniewne okrzyki.
wiczy wwczas w najlepsze obie spocone szkapy i nie baczc na wyboje,
zawadzajc o to lub owo, jecha zrozpaczony plczc nieomal ze znuenia, z
pragnienia i z aoci.
A w porcie, wrd cikich wozw i bary, na ulicach, koo rogatek, zdumieni
mieszczanie szeroko wytrzeszczali oczy, patrzc na tak niezwyky na prowincji
widok: na t ukazujc si wci karet o zapuszczonych firankach, zamknit
szczelniej ni grobowiec i koyszc si jak okrt.
W pewnej chwili, w samo poudnie, daleko za miastem, gdy soce prayo
stare, posrebrzane latarnie, spoza tych perkalowych firanek wysuna si
obnaona rka i wyrzucia kawaeczki podartego papieru, ktre rozpierzchy si na
wietrze i sfruny opodal, jak biae motyle, na kwitnce pole czerwonej koniczyny.
Potem okoo szstej kareta zatrzymaa si w maej uliczce w dzielnicy
Beauvoi?ine: wysiada z niej kobieta z twarz zasonit woalk i odesza nie
odwracajc gowy.
ii Przyszedszy do obery Pani Bovary zdziwia s^ i nie widzc dyliansu. Hivert
czeka na ni pidziesit trzy minuty i wreszcie odjecha, i Nic wprawdzie nie

zrnu&zao jej do wyjazdu, ale dala sowo, e wrci tego samego wieczoru. Zreszt
Karol oczekiwa na ni, a w sercu jej wzbudzia si ju ta nikczemna ulego, ktra
dla wielu kobiet jest zarazem kar i haraczem za cudzostwo.
Szybko spakowaa rzeczy, zapacia rachunek, wynaja na podwrzu kabriolet i
przynaglajc wonic, obiecujc mu sowite wynagrodzenie i co chwila wypytujc o
liczb przejechanych kilometrw, zdoaa dogoni Jaskk" przy pierwszych
domach Yonville.
Usiadszy w swym kciku zamkna oczy i otwara je dopiero u stp wzgrza; z
daleka poznaa Felicj, ktra staa na stray przed domem kowala. Hivert zatrzyma
konie, a kucharka wspinajc si a do okienka rzeka tajemniczo:
- Niech pani pjdzie zaraz do pastwa Homais, to bardzo pilna sprawa.
Miasteczko byo ciche jak zwykle. Na rogach ulic dymiy na wietrze mae,
rowe stoki, gdy bya to pora robienia konfitur i wszyscy w Yonville smayli je tego
samego dnia. Lecz przed domem aptekarza podziwiano stos daleko szerszy; tyle
growa nad innymi, ile laboratorium growa winno nad prywatn kuchni, a
potrzeby ogu nad zachciankami jednostek.
Wesza do mieszkania. Duy fotel by przewrcony, a na pododze midzy
dwoma tuczkami poniewieraa si Pochodnia Rouen". Emma pchna drzwi z
korytarza. Na rodku kuchni, midzy brunatnymi dzbanami, penymi wydrylowanych
porzeczek, cukru miakiego i cukru w kostkach, midzy wag na stole i wielkimi
rondlami na ogniu, ujrzaa wszystkich Homais, duych i maych, w fartuchach
sigajcych a pod brod i z widelcami w rku. Justyn sta ze zwieszon gow, a
aptekarz krzycza:
- Kt ci kaza i po niego do Kafarnaum"?
- O co chodzi? Co si stao?
- Co si stao?... - odpar aptekarz. - Robi si konfitury: sma si, lecz mogy
wykipie, gdy syrop by zbyt gsty, rozkazuj wic przynie nowy rondel. Wwczas
on przez niedbalstwo, przez lenistwo, poszed do mojej pracowni i zdj 7. gwodzia
klucz od Kafarnaum".
Aptekarz nazywa tak komrk na poddaszu, pen narzdzi i produktw
nalecych do jego fachu.
Czsto spdza tam dugie godziny sam, naklejajc etykietki, przelewajc pyny i
zmieniajc opakowania. Nie uwaa jej za zwyczajny skad, lecz za prawdziwe
sanktuarium, z ktrego wychodziy pniej na wiat, sporzdzone jego rkoma,
wszelkiego rodzaju piguki, czopki, mikstury i balsamy, roznoszce jego saw po
caej okolicy. Nikomu nie wolno tam byo wchodzi i Homais tak powaa ten
przybytek, e sam go zamiata. Jeli wic apteka, stojca otworem dla kadego, bya
miejscem, gdzie rozpocieraa si jego pycha, "Kafarnaum" byo schronieniem, gdzie
zamykajc si egoistycznie, Homais rozkochiwa si wykonywaniem ulubionych
zaj. Tote roztargnienie Justyna wydawao mu si potworym zuchwalstwem i
bardziej czerwony jak porzeczka powtarza:
- Tak, od Kafarnaum"! Klucz, ktry zamyka kwasy i rce alkalia. Wzi
zapasowe naczynie! naczynie z pokryw, ktrego moe nigdy nie uyj! Wszystko
ma swoje znaczenie w misternych operacjach naszej sztuki. C, u diaba! Trzeba
umie zachowa rnic i nie uywa do celw niemal kuchennych tego, co
przeznaczone do celw farmaceutycznych! To tak, jakby si pulard krajao
skalpelem, jak gdyby urzdnik...
- Ale opanuj si! - mwia pani Homais. Atalia za cignc go za surdut:
- Tato - woaa. - Tato!

' - Nie, nie, dajcie mi spokj, dajcie spokj! C, u diaba, lepiej zosta kupcem
korzennym, sowo daj. Daleje, le, nie szanuj niczego, tuc?, Lun, powypuszczaj
pijawki, spal laz, marynuj korniszony w aptecznym soju. Podrzyj bandae!
- Mia pan jednak... - rzeka Emma.
- Tak, za chwil. Czy wiesz, na co si naraa? Nie dostrzege nic w lewym
rogu na trzeciej pce? Mwe! Odpowiadaj! Wykrztu jakie sowo!
- Ja... nie wiem... - wyjka chopak.
- Ach! Ty nie wiesz, ale ja, ja wiem! Widziae butelk z niebieskiego szka
zapiecztowan tym woskiem, zawierajc biay proszek, na ktrej wasnorcznie
napisaem: Trucizna". A wiesz, co w niej byo? Arszenik! Moge tego dotkn!
Wzi naczynie, ktre stao obok!
- Obok! - wykrzykna pani Homais skadajc rce - obok arszeniku! Moge nas
wszystkich zatru!
Dzieci zaczy wydawa przeraliwe okrzyki, jakby okrutne ble targay ju ich
wntrznoci.
- Lub te otru jakiego chorego! - cign aptekarz. - Chciae wic, bym si
znalaz na awie oskaronych? Przed sdem przysigych? Zawleczony na szafot?
Czy nie wiesz, jakich ostronoci przestrzegam w moich manipulacjach, cho
diabeln mam w nich wpraw? Mnie samego czasem przeraenie ogarnia, gdy
pomyl o odpowiedzialnoci, jaka na mnie ciy. Gdy rzd nas przeladuje, a
niedorzeczne prawodawstwo wisi nad nasz gow, niby najprawdziwszy miecz
Damoklesa.
Emma nie mylaa ju pyta, po co j wezwano.
Aptekarz za cign zadyszany:
- Oto, jak si odwdziczasz za wywiadczone ci dobrodziejstwa! Jak
wynagradzasz moj ojcowsk opiek! A c by si z tob stao beze mnie! Kt ci
ywi, ksztaci, odziewa? Kto ci daje mono zajcia kiedy zaszczytnego
stanowiska w spoeczestwie? Ale przedtem dobrze si trzeba napoci i jak
powiadaj, urobi rce a po okcie. Fabncando fit faber, age quod agis. Cytowa ju
acin, tak by wzburzony. Byby cytowa i chiskie, i grenlandzkie sentencje, gdyby
zna te jzyki, gdy ogarno go jedno z tych przesile. w ktrych caa dusza ukazuje
niejasno wszystko, co si w niej zawiera, jak ocean, gdy wrd burz otwiera swe
ono, od przybrzenych wodorostw a po piaski swych otchani.
Podj wic znw:
- Zaczynam okrutnie aowa, em si tob zaj. Lepiej bybym zrobi, dajc ci
zgni w ndzy i brudzie, w ktrym si urodzie. Z ciebie nigdy nic nie wyronie! W
sam raz bydo ci pasa! Nie masz adnych zdolnoci do nauk cisych! Ledwie
etykietk potrafisz przylepi! A yjesz tu sobie jak krl, we wszystko opywasz,
wszystkiego masz po grdyk! Emma zwrcia si do pani Homais:
- Sprowadzono mi tutaj...
- Ach! Mj Boe! - przerwaa jej poczciwa kobiecina strapionym gosem. - Jake
to pani powiem?... Stao si nieszczcie.
Nie dokoczya. Aptekarz grzmia dalej:
- Oprnij go! Wyszoruj! Odnie na miejsce, piesz si!
I tak potrzsa Justynom za konierz bluzy, a z kieszeni wypada ksika.
Chopak schyli si, ale Homais uprzedzi go bystrym ruchem i podnisszy
ksik zacz si w ni wpatrywa wytrzeszczonymi oczyma, z otwartymi ustami.
- Mio... maeska! - rzek oddzielajc dobitnie te dwa wyrazy. - A! Piknie!
Bardzo piknie! Wymienicie! O! i ryciny! Ach! Tego ju za wiele!
Pani Homais zbliya si.

- Nie, nie tykaj tego!


Dzieci chciay zobaczy obrazki.
- Wyjdcie std! - krzykn rozkazujco.
Wyszy.
Przechadza si z pocztku wzdu i wszerz wielkimi krokami, z otwart ksik
w rku, toczc bdnie oczyma, zadyszany, obrzmiay, bliski apopleksji. Potem
podszed wprost do ucznia, stan tu przed nim i skrzyowawszy ramiona rzek:
- Ale ty jeste do gruntu zepsuty, nieszczsny malcze!... Strze si, jeste na
pochyej drodze!... Nie pomylae wic o tym, e ta bezecna ksika moe wpa w
rce moich dzieci? Wznieci iskr w ich mzgach, skazi czysto Atalii, zgorszy
Napoleona. On ju jest mczyzn! Czy przynajmniej jeste pewien, e tego nie
przeczytali? Czy moesz mi zarczy?...
- Ale, panie - odezwaa si Emma. - mia mi pan powiedzie...
- Tak, to prawda... Te pani umar.
W istocie, im pan Bovary zmar by dwa dni temu, raony nagle atakiem
apopleksji, w chwili gdy wstawa od obiadu. W nadmiernej trosce o wraliwo Emmy
Karol poprosi pana Homais, by w zechcia ostronie oznajmi jej t straszn
nowin.
Aptekarz wymyli odpowiednie zdanie, zaokrgli je, wygadzi, opracowa
rytmicznie; byo to arcydzieo przezornoci, umiejtnego stopniowania, zrcznych
zwrotw i subtelnych uczu, ale zo wzia gr nad retoryk.
Emma nie pytajc ju o szczegy wysza z apteki, gdy pan Homais podj
znw gniewne tyrady. Uspokaja si wszake po trochu i teraz zrzdzi ju ojcowskim
tonem, wachlujc si jednoczenie sw czapeczk.
- Bo to nie to, ebym cakowicie potpia t prac. Autor jest lekarzem. S tam z
punktu widzenia naukowego pewne rzeczy, o ktrych dobrze jest, aby mczyzna
wiedzia, a nawet, omielam si twierdzi, o ktrych wiedzie powinien. Ale pniej,
pniej' Poczekaj przynajmniej, a dojrzejesz, a si sam staniesz mczyzn.
Na stuk koatki Karol, ktry oczekiwa Emmy, podszed do niej otwierajc
ramiona i ze zami w oczach wyszepta:
- Ach! moja kochana!
I pochyli si agodnie, by j pocaowa.
Lecz pod dotkniciem jego warg ogarno j wspomnienie tamtego, drgna i
przesuna rk po twarzy.
Odpowiedziaa jednak:
- Tak, wiem... wiem...
Pokazaa jej list, w ktrym matka bez obudnych ali, opowiadaa o wypadku.
Wspomniaa tylko, e m; nie otrzyma pociech religijnych, zmar bowiem w
Doudeville, na ulicy, na progu kawiarni, po uczcie patriotycznej z byymi wojskowymi.
Emma oddaa list, potem przy kolacji uwaaa za odpowiednie certowa si
troch, ale kiedy m zacz j namawia, ochoczo zabraa si do jedzenia, podczas
gdy Karol siedzia naprzeciwko niej, bez ruchu, zgnbiony.
Niekiedy podnosi gow i obejmowa ja dugim spojrzeniem penym rozpaczy.
Raz westchn:
- Tak bym chcia zobaczy go jeszcze! Milczaa. Wreszcie czujc, e wypada
co powiedzie:
- Ile lat mia twj ojciec? - spytaa.
- Pidziesit osiem.
- A...
I to byo wszystko.

Po kwadransie doda:
- A moja biedna matka?... C ona teraz pocznie?
Zrobia nieokrelony ruch rk.
Karol biorc jej maomwno za smutek stara si milcze, by nie pogbia jej
cierpienia, ktre go roztkliwiao. Wreszcie, otrzsajc wasny bl, zapyta:
- Dobrze bawia si wczoraj?
- Tak.
Gdy zdjto obrus, Bovary nie wsta od stou, Emma rwnie; w miar jak mu si
przypatrywaa, monotonia tego widoku wyganiaa z jej serca wszelkie wspczucie.
Wydawa si saby, niedony, prawdziwe zero, czowiek bez adnej wartoci. Jak
si go pozby? Co za nudny wieczr. Ogarno j jakie odrtwienie, niby opary
opium.
W sieni rozleg si na deskach suchy stuk kija. To Hipolit przynis walizki pani.
By je postawi, z trudem zatoczy pkole drewnianym szczudem.
- Ju nawet nie myli o tym! - powiedziaa sobie, patrzc na nieboraka, ktrego
ruda czupryna ociekaa potem.
Bovary szuka drobnych na dnie sakiewki, zdajc si nie rozumie, jak
upokarzajca jest dla niego ju sama obecno tego czowieka, stojcego tu jak
uosobiony wyrzut jego nieuleczalnej gupoty.
- O, jaki masz adny bukiecik, rzek dostrzegajc na kominku fioki Leona.
- Tak - odpara obojtnie - kupiam go... u jakiej ebraczki.
Karol wzi fioki i chodzc nimi zaczerwienione od ez powieki, wcha je
delikatnie. Szybko wyja mu bukiet z rki i wstawia do szklanki z wod.
Nazajutrz przyjechaa pani Bovary-matka. Oboje z synem wylali duo ez.
Emma znika pod pozorem zaj domowych.
Nastpnego dnia trzeba si byo zaj przygotowaniem aobnych strojw.
Zasiady wic z pudekami do robt nad wod, w altance.
Karol myla o ojcu i dziwi si, e znajduje w sobie tak gbokie przywizanie do
tego czowieka, gdy sdzi dotd, e ywi dla niego uczucia bardzo przecitne.
Pani Bovary-matka mylaa o swym mu. Najgorsze dni z dawnych czasw
wydaway si jej godnymi zazdroci. al, wynikajcy z tak dugiego przyzwyczajenia,
growa teraz nad wszystkim i gdy siedziaa tak schylona nad ig, gruba za staczaa
si jej niekiedy wzdu nosa i zatrzymywaa przez chwil na jego czubku.
Emma mylaa, e zaledwie czterdzieci osiem godzin temu byli razem, w
upojeniu, nie mogc si do sobie napatrzy. Usiowaa odtworzy najdrobniejsze
szczegy owego dnia, ktry min. Ale przeszkadzaa jej obecno wiekry i ma.
Pragna nic nie widzie, nic nie sysze, by nie mci miosnego skupienia, ktre,
wbrew jej wysikom, rozpraszao si jednak pod naporem dozna zewntrznych. w
usposobieniu' synowej uczuciom religijnym, ktre rozwiny si w niej podczas
choroby.
Lecz skoro tylko wiekra odjechaa, Emma olnia pana Bovary swym zmysem
praktycznym. Naleao zebra informacje, sprawdzi hipoteki, przekona si, czy
chodzi o licytacj, czy o likwidacj.
Na chybi trafi cytowaa fachowe terminy, uywaa wielkich sw, jak ad w
interesach, przyszo, przewidywanie i nieustannie wyolbrzymiaa kopoty
spadkowe, a wreszcie pewnego dnia pokazaa mu wzr generalnego
penomocnictwa do zajmowania si jego interesami, zacigania wszelkich poyczek,
podpisywania i yrowania weksli, wypacania wszelkich sum itd.! Skorzystaa z nauk
Lheureux.
Karol spyta naiwnie, skd pochodzi to pismo.

- Od pana Guillaumin.
I z najzimniejsz w wiecie krwi dodaa:
- Nie bardzo mu ufam. Notariusze maj tak z opini! Trzeba by si moe
poradzi... Znamy tylko... Ach! nie, nikogo.
- Chyba e Leon zechciaby... - odpar namylajc si Karol.
Ale listownie trudno si jest porozumie. Zaproponowaa wwczas, e pojedzie.
Karol nie chcia jej trudzi. Nalegaa. Przecigali si nawzajem w uprzejmociach.
Wreszcie wykrzykna ze sztucznie nadsan mink:
- Pozwl, tak ci prosz!
- Jaka ty dobra - rzek caujc j w czoo, Nazajutrz wsiada do Jaskki", by
zasign w Rouen rady pana Leona; zabawia tam trzy dni.
m Byy to trzy dni pene, pyszne, wspaniae, prawdziwy miesic miodowy. Skryli
si w porcie, w Hotelu Buloskim, i spdzali czas przy zamknitych drzwiach i
zapuszczonych storach, wrd kwiatw ustawionych na ziemi i mroonych napoi,
ktre im przynoszono ju od samego rana.
Gdy nadchodzi wieczr, brali kryt bark i pynli na wysepk, by zje tam
kolacj.
O tej godzinie rozlegaj si klepada robotnikw uszczelniajcych boki okrtw.
Dym palonej smoy wymyka si spord drzew, a na rzece widniej szerokie plamy
tuszczu i faluj nierwno w purpurowym blasku soca, niby medaliony z
florenckiego brzu, unoszce si na wodzie.
Pynli midzy przycumowanymi barkami, ktrych dugie, skone liny opieray
si lekko o wierzch odzi.
Odgosy miasta oddalay si niepostrzeenie: turkot wozw, wrzawa, ujadanie
psw na pokadach statkw. Rozwizywaa wstki kapelusza i ldowali na swej
wysepce.
Zasiadali w niskiej izbie szynku, przy ktrego drzwiach wisiay czarne sieci. Jedli
smaon szynk, bit mietan i winie. Kadli si na trawie, caowali si na ustroniu,
w cieniu topoli. I pragnli, jak para Robinsonw, y wiecznie w tym zaktku, ktry w
bogim upojeniu wydawa im si najpikniejszy na ziemi. Nie po raz pierwszy widzieli
drzewa, bkit nieba, ziele murawy. Nie po raz pierwszy syszeli szmer wody i
szelest lici, lecz zapewne nie podziwiali tego nigdy, jak gdyby przyroda nie istniaa
przedtem lub jakby staa si pikna wwczas dopiero, gdy zaspokoili swe dze.
Z nadejciem nocy odpywali. d suna wzdu brzegw wysepek. Siedzieli w
gbi, milczc, ukryci w cieniu. Kwadratowe wiosa podzwaniay o elazne okucia, w
ciszy dwik w rozlega si jak tykanie metronomu, a z tyu woda pluskajc o burty
szemraa nieustannie.
Gdy ukaza si ksiyc, nie omieszkali wygosi frazesw o poezji i melancholii
miesica. Emma zanucia nawet:
Czy pamitasz w wieczr? Pynlimy sami...
Saby i melodyjny jej gos gubi si na fali, wiatr unosi trele, a Leon owi je
uchem jak szelest opoccych skrzyde.
Staa naprzeciw niego wsparta o przepierzenie kajuty, do ktrej wpada przez
uchylon okiennic blask miesica. Czarna suknia o draperiach rozszerzajcych si
ku doowi czynia j smuklejsz i wysz. Z podniesion gow, ze zoonymi rkoma
patrzya w niebo. Chwilami znikaa w cieniu przysaniajcej j topoli, a potem
ukazywaa si nagle jak zjawa w wietle ksiyca. Leon na pododze tu przy niej
napotka rk jedwabn psow wstk.
Przewonik przyjrza si jej i powiedzia:

- A! to pewnie jednej z pa, co je woziem onegdaj. Zjechao tu takie rozbawione


towarzystwo, z szampanem, z ciastkami, z caym kramem. Byy i panie, i panowie. A
jeden wysoki, przystojny brunet z wsikami, ten ci dopiero by ucieszny. Wci go
prosili: "Opowiedz co, Adolfie... Dodolfie...", tak go, zdaje si, nazywali.
Drgna.
- Dolega ci co? - spyta Leon zbliajc si do niej.
- O nie... To pewno chd nocy mnie przej.
- Widzi mi si, e i on te musia mie szczcie do kobiet - doda spokojnie
przewonik w przekonaniu, e mwi komplement Leonowi.
Potem splunwszy w gar, sign znw po wiosa.
Musieli si jednak rozsta! Poegnanie byo smutne. Umwili si, e Leon
bdzie posya listy na rce starej Rollet. Emma udzielia mu tak dokadnych
wskazwek dotyczcych podwjnej koperty, a nie mg si nadziwi jej
przebiegoci.
- Wic twierdzisz, e wszystko zaatwione? - spytaa w ostatnim pocaunku.
- Ale oczywicie.
"Ciekaw jednak jestem - pomyla potem Leon, wracajc sam przez ulic czemu jej tek zaley na tej plenipotencji?"
iv Niebawem Leon zacz traktowa kolegw z wyszoci, unika ich
towarzystwa i zaniedbywa zupenie praktyk.
Czeka na jej listy, odczytywa je, odpisywa na nie. Przywoywa j ca si
podania i wspomnie. Nieobecno jej, zamiast zagodzi to pragnienie, wzmagaa
je tak bardzo, e pewnej soboty wymkn si rano z kancelarii. Gdy ze szczytu
wzgrza dostrzeg w dolinie dzwonnic kocioa z blaszan chorgiewk, obracajc
si na wietrze, dozna tak rozkosznego uczucia triumfujcej prnoci, pomieszanej z
roztkliwieniem nad sob, uczucia, ktrego dowiadcza musz milionerzy
odwiedzajcy sw wiosk rodzinn.
Zacz kry wok jej domu. W kuchni byo jasno. Czatowa na jej cie na
firance. Ale nic si nie ukazao.
Stara Lefrancois na jego widok ja wydawa gone okrzyki, twierdzia, e
"wyrs i zeszczupla", za Artemiza, przeciwnie, uwaaa, e "zmnia i opali si".
Zjad kolacj, jak niegdy, w maej salce, lecz sam, bez poborcy, gdy Binet
zniecierpliwiony wyczekiwaniem na "Jaskk" przesun raz na zawsze czas posiku
na wczeniejsz godzin. Zasiada teraz do stou punktualnie o pitej, a mimo to
wyrzeka czsto, e "stary gruchot" si spnia.
Leon zdecydowa si wreszcie i zastuka do drzwi lekarza. Pani bya w swoim
pokoju i zesza dopiero po kwadransie. Pan zdawa si by uszczliwiony jego
odwiedzinami, ale nie ruszy si z domu przez cay wieczr ani przez dzie nastpny.
Zobaczyli si sam na sam pnym wieczorem w uliczce za ogrodem, w uliczce,
jak z tamtym. Bya burza, rozmawiali pod parasolk przy wietle byskawic.
Rozka stawaa si dla nich nie do zniesienia.
- Lepiej umrze - mwia Bmma.
Zwijaa si z blu, paczc w jego ramionach.
- Bd zdrw... Bd zdrw... Kiedy ci znw zobacz?
Rozstali si i powrcili, by ucaowa si raz jeszcze. Wwczas to Emma
przyrzeka mu, e znajdzie jaki sposb, jak sta okazj do swobodnych z nim.
spotka przynajmniej raz w tygodniu. Nie wtpia, e si jej to uda. Zreszt bya w
ogle dobrej myli. Miaa dosta pienidze.

Tote kupia do swego pokoju dwie te kotary w szerokie pasy, ktre pan
Lheureux zachwala jako bardzo tanie, i marzya o kobiercu. Lheureux, zapewniajc,
"e to nie taki ciki orzech do zgryzienia", podj si uprzejmie dostarczy go...
Nie moga si ju obej bez jego usug. Posyaa po niego dwadziecia razy na
dzie, a on, porzucajc swe zajcia, zjawia si wnet bez szemrania.
Nie pojmowano te, dlaczego stara Rollet jada u niej teraz co dzie obiady i
nawet niekiedy odwiedza j na osobnoci.
W owym czasie, to jest z pocztkiem zimy, ogarn j ogromny zapa do muzyki.
Pewnego wieczoru, gdy Karol sucha, jak gra, cztery razy z rzdu rozpoczynaa
ten sam utwr i niecierpliwia si coraz bardziej, podczas gdy on, nie dostrzegajc
adnej rnicy, woa:
- Brawo... wietnie... Nie irytuj si! Graj dalej!
- Ach, gdzie tam, gram okropnie, palce mi ze-sztywniay. Nazajutrz poprosi, by
mu znw co zagraa.
- Dobrze, jeli ci to sprawia przyjemno.
Lecz Karol przyzna, e istotnie wysza z wprawy. Opuszczaa cae takty,
faszowaa. W pewnej chwili przerwaa raptownie:
- O nie, do tego. Powinna bym bra lekcje... Przygryza wargi dodaa:
- Ale dwadziecia frankw za godzin, to zbyt drogo.
- Tak, rzeczywicie... troch drogo - rzek Karol, miejc si gupowato. Wydaje mi si jednak, e mona by taniej. Zdarzaj si artyci bez nazwiska, co
wicej s warci od najsawniejszych.
- Poszukaj ich - odpara.
Wrciwszy nazajutrz do domu Karol obrzuci j filuternym spojrzeniem, a
wreszcie nie wytrzyma i rzek:
- Jaka ty czasem uparta! Byem dzi w Barfeucheres i wiesz, co mi powiedziaa
pani Liegeard? Ze jej trzy crki, ktre s u nazaretanek, bior lekcje po p franka i to
u renomowanej nauczycielki!
Emma wzruszya ramionami i nie otwieraa ju instrumentu.
Lecz gdy przechodzia koo niego (jeli pan Bovary by w pobliu), wzdychaa:
- Ach! Mj biedny fortepian!
A gdy j odwiedzano, nigdy nie omieszkaa poinformowa, e porzucia muzyk
i nie moe do niej powrci z powodw od siebie niezalenych. Wyraano jej
wwczas wspczucie. Jaka szkoda! Taki talent! Mwiono nawet o tym panu Bovary.
Zawstydzano go, a najbardziej aptekarz:
- le pan robi, nigdy nie naley marnowa darw natury. Zreszt zwa, drogi
przyjacielu, e zachcajc pani do dalszej pracy, oszczdzisz potem na edukacji
muzycznej swego dziecka. Co do mnie, to uwaam, e matki same winny ksztaci
swe dzieci. Myl t rzuci Rousseau, jest jeszcze moe zbyt nowa, ale w kocu
zwyciy, pewien tego jestem, jak karmienie piersi i szczepienia.
Karol wrci wic raz jeszcze do sprawy fortepianu. Emma odpowiedziaa
cierpko, e najlepiej sprzeda go. Wyzby si tego poczciwego fortepianu, dziki
ktremu jego prno zaznaa tylu chwil sodkiej satysfakcji, byo dla Karola jakby
nieuchwytnym samobjstwem jakiej czstki jestestwa ony.
- Gdyby chciaa - powiedzia - wzi od czasu do czasu lekcj, to by nas
ostatecznie nie zrujnowao.
- Tylko regularne lekcje mog przynie korzy - odpara.
Oto w jaki sposb udao si jej uzyska od ma pozwolenie, by co tydzie
jedzi do miasta w odwiedziny do kochanka. Po miesicu zauwaono nawet, e
zrobia znaczne postpy.

v Jedzia do Rouen co czwartek. Wstawaa i ubieraa si cicho, eby nie


zbudzi Karola, ktry robiby jej uwagi, e jest jeszcze za wczenie. Potem
przechadzaa si wzdu i wszerz, przystawaa przed oknem i patrzya na Rynek.
Blady wit snu si midzy supami hal, a na domu aptekarza, o zamknitych
okiennicach, widniay niewyranie w blasku zorzy due goski szyldu.
Gdy zegar wydzwoni kwadrans na sm, udawaa si Pod Zotego Lwa".
Artemiza ziewajc otwieraa drzwi i odgrzebywaa dla pani ar tlejcy pod popioem.
Emma zostawaa sama w kuchni, od czasu do czasu wychodzia rozejrze si. Hivert
zaprzga bez popiechu i sucha jednoczenie wskazwek starej Lefrancois, ktra
wysuwajc przez lufcik gow w bawenianym czepku obarczaa go tysicem polece
i dawaa objanienia, ktre kadego innego oszoomiyby zupenie. Emma
przytupywaa na bruku dziedzica.
Wreszcie gdy zjad ju zup, wdzia kapot, zapali fajk i wzi bat do rki,
Hivert spokojnie zasiada na kole.
"Jaskka" ruszaa drobnym truchtem i przez pierwsze p mili zatrzymywaa si
wci, by zabra podrnych, ktrzy czatowali na ni, stojc przy szosie, przed
wrotami zagrd. Ci, co zamwili miejsce poprzedniego dnia, kazali czeka na siebie,
niektrzy leeli jeszcze w kach. Hivert woa, krzycza, kl, wreszcie schodzi z
koza i wali w drzwi. A wiatr dmucha tymczasem przez popkane szybki.
Wreszcie wszystkie cztery aweczki zapeniay si, dylians toczy si rano,
jabonie znikay rzdem jedne za drugimi, a droga midzy dwoma rowami, penymi
tej wody, biega wci naprzd, zwajc si ku widnokrgowi.
Emma znaa j na pami od pocztku do koca, wiedziaa, e za pastwiskiem
jest pagrek, dalej wiz, stodoa, chatka drnika. Niekiedy zamykaa oczy, eby
mie niespodziank, ale nigdy nie tracia dokadnego wyczucia odlegoci.
Wreszcie zbliay si murowane domy, ziemia turkotaa pod koami, Jaskka"
suna wrd ogrodw i mona byo dostrzec przez sztachety poski, altan
oplecion winem, strzyone cisy, hutawk. Potem ukazywao si nagle cae miasto.
Pogrone we mgle, schodzio amfiteatralnie i rozpocierao si w dali a za
mosty. Za nim biego puste pole i wznoszc si jednostajnym ruchem stykao si na
widnokrgu z bladym sklepieniem nieba. Cay w krajobraz, widziany tak z gry, by
nieruchomy jak malowido. W jednym rogu skupiy si okrty na kotwicy, rzeka
zataczaa pkole u stp zielonych wzgrz, a podune wyspy podobne byy do
wielkich czarnych ryb, ktre si zatrzymay. Kominy fabryczne wyrzucay olbrzymie,
brunatne piropusze rozwiewajce si na wietrze. Sycha byo warkot hut i jasne
sygnaturki kociow wznoszcych si we mgle. Bezlistne drzewa bulwarw tkwiy
pord domw jak liliowe gszcze, a dachy, mokre od deszczu, poyskiway na
nierwnej wysokoci zalenie od pooenia dzielnicy. Niekiedy silniejszy podmuch
unosi chmury w stron zbocza w. Katarzyny, niby powietrzne fale rozbijajce si
cicho o nadbrzene skay.
Co oszaamiajcego emanowao ku niej z tych nagromadzonych istnie i pier
jej wzbieraa wzruszeniem, jakby owe sto dwadziecia tysicy serc, bijcych tutaj,
posyay jej naraz tchnienie namitnych uczu, ktre im przypisywaa. Mio jej
potniaa wobec przestrzeni i rozbrzmiewaa wrzaw wznoszcych si gosw.
Przelewaa j na place, parki, ulice, i stary grd normandzki rozpociera si przed jej
oczyma jak niezmierzona stolica, jak Babilon, do ktrego wjedaa. Wspierajc si
oburcz o mae okienko, wdychaa rzeki podmuch wiatru. Trjka galopowaa,
kamienie skrzypiay w bocie, dylians koysa si, a Hiyert z daleka okrzykiwa na
drodze kariolki, podczas gdy mieszczanie, ktrzy spdzili noc w lasku Wilhelma,
zjedali spokojnie ze zbocza we wasnych bryczuszkach.

Zatrzymywano si przy rogatce. Emma zdejmowaa grube niegowce, zmieniaa


rkawiczki, poprawiaa szal i o dwadziecia krokw dalej wysiadaa z Jaskki".
Miasto budzio si wwczas ze snu. Subiekci w czapkach szorowali fasady
sklepw, a kobiety, z wielkimi koszami opartymi na biodrze, rzucay od czasu do
czasu donone okrzyki na rogach ulic. Sza tu pod cianami domw, z oczyma
wbitymi w ziemi, umiechajc si radonie pod czarn, spuszczon woalk.
W obawie, by jej kto nie dostrzeg, wybieraa zwykle okrn drog.
Zapuszczaa si w ciemne zauki i caa zlana potem zjawiaa si u wylotu ulicy
Narodowej, przy znajdujcej si tam fontannie. Jest to dzielnica teatru, knajp i kobiet
lekkich obyczajw. Czsto wymija j wz naadowany trzscymi si dekoracjami.
Garsoni w fartuchach wysypywali piaskiem kamienne pyty, pord zielonych
krzeww. Pachniao tu absyntem, ostrygami i dymem cygar.
Skrcaa w boczn uliczk, poznawaa go po falujcych wosach wymykajcych
si spod kapelusza.
Leon szed dalej nie zatrzymujc si, podaa za nim a do hotelu, wstpowa
na schody, otwiera drzwi, wchodzi...
C za ucisk!
Po pocaunkach paday szybkie sowa. Opowiadali sobie troski caego tygodnia,
przeczucia, obawy o listy. Ale teraz wszystko szo w niepami, przygldali si sobie
twarz w twarz, ze miechem rozkoszy, obdarzajc si najtkliwszymi imionami.
Mahoniowe ko miao ksztat odzi. Firanki z czerwonej lewantyny, zawieszone
u sufitu, tworzyy niskie sklepienie nad szerokim wezgowiem i nie byo w wiecie nic
pikniejszego ni ciemna jej gowa i biaa pe odcinajca si na tle owej purpury, gdy
wstydliwym ruchem skadaa nagie ramiona, kryjc twarz w doniach.
Ciepy pokj o agodnym wietle, ozdobiony miymi drobiazgami, wysany
puszystym kobiercem, zdawa si sprzyja miosnej zayoci. Metalowe prty
zakoczone ornamentem, mosine rozety, przytrzymujce firanki i due gaki u
wilkw, poyskiway nagle, gdy zajrza promie soca. Na kominku midzy
kandelabrami leay dwie due, rowe muszle, z tych, co szumi jak morze, gdy si
je do ucha przyoy.
Jake lubili ten miy pokj, tak wesoy mimo przywidego nieco przepychu.
Odnajdywali zawsze meble na tych samych miejscach i nieraz jej szpilki do wosw,
ktre zapomniaa w ubiegy czwartek pod postumentem zegara. Jedli niadanie przy
kominku na maym gerydonie inkrustowanym palisandrem. Emma krajaa i nakadaa
mu na talerz potrawy, wrd przymila i pieszczot, miaa si dwicznym,
swawolnym miechem, gdy z cienkiego kieliszka spywa jej na piercionki spieniony
szampan. Byli pochonici sob -tak wycznie, i zdawao im si, e s tu we
wasnym domu i pozostan w nim a do mierci, jak para wiecznie modych
maonkw. Mwili "nasz pokj, nasz dywan". Ona mwia nawet "moje pantofle" na
prezent Leona, ktry chcia zaspokoi jej kaprys. Byy to pantofelki z rowego
atasu, obszyte puchem abdzim. Gdy siadaa mu na kolanach, nogi jej, nie
sigajce ziemi, zwisay w powietrzu, a wypieszczony trzewiczek trzyma si
wwczas tylko na duym palcu nagiej stopy.
Leon po raz pierwszy lubowa si niewypowiedzianym czarem kobiecej
elegancji. Nigdy dotd nie napotka tego wdziku wysowienia, umiaru w strojach,
tych pz upionej gobki. Podziwia egzaltacj jej duszy i koronki jej halki. Zreszt
bya to kobieta z towarzystwa, matka, prawdziwa metresa wreszcie!
Przez rnorodno swych nastrojw na przemian mistycznych, wesoych,
szczebiotliwych, milczcych, porywczych lub nonszalanckich budzia w nim tysiczne
pragnienia, wywoujc upione instynkty i reminiscencje.

Bya kochank wszystkich romansw, heroin wszystkich dramatw, mglist


"Ni" wszystkich tomikw wierszy. Odnajdywa na jej ramionach zotaw karnacj
Odaliski w kpieli. Kibi miaa wysmuk jak feudalne kasztelanki, przypominaa te
Blada kobiet z Barcelony, ale nade wszystko bya Anioem!
Czsto patrzc na ni doznawa wraenia, e dusza jego wymyka si ku niej i
rozlewajc si jak fala wok jej gowy, spywa w bia pier.
Siada przed ni na ziemi i wsparszy okcie na kolanach, wpatrywa si w ni z
umiechem.
Pochylaa si ku niemu i gosem jakby zduszonym z upojenia szeptaa:
- O, nie ruszaj si! Nic nie mw! Patrz na mnie!
Z twoich oczu sczy si taka sodycz, takie ukojenie! Nazywaa go dzieckiem.
- Kochasz mnie, dziecko?
Odpowied gubia si w porywie jego warg tulcych si do jej ust.
Na zegarze kupidynek z brzu wdziczy si, zaokrglajc ramiona pod zocon
girland. mieli si ze nieraz. Lecz gdy nadchodzia chwila rozstania, wszystko
wydawao im si powane.
Nieruchomi, stojc naprzeciw siebie, powtarzali:
- Do czwartku... do czwartku... Nagle braa jego gow w obie donie, szybko
caowaa w czoo i woajc:
- Bd zdrw! - wybiegaa na schody.
Sza na ulic Teatraln do fryzjera, by uoy wosy. Zmierzch zapada,
zapalano lamp gazow.
Sycha byo dzwonek wzywajcy na scen aktorw. Po przeciwnej stronie
widziaa mczyzn o ubielonych twarzach i kobiety w niewieych strojach, jak znikali
w drzwiach prowadzcych za kulisy.
Gorco byo w tym maym pokoju o zbyt niskim suficie, gdzie mrucza piecyk
pord peruk i sojw z pomad. Swd elazek i zapach natuszczonych rk, ktre
dotykay jej gowy, odurza j wkrtce i drzemaa chwilami pod swym peniuarem.
Nieraz chopiec, czeszc j, proponowa bilety na bal maskowy.
Potem wychodzia i sza ulicami do obery "Pod Czerwonym Krzyem". Braa
znw grube niegowce, ktre rano schowaa pod aweczk, i zajmowaa swe miejsce
wrd zniecierpliwionych podrnych. Niektrzy wysiadali u podna zbocza.
Zostawaa wwczas sama, Za kadym zakrtem wyraniej wida byo wiata miasta
zlewajce si w szerok un nad pogronymi w mroku domami. Emma przyklkaa
na poduszkach i gubia wzrok w tych blaskach. Szlochaa, wzywaa Leona, posyaa
mu czue sowa i pocaunki, ktre unosi wiatr.
Spotykao si na zboczu nieszczsnego ebraka, ktry wczy si o kiju pord
dyliansw. Plecy mia okryte szmatami. Stara, wytarta czapka bobrowa, okrga jak
misa, zasaniaa mu twarz, a gdy j zdejmowa, ukazyway si dwa krwawe oczodoy
pord czerwonych strzpw ciaa. Sczya si z nich ciecz zastygajca zielonymi
strupami a na nosie, ktrego czarne nozdrza rozdymay si konwulsyjnie. Gdy chcia
co powiedzie, odrzuca gow w ty ze miechem idioty; toczy nieustannie
bkitnawymi renicami, ktre obijay si o brzegi ywych ran. Podajc za
dyliansami piewa weso piosenk:
Niekiedy w upalne dni O mioci dziewcz ni.
Dalej bya mowa o ptakach, socu i listowiu.
Czasem zjawia si nagle tu za Emm, z odkryt gow. Cofaa si z krzykiem
w gb pojazdu. Hivert pokpiwa z niego, radzi mu wynaj bud na jarmarku w.
Romana lub miejc si wypytywa, jak si miewa jego najdrosza.

Czsto gdy konie ju ruszyy, czapka jego nagym ruchem wsuwaa si przez
okienko dyliansu, a rka chwytaa kurczowo za stopnie midzy koami, bryzgajcymi
botem. Gos, pocztkowo saby i jczcy, stawa si przenikliwy i wlk si w
ciemnoci jak niewyrana skarga niewiadomej rozpaczy. Wrd dzwonkw uprzy,
szumu drzew i rezonansu pustego puda wozu rozbrzmiewa czym dalekim, co
wstrzsao Emm. Przenikao j to do gbi duszy, jak wicher zstpujcy do otchani,
i porywao w przestrzenie bezgranicznej melancholii. Ale Hivert spostrzega si i
zdziel! lepca mocnym uderzeniem bicza. Koniec bata chosta go po ranach, wic
upada w boto ze strasznym skowytem.
Wreszcie pasaerowie "Jaskki" usypiali, jedni z otwartymi ustami, inni ze
spuszczonym podbrdkiem, oparci o rami ssiada lub z rk wsunit miedzy
rzemienie, i kiwali si rwnomiernie w takt hutania pojazdu. A odblask latarni,
koyszcej si na hoiobli, wpada do rodka poprzez czekoladowe firanki z perkalu,
rzucajc krwawe cienie na te wszystkie nieruchome postacie. Emm, nieprzytomna z
alu, dygotaa pod cienkim okryciem i ze miertelnym smutkiem w duszy czua, jak
nogi zibn jej coraz bardziej.
W domu oczekiwa j Karol; Jaskka" spniaa si zawsze we czwartki.
Wreszcie pani nadjedaa. Caowaa ma od niechcenia. Obiad nie by gotw?
Mniejsza o to. Wybaczaa sucej. Zreszt zdawao si, e teraz wszystko uchodzi
tej dziewczynie.
M widzc, e jest blada, wypytywa czsto, czy jej co nie dolega.
- Nie - odpowiadaa Emm.
- A jednak jeste dzi jaka dziwna.
- Ach. to nic, to nic!
Zdarzao si nawet, e zaraz po r zwrocie udawaa si na gr do swego
pokoju. Justy, ktry si tam znajdowa, stpa? cichymi krokami usugujc jej
umiejtniej od najlepszej pokojwki. Przysuwa zapaki, lichtarz, ksik, rozkada
kaftanik, odchyla kap.
- Dobrze, dobrze - mwia - id ju sobie!
Sta bowiem ze zwieszonymi rkami, z otwartymi oczyma jakby uwikany w sie
nagej zadumy.
Nazajutrz czua si okropnie, a dni nastpne byy jeszcze bardziej nieznone;
drczyo j niecierpliwe pragnienie, by znw uchwyci swe szczcie - palca dza,
rozpomieniona znanymi obrazami, ktra sidmego dnia wybuchaa do woli w
ramionach Leona. A w porywach jego uczu growa zachwyt i wdziczno.
Emm rozkoszowaa si t mioci w ciszy i skupieniu, podsycaa j
przemylnie tkliwymi pieszczotami i baa si troch, e moe j z czasem utraci.
Czsto mwia mu z melancholijn sodycz w gosie:
- Ach!... Porzucisz mnie!... Oenisz si!... Postpisz jak inni. Pyta:
- Jacy inni?
- No, mczyni!
Potem, odpychajc go omdlewajcym ruchem, dodawaa:
- Wszyscy jestecie niegodziwi!
Pewnego dnia, gdy gawdzili filozoficznie o rozczarowaniach tego wiata,
powiedziaa wreszcie (by wyprbowa jego zazdro lub te moe ulegajc zbyt
silnej potrzebie zwierze), e niegdy, nim go poznaa, kochaa ju kogo - "o, nie tak
jak ciebie" - dodaa ywo, zaklinajc si na gow crki, e nigdy nic midzy nimi nie
byo.
Modzieniec uwierzy, chcia jednak wiedzie, czym si w "on" zajmowa.
- By kapitanem okrtu, mj drogi.

Nie byo to uprzedzeniem wszelkich poszukiwa, a zarazem wywyszeniem


si niejako przez w mniemany urok, jakim oplataa niegdy czowieka o
wojowniczym usposobieniu i nawykego do hodw?
Pisarz notarialny odczu wwczas ca nico swej kondycji. Pozazdroci
epoletw, orderw, tytuw. Wszystko to musiao jej si podoba. Domyla si tego
po jej zbytkownych nawykach.
Emma jednak ukrywaa przed nim wiele swych pragnie, na przykad ch
posiadania - by mc nim jedzi do Rouen - bkitnego tilbury, zaprzonego w
angielskiego konia i powoonego przez grooma w wysokich butach z szerokimi
wyogami. To Justyn nasun jej to marzenie, bagajc, by wzia go do siebie na
lokaja. Jeli brak powozu nie zmniejsza przyjemnoci udawania si na schadzk, to
z pewnoci pogbia gorycz powrotu.
Gdy mwili o Paryu, czsto szeptaa w kocu:
' - Ach! Jakby nam tam byo dobrze!
- Czy nie jestemy szczliwi? - odpowiada modzieniec gadzc j po
wosach.
- Tak, to prawda - mwia. - Jestem szalona, pocauj mnie!
Dla ma bya czulsza ni kiedykolwiek, robia mu kremy pistacjowe, a po
kolacji grywaa walce na fortepianie. Uwaa si za najszczliwszego ze
miertelnikw i Emma ya w poczuciu bezpieczestwa, gdy pewnego wieczoru
spyta nagle:
- Nieprawda, to panna Lempereur udziela ci lekcji?
- Tak.
- Ot spotkaem j wanie u pani Liegeard - podj Karol - wspomniaem jej o
tobie: nie zna ci.
Byo to jakby uderzenie piorunu. Odpowiedziaa jednak spokojnym gosem:
- Ach, tak? Zapewne zapomniaa mego nazwiska!
- A moe - podj lekarz - jest w Rouen kilka panien Lempereur, ktre udzielaj
lekcji fortepianu.
- I to moliwe! - a potem dodaa ywo:
- Mam przecie jej kwity. O, popatrz tylko! Podesza do sekretarzyka,
przetrzsna wszystkie szuflady, pomieszaa wszystkie papiery, a wreszcie
zupenie stracia gow, tak e zacz nalega, by daa sobie spokj i nie przejmowaa
si jakimi tam kwitami.
- O, musz je odnale - odpara.
I rzeczywicie, gdy Karol w nastpny pitek wciga buty w ciemnej komrce,
gdzie wisiay jego ubrania, wyczu midzy skarpetk a podeszw jaki papier, wyj
go i przeczyta:
"Otrzymano za trzy miesice lekcji cznie z rnymi dostawami sum 65 f r.
Felicja Lempereur, nauczycielka muzyki"
- Skd si to, u licha, wzio w moim bucie?
- Zapewne - odpara - wypado ze starego puda z rachunkami, ktre stoi na
krawdzi pki.
Poczwszy od tej chwili cae jej ycie stao si jednym pasmem kamstw, w
ktre spowijaa swoj mio, by j ukry.
Kamstwo stao si dla niej potrzeb, mani, przyjemnoci tak dalece, i gdy
mwia, e sza wczoraj praw stron ulicy, naleao przypuszcza, e sza lew.
Pewnego ranka, gdy swoim zwyczajem wyjechaa do lekko ubrana, zacz nagle
pada nieg. Karol wygldajc oknem spostrzeg ksidza Bournisien w bryczce pana
Tuyache, ktry odwozi proboszcza do Rouen. Wybieg wic i powierzy duchownemu

gruby szal, proszc, by zaraz po przyjedzie zechcia odda go onie "Pod


Czerwonym Krzyem". Bournisien, ledwie zajecha do obery, spyta o on lekarza
z Yonville. Hotelarka odpara, e bardzo rzadko j tu widuj. Tote spotkawszy
wieczorem pani Bovary w "Jaskce" proboszcz opowiedzia jej, w jakim by
kopocie. Zreszt nie przywizywa, wida, wikszej wagi to tego zdarzenia, gdy j
zaraz wychwala pewnego kaznodziej, ktry cieszy si podwczas wielkim
rozgosem i ktrego wszystkie panie pieszyy sucha.
Lecz jeli on nie zacz jej indagowa, inni mogli si okaza mniej dyskretni,
tote, zdecydowaa, e powinna zawsze zachodzi "Pod Czerwony Krzy", by
poczciwi ssiedzi z miasteczka, widujc j tam na schodach, nie powzili adnych
podejrze.
Pewnego dnia wszake pan Lheureux spotka j, gdy wychodzia z Hotelu
Buloskiego pod rk z Leonem. Przestraszya si, e rozgada. On jednak nie by tak
gupi.
Lecz w trzy dni potem wszed do jej pokoju, zamkn drzwi i powiedzia:
- Potrzebuj pienidzy. Owiadczya, e ich nie ma.
Lheureux zacz narzeka i wylicza wszystkie uprzejmoci, jakie jej
wywiadczy.
W samej rzeczy, z dwch weksli, podpisanych przez Karola, Emma wykupia
tylko jeden. Drugi za zosta na jej prob zamieniony na dwa inne, ktre kupiec
wystawi z do nawet odlegym terminem.
Potem wycign z kieszeni rachunek za niezapacone dostawy, a mianowicie
za firanki, kobierce, obicie na meble, kilka sukien oraz rozmaite przybory toaletowe,
ktrych warto wynosia w sumie okoo dwch tysicy frankw.
Emma spucia gow.
- Lecz jeli nie ma pani gotwki - podj - to posiada pani nieruchomoci.
I wymieni ndzn ruder w Barneyille w pobliu Aumale, ktra prawie nic nie
przynosia. Naleaa ona niegdy do maej fermy sprzedanej przez starego Bovary Lheureux wiedzia o wszystkim, do iloci hektarw i nazwisk ssiadw wcznie.
- Ja na pani miejscu pozbybym si tego i po spaceniu dugw miabym jeszcze
troch grosza.
Odpara, e trudno bdzie o nabywc. Lheureux zrobi jej nadziej, e go
znajdzie. Spytaa wic, co ma zrobi, by mc przystpi do sprzeday.
- Albo nie ma pani plenipotencji?
Sowo to podziaao na ni jak oywcze tchnienie.
- Niech mi pan zostawi rachunek.
- O, nie warto - odpar Lheureux.
Wrci w nastpnym tygodniu chwalc si, e po wielu trudach wynalaz
wreszcie niejakiego Langlois, ktry od dawna mia oko na t posiado, nie zdradza
jednak, ile by za ni zapaci.
- Mniejsza o to ile! - krzykna.
Przeciwnie, naleao odczeka, wymaca tego zucha. Rzecz bya warta
zachodu. Naleao tam pojecha, a e Emma nie moga odby tej podry, ofiarowa
si, e pojedzie, by rozmwi si na miejscu z Langlois. Po powrocie oznajmi, e
nabywca proponuje cztery tysice frankw. Emma rozpromienia si na t
wiadomo, - Szczerze mwic, paci dobrze - doda. Poow sumy dostaa
natychmiast, a gdy chciaa uregulowa rachunek, kupiec powiedzia:
- Sowo daj, przykro mi, e si pani od razu pozbywa tak pokanej sumki.
Spojrzaa wwczas na banknoty i marzc o niezliczonych schadzkach, ktre
przedstawiay owe dwa tysice frankw, wyjkaa:

- Jak to? Jak to?


- O - rzek miejc si dobrodusznie - na rachunku mona wypisa, co si chce.
Albo si na tym nie znam?
I wpatrywa si w ni bacznie, trzymajc w rku podune odcinki papieru, ktre
przesuwa midzy paznokciami. Wreszcie otworzy portfel i rozoy na stole cztery
weksle, po tysic frankw kady.
- Niech mi pani to podpisze - rzek - i zachowa wszystko.
Oburzona, protestowaa ze zgorszeniem.
- Ale, jeli oddaj pani reszt pienidzy - odpar bezczelnie Lheureux - to czy
nie wywiadczam pani w ten sposb przysugi? I wziwszy piro napisa u dou na
rachunku:
"Otrzymaem od pani Bovary cztery tysice frankw."
- O c si pani niepokoi, skoro za sze miesicy odbierze pani pozostao za
swoj bud, a ja ostatni weksel wystawiam z terminem pniejszym?
Emma pltaa si troch w tych obliczeniach i dzwonio jej w uszach, jakby
monety, wymykajc si z worka, z brzkiem upaday wok niej na posadzk.
Wreszcie Lheureux wytumaczy jej, e ma za przyjaciela niejakiego Vincart bankiera
w Rouen, ktry zdyskontuje te cztery weksle, a potem on sam zwrci pani nadwyk
rzeczywistego dugu.
Lecz zamiast dwch tysicy przynis tylko tysic osiemset, gdy przyjaciel
Vincart (cakiem susznie) potrci dwiecie frankw na koszta komisowego i
dyskonta. Potem upomnia si od niechcenia o kwit.
- Pojmuje pani... w handlu... czasem... I z dat, jeli aska, z dat.
Wwczas otworzy si przed Emma szeroki horyzont moliwych do
zrealizowania kaprysw. Bya do przezorna, by odoy tysic talarw, ktrymi
spacia w przewidzianym terminie trzy pierwsze f weksle. Ale ostatni z nich przyszed
przypadkiem do | domu pewnego czwartku i wzburzony Karol czeka cierpliwie na
powrt ony, by si z ni rozmwi.
! Jeli nie powiedziaa mu nic o tym wekslu, to dlatego, by mu oszczdzi
domowych trosk. Siada mu na kolanach, piecia go, gruchaa. Wymienia dug list
niezbdnych rzeczy, ktre wzia na kredyt.
' - Przyznaj wreszcie, e zwaywszy na ilo, to wypada niedrogo.
Karol, nie wiedzc, co pocz, zwrci si wkrtce do niemiertelnego pana
Lheureux, ktry przyrzek solennie rzecz zaagodzi, jeli podpisze mu dwa weksle, z
ktrych jeden na siedemset frankw z terminem trzymiesicznym.
Karol, by si zabezpieczy, napisa patetyczny list do matki. Zamiast przysa
odpowied, przybya sama, a gdy Emma chciaa si dowiedzie, czy zdoa co od
niej wydoby:
- Tak - odpar - ale chce zobaczy rachunek. Nazajutrz, skoro wit, Emma
pobiega do pana Lheureux, proszc go, by napisa inny rachunek, nie
przekraczajcy tysica frankw, gdy jeliby pokazaa ten na cztery tysice,
musiaaby powiedzie, e i< spacia ju dwie trzecie, a tym samym przyzna si do
sprzedania nieruchomoci - operacji tak zrcznie przeprowadzonej przez kupca, e
istotnie wysza na jaw dopiero pniej. Mimo niskiej ceny wszystkich artykuw, pani
Bovary-matka nie omieszkaa stwierdzi, e s to wydatki wygrowane.
- Czy nie moglicie si obej bez dywanu? Po co byo odnawia pokrycie
foteli? Za moich czasw bywa! w domu tylko jeden fotel - dla osb leciwych. Tak byo
przynajmniej u mojej matki, ktra, wierzajcie mi. bya uczciw kobiet. Trudno, nie
wszyscy mog by bogaci! aden majtek nie ostoi si rozrzutnoci! Wstydziabym
si tak pieci jak wy! A oto i stroje... fataaszki! Jak to, jedwab na podszewk po dwa

franki, kiedy mona mie za pidziesit, a nawet za czterdzieci centymw mulin,


ktry w zupenoci wystarcza.
Emma, wp lec na kozetce, odpowiadaa najspokojniej, jak potrafia:
- Do ju, pani matko! Do!
Tamta nie przestawaa jej karci, przepowiadajc, e skocz w przytuku.
Zreszt, bya to wina Karola. Na szczcie, obieca, e odbierze t plenipotencj...
- Jak to?
- A tak. Przyrzek mi to - odpara kobiecina. Emma otworzya okno, zawoaa
Karola i biedak musia wyzna, e matka wymoga na nim t obietnic.
Emma znika, a po chwili wrcia i majestatycznym gestem podaa pani Bovarymatce duy arkusz papieru.
- Dzikuj - odpara staruszka. I wrzucia plenipotencj w ogie.
Emma wybucha przeraliwym, spazmatycznym, nie koczcym si miechem:
dostaa ataku nerwowego.
- Ach! mj Boe! - wykrzykn Karol. - Bo ty take nie masz racji! Przyjedasz
tu robi jej sceny! Matka, wzruszajc ramionami, twierdzia, e to tylko komedie".
Lecz Karol, buntujc si po raz pierwszy, uj si za on tak stanowczo, e
pani Bovary chciaa zaraz wyjecha. Odjechaa nazajutrz, a gdy usiowa j
zatrzyma w progu:
- Nie, nie! Kochasz j bardziej ni mnie, masz racj, taki jest porzdek rzeczy.
Zreszt tym gorzej dla ciebie. Zobaczysz... Bd zdrw... Gdy nieprdko przyjad
robi jej, jak powiadasz, sceny.
Karol by jednak nadal bardzo zaenowany wobec Emmy, ktra wcale nie
ukrywaa urazy za okazany jej brak zaufania. Dobrze si musia naprosi, by znw
zechciaa przyj plenipotencj, towarzyszy jej nawet do pana Guillaumin, by zrobi
drug cakiem podobn do tamtej.
- Rozumiem to - rzek notariusz - czowiek nauki nie moe si troszczy o
drobiazgi ycia codziennego.
Karol odetchn z ulg po tej obudnej uwadze, ktra nadawaa jego niedostwu
pochlebne pozory wyszych zainteresowa.
C to by za wybuch radoci w nastpny czwartek, w hotelu, w ich pokoiku, z
Leonem, miaa si, pakaa, piewaa, taczya, kazaa poda sorbety, chciaa pali
papierosy, wydaa mu si ekscentryczna, ale cudowna, wspaniaa.
Nie wiedzia, jaka reakcja caej jej istoty popycha je coraz bardziej do uywania
ycia.
Sta si niecierpliwa, akoma, lubiena i przechadzaa si z nim po ulicy z
podniesion gow, bez trwogi - mwic, e nie boi si kompromitacji. Czasem
jednak draa na myl, e moe spotka Rudolfa, gdy zdawao si jej, cho rozstali
si na zawsze, e nie cakiem wyzwolia si spod jego wadzy.
Pewnego wieczoru nie wrcia do Yonville. Karol straci gow, a maa Berta nie
chciaa si pooy bez matki, szlochaa w gos.
Justyn na wszelki wypadek wybieg na drog. Pan Homais z wraenia opuci
aptek. Wreszcie o jedenastej, nie mogc ju wytrzyma, Karol zaprzg, wskoczy
do powoziku, zaci konie i okoo drugiej nad ranem zjawi si w obery "Pod
Czerwonym Krzyem".
Nie byo jej tam. Pomyla, e moe pisarz j widzia. Lecz gdzie go szuka? Na
szczcie, Karol przypomnia sobie adres jego pryncypaa. Pobieg do niego.
witao. Dojrza nad drzwiami tabliczki. Zastuka. Kto, nie otwierajc mu, rzuci
dane objanienie, klnc przy tym siarczycie na intruzw, co budz ludzi po nocy.

W domu, w ktrym mieszka pisarz, nie byo ani dzwonka, ani motka, ani stra.
Karol piciami zacz dobija si do okiennicy. Przechodzi wanie policjant,
przestraszy si wwczas i odszed.
- Oszalaem - mwi sobie - zapewne zatrzymaa j na kolacj pani Larmeaux.
Ale pastwo Larmeaux nie mieszkali ju w Rouen.
- Moe zostaa przy chorej pani Dubreuil? Ach! Pani Dubreuil nie yje ju od p
roku!... Gdzie wic jest?
Wtem bysna mu myl. Poprosi w kawiarni o ksik adresow i szybko
odszuka nazwisko panny Lempereur, zamieszkaej przy ulicy Renelle-desMaroquiniers pod numerem 73.
Gdy wchodzi w t ulic, na przeciwlegym jej kocu ukazaa si Emma. Rzuci
si na ni raczej, ni ucisn i krzykn:
- Kto ci zatrzyma wczoraj?
- le si czuam.
- Co ci byo?... Gdzie?... Jak?... Przesuna rk po czole i odpowiedziaa:
- U panny Lempereur.
- Pewien byem. Szedem tam wanie.
- O! nie warto! - rzeka. - Wysza przed chwil, Ale na przyszo nie wpadaj tak
od razu w popoch. To mnie krpuje, rozumiesz, kiedy wiem, e najmniejsze
spnienie tak ci wytrca z rwnowagi.
By to rodzaj pozwolenia, ktrego sobie udzielaa, by nie krpowa si w swych
eskapadach. I wykorzystywaa je do woli, w caej peni. Gdy braa j ch ujrzenia
Leona, wyjedaa pod byle jakim pozorem, a e nie spodziewa si jej tego dnia,
zachodzia do kancelarii.
Z pocztku bya to wielka rado, lecz wkrtce nie tai przed ni, e pryncypa
bardzo si uskara na te przerwy w pracy.
- Ach! Co tam, chode! - mwia.
Wymyka si wic.
Chciaa, by ubiera si cakiem na czarno i zapuci brdk, by upodobni si do
portretw Ludwika XIII. Zapragna obejrze jego mieszkanie. Wydao si jej nader
skromne. Zarumieni si. Nie zauwaya tego i poradzia potem, by kupi sobie takie
firanki, jak ona. Gdy oponowa, wymawiajc si wydatkiem:
- O! widz, e ciskasz mocno te swoje grosiki! - rzeka miejc si.
Leon musia za kadym spotkaniem opowiada jej wszystko, co robi od
ostatniej schadzki. Zadaa wierszy, wierszy pisanych dla niej, miosnego poematu
na jej cze. Ale on nie potrafi nigdy znale dwch rymw i w kocu przepisa sonet
z albumu.
Zrobi to nie tyle przez prno, ile z czystej chci przypodobania si jej. Nie
rozwaa jej pomysw, przyjmowa wszystkie jej upodobania. On to raczej stawa si
jej kochank. Jej sowa byy pene czuoci, a pocaunki poryway mu dusz. Gdzie
si nauczya tego zepsucia tak gbokiego i utajonego, e stawao si niemal
nieuchwytne?
vi W podrach, ktre Leon odbywa, by si z ni widywa, czsto jada u
aptekarza i uwaa, e wypada mu, przez grzeczno, jego z kolei zaprosi.
- Bardzo chtnie! - odpowiedzia pan Homais. - Przyda mi si zreszt, jak si
troch przewietrz, bo ju tu zupenie zaskorupiaem. Wybierzemy si na
przedstawienie, do restauracji, bdziemy szale!
- O, mj drogi - wyszeptaa czule pani Homais, przeraona niejasnymi
niebezpieczestwami, na ktre mia si narazi.

- C znowu? Czy nie widzisz, e rujnuj zdrowie yjc w nieustannych


wyziewach aptecznych? Oto wanie usposobienie kobiet: s zazdrosne o Wiedz, a
potem wzbraniaj nam najprawowitszych rozrywek. Mniejsza z tym, licz pan na mnie,
w najbliszych dniach wpadn do Rouen, przepucimy troch grosza!
Aptekarz dawniej za nic nie uyby podobnego wyraenia, teraz jednak uwaa,
e styl swawolny i paryski jest w dobrym tonie, i tak jak jego ssiadka, pani Bovary,
wypytywa ciekawie pisarza o zwyczaje stoeczne i nawet posugiwa si argonem,
aby olni... mieszczuchw, mwic: ciupa, baagan, fircyk, farmazon i "daj nog"
zamiast wychodz".
Tak wic pewnego czwartku Emma zdziwia si niemao, gdy w kuchni "Zotego
Lwa" spotkaa pana Homais w stroju podrnym, to znaczy owinitego w stary
paszcz, w ktrym nie widywaa go nigdy, z walizk w jednej rce i futrzanym
workiem na nogi w drugiej. Nie zwierzy si nikomu ze swego projektu, gdy ba si,
e zaniepokoi klientel sw nieobecnoci.
By najwyraniej podniecony myl ujrzenia miejsc, w ktrych upyna mu
modo, bo przez ca drog nie przestawa rozprawia; potem, natychmiast po
przybyciu, wyskoczy wawo z pojazdu, by uda si na poszukiwanie Leona. Pisarz
na prno si broni, pan Homais zacign go do wielkiej kawiarni "Normandia",
gdzie wkroczy majestatycznie nie odkrywajc gowy, w przekonaniu, e
zdejmowanie kapelusza w miejscu publicznym trci prowincj.
Emma czekaa na Leona trzy kwadranse. Wreszcie pobiega do jego biura i
zagubiona w rnego rodzaju domysach, oskarajc go o zobojtnienie, a sobie
wyrzucajc sabo, spdzia popoudnie z czoem przylepionym do szyby.
A oni jeszcze o drugiej siedzieli obaj za stoem, naprzeciw siebie. Sala
pustoszaa; rura od pieca, w ksztacie palmy, rozpocieraa pod sufitem zot ki;
obok nich za szyb, w socu, bulgota may wodotrysk w marmurowym basenie,
gdzie pord rzeuszki i szparagw trzy odrtwiae homary rozcigay si a pod
stos przepirek poukadanych na boku.
Homais rozkoszowa si. Chocia bardziej upaja go luksus ni dobra kuchnia,
jednak wino podniecio mu zmysy i przy omlecie z rumem zacz rozwija
niemoralne teorie o kobietach. Nade wszystko uwodzi go szyk. Uwielbia elegancki
strj w piknie umeblowanym mieszkaniu, a co do zalet cielesnych, nie gardzi
grubszym kskiem.
Leon z rozpacz spoglda na zegarek. Aptekarz pi, jad i gada.
- Musisz pan - rzek nagle - czu si bardzo pokrzywdzony w Rouen. Zreszt
paska mio nie mieszka daleko.
Tamten poczerwienia.
- No, bde pan szczery. Nie zaprzeczysz, e w Yonville?... Modzieniec co
bkn.
- U pani Bovary, czy nie zalecae si?...
- Do kogo?
- Do sucej!
Nie artowa; ale prno wcia gr nad wszelk ostronoci i Leon mimo
woli zaprzeczy. Zreszt lubi jedynie brunetki.
- Pochwalam - wyrzek aptekarz. - Maj wicej temperamentu.
I pochylajc si do ucha przyjaciela, zacz wylicza oznaki wskazujce na
temperament u kobiet. Zapuci si w dygresj etnograficzn: Niemki s mde,
Francuzki rozpustne, Woszki namitne.
- A Murzynki? - spyta pisarz.
- To ju gust artysty - odpar Homais. - Kelner! Dwie p czarne!

- Wychodzimy? - podj w kocu zniecierpliwiony Leon.


- Yes.
Ale chcia przed wyjciem zobaczy waciciela zakadu i wypowiedzia kilka
pochwa.
Modzieniec, by wreszcie zosta sam, wymwi si interesem.
- A, odprowadz pana! - rzek Homais.
Idc z nim ulicami mwi o onie, dzieciach, o ich przyszoci i o aptece,
opowiada, w jakim upadku bya dawniej, i o doskonaoci, do jakiej j podnis.
Gdy stanli przed Hotelem Buloskim, Leon poegna go popiesznie, wpad na
schody i zasta kochank wielce poruszon.
Na nazwisko aptekarza oburzya si. On jednak przedstawia jedne za drugimi
wystarczajce powody opnienia: to nie jego wina, czy nie zna pana Homais?
Czy moe myle, e wola jego towarzystwo? Ale Emma odwracaa si;
powstrzyma j osuwajc si na kolana opasa ramionami w pozie rzewnej,
bagalnej i penej podania.
Staa z oczyma paajcymi i patrzya na wzrokiem powanym, niemal
strasznym. Potem zy go przymiy, rowe powieki opady, opucia rce i Leon nis
je wanie do ust, gdy ukaza si sucy oznajmiajc, e na pana kto czeka.
- Wrcisz? - spytaa.
- Tak.
- Kiedy?
- Za chwil.
- To fortel - rzek aptekarz spostrzegszy Leona. - Chciaem przerwa t wizyt,
bo wydao mi si, e jest panu nie na rk. Chodmy do Bridoux na szklaneczk
garusa.
Leon przysiga, e musi wrci do biura. Wwczas aptekarz zacz artowa
na temat papierkw, 3! procedury. - Zostawe pan w spokoju Cujasa i Bartolego, co
do diaska! Kto panu zabroni? Odwagi! Chodmy do Bridoux; zobaczysz jego psa. To
bardzo ciekawe! A poniewa pisarz opiera si nadal:
- No wic pjd z panem. Przeczytam gazetk, czekajc, albo przejrz kodeks.
Leon, oszoomiony gniewem Emmy, gadanin pana Homais i by moe,
cikostrawnym niadaniem, sta niezdecydowany i jakby urzeczony namowami
aptekarza, ktry powtarza:
- Chodmy do Bridoux! To dwa kroki std, przy ulicy Malpalu.
Wwczas, przez sabo, przez gupot, z tym niewytumaczalnym uczuciem,
ktre pobudza nas do czynw najbardziej nam antypatycznych, da si zaprowadzi
do Bridoux; zastali go na podwrku, jak doglda trzech chopakw zasapanych przy
obracaniu wielkiego koa maszyny do fabrykowania wody sodowej. Homais udzieli
im wskazwek; uciska Bridoux; napili si garusa. Dwadziecia razy Leon chcia
wyj, ale tamten przytrzymywa go za rk, mwic:
- Chwileczk. Zaraz pjdziemy do "Pochodni Rouen" odwiedzi tych panw.
Przedstawi pana Thomassinowi. Pozby si go wreszcie i pobieg do hotelu. Emmy
ju nie byo.
Wanie wyjechaa, doprowadzona do ostatecznoci. Nienawidzia go teraz. To
niestawienie si na umwione spotkanie poczytywaa za obelg, szukaa jeszcze i
innych powodw, by si od niego oderwa: by niezdolny do bohaterstwa, saby,
pospolity, mikki jak kobieta, skpy zreszt i maostkowy.
Potem, uspokoiwszy si, spostrzega, e go oczernia. Ale oczernianie tych,
ktrych jeszcze kochamy, odrywa nas od nich po trosze. Nie naley tyka bstw:
pozota zostaje na rkach.

Zaczli czciej mwi o rzeczach obojtnych mioci, w listach Emmy bya


teraz mowa o kwiatach, wierszach, o ksiycu i gwiazdach - naiwne rodki osabej
namitnoci, ktra czepia si wszelkiej zewntrznej pomocy, by ody. Obiecywaa
sobie stale gbok szczliwo za nastpn podr; potem przyznawaa, e nie
odczula nic nadzwyczajnego. Nowa nadzieja zacieraa rozczarowanie i Emma
wracaa ku niemu jeszcze bardziej rozpomieniona podaniem. Rozbieraa si
gwatownie, szarpic cienk tam gorsetu, ktra wistaa jej dokoa bioder, jak liska
mija. Boso, na palcach, sza jeszcze raz, by sprawdzi, czy drzwi zamknite, potem
jednym ruchem zrzucaa z siebie ubranie; i blada, milczca, powana, opadaa mu na
piersi z przecigym dreszczem.
Leon mia jednak wraenie, e na tym czole pokrytym zimnymi kroplami, w
bekocie warg, w nieprzytomnych renicach, w ucisku ramion, jest co
ostatecznego, niepokojcego i ponurego, co wlizguje si midzy nich
niepostrzeenie, by ich rozdzieli.
Nie mia zadawa jej pyta; ale poniewa wyczuwa jej dowiadczenie,
"przechodzia - mwi sobie - przez wszystkie prby cierpienia i rozkoszy", To, co
zachwycao go dawniej, przeraao teraz. Zreszt buntowa si na wzrastajce z
kadym dniem pochanianie jego osobowoci. Mia al do Emmy za jej nieustanne
zwycistwo. Usiowa nawet nie kocha jej; potem na skrzypnicie jej trzewikw
tchrzy jak pijak na widok mocnych trunkw.
Darzya go wprawdzie mnstwem delikatnych wzgldw, poczynajc od
wyszukanych potraw a po wykwintny strj i przecige spojrzenie. Przywozia z
Yonville na piersi re, ktre rzucaa mu w twarz, okazywaa niepokj o jego zdrowie,
udzielaa rad co do prowadzenia si, i wreszcie, aby go utrzyma jeszcze, w nadziei,
e niebo zechce wda si w to moe, zawiesia mu na szyi medalik z Matk Bosk.
Wypytywaa jak cnotliwa matka o jego towarzyszy. Mwia:
- Nie widuj si z nimi, nie wychod, myl tylko o nas, kochaj mnie!
Pragna czuwa nad jego yciem i przyszo jej do gowy, by ledzi go po
ulicach. By zawsze koo hotelu jaki wczga zaczepiajcy podrnych, ten nie
odmwiby... Ale duma jej zbuntowaa si.
- Ha, trudno! Niech mnie zdradza, c mnie to obchodzi! Czy zaley mi na
nim?
Pewnego dnia, gdy rozstali si wczenie i wracaa samotnie bulwarem,
spostrzega mury swego klasztoru; siada na awce w cieniu wizw. Jaki spokj w
tamtych czasach! Jake zazdrocia niewysowionych uczu miosnych, ktre
usiowaa wyobrazi sobie wedug ksiek.
Pierwsze miesice maestwa, spacery konne do lasu, wicehrabia w walcu,
Lagardy piewajcy - wszystko przesuno si jej przed oczami... I Leon wyda si
nagle rwnie odlegy jak wszyscy.
- Kocham go jednak! - mwia sobie. Ale c, nie jest szczliwa, nigdy nie bya.
Skd ten niedosyt ycia, to natychmiastowe rozsypywanie si w proch rzeczy, na
ktrych si opieraa? Ale jeli istnieje gdzie czowiek pikny i mocny, natura
wartociowa, pena entuzjazmu, a zarazem subtelna, serce poety w postaci anioa,
lira o spiowych strunach dzwonica ku niebu elegijne hymny, dlaczego przypadkiem
nie miaaby go spotka? Och, to niepodobiestwo! A zreszt nie warto niczego
szuka, wszystko jest kamstwem! Kady umiech kryje ziewnicie nudy, kada
rado - przeklestwo, kada przyjemno - niesmak, a najgortsze pocaunki
pozostawiaj na wargach jedynie nieosigalne pragnienie jeszcze wyszej rozkoszy.

Metaliczne rzenie przecigno w powietrzu i cztery razy zabrzmia dzwon


klasztorny. Czwarta godzina! A jej zdawao si, e siedzi tu na awce wieczno ca.
Ale nieskoczono namitnoci moe pomieci si w jednej chwilce, jak tum na
maej' przestrzeni.
- Pani Bovary Emma ya cakowicie pochonita namitnociami i nie dbaa o
pienidze, niczym arcyksina, Pewnego razu jednak wszed do niej niepokany,
czerwony, ysy czowieczek i oznajmi, e jest wysannikiem pana Vincart z Rouen.
Wycign szpilki spinajce mu boczn kiesze dugiego surduta, wetkn je sobie w
mankiet i uprzejmie poda jaki papier.
By to weksel na siedemset frankw, podpisany przez ni, i ktry Lheureux,
mimo zapewnie, odesa Vincartowi.
Wysaa do Lheureux suc. Nie mg przyj.
Wwczas nieznajomy, ktry sta cige, rzucajc na prawo i lewo ciekawe
spojrzenia spod gstych, jasnych brwi, zapyta z naiwn min:
- Jak odpowied mam zawie panu Vincart?
- No c - odpara Emma - prosz mu powiedzie... e nie mam... W przyszym
tygodniu, niech poczeka... tak, w przyszym tygodniu.
I czeczyna wynis si bez sowa.
Ale nazajutrz w poudnie dostaa protest; widok ostemplowanego papieru, na
ktrym widnia, kilkakrotnie powtrzony wielkimi literami, napis: "Pan Hareng,
komornik w Buchy" - tak dalece j przerazi, e pobiega co prdzej do kupca
bawatnego.
Zastaa go w sklepiku, jak zawizywa sznurkiem jak paczk.
- Suga! - rzek. - Jestem do pani dyspozycji. Po czym, klekocc sabotami po
deskach sklepiku, ruszy przodem na pierwsze pitro i wprowadzi j do wskiego
gabinetu, gdzie na wielkim biurku leay ksigi rachunkowe chronione poprzeczn
elazn sztab, zamknit na kdk. Przy cianie, pod zwojami perkalu, widniaa
kasa, ale takich rozmiarw, e musiaa zawiera nie tylko banknoty i pienidze. Pan
Lheureux istotnie poycza pod zastaw i tam wanie zoy zoty acuch pani Bovary
wraz z kolczykami biednego starego Tellier, ktry zmuszony wreszcie do
wyprzeday, naby w Quin campoix ndzny sklepik kolonialny, gdzie umiera na katar
kiszek, pord wieczek mniej tych od jego twarzy. Lheureux zasiad w swoim
szerokim somianym fotelu mwic:
- C nowego?
- Prosz! - podaa mu papier.
- No, wic c na to poradz? Wwczas uniosa si, przypominajc dane przez
niego sowo, e nie puci weksli w obieg; przyzna, e tak byo.
- Ale byem zmuszony, miaem n na gardle.
- I co teraz bdzie? - spytaa.
- Och, to proste: wyrok sdowy, a potem sekwestracja... i tyle!
Emma wstrzymywaa si, by go nie uderzy. Spytaa agodnie, czy nie ma
sposobu na umierzenie pana Vincart.
- Ach tak, uspokoi Vincarta; nie zna go pani wcale; okrutniejszy od Araba. A
jednak pan Lheureux musi si tym zaj.
- Nieche pani posucha! Zdaje mi si, e jak dotd byem do dobry dla pani. I
rozoywszy jedn z ksig: - Prosz! Po czym jadc palcem w gr stronicy:
- Zobaczymy... a wic 3 sierpnia, dwiecie frankw... 17 czerwca, sto
pidziesit... 23 marca, czterdzieci sze... W kwietniu...
Zatrzyma si jakby w obawie, by nie paln gupstwa.

- Nie mwic o wekslach podpisanych przez ma, jeden na siedemset


frankw, drugi na trzysta! A ju co do pani drobnych zaliczek, co do procentw, jest
tego bez koca, mona si zaplta. Mam ju do!
Pakaa, nazwaa go nawet swoim poczciwym panem Lheureux". Lecz on
zrzuca win na tego "szelm Vincarta". Zreszt nie ma ani grosza, nikt mu teraz nie
paci, zdzieraj mu ostatni kapot z grzbietu, ubogi kramarz jak on nie moe
poycza.
Emma milczaa i pan Lheureux, ktry obgryza piro, zaniepokoi si, wida, tym
milczeniem, bo podj:
- Gdybym przynajmniej mia w tych dniach jakie wpywy... mgbym...
. - Zreszt - podsuna - jak tylko zalego za Barneville...
- Jak to?...
I dowiedziawszy si, e Langlois jeszcze nie zapaci, okaza wielkie zdziwienie.
Po czym gosem miodowym:
- A wic, stano na ilu?
- O, na ilu pan chcesz!
Przymkn oczy, aby si zastanowi, napisa kilka cyfr i oznajmiwszy, e
przyjdzie mu to z wielkim trudem, e sprawa jest drastyczna i e "zarzyna si" podsun cztery weksle po dwiecie pidziesit frankw kady, rozoone na cztery
miesice.
- Byleby Vincart si zgodzi! Zreszt umowa stoi. Nie przedu terminw ani o
dzie, jestem goy jak wity turecki.
Potem pokaza od niechcenia kilka nowych towarw, ale aden, jego zdaniem,
nie by godzien askawej pani.
- I pomyle, e oto suknia po trzydzieci pi centw metr i z gwarancj, e nie
farbuje. I daj si na to nabiera! Nikt im oczywicie prawdy nie powie, nie ma
gupich! - Chcia przez ten dowd ajdactwa wobec innych przekona j o cakowitej
uczciwoci wobec niej.
Potem zawrci j jeszcze, by pokaza trzy okcie gipiury, ktr znalaz ostatnio
na jakiej wyprzeday.
- Czy nie pikna! - mwi. - Uywa si tego duo teraz jako ozdob foteli, taka
moda.
I z wpraw kuglarza zawinwszy gipiur w niebieski papier wsun j w rce
Emmy.
- Nieche wiem przynajmniej...
- Ach, pniej - odpar odwracajc si na picie.
Tego wieczora zadaa, by Bovary napisa do matki o reszt zalegego
spadku. Teciowa odpisaa, e nie ma ju nic; likwidacja bya zakoczona i oprcz
Barneville pozostawao im szeset funtw renty, ktre bdzie regularnie wysyaa.
Wtedy pani doktorowa wysaa rachunki do dwch czy trzech pacjentw i
niebawem hojnie zacza uywa tego rodka, ktry okaza si owocny. Nie
omieszkaa nigdy dorzuci w postscriptum: "Prosz nie wspomina o tym mowi, to
zbyt przykre dla jego ambicji... przepraszam... szczerze oddana..." Nadeszo kilka
reklamacji, przeja je.
Aby zdoby pienidze, zacza wyprzedawa stare rkawiczki, kapelusze,
elastwo; handlowaa z zachannoci, jej chopska krew odzywaa si w chci zysku.
Potem w podrach do miasta zakupywaa fataaszki, ktre pan Lheureux z
pewnoci wemie pod zastaw, w braku innych. Kupia sobie strusie pira, chisk
porcelan, stare kufry; zapoyczaa si u Felicji, u pani Lefrancois, u hotelarki z "Pod

Czerwonego Krzya", u wszystkich, byle gdzie. Pienidzmi, ktre dostaa wreszcie z


Barneville, zapacia dwa weksle, tysic piset frankw rozeszo si. Zaduya si
znowu.
Czasem wprawdzie usiowaa robi rachunki, ale sumy wypaday jej tak
wysokie, e nie moga w nie uwierzy. Zaczynaa wic od nowa, pltaa si w tych
obliczeniach, odkadaa je i nie mylaa o tym wicej.
Smutny by teraz dom! Dostawcy wychodzili wciekli. Tu i tam poniewieray si
chusteczki. Maa Berta, ku oburzeniu pani Homais, miaa dziurawe poczoszki. Jeli
Karol odway si na jak niemia uwag, Emma odpowiadaa brutalnie, e to nie
jej wina!
Skd te gniewne wybuchy? Tumaczy wszystko dawn chorob nerwow;
wyrzuca sobie, e poczytuje za wady to, co jest saboci, i mia ochot biec j
uciska, - O nie! - mwi sobie - rozdranibym j!
I zostawa.
Po obiedzie spacerowa sam po ogrodzie; bra ma Bert na kolana i
rozkadajc dziennik medyczny prbowa uczy j czyta. Dziecko nigdy nie uczone
otwierao szeroko smutne oczy i niebawem zaczynao paka. Wwczas pociesza j;
przynosi wody w konewce, eby zrobi rzeki w piasku, lub ama gazki ligustru, by
sadzi drzewka na grzdkach, co nie psuo bynajmniej ogrodu porosego wysokimi
trawami; tyle ju dniwek zalegali u Lestiboudois! Potem dziecku byo zimno i chciao
do matki.
- Zawoaj niani - mwi Karol. - Wiesz dobrze, creczko, e mamie nie trzeba
przeszkadza.
Zaczynaa si jesie i licie ju opaday - jak dwa lata temu, kiedy chorowaa! Kiedy skoczy si to wszystko?... - I spacerowa dalej z rkami zaoonymi do tyu.
Pani bya w swoim pokoju. Nikt tam nie wchodzi. Przesiadywaa tam caymi
dniami, w odrtwieniu, nieubrana, zapalajc od czasu do czasu pachnida, ktre
kupia w Rouen, w kramiku Algierczyka. Aby nie mie w nocy obok siebie tego
picego czowieka, grymasia tak dugo, a wynis si na drugie pitro; i czytywaa
do rana niedorzeczne ksiki, gdzie obrazy orgii mieszay si z krwawymi scenami.
Czsto chwyta j strach, krzyczaa, Karol nadbiega.
- Ach, id sobie! - mwia.
Kiedy indziej rozpomieniona wewntrznym ogniem podsycanym przez
cudzostwo, dyszca, wzruszona, pena poda, otwieraa okno, wdychaa chodne
powietrze, rozpuszczaa na wiatr cikie wosy i patrzc w gwiazdy pragna
ksicej mioci. Mylaa o Leonie. Oddaaby wwczas wszystko za jedno z owych
spotka, ktre j nasycay.
Byy to jej uroczyste dni. Pragna, aby byy wspaniae! Gdy nie mg sam
pokry wydatkw, szczodrze dodawaa reszt, co zdarzao si niemal za kadym
razem. Prbowa jej wytumaczy, e rwnie dobrze byoby im gdzie indziej, w jakim
skromniejszym hotelu; ale nie chciaa si na to zgodzi.
Pewnego dnia wyja z torebki sze pozacanych yeczek (by to prezent
lubny od ojca Rouault) proszc, by natychmiast zanis je do lombardu; Leon
usucha, cho krok ten nie spodoba mu si. Ba si kompromitacji.
Stopniowo doszed do przekonania, e postpowanie kochanki staje si dziwne
i e moe maj suszno ci, ktrzy chc go od niej oderwa.
Istotnie, kto napisa do jego matki dugi list anonimowy, w ktrym uprzedza j,
e syna gubi matka; poczciwa dama widzc ju w mylach w odwieczny postrach
rodziny, czyli nieokrelony, szkodliwy stwr, syren, potwora czajcego si w

fantastycznych gbiach mioci - napisaa natychmiast do adwokata Dubocage, ktry


patronowa synowi i okaza si bez zarzutu w tej sprawie. Trzyma go przez trzy
kwadranse, chcc mu zdj usk z oczu, ostrzec, e stoi nad przepaci. Taki
romans zaszkodzi w przyszoci jego pozycji. Baga go o zerwanie, a jeli Leon nie
moe zdoby si na t ofiar we wasnym interesie, niech zrobi to przynajmniej dla
niego, adwokata Dubocage.
Leon przyrzek wreszcie, e nie zobaczy ju Emmy, i wyrzuca sobie, e nie
dotrzymuje sowa; rozwaa wszystkie przykroci i plotki, jakie ta kobieta moga na
cign, pomijajc ju arciki kolegw opowiadane rankami przy piecu. Zreszt mia
wanie zosta starszym pisarzem: najwyszy czas byo spowanie. Zerwa wic z
fletem, egzaltacj, gr wyobrani; kady bowiem mieszczuch, w porywach modoci,
choby dzie jeden, choby przez chwil, czuje si zdolny do ogromnych
namitnoci, do najwyszych poryww. Najpoledniejszy rozpustnik marzy o
suitankach; kady notariusz nosi w sobie szcztki poety.
Nuyo go ju, gdy Emma nagle szlochaa mu na piersi; i serce jego, jak ludzie,
co znosz tylko pewn okrelon dawk muzyki, drzemao obojtnie w tym haasie
miosnym, nie rozrniajc jego subtelnoci.
Znali si zbyt dobrze, aby doznawa owych zdumie posiadania, ktre
wzmagaj stokrotnie jego uroki. W niej byo tyle niesmaku, co w nim zmczenia.
Emma odnalaza w cudzostwie ca pospolito maestwa.
Ale jak si z tego wyswobodzi? Mimo upokorzenia paskoci takiego
szczcia, czepiaa si go jednak z przyzwyczajenia czy te z zepsucia; z
zapamitaniem co dzie wikszym niszczya wszelk szczliwo, bo pragna zbyt
wielkiej. Oskaraa Leona o zawiedzione nadzieje, jakby winien by zdrady; i nawet
pragna katastrofy, ktra by ich rozdzielia, skoro sama nie miaa odwagi na
rozstanie.
Mimo to pisywaa do niego nadal listy miosne, w myl zasady, e kobieta
powinna zawsze pisywa do kochanka.
Piszc jednak miaa przed oczyma innego czowieka, utkanego z wasnych
najgortszych pragnie, z najpikniejszych lektur, z najmocniejszych poda; i
stawa si wreszcie tak prawdziwy i dostpny, e draa olniona, cho nie potrafia
go sobie jeno uzmysowi, bo niczym bstwo gin pod obfito; swych przymiotw.
Zamieszkiwa bkitn krain, gdzie jedwabne drabinki koysz si u balkonw, w
zapachu kwiatw, w powiacie ksiyca. Czua go przy sobie, zaraz nadejdzie i
porwie j ca w jednym pocaunku. Potem opadaa zamana, bo te nieokrelone
porywy miosne mczyy j bardziej ni najwiksza rozpusta.
Doznawaa teraz nieprzerwanego, bolesnego znuenia. Czsto dostawaa
asygnaty, stemplowane papierki - ledwie okiem na nie rzucaa. Pragna ju nie y
lub spa nieustannie.
W dzie rdpocia nie wrcia do Yonville; posza wieczorem na bal maskowy.
Woya aksamitne spodnie i czerwone poczochy, peruk z hareapem i lampion na
ucho. Plsaa ca noc przy wciekych dwikach puzonw; ludzie otaczali j koem;
nad ranem znalaza si pod kolumnad teatru wrd piciu czy szeciu masek,
dziewczyn portowych i majtkw, kolegw Leona; wybierali si na kolacj.
Kawiarnie okoliczne byy pene. Upatrzyli w porcie podrzdn restauracj, ktrej
waciciel otworzy im na czwartym pitrze may pokoik.
Mczyni szeptali w kcie, naradzajc si, wida, nad kosztami. By tam pisarz
notarialny, dwch medykw i subiekt, c za towarzystwo dla niej! Co do kobiet,

Emma spostrzega si szybko, z dwiku ich gosw, e wszystkie niemal musiay


by ostatniego rzdu. Przestraszya si, odsuna krzeso i spucia oczy.
Tamci zabrali si do jedzenia. Nie jada; czoo miaa rozognione, kucie pod
powiekami i lodowaty chd w skrze. W gowie czua podog sali balowej,
wstrzsan rytmicznym drganiem tysica taczcych ng. Po chwili zapach ponczu
pomieszany z dymem cygar odurzy j. Omdlewaa, zanieli j pod okno.
Dniao i wielka purpurowa plama rozlewaa si po bladym niebie od strony Sw.
Katarzyny. Zsiniaa rzeka drgaa na wietrze; na mostach nie byo nikogo; latarnie
gasy.
Oprzytomniaa i pomylaa o Bercie picej w pokoju niaki. Ale wz peen
dugich pasm elaza przejecha ciskajc o mury domw oguszajce, metaliczne
drgania.
Wymkna si szybko, pozbya si kostiumu, rzucia Leonowi, e musi ju
wraca, l znalaza si wreszcie sama w Hotelu Buloskim. Wszystko dokoa i ona
sama byo nie do zniesienia. Pragna moc. wyrwa si jak ptak i odwiey si
gdzie daleko w niepokalanych przestworzach.
Wysza, mina bulwar, plac i przedmiecie a ku szerokiej ulicy nad ogrodami.
Sza szybko, powietrze j koio: stopniowo twarze tumu, maski, kadryle, yrandole,
kolacja, kobiety, wszystko niko jak rozwiane opary. Potem, wrciwszy do gospody
"Pod Czerwonym Krzyem", rzucia si na ko w maym pokoiku na drugim pitrze,
gdzie wisiay ryciny z Wiey Nesle. O czwartej po poudniu obudzi j Hivert.
Kiedy wrcia do domu, Felicja wskazaa jej szare pismo za zegarem.
Odczytaa:
"Na podstawie odpisu jako egzekutywa wyroku..."
Jakiego wyroku? Istotnie, dnia poprzedniego przyniesiono jej inne pismo, o
ktrym nie wiedziaa, tote osupiaa czytajc sowa:
"W imieniu Krla, prawa i sprawiedliwoci, do pani Bovary..."
Przeskakujc kilka wierszy dostrzega:
"W cigu dwudziestu czterech godzin jako termin ostateczny."
Ale co? Zapaci ca sum omiu tysicy frankw. A na samym dole: Bdzie
zmuszona na drodze prawnej, a mianowicie przez zajcie jej mebli i rzeczy."
Co pocz?... Za dwadziecia cztery godziny, wic jutro! Lheureux, pomylaa,
chce j znowu nastraszy; odgada nagle wszystkie jego manewry i cel jego
usunoci. Pocieszao j wyolbrzymienie sumy.
A jednak kupujc, nie pacc, poyczajc, podpisujc i prolongujc weksle,
ktre nabrzmieway za kadym nowym terminem, uzbieraa wreszcie dla pana
Lheureux kapita, ktrego niecierpliwie oczekiwa dla swoich spekulacji. Pojawia si
u niego i z ca swobod:
- Wie pan - rzeka - co mi si przydarzyo? To chyba arty!
- Nie!
- Jak to?
Odwrci si powoli i wymwi krzyujc rce:
- Czy sdzia, moja paniusiu, e a do skoczenia wiata bd pani dostawc i
bankierem dla twoich piknych oczu? Musz wreszcie pociga moje poyczki,
bdmy sprawiedliwi!
Oburzya si na wysoko dugu.
- Ha, trudno! Sd go uzna! Jest wyrok! Dorczono go pani! Zreszt to nie ja, to
Vincart.
- A czy nie mgby pan?...
- O nie, nic!

- Ale... jednak... zastanwmy si. Zacza si plta, nie wiedziaa o niczym... to


bya niespodzianka...
- Czyja w tym wina? - odpar Lheureux kaniajc si drwico. - Podczas gdy ja
haruj jak Murzyn, pani sobie mio czas spdza.
- Ach, tylko bez moraw!
- To nigdy nie zawadzi - odpali. Zachowaa si niegodnie, bagaa, a nawet
opara sw do. bia i dug, na kolanie kupca.
- Daje mi pani spokj! Mylaby kto, e chcesz mnie pani uwie!
- Nikczemnik! - krzykna.
- O, o! a tak dalece! - odrzek ze miechem.
- Wyjawi, kim pan jeste. Powiem mowi...
- Ach tak, ja te mu co poka, temu mowi! I Lheureux wycign ze swej
kasy kwit na tysic osiemset frankw, ktry mu daa przy transakcji z Yincartem.
- Czy myli pani - dorzuci - e biedny poczciwina nie pozna si na tej malutkiej
kradziey?
Opada, bardziej zmiadona ni pod uderzeniem maczugi. Przechadza si od
okna do biurka powtarzajc:
- O, poka mu... Poka mu...
Po czym podszed do niej i gosem sodkim:
- Ja wiem, e to niezabawne; ale ostatecznie nikt od tego nie umar i skoro to
jedyny sposb, eby odda mi pienidze.
- Ale skd ja wezm? - spytaa Emma zaamujc rce.
- Ba! Jak si ma przyjaci! I patrzy w ni tak przenikliwie i strasznie, e dreszcz
j przeszy a do gbi trzewi.
- Obiecuj panu - rzeka - podpisz...
- Mam do pani podpisw!
- Sprzedam co jeszcze...
- Brednie - wzruszy ramionami. - Nie ma pani ju nic.
I krzykn w okienko prowadzce do sklepu:
- Anka, nie zapomnij o trzech kuponach numeru 14.
Ukazaa si suca; Emma poja i spytaa:
- Ile trzeba pienidzy na wstrzymanie krokw sdowych?
- Ju za pno!
- Ale gdybym panu przyniosa kilka tysicy frankw, czwart cz sumy, trzeci
cz, prawie wszystko?
- Ech, nie, to zbyteczne!
Popycha j nieznacznie ku schodom.
- Zaklinam pana, panie Lheureux, jeszcze kilka dni!
Szlochaa.
- No, no, zaraz zy!
- Doprowadza mnie pan do rozpaczy!
- Gwid na to! - odpar zamykajc drzwi za ni.
vii Okazaa stoicki spokj nazajutrz, gdy pan Hareng, komornik, stawi si u niej
z dwoma wiadkami, aby zrobi zajcie.
Zaczli od gabinetu pana Bovary i nie zapisali gowy frenologicznej, ktr uznali
za narzdzie pracy, ale w kuchni policzyli pmiski, rondle, krzesa, lichtarze, a w jej
sypialnym pokoju wszystkie drobiazgi na pce. Obejrzeli jej suknie, bielizn,

gotowalni, cae jej ycie a po najbardziej osobiste zaktki leao jak trup
rozcignity na sekcji pod spojrzeniami tych trzech ludzi.
Pan Hareng, opity w cienki, czarny surdut, w biaym krawacie, z mocno
napitymi strzemionkami u spodni, powtarza od czasu do czasu:
- Pani pozwoli? Pani pozwoli? Czsto wykrzykiwa:
- Urocze!... Przeliczne!...
Po czym pisa dalej, maczajc piro w rogowym kaamarzu, ktry trzyma w
lewej rce.
Kiedy skoczyli z mieszkaniem, poszli na strych. Sta tam sekretarzyk, w ktrym
schowaa listy Rudolfa. Trzeba go byo otworzy.
- Ach, korespondencja - wyrzek pan Hareng z dyskretnym umiechem. - Ale
pani pozwoli, musz si upewni, czy pudeko nie zawiera nic innego I poruszy lekko
papiery, jakby chcia z nich wytrzsn napoleony. Ogarno j oburzenie, gdy
patrzya, jak wielka apa o czerwonych, limakowatych palcach kadzie si na
arkusiki, w ktrych niegdy ttnio jej serce.
Poszli wreszcie; Felicja wesza z powrotem do pokoju, Emma wysaa j na
czaty, by zawrcia Karola; szybko umieciy na poddaszu wonego, ktry przysig
si stamtd nie rusza.
Karol przez cay wieczr wydawa si jej zatroskany. ledzia go wzrokiem
penym niepokoju i pord zmarszczek na jego twarzy doszukiwaa si oskarenia.
Potem, gdy bdzia oczami po kominku ozdobionym chiskimi ekranami, po
szerokich firankach, fotelach, po wszystkich przedmiotach, ktre osadzay gorycz jej
ycia, chwytay j wyrzuty sumienia lub raczej ogromny al, ktry zamiast agodzi
rozdrania jej namitnoci. Karol spokojnie porusza gownie w kominku, oparszy
obie nogi na wilku.
W pewnej chwili wony, nudzc si pewno w swej kryjwce, narobi troch
haasu.
- Kto chodzi na grze? - rzek Karol.
- Nie - zaprzeczya - okienko jest otwarte i wiatr nim stuka.
Nazajutrz, w niedziel, pojechaa do Rouen, by obej kolejno wszystkich
bankierw, ktrych znaa z nazwiska.
Byli na wywczasach lub w podry. Nie zniechcaa si i tych, ktrych zastaa,
prosia o pienidze, zapewniajc, e s jej koniecznie potrzebne, e odda. Kilku
rozemiao si jej w twarz; wszyscy odmwili.
O drugiej pobiega do Leona i zastukaa do jego drzwi. Nie otwierano. Wreszcie
ukaza si.
- Skd si wzia?
- Przeszkadzam ci!
- Nie... ale...
Przyzna, e gospodarz nie lubi, eby lokatorzy przyjmowali "kobiety".
- Mam z tob do pomwienia - podja. Sign po klucz, ale go powstrzymaa.
- Och nie! tam, u nas.
Poszli wic do ich pokoju w Hotelu Buloskim. Wypia ca szklank wody. Bya
bardzo blada. Powiedziaa:
- Leonie, musisz mi odda przysug. I potrzsajc go za obie rce, ktre
ciskaa mocno, dodaa:
;- Suchaj, potrzebuj omiu tysicy frankw.
- Chyba oszalaa!
- Jeszcze nie.

Po czym opowiedziaa mu histori zajcia i przedstawia swoj rozpaczliw


sytuacj: Karol o niczym nie wie, teciowa jej nienawidzi, ojciec nie moe jej pomc,
ale on, Leon, poszuka tej nieodzownej sumy.
- Jakim sposobem?...
- C za niedoga! - krzykna. Wwczas powiedzia niezdarnie:
- Wyolbrzymiasz nieszczcie. Moe wystarczy tysic dla uspokojenia twego
jegomocia.
Tym bardziej naley co przedsiwzi; niemoliwoci jest, by nie zdobyli
trzech tysicy frankw, zreszt Leon mgby porczy za ni.
- Idf-! Prbuj! To konieczne! Biegnij!... O, postaraj si! Postaraj! Bd ci bardzo
kochaa!
Wyszed, wrci po godzinie i oznajmi z twarz uroczyst:
- Byem u trzech osb... na prno.
Potem, siedzieli naprzeciw siebie w dwch rogach kominka, nieruchomo, w
milczeniu; Emma wzruszaa ramionami dygocc caa. Dosysza jej szept:.
- Gdybym bya na twoim miejscu, znalazabym!
- Gdzie?
- W twojej kancelarii.
Z roziskrzonych renic bia piekielna zuchwao, a powieki mruyy si w
sposb lubieny i zachcajcy; mody czowiek poczu, e sabnie pod niem wol tej
kobiety, ktra doradzaa mu zbrodni. Przerazi si i chcc unikn jakichkolwiek
wyjanie, uderzy si w czoo i wykrzykn:
- Morel ma wrci tej nocy! Nie odmwi mi, spodziewam si (by to jego
przyjaciel, syn bogatego kupca), i jutro ci przywioz - doda.
Emma nie przyja tej nadziei z radoci, ktrej si spodziewa. Czy
podejrzewaa kamstwo?
- Ale gdybym nie przyjecha do trzeciej - podj rumienic si - nie czekaj na
mnie duej, kochanie. Musz ju i, wybacz. Bd zdrowa!
Ucisn jej rk, ale poczu, e jest bezwadna. Emma nie miaa ju si na
adne uczucia.
Wybia czwarta, wic wstaa, by wrci do Yonville, wiedziona, jak automat, si
przyzwyczajenia.
Pogoda bya pikna: by to jeden z tych dni marcowych jasnych i rzekich, kiedy
soce lni na biaym niemal niebie. Wystrojeni odwitnie mieszkacy Rouen
spacerowali beztrosko. Dosza do placu katedralnego. Byo po nieszporach; tum
wylewa si przez trzy portale, jak rzeka pod trzema ukami mostu, a porodku,
nieruchomy jak skaa, tkwi szwajcar. Przypomniaa sobie w dzie, w ktrym
trwona i pena nadziei wchodzia w t naw rozleg, a jednak mniej gbok ni jej
mio - i sza dalej, paczc pod woalk, oguszona, chwiejna, bliska omdlenia.
- Z drogi! - krzykn jaki gos z bramy, ktr otwierano.
Stana, by przepuci karego konia rzucajcego si w dyszlach eleganckiego
tilbury, powoonego przez dentelmena w sobolowym futrze. Kt to by? Znaa go.
Pojazd przemkn i znik.
Przecie to by on, wicehrabia! Obejrzaa si; ulica bya pusta. Uczua si tak
zgnbiona, tak smutna, e opara si o mur, by nie upa.
Potem pomylaa, e si pomylia. Zreszt to obojtne. Wszystko w niej samej i
poza ni opuszczao j. Czua, e jest zgubiona, e stacza si na olep w
niezgbion otcha, i nieomal z radoci dojrzaa w gospodzie "Pod Czerwonym
Krzyem" poczciwego Homais, ktry pilnowa, jak adowano do "Jaskki" wielkie

pudo, pene farmaceutycznych zapasw; w rku trzyma, owinitych fularem, sze


normandzkich buek dla ony.
Pani Homais lubia bardzo te cikie bueczki w ksztacie turbanu, jadane w
pocie z solonym masem: ostatni szcztek gotyckiego jada, sigajcy by moe
okresu wojen krzyowych, jada, ktrym krzepkie Normandy opychay si niegdy,
wyobraajc sobie, e widz na stole, w wietle tych pochodni, pord dzbanw
hipokrasu i olbrzymich wdlin - gowy Saracenw do poarcia. ona aptekarza
chrupaa je tak jak oni bohatersko pomimo okropnego uzbienia; tote ilekro pan
Homais wyrusza w podr do miasta, nigdy nie omieszka przywie jej tego
pieczywa, ktre nabywa u wielkiego specjalisty przy ulicy Massacre.
- Jake mio mi widzie pani! - wyrzek podajc rk Emmie, aby jej pomc
przy wsiadaniu do "Jaskki".
Po czym zawiesi bueczki na rzemykach siatki i siedzia z gow odkryt i
zaoonymi rkami, w pozie zadumanej, napoleoskiej.
Lecz gdy lepiec, jak zazwyczaj, ukaza si u podna stoku, wykrzykn:
- Nie pojmuj, jak wadze mog tolerowa tek wystpny sposb zarobkowania!
Naleaoby zamkn tych nieszcznikw i zmusi ich do jakiej pracy. Postp, na
honor, kroczy wim krokiem! Drepcemy cigle w bocie barbarzystwa!
Niewidomy wycign kapelusz, ktry koysa si na brzegu drzwiczek jak kawa
oderwanego obicia.
- Ot i schorzenie skrofuliczne - rzek aptekarz.
I chocia zna dobrze biedaka, uda, e widzi go po raz pierwszy, wymamrota
kilka terminw, jak "rogwka", "rogwka zmtniaa", "sklerotyczna", po czym zapyta
tonem ojcowskim:
- Od jak dawna, mj drogi, dotknity jeste tym okropnym kalectwem? Zamiast
upija si w karczmie, powinien by raczej stosowa leczenie.
Radzi mu pi dobre wino, je dobre miso. lepiec nie przerywa swojej
piosenki; wyglda zreszt na idiot. Wreszcie pan Homais otworzy sakiewk.
- Masz tu jeden sou, oddaj mi dwa Hardy: i nie zapomnij moich zlece, wyjd ci
na dobre.
Hivert pozwoli sobie gono powtpiewa o ich skutecznoci. Ale aptekarz
zapewni, e uzdrowi go sam, maci antifiogistyczn wasnego wyrobu, i poda swj
adres:
- Pan Homais, koo rynku, dostatecznie znany.
- No, to za fatyg - rzek Hivert - poka nam "komedi".
lepiec przykucn i z gow w ty przechylon, przewracajc zielonkawymi
oczami i wycigajc jzyk, pociera sobie odek obiema rkami, a przy tym
wydawa co w rodzaju guchego wycia, jak zgodniay pies. Emma przejta wstrtem
rzucia mu przez rami monet piciofrankow. By to cay jej majtek. Wydao jej si
pikne roztrwoni go w ten sposb.
Dylians ruszy, gdy nagle pan Homais wychyli si przez okienko i krzykn:
- adnych potraw mcznych ani mlecznych! Nosi wen na goe ciao i okadza
czci schorzae dymem z jagd jaowca!
Widok znajomych przedmiotw, ktre przesuway si przed jej oczyma, odrywa
myl Emmy od obecnego cierpienia. Przytaczao j nieznone zmczenie i
przyjechaa do domu otpiaa, znkana, prawie usypiajca.
- Niech si dzieje, co chce - mwia sobie. - A zreszt, kto wie? Czemu by lada
chwila nie mia zaj jaki niezwyky wypadek? Moe nawet Lheureux umrze.

O dziewitej rano zbudzi j gwar gosw na placu. Dokoa hal targowych toczyli
si ludzie chcc odczyta wielki afisz przyklejony na jednym ze supw. Ujrzaa, jak
Justyn wazi na sup i zdziera afisz. Ale w teje chwili stranik pooy mu rk na
konierzu. Pan Homais wyszed z apteki, a pani Lefrancois, porodku tumu, zdawaa
si o czym rozprawia.
- Prosz pani, prosz pani! - zawoaa wbiegajc Felicja - to okropno!
I biedna dziewczyna, poruszona, podaa jej ty papier, ktry wanie zdara z
drzwi. Emma w mgnieniu oka przeczytaa, e wszystkie jej ruchomoci s na
sprzeda.
Spojrzay po sobie w milczeniu. Suca i pani nie miay dla siebie tajemnic.
Wreszcie Felicja westchna:
- Na pani miejscu poszabym do pana Guillaumin.
- Tak sdzisz?
A pytanie to miao znaczy: ty, ktra znasz dom przez sucego, czyby
syszaa, e pan wspomina o mnie kiedykolwiek?
- Tak, niech pani idzie, tak bdzie dobrze.
Ubraa si, woya czarn sukni i paszczyk w dety, aeby jej nie dostrzeono
(plac wci peen by ludzi); posza ciek nad brzegiem wody, za miastem.
Stana zdyszana przed furtk notariusza; niebo byo chmurne, prszy nieg.
Na dwik dzwonka ukaza si na ganku Teodor w czerwonej kamizelce;
otworzy jej nieomal poufale, jak dobrej znajomej, i wprowadzi do jadalni.
Nad szerokim porcelanowym piecem, w ktrym trzaska ogie, sta kaktus,
wypeniajc wnk, a na taoecie, w czarnych ramach, wisiaa Esmeralda, Steubena i
Putyfara Schopina. Zastawiony st, dwie srebrne fajerki, krysztaowe klamki u drzwi,
posadzka i meble, wszystko lnio skrupulatn, angielsk czystoci; szyby
ozdobione byy po rogach kolorowymi szkami.
,,Przydaaby mi si taka jadalnia" - pomylaa Emma.
Notariusz wszed przyciskajc lew rk do ciaa szlafrok w palmy, podczas gdy
praw szybko zdejmowa i wkada brzow aksamitn czapeczk, pretensjonalnie
przekrzywion na praw stron, gdzie opaday koce trzech jasnych kosmykw,
ktre "poyczone" na potylicy, okalay jego ys czaszk.
Poda jej krzeso, po czym zasiad do niadania,, przepraszajc za t
nieuprzejmo.
- Panie - wyrzeka - mam prob...
- Jak, pani? Sucham.
Przedstawia mu swoj sytuacj.
Pan Guillaumin zna j, gdy utrzymywa potajemne stosunki z kupcem
bawatnym, u ktrego zawsze znajdowa kapitay na poyczki hipoteczne, jakie
zacigano za jego porednictwem. Wiedzia wic (lepiej od niej) o caej historii tych
weksli, zrazu drobnych, yrowanych przez rozmaite osoby;, rozoonych na dugie
terminy, ustawicznie wznawianych, a po dzie, kiedy zebrawszy wszystkie protesty
kupiec poleci swemu przyjacielowi Vincartowi, by w jego imieniu rozpocz
odpowiednie kroki sdowe, sam bowiem nie chcia uchodzi pomidzy
wspobywatelami za tygrysa.
Przeplataa swe opowiadanie oskareniami przeciw Lheureux, na ktre to
oskarenia notariusz odpowiada od czasu do czasu nic nie znaczcym sowem.
Zajadajc kotlet i popijajc herbat zanurza podbrdek w bkitn krawatk, spit
dwiema brylantowymi szpilkami, poczonymi zotym acuszkiem, i umiecha si

dziwnie, sodkawo i dwuznacznie. Lecz spostrzegszy, e pani Bovary ma


przemoczone nogi, powiedzia:
- Nieche pani usidzie bliej pieca... i stopy wyej... na porcelanie.
Baa si j zaboci. Notariusz rzek tonem nadskakujcym:
- Rzeczy pikne niczego nie brudz. Usiowaa go wzruszy i podniecajc si
sama, opowiedziaa mu o swych domowych niedostatkach, kopotach, potrzebach.
Rozumia dobrze: kobieta wykwintna! I nie przestajc je odwrci si cay ku niej
tak, e kolanem dotyka jej trzewika, ktrego podeszwa przytknita do pieca wyginaa
si dymic.
Ale gdy poprosia o tysic talarw, zaci usta, po czym owiadczy, i ogromnie
auje, e nie powierzya mu dawniej kierownictwa swych funduszw, istniao bowiem
tysice dogodnych sposobw, nawet dla damy z towarzystwa, by cign dochody z
kapitau. Mona byo bd na torfowiskach w Grumesnil, bd na gruntach w Hawrze
prbowa bez ryzyka doskonaych spekulacji; rzuca j na pastw wciekoci na
myl o fantastycznych sumach, jakie moga zarobi.
- Jak to si stao - podj - e nie zwrcia si pani do mnie?
- Sama nie wiem - odpara.
- No, dlaczego?... Czy taki jestem straszny? To ja raczej powinienem si
uskara! Ledwie e si znamy! A ja tymczasem jestem pani tak szczerze oddany:
nie wtpi pani o tym chyba?
Wycign rk, uj jej do, wycisn na niej aroczny pocaunek i przytrzyma
na swoim kolanie; igra delikatnie z jej palcami, prawic przy tym tysice sodkich
swek.
Jego ckliwy gos szemra jak strumyk, iskierki tryskay ze renic poprzez
migotliwe szka okularw, a rce wsuway si w rkaw Emmy, by dotkn jej
ramienia. Na policzku czua jego przyspieszony oddech. Mierzi j okropnie ten
czowiek.
Zerwaa si i rzeka:
- Ja czekam, panie!
- Na co? - spyta notariusz, ktry nagle poblad.
- Na te pienidze.
- Ale...
Po czym ulegajc wybuchowi niepowciganej dzy:
- No wic dobrze!...
Czoga si do niej na kolanach nie zwaajc na szlafrok.
- Zmiuj si, zosta, kocham pani!
Chwyci j wp.
Purpurowa fala napywaa na twarz pani Bovary. Cofna si oburzona i
wykrzykna:
- Pan korzysta bezwstydnie z mojego strapienia! Zasuguj na lito, ale nie
jestem na sprzeda!
I wysza.
Zostawia notariusza osupiaego, z oczyma utkwionymi w swe pikne
haftowane pantofle. Byy podarunkiem miosnym. Widok ten pocieszy go w kocu.
Doszed zreszt do wniosku, e taka przygoda pocignaby go zbyt daleko.
- C za ndznik! Co za otr!... Jaka podo - mwia do siebie Emma biegnc
nerwowym krokiem pod przydronymi osikami. Zawd wzmaga w niej oburzenie
dotknitej wstydliwoci; zdawao jej si, e Opatrzno uwzia si na ni, i pysznic
si tym niejako, nigdy nie miaa tyle szacunku dla siebie i tyle pogardy dla innych.
Ogarno j co wojowniczego. Chciaa zbi wszystkich mczyzn, naplu im w

twarz, zmiady ich; sza szybko przed siebie, blada, drca, wcieka, przebiegajc
zawym okiem pusty widnokrg i jakby rozkoszujc si dawic j nienawici.
Gdy ujrzaa swj dom, zdrtwiaa, nie moga kroku dalej postpi; a jednak
musiaa; zreszt, dokd ucieka?
Felicja czekaa na ni w drzwiach.
- No i co?
- Nic - rzeka Emma.
I przez cay kwadrans robiy razem przegld wszystkich osb w Yonville, ktre
mogyby j wspomc. Lecz za kadym razem, gdy Felicja wymieniaa kogo, Emma
mwia:
- Niepodobna, nie zechc.
- A pan zaraz nadejdzie!
- Wiem o tym... Zostaw mnie sam. Prbowaa wszystkiego. Nie byo ju nic do
zrobienia; i teraz gdy Karol si pojawi, powie mu:
- Odejd. Dywan, po ktrym stpasz, ju nie jest nasz. Z twojego domu nie
zosta ci ju ani jeden mebel, ani szpilka, ani somka, i to ja ci zrujnowaam, biedaku!
Wwczas on wybuchnie szlochem, potem wypacze si i wreszcie, gdy pierwsze
wraenie minie, przebaczy.
- Tak - szeptaa zaciskajc zby - przebaczy mi, on, ktremu nie starczyoby
miliona na przebaganie mnie za to, e mnie pozna... Nigdy! nigdy!
Myl o wyszoci Karola nad ni doprowadzaa j do rozpaczy. Zreszt, czy
wyzna mu, czy nie, i tak, za chwil lub jutro, dowie si o katastrofie; naleao wic
czeka na t okropn scen i przyj brzemi jego wspaniaomylnoci. Przysza jej
ochota pj jeszcze raz do Lheureux: ale po co? Napisa do ojca:
za pno. By moe aowaa w tej chwili, e nie ulega tamtemu, gdy wtem
usyszaa ttent konia w alei. To by on, otwiera bram, by blady jak ciana.
Wyskoczya na schody i wymkna si szybko przez plac. ona burmistrza, ktra
rozmawiaa przed kocioem z panem Lestiboudois, widziaa j wchodzc do
poborcy.
Pobiega donie o tym pani Caron. Obie paniusie wlazy na strych i ukryte za
bielizn wiszc na erdziach, usadowiy si wygodnie, aby widzie wntrze
mieszkania Bineta.
By sam na swym poddaszu, zajty imitowaniem w drzewie jednego z tych
nieopisanych sprztw z koci soniowej, zoonych z pksiycw, z ku dronych
jedne w drugich; cao bya prosta jak obelisk i nie suya do niczego. Zabiera si
wanie do ostatniej sztuki, dobiega koca. W pcieniu warsztatu jasny py ulatywa
spod narzdzia jak snop iskier spod kopyt konia w galopie; oba koa krciy si,
warczay. Binet umiecha si, z gow spuszczon, z rozdtymi nozdrzami,
pogrony w peni szczliwoci; bywa ona nagrod jedynie zaj polednich. Bawi
one umys pokonywaniem atwych trudnoci i zaspokajaj osigniciem, ktre nie
pozostawia miejsca adnym ju innym marzeniom.
- Ach! Ot i ona! - szepna pani Tuvache. Ale nie sposb byo, z powodu
turkotu, dosysze, co mwia.
Wreszcie wydawao si paniom, e rozrniy wyraz: franki, i pani Tuvache
szepna cichutko:
- Prosi go o poyczk, eby uzyska zwok w licytacji.
- To tylko pozr - odrzeka tamta. Widziay, jak chodzia tam i z powrotem
przygldajc si wiszcym na cianie kkom do serwetek, lichtarzom i
zakoczeniom porczy, a Binet gadzi brod z zadowoleniem.
- Czyby przysza obstalowa co u niego? - rzeka pani Tuvache.

- Ale on nic nie sprzedaje! - zauwaya ssiadka.


Poborca zdawa si sucha i wytrzeszcza oczy, jakby nie rozumia. Ona
cigna dalej czule, bagalnie. Podesza do niego, pier jej falowaa; nie mwili ju
nic.
- Czyby robia mu awanse? - rzeka pani Tuvache.
Binet sta czerwony po same uszy. Uja go za rce.
- Ach, tego ju za wiele!
Niewtpliwie proponowaa mu jakie bezece-, stwo, gdy poborca - a by to
jednak czowiek l dzielny, bi si pod Bautzen i pod Lutzen, odbyli kampani
francusk i nawet przedstawiono go do orderu, odskoczy nagle, jakby spostrzeg
wa, i wykrzykn:
- Co te pani przyszo do gowy!
- Naleaoby wiczy rzgami takie kobiety - rzeka pani Tuvache.
- Gdzie ona? - podja pani Caron.
Bo wanie znika im w trakcie tych sw; dostrzegszy j, jak zdaa gwn
ulic i skrcia na prawo, jakby w kierunku cmentarza, pogryy si w domysach.
- Matko Rollet - zawoaa wpadajc do niaki. - Duszno mi! Rozsznuruj mnie!
Pada na ko; szlochaa. Matka Rollet okrya j jak spdnic i stana nad
ni. Poniewa Emma nic jej nie odpowiadaa, poczciwa kobiecina odesza do swego
koowrotka i zabraa si do przdzenia lnu.
- Och, przesta! - szepna, bo zdawao si jej, e syszy tokark Bineta, - Co jej
jest? - pytaa siebie mamka. - Po co tu przysza?
Przybiega tu, gnana jakim przeraeniem, ktre wypdzio j z domu.
Leaa na wznak; nieruchomo, z oczyma osupiaymi, zaledwie rozrniajc
przedmioty, chocia wytaa uwag z idiotycznym uporem. Wpatrywaa si w
pknicia na cianie, w dwie gownie dymice obok siebie i w dugiego pajka, ktry
pez nad jej gow w szparze belki. Wreszcie zebraa myli. Przypomniaa sobie...
Ktrego dnia z Leonem... Ach, jakie to dalekie... Soce poyskiwao na rzece i
pachniay powojniki. Porwana przez wspomnienia jak przez wzburzony potok, dotara
wkrtce do dnia wczorajszego.
- Ktra godzina? - spytaa.
Matka Rollet wysza, podniosa palce prawej rki w stron, gdzie niebo byo
najjaniejsze, i powrcia z wolna, mwic:
- Niedugo trzecia.
- Ach! Dzikuj, dzikuj!
Bo przecie on przyjedzie. Na pewno. Zdoby pienidze. Ale pjdzie pewno tam,
nie domylajc si, e ona jest tutaj, wic kazaa mamce biegn do domu, eby go
przyprowadzi.
- Spiesz si!
- Ale, kochana paniusiu, id, ju id. Dziwia si teraz, e od razu o nim nie
pomylaa. Da jej przecie wczoraj sowo, nie zawiedzie; widziaa ju siebie u
Lheureux, rozkadajc na biurku trzy banknoty. Potem trzeba bdzie wymyli jak
histori, eby wyjani spraw Karolowi, Ale jak?
Mamka jednak dugo nie wracaa. Poniewa w chacie nie byo zegara, Emma
udzia si, e wydua sobie moe upywajcy czas. Zacza spacerowa w kko po
ogrodzie, krok za krokiem; posza ciek wzdu potu, ale wrcia szybko,
spodziewajc si, e kobiecina nadesza inn drog. Wreszcie zmczona
oczekiwaniem, ogarnita wtpliwociami, ktre odpychaa, nie wiedzc, czy jest tu

wieki cae, czy chwil zaledwie, usiada w kcie, zamkna oczy, zatkaa sobie uszy.
Brama zgrzytna: zerwaa si, lecz zanim otworzya usta, matka Rollet powiedziaa:
- Nie ma nikogo u pani!
- Jak to?
- Och, nikogo! I pan pacze. Wzywa pani. Szukaj pani.
Emma nie odpowiedziaa. Dyszaa ciko i przewracaa bdnymi oczami, a
wieniaczka przeraona jej twarz cofaa si instynktownie, mylc, e tamta
zwariowaa. Nagle Emma uderzya si \v czoo, wydaa okrzyk, bo wspomnienie
Rudolfa jak jasne wiato w ciemn noc zabyso w jej duszy. By taki dobry, taki
delikatny, taki szlachetny! Zreszt, gdyby si waha z wywiadczeniem jej tej
przysugi, potrafi go skoni jednym spojrzeniem, ktre przypomni mu ich dawn
mio. Posza wic w stron Huchette nie uwiadamiajc sobie, e chce po"e?^' to,
co j niedawno tak strasznie oburzyo, nie podejrzewajc si bynajmniej o
prostytucj.
VIII Zapytywaa siebie idc: "Co powiem? Od czego zaczn?" I w miar jak si
zbliaa, rozpoznawaa krzaki, drzewa, trawy morskie na wzgrzu i zamek w dai.
Odnajdywaa w sobie doznania pierwszej czuoci i biedne jej ucinione serce
rozprao si mionie. Ciepy wiatr owiewa jej twarz; nieg topniejc kapa z
pczkw na traw.
Wesza, jak dawniej, ma furtk od strony parku i niebawem znalaza si na
gwnym dziedzicu opasanym dwoma rzdami gstych lip. Dugie ich gazie
koysay si z poszumem. Wszystkie psy odezway si w psiarni, lecz nikt si nie
pojawi na to donone szczekanie.
Wstpia na szerokie, proste schody o drewnianej balustradzie, prowadzce na
korytarz wykadany zakurzonymi pytami; otwieray si z niego drzwi do szeregu
pokoi jak w klasztorach lub oberach. Jego pokj by na samym kocu, w gbi, na
lewo. Kiedy pooya rk na klamce, siy j nagle opuciy. Baa si, e go nie
zastanie, pragna tego niemal, a jednak bya to jedyna jej nadzieja, ostatnia deska
ratunku. Usiowaa si skupi przez chwil i zaczerpnwszy odwagi, w poczuciu
niewtpliwej koniecznoci wesza.
Siedzia przy ogniu, z nogami na krawdzi kominka i pali fajk.
- To ty! - wyrzek powstajc gwatownie.
- Tak, to ja!... Chciaabym, Rudolfie, prosi ci o rad.
I mimo wszelkich wysikw nie moga otworzy ust.
- Nic si nie zmienia, jeste zawsze urocza.
- Och! - podja gorzko. - Smutne to wdziki, mj drogi, skoro nimi wzgardzie.
Wic zacz tumaczy swe postpowanie i usprawiedliwia si mtnie, nie
mogc wymyli nic lepszego.
Daa si uwie jego sowom, a bardziej jeszcze jego gosowi i caej postaci tak
dalece, e zdawaa si wierzy lub moe nawet i uwierzya w powody zerwania; bya
to tajemnica, od ktrej zalea honor, a nawet ycie trzeciej osoby.
- Mniejsza o to! - wyrzeka patrzc na smutnie. - Wycierpiaam wiele.
- Takie jest ycie! - odpowiedzia filozoficznie.
- Czy byo przynajmniej dobre dla ciebie od czasu naszego rozstania? - podja
Emma.
- Och, ani dobre, ani ze.
- Moe lepiej si byo nie rozstawa?
- Tak, moe!
- Tak sdzisz? - spytaa podchodzc bliej. I westchna:

- O Rudolfie, gdyby wiedzia!... Tak bardzo ci kochaam!


Wtedy dopiero uja go za rk i pozostali tak przez chwil z domi splecionymi
jak pierwszego dnia na zjedzie! Resztk dumy broni si przed rozrzewnieniem.
Lecz ona przylgnwszy mu do piersi mwia:
- Jake mogam y bez ciebie? Nie sposb odwykn od szczcia!
Rozpaczaam! Byam bliska mierci! Opowiem ci to wszystko, zobaczysz. A tyy
uciekae przede mn!
Istotnie, od trzech lat starannie jej unika na skutek wrodzonego tchrzostwa,
ktre cechuje pe siln; a Emma mwia dalej, wdzicznie przechylajc gow,
pieszczotliwie jak zakochana kotka!
- Kochasz pewnie inne, przyznaj si. Och! Ja je rozumiem i wybaczam, urzeke
je tak samo, jak mnie urzeke. Jeste prawdziwym mczyzn, masz wszystkie
dane, by ci kocha. Ale zaczniemy na nowo, prawda? Bdziemy si kochali! Spjrz,
miej si, jestem szczliwa! Powiedze co do mnie!
Bya zachwycajca z tym spojrzeniem zroszonym z, ktra draa jak kropla
ddu w bkitnym kielichu.
Przycign j na kolana i gadzi wierzchem doni jej lnice wosy, na ktrych,
w jasnym zmierzchu, poyskiwa jak zota strzaa ostatni promie soca. Pochylia
czoo; pocaowa j wreszcie w powieki, delikatnie, kocem warg.
- Ale ty pakaa - rzek. - Czemu? Wybuchna kaniem. Rudolf pomyla, e to
wybuch uczucia; poniewa milczaa, wzi to milczenie za reszt wstydliwoci i
wykrzykn:
- Ach, przebacz mi! Ty jedna mi si podobasz! Byem niedobry i gupi! Kocham
ci, zawsze ci bd kocha! Co ci jest? mwe!
Ju klka.
- A wic jestem zrujnowana. Rudolfie! Poycz mi trzy tysice frankw!
- Ale... ale... - wyrzek podnoszc si z wolna, a twarz jego przybieraa wyraz
powany.
- Wiesz - mwia prdko - e mj m umieci cay swj majtek u notariusza:
ot on uciek. Zapoyczylimy si; pacjenci nie pacili. Zreszt likwidacja jeszcze nie
skoczona; bdziemy co mieli, ale pniej. A dzisiaj, z braku trzech tysicy, zlicytuj
nas, ju teraz, w tej chwili; liczc na twoj przyja przyszam tutaj.
"Ach! - pomyla Rudolf blednc nagle - wic po to tu przysza!" Wreszcie rzek
bardzo spokojnie:
- Nie mam ich, droga pani.
Nie kama. Gdyby je mia, daby zapewne, chocia na og nieprzyjemnie jest
spenia tak pikne czyny: ze wszystkich bowiem wichur targajcych mioci proba
o pienidze jest najbardziej mron i gwatown wichur.
Patrzya na niego przez chwil.
- Nie masz ich! - Powtrzya kilkakrotnie:
- Nie masz ich! Powinnam bya zaoszczdzi sobie tego ostatniego
upokorzenia. Nie kochae mnie nigdy! Nie jeste wart wicej od innych!
Zdradzaa si, gubia si.
Rudolf przerwa jej, zapewniajc, e sam jest w "kopotach".
- Ach, al mi ciebie - rzucia Emma. - O tak, bardzo mi ci al!... - I zatrzymujc
spojrzenie na inkrustowanym karabinku lnicym wrd rynsztunku:
- Ale skoro si jest biednym, nie zdobi si srebrem kolby swej broni! Nie kupuje
si zegara z perowymi inkrustacjami - cigna dalej wskazujc na zegar roboty
Boulle'a - ani pozacanych gwizdkw - dotkna ich - ani breloczkw do zegarka!
Och, niczego mu nie brak! Nawet karafek z likierami! Dogadzasz sobie, yjesz

dostatnio, masz paac, folwarki, lasy, polujesz z chartami, jedzisz do Parya. Na


przykad choby to - wykrzykna biorc z kominka spinki do mankietw - za kady z
tych drobiazgw mona by mie pienidze! Och, nie chc tego! Zatrzymaj je sobie!
I cisna obie spinki daleko, a pk zoty acuszek uderzywszy o cian.
- Ale ja wszystko bym ci bya oddaa, wszystko sprzedaa, pracowaabym
wasnymi rkami, ebraa po gocicach, za jeden umiech, za jedno spojrzenie, po
to tylko, by usysze dzikuj". A ty siedzisz sobie spokojnie w fotelu, jakbym
jeszcze nie do przez ciebie wycierpiaa. Gdyby nie ty, wiesz dobrze, mogam y
szczliwa! Kto ci zmusza? Czy by to zakad? Kochae mnie przecie, mwie... I
przed chwil jeszcze... Ach, lepiej byo mnie wygna! Mam rce gorce od twych
pocaunkw, a oto miejsce na dywanie, gdzie przysigae mi na klczkach
wieczyst mio.
Uwierzyam ci: przed dwa lata wodzie mnie wrd najwspanialszych i
najczarowniejszych snw. A nasze plany podry, pamitasz? Och, twj list! Twj list
rozdar mi serce! A teraz kiedy wracam do niego, do niego, ktry jest bogaty,
szczliwy, wolny, by go baga o ratunek, jakiego nie odmwiby pierwszy lepszy,
kiedy wracam z ca czuoci, odpycha mnie, bo kosztowaoby go to trzy tysice
frankw.
- Nie mam ich! - odpowiedzia Rudolf z tym doskonaym spokojem, pod ktrym,
jak pod tarcz, kryje si gniewna rezygnacja.
Wysza. ciany dray, sufit j przygniata; przebiega z powrotem dug alej
potykajc si o kupy zwidych lici, ktre wiatr roztrca. Dotara wreszcie do furtki,
poamaa sobie paznokcie o zamek, tak jej byo spieszno otworzy. O sto krokw
dalej, zdyszana, chwiejca si, przystana. Obejrzaa si i raz jeszcze zobaczya
niewzruszony zamek, park, ogrody, trzy dziedzice i wszystkie okna fasady. Staa
tak, pogrona w osupieniu, zachowujc wiadomo wasnego istnienia jedynie
przez pulsowanie arterii, ktre zdawao si rozlega po polach oguszajc muzyk.
Ziemia pod jej stopami bya mikka jak woda, a skiby zdaway si przelewa jak
ogromne brunatne fale. Wszystkie wspomnienia i myli wypeniajce jej gow
wymkny si naraz, wyskakiway jak tysiczne odpryski fajerwerku. Ujrzaa ojca,
kantor Lheureux, ich pokj w hotelu, jaki krajobraz. Ogarnia j obd, przestraszya
si i zdoaa oprzytomnie, niezupenie wprawdzie, bo ju nie pamitaa przyczyny
swego okropnego stanu, sprawy pienidzy. Bolaa j tylko jej mio i czua, jak
poprzez to wspomnienie opuszcza j dusza, niczym ranni, co konajc czuj, jak
uchodzi z nich ycie poprzez krwawic ran.
Zapadaa noc, latay wrony.
Wydao jej si nagle, e w powietrzu pkaj ogniste kuleczki i spaszczajc si
wiruj, wiruj, a wreszcie topniej gdzie w niegu pord gazi. W kadej z nich
porodku widniaa twarz Rudolfa. Mnoyy si, zbliay, przenikay j; wszystko zniko
Rozpoznaa wiata domw migajce z daleka we mgle. Wwczas objawia si przed
ni jak otcha jej obecna sytuacja. Dyszaa, a jej pier rozsadzao. Nagle, w
bohaterskim uniesieniu, niemal radonie, zbiega ze wzgrza, mina kadk, ciek,
alej, hal i stana przed aptek. Nie byo w niej nikogo. Ju miaa wej, ale na
dwik dzwonka mg kto nadej; wsuna si wic przez furtk i wstrzymujc
oddech, macajc ciany, dotara na prg kuchni, gdzie palia si wieca, postawiona
na pycie. Justyn z podkasanymi rkawami wynosi pmisek.
- Ach, jedz obiad, zaczekam. Powrci. Zastukaa w szyb. Wyszed.
- Klucz, daj mi klucz od gry, tam gdzie s...
- Jak to?

I patrzy na ni, zdumiony bladoci jej twarzy, ktra odcinaa si biao na


czarnym tle nocy. Wydaa mu si niezwyke pikna i majestatyczna jak zjawa; nie
rozumia, czego chce, ale przeczuwa co straszliwego.
Ona podja popiesznie, cicho, gosem sodkim, zniewalajcym:
- Ja chc, daj mi go.
Poniewa przepierzenie byo cienkie, sycha byo z jadalni szczk widelcw.
Twierdzia, e musi wytru szczury, ktre nie daj jej spa.
- Musiabym uprzedzi pana.
- Nie, zosta.
I gosem obojtnym:
- Zreszt, nie warto, powiem mu zaraz sama. Chodmy, powie mi!
Wesza do sieni, skd otwieray si drzwi do laboratorium.
Wisia tam na cianie klucz z napisem "Kafsrnaum".
- Justyn! - krzykn aptekarz, ktry si niecierpliwi.
- Chodmy na gr! Poszed za ni.
'"S Klucz obrci si w zamku, skierowaa si prosto ku trzecie] peczce, tak
niezawodnie wioda j pami, chwycia niebieski soik, wydara ze korek, wetkna
rk i wycignwszy j pen proszku zacza go spiesznie poyka.
- Niech pani przestanie - krzykn rzucajc si na ni.
- Cicho bd, bo kto nadejdzie. Rozpacza, chcia woa.
- Nie mw nic, wszystko spadoby na twego pana. Potem zesza uspokojona
nagle, nieomal pogodna, jak po wypenionym obowizku.
Kiedy Karol wstrznity wiadomoci o zajciu wrci do domu, Emma dopiero
co wysza. Krzycza, paka, zemdla, a ona nie wracaa. Gdzie moga by? Posya
Felicj do Homais, do pana Tuvache, do Lheureux, "Pod Zotego Lwa", wszdzie; w
przerwach trwonego oczekiwania widzia sw opini unicestwion, majtek
stracony, przyszo Berty zaman! Z jakiej przyczyny?... ani sowa! Czeka do
szstej wieczr. Wreszcie nie mogc wytrzyma duej, wyobraziwszy sobie, e
pojechaa do Rouen, wyszed na gociniec, uszed p mili, nie spotka nikogo,
poczeka jeszcze i wrci.
Bya ju w domu.
- Co si stao?... Dlaczego?... Wytumacz mi?... Zasiada do sekretarzyka i
napisaa list, ktry piecztowaa powoli, dodajc dat i godzin. Po czym tonem
uroczystym rzeka:
- Przeczytasz to jutro; a teraz, prosz ci, nie zadawaj mi pyta!... Nie, ani
jednego!
- Ale...
- Och, zostaw mnie!
I wycigna si na ku.
Obudzi j cierpki smak w ustach. Dostrzega Karola; znw zamkna oczy.
ledzia siebie z ciekawoci, chcc zda sobie spraw, czy cierpi. Ale nie!
Jaszcze nic. Syszaa tykanie zegara, trzask ognia i oddech Karola, ktry sta przy jej
ku.
"Ach! to taka niewielka rzecz, mier! - mylaa. - Zasn i bdzie po wszystkim,"
Wypia yk wody i odwrcia si do ciany. Okropny smak atramentu nie ustpowa.
- Pi!... och! Jake chc pi! - westchna.
- Co ci jest? - rzek Karol podajc jej szklank.
- To nic!... Otwrz okno... duszno mi! I chwyciy j mdoci tak nage, e ledwo
zdya chwyci chusteczk spod poduszki.

- Zabierz to! - rzeka popiesznie - wyrzu! Wypytywa j; nie odpowiadaa.


Leaa bez ruchu w obawie, e najlejsze wzruszenie spowoduje wymioty. Czua, jak
lodowaty chd podchodzi jej od ng pod serce.
- Ach, znw si zaczyna? - wyszeptaa.
- Co mwisz?
Obracaa gow ruchem agodnym, penym trwogi, rozwierajc bez przerwy
szczki, jakby miaa na jzyku co bardzo cikiego. O smej znowu zaczy si
wymioty.
Karol zauway, e na dnie miednicy osiado co w rodzaju biaego piasku, ktry
oblepia porcelanowe wntrze.
- To niezwyke! dziwne! - powtrzy. Ale ona powiedziaa mocnym gosem:
- Nie, mylisz si!
Wwczas, delikatnie, jakby j gadzi, przesun rk po jej odku. Wydaa
ostry krzyk. Cofn si, przeraony.
Potem zacza stka, zrazu sabiutko. Silny dreszcz przebiega jej ramiona i
stawaa si bielsza ni przecierado, w ktre wpijay si kurczowo jej palce.
Nierwny puls by teraz prawie niewyczuwalny.
Krople potu spyway po sinawej twarzy, jakby zastygej w wyziewach
metalicznych oparw. Zby Jej szczkay, rozszerzone oczy spoglday
nieprzytomnie dokoa, na wszystkie pytania odpowiadaa jedynie kiwniciem gowy;
umiechna si nawet dwa czy trzy razy. Stopniowo jki staway si goniejsze.
Wyrwa si jej guchy ryk; twierdzia, e ju jej lepiej i e zaraz wstanie. Ale chwyciy
j skurcze; krzykna:
- Ach! to okropne, mj Boe! Padi na kolana przy jej ku.
- Mw! co zjada? Odpowiedz, na mio Bosk! I patrzy na ni z tak
mioci, jakiej nigdy nie widziaa w niczyich oczach.
- A wic tam... tam!... - wyrzeka sabncym gosem.
Pomoczy do sekretarzyka, zama piecztk i odczyta gono: "Prosz nikogo
nie wini..." Zatrzyma si, przesun rk po oczach i przeczyta raz jeszcze.
- Jak to!... Ratunku! Do mnie!
I powtarza ju tylko to jedno sowo: - otruta, otruta. Felicja pobiega do Homais,
ktry zacz wykrzykiwa wie na placu; pani Lefrancois usyszaa go a "Pod
Zotym Lwem", niektrzy powstawali, eby powtrzy o tym ssiadom, i przez ca
noc miasteczko byo na nogach, Karol, oszalay, bekocc chodzi chwiejnie dookoa
pokoju. Zawadza o meble, wydziera wosy i nigdy aptekarz nie przypuszcza, e
moe istnie widok rwnie przeraajcy.
Wrci do siebie, eby napisa do pana Canivet i do doktora Lariyiere. Straci
gow; sporzdzi ponad pitnacie brulionw. Hipolit pojecha do Neufchatel, a
Justyn tak mocno grzmoci pitami konia pana Ecvary, e zostawi go na zboczu
lasku Wilheima, zmordowanego i na p ywego.
Karol chcia przewertowa swj sownik medyczny; nie widzia nic, wiersze
taczyy mu przed oczami.
- Spokojnie! - rzeki aptekarz. - Chodzi tylko o "stosowanie potnego antidotum.
Jaka to trucizna?
ar Karol pokaza list. By to arszenik.
- No wic - podj Homais - trzeba zrobi analiz.
Wiedzia bowiem, e przy wszelkich zatruciach naleao robi analiz; tamten
za, nic nie rozumiejc, odpar:
- Ach! Rb! Rb! Ratuj j...

Potem powrciwszy ku niej, osun si na ziemi i szlocha na dywanie z gow


opart o brzeg posania.
- Nie pacz - wyrzeka. - Niebawem przestan ci drczy.
- Dlaczego? Kto ci zmusi? Odpara:
- Tak byo trzeba, mj drogi.
- Nie bya szczliwa? Czy to moja wina? Robiem przecie wszystko, co
mogem!
- Tak... to prawda... Ty, ty jeste dobry! I z wolna przesuwaa rk po jego
wosach. Sodycz tego doznania zwikszaa brzemi smutku; czu, jak caa jego istota
rozpada si z rozpaczy na myl, e trzeba j utraci, teraz, kiedy okazywaa mu
wicej mioci ni kiedykolwiek; i nie znajdowa nic; nie wiedzia, nie mia,
konieczno podjcia natychmiastowej decyzji zdruzgotaa go doszcztnie.
Skoczyy si ju wszystkie zdrady, mylaa, podoci i niezliczone podania,
ktre j drczyy. Nikt ju teraz nie budzi w niej nienawici; mroczny bezwad
ogarnia jej myli i ze wszystkich ziemskich odgosw Emma syszaa ju tylko
przerywan skarg swego biednego serca, cich i niewyran, jak ostatnie echo
oddalajcej si symfonii.
- Przyprowadcie mi ma - rzeka podnoszc si na okciu, - Nie czujesz si
gorzej, prawda? - spyta Karol.
- Nie! Nie!
Niaka przyniosa dziecko w dugiej nocnej koszuli, spod ktrej wystaway bose
stopy; maa bya powana i zdawaa si ni jeszcze. Spogldaa ze zdziwieniem na
pokj w nieadzie i mrugaa oczami, olniona przez wiece ustawione na meblach.
Przypominay jej widocznie poranki Nowego Roku lub zapustw, gdy obudzona tak
wczenie blaskiem wiec przychodzia do ka matki po prezenty, bo zacza pyta:
- Gdzie to jest, mamo?
A poniewa wszyscy milczeli:
- Ale nie widz mego pantofelka! Felicja przechylia j nad kiem, a ona
patrzya wci w stron kominka.
- Czyby to mamka go zabraa? - spytaa. Na to imi, ktre przenosio j we
wspomnienia wszystkich zdrad i klsk, pani Bovary odwrcia gow, jakby wstrtny
smak innej, mocniejszej trucizny napyn jej do ust.
Berta tymczasem siedziaa na ku.
- Och! Jakie masz due oczy, mamo, jaka jeste blada, jak si pocisz... Matka
patrzya na ni.
- Boj si! - powiedziaa dziewczynka odsuwajc Si.
Emma wzia jej rczk, by j pocaowa; maa wyrywaa si.
- Do! Zabierzcie j! - krzykn Karol, ktry szlocha w alkowie.
Potem objawy ustay na chwil; zdawaa si mniej podniecona; za kadym
bahym sowem, za kadym spokojniejszym oddechem powracaa mu nadzieja.
Wreszcie, gdy wszed Canivet, pad mu w ramiona z paczem.
- Ach, to pan! Dziki! Jaki pan dobry! Ale ju lepie,]. Niech pan spojrzy na ni...
Kolega nie by bynajmniej tego zdania i poniewa, jak mwi, bra si do rzeczy
prosto z mostu, przepi rodek na wymioty, aby cakowicie oprni odek.
Niebawem zacza wymiotowa krwi. Wargi jej zaciy si jeszcze mocniej.
Czonki miaa skurczone, ciao pokryte brunatnymi plamami, a puls lizga si pod
palcami jak napita nitka, jak struna harfy bliska pknicia.
Potem zaczynaa krzycze przeraliwie. Przeklinaa trucizn, robia jej wyrzuty,
bagaa, by si popieszya, i odpychaa sztywniejcymi rkami wszystko, co Karol,
rwnie bliski mierci, usiowa jej da do wypicia. Sta z chustk na ustach, charcza,

paka, kanie wstrzsao nim od stp do gowy; Felicja biegaa bezadnie po pokoju;
Homais, nieruchomy, wydawa cikie westchnienia, a pan Canivet, zawsze pewny
siebie, zaczyna jednak odczuwa niepokj.
- Do diaba!... A przecie zostaa przeczyszczona, i z chwil gdy przyczyna
ustaje...
- Powinien usta skutek - rzek Homais - to jasne.
- Ale ratujcie j! - woa Bovary.
Nie suchajc aptekarza, ktry podsuwa jeszcze przypuszczenia, e "by moe
jest to zbawienne przesilenie", Canivet mia wanie zastosowa driakiew, gdy
usyszano trzaskanie z bicza; wszystkie szyby zadray i zza wga hal wyskoczy
pojazd pocztowy niesiony przez trzy konie, pdzce z podniesionymi bami i
zabocone po uszy. By to doktor Lariviere.
Ukazanie si bstwa nie sprawioby wikszego wraenia. Bovary wznis rce,
Canivet stan jak wryty, a Homais zdj czapk na dugo przed wejciem doktora.
Nalea on do wielkiej szkoy chirurgicznej, jak wypuci spod swego fartucha
Bichat, do wygasego ju dzi pokolenia praktykw-filozofw, ktrzy miujc
fanatycznie sw sztuk uprawiali j z zapaem i rozumem. Wszystko drao w jego
szpitalu, gdy wpada w gniew, a uczniowie powaali go tak, e zaledwie
usamodzielnieni usiowali go naladowa we wszystkim: tote po miastach
okolicznych widywano ich ubranych tak samo jak on: w dugi y- watowany paszcz z
merynosw i szeroki czarny surdut, ktrego rozpite mankiety rkaww opaday
nieco na pulchne rce, bardzo pikne rce, zawsze bez rkawiczek, jakby chciay
szybciej zanurzy si we wszelkie niedole. Nie dbajc o krzye, tytuy i honory,
gocinny, hojny, ojcowski dla biedakw, uprawia cnot, nie wierzc w ni, i byby
uchodzi za witego, gdyby nie subtelny i ostry dowcip, ktry sprawia, e obawiano
si go jak szatana. Spojrzenie jego tnce ostrzej ni lancet przenikao do gbi duszy
i wydobywao kade kamstwo spod faszywych racji i wstydliwych wykrtw. Kroczy
tak, peen dobrotliwego majestatu, jaki daje wiadomo wielkiego talentu, fortuny i
czterdziestu lat pracowitego i nienagannego ywota.
Ju w drzwiach zmarszczy brwi, dostrzegszy trupi twarz Emmy wycignitej
na wznak, z otwartymi ustami. Po czym, zdajc si przysuchiwa temu, co mwi
Canivet, przesuwa wskazujcym palcem pod nosem i powtarza:
- Dobrze, dobrze.
Ale ramionami uczyni powolny ruch, ktry nie uszed uwagi Karola: spojrzeli na
siebie i czowiek ten, tak nawyky do widoku boleci, nie mg powstrzyma zy, ktra
spada mu na abot.
Chcia wyprowadzi Caniveta do ssiedniego pokoju, Karol poszed za nim.
- Bardzo le z ni, prawda? A gdyby oboy j okadami z gorczycy? Sam nie
wiem co! Niech pan co wymyli, pan, ktry uratowa tylu ludzi.
Karol obejmowa go obu rkami i wpatrywa si we z wyrazem przeraonym,
bagalnym, na wp omdlewajc mu na piersi.
- Odwagi, mj biedny chopcze! Nie ma ju nic do zrobienia.
I doktor Lariviere odwrci si.
- Odchodzi pan?
- Wrc jeszcze.
Wyszed, jakby chcia wyda zlecenie pocztylionowi, razem z Canivetem,
ktremu nic zaleao bynajmniej na tym, by Emma umara na jego rkach. Aptekarz
dogoni ich na placu. Tak ju mia natur, e nie potrafi wyrzec si towarzystwa
ludzi sawnych. Tote baga pana Lariviere, by zechcia wywiadczy mu ten
niezwyky zaszczyt i spoy u niego niadanie.

Posano co prdzej "Pod Zotego Lwa" po gobie, do rzenika po wszystkie


kotlety, jakie tylko mia, do Tuvache'a po mietan, do Lestiboudois po jajka i
aptekarz sam pomaga w przygotowaniach, a pani Horais mwia zacigajc
tasiemki serdaczka:
- Zechce pan wybaczy, panie doktorze, ale w naszym nieszczsnym kraju,
kiedy si nie jest uprzedzonym dzie naprzd...
- Kieliszki!!! - szepn Homais.
- Gdybymy przynajmniej byli w miecie, mielibymy mono dosta nki
faszerowane.
- Bd cicho... Doktorze, prosz do stou! Uwaa za stosowne po pierwszych
ksach opowiedzie kilka szczegw o katastrofie:
- Pocztkowo mielimy uczucie suchoci w przeyku, potem nieznone ble w
nadbrzuszu, nadmierne czyszczenie, zapa.
- Ale jake si otrua?
- Nie wiem, doktorze, nie pojmuj nawet, gdzie moga zdoby kwasu
arszenikowego.
Justyn, ktry wnosi wanie sto? talerzy, zacz si trz.
- Co ci jest? - rzeki aptekarz Na to pytanie chopak upuci wszystko na ziemi z
wielkim trzaskiem.
- Gupiec! - warkn Homais - Niezdara! Ciemiga! Osio zatracony. Ale nagle
opanowa si.
- Chciaem, doktorze, zi'00'c' anpliT i ?-" pierwsze wp"cwao;:ileiTi o/-;.';;"^. r,
".;.:;..
- Lepiej byo - rzek chirurg - wprowadzi dwa palce do garda.
Kolega jego milcza, gdy dosta przed chwil poufne, a ostre wcieranie za swj
rodek na wymioty. Poczciwy Canivet, tak arogancki i wygadany w historii ze
szpotaw nog, by dzisiaj nader skromny; umiecha si wci potakujco.
Homais rozpywa si w swej dumie amfitriona, a aosna myl o Bovarym
sprawiaa mu niejasn satysfakcj, bo mimo woli porwnywa egoistycznie wasny los
z jego losem.
Zreszt, obecno doktora wprawiaa go w zachwyt. Popisywa si erudycj,
mwi bez adu ani skadu o kantarydzie, jawajskiej trucinie do strza, trujcych
drzewach Ameryki Poudniowej, mijach.
- A nawet czytaem, doktorze, e pewna ilo osb ulega intoksykacji i jakby
poraeniu na skutek zjedzenia kiszki zbyt gwatownie wdzonej. Znalazem to w
piknym sprawozdaniu napisanym prze'' jedn z naszych znakomitoci
farmaceutycznych, naszego mistrza, synnego Cadet de Gassicourt!
Ukazaa si znw pani Homais, niosc jedn z tych chwiejcych si maszynek
ogrzewanych spirytusem; Homais lubi bowiem przyrzdza kaw na stole; sam j
zreszt pali, sam mle, sam miesza.
- Saccharum, doktorze - wyrzek podajc cukier.
Potem sprowadzi wszystkie swe dzieci, ciekaw opinii chirurga co do ich
budowy.
Wreszcie pan Leriviere zbiera si ju do odjazdu, gdy pani Homais poprosia go
o porad dla ma. Uderzaa mu krew do gowy, gdy zasypia wieczorem po
jedzeniu.
- Och! To nie krwi w gowie mu brak... I unischnawszy si z tego artu, ktry
przeszed niepostrzeenie, otworzy drzwi. Ale apteka bya pena ludzi i z wielkim
trudem zdoa pozby si im pana Tuv;;2'''.s, ktry obawia si, e maonka do.ta^ie
zapal? "As. ou", bo miaa zwyczaj spluwania w popi: pc'':pm p.~"-a Binct, ktry

dowiadcza niekiedy wilczego gEcchi, tudzie pani Caron, ktra miewaa kucia na
caym ciele, pana Lheureux, ktry mia reumatyzm, pani Lefrancois, ktrej dokuczay
kwasy. Wreszcie trzy konie ruszyy z kopyta i uznano oglnie, e nie okaza si
uprzejmy.
Uwaga powszechna zostaa odwrcona pojawieniem si ksidza Bournisien.
Mija hale niosc oleje wite.
Homais, wierny swym zasadom, porwna ksiy do krukw, ktre przyciga
zapach nieboszczykw; widok duchownego by mu osobicie niemiy, bo sutanna
przypominaa caun, wic nie znosi jednego ze strachu przed drugim.
Jednake nie cofajc si przed tym, co nazywa swoim posannictwem, wrci
do pana Bovary w towarzystwie Caniveta, ktrego Lariviere przed wyjazdem
zobowiza do tego kroku; a nawet, gdyby nie przekadania ony, byby zabra ze
sob obu synw, aby ich przyzwyczai do cikich okolicznoci, aby to bya nauka,
przykad, uroczysty obraz, ktry zostanie im w pamici na przyszo.
Gdy weszli, pokj by peen uroczystej aoby.
Na stoliku do robt, przykrytym bia serwetk, staa srebrna taca, a na niej pi
czy sze kulek z waty, obok duy krucyfiks midzy dwiema poncymi wiecami.
Emma, z podbrdkiem na piersi, rozwieraa nadmiernie powieki, a jej biedne rce
pezay po przecieradach okropnym, a agodnym ruchem konajcych, ktrzy zdaj
si ju caun na siebie naciga. Karol, blady jak posg, z oczyma czerwonymi jak
wgle, nie paka ju i sta naprzeciw niej, w nogach ka, podczas gdy ksidz
przyklknwszy na jedno kolano mamrota ciche sowa.
Z wolna obrcia twarz i zdaa si nagle rozpromieniona radoci na widok
fioletowej stuy, odnajdujc zapewne w tym niezwykym ukojeniu utracon rozkosz
swych pierwszych mistycznych poryww oraz wizje wieczystej bogoci, ktre si
rozpoczynay.
Kapan wsta, by wzi krucyfiks, wwczas wy cigna szyj jak kto bardzo
spragniony i przywarszy wargami do ciaa Boga-czowieka, zoya na nim z caej
swej konajcej siy najarliwszy miosny pocaunek, jaki daa kiedykolwiek. Potem
ksidz odmwi Misereatur i fndulgentiam, umacza wielki palec prawej rki w oleju i
rozpocz namaszczenia: najpierw oczu, ktre tak poday wszystkich ziemskich
przepychw, potem nozdrzy zaknionych ciepych podmuchw i woni miosnych,
potem ust, ktre si otwieray do kamstwa, stkay z pychy i krzyczay z lubienoci,
potem rk, co rozkoszoway si sodycz dotkni, i wreszcie stp, tak niegdy
chyych, gdy biega zaspokoi swe dze, a ktre nie miay chodzi ju wicej.
Ksidz wytar palce, wrzuci w ogie kawaki waty, nasiko oliw, i usiad przy
umierajcej, by jej powiedzie, e winna teraz zjednoczy swe cierpienia z
cierpieniami Jezusa Chrystusa i zda si na miosierdzie Boe. Koczc swe
napomnienia usiowa woy w jej rk powicon gromnic, symbol chway
niebieskiej, ktra miaa j spowi za chwil. Emma, zbyt saba, nie moga zacisn
palcw i gromnica, bez pomocy ksidza Bournisien, byaby spada na ziemi.
Nie bya jednak ju tak bardzo blada i twarz jej miaa wyraz pogodny, jakby
sakrament j uzdrowi.
Ksidz nie omieszka zwrci na to uwagi; tumaczy nawet Karolowi, e Pan
przedua niekiedy ycie ludziom, jeli uwaa to za konieczne dla ich zbawienia; i
Bovary przypomnia sobie ten dzie, gdy tak samo bliska mierci, przyja komuni.
"Moe nie trzeba rozpacza" - pomyla.
W istocie, obejrzaa si wok siebie, powoli, jak kto zbudzony ze snu; potem
gosem wyranym poprosia o lusterko i trwaa tak przez chwil pochylona nad nim,

a pki wielkie zy nie spyny jej z oczu. Wtedy odrzucia gow w ty i z


westchnieniem opada na poduszk.
Pier jej zacza dysze szybko. Jzyk cay wysun si z ust; oczy,
przewrcone, blady, jak dwie dogasajce lampy i zdawaa si ju nieywa, gdyby nie
ebra wstrzsane gwatownym oddechem, przeraajco szybkim, jakby dusza
usiowaa wyrwa si skokami. Felicja uklka przed krucyfiksem, nawet aptekarz
ugi nieco kolana, podczas gdy pan Canivet patrzy niepewnie na plac. Ksidz
Bournisien powrci do modlitwy, z twarz pochylon nad krawdzi posania, w swej
dugiej czarnej sutannie, ktra saa si za nim po pokoju. Karol klcza z drugiej
strony, z rkami wycignitymi ku Emmie. Uj jej donie i ciska je, drgajc za
kadym uderzeniem jej serca, jakby na odgos walcych si ruin. W miar jak
rzenie stawao si silniejsze, ksidz przypiesza pacierze: mieszay si z
tumionymi kaniami Karola, a niekiedy wszystko zdawao si nikn w guchym
szepcie aciskich sw, dwiczcych jak podzwonne.
Wtem da si sysze na chodniku klekot cikich sabotw i stukanie kija; i czyj
gos, czyj chropawy gos, zapiewa:
Niekiedy w upalne dni o mioci dziewcz ni.
Emma podniosa si jak trup tknity prdem, z wosami rozpuszczonymi, z
okiem nieruchomym, rozwartym.
By pozbiera pilnie kos zte kosy zjawa si pochyla nad bruzd, gdzie rosy.
- lepiec! - krzykna.
I zamiaa si, miechem okrutnym, szalonym, rozpaczliwym, jakby widziaa
ohydn twarz ndzarza wystpujc niby upir z cieniw wiecznoci.
Tey cisyocniej powiao I Krtk i^.; ciniczk porwao.
W drgawkach miertelnych opada na materac. Wszyscy podeszli. Nie ya.
Zazwyczaj po czyjej mierci tych, co pozostali, ogarnia osupienie, tak trudno
jest poj to nadejcie nicoci, pogodzi si z nim i uwierzy w nie. Gdy jednak Karol
spostrzeg, e Emma znieruchomiaa, rzuci si na ni krzyczc:
- egnaj! Zegnaj!
Homais i Canivet wywlekli go z pokoju.
- Opanuj si pan!
- Tak - mwi wyrywajc si - bd rozsdny, nie zrobi nic zego. Ale zostawcie
mnie! Chc j widzie! To moja ona!
I paka.
- Wypacz si pan - podj aptekarz - pofolguj naturze, to ci uly.
Osaby jak dziecko, Karol da si sprowadzi na d do sali jadalnej, a pan
Homais niebawem wrci do siebie.
Na placu zaczepi go lepiec, ktry przywlk si a do Yonville, wiedziony
nadziej otrzymania maci antyfiogistycznej, i wypytywa kadego przechodnia, gdzie
mieszka aptekarz.
- Dobre sobie! Jakbym nie mia nic innego do roboty! Trudno, przyjd pniej!
I wszed popiesznie do apteki.
Mia napisa dwa listy, przyrzdzi syrop uspokajajcy dla Bovary'ego, wymyli
kamstwo, ktre by ukryo otrucie, i zredagowa artyku do "Pochodni", nie liczc
osb, ktre go oczekiway, by dowiedzie si czego, i gdy wszyscy mieszkacy
Yorsyilie usyszeli histori o arszeniku, ktry wzia bya za cukier przy sporzdzaniu
kremu waniliowego, Homais raz jeszcze wrci do pana Bovary.

Zasta go samego (pan Canivet odjecha); siedzia w fotelu koo okna i


wpatrywa si idiotycznie w kwadraty podogi.
- Trzeba by teraz - rzek aptekarz - aby pan sam wyznaczy godzin obrzdu.
- Dlaczego? Jakiego obrzdu?
Po czym wybekota gosem przeraonym:
- Och! Nie, nieprawda? Nie, ja chc j mie przy sobie.
Homais dla dodania sobie kontenansu wzi karafk z etaerki, aby podla
pelargonie.
- O! dziki! - rzek Karol. - Jaki pan dobry!
I nie dokoczy, dawiony nadmiarem wspomnie, ktre w gest aptekarza
wywoa.
Wwczas, by go rozerwa, Homais uzna za stosowne porozmawia o
ogrodnictwie; roliny potrzebuj wilgoci. Karol schyli gow na znak potwierdzenia.
- Zreszt niedugo znw zrobi si adnie.
- Ach! - rzek Bovary.
Aptekarz, nie wiedzc ju, z jakiej beczki zacz, rozsun powoli firanki.
- O, przechodzi pan Tuvache. Karol powtrzy jak mechanizm:
- Przechodzi pan Tuvache.
Homais nie mia wspomnie mu po raz drugi o wydaniu zarzdze
pogrzebowych; dopiero ksidzu udao si go nakoni.
Zamkn si w gabinecie, wzi piro i po wypakaniu si napisa:
"Chc, aby j pochowano w lubnej sukni, w biaych pantoflach, z wiankiem.
Aby rozpuszczono jej wosy na ramiona; trzy trumny: jedna dbowa, jedna
mahoniowa, jedna oowiana. Aby si do mnie nie odzywano, bd mia do siy.
Trumn niech przykryj zielonym aksamitem. Tak chce. Zrbcie to."
Panowie dziwili si bardzo romantycznym pomysom Bovary'ego i aptekarz
poszed od razu, by mu powiedzie:
- Ten aksamit wydaje mi si rzecz zbyteczn. Zreszt wydatek...
- C to pana obchodzi? - wykrzykn Karol. - Zostaw mnie! Ty jej nie kocha!
Id sobie!
Duchowny uj go pod rk, by przej si z nim po ogrodzie.
Rozmawia o znikomoci spraw ziemskich. Bg jest bardzo wielki i bardzo
dobry; naley bez szemrania podda si jego wyrokom, a nawet mu dzikowa.
Karol wybuchn blunierstwami.
- Nienawidz waszego Boga!
- Duch buntu mieszka jeszcze w tobie - westchn duchowny.
Bovary odszed ju. Chodzi wielkimi krokami wzdu muru, pod szpalerem,
zgrzyta zbami i wznosi ku niebu spojrzenia pene przeklestwa; ale ani listek nie
poruszy si od nich.
Pada drobny deszcz. Karol mia pier odkryt i zacz dygota; wrci do domu i
usiad w kuchni.
O szstej dobieg go z placu szczk elaziwa: to "Jaskka" nadjedaa; tkwi z
czoem opartym o szyb, patrzc, jak wysiadali, jeden po drugim, wszyscy podrni.
Felicja rozesaa mu materac w salonie; rzuci si na i zasn.
Jakkolwiek pan Hcmais by filozofem, szanowa jednak zmarych. Tote nie
zachowujc urazy do biednego Karola przyszed wieczorem, aby czuwa przy
nieboszczce, przynisszy ze sob trzy ksigi i teczk, by robi notatki.
Ksidz Bournisien ju tam by i dwie wielkie gromnice paliy si w gowach ka,
wysunitego z alkowy.

Aptekarz, ktremu ciyo milczenia, nie omieszka niebawem wyrazi


ubolewania nad t "nieszczsn mod kobiet", a ksidz odrzek, e nie pozostaje
teraz nic innego, jak modli si za ni.
- Jednakowo - podj Homais - z dwu rzeczy jedna: albo umara w stanie aski
(jak wyraa si koci), a wtedy nie potrzebuje naszych modlitw; albo te zesza ze
wiata bez skruchy (takie jest, zdaje si, wyraenie duchowne), a wwczas...
Bournisien przerwa mu owiadczajc szorstko, e niezalenie od tego, naley
si za ni modli.
- Ale - zauway aptekarz - skoro Bg zna nasze potrzeby, do czego moe
suy modlitwa?
- Jak to! - rzek duchowny - modlitwa! To pan nie jeste chrzecijaninem?
- Za pozwoleniem! - rzek Homais. - Podziwiam chrystianizm. Wyzwoli on
niewolnikw, wprowadzi w wiecie moralno...
- Nie o to chodzi! Wszystkie teksty...
- Och! Jeeli chodzi o teksty, to niech ksidz otworzy histori, wiadomo, e
faszowali je jezuici.
Wszed Karol i zbliywszy si do ka, powoli rozsun firanki. Emma miaa
gow przechylon na prawe rami. Jeden kt jej otwartych ust tworzy jakby czarn
dziur w dole twarzy; oba due palce rk pozostay wyprostowane; co w rodzaju
biaego pyu przyprszyo jej rzsy, a oczy zaczynay nikn w lepkiej bladoci, jakby
pajki powlekay je cienk tkanin.
Przecierado, zapado si od piersi a po kolana, wznoszc si potem na
palcach stp; i wydao si Karolowi, e przygniata j jaki olbrzymi ciar.
Zegar na kociele wydzwoni drug. Sycha byo gony szum rzeki pyncej w
ciemnociach, za murem. Ksidz Bournisien od czasu do czasu wyciera nos z
haasem, a Homais skrzypia pirem po papierze.
- No do, mj drogi - rzek. - Odejd pan ju, ten widok ci rozdziera.
? Po wyjciu Karola aptekarz i ksidz powrcili do poprzedniej dyskusji.
- Niech ksidz czyta Voltaire'a! - mwi jeden - Holbacha, Encyklopedi!
- Czytaj pan Listy ydw portugalskich^. - mwi drugi. - Czytaj Racj
chrystianizmu pira Nicolas, byego prawnika!
Zapalili si, poczerwienieli, mwili obaj naraz, nie suchajc si wzajemnie;
Bournisien by zgorszony takim zuchwalstwem; Homais zdumiewa si tak gupot; i
niewiele brakowao, by zaczli obrzuca si obelgami, gdy Karol nagle znw si
pojawi. By jak urzeczony, nieustannie wchodzi na gr.
Stawa naprzeciw niej, by lepiej j widzie, i zatraca si w kontemplacji tak
gboko, e ju bezbolenie.
Przypomina sobie wypadki katalepsji, cuda magnetyzmu; i mwi sobie, e
gdyby chcia tego ca si woli, moe i mgby j wskrzesi. Raz nawet pochyli si
ku niej i zawoa cichutko: - Emmo! Emmo! - Od jego tchnienia pomie gromnic
wygi si ku cianie.
O wicie przybya pani Bovary-matka. Karol, ciskajc j, na nowo zala si
zami. Prbowaa, podobnie jak aptekarz, zwrci mu uwag na koszty pogrzebu.
Unis si tak gwatownie, e umilka, a nawet kaza, by natychmiast udaa si do
miasta po konieczne zakupy.
Pozosta sam przez cae popoudnie; Bert zaprowadzono do pani Homais;
Felicja siedziaa na grze, w pokoju, razem z pani Lefrancois.
Wieczorem przyjmowa wizyty kondolencyjne. Wstawa, ciska rce bez sowa,
po czym zasiadano rzdem przed kominkiem, gdzie inni tworzyli ju wielkie pkole.
Z pochylonymi gowami gocie zakadali nog na nog i kiwali ni, wydajc chwilami

cikie westchnienia; nudzili si niepomiernie; ale kady stara si wytrzyma jak


najduej.
Homais powrci o dziewitej (od dwch dni tylko V - Pani Bovary
jego wida
byo na placu), obadowany zapasem kamfory, benzoesu i pachncych zi. Nis
take naczynie pene chloru, aby unieszkodliwi miazmaty. Wanie suca, pani
Lefrancois i Bovary-matka krciy si wok Emmy, koczc jej ubieranie; narzuciy
na ni dugi, sztywny welon, ktry j okry a po atasowe trzewiki. Felicja szlochaa:
- Ach! Moja biedna pani! Moja biedna pani!
- Spjrz na ni - mwia wzdychajc oberystka - jaka jeszcze milutka!
Przysigaby, e zaraz wstanie!
Potem pochyliy si, aby jej woy wianek. Trzeba byo troch unie gow, a
wwczas fala czarnego pynu wylaa si z ust.
- Ach! mj Boe! suknia, uwaajcie! - krzykna pani Lefrancois. - Nieche nam
pan pomoe! - zwrcia si do aptekarza. - Czyby si pan bal przypadkiem?
- Ja, ba si? - odpar wzruszajc ramionami. - Jeszcze czego! Nie takie rzeczy
widywaem w szpitalu, jak studiowaem farmacj! Przyrzdzalimy poncz w
amfiteatrze po sekcjach! Nico nie przeraa filozofa: a nawet, jak czsto powtarzam,
mam zamiar ofiarowa swoje ciao szpitalom, aby pniej suyo Nauce.
Nadszed proboszcz i spyta, jak si miewa pan Bovary; a na odpowied
aptekarza odpar:
- Nic dziwnego, cios jeszcze zbyt wiey. Wwczas Homais powinszowa mu,
e nie jest naraony, jak wszyscy inni, na utrat ukochanej towarzyszki; std
wywizaa si dyskusja na temat celibatu ksiy.
- Albowiem - prawi aptekarz - nie jest rzecz naturaln, aby mczyzna
obchodzi si bez kobiet! Znane s nawet zbrodnie...
- Ale, u kaduka! - wykrzykn duchowny. - Jake pan chcesz, aby jegomo
uwikany w maestwo mg zachowa, na przykad, tajemnic spowiedzi?
Homais zaatakowa spowied. Bournisien jej broni; rozwodzi si nad
przypadkami poprawy, jak niejednokrotnie wywoywaa. Przytacza rne dykteryjki
o zodziejach, ktrzy nagle stawali si uczciwi. Wojskowi przystpujcy do Trybunau
pokuty czuli, jak spada im uska z oczu. We Fryburgu by pastor...
Towarzysz jego spa. Duszc si nieco w zbyt cikiej atmosferze pokoju,
ksidz otworzy okno, co zbudzio aptekarza.
- A moe niuch tabaki! - rzek proboszcz. - We pan, to orzewia.
Przecige naszczekiwania dochodziy gdzie z dala.
- Syszy ksidz, jak pies wyje? - powiedzia aptekarz.
- Podobno psy czuj mier - odpar duchowny. - To tak jak pszczoy; wylatuj z
ula, jeli kto umrze.
Homais nie zbija ju tych przesdw, bo znowu zasn.
Ksidz Bournisien, odporniejszy, przez pewien czas jeszcze porusza
bezdwicznie wargami, potem niepostrzeenie opada mu broda, upuci grub
czarn ksig i zacz chrapa.
Siedzieli tak jeden naprzeciw drugiego, z brzuchem wysunitym naprzd, z
twarz obrzk, min zaspion, zjednoczeni, po tylu rozdwikach, t sam ludzk
saboci, rwnie nieruchomi jak trup, ktry lea obok i zdawa si spa.
Karol wszedszy nie obudzi ich. To ju ostatni raz. Przyszed j poegna.
Pachnce zioa dymiy jeszcze i zwoje bkitnawego oparu mieszay si we
framudze okna z napywajc mg. wiecio kilka gwiazd i noc bya ciepa.
Wosk z gromnic kapa wielkimi zami na przecierada. Karol patrzy, jak si
pal, mczc oczy blaskiem ich tego pomienia.

Jej atlasowa suknia, biaa jak wiato ksiyca, mienia si poyskami mory.
Emma nika pod ni; i zdawao mu si, e rozprzestrzeniajc si poza siebie sam
nasyca otaczajce j przedmioty, cisz, noc, przelatujcy wiatr, unoszce si
wilgotne wonie.
Potem ujrza j nagle w ogrodzie Tostes, na awce, pod ywopotem albo w
Rouen, na ulicy, na progu ich domu, w podwrzu Bertaux, Sysza jeszcze miech
rozbawionych drubw taczcych pod jaboniami; pokj by peen zapachu jej
wosw, a suknia szelecia mu w ramionach z trzaskiem iskierek. To bya ta sama,
ta wanie!
Dugo tak rozpamitywa wszystkie utracone szczliwoci, jej pozy, ruchy,
dwik gosu. Po jednej rozpaczy nadchodzia druga i tak cigle, niewyczerpanie, jak
fale wzbierajcego przypywu.
Zdja go straszliwa ciekawo; powoli, kocami palcw, dygocc, podnis
zason. Lecz wyda okrzyk zgrozy, ktry obudzi tamtych dwch. Sprowadzili go na
d, do jadalni.
Potem przysza Felicja i owiadczya, e Bovary domaga si wosw.
- Odetnij troch! - odpar aptekarz. Poniewa nie miaa, podszed sarn z
noyczkami w rce. Dra tak mocno, e przeku skr na skroni w kilku miejscach.
Wreszcie, opierajc si wzruszeniu, Homais zrobi dwa czy trzy mocne cicia, na
chybi trafi, co zostawio biae znaki w piknych czarnych wosach.
Aptekarz i proboszcz powrcili do swych zaj nie bez tego, aby si zdrzemn
od czasu do czasu, o co oskarali si wzajemnie za kadym przebudzeniem. Wtedy
ksidz Bournisien kropi pokj wod wicon, a Homais posypywa podog
chlorkiem.
Felicja przygotowaa dla nich na komodzie flaszk wdki, ser i spor buk.
Tote aptekarz, ktry ju nie mg wytrzyma, westchn okoo czwartej nad ranem:
- Prawd mwic, posilibym si z przyjemnoci!
Duchowny nie da si prosi; wyszed odprawi msz, wrci; pniej przeksili i
popili, podmiewajc si po trochu, cho sami nie wiedzieli z czego podnieceni t
bezmyln wesooci, ktra ogarnia nas po godzinach smutku; przy ostatnim
kieliszku ksidz rzek do aptekarza, klepic go po ramieniu:
- Jeszcze kiedy dojdziemy do porozumienia!
Na dole w korytarzu spotkali wchodzcych robotnikw. I wtedy Karol przez dwie
godziny musia znosi mk mota dwicznie uderzajcego o deski. Potem
zniesiono j w dbowej trumnie, ktr woono w dwie inne; ale poniewa ostatnia
bya za szeroka, trzeba byo zatyka szpary wen z materaca. Wreszcie, gdy
wszystkie trzy wieka zostay zheblowane, zabite i zalutowane, wystawiono trumn
przed drzwiami; otwarto dom na ocie i mieszkacy Yonvile zaczli napywa.
Przyjecha ojciec Rouault. Zemdla na placu ujrzawszy kir na drzwiach.
Dosta !i~t aptekarza dopiero w trzydzieci sze godzin po wypadku; przez
wzgld na jego wraliwo pan Homais zredagowa go tak, e nie sposb byo
wywnioskowa, co si stao.
Poczciwiec upad zrazu jak raony apopleksj. Potem wyrozumowa, e jeszcze
nie umara. Ale moga umrze... Wreszcie wdzia bluz, wzi kapelusz, przypi
ostrogi i ruszy co ko wyskoczy; przez ca drog zdyszanego ojca Rouault poera
niepokj. Raz nawet musia zej z konia. Nie widzia nic, sysza:
gosy wok siebie, czul. e wariuje.
witao. Dojrza trzy czarne kury pice na drzewie; drgn przeraony t
wrb. Wwczas lubowa Najwitszej Pannie trzy ornaty do kocioa i e pjdzie
boso od cmentarza w Bertaux a do kaplicy w Yassonville.

Wpad do Marommy woajc na ludzi z obery, wywali drzwi ramieniem,


poskoczy do worka z owsem, wla do obu butelk jabecznika i znowu cisn
kolanami sw szkap, a iskry sypny si spod czterech podkw.
Mwi sobie, e j uratuj; lekarze na pewno wy-najd jaki rodek. Przypomnia
sobie wszystkie cudowne uzdrowienia, o jakich mu opowiadano.
Potem ukazywaa mu si nieywa. Bya tu przed nim, wycignita na wznak
porodku drogi. ciga uzd i przywidzenie znikao.
W Quincampoix dla otuchy wypi trzy filianki kawy, jedn po drugiej.
Pomyla, e moe piszcy pomyli nazwisko. Poszuka listu w kieszeni, by tam,
ale nie mia go otworzy.
Przyszo mu wreszcie do gowy, e by to moe "kawa", czyja zemsta, fantazja
podchmielonego jegomocia; a zreszt, gdyby nie ya, wiedziano by o tym! Ale nie'
Na polach nie dziao si nic nadzwyczajnego: niebo byo niebieskie, drzewa si
koysay, przeszo stado baranw. Dostrzeg wiosk; widziano, jak pdzi pochylony
na koniu, ktrego okada, a poprgi ociekay krwi.
Kiedy odzyska przytomno, pad z paczem w ramiona Bovary'ego.
- Moja crka! Emma! Moje dziecko! Wytumacz mi? A tamten odpowiada wrd
ka:
- Nie wiem, nie wiem! To przeklestwo! Aptekarz ich rozdzieli.
- Te okropne szczegy s zbyteczne. Sam ich panu udziel. Ot i ludzie
nadchodz. Z godnoci, u licha! Filozoficznie!
Biedaczysko chcia okaza si silnym i powtrzy kilkakrotnie:
- Tak... odwagi!
- A wic! - wykrzykn stary poczciwiec - bd j mia, do pioruna! Odprowadz
j do samego koca!
Dzwon zadwicza. Wszystko byo gotowe. Trzeba byo rusza.
Siedzc na awce jeden obok drugiego, widzieli przed sob przechodzcych
tam i z powrotem, nieustannie, trzech zawodzcych kantorw. Serpent trbi
rozgonie. Ksidz Bourmsien, uroczycie ubrany, piewa przenikliwym gosem;
skania gow przed tabernakulum, wznosi rce, wyciga ramiona. Lestiboudois
kry po kociele z lask; koo pulpitu kantorw spoczywaa trumna, midzy
czterema rzdami wiec. Karol mia ochot wsta i pogasi je.
Usiowa jednak wznieci w sobie pobono, nadziej przyszego ycia, w
ktrym j znowu zobaczy. Wyobraa sobie, e wyjechaa w dalek podr, od
dawna. Ale kiedy myla, e jest tu zamknita i e wszystko skoczone, e nios j
do ziemi, ogarniaa go dzika, czarna i beznadziejna wcieko, zdawao mu si, e
nie czuje ju nic; i lubowa si t ulg w boleci, wyrzucajc sobie przy tym, e jest
ndznikiem.
Na kamiennych pytach rozlego si jakby stukanie okutego kija uderzajcego
miarowo. Odgos ten dochodzi z gbi i urwa si nagle w bocznej nawie kocioa.
Jaki czowiek w grubej brunatnej kurtce uklk z wysikiem. By to Hipolit, posugacz
z "Pod Zotego Lwa". Paradowa w swej nowej protezie.
Jeden z kantorw obchodzi naw po kwecie i monety, jedne po drugich,
dzwoniy o srebrn tace.
- Popiesz si! Ja cierpi przecie - wykrzykn Bovary ciskajc mu z gniewem
pi frankw.
Kantor podzikowa gbokim ukonem.
piewano, przyklkano, wstawano, koca temu nie byo! Przypomnia sobie, jak
to kiedy, niedugo po ich przybyciu do Yonville, byli na mszy i stali po drugiej stronie

na prawo, pod cian. Dzwon zabrzmia znowu. Haaliwie zsuwano krzesa.


Karawaniarze wsunli pod trumn trzy drki i wszyscy wyszli z kocioa.
Justyn ukaza si wwczas na progu apteki. Lecz cofn si nagle, blady,
saniajcy si.
W oknach ludzie przygldali si mijajcemu konduktowi. Karol na przedzie
wypina tors. Pozowa na dzielnego i wita skinieniem gowy tych, ktrzy wychodzc z
uliczek i domw przyczali si do tumu. Szeciu ludzi, po trzech z kadej strony,
szo wolniutko, dyszc nieco. Ksia, kantorzy i dwaj ministranci odmawiali De
profundis i gosy ich rozlegay si po polach, wznoszc si i opadajc falami.
Niekiedy niknli za zakrtem cieki, ale wielki srebrny krzy unosi si pomidzy
drzewami.
Kobiety kroczyy w czarnych mantylkach, ze spuszczonymi kapturami; w rku
niosy wielkie ponce gromnice i Karolowi robio si sabo od tych nieustajcych
modlitw i wiate, mdych zapachw wosku i sutanny. Wia chodny wiatr, zieleniay
yta i rzepaki, kropelki rosy dray na kolczastych ywopotach wzdu drogi.
Radosne odgosy wypeniay widnokrg: turkot wozu gdzie z dala na wybojach,
pianie koguta galop rebaka umykajcego pod jabonkami. Czyste niebo pstrzyy
rowe chmurki; bkitnawe wiateka snuy si po chatach mienicych si liliowo;
Karol po drodze rozpoznawa podwrza. Przypomina sobie takie ranki jak ten, gdy
po wizytach u chorych wychodzi, by wrci do niej.
Czarne sukno, haftowane srebrem, podnosio si chwilami i odsaniao trumn.
Ci, co j nieli, zmczeni, zwalniali kroku, wic posuwaa si urywanymi
szarpniciami, jak szalupa co chwila podrzucana fal.
Przybyli na miejsce.
Nioscy trumn ludzie zeszli dalej, a ku miejscu na trawie, gdzie wykopany by
d.
Ustawiono si dokoa; i podczas gdy ksidz mwi, czerwona ziemia odrzucona
na bok ciekaa po rogach cicho i nieustannie.
Potem przygotowano cztery sznury i zsunito na ni trumn. Patrzy, jak si
opuszcza. Opuszczaa si coraz niej.
Wreszcie rozlego si stuknicie; sznury skrzypic poszy w gr. Wwczas
ksidz Bournisien uj opat, ktr poda mu Lestiboudois; praw rk pokropi, a
lew zepchn mocno, z rozmachem, spor gar ziemi; deski trumny, o ktre
uderzy wir, wyday ten niesychany odgos, co brzmi nam w uszach jak oddwik
wiecznoci.
Duchowny poda kropido ssiadowi. By to pan Homais. Potrzsn nim z
powag. Potem poda Karolowi. Ten osun si na kolana i rzuca ziemi penymi
garciami woajc: "Zegnaj!" Przesya jej pocaunki; wlk si ku doowi, by da si
pogrzeba razem z ni.
Odprowadzono go; niebawem uspokoi si, doznajc, by moe, tak jak inni,
niejasnego zadowolenia, e ju jest po wszystkim.
Ojciec Rouault w powrotnej drodze zapali spokojnie fajk, co Homais, w duchu,
uzna za niestosowne. Zauway rwnie, e pan Binet nie by obecny, e Tuvache
"wymkn si" zaraz po mszy i e Teodor, sucy notariusza, mia granatowe
ubranie, "jakby nie mona byo zdoby czarnego, skoro taki jest zwyczaj, do licha!" I
aby podzieli si tymi spostrzeeniami, przechodzi od jednej grupki osb do drugiej.
Wszyscy ubolewali nad mierci Emmy, a szczeglniej Lheureux, ktry nie omieszka
stawi si na pogrzeb.
- Biedaczka! C za bole dla jej ma!
- Wie pan, gdyby nie ja - dodawa aptekarz - targnby si na ycie.

- Taka dobra osoba! I pomyle tylko, e jeszcze zeszej soboty widziaem j u


siebie, w sklepiku.
- Nie miaem chwili czasu - rzek Homais - by przygotowa kilka sw, ktre
rzucibym jej na grb.
Po powrocie Karol rozebra si, a ojciec Rouault woy znowu swoj niebiesk
bluz. Bya nowa, 3-. a poniewa w drodze czsto ociera sobie oczy rkawami,
pofarbowaa mu twarz i lady ez rysoway si na niej w warstwie kurzu, ktrym bya
uwalana. Pani Bovary-matka bya z nimi. Milczeli wszyscy troje. Wreszcie poczciwiec
westchn:
- Pamitasz, mj drogi, jak przyjechaem do Tostes, kiedy stracie swoj
pierwsz maonk. Pocieszaem ci wwczas! Potrafiem znale sowa; ale teraz...
Potem z przecigym jkiem, ktry podnis mu ca pier:
- Ach! Dla mnie, widzisz, to ju koniec! Straciem on... potem syna... a dzi
oto - crk!
Postanowi zaraz wraca do Bertaux, mwi, e nie mgby spa w tym domu.
Nie chcia nawet widzie wnuczki.
- Nie, nie! To byoby za smutne dla mnie. Uciskaj j tylko mocno! egnaj!...
Dobry z ciebie chopak! A zreszt, nigdy nie zapomn o tym - rzek uderzywszy si
po udzie - nie bj si! Dostaniesz zawsze swoj indyczk.
Ale gdy by na szczycie zbocza, obejrza si, tak jak kiedy obejrza si na
drodze witego Wiktora, gdy rozstawa si z crk. Okna wsi stay w ogniu pod
ukonymi promieniami soca, ktre zachodzio nad k. Przysoni oczy rk; i
dojrza na widnokrgu murowane ogrodzenie, w ktrym drzewa tu i wdzie tworzyy
czarne bukiety wrd biaych kamieni, po czym pojecha dalej drobnym truchtem, bo
ko jego kula.
Karol z matk, pomimo zmczenia, siedzieli do pnego wieczora. Mwili o
dawnych dniach i o przyszoci.
Zamieszka w Yonville, bdzie mu prowadzia gospodarstwo. Podsuwaa rne
pomysy, bya pieszczotliwa, radujc si w duchu, e odzyskuje uczucie, ktre od tylu
ju lat jej si wymykao. Pnoc wybia. We wsi, jak zwykle, byo cicho, a Karol czuwa
i myla wci o niej.
Rudolf, ktry dla rozrywki ugania si pa lesie przez cay dzie, spa spokojnie w
zamku; i Lean, tam, daleko, spa take.
Ale by jeszcze kto, kto nie spa o tej godzinie. Nad grobem pomidzy jodami
paka, klczc, mody chopiec i pier jego szarpana kaniem dyszaa w ciemnoci
pod uciskiem ogromnego alu, cichszego ni ksiyc i bardziej niezgbionego anieli
noc. Zaskrzypiaa nagle brama. Byt to Lestiboudois; przyszed po opat, ktrej
zapomnia. Pozna Justyna wdrapujcego si na mur i zrozumia wreszcie, kto jest
tym zoczyc, podbierajcym mu kartofle.
Xi Karol nazajutrz sprowadzi ma. Spytaa o mam. Odpowiedziano jej, e
mamy nie ma, e przywiezie jej zabaweczki. Berta wspominaa j jeszcze kilka razy;
potem, z biegiem czasu, przestaa o niej myle - Bovary czu si gboko dotknity
wesooci tego dziecka, musia take znosi nieznone pocieszenia aptekarza.
Wkrtce powrciy znowu kopoty pienine, bo pan Lheureux poszczu swego
przyjaciela Vincarta i Karol przyj zobowizanie na bajeczne sumy; gdy nigdy nie
chcia si zgodzi na sprzedanie choby najmniejszego z mebli, ktre byy jej
wasnoci. Wyprowadzio to z rwnowagi jego matk. Unis si wwczas jeszcze
gwatowniej ni ona. Opucia dom.

Wwczas wszyscy zaczli korzysta. Panna Lempereur zadaa nalenoci za


sze miesicy lekcji, cho Emma nie wzia ani jednej (pomimo owego
pokwitowania, ktre pokazaa Bovary'emu): bya to umowa pomidzy nimi obiema;
ksigarz upomnia s[e 3 uregulowanie trzyletniego abonamentu, matka RoLIat
przysza po pienidze za dostarczenie okoo dwudziestu listw, a gdy Karol poprosi
o wyjanienia, bya na tyle delikatna, e odpowiedziaa:
- Ach! Ja tam nic nie wiem! To w jakich interesach.
Za kadym dugiem, ktry spaca, Karolowi zdawao si, e to ju koniec.
Wychodziy na jaw inne, bezustannie, Upomnia si o zalegoci za dawne wizyty.
Pokazano mu listy ony. Wwczas trzeba byo przeprasza.
Felicja nosia teraz suknie pani; wprawdzie nie "wszystkie, bo kilka z nich
zachowa i chodzi je oglda do jej gotowalni, gdzie si zamyka; Felicja bya mniej
wicej jej wzrostu i Karol czsto, dostrzegszy j z tyu, ulega zudzeniu i woa:
- Och! Zosta! Zosta!
Ale na Zielone wita zwina manatki i opucia Yonville, porwana przez
Teodora, kradnc ca reszt garderoby.
W tym to okresie pani Dupuis, wdowa, miaa zaszczyt powiadomi go o lubie
pana Leona Dupuis, jej syna, notariusza z Yvetot, z pani Leokadi Leboeuf z
Bondeville". Wrd ycze, ktre Karol do niej wystosowa, napisa takie zdanie:
"Jake byaby szczliwa moja biedna ona!" Pewnego dnia, bdzc po domu
bez celu, wszed a na strych i poczu pod pantoflem zwitek cienkiego papieru.
Rozwin go i przeczyta: "Odwagi, Emmo! Odwagi! Nie chc by sprawc twego
nieszczcia." By to list Rudolfa walajcy si po ziemi wrd skrzynek: wiatr z
okienka przywia go a pod drzwi. I Karol tkwi tak znieruchomiay, w tym samym
miejscu, w ktrym niegdy Emma, bledsza od niego zrozpaczona, pragna umrze.
Odkry wreszcie malutkie "R" u dou na drugiej stronie. Kt to by? Przypomnia
sobie nadskakiwanie Rudolfa, jego nagle zniknicie i zakopotan min, gdy spotka
go potem dwa czy trzy razy. udzi go jednak ton listu, peen szacunku.
i - By moe, kochali si platonicznie - rzek sobie.
Zreszt Karol nie by z tych, co wnikaj w sedno rzeczy; cofn si przed
dowodami i niepewn zazdro utopi w ogromie swej udrki.
"Musiaa by uwielbiana - myla. - Wszyscy mczyni na pewno jej podali."
Wydaa mu si przez to jeszcze pikniejsza; i obudzio si w nim pragnienie
nieustanne, dzikie, ktre ' rozpomieniao jego rozpacz i nie miao granic, bo byo ju
teraz nie do zaspokojenia. By si jej przypodoba, jakby ya jeszcze, przej jej
gusta, jej pomysy; kupi sobie lakierowane buty, nosi biae krawaty. Smarowa wsy
kosmetykami, podpisywa weksle tak jak ona. Deprawowaa go spoza grobu.
Musia sprzeda srebra, sztuka po sztuce, potem sprzeda meble salonu.
Wszystkie pokoje po kolei opustoszay; ale jej pokj zosta nietknity, jak dawniej. Po
obiedzie Karol wchodzi tam. Przysuwa do kominka okrgy stolik i przyblia j e j
fotel. Siada naprzeciw. wieca pona w jednym ze zoconych lichtarzy. Berta koo
niego kolorowaa obrazki.
Cierpia, biedaczysko, widzc j tak le ubran, ( w bucikach bez sznurowade i
w sukienkach porozdzieranych od rkawa a po pas, bo przychodnia suca nie
troszczya si o ni wcale. Ale maa bya tak sodka, taka milutka, gwka jej
pochylaa si tak wdzicznie, strzsajc poczciwe, jasne wosy na rowe policzki, e
ogarniao go bezmierne rozradowanie, przyjemno zaprawiona gorycz, jak owe le
przyrzdzone wina, ktre czu ywic. Naprawia jej zabawki, sporzdza pajace z
tektury lub zeszywa ' rozdarte brzuchy lalkom. Potem gdy napotyka oczyma pudeko

do robt, wstk lub nawet szpilk tkwic w szparze stou, zamyla si i wyglda
tak smutno, e i ona stawaa si smutna.
Nikt ich teraz nie odwiedza, ba Justyn uciek do Rouen, gdzie zosta subiektem
w sklepie korzennym, a dzieci aptekarza przychodziy do maej coraz rzadziej, pan
Homais bowiem nie troszczy si o zacienianie zayoci ze wzgldu na rnice ich
pozycji spoecznej.
lepiec, ktrego nie potrafi uleczy swoj maci, powrci na zbocze lasku
Wilhelma, gdzie tyle opowiada podrnym o daremnych usiowaniach aptekarza, e
pan Homais, jadc do miasta, kry si za firanki "Jaskki", aby unikn z nim
spotkania. Znienawidzi go; i w interesie wasnej reputacji, pragnc si go pozby za
wszelk cen, wszcz przeciw niemu ukryt kampani, ktra ujawnia gbi jego
inteligencji i otrostwo jego prnoci. W cigu szeciu kolejnych miesicy mona
byo spotka w "Pochodni Rouen" tak oto zredagowane wzmianki:
"Wszystkie osoby, udajce si w kierunku yznych okolic Pikardii, bez wtpienia
spostrzegy na zboczu lasku Wilhelma ndznika dotknitego okropnym
owrzodzeniem twarzy. Naprzykrza si, przesiaduje podrnych i pobiera od nich
prawdziwy haracz. Czy jestemy jeszcze w tych potwornych czasach
redniowiecza, kiedy wolno byo wczgom obnosi w naszych miejscach
publicznych trd i skrofuy, ktre przynieli z wypraw krzyowych?"
Albo te:
"Pomimo ustaw przeciwko wczgostwu, okolice wikszych miast nada s
zapowietrzone przez bandy ndzarzy. Niektrzy wcz si pojedynczo, i ci, by
moe, s najbardziej niebezpieczni. O czyme to myl nasi edylowie?"
Po czym Homais wymyla opowiastki:
"Wczoraj na zboczu lasku Wilhelma pochliwy ko..." Nastpowao opowiadanie
o wypadku spowodowanym obecnoci lepca.
Dopi swego, ebraka uwiziona. Ale wypuszczo3S no go wkrtce. Zacz
swoje na nowo i Homais take nie ustpowa. Bya to walka. Zwycistwo odnis
aptekarz: jego nieprzyjaciel zosta skazany na doywotnie zaniknicie w przytuku.
Sukces ten rozzuchwali aptekarza; i odtd nie byo ju w okrgu przejechanego
psa, spalonej stodoy, pobitej kobiety, aby nie powiadomi o tym natychmiast
czytelnikw, kierujc si zawsze mioci postpu i nienawici do kleru. Ustala
porwnania pomidzy szkoami powszechnymi a szkoami klasztornymi na
niekorzy tych ostatnich, przypomina noc witego Bartomieja z okazji zapisu stu
frankw na rzecz kocioa, wykrywa naduycia, sypa dowcipami. Byo to jego haso.
Homais podkopywa grunt; stawa si niebezpieczny.
Dusi si jednak w ciasnych granicach dziennikarstwa i niebawem zapragn
ksiki, dziea! Uoy wwczas Ogln statystyk gminy Yonrille wraz ze
spostrzeeniami klimatologicznymi, a statystyka popchna go do filozofii. Zaj si
wielkimi zagadnieniami: kwesti socjaln, umoralnianiem klas ubogich, hodowl ryb,
kauczukiem, kolejami elaznymi itd. Doszo do tego, e rumieni si za swe
mieszczuchostwo. Przybiera genre artystyczny, pali! Kupi sobie dwa poski w
stylu Pompadour dla ozdobienia salonu.
Nie porzuci jednak apteki; przeciwnie! ledzi wszelkie nowe odkrycia. Wzi
udzia w wielkim ruchu stosowania czekoladek leczniczych. On to pierwszy
sprowadzi do okrgu Dolnej Sekwany "rahahu" i "rewalent". Zapali si do
acuchw hydroelektrycznych Pulvermachera; sam nosi taki; i wieczorem, gdy
zdejmowa flanelow kamizelk, pani Homais stawaa olniona przed zotymi

zwojami, pod ktrymi gin, i czua, jak ze zdwojon si bucha pomie jej uczu dla
tego mczyzny, skrpowanego niby Scyta, a wspaniaego niczym mag.
Mia pikne pomysy co do grobowca Emmy. Zaproponowa najpierw zaman
kolumn z draperi, potem piramid, potem wityni Westy, rodzaj rotundy... a
wreszcie "zbiorowisko ruin". A we wszystkich tych planach nie rezygnowa nigdy z
wierzby paczcej, ktr uwaa za konieczny symbol smutku.
Obaj z Karolem wyprawili si do Rouen, by obejrze nagrobki u przedsibiorcy
pogrzebowego. Towarzyszy im artysta malarz, niejaki Vaufryiard, przyjaciel Bridoux;
przez cay czas sypa dowcipami. Wreszcie, po obejrzeniu stu rysunkw, zamwieniu
kosztorysu i odbyciu drugiej podry do Rouen, Karol zdecydowa si na mauzoleum;
na dwu gwnych cianach mia by "geniusz trzymajcy zagas pochodni".
Co do napisu Homais nie mg znale nic pikniejszego anieli: "Sta viator..."',
i na tym utkn, ama sobie gow; powtarza bezustannie: Sta viator... Wreszcie
wynalaz: "Amabilem coniugem calras" - co zostao przyjte.
Rzecz szczeglna, e Bovary, mylc o Emmie bezustannie, zapomina o niej; i
rozpacza czujc, jak obraz jej wymyka mu si z pamici pord wysikw, ktre
czyni, by go zachowa. Co noc jednak nia mu si; by to zawsze ten sam sen:
zblia si do niej, ale gdy wreszcie trzyma j w objciach, rozpadaa si w proch w
jego ramionach.
Widziano, jak przez tydzie wchodzi wieczorami do kocioa. Ksidz Bournisien
odwiedzi go nawet dwa czy trzy razy, potem da spokj. Zreszt ksiyna stawa si
nietolerancyjny, fanatyczny, jak mwi Homais; grzmia przeciwko duchowi epoki i nie
omieszka co dwa tygodnie na kazaniu opowiada o agonii Voltaire'a, ktry umar
poerajc wasne ekskrementa, jak to wszystkim wiadomo.
Pomimo oszczdnego ycia Bovary by daleki od tego, by mc spaci dawne
dugi. Lheureux odmwi prolongaty choby jednego weksla. Zajcie stao si
nieuchronne. Wwczas uciek si de matki, ktra zgodzia si na zahipotekowanie
jego dugw, ale nie oszczdzia mu przy tym mnstwa zarzutw przeciwko Emmie;
prosia take, w zamian za swe powicenie, o szal, ktry ocala z rabunku Felicji.
Karol odmwi. Pokcili si.
Zrobia pierwsze kroki do zgody proponujc, e zabierze do siebie ma, ktra
moga by jej pomoc w domu, Karol przysta na to. Ale w chwili wyjazdu zabrako
mu odwagi. Wwczas nastpio zerwanie ostateczne, cakowite.
W miar jak znikay inne przywizania, czepia si coraz wyczniej mioci do
dziecka. Berta niepokoia go jednak, kaszlaa bowiem niekiedy i miewaa wypieki.
Na wprost niego ya kwitnca i wesoa rodzina aptekarza, ktremu wszystko na
wiecie sprzyjao. Napoleon pomaga mu w laboratorium, Atalia haftowaa dla
czapeczki, Irma wycinaa krki z papieru do przykrywania konfitur, a Franklin
jednym tchem recytowa tabliczk mnoenia. By najszczliwszym z ojcw,
najbardziej uprzywilejowanym. z ludzi.
Zudzenie! Poeraa go gucha ambicja. Homais pragn dosta Krzy Legii
Honorowej. Tytuw do tego mu nie brako: l. Podczas cholery odznaczy si
powiceniem bez granic. 2. Opublikowa, i to na wasny koszt, szereg prac
uytecznoci publicznej, takich jak... (tu przypomina swj memoria pod tytuem: O
jabeczniku, jego wyrobie i jego skutkach) nadto uwagi o mszycy owczej przesane
Akademii, Statystyk ogln, nawet swoj prac magistersk; nie mwic ju o tym,
e by czonkiem kilku towarzystw naukowych (by czonkiem jednego).
- Wreszcie - woa robic pirueta - choby tylko za odznaczenie si przy
poarach!

Wwczas to Homais przechyli si na stron rzdy. Odda potajemnie panu


prefektowi due usugi przy wyborach. Zaprzeda si wreszcie, sprostytuowa si.
Wystosowa nawet do monarchy petycj, w ktrej baga go, "by odda mu
sprawiedliwo", nazywa go "naszym dobrym krlem" i porwnywa z Henrykiem IV.
I co rano aptekarz rzuca si na gazet, aby znale wiadomo o swej
nominacji; nie nadchodzia. Wreszcie, nie mogc ju wytrzyma, kaza wytyczy w
swym ogrodzie gazon w ksztacie gwiazdy z dwoma pasemkami trawy u szczytu
naladujcymi wstg. Spacerowa wok tego z rkami zaoonymi, rozmylajc nad
niedostwem rzdu i niewdzicznoci ludzk.
Przez szacunek czy te przez rodzaj zmysowoci, ktra kazaa mu przewleka
poszukiwania, Karol nie otworzy jeszcze skrytki w palisandrowym biurku Emmy.
Pewnego dnia wreszcie usiad przy nim, obrci klucz i nacisn spryn. Byy tam
wszystkie listy Leona. Tym razem nie mg ju mie wtpliwoci! Pochon wszystkie
do ostatniego, przeszuka wszystkie kty, wszystkie meble, wszystkie szuflady,
ryczc, nieprzytomny, oszalay. Znalaz jakie pudeko, rozbi je kopniciem. Portret
Rudolfa skoczy mu wprost w twarz spomidzy porozrzucanych licikw miosnych.
Dziwiono si jego przygnbieniu. Przesta wychodzi, nie przyjmowa nikogo,
odmawia nawet wizyt chorym. Wwczas zawyrokowano, e zamyka si, aby pi.
Czasami jednak kto ciekawy zaglda przez pot ogrodu i dostrzega ze
zdumieniem tego czowieka z dug brod, niechlujnie odzianego, dzikiego, ktry
przechadzajc si paka gono.
W lecie, wieczorami, zabiera creczk i prowadzi na cmentarz. Wracali po
nocy, kiedy na placu nie wiecio ju nic oprcz okienka Bineta.
A jednak rozkosz jego blu bya niepena, bo nie mia wok siebie nikogo, kto
by mg j dzieli; odwiedza wic pani Lefrancois, aby mc rozmawia o niej. Ale
oberystka suchaa tylko jednym uchem, gdy jak i on miaa swoje zmartwienia - pan
Lheureux zaoy wanie porednictwo handlowe, a Hivert, powszechnie ceniony za
zaatwianie sprawunkw, da podniesienia pacy i grozi, e przejdzie "do
konkurencji".
Ktrego dnia, gdy wybra si na jarmark do Argueil, aby sprzeda konia ostatni ratunek - Karol spotka Rudolfa.
Obaj pobledli spojrzawszy na siebie. Rudolf, ktry przysa jedynie wizytwk z
kondolencjami, bkn zrazu jakie przeprosiny, potem nabra odwagi i posun
nawet swj tupet (byo bardzo gorco, sierpie) do zaproszenia go na butelk piwa w
knajpie.
Rozparty naprzeciw niego, u cygaro nie przerywajc rozmowy i Karol zatopi
si w zadumie przed t twarz, ktr ona kochaa. Zdawao mu si, e widzi znw
co z niej. Byo to jakby olnienie. Pragn by tym czowiekiem.
Tamten mwi wci o uprawie roli, o bydle, sztucznych nawozach, zatykajc
banalnymi zdaniami wszystkie przerwy, w ktre mogaby si wlizn aluzja; Karol
nie sucha; Rudolf widzia to i ledzi w drgnieniach jego twarzy przesuwajce si
wspomnienia. Twarz ta powlekaa si czerwieni, nozdrza latay szybko, wargi dray;
bya nawet chwila, w ktrej Karol, peen ponurej wciekoci, wlepi oczy w Rudolfa, a
w jakby przeraony zamilk. Ale niebawem rysy tamtego znw znieruchomiay w tym
samym aobnym znueniu.
- Nie mam do pana alu - rzek.
Rudolf zaniemwi. A Karol, z gow w doniach, powtrzy zgaszonym' etosem,
z rezygnacj bezmiernej boleci:
- Nie, nie mam ju do, pana alu! I doda nawet wielkie sowo, jedyne wielkie
sowo, jakie, kiedykolwiek posiedzia:

- Tak chciao przeznaczenie


Rudolf, ktry pokierowa owym przeznaczeniem, uzna go za nazbyt
dobrodusznego jak na czowieka W jego pooeniu, miesznego nawet i troch
nikczemnego.
Nazajutrz Karol usiad na awce w altanie. Przez drewnian kratk przenikao
wiato; licie winnej latoroli rysoway si cieniami na piasku, pachnia jamin, niebo
byo niebieskie, kantarydy brzczay wok kwitncych lilii i Karol dawi si jak
modzieniec od tych niejasnych tchnie miosnych wzbierajcych w tym jego
zbolaym sercu.
O sidmej maa Berta, ktra nie widziaa Karola przez cae popoudnie, przysza
zawoa go na obiad.
Gow mia odrzucon, opart o mur, oczy zamknite, otwarte usta i trzyma w
doniach dugie pasmo czarnych wosw.
- Tatusiu, chode! - wyrzeka.
I mylc, e chcia zaartowa, popchna go lekko. Upad na ziemi. Nie y.
W trzydzieci sze godzin pniej, na prob aptekarza, nadjecha pan
Canivet. Zrobi sekcj, nie znalaz nic.
Kiedy wszystko sprzedano, zostao dwanacie frankw i siedemdziesit pi
centymw, ktre posuyy na opacenie podry panny Bovary do babki. Poczciwa
kobiecina zmara tego roku; ojciec Roualt by sparaliowany, wic wzia j do
siebie ciotka. Jest uboga i posya j dla zarobku do przdzalni baweny.
Od mierci Bovary'ego trzech lekarzy nastpowao kolejno w Yonville, nie
mogc si tam utrzyma, tak dalece pan Homais utrudnia im ycie. Ma szalon
klientel; wadze go oszczdzaj, a opinia publiczna chroni.
Ostatnio dosta order.

Você também pode gostar