Escolar Documentos
Profissional Documentos
Cultura Documentos
Margaret A. Simons, Beauvoir and The second sex: feminism, race, and origins of existentialism, Lanham, Md
1999, 43.
2
Op. cit., 54.
oryginalnej. W tej dziedzinie umysy rzeczywicie twrcze s tak nieliczne, e nie warto
pyta, dlaczego nie staraam si do ich grona dosta (...)3. Nie zaprzecza natomiast, e oboje
z Sartreem wpywali na siebie poprzez dyskusje i krytyk swych powstajcych prac4.
W ten sposb Beauvoir pozbawia si wszelkiej autonomii na gruncie filozoficznym, cho
przyznaje j sobie w obszarze swej literackiej dziaalnoci. Jednak wydaje si, e nie trzeba
by filozofem, aby wpywa na filozofa(tum. wasne)5. Simons wskazuje na nastpujce
obszary myli Beauvoir, ktre pniej znalazy odzwierciedlenie w systemie Sartrea:
problem relacji z Innym i problem sytuacji, w ktrej jednostka jest osadzona, jako
ograniczajcej jej wolne dziaania. Wydaje si, e podzia Simons mona rozszerzy
wskazujc co najmniej trzy sfery. Po pierwsze: zagadnienie Innego i stosunku egzystujcego
do Innego. Po drugie: problem indywidualnej wolnoci i jej indywidualnych ogranicze
(przede wszystkim wpyw przeszoci, dowiadcze dziecistwa czy konstytucji
psychofizycznej przy dostrzeeniu znaczenia cielesnoci). I po trzecie: problem wolnego
wyboru dokonywanego w sytuacji oraz ogranicze, jakie owa sytuacja moe na tene wybr
nakada (chodzi tu przede wszystkim o kontekst spoeczny i historyczny). Zagadnienia te nie
tylko wygldaj inaczej u Beauvoir i Sartrea, ale rwnie mona przyj, e to Beauvoir
pierwsza zwrcia na nie uwag i podja. Wpyna tym samym na podjcie ich przez
Sartrea. W wielu wypadkach dokonana przez ni interpretacja miaa znaczenie dla
przeksztacenia pogldw filozofa.
1. Egzystujcy
Analizujc problemy zawarte w Drugiej pci i Bycie i Nicoci mona dostrzec, e sposb
ujcia czowieka u obu autorw znacznie si rni. Sartre rozpatruje egzystujcego jako
samodzieln jednostk, natomiast Beauvoir kadzie nacisk na relacje, w jakie wchodzi on z
innymi jednostkami. Wanie w kontekcie tych stosunkw rodzi si problem Innego.
Podstaw relacji midzy egzystujcymi i punktem wyjcia bada nad czowiekiem Simone
de Beauvoir czyni egzystencjaln struktur jednostki. Poniewa jest ona czym
pierwotnym, naley najpierw dokona egzystencjalnego ujcia istoty ludzkiej. Wyprzedza
ono wszelkie inne ujcia. Czowiek w sensie psychologicznym, spoecznym czy
biologicznym moe by rozwaony dopiero po wykryciu tej egzystencjalnej struktury.
Podobne spojrzenie na indywidualnego egzystujcego odnajdujemy w Bycie i Nicoci.
Sartre podkrela wrcz, e czowiek jest czym innym na gruncie filozofii a czym innym dla
nauk takich jak: biologia, psychologia, fizjologia itd. Stanowi zupenie inny przedmiot bada,
a i dyscypliny te posuguj si odmiennymi metodami. Gmach wiedzy przyrodniczej,
budowany od wiekw, moe tylko pi si w gr wraz z kolejnymi odkryciami, natomiast
zagadnienia filozoficzne dotyczce czowieka zawsze bd rozpatrywane od podstaw. Kada
z dyscyplin nauk szczegowych poznaje istot ludzk tylko na pewnej paszczynie, w
okrelonym aspekcie. Nie moe wic da penego obrazu egzystujcego. Poza tym sama
opiera si na twierdzeniach niedowodliwych, przyjtych a priori, charakterystycznych dla
jakiej koncepcji filozoficznej. Nauki szczegowe nie badaj ludzkiego istnienia nie tylko
dlatego, e wynika to z ich niemocy w tej kwestii, ale przede wszystkim dlatego, e, jak ju
zostao powiedziane, stanowi ono inny przedmiot bada ni czowiek w sensie np.
biologicznym. Dlatego tak istotne wydaje si wykrycie struktury, o ktrej pisze Simone de
Beauvoir. Zwaszcza, e jak dodaje Sartre, takie poznanie jest bardziej pierwotne ni poznanie
naukowe, stanowi zupenie inny, bardziej podstawowy poziom poznania. Dlatego te nie
3
kobiety, zaczyna ujmowa jednostk nie tylko w perspektywie przyszoci, ale take jej
moliwoci i tego, czym mogaby si sta.
1.2. Skonno do transcendencji
Podejmowanie dziaania wypywa ze struktury istnienia, z potrzeby przekraczania siebie,
denia do transcendencji. I to wanie stanowi sens ludzkiej egzystencji, ktra sama z siebie
takiego sensu nie posiada. Jak pisze Simone de Beauvoir: Kada jednostka, ktra czuje
potrzeb usprawiedliwienia swojej egzystencji, odczuwa j jako nieskoczon dno do
przekraczania siebie samej, to jest do transcendencji11. Podobne ujcie tej kwestii jest
charakterystyczne dla wszelkich odmian egzystencjalizmu. Denie do transcendencji jest
waciwe zarwno egzystencjalizmowi, jak nazwa go Sartre, ateistycznemu jak i
chrzecijaskiemu, gdzie transcendencj jest Bg. W kadym wypadku transcendencja
rozumiana bdzie w rny sposb. Istotne rnice wystpuj przecie midzy samymi
egzystencjalistami ateistycznymi (chociaby midzy systemem Sartrea a absurdalizmem
Camus). Dla Sartrea skonno egzystujcego do transcendencji, wyraona dziaaniem,
przejawia si ju na poziomie poznania, ktre jest procesem aktywnym. Transcendencja jest
moliwa dziki podstawowej strukturze wiadomoci, jak jest intencjonalno. Ona pozwala
na ten ruch, jakim jest wiadomo, ruch ku rzeczywistoci zewntrznej wobec
egzystujcego. wiadomo staje si wiadoma tej zewntrznej rzeczywistoci, ale poniewa
sama jest podmiotem poznania, to jest rwnie wiadomoci tej wiadomoci. W ten sposb
powstaje napicie midzy tym, czym wiadomo jest obecnie a tym, czym bya i czym
bdzie. Wanie to napicie jest elementem dynamizujcym wiadomo i wyraa si w
transcendencji, dziaaniu, przekraczaniu tego, co ju dokonane.
Jednostka wolna w swych dziaaniach umacnia sw podmiotowo (...) spenia swoj
wolno, nieustannie przekraczajc j w drodze ku nowym wolnociom; nie ma dla aktualnej
egzystencji innego usprawiedliwienia ni ekspansja ku nieskoczenie otwartej przyszoci12.
Kady istniejcy tylko siebie uznaje za podmiot, a wic za transcendencj, potwierdza si w
swej egzystencji, starajc si dowie, e jest czym istotnym. Jest to moliwe dziki
przeciwstawieniu sobie tego, czym nie jest, czyli przedmiotu, Bytu. Sfer odrbn od
egzystujcego stanowi caa rzeczywisto materialna, zwaszcza natura. Ale, jak pisze Simone
de Beauvoir, inne nabiera dla czowieka obecnoci tylko wtedy, kiedy samo jest sobie
obecne (...)13. Przyroda za nie spenia tego warunku. Czowiek spotyka twarz w twarz
Natur; wywiera na ni wpyw, stara si przyrod przyswoi. Ale nie znajduje zaspokojenia.
Urzeczywistnia si ona bd jako czysto abstrakcyjny opr jest wtedy przeszkod i staje si
obca bd poddaje si biernie pragnieniom czowieka i pozwala przyswoi; czowiek nie
moe jej posi inaczej ni uywajc, a wic niszczc. W obu wypadkach pozostaje sam; jest
sam gdy dotyka kamienia, sam, gdy spoywa owoc14.
Sfer odrbn wobec egzystujcego najlepiej realizuj inne wiadomoci, a nie wiat
materialny. Inna wiadomo, rna od wiadomoci egzystujcego, a jednoczenie
identyczna ze sob, wydaje si by prawdziwie odrbna. Uprzedmiotowiona pozwala na
spenienie si egzystujcego jako projektu, projekcj siebie w przedmiot, wyrwanie si z
immanencji, potwierdzenie wolnoci egzystujcego poprzez wolno teje wiadomoci.
Niestety, w kadej wiadomoci jest (...) zasadnicza wrogo w stosunku do kadej innej
wiadomoci ()15. Ta sytuacja musi prowadzi do konfliktu pomidzy wiadomociami.
Kada z nich okrela siebie jako podmiot, tym samym nazywajc drug nieistotnym,
11
przedmiotem, Bytem w sobie, czyli Bytem. Spenienia siebie jako transcendencji upatruje
w ujarzmieniu innych wiadomoci.
2. Inny i Tosamy
Simone de Beauvoir wprowadza dwa niezwykle istotne pojcia sartreyzmu Inny i
Tosamy. Jak wykazuje Simons problem ten pojawia si we wszystkich literackich pracach
Beauvoir oraz w jej wczesnych pamitnikach16. Dopiero pniej relacja Inny-Tosamy zostaa
wykorzystana przez Sartrea w Bycie i Nicoci. Ma ona charakter wieloaspektowy. Przede
wszystkim, jak pokazuje autorka Drugiej pci (posugujc si szerokim materiaem
antropologicznym i historycznym), alternatywizm jest zasadnicz cech myli ludzkiej. Ta
dwoisto tkwica w ludzkiej wiadomoci znajduje odbicie w mitologiach, religiach i
organizacji spoeczestw pierwotnych, gdzie mamy do czynienia z odwiecznym
przeciwstawieniem, np. ksiyc-soce, dobro-zo, Uran-Zeus itd. Przekada si ona na relacj
pomidzy wiadomociami. Inny jest wic wiadomoci uprzedmiotowion przez drug
wiadomo, okrelajc si jako Tosamy. Nawet gdy Inny uzna si za Innego, to nie okrela
on tym samym Tosamego. Jest odwrotnie: to Inny staje si Innym przez uznanie si
Tosamego za Tosamego. Jednak role mogyby si odwrci, dlatego konieczne jest, aby
Inny uzna si za Innego. Ale aden podmiot nie godzi si od razu na okrelenie siebie jako
to, co nieistotne. Kada bowiem wiadomo przeciwstawia innej wiadomoci podobne
dania egzystujcy uznany za Innego, zanim sam si takim okreli, okrela si jako
Tosamy i wskazuje swoich Innych. Podrny wrd obcych dostrzega ze zdumieniem, e
to on uznawany jest za obcego. Autorka mwi, e (...) nawet zapracowany i zastraszony
niewolnik uwaa sam siebie za najbardziej i s t o t n e g o; dziki dialektycznemu odwrceniu,
n i e i s t o t n y m wydaje mu si pan17.
2.1. Skonno do immanencji
Ewentualna zgoda na przyjcie roli Innego pynie z dwoistoci kadej wiadomoci, ktra
jest zarazem transcendencj i immanencj. Dno do transcendencji wystpuje rwnolege z
dnoci do zatracenia si w immanencji, do rezygnacji z wolnoci, ucieczki przed ni,
uznania si za przedmiot. Pragnienie zatracenia si w immanencji realizuje si albo poprzez
zgod na uprzedmiotowienie dokonane przez inn wiadomo, albo poprzez
samouprzedmiotowienie. W drugim wypadku jednostka poszukuje si w przedmiocie,
wyobcowuje si w przedmiot, alienuje. Wanie ta kwestia, czyli problem niemonoci lub
trudnoci zachowania niezalenoci przez egzystujcego, przy jednoczesnym pragnieniu
zjednoczenia si ze sfer Innego, jest najwaniejszym aspektem relacji Inny-Tosamy w
twrczoci Simone de Beauvoir.
Autorka wprowadza kategori Innego Absolutnego, czyli Innego, ktry zrezygnowa ze
swych przeciwstawnych roszcze wobec Tosamego i przyj narzucan mu rol. T
kategori odnajdujemy rwnie u Sartrea. Takie dobrowolne uprzedmiotowienie jest
oczywicie przegran jednostki. Jest to droga bierna, ale atwa. Zrzekajc si wolnoci, istota
ludzka unika lku, niepokoju, jaki niesie egzystencja. Przestaje ponosi odpowiedzialno za
siebie i swoje istnienie, przerzuca j na kogo lub co innego. W przeciwnym razie ta
odpowiedzialno spoczywa tylko na niej. Dobrowolne przyjcie roli Innego moe w pewien
sposb sprawia wraenie wyboru dokonanego w sposb wolny. Ale wolno ta jest tylko
pozorna, a egzystujcy, cofajcy si w immanencj, degraduje si do Bytu w sobie. (...) ten
upadek jest moralnym wystpkiem, jeli podmiot godzi si na; jeli jest mu narzucony,
16
17
Por. Margaret A. Simons, Beauvoir and The second sex..., Lanham, Md 1999, 44.
Simone de Beauvoir, Druga pe, t. I: Fakty i mity, Krakw 1972, 220.
wwczas przybiera posta krzywdy i ucisku; w obu wypadkach jest zem bezwzgldnym18.
Chocia autorka nie wypowiada takiego twierdzenia wprost, to jednak mona przypuszcza,
e skrajn form samouprzedmiotowienia jest samobjstwo. Bliej wyjania to Sartre, ktry
przyjmuje, e egzystujcy zanurza si w immanencji dopiero po mierci. Wtedy to zamyka si
przed nim przyszo, staje si on przedmiotem, co nigdy nie jest moliwe za ycia.
Problem wewntrznego rozdarcia midzy Tosamoci a Innoci odnajdujemy u
Beauvoir bardzo wczenie. Autorka wspomina w Pamitniku statecznej panienki, e
dowiadczya go ju w dziecistwie poprzez przyja, w ktrej bya stron
podporzdkowan, a pniej w pocztkowej fazie znajomoci z Sartreem. Spojrzenie
yczliwe, oczywicie, ale bardziej bezstronne ni moje odbijao kady mj ruch w obrazie,
ktry uwaaam za obiektywny; ta kontrola bronia mnie przed lkami, faszywymi
nadziejami, niepotrzebnymi skrupuami, urojeniami, chwilami agodnego obdu, jakie tak
atwo si rodz w samotnoci. Nie miao znaczenia, e samotno skoczya si dla mnie;
przeciwnie, ca swoj istot cieszyam si, e z niej wyszam. Sartre by dla mnie tak samo
przejrzysty jak ja sama: jaki spokj!19 Sartre, ledwie o trzy lata starszy ode mnie, by jak
Zaza moim rwienikiem; razem wyruszylimy na odkrywanie wiata. Jednake ufaam mu
tak cakowicie, e jak niegdy moi rodzice, jak Bg stanowi dla mnie gwarancj
absolutnego bezpieczestwa20. Sytuacja konfliktu midzy pragnieniem urzeczowienia a
koniecznoci zachowania niezalenoci i podjcia odpowiedzialnoci za swj los
zaowocowaa kryzysem moralnym i twrczym autorki.
Motyw zatracania swej wolnoci w zwizku pojawia si te w Zaproszonej, a pniej w
Mandarynach i Kobiecie zawiedzionej. Ale odnajdujemy go przede wszystkim w Drugiej
pci. Stoi on w sprzecznoci z sartreowskim skrajnym indywidualizmem, ktry jest
charakterystyczny dla jego wczesnej twrczoci. Simone de Beauvoir nie wyklucza bowiem
moliwoci zreifikowania wiadomoci, zatracenia si w immanencji. Pozwala na to kategoria
Innego Absolutnego. Dla autorki denie do alienacji wydaje si by deniem
fundamentalnym. Wyraa lk przed wolnoci. Jak mwi Simone de Beauvoir (...) oto
pierwsza pokusa nieautentycznoci21. Jak powiedziaby Sartre, jest to forma zej wiary, w
ktr trzeba uciec, aby zrzuci z siebie przytaczajcy ciar indywidualnej wolnoci.
2.2. Istnienie nieautentyczne
Istnienie nieautentyczne jest bardzo wan kategori sartreyzmu. I w tym wypadku Sartre
wyjania bardziej dogbnie mechanizm ksztatowania si i sam fenomen istnienia
nieautentycznego. Poniewa wiadomo rozpada si na dwa elementy zjawisko
wiadomoci i przeycie tego zjawiska, powstaje pewne koo wiadomoci, w ktrym jeden
element musi odsya do drugiego i na odwrt. Zjawisko jest wiadomoci tego zjawiska, a
wiadomo zjawiska tym zjawiskiem, np. smutek jest wiadomoci smutku. Dlatego te
czowiek nigdy nie jest pewien swych dozna. Wci na nowo udowadnia ich prawdziwo.
W t prawdziwo moe tylko wierzy, a wiara sama w sobie zawiera negacj, gdy jest
wiadomoci faktu, i si wierzy. Pojawia si rozdwik midzy wiar a jej obiektem, ktry
by moe jest nieadekwatny oraz podejrzenie, e by moe obiekt wiary nie jest takim, jaki
by powinien. wiadomo stwarza wic wci nowe sytuacje, ktre maj zbliy j do
przey doskonaych, penych. Zniknaby wwczas niepewno powodowana przeywaniem
wiadomym. Ale przeycia absolutne i nowo zdobyta pewno wskazywayby na zmian
sytuacji czowieka, ktry nie musiaby potwierdza ju swej podmiotowoci, bo byby jak
przedmiot fizyczny, jak byt nieposiadajcy szczeliny pozwalajcej na dystans i na pytanie o
18
Jean-Paul Sartre, Being and Nothingness. An essay on phenomenological ontology, London 1972, 393.
Jean-Paul Sartre, Mdoci, Warszawa 1974, 47.
24
Op. cit., 49.
23
wtedy, gdy pozostaje ona w rkach jednostek, w ktrych trwa waciciel, w rkach
najbliszych krewnych, dzieci.
Odnalezienie siebie we wasnoci jest drog zgubn, gdy czowiek wyrzeka si wolnoci
na rzecz idei, ktrej i tak nie mona pozytywnie zrealizowa. Posiadanie pene nie jest
moliwe ani w stosunku do rzeczy, ani do osoby. Dlatego czowiek urzeczywistnia posiadanie
na sposb negatywny, zakazujc, nie pozwalajc na korzystanie z okrelonego dobra innym.
Naprawd godne wysiku zdobywania wydaje si to, co jeszcze nigdy do nikogo nie naleao.
Przedmiot, ktry ludzie ujarzmili, sta si narzdziem; odcity od naturalnych powiza
straci swoje najistotniejsze zalety. Wicej obietnic kryj nieokieznane potoki ni publiczne
studnie28. Mimo tych stara przyswojony przedmiot i tak pozostaje czym odrbnym a
pragnienie posiadania zmierza zawsze do wchonicia przedmiotu, co musi powodowa jego
zniszczenie.
Ale, jak ju zostao powiedziane, autorka kadzie szczeglny nacisk na proces reifikacji
innych wiadomoci. W procesie odnajdywania si podmiotu w przedmiocie najistotniejsz
rol odgrywaj nie przedmioty fizyczne, ale takie, jakie uczyniono z innych wiadomoci.
Dlatego te, jak mwi autorka, (...) wielkim dramatem jest dopiero wspistnienie ludzi
()29. Dotyczy to ludzi nie tylko w skali indywidualnych stosunkw midzy podmiotami,
ale te midzy grupami czy narodami. Podmiot nie moe siebie okreli, nie okrelajc
jednoczenie Innego. Podobnie zbiorowoci. Nard czy plemi okrela si jako To,
przeciwstawiajc sobie Inne. I wanie wszelkie ukady, spory i walki midzy zbiorowociami
wskazuj, e pojecie Innego ma tylko charakter wzgldny. Zbiorowoci musz w kocu
uzna, e ich stosunki s wzajemne. Pierwotna kategoria Innego, charakterystyczna dla
indywidualnej wiadomoci, i, jak okrela to autorka, imperializm ludzkiej wiadomoci
powoduj, e stosunek czowieka do czowieka nigdy nie jest tylko przyjazny. Wanie ten
stan rzeczy tumaczy wszelkie formy poddastwa. Podobnie rzeczywisto spoeczna nie
opiera si na solidarnoci i przyjani (mitsein). Przeniesienie relacji Inny-Tosamy z obszaru
indywidualnych stosunkw midzy jednostkami na grunt stosunkw spoecznych, midzy
zbiorowociami, stanowi czwarty aspekt problemu Innego, ktry to aspekt zosta nawietlony
najpierw i przede wszystkim przez Beauvoir.
2.6. Dziaanie jako droga do transcendencji
Jednostkowa wiadomo pragnie suwerennoci, uznaje si za podmiot, co jednak moe
osign dopiero, gdy podejmie ryzyko dziaania, tylko przez projekty, ktre rzutuje w
przyszo. (...) w kadej funkcji ukryty jest projekt30, bo to sami ludzie nadaj znaczenie
kadej z nich. Czowiek, ktry nie zamyka si w immanencji lub nie zosta w niej zamknity,
wychodzi poza teraniejszo i zmierza ku przyszoci. Stawia sobie cele do realizacji i
wybiera drogi prowadzce ku nim. Jest twrczy, spenia swe istnienie.
Denie do transcendencji jest charakterystyczne nie tylko dla indywidualnych
egzystencji, ale take dla caych spoecznoci. Ludzkie czyny (...) wykraczaj poza
zwierzce istnienie, poniewa czowiek nie tylko (...) utrzymuje istniejcy wiat, status
quo, ale (...) rozsadza jego granice, kadzie fundament pod now przyszo31. Na tym
polega wyjtkowo czowieka wrd innych gatunkw. (...) na paszczynie biologicznej
gatunek moe si utrzyma tylko tworzc si nieustannie na nowo; lecz takie tworzenie jest
tylko powtarzaniem tego samego ycia pod rnymi postaciami. ycie czowieka jest czym
wicej ni yciem, jest egzystencj; czowiek zapewnia yciu powtarzalno, ale tylko przez
transcendencj swego istnienia; transcendencja za tworzy wartoci, ktre czystej
28
3. Sytuacja
Specyficzna struktura ontologiczna bytu ludzkiego, wyrniajca go spord innych
bytw, i jej najblisza konsekwencja, jak jest opozycja Inny-Tosamy, stanowi pierwszy
obszar, w ktrym twrczy wkad Simone de Beauvoir jest dobrze widoczny. Drugi to szeroko
rozumiane zagadnienie sytuacji, uwzgldniajce zarwno dowiadczenie indywidualne
jednostki, jak i dowiadczenie spoeczne. Na sytuacj w jakiej funkcjonuje jednostka skada
si, wedug Simone de Beauvoir, wiele elementw, takich jak cielesno egzystujcego, jego
konstrukcja psychiczna, z ktr wi si dowiadczenia przeszoci, dziecistwa. Niezwykle
istotne s okolicznoci spoeczne, gospodarcze czy polityczne. Wreszcie ludzie i rzeczy z
otoczenia jednostki, ujte przez ni w kontekcie wiata. Wszystkie te elementy s wtrne
wobec ontologicznej struktury egzystujcego i mog by rozpatrywane tylko w jej kontekcie.
aden z nich z osobna, ale te i cay ich kompleks, nie determinuje w sposb absolutny
jednostki, cho wpywa na ni.
3.1. Cielesno
Podstawowym, najbardziej pierwotnym i najatwiej dostpnym jednostce elementem
sytuacji jest jej cielesno. Beauvoir przywizuje do niej du wag. W autobiografii W sile
wieku autorka pisze o swym sporze z Sartreem, dotyczcym wanoci materialnego wymiaru
egzystencji. Autorka przedkadaa ponad literatur i filozofi samo ycie. Ju w Pamitniku
statecznej panienki pisze: Moim zdaniem nie wystarczao tylko myle, albo tylko y;
cakowicie szanowaam jedynie takich ludzi, ktrzy myleli yjc (...)33. Sartre odnosi
si do tej kwestii zupenie inaczej. Simone de Beauvoir mwi w wywiadzie z 1982 roku:
Tak, Sartre by woluntaryst w znacznie wikszym stopniu. W podobny sposb myla
nawet o chorobie morskiej. Uwaa, e na chorob morsk cierpi si wtedy, gdy si na to
pozwoli i za pomoc siy woli mona j pokona(tum. wasne)34. Beauvoir za uwaaa, e
cielesno moe przytoczy jednostk.
Wczesne pogldy Sartrea ulegy w pniejszym czasie zmianie. Jednak Beauvoir nigdy
nie chciaa przyzna, e wpyna na t przemian i podkrelaa, e woluntaryzm Sartrea
nigdy nie by tak skrajny, aby wykluczy zainteresowanie ciaem. I rzeczywicie, abstrahujc
od kwestii ewentualnego wpywu Beauvoir, mona dostrzec, e w Bycie i Nicoci Sartre,
okrelajc egzystujcego, zgadza si z Beauvoir. Mimo e terminy egzystujcy i
wiadomo s przez autorw uywane naprzemiennie, to czowiek, egzystujcy nie jest
tym samym, co czysta wiadomo. Nie jest on tylko wiadomoci a wiadomo nie jest ju
czowiekiem. W sartreyzmie nie ma miejsca na platoski idealizm i na koncepcj homo
platonicus, w ktrej dusza stanowi czowieka i jest, z mniejsz lub wiksz szkod dla niego,
32
uwiziona w ciele. Czowieka stanowi bowiem wiadomo wraz z materi i w materii. Nie
moe wic by tu rwnie mowy o materializmie. Na cielesnoci zasadzaj si inne elementy
i dlatego nie moe ona by rozpatrywana w oderwaniu od nich. Czowiek bowiem, jak mwi
Sartre, istniejc w wiecie dziaa nie tylko realizujc swe biologiczne przystosowanie. wiat
zwierzcy posiada jeden, biologiczny wymiar. Dla czowieka rzeczywisto jest
wielowymiarowa; czowiek tworzy rzeczywisto kulturaln, polityczn, spoeczn,
ekonomiczn. Droga, jak obiera sartreyzm, to cieka pomidzy materializmem a
idealizmem.
Dla Sartrea czysta wiadomo, jak i czysty byt zewntrzny, to abstrakcja. wiadomo
istnieje tylko wraz z ciaem. Byt nigdy nie jest dany czowiekowi jako Byt w sobie. Wynika
to z aktywnego, twrczego stosunku czowieka do wiata. Tak jak nadaje on sens samemu
sobie, tak nadaje go wiatu. Tylko dziki temu rzeczywisto jest pewnym porzdkiem. Sama
z sobie jest chaosem, mas nieprzejrzystego bytu. Czowiek przeksztaca wiat poprzez swoje
dziaanie, czyli take poznanie. Rwnie kontemplacja jest form dziaania, jest ujciem
wiata przez pewien projekt, co sprawia, e kady byt zyskuje swe miejsce, przeznaczenie i
jest podporzdkowany okrelonemu celowi, zyskuje relacje z innymi bytami. Rzeczywisto
byaby dana czowiekowi pod postaci Bytu w sobie, gdyby ten sta si zewntrznym
obserwatorem wiata. Byt sam w sobie nie przechodzi z jednego stanu w drugi. Chocia
istnieje oczywicie przyrodniczy rozwj, to stwierdza go, w dowiadczeniu naukowym i
potocznym, sam czowiek. Byt tak ujty jest ju poddany ludzkiej aktywnoci; wpisuje si w
uczowieczony wiat. Byt sam w sobie po prostu jest, nie ewoluuje. Gdy mwimy o nim
cokolwiek wicej znaczy to, e czowiek ju odnis si w pewien sposb do niego. Wszelka
moliwo, obietnica, jak w sobie kryje byt, nie istnieje obiektywnie; wprowadza j dopiero
egzystujcy. Dlatego wiat, w tym cielesno, odbija w pewien sposb czowieka.
Widzimy tu pewne rozbienoci midzy pogldami Sartrea i Beauvoir. Jeli chodzi o
sam cielesno to autorka powtarza za Merleau-Pontym, e aby moliwe byo istnienie w
wiecie, musz zosta spenione pewne warunki. Sam fakt egzystencji nie wystarczy. Trzeba
mie ciao, (...) ktre jest rwnoczenie rzecz przynalen do wiata i punktem widzenia na
wiat: ale nie wymaga, by ciao miao tak czy inn struktur szczegln35. Ciao to
narzdzie ujmowania i postrzegania wiata, a to jak wiat si przedstawia zaley wanie od
tego, jak jest postrzegany. To nie ciao, bdce elementem wiata, odbija czowieka, jak to
jest u Sartrea, ale ciao narzuca czowiekowi sposb postrzegania rzeczywistoci. Czowiek i
wiat stanowi jedno. Przyznaje to zarwno Sartre jak i Simone de Beauvoir. Jednak Sartre
postrzega t jedno jako konkret dany w pierwotnym dowiadczeniu, ktry stanowi punkt
wyjcia bada nad struktur ludzkiego istnienia i ludzkiego sensu wiata. Umoliwia ich
zrozumienie. Natomiast u Beauvoir jest dokadnie odwrotnie. Autorka pisze, e czowiek
stanowi jedno, jedno formy, jak jest ycie, i dodaje, e (...) pod jednostkowymi
dramatami, jak pod gospodarcz histori ludzkoci istnieje egzystencjalna struktura i tylko
ona pozwala zrozumie ca jedno osobliwej formy, jak jest ycie36. Zarwno dla Sartrea
jak i dla Beauvoir owa jedno stanowi o sytuacji, w ktrej czowiek istnieje. I tak te jest
przez jednostk przeywana. Jak ju zostao powiedziane, ujcie sytuacji jednostki w
kontekcie biologicznym, psychologicznym czy spoecznym bdzie zalene od jej
ontologicznej struktury. Simone de Beauvoir, wyjaniajc, dlaczego wychodzi z tego punktu,
ogranicza si do stwierdzenia, e porzdek ontologiczny jest bardziej pierwotny. Bardziej
szczegowe wyjanienie, dlaczego naley zacz od wiadomoci a nie od Bytu, znajdujemy
u Sartrea. Wprawdzie Byt istnieje samoistnie a wiadomo nie moe istnie bez Bytu, ale to
jednak czowiek jest aktywny a wiat pasywny, to czowiek jest rdem znacze. Dlatego te
35
36
naley wyj od wiadomoci, aby zrozumie, jak odnosi si do wiata, jak go porzdkuje,
aby poj rnorodne sensy, jakie mu nadaje.
Jeeli ciao rozumiemy jako narzdzie, sytuacj, to w takim razie o czowieku mona
mwi jako o istocie duchowej, wiadomoci, ktra jednak bez ciaa nie istnieje. W ten
sposb Beauvoir odcina si od wszelkich idei ycia pozagrobowego czy innych form
bezcielesnego istnienia. Czowiek jest miertelny w tym sensie, e wraz ze mierci ciaa
przestaje istnie. Autorka pisze za Sartreem i Heideggerem, e gdyby ycie ludzkie (...) nie
byo zamieszkane przez mier, stosunek czowieka do wiata i do siebie samego zmieniby
si tak zasadniczo, e teza czowiek jest miertelny nie byaby empiryczn prawd, lecz
czym zupenie innym; gdyby istniejcy by niemiertelny, nie moglibymy go ju nazwa
czowiekiem37. Na jego czowieczestwo skada si wic take jego cielesno.
Poniewa ruch, ktrym jest istnienie ludzkie stwarza nieskoczon przyszo przed
czowiekiem i nieskoczon przeszo za czowiekiem, kontynuacja gatunku odpowiada
skoczonoci jednostki. Dlatego te mona uzna j za ontologicznie uzasadnion. Filozofia
Sartrea przyjmowaa w pocztkowej swej fazie koncepcj zatomizowanej jednostki, co w
konsekwencji uniemoliwiao istnienie wsplnoty ludzkiej i wsplnych dla niej interesw.
Interpretacja Simone de Beauvoir pozwala na budowanie konstruktywnych relacji
midzyludzkich (np. mioci)38, a tym samym uzasadnia celowo rozmnaania w skali
gatunku. Jeli za chcemy przyjrze si seksualnoci jako takiej, to trzeba powiedzie, e jest
ona czym wtrnym w stosunku do zainteresowania, jakie ywi czowiek wobec wiata.
Najpierw chce w kadej swej czynnoci pozna, przenikn, odkry wiat przyrody a dopiero
pniej spostrzega swoje ciao i inne cielesne istoty. Czowiek po prostu chce najpierw
osign egzystencj. Pniej rodz si w nim zainteresowania seksualne. Praca, wojna,
zabawa, sztuka okrelaj sposoby istnienia czowieka w wiecie; owych sposobw istnienia
nie mona sprowadzi do adnych innych (...)39. Cho oczywicie seksualno odgrywa w
yciu czowieka ogromn rol, cae ycie i stosunki z innymi ludmi s ni przesiknite.
Take na jej podstawie czowiek dokonuje samookrelenia. Jednak inne wasnoci s rwnie a
nawet bardziej istotne. Wybr siebie jest podyktowany zespoem czynnikw, stanowi jedno
i aby go bada, naley przyj ontologiczny punkt wyjcia. W ten sposb Simone de Beauvoir
przeciwstawia si psychoanalitycznym, panseksualistycznym teoriom. Uwaa ona, e
psychoanaliza, przyjmujc seksualizm za punkt wyjcia swoich bada, uznaa go za pewnik
niewymagajcy wyjanie, podczas gdy jest on tylko aspektem pierwotnego denia do
szukania bytu.
Cielesno jest czym koniecznym, ale jednoczenie rodzi bunt czowieka. Czowiek jest
() zamknity wewntrz okrelonego ciaa, w miejscu i czasie, ktrych nie wybiera, gdzie
go nikt nie woa, niepotrzebny, natrtny, absurdalny40. ycie czowieka, bytu
przypadkowego, od pocztku zmierza ku mierci. Cielesno, poczcie, narodziny
przypominaj o niej. Dlatego narodziny s rwnie przeraajce jak mier; wskazuj na
podobiestwo czowieka i zwierzcia, czemu czowiek stara si zaprzeczy, i to wanie przez
narodziny (...) zostaje poddany wadzy niszczycielskiej Natury41. Egzystujcy pragnie sta
si konieczny, jako czysta Idea, Jedno, Wszechwiat, absolutny Duch (...)42. Czowiek
pragnie wymkn si Bytowi. Jak za mwi Sartre, mier reifikuje. Dopiero po mierci, gdy
nie otwiera si przed istniejcym adna przyszo, czowiek staje si przedmiotem. Lecz
37
zaleno jest dwustronna. Jak narodziny oznaczaj mier, tak mier narodziny. mier
staje si narodzinami, bogosawiestwem. Czowiek, jako transcendencja, lka si mierci i
chce y, ale jako immanencja chce bezruchu, spokoju, nicoci, nie pragnie niemiertelnoci.
Rwnie z tego powodu mier, wydawaoby si bezsensowna, staje si potrzebna i mona j
kocha.
Danym biologicznym nie sposb zaprzeczy. Jednak interpretowa naley je od strony
egzystencji. Istotne jest jak zostan przyjte, zapisane, utrwalone. Dlatego gatunek to
antyfizys. Z jednej strony danych biologicznych nie mona si zaprze, a z drugiej
znaczenia nabieraj dopiero przez dziaanie ludzkie. Dla czowieka () natura nie jest ()
rzeczywistoci, o ile nie jest objta jego dziaaniem43. A wtedy taka wiedza jak biologia
staje si wiedz wycznie teoretyczn. Jej przesanki naley uj w kontekcie
ontologicznym a pniej te spoecznym, ekonomicznym. Gatunek ludzki nie tworzy bowiem
spoecznoci z racji przesanek biologicznych, chocia wanie w spoecznoci si realizuje.
Obyczaje czy tzw. wiadomo spoeczna nie wypywaj przecie z biologii. Jako wyraz
gatunku spoeczno, podobnie jak jednostka, jest transcendentna ku wiatu i ku
przyszoci.
W tym kontekcie rodzi si jedno z najwaniejszych pyta: pytanie dotyczce
determinizmu. Dla Simone de Beauvoir fakty, ograniczenia, uwarunkowania biologiczne
maj jaki sens, s przeszkod lub pomoc dla czowieka, tylko wtedy, gdy odnosz si w
pewien sposb do celu, jaki czowiek sobie wyznaczy. Czowiek odczuwa niedostatek swych
si w momencie, gdy wyznacza sobie zadanie, ktre przerasta jego moliwoci. Podobnie
wyglda sprawa przyrody. Ta sama gra jest dla egzystujcego piknym elementem
krajobrazu, gdy tylko podziwia j w czasie spaceru lub niebezpiecznym wyzwaniem, gdy
chce si wspi na jej szczyt. Beauvoir dodaj, e sens przesankom fizjologicznym nadaj
nie tylko ludzkie cele, ale te narzdzia, jakimi dysponuje egzystujcy i prawa, jakie na siebie
nakada. Sabo czy sia czowieka moe by rozpatrywana jedynie w kontekcie kompleksu
zaoe egzystencjalnych, ekonomicznych i moralnych, jednym sowem w wiecie wartoci.
Dlatego te naley odrzuci determinizm biologiczny.
3.2. Psychiczno
Kolejnym elementem indywidualnej sytuacji egzystujcego jest konstrukcja psychiczna i
wpyw przeszoci. Simone de Beauvoir zacza dostrzega wano tych kwestii wraz z
analiz swego wasnego dowiadczenia. Wczeniej, podobnie jak Sartre, wyznawaa wolno
absolutn. Trwalimy sztywno w naszej postawie racjonalistycznej i woluntarystycznej;
uwaalimy, e u jednostki mylcej i rozumnej wolno zwycia urazy, kompleksy,
wspomnienia, wpywy. Uczuciowo wyzwoleni z naszego dziecistwa, dugo nie
wiedzielimy, e ta obojtno wanie naszym dziecistwem si tumaczy44. Ujcie
jednostki w kontekcie jej dowiadcze z dziecistwa jest charakterystyczne dla caej
twrczoci Beauvoir a do 1945 roku. Rozbudowany motyw dziecistwa pojawia si w
pierwszej, nieopublikowanej wersji Zaproszonej. Pniej w Cudzej krwi. Oczywicie dzieem,
w ktrym znalaz on swj najpeniejszy wyraz jest Druga pe.
Kwestia ta wyglda inaczej u Sartrea, u ktrego problem waciwie nie istnieje. W
wywiadzie z 1945 roku, przytaczanym przez Simons, Sartre porwna swoje podejcie z
podejciem Zoli, mwic: Dla Zoli wszystko podlega determinizmowi w najcilejszym
znaczeniu. Powieci Zoli pisane s przez przeszo, podczas gdy moi bohaterowie maj
przyszoDziecistwo Mateusza nie ma znaczenia(tum. wasne)45. Dopiero gdy Simone
de Beauvoir ukoczya Drug pe, Sartre zacz odnosi si do problemu przeszoci
43
46
Por. Margaret A. Simons, Beauvoir and The second sex..., Lanham Md 1999, 51 52.
Simone de Beauvoir, Druga pe, t. I: Fakty i mity, Krakw 1972, 364 365.
Stanisaw Ossowski, Dziea, t. V: Struktura klasowa w spoecznej wiadomoci, Warszawa 1966, 89.
49
Simone de Beauvoir, Druga pe, t. I: Fakty i mity, Krakw 1972, 91.
48
si w powszechnoci wiata i poprzez wiat. Mimo tych zapewnie autorki nie mona oprze
si wraeniu, e piszc o specyficznej dialektyce, w ktrej jednostka zarazem podlega sile
spoecznego oddziaywania i jednoczenie j tworzy, Beauvoir nie przekrela, tak stanowczo
jak Sartre, determinizmw.
3.5. Wolno wyboru
W kontekcie problemu sytuacji i ewentualnych determinizmw pojawia si pytanie
dotyczce wolnego wyboru i absolutnej wolnoci podejmowanych decyzji. Simone de
Beauvoir dostrzega i przedstawia wpyw sytuacji na wybory jednostek i ograniczenia, jakie
sytuacja nakada na podejmowane decyzje, w znacznie wikszym stopniu ni Sartre. Pomimo
pewnych modyfikacji swego systemu filozof trwa na stanowisku woluntarystycznym.
Twierdzi, e kad sytuacj mona przeywa na rny sposb. Dla Beauvoir decyzje s
wypadkow autonomicznych wyborw egzystujcego i sytuacji, w jakiej przyszo mu
funkcjonowa. Nie wyklucza to wolnego wyboru w znaczeniu sartreowskim. Niemniej
jednak wybr w sartreowskim sensie pozostaje aktualny, to znaczy, e wybory dokonywane
s zawsze w pewnej sytuacji i jednostka, wychodzc z tej samej sytuacji, moe wybra takie
lub inne rozwizanie. Moe podj rne decyzje w jednej sytuacji. (...) Cho oczywicie
wybory same w sobie zale od wielu okolicznoci. Ale ostatecznie nadal pozostaje pewna
wolno i wybory; oczywicie nawet poprzez rezygnacj(tum. wasne)50.
Mimo rnic w ocenie znaczenia sytuacji Sartre dochodzi, co zaskakujce, do podobnych
wnioskw. Wraz z odrzuceniem wszelkich koncepcji deterministycznych, neguje istnienie
jakichkolwiek ogranicze wolnoci jednostki. Ale jednoczenie przyznaje, e sytuacja, w
jakiej istnieje egzystujcy, stanowi sum obiektywnie istniejcego bytu i subiektywnych
znacze, jakie nadaje mu czowiek. Popada wic w sprzeczno, na ktrej usprawiedliwienie
mona powiedzie chyba tylko tyle, e obiektywne istnienie bytu udziela sytuacji istnienia,
ale treci wypenia j sam czowiek.
3.6. Moralno w sytuacji
Konsekwencj dostrzeenia wagi znaczenia sytuacji bya zmiana sposobu postrzegania
otaczajcej rzeczywistoci przez Beauvoir. Jak pisze autorka w swej autobiografii, przed
wojn oboje z Sartreem odrzucali moliwo czynnego zaangaowania w rzeczywisto.
Dystansowali si wobec kwestii politycznych i spoecznych. Dopiero II wojna wiatowa
pokazaa im, e zaangaowania nie mona unikn, e odpowiedzialno za obecny stan
rzeczy spada na wszystkich. Take na nich. Ten zwrot zaowocowa narodzinami koncepcji
moralnoci zakorzenionej w rzeczywistoci, ktr proponuje Simone de Beauvoir. Moralno
realizuje si w realnym wiecie. Poniewa ksztatuj j same jednostki, tkwice w okrelonej
sytuacji, ma ona sens tylko w danej rzeczywistoci. Tylko wtedy jest autentyczna. Wszelka
moralno o charakterze absolutnym jest abstrakcj oderwan od ycia. Dziaanie ludzkie
musi zmierza do celu, a cel ten powinien by celem ludzkim. Tylko wtedy uzasadnione jest
powicenie, ofiara, wyrzeczenie. Czowiek wolny w swych wyborach musi swoje wolne
dziaanie ukierunkowa na konkretny cel, gdy tylko wolno zaangaowana w wiat jest
autentyczna, daje prawdziw moliwo tworzenia swego losu. Wolno bezprzedmiotowa
jest tylko zudzeniem, jest samowol, a nie wolnoci autentyczn. Nie pozwala na
zrealizowanie si transcendencji, ktra, niespeniona, wraca do immanencji. Dzieje si tak
zarwno w sytuacji, gdy sama jednostka nie dostrzega swego celu, gdy z pewnych przyczyn
jego osignicie jest niemoliwe czy te, gdy korzyci pynce z jego osignicia zostan jej
odebrane.
50
Margaret A. Simons, Beauvoir and The second sex..., Lanham, Md. 1999, 56.
51
Bibliografia