Você está na página 1de 18

Katarzyna Tuszyska

Simone de Beauvoir wobec sartreowskiej koncepcji czowieka i


spoeczestwa

Twrczo Simone de Beauvoir zawsze bya interpretowana w kontekcie dziea Sartrea.


Sam autork uznano za przedstawicielk i kontynuatork sartreyzmu. Dostrzeono
jednoczenie pewne obszary filozoficzne, w ktrych proponuje ona swe wasne, oryginalne
rozwizania. Nie zmienia to faktu, e filozofi Sartrea traktuje si jako jego wyczne dzieo
i zakada si wpyw tego systemu na Simone de Beauvoir. Jednak pewni badacze twrczoci
Beauvoir, np. Margaret A. Simons, wskazuj na fakt, e niektre, istotne dla sartreyzmu,
kwestie pojawiaj si najpierw u Beauvoir a dopiero potem u samego Sartrea. Oryginalna
myl Beauvoir wpyna nie tylko na podjcie danych problemw przez filozofa, ale take na
ewolucj jego pogldw i rozwiza w kierunku czsto zupenie przeciwnym do tego, jaki
pierwotnie wyznaczy Sartre. Simons proponuje nowe ujcie twrczoci Sartrea i Beauvoir
jako caoci, ktrej nie mona rozbi na czci. W ten sposb Beauvoir jawi si nie tylko jako
kontynuatorka, ale jako wspautorka systemu. Simons pisze: Studia nad twrczoci
Beauvoir potwierdziy moje pocztkowe wraenie, e wyraa ona zainteresowania i
perspektywy rne od sartreowskich, ale co najmniej w czci przejte przez Sartrea w jego
pniejszych pracach(tum. wasne)1. I dodaje: Tak jak w przeszoci byo oczywiste, e
prace Beauvoir nie mog by waciwie zrozumiane bez odniesienia ich do twrczoci
Sartrea, tak obecnie powinno by rwnie oczywiste, e adne waciwe zrozumienie rozwoju
stanowiska Sartrea nie jest moliwe bez rozwaenia prac Beauvoir, ktre miay na niego
ogromny wpyw(tum. wasne)2. Analiza wczesnej twrczoci literackiej Simone de
Beauvoir, jakiej dokonaa Simons, filozoficzne treci Drugiej pci i Bytu i Nicoci oraz
pamitniki Beauvoir mog wskazywa na trafno takiego podejcia. Problemem tak
dokonanej interpretacji jest fakt, e Simone de Beauvoir pozostawia po sobie niewiele dzie
filozoficznych w cisym tego sowa znaczeniu. Poza tym sama autorka wielokrotnie
wskazywaa na filozoficzny wpyw Sartrea na swoj twrczo. Nigdy nie uznawaa si za
filozofa, lecz za literata. Druga pe jest, wedug niej, esejem, a nie prac filozoficzn. Naley
jednak zwrci uwag na specyficzny sposb rozumienia terminu filozofia i filozof.
Zdaniem Beauvoir filozofem jest ten, kto buduje system, czego ona nie robi. Dlatego te
wszelkie oddziaywanie filozoficzne mogo wyj tylko od Sartrea. Podobne stanowisko
odnajdujemy w drugim tomie wspomnie autorki. Jednake nie uwaaam si za filozofa;
wiedziaam, e ta atwo wchodzenia w kady tekst bierze si wanie z braku myli
1

Margaret A. Simons, Beauvoir and The second sex: feminism, race, and origins of existentialism, Lanham, Md
1999, 43.
2
Op. cit., 54.

oryginalnej. W tej dziedzinie umysy rzeczywicie twrcze s tak nieliczne, e nie warto
pyta, dlaczego nie staraam si do ich grona dosta (...)3. Nie zaprzecza natomiast, e oboje
z Sartreem wpywali na siebie poprzez dyskusje i krytyk swych powstajcych prac4.
W ten sposb Beauvoir pozbawia si wszelkiej autonomii na gruncie filozoficznym, cho
przyznaje j sobie w obszarze swej literackiej dziaalnoci. Jednak wydaje si, e nie trzeba
by filozofem, aby wpywa na filozofa(tum. wasne)5. Simons wskazuje na nastpujce
obszary myli Beauvoir, ktre pniej znalazy odzwierciedlenie w systemie Sartrea:
problem relacji z Innym i problem sytuacji, w ktrej jednostka jest osadzona, jako
ograniczajcej jej wolne dziaania. Wydaje si, e podzia Simons mona rozszerzy
wskazujc co najmniej trzy sfery. Po pierwsze: zagadnienie Innego i stosunku egzystujcego
do Innego. Po drugie: problem indywidualnej wolnoci i jej indywidualnych ogranicze
(przede wszystkim wpyw przeszoci, dowiadcze dziecistwa czy konstytucji
psychofizycznej przy dostrzeeniu znaczenia cielesnoci). I po trzecie: problem wolnego
wyboru dokonywanego w sytuacji oraz ogranicze, jakie owa sytuacja moe na tene wybr
nakada (chodzi tu przede wszystkim o kontekst spoeczny i historyczny). Zagadnienia te nie
tylko wygldaj inaczej u Beauvoir i Sartrea, ale rwnie mona przyj, e to Beauvoir
pierwsza zwrcia na nie uwag i podja. Wpyna tym samym na podjcie ich przez
Sartrea. W wielu wypadkach dokonana przez ni interpretacja miaa znaczenie dla
przeksztacenia pogldw filozofa.

1. Egzystujcy
Analizujc problemy zawarte w Drugiej pci i Bycie i Nicoci mona dostrzec, e sposb
ujcia czowieka u obu autorw znacznie si rni. Sartre rozpatruje egzystujcego jako
samodzieln jednostk, natomiast Beauvoir kadzie nacisk na relacje, w jakie wchodzi on z
innymi jednostkami. Wanie w kontekcie tych stosunkw rodzi si problem Innego.
Podstaw relacji midzy egzystujcymi i punktem wyjcia bada nad czowiekiem Simone
de Beauvoir czyni egzystencjaln struktur jednostki. Poniewa jest ona czym
pierwotnym, naley najpierw dokona egzystencjalnego ujcia istoty ludzkiej. Wyprzedza
ono wszelkie inne ujcia. Czowiek w sensie psychologicznym, spoecznym czy
biologicznym moe by rozwaony dopiero po wykryciu tej egzystencjalnej struktury.
Podobne spojrzenie na indywidualnego egzystujcego odnajdujemy w Bycie i Nicoci.
Sartre podkrela wrcz, e czowiek jest czym innym na gruncie filozofii a czym innym dla
nauk takich jak: biologia, psychologia, fizjologia itd. Stanowi zupenie inny przedmiot bada,
a i dyscypliny te posuguj si odmiennymi metodami. Gmach wiedzy przyrodniczej,
budowany od wiekw, moe tylko pi si w gr wraz z kolejnymi odkryciami, natomiast
zagadnienia filozoficzne dotyczce czowieka zawsze bd rozpatrywane od podstaw. Kada
z dyscyplin nauk szczegowych poznaje istot ludzk tylko na pewnej paszczynie, w
okrelonym aspekcie. Nie moe wic da penego obrazu egzystujcego. Poza tym sama
opiera si na twierdzeniach niedowodliwych, przyjtych a priori, charakterystycznych dla
jakiej koncepcji filozoficznej. Nauki szczegowe nie badaj ludzkiego istnienia nie tylko
dlatego, e wynika to z ich niemocy w tej kwestii, ale przede wszystkim dlatego, e, jak ju
zostao powiedziane, stanowi ono inny przedmiot bada ni czowiek w sensie np.
biologicznym. Dlatego tak istotne wydaje si wykrycie struktury, o ktrej pisze Simone de
Beauvoir. Zwaszcza, e jak dodaje Sartre, takie poznanie jest bardziej pierwotne ni poznanie
naukowe, stanowi zupenie inny, bardziej podstawowy poziom poznania. Dlatego te nie
3

Simone de Beauvoir, W sile wieku, Warszawa 1964, 223.


Por. Beauvoir interview (1979) w: Margaret A. Simons, Beauvoir and The second sex..., Lanham, Md 1999, 9.
5
Margaret A. Simons, Beauvoir and The second sex..., Lanham, Md 1999, 43.
4

moe by mowy o sprzecznoci bada filozoficznych z naukami cisymi. Czowiek jawi si


wic jako byt wyjtkowy w wiecie przyrody, a o wyjtkowoci tej stanowi struktura jego
istnienia.
1.1. Istnienie i istota
Simone de Beauvoir powtarza za Sartreem, e (...) istota ludzka, ujmowana w swej
czystej podmiotowoci, j e s t n i c z y m6 czyli, e jest bytem, w ktrym esencja nie moe
wyprzedza egzystencji. Sartre dodaby, e jest jedynym takim bytem. Na tym wanie polega
wyjtkowo czowieka wrd innych bytw. Poniewa istnienie jest czym bardziej
pierwotnym ni istota, autorka okrela tre sowa by. Sowo to ma znaczenie dynamiczne.
(...) b y oznacza sta si, a wic tak zosta uksztatowanym, jakim si dzi objawiam (...)7.
Bycie, czyli stawanie si, zachodzi z woli i poprzez samego egzystujcego. Stawanie si to
nadawanie treci swemu wasnemu istnieniu. Wanie ta beztreciowo wydaje si odgrywa
rol pierwszoplanow u Simone de Beauvoir. Rwnie Sartre na ten wanie aspekt istnienia
kadzie nacisk w Egzystencjalizm jest humanizmem: (...) czowiek najpierw istnieje, zdarza
si, powstaje w wiecie, a dopiero pniej si definiuje. Czowieka w pojciu egzystencjalisty
nie mona zdefiniowa dlatego, e jest on pierwotnie niczym. Bdzie on czym dopiero
pniej, i to bdzie takim, jakim si sam uczyni8. Jednak okrelajc wiadomo w Bycie i
Nicoci dokonuje innego rozkadu akcentw. wiadomo stanowi Byt dla siebie, w
przeciwiestwie do bytu przyrodniczego, ktry jest Bytem w sobie. wiadomo jest
brakiem tosamoci ze sob, podczas gdy byt materialny jest peni tosamoci. Dlatego o
bycie mona powiedzie tylko tyle, e jest, natomiast wiadomo nigdy nie jest, zawsze
si staje.
Simone de Beauvoir, wyjaniajc stawanie si egzystujcego, pomija najniszy,
ontologiczny poziom procesu. Wydaje si wic, e akceptuje rozwizanie tej kwestii
dokonane przez Sartrea. wiadomo jako brak tosamoci stanowi byt przejrzysty, w
ktrym moe wytworzy si szczelina pozwalajca na dystans poznawczy wobec siebie i
rzeczywistoci zewntrznej. Byt materialny jest nieprzejrzysty, masywny, zgszczony.
Dlatego moe sta si jedynie przedmiotem poznania, nigdy podmiotem. Egzystujcy za
stanowi jedno i drugie. Szczelina i dystans sprawiaj, e wiadomo przechodzi z jednej
swej postaci w drug. Oczywicie proces ten ma charakter aktywny. Simone de Beauvoir
czyni przedmiotem swych rozwaa praktyczn i konkretn stron samoksztatowania si
egzystujcego. Czowiek dokonuje konstrukcji siebie dziki rnym yciowym projektom,
dziki swoim czynom. Dlatego nie jest niczym wicej ni tym, co uczyni. Co wane,
czowieka nie wyznacza nigdy perspektywa tego, co mgby zrobi, ale tylko tego, co ju
zrobi. Tylko to stanowi jego miar. Czowiek jest tym, czym jawi si obecnie. By moe
jutro to si zmieni, ale poniewa (...) m o l i w e nie siga dalej ni r z e c z y w i s t e
(...)9, to okrelajc, czym jest egzystujcy, trzeba uj go w perspektywie teraniejszoci.
Poniewa czowiek pierwotnie w swej treci jest niczym, to nie istnieje adna hierarchia dana
z gry. T hierarchi ustalaj dopiero ludzkie dziaania, a (...) zasug trzeba zdobywa
nieustannie ()10. Takie zdefiniowanie egzystujcego poprzez jego dokonania nie zmienia
oczywicie faktu, e kady jego projekt rzutowany jest w przyszo. Z punktu widzenia
ludzkiej dziaalnoci czowiek rozwaony musi by w perspektywie przyszoci. Pniej
autorka znacznie zmodyfikuje swe wczeniejsze twierdzenia i, przynajmniej w odniesieniu do

Simone de Beauvoir, Druga pe, t. I: Fakty i mity, Krakw 1972, 361.


Op. cit., 36.
8
Jean-Paul Sartre, Problem bytu i nicoci. Egzystencjalizm jest humanizmem, Warszawa 2001, 131.
9
Simone de Beauvoir, Druga pe, t. I: Fakty i mity, Krakw 1972, 361.
10
Op. cit., 304.
7

kobiety, zaczyna ujmowa jednostk nie tylko w perspektywie przyszoci, ale take jej
moliwoci i tego, czym mogaby si sta.
1.2. Skonno do transcendencji
Podejmowanie dziaania wypywa ze struktury istnienia, z potrzeby przekraczania siebie,
denia do transcendencji. I to wanie stanowi sens ludzkiej egzystencji, ktra sama z siebie
takiego sensu nie posiada. Jak pisze Simone de Beauvoir: Kada jednostka, ktra czuje
potrzeb usprawiedliwienia swojej egzystencji, odczuwa j jako nieskoczon dno do
przekraczania siebie samej, to jest do transcendencji11. Podobne ujcie tej kwestii jest
charakterystyczne dla wszelkich odmian egzystencjalizmu. Denie do transcendencji jest
waciwe zarwno egzystencjalizmowi, jak nazwa go Sartre, ateistycznemu jak i
chrzecijaskiemu, gdzie transcendencj jest Bg. W kadym wypadku transcendencja
rozumiana bdzie w rny sposb. Istotne rnice wystpuj przecie midzy samymi
egzystencjalistami ateistycznymi (chociaby midzy systemem Sartrea a absurdalizmem
Camus). Dla Sartrea skonno egzystujcego do transcendencji, wyraona dziaaniem,
przejawia si ju na poziomie poznania, ktre jest procesem aktywnym. Transcendencja jest
moliwa dziki podstawowej strukturze wiadomoci, jak jest intencjonalno. Ona pozwala
na ten ruch, jakim jest wiadomo, ruch ku rzeczywistoci zewntrznej wobec
egzystujcego. wiadomo staje si wiadoma tej zewntrznej rzeczywistoci, ale poniewa
sama jest podmiotem poznania, to jest rwnie wiadomoci tej wiadomoci. W ten sposb
powstaje napicie midzy tym, czym wiadomo jest obecnie a tym, czym bya i czym
bdzie. Wanie to napicie jest elementem dynamizujcym wiadomo i wyraa si w
transcendencji, dziaaniu, przekraczaniu tego, co ju dokonane.
Jednostka wolna w swych dziaaniach umacnia sw podmiotowo (...) spenia swoj
wolno, nieustannie przekraczajc j w drodze ku nowym wolnociom; nie ma dla aktualnej
egzystencji innego usprawiedliwienia ni ekspansja ku nieskoczenie otwartej przyszoci12.
Kady istniejcy tylko siebie uznaje za podmiot, a wic za transcendencj, potwierdza si w
swej egzystencji, starajc si dowie, e jest czym istotnym. Jest to moliwe dziki
przeciwstawieniu sobie tego, czym nie jest, czyli przedmiotu, Bytu. Sfer odrbn od
egzystujcego stanowi caa rzeczywisto materialna, zwaszcza natura. Ale, jak pisze Simone
de Beauvoir, inne nabiera dla czowieka obecnoci tylko wtedy, kiedy samo jest sobie
obecne (...)13. Przyroda za nie spenia tego warunku. Czowiek spotyka twarz w twarz
Natur; wywiera na ni wpyw, stara si przyrod przyswoi. Ale nie znajduje zaspokojenia.
Urzeczywistnia si ona bd jako czysto abstrakcyjny opr jest wtedy przeszkod i staje si
obca bd poddaje si biernie pragnieniom czowieka i pozwala przyswoi; czowiek nie
moe jej posi inaczej ni uywajc, a wic niszczc. W obu wypadkach pozostaje sam; jest
sam gdy dotyka kamienia, sam, gdy spoywa owoc14.
Sfer odrbn wobec egzystujcego najlepiej realizuj inne wiadomoci, a nie wiat
materialny. Inna wiadomo, rna od wiadomoci egzystujcego, a jednoczenie
identyczna ze sob, wydaje si by prawdziwie odrbna. Uprzedmiotowiona pozwala na
spenienie si egzystujcego jako projektu, projekcj siebie w przedmiot, wyrwanie si z
immanencji, potwierdzenie wolnoci egzystujcego poprzez wolno teje wiadomoci.
Niestety, w kadej wiadomoci jest (...) zasadnicza wrogo w stosunku do kadej innej
wiadomoci ()15. Ta sytuacja musi prowadzi do konfliktu pomidzy wiadomociami.
Kada z nich okrela siebie jako podmiot, tym samym nazywajc drug nieistotnym,
11

Simone de Beauvoir, Druga pe, t. I: Fakty i mity, Krakw 1972, 41.


Op. cit., 41.
13
Op. cit., 219.
14
Op. cit., 219.
15
Op. cit., 28.
12

przedmiotem, Bytem w sobie, czyli Bytem. Spenienia siebie jako transcendencji upatruje
w ujarzmieniu innych wiadomoci.

2. Inny i Tosamy
Simone de Beauvoir wprowadza dwa niezwykle istotne pojcia sartreyzmu Inny i
Tosamy. Jak wykazuje Simons problem ten pojawia si we wszystkich literackich pracach
Beauvoir oraz w jej wczesnych pamitnikach16. Dopiero pniej relacja Inny-Tosamy zostaa
wykorzystana przez Sartrea w Bycie i Nicoci. Ma ona charakter wieloaspektowy. Przede
wszystkim, jak pokazuje autorka Drugiej pci (posugujc si szerokim materiaem
antropologicznym i historycznym), alternatywizm jest zasadnicz cech myli ludzkiej. Ta
dwoisto tkwica w ludzkiej wiadomoci znajduje odbicie w mitologiach, religiach i
organizacji spoeczestw pierwotnych, gdzie mamy do czynienia z odwiecznym
przeciwstawieniem, np. ksiyc-soce, dobro-zo, Uran-Zeus itd. Przekada si ona na relacj
pomidzy wiadomociami. Inny jest wic wiadomoci uprzedmiotowion przez drug
wiadomo, okrelajc si jako Tosamy. Nawet gdy Inny uzna si za Innego, to nie okrela
on tym samym Tosamego. Jest odwrotnie: to Inny staje si Innym przez uznanie si
Tosamego za Tosamego. Jednak role mogyby si odwrci, dlatego konieczne jest, aby
Inny uzna si za Innego. Ale aden podmiot nie godzi si od razu na okrelenie siebie jako
to, co nieistotne. Kada bowiem wiadomo przeciwstawia innej wiadomoci podobne
dania egzystujcy uznany za Innego, zanim sam si takim okreli, okrela si jako
Tosamy i wskazuje swoich Innych. Podrny wrd obcych dostrzega ze zdumieniem, e
to on uznawany jest za obcego. Autorka mwi, e (...) nawet zapracowany i zastraszony
niewolnik uwaa sam siebie za najbardziej i s t o t n e g o; dziki dialektycznemu odwrceniu,
n i e i s t o t n y m wydaje mu si pan17.
2.1. Skonno do immanencji
Ewentualna zgoda na przyjcie roli Innego pynie z dwoistoci kadej wiadomoci, ktra
jest zarazem transcendencj i immanencj. Dno do transcendencji wystpuje rwnolege z
dnoci do zatracenia si w immanencji, do rezygnacji z wolnoci, ucieczki przed ni,
uznania si za przedmiot. Pragnienie zatracenia si w immanencji realizuje si albo poprzez
zgod na uprzedmiotowienie dokonane przez inn wiadomo, albo poprzez
samouprzedmiotowienie. W drugim wypadku jednostka poszukuje si w przedmiocie,
wyobcowuje si w przedmiot, alienuje. Wanie ta kwestia, czyli problem niemonoci lub
trudnoci zachowania niezalenoci przez egzystujcego, przy jednoczesnym pragnieniu
zjednoczenia si ze sfer Innego, jest najwaniejszym aspektem relacji Inny-Tosamy w
twrczoci Simone de Beauvoir.
Autorka wprowadza kategori Innego Absolutnego, czyli Innego, ktry zrezygnowa ze
swych przeciwstawnych roszcze wobec Tosamego i przyj narzucan mu rol. T
kategori odnajdujemy rwnie u Sartrea. Takie dobrowolne uprzedmiotowienie jest
oczywicie przegran jednostki. Jest to droga bierna, ale atwa. Zrzekajc si wolnoci, istota
ludzka unika lku, niepokoju, jaki niesie egzystencja. Przestaje ponosi odpowiedzialno za
siebie i swoje istnienie, przerzuca j na kogo lub co innego. W przeciwnym razie ta
odpowiedzialno spoczywa tylko na niej. Dobrowolne przyjcie roli Innego moe w pewien
sposb sprawia wraenie wyboru dokonanego w sposb wolny. Ale wolno ta jest tylko
pozorna, a egzystujcy, cofajcy si w immanencj, degraduje si do Bytu w sobie. (...) ten
upadek jest moralnym wystpkiem, jeli podmiot godzi si na; jeli jest mu narzucony,
16
17

Por. Margaret A. Simons, Beauvoir and The second sex..., Lanham, Md 1999, 44.
Simone de Beauvoir, Druga pe, t. I: Fakty i mity, Krakw 1972, 220.

wwczas przybiera posta krzywdy i ucisku; w obu wypadkach jest zem bezwzgldnym18.
Chocia autorka nie wypowiada takiego twierdzenia wprost, to jednak mona przypuszcza,
e skrajn form samouprzedmiotowienia jest samobjstwo. Bliej wyjania to Sartre, ktry
przyjmuje, e egzystujcy zanurza si w immanencji dopiero po mierci. Wtedy to zamyka si
przed nim przyszo, staje si on przedmiotem, co nigdy nie jest moliwe za ycia.
Problem wewntrznego rozdarcia midzy Tosamoci a Innoci odnajdujemy u
Beauvoir bardzo wczenie. Autorka wspomina w Pamitniku statecznej panienki, e
dowiadczya go ju w dziecistwie poprzez przyja, w ktrej bya stron
podporzdkowan, a pniej w pocztkowej fazie znajomoci z Sartreem. Spojrzenie
yczliwe, oczywicie, ale bardziej bezstronne ni moje odbijao kady mj ruch w obrazie,
ktry uwaaam za obiektywny; ta kontrola bronia mnie przed lkami, faszywymi
nadziejami, niepotrzebnymi skrupuami, urojeniami, chwilami agodnego obdu, jakie tak
atwo si rodz w samotnoci. Nie miao znaczenia, e samotno skoczya si dla mnie;
przeciwnie, ca swoj istot cieszyam si, e z niej wyszam. Sartre by dla mnie tak samo
przejrzysty jak ja sama: jaki spokj!19 Sartre, ledwie o trzy lata starszy ode mnie, by jak
Zaza moim rwienikiem; razem wyruszylimy na odkrywanie wiata. Jednake ufaam mu
tak cakowicie, e jak niegdy moi rodzice, jak Bg stanowi dla mnie gwarancj
absolutnego bezpieczestwa20. Sytuacja konfliktu midzy pragnieniem urzeczowienia a
koniecznoci zachowania niezalenoci i podjcia odpowiedzialnoci za swj los
zaowocowaa kryzysem moralnym i twrczym autorki.
Motyw zatracania swej wolnoci w zwizku pojawia si te w Zaproszonej, a pniej w
Mandarynach i Kobiecie zawiedzionej. Ale odnajdujemy go przede wszystkim w Drugiej
pci. Stoi on w sprzecznoci z sartreowskim skrajnym indywidualizmem, ktry jest
charakterystyczny dla jego wczesnej twrczoci. Simone de Beauvoir nie wyklucza bowiem
moliwoci zreifikowania wiadomoci, zatracenia si w immanencji. Pozwala na to kategoria
Innego Absolutnego. Dla autorki denie do alienacji wydaje si by deniem
fundamentalnym. Wyraa lk przed wolnoci. Jak mwi Simone de Beauvoir (...) oto
pierwsza pokusa nieautentycznoci21. Jak powiedziaby Sartre, jest to forma zej wiary, w
ktr trzeba uciec, aby zrzuci z siebie przytaczajcy ciar indywidualnej wolnoci.
2.2. Istnienie nieautentyczne
Istnienie nieautentyczne jest bardzo wan kategori sartreyzmu. I w tym wypadku Sartre
wyjania bardziej dogbnie mechanizm ksztatowania si i sam fenomen istnienia
nieautentycznego. Poniewa wiadomo rozpada si na dwa elementy zjawisko
wiadomoci i przeycie tego zjawiska, powstaje pewne koo wiadomoci, w ktrym jeden
element musi odsya do drugiego i na odwrt. Zjawisko jest wiadomoci tego zjawiska, a
wiadomo zjawiska tym zjawiskiem, np. smutek jest wiadomoci smutku. Dlatego te
czowiek nigdy nie jest pewien swych dozna. Wci na nowo udowadnia ich prawdziwo.
W t prawdziwo moe tylko wierzy, a wiara sama w sobie zawiera negacj, gdy jest
wiadomoci faktu, i si wierzy. Pojawia si rozdwik midzy wiar a jej obiektem, ktry
by moe jest nieadekwatny oraz podejrzenie, e by moe obiekt wiary nie jest takim, jaki
by powinien. wiadomo stwarza wic wci nowe sytuacje, ktre maj zbliy j do
przey doskonaych, penych. Zniknaby wwczas niepewno powodowana przeywaniem
wiadomym. Ale przeycia absolutne i nowo zdobyta pewno wskazywayby na zmian
sytuacji czowieka, ktry nie musiaby potwierdza ju swej podmiotowoci, bo byby jak
przedmiot fizyczny, jak byt nieposiadajcy szczeliny pozwalajcej na dystans i na pytanie o
18

Simone de Beauvoir, Druga pe, t. I: Fakty i mity, Krakw 1972, 41.


Simone de Beauvoir, W sile wieku, Warszawa 1964, 26.
20
Op. cit., 29.
21
Simone de Beauvoir, Druga pe, t. I: Fakty i mity, Krakw 1972, 92.
19

prawdziwo przey. Czowiek przestaby by wiadomoci, czowiekiem, dynamiczn


transcendencj. Poniewa jednak czowiek jest rwnoczenie immanencj, to zmierza do
wasnej reifikacji, dowiadcza braku Bytu w sobie samym i pragnie ten brak wypeni, przy
czym chciaby zachowa sw wolno, czyli poczy w jedno wiadomo i cechy Bytu.
Chciaby poczy tosamo z nietosamoci. Taki byt byby zarazem wolny i konieczny w
swym istnieniu, byby Bogiem. Dlatego pragnienie egzystujcego czy w sobie cechy Bytu i
wiadomoci.
Sartre podkrela, e takie poczenie nie jest moliwe do spenienia, gdy waciwoci te
s ze sob sprzeczne. Czowiek dcy do tego stanu, z oczywistych wzgldw
niemoliwego, musi sta si jednostk nieszczliw, poniewa ta ontologiczna niemono
znajduje wyraz w yciu praktycznym. Jednostka dy do urzeczowienia, pragnie unikn
niepokoju, pragnie ycia spokojnego, wolnego od napi, odpowiedzialnoci, podejmowania
decyzji. Chce czu, e jej istnienie jest konieczne, pragnie by doceniona, uwaana za
niezastpion, ale jednoczenie chce zachowa sw jednostkow godno. Pragnie by wolna,
ale chce, aby jej decyzje miay konieczny charakter, byy uzasadnione racjami wyszymi.
Gdy decyzje swe uwaa za zdeterminowane okolicznociami, automatycznie zdejmuje z
siebie za nie odpowiedzialno, pozbywa si wtpliwoci a zyskuje pewno, ktrej sama
sobie da nie moe. Znajduje j w racjach zewntrznych. Wtedy nawet czyn haniebny nie
plami ju jednostki. Drug konsekwencj niemonoci czenia w jednym bycie wolnoci i
koniecznoci jest nieistnienie Boga.
2.3. Istnienie jako Byt dla innych
Namiastk istnienia jako Byt jest dla egzystujcego stanie si Bytem dla innych. Jest to
drugi niezwykle istotny aspekt problemu Innego, bdcy jednoczenie zupenie oryginalnym
rozwizaniem wprowadzonym przez autork, a przejtym przez Sartrea. Filozof przedstawi
go na gruncie ontologicznym w Bycie i Nicoci. Egzystujcemu inne wiadomoci jawi si
jako Byty w sobie, przedmioty, a nie przejrzystoci, jakimi s, dlatego tylko spojrzenia
innych ludzi urzeczawiaj. Mimo prb uchwycenia wiadomoci nie jest to moliwe.
Dokonywany ogld zmienia wiadomo w rzecz. Sartre mwi: (...) mog pochwyci
Innego, rzuci si na niego i powali na ziemi. Mog, jeli mam tak moc, zmusi go, aby
wykona takie lub inne dziaanie, aby wypowiedzia pewne sowa. Ale wszystko to dzieje si
tak, jak gdybym chcia zapa czowieka, ktry uciekajc, zostawia w moich rkach jedynie
swj paszcz. To, co posiadam to tylko paszcz, to zewntrzno. Nigdy nie zatrzymam
niczego poza ciaem, fizycznym przedmiotem w wiecie(tum. wasne)22. Kada wiadomo
czy w sobie pragnienie urzeczowienia i bycia urzeczowion. Dlatego podmiot urzeczowiony
zatraca sw podmiotowo nie tylko dla tego, ktry go zreifikowa, ale take dla samego
siebie.
Dla Sartrea wystarczy poczu na sobie spojrzenie drugiego czowieka, uwiadomi sobie
t obserwacj, aby poczu si przedmiotem. Bohater Mdoci mwi: To odbicie mojej
twarzy. Czsto stoj i przygldam si mu w taki przegrany dzie. Nic nie rozumiem z tej
twarzy. Twarze innych maj sens. Ale nie moja. Nie mog nawet zdecydowa, czy jest adna,
czy brzydka. Myl, e jest brzydka, bo tak mi powiedziano. Ale nie uderza mnie to. Szczerze
mwic, jestem nawet zdumiony, e mona jej przypisa takie waciwoci (...)23. I dalej: A
moe nikt nie rozumie wasnej twarzy? A moe chodzi o to, e yj samotnie? Ludzie majcy
towarzystwo przywykli widzie si w lustrze takimi, jakimi widz ich przyjaciele. Nie mam
przyjaci: czy dlatego moja skra jest taka naga? Mona by powiedzie tak, mona by
powiedzie, e to natura bez ludzi24. Spojrzenia innych prowadz do zanegowania swej
22

Jean-Paul Sartre, Being and Nothingness. An essay on phenomenological ontology, London 1972, 393.
Jean-Paul Sartre, Mdoci, Warszawa 1974, 47.
24
Op. cit., 49.
23

egzystencji przez egzystujcego. Simone de Beauvoir, dorastajc w rodowisku wyznajcym i


narzucajcym zasady sprzeczne z jej wasnymi, wielokrotnie dowiadczya poczucia negacji
swego istnienia. Jednym z jej najwczeniejszych wspomnie z dziecistwa jest odkrycie, e
kto inny moe j widzie. W Drugiej pci wskazuje na wpyw oczekiwa spoecznych i
sposobu postrzegania roli kobiecej na przyjcie przez dziewczynk roli Innego. Podobny
motyw pojawia si take w pracy Sartrea Saint Genet, actor & martyr, gdzie widzimy
proces, ktrego rezultatem jest przyjcie przez Geneta roli Innego. Takiej, jak wyznaczyo
mu spoeczestwo.
2.4. Relacja midzy egzystujcymi
Podmiot moe albo zgodzi si na rol Innego, nieistotnego, cho jak pisze Simone de
Beauvoir nie przychodzi mu to atwo, lub na zasadzie wzajemnoci odpowiedzie reifikacj
Tosamego, uczyni go przedmiotem a siebie podmiotem. Jako wiadomo, odczuwajc w
sobie brak Bytu, egzystujcy stanowi jego negacj. Jeli Bytem, przedmiotem uczyni inn
wiadomo (a tak si zazwyczaj dzieje), to odkryje siebie jako podmiot tylko negujc
przedmiot, spychajc go do sfery wszystkiego tego, co Inne. Dlatego te kwesti zasadnicz
staje si rozstrzygnicie, kto zajmie jak pozycj. Nie czynic z siebie podmiotu, egzystujcy
pozwala si uprzedmiotowi, Inny staje si zagroeniem moe doprowadzi do odwrcenia
relacji. Dlatego stosunki midzy ludmi zawsze zasadzaj si na opozycji przedmiot-podmiot
czy te Inny-Tosamy. Relacja dwu wiadomoci nigdy nie jest rwnorzdna. Inny jest Innym
a wiadomo tak go okrelajca Innym nie jest. Jest Tosamym. Ta relacja jest podstaw
istnienia wiadomoci. Dziki niej odkrywa ona sw podmiotowo. Pierwotna tendencja do
wadania innymi wiadomociami, ch narzucenia swej przewagi prowadzi w wypadku
spotkania si dwch istot ludzkich albo do podporzdkowania si jednej z nich, albo, gdy
adna ze stron nie rezygnuje ze swych de, do wytworzenia si przyjaznego lub wrogiego
stosunku midzy nimi. W kadym wypadku jest to jednak stosunek peen napicia. Ale
relacja Inny-Tosamy nie jest nie do pokonania. Autorka tak opisuje proces uznania
wzajemnoci stosunkw: Mona ten dramat przezwyciy: niech tylko kada jednostka
rozpozna si swobodnie we wszystkich innych; niechaj wszyscy ja i inny, inny i ja
ustawi si dialektycznie jako podmiot i przedmiot jednoczenie. Przyja, wielkoduszno to
praktyczny wyraz wzajemnego uznania dwu wolnoci. Dziki nim czowiek odnajduje si w
swej prawdzie, spenia si najdoskonalej (...)25.
2.5. Alienacja
Mimo e Inny jawi si jako niebezpieczestwo, jego odrbno jest negacj a to z kolei
jest Zem, to jednak Inny potrzebny jest Tosamemu jak Zo Dobru, materia idei itd. Inny
niezbdny jest do samookrelenia si Tosamego, pojcia siebie, jako e czowiek sam z
siebie jest nicoci. Nadaje sobie tre, wyobcowujc si w przedmiot, ktry naley do sfery
Innego. Jak ju zostao powiedziane, Innym moe by urzeczowiona wiadomo, ale take
rzeczywisto materialna, wiat. Pocztkowo wyobcowanie dokonywao si w ramach i wraz
ze wsplnot. Gdy jednostka w rozwoju historycznym wyodrbnia si ze wsplnoty, jej
alienacja nabraa charakteru indywidualnego. Podmiot wciela si w bogactwa, ktre posiada i
uznaje za swoje. () ludzie cywilizowani [wyobcowuj si] we wasnej indywidualnej
duszy, wasnym ja, w nazwisku, w osobistej wasnoci, we wasnym dziele (...)26. Std
bierze si warto nadawana wasnoci. Jest ona czsto tak istotna jak ycie. I w pewnym
sensie jest yciem po mierci, jest (...) ziemskim i namacalnym wcieleniem niemiertelnej
duszy (...)27. Nie koczy si wraz ze mierci waciciela. Ale jej trwanie spenia si tylko
25

Simone de Beauvoir, Druga pe, t. I: Fakty i mity, Krakw 1972, 220.


Op. cit., 91 92.
27
Op. cit., 132.
26

wtedy, gdy pozostaje ona w rkach jednostek, w ktrych trwa waciciel, w rkach
najbliszych krewnych, dzieci.
Odnalezienie siebie we wasnoci jest drog zgubn, gdy czowiek wyrzeka si wolnoci
na rzecz idei, ktrej i tak nie mona pozytywnie zrealizowa. Posiadanie pene nie jest
moliwe ani w stosunku do rzeczy, ani do osoby. Dlatego czowiek urzeczywistnia posiadanie
na sposb negatywny, zakazujc, nie pozwalajc na korzystanie z okrelonego dobra innym.
Naprawd godne wysiku zdobywania wydaje si to, co jeszcze nigdy do nikogo nie naleao.
Przedmiot, ktry ludzie ujarzmili, sta si narzdziem; odcity od naturalnych powiza
straci swoje najistotniejsze zalety. Wicej obietnic kryj nieokieznane potoki ni publiczne
studnie28. Mimo tych stara przyswojony przedmiot i tak pozostaje czym odrbnym a
pragnienie posiadania zmierza zawsze do wchonicia przedmiotu, co musi powodowa jego
zniszczenie.
Ale, jak ju zostao powiedziane, autorka kadzie szczeglny nacisk na proces reifikacji
innych wiadomoci. W procesie odnajdywania si podmiotu w przedmiocie najistotniejsz
rol odgrywaj nie przedmioty fizyczne, ale takie, jakie uczyniono z innych wiadomoci.
Dlatego te, jak mwi autorka, (...) wielkim dramatem jest dopiero wspistnienie ludzi
()29. Dotyczy to ludzi nie tylko w skali indywidualnych stosunkw midzy podmiotami,
ale te midzy grupami czy narodami. Podmiot nie moe siebie okreli, nie okrelajc
jednoczenie Innego. Podobnie zbiorowoci. Nard czy plemi okrela si jako To,
przeciwstawiajc sobie Inne. I wanie wszelkie ukady, spory i walki midzy zbiorowociami
wskazuj, e pojecie Innego ma tylko charakter wzgldny. Zbiorowoci musz w kocu
uzna, e ich stosunki s wzajemne. Pierwotna kategoria Innego, charakterystyczna dla
indywidualnej wiadomoci, i, jak okrela to autorka, imperializm ludzkiej wiadomoci
powoduj, e stosunek czowieka do czowieka nigdy nie jest tylko przyjazny. Wanie ten
stan rzeczy tumaczy wszelkie formy poddastwa. Podobnie rzeczywisto spoeczna nie
opiera si na solidarnoci i przyjani (mitsein). Przeniesienie relacji Inny-Tosamy z obszaru
indywidualnych stosunkw midzy jednostkami na grunt stosunkw spoecznych, midzy
zbiorowociami, stanowi czwarty aspekt problemu Innego, ktry to aspekt zosta nawietlony
najpierw i przede wszystkim przez Beauvoir.
2.6. Dziaanie jako droga do transcendencji
Jednostkowa wiadomo pragnie suwerennoci, uznaje si za podmiot, co jednak moe
osign dopiero, gdy podejmie ryzyko dziaania, tylko przez projekty, ktre rzutuje w
przyszo. (...) w kadej funkcji ukryty jest projekt30, bo to sami ludzie nadaj znaczenie
kadej z nich. Czowiek, ktry nie zamyka si w immanencji lub nie zosta w niej zamknity,
wychodzi poza teraniejszo i zmierza ku przyszoci. Stawia sobie cele do realizacji i
wybiera drogi prowadzce ku nim. Jest twrczy, spenia swe istnienie.
Denie do transcendencji jest charakterystyczne nie tylko dla indywidualnych
egzystencji, ale take dla caych spoecznoci. Ludzkie czyny (...) wykraczaj poza
zwierzce istnienie, poniewa czowiek nie tylko (...) utrzymuje istniejcy wiat, status
quo, ale (...) rozsadza jego granice, kadzie fundament pod now przyszo31. Na tym
polega wyjtkowo czowieka wrd innych gatunkw. (...) na paszczynie biologicznej
gatunek moe si utrzyma tylko tworzc si nieustannie na nowo; lecz takie tworzenie jest
tylko powtarzaniem tego samego ycia pod rnymi postaciami. ycie czowieka jest czym
wicej ni yciem, jest egzystencj; czowiek zapewnia yciu powtarzalno, ale tylko przez
transcendencj swego istnienia; transcendencja za tworzy wartoci, ktre czystej
28

Simone de Beauvoir, Druga pe, t. I: Fakty i mity, Krakw 1972, 238.


Op. cit., 304.
30
Op. cit., 52.
31
Op. cit., 112.
29

powtarzalnoci odbieraj wanie wszelk warto32. Zwierz, przekazujc ycie,


podtrzymuje gatunek, ktry w przeszoci, teraniejszoci i przyszoci zawiera wci t sam
tre. Czowiek za, jako jednostka i jako zbiorowo ludzka, ksztatuje siebie i swoje losy w
sposb dowolny. Stwarza si, nadaje sobie tre. Simone de Beauvoir powtarza za MerleauPontym, e czowiek nie jest gatunkiem naturalnym, ale ide historyczn. Ale wszelka
dziaalno jest pniejsza w stosunku do najbardziej pierwotnego z dziaa poznania. Ma
ono bowiem, jak ju zostao powiedziane, charakter aktywny. Poznajc podmiot nadaje tre
poznawanemu, czyli uprzedmiotawia. W takim te sensie urzeczowienie wiadomoci
drugiego czowieka jest podstaw odkrywania swej podmiotowoci przez Tosamego.

3. Sytuacja
Specyficzna struktura ontologiczna bytu ludzkiego, wyrniajca go spord innych
bytw, i jej najblisza konsekwencja, jak jest opozycja Inny-Tosamy, stanowi pierwszy
obszar, w ktrym twrczy wkad Simone de Beauvoir jest dobrze widoczny. Drugi to szeroko
rozumiane zagadnienie sytuacji, uwzgldniajce zarwno dowiadczenie indywidualne
jednostki, jak i dowiadczenie spoeczne. Na sytuacj w jakiej funkcjonuje jednostka skada
si, wedug Simone de Beauvoir, wiele elementw, takich jak cielesno egzystujcego, jego
konstrukcja psychiczna, z ktr wi si dowiadczenia przeszoci, dziecistwa. Niezwykle
istotne s okolicznoci spoeczne, gospodarcze czy polityczne. Wreszcie ludzie i rzeczy z
otoczenia jednostki, ujte przez ni w kontekcie wiata. Wszystkie te elementy s wtrne
wobec ontologicznej struktury egzystujcego i mog by rozpatrywane tylko w jej kontekcie.
aden z nich z osobna, ale te i cay ich kompleks, nie determinuje w sposb absolutny
jednostki, cho wpywa na ni.
3.1. Cielesno
Podstawowym, najbardziej pierwotnym i najatwiej dostpnym jednostce elementem
sytuacji jest jej cielesno. Beauvoir przywizuje do niej du wag. W autobiografii W sile
wieku autorka pisze o swym sporze z Sartreem, dotyczcym wanoci materialnego wymiaru
egzystencji. Autorka przedkadaa ponad literatur i filozofi samo ycie. Ju w Pamitniku
statecznej panienki pisze: Moim zdaniem nie wystarczao tylko myle, albo tylko y;
cakowicie szanowaam jedynie takich ludzi, ktrzy myleli yjc (...)33. Sartre odnosi
si do tej kwestii zupenie inaczej. Simone de Beauvoir mwi w wywiadzie z 1982 roku:
Tak, Sartre by woluntaryst w znacznie wikszym stopniu. W podobny sposb myla
nawet o chorobie morskiej. Uwaa, e na chorob morsk cierpi si wtedy, gdy si na to
pozwoli i za pomoc siy woli mona j pokona(tum. wasne)34. Beauvoir za uwaaa, e
cielesno moe przytoczy jednostk.
Wczesne pogldy Sartrea ulegy w pniejszym czasie zmianie. Jednak Beauvoir nigdy
nie chciaa przyzna, e wpyna na t przemian i podkrelaa, e woluntaryzm Sartrea
nigdy nie by tak skrajny, aby wykluczy zainteresowanie ciaem. I rzeczywicie, abstrahujc
od kwestii ewentualnego wpywu Beauvoir, mona dostrzec, e w Bycie i Nicoci Sartre,
okrelajc egzystujcego, zgadza si z Beauvoir. Mimo e terminy egzystujcy i
wiadomo s przez autorw uywane naprzemiennie, to czowiek, egzystujcy nie jest
tym samym, co czysta wiadomo. Nie jest on tylko wiadomoci a wiadomo nie jest ju
czowiekiem. W sartreyzmie nie ma miejsca na platoski idealizm i na koncepcj homo
platonicus, w ktrej dusza stanowi czowieka i jest, z mniejsz lub wiksz szkod dla niego,
32

Simone de Beauvoir, Druga pe, t. I: Fakty i mity, Krakw 1972, 113.


Simone de Beauvoir, Pamitnik statecznej panienki, Warszawa 2002, 233.
34
Beauvoir interview (1982) w: Margaret A. Simons, Beauvoir and The second sex..., Lanham, Md 1999, 56.
33

uwiziona w ciele. Czowieka stanowi bowiem wiadomo wraz z materi i w materii. Nie
moe wic by tu rwnie mowy o materializmie. Na cielesnoci zasadzaj si inne elementy
i dlatego nie moe ona by rozpatrywana w oderwaniu od nich. Czowiek bowiem, jak mwi
Sartre, istniejc w wiecie dziaa nie tylko realizujc swe biologiczne przystosowanie. wiat
zwierzcy posiada jeden, biologiczny wymiar. Dla czowieka rzeczywisto jest
wielowymiarowa; czowiek tworzy rzeczywisto kulturaln, polityczn, spoeczn,
ekonomiczn. Droga, jak obiera sartreyzm, to cieka pomidzy materializmem a
idealizmem.
Dla Sartrea czysta wiadomo, jak i czysty byt zewntrzny, to abstrakcja. wiadomo
istnieje tylko wraz z ciaem. Byt nigdy nie jest dany czowiekowi jako Byt w sobie. Wynika
to z aktywnego, twrczego stosunku czowieka do wiata. Tak jak nadaje on sens samemu
sobie, tak nadaje go wiatu. Tylko dziki temu rzeczywisto jest pewnym porzdkiem. Sama
z sobie jest chaosem, mas nieprzejrzystego bytu. Czowiek przeksztaca wiat poprzez swoje
dziaanie, czyli take poznanie. Rwnie kontemplacja jest form dziaania, jest ujciem
wiata przez pewien projekt, co sprawia, e kady byt zyskuje swe miejsce, przeznaczenie i
jest podporzdkowany okrelonemu celowi, zyskuje relacje z innymi bytami. Rzeczywisto
byaby dana czowiekowi pod postaci Bytu w sobie, gdyby ten sta si zewntrznym
obserwatorem wiata. Byt sam w sobie nie przechodzi z jednego stanu w drugi. Chocia
istnieje oczywicie przyrodniczy rozwj, to stwierdza go, w dowiadczeniu naukowym i
potocznym, sam czowiek. Byt tak ujty jest ju poddany ludzkiej aktywnoci; wpisuje si w
uczowieczony wiat. Byt sam w sobie po prostu jest, nie ewoluuje. Gdy mwimy o nim
cokolwiek wicej znaczy to, e czowiek ju odnis si w pewien sposb do niego. Wszelka
moliwo, obietnica, jak w sobie kryje byt, nie istnieje obiektywnie; wprowadza j dopiero
egzystujcy. Dlatego wiat, w tym cielesno, odbija w pewien sposb czowieka.
Widzimy tu pewne rozbienoci midzy pogldami Sartrea i Beauvoir. Jeli chodzi o
sam cielesno to autorka powtarza za Merleau-Pontym, e aby moliwe byo istnienie w
wiecie, musz zosta spenione pewne warunki. Sam fakt egzystencji nie wystarczy. Trzeba
mie ciao, (...) ktre jest rwnoczenie rzecz przynalen do wiata i punktem widzenia na
wiat: ale nie wymaga, by ciao miao tak czy inn struktur szczegln35. Ciao to
narzdzie ujmowania i postrzegania wiata, a to jak wiat si przedstawia zaley wanie od
tego, jak jest postrzegany. To nie ciao, bdce elementem wiata, odbija czowieka, jak to
jest u Sartrea, ale ciao narzuca czowiekowi sposb postrzegania rzeczywistoci. Czowiek i
wiat stanowi jedno. Przyznaje to zarwno Sartre jak i Simone de Beauvoir. Jednak Sartre
postrzega t jedno jako konkret dany w pierwotnym dowiadczeniu, ktry stanowi punkt
wyjcia bada nad struktur ludzkiego istnienia i ludzkiego sensu wiata. Umoliwia ich
zrozumienie. Natomiast u Beauvoir jest dokadnie odwrotnie. Autorka pisze, e czowiek
stanowi jedno, jedno formy, jak jest ycie, i dodaje, e (...) pod jednostkowymi
dramatami, jak pod gospodarcz histori ludzkoci istnieje egzystencjalna struktura i tylko
ona pozwala zrozumie ca jedno osobliwej formy, jak jest ycie36. Zarwno dla Sartrea
jak i dla Beauvoir owa jedno stanowi o sytuacji, w ktrej czowiek istnieje. I tak te jest
przez jednostk przeywana. Jak ju zostao powiedziane, ujcie sytuacji jednostki w
kontekcie biologicznym, psychologicznym czy spoecznym bdzie zalene od jej
ontologicznej struktury. Simone de Beauvoir, wyjaniajc, dlaczego wychodzi z tego punktu,
ogranicza si do stwierdzenia, e porzdek ontologiczny jest bardziej pierwotny. Bardziej
szczegowe wyjanienie, dlaczego naley zacz od wiadomoci a nie od Bytu, znajdujemy
u Sartrea. Wprawdzie Byt istnieje samoistnie a wiadomo nie moe istnie bez Bytu, ale to
jednak czowiek jest aktywny a wiat pasywny, to czowiek jest rdem znacze. Dlatego te
35
36

Simone de Beauvoir, Druga pe, t. I: Fakty i mity, Krakw 1972, 49.


Op. cit., 104.

naley wyj od wiadomoci, aby zrozumie, jak odnosi si do wiata, jak go porzdkuje,
aby poj rnorodne sensy, jakie mu nadaje.
Jeeli ciao rozumiemy jako narzdzie, sytuacj, to w takim razie o czowieku mona
mwi jako o istocie duchowej, wiadomoci, ktra jednak bez ciaa nie istnieje. W ten
sposb Beauvoir odcina si od wszelkich idei ycia pozagrobowego czy innych form
bezcielesnego istnienia. Czowiek jest miertelny w tym sensie, e wraz ze mierci ciaa
przestaje istnie. Autorka pisze za Sartreem i Heideggerem, e gdyby ycie ludzkie (...) nie
byo zamieszkane przez mier, stosunek czowieka do wiata i do siebie samego zmieniby
si tak zasadniczo, e teza czowiek jest miertelny nie byaby empiryczn prawd, lecz
czym zupenie innym; gdyby istniejcy by niemiertelny, nie moglibymy go ju nazwa
czowiekiem37. Na jego czowieczestwo skada si wic take jego cielesno.
Poniewa ruch, ktrym jest istnienie ludzkie stwarza nieskoczon przyszo przed
czowiekiem i nieskoczon przeszo za czowiekiem, kontynuacja gatunku odpowiada
skoczonoci jednostki. Dlatego te mona uzna j za ontologicznie uzasadnion. Filozofia
Sartrea przyjmowaa w pocztkowej swej fazie koncepcj zatomizowanej jednostki, co w
konsekwencji uniemoliwiao istnienie wsplnoty ludzkiej i wsplnych dla niej interesw.
Interpretacja Simone de Beauvoir pozwala na budowanie konstruktywnych relacji
midzyludzkich (np. mioci)38, a tym samym uzasadnia celowo rozmnaania w skali
gatunku. Jeli za chcemy przyjrze si seksualnoci jako takiej, to trzeba powiedzie, e jest
ona czym wtrnym w stosunku do zainteresowania, jakie ywi czowiek wobec wiata.
Najpierw chce w kadej swej czynnoci pozna, przenikn, odkry wiat przyrody a dopiero
pniej spostrzega swoje ciao i inne cielesne istoty. Czowiek po prostu chce najpierw
osign egzystencj. Pniej rodz si w nim zainteresowania seksualne. Praca, wojna,
zabawa, sztuka okrelaj sposoby istnienia czowieka w wiecie; owych sposobw istnienia
nie mona sprowadzi do adnych innych (...)39. Cho oczywicie seksualno odgrywa w
yciu czowieka ogromn rol, cae ycie i stosunki z innymi ludmi s ni przesiknite.
Take na jej podstawie czowiek dokonuje samookrelenia. Jednak inne wasnoci s rwnie a
nawet bardziej istotne. Wybr siebie jest podyktowany zespoem czynnikw, stanowi jedno
i aby go bada, naley przyj ontologiczny punkt wyjcia. W ten sposb Simone de Beauvoir
przeciwstawia si psychoanalitycznym, panseksualistycznym teoriom. Uwaa ona, e
psychoanaliza, przyjmujc seksualizm za punkt wyjcia swoich bada, uznaa go za pewnik
niewymagajcy wyjanie, podczas gdy jest on tylko aspektem pierwotnego denia do
szukania bytu.
Cielesno jest czym koniecznym, ale jednoczenie rodzi bunt czowieka. Czowiek jest
() zamknity wewntrz okrelonego ciaa, w miejscu i czasie, ktrych nie wybiera, gdzie
go nikt nie woa, niepotrzebny, natrtny, absurdalny40. ycie czowieka, bytu
przypadkowego, od pocztku zmierza ku mierci. Cielesno, poczcie, narodziny
przypominaj o niej. Dlatego narodziny s rwnie przeraajce jak mier; wskazuj na
podobiestwo czowieka i zwierzcia, czemu czowiek stara si zaprzeczy, i to wanie przez
narodziny (...) zostaje poddany wadzy niszczycielskiej Natury41. Egzystujcy pragnie sta
si konieczny, jako czysta Idea, Jedno, Wszechwiat, absolutny Duch (...)42. Czowiek
pragnie wymkn si Bytowi. Jak za mwi Sartre, mier reifikuje. Dopiero po mierci, gdy
nie otwiera si przed istniejcym adna przyszo, czowiek staje si przedmiotem. Lecz
37

Simone de Beauvoir, Druga pe, t. I: Fakty i mity, Krakw 1972, 49.


Por. Simone de Beauvoir, Must we burn Sade? w: Marquis de Sade. Selections from his writings and a study
by Simone de Beauvoir, New York 1954; Karen Vintges, Philosophy as passion: the thinking of Simone de
Beauvoir, Bloomington, Ind 1996, 46 66.
39
Simone de Beauvoir, Druga pe, t. I: Fakty i mity, Krakw 1972, 90.
40
Op. cit., 226.
41
Op. cit., 227.
42
Op. cit., 226.
38

zaleno jest dwustronna. Jak narodziny oznaczaj mier, tak mier narodziny. mier
staje si narodzinami, bogosawiestwem. Czowiek, jako transcendencja, lka si mierci i
chce y, ale jako immanencja chce bezruchu, spokoju, nicoci, nie pragnie niemiertelnoci.
Rwnie z tego powodu mier, wydawaoby si bezsensowna, staje si potrzebna i mona j
kocha.
Danym biologicznym nie sposb zaprzeczy. Jednak interpretowa naley je od strony
egzystencji. Istotne jest jak zostan przyjte, zapisane, utrwalone. Dlatego gatunek to
antyfizys. Z jednej strony danych biologicznych nie mona si zaprze, a z drugiej
znaczenia nabieraj dopiero przez dziaanie ludzkie. Dla czowieka () natura nie jest ()
rzeczywistoci, o ile nie jest objta jego dziaaniem43. A wtedy taka wiedza jak biologia
staje si wiedz wycznie teoretyczn. Jej przesanki naley uj w kontekcie
ontologicznym a pniej te spoecznym, ekonomicznym. Gatunek ludzki nie tworzy bowiem
spoecznoci z racji przesanek biologicznych, chocia wanie w spoecznoci si realizuje.
Obyczaje czy tzw. wiadomo spoeczna nie wypywaj przecie z biologii. Jako wyraz
gatunku spoeczno, podobnie jak jednostka, jest transcendentna ku wiatu i ku
przyszoci.
W tym kontekcie rodzi si jedno z najwaniejszych pyta: pytanie dotyczce
determinizmu. Dla Simone de Beauvoir fakty, ograniczenia, uwarunkowania biologiczne
maj jaki sens, s przeszkod lub pomoc dla czowieka, tylko wtedy, gdy odnosz si w
pewien sposb do celu, jaki czowiek sobie wyznaczy. Czowiek odczuwa niedostatek swych
si w momencie, gdy wyznacza sobie zadanie, ktre przerasta jego moliwoci. Podobnie
wyglda sprawa przyrody. Ta sama gra jest dla egzystujcego piknym elementem
krajobrazu, gdy tylko podziwia j w czasie spaceru lub niebezpiecznym wyzwaniem, gdy
chce si wspi na jej szczyt. Beauvoir dodaj, e sens przesankom fizjologicznym nadaj
nie tylko ludzkie cele, ale te narzdzia, jakimi dysponuje egzystujcy i prawa, jakie na siebie
nakada. Sabo czy sia czowieka moe by rozpatrywana jedynie w kontekcie kompleksu
zaoe egzystencjalnych, ekonomicznych i moralnych, jednym sowem w wiecie wartoci.
Dlatego te naley odrzuci determinizm biologiczny.
3.2. Psychiczno
Kolejnym elementem indywidualnej sytuacji egzystujcego jest konstrukcja psychiczna i
wpyw przeszoci. Simone de Beauvoir zacza dostrzega wano tych kwestii wraz z
analiz swego wasnego dowiadczenia. Wczeniej, podobnie jak Sartre, wyznawaa wolno
absolutn. Trwalimy sztywno w naszej postawie racjonalistycznej i woluntarystycznej;
uwaalimy, e u jednostki mylcej i rozumnej wolno zwycia urazy, kompleksy,
wspomnienia, wpywy. Uczuciowo wyzwoleni z naszego dziecistwa, dugo nie
wiedzielimy, e ta obojtno wanie naszym dziecistwem si tumaczy44. Ujcie
jednostki w kontekcie jej dowiadcze z dziecistwa jest charakterystyczne dla caej
twrczoci Beauvoir a do 1945 roku. Rozbudowany motyw dziecistwa pojawia si w
pierwszej, nieopublikowanej wersji Zaproszonej. Pniej w Cudzej krwi. Oczywicie dzieem,
w ktrym znalaz on swj najpeniejszy wyraz jest Druga pe.
Kwestia ta wyglda inaczej u Sartrea, u ktrego problem waciwie nie istnieje. W
wywiadzie z 1945 roku, przytaczanym przez Simons, Sartre porwna swoje podejcie z
podejciem Zoli, mwic: Dla Zoli wszystko podlega determinizmowi w najcilejszym
znaczeniu. Powieci Zoli pisane s przez przeszo, podczas gdy moi bohaterowie maj
przyszoDziecistwo Mateusza nie ma znaczenia(tum. wasne)45. Dopiero gdy Simone
de Beauvoir ukoczya Drug pe, Sartre zacz odnosi si do problemu przeszoci
43

Simone de Beauvoir, Druga pe, t. I: Fakty i mity, Krakw 1972, 78.


Simone de Beauvoir, W sile wieku, Warszawa 1964, 24.
45
Cyt. za Margaret A. Simons, Beauvoir and The second sex..., Lanham Md 1999, 49.
44

jednostki (swoje wasne dziecistwo opisa w Sowach). Pierwszym dzieem o tym


charakterze jest Saint Genet. Cho jak utrzymywa sam Sartre, pozostajc przynajmniej
czciowo przy swej postawie woluntarystycznej, Genet znajdowa si pod wpywem
przeszoci tylko dlatego, e dokona takiego wyboru. Sartre przyznaje, e istnieje to, co
nazywamy psychik. Charakter, osobowo s czym obiektywnym. Jednak wobec
egzystencji zewntrznym. Zarwno nauka (Sartre nie przeczy, e umoliwia ona badanie
psychiki jednostki), jak i dowiadczenie potoczne pozwala na przypisanie czowiekowi
okrelonych cech, co dowodzi, e istnienie zawiera w sobie element przedmiotowy.
Potwierdza zarazem, e prba poznania drugiego czowieka zawsze sprowadza go do
poziomu przedmiotu. Caoksztat psychiki, nawyki, skonnoci itd. wyaniaj si z
przeszoci, ale nie determinuj przyszoci. Aktywna wiadomo wci przekracza sw
przeszo, ktra j reifikuje. Egzystujcy ujty w perspektywie swej przeszoci stanowi
bowiem zamknit, skoczon cao. Dlatego wiadomo neguje Byt, nie utosamia si z
przedmiotowo rozumian przeszoci. Przeszy stan psychiki, rodowisko, w jakim
dojrzewaa, nie determinuj stanu obecnego. Stanowi element sytuacji, ktr jednostka
przekracza, ktr moe zupenie odwrci. Dokonuje tego tylko si swego wolnego wyboru.
Dlatego determinizm psychologiczny take musi zosta odrzucony. Jak wic widzimy,
perspektywa, w jakiej Sartre ujmuje zagadnienie, pozostaje mimo wszystko inna od
perspektywy przyjtej przez Simone de Beauvoir. Wedug autorki Drugiej pci przeszo
wpywa na konstrukcj psychiczn jednostki, co z kolei wyznacza jej obecn sytuacj i
podejmowane przez ni decyzje.
3.3. Spoeczna egzystencja
Drug wan stron sytuacji s okolicznoci dotyczce caych zbiorowoci a nie
bezporednio jednostek. Oddziauj one na jednostk poprzez fakt jej przynalenoci do
spoecznoci. Rwnie tutaj moemy mwi o znaczeniu koncepcji Simone de Beauvoir dla
rozwoju myli Sartrea. Cho nie mona tu take zapomina o wadze czynnikw
zewntrznych. Przede wszystkim II wojny wiatowej. Pokazaa ona, jakie znaczenie moe
mie dla teraniejszoci i przyszoci historyczna przeszo caych spoeczestw. Zdaniem
Simons Sartre do momentu powstania Drugiej pci nie potrafi wyjani spoecznego oraz
historycznego kontekstu dziaania mechanizmu ucisku i dowiadczenia samego uciskanego.
Dopiero pod wpywem dziea Beauvoir zmieni swe podejcie i zacz interesowa si
filozofi Marksa46. Ale take w tym wypadku nie mona mwi o przemianach drastycznych.
Kwesti jednostki osadzonej we wsplnocie Sartre wyjania podobnie, jak wyjani
znaczenie konstrukcji psychicznej. Tak jak nie ma powiza przyczynowych pomidzy
zjawiskami wiadomoci, tak te nie ma ich pomidzy wiadomoci a zjawiskami
zewntrznymi. Gdyby jedno zjawisko byo przyczyn nastpnego, czowiek musiaby sta si
rzecz. A jak ju widzielimy, nie jest to moliwe. Midzy zjawiskami istniej zwizki
motywacyjne. Gdy czowiek dy do stania si rzecz, to wanie owo denie najlepiej
wiadczy o tym, e rzecz nie jest. Jest bowiem przejawem aktywnoci, wiadomoci.
Czowiek nie moe zrzec si wolnego wyboru. Prbujc istnie na wzr rzeczy, musi dokona
wyboru takiego istnienia. Bierne poddanie si take jest pewnym wyborem. Tak wic
czowiek, wierzc, e podlega determinizmom, czy to biologicznym, psychologicznym,
moralnym czy religijnym, sam nadaje okrelonym czynnikom charakter determinujcy. I
wtedy rzeczywicie mog one go determinowa. W takim sensie mona mwi o
determinizmie. Czowiek jest absolutnie wolny i, paradoksalnie, nie jest wolny tylko od samej
wolnoci, ktra jawi si jako konieczna. Tylko dziki temu moe wierzy, e wolny nie jest.

46

Por. Margaret A. Simons, Beauvoir and The second sex..., Lanham Md 1999, 51 52.

3.4. Sia zwyczaju


Simone de Beauvoir wskazuje na istnienie dwch si, w ktrych wadzy pozostaj
jednostki. Jedna jest si natury, druga si zwyczaju. Zwyczaj za odzwierciedla pragnienia,
denia i lki wyraajce ontologiczn postaw jednostek. Jednostki podlegaj przernym
prawom, tym pisanym jak i niepisanym. Beauvoir kadzie znacznie wikszy nacisk na udzia
spoeczestwa w ksztatowaniu jednostki. Sile spoecznej przypisuje rol zasadnicz jeli
chodzi o oddziaywanie na czowieka. To w jej kontekcie nabiera znaczenia sia biologii.
Mimo i Beauvoir nie wprowadza pojcia wiadomoci spoecznej, to jednak wydaje si, e
myli wanie o niej, gdy pisze o mitach, ktre mona uzna za element teje wiadomoci.
W postaci mitw spoeczestwo narzuca bowiem jednostkom, obrazowo i uchwytnie, swoje
prawa i obyczaje; dziki mitom nakaz zbiorowoci, kolektywny imperatyw, wciska si w
kad wiadomo. Za porednictwem religii, tradycji, jzyka, poda, pieni, kina mity
przenikaj nawet do egzystencji, cakowicie prawie ujarzmionych przez materialne
koniecznoci47.
Skoro autorka zakada, e pewna tre wciska si w kad wiadomo, mona wic
przyj, e wsplnota treci ksztatuje wiadomo zbiorow w takiej formie, jak definiowa
j Stanisaw Ossowski: (...) idzie tu o treci mylowe, charakterystyczne dla pewnych
rodowisk, (...) idzie o pojcia, obrazy, przekonania i oceny, ktre s mniej lub wicej
wsplne ludziom pewnego rodowiska i ktre w wiadomoci poszczeglnych jednostek
umacnia wzajemna sugestia, umacnia przekonanie, e dziel je rwnie inni czonkowie tej
grupy48. Jeeli przyj, e autorka uznaje istnienie wiadomoci spoecznej, to ten fakt w
zasadniczy sposb modyfikuje wczesn sartreowsk psychologi atomistyczn, wedug
ktrej spoeczno istnieje tylko w takim sensie, e jest zbiorem odrbnych, zamknitych
wiadomoci.
To, co moglibymy nazwa, by moe ryzykownie, wiadomoci zbiorow, jest
kolejnym, po biologicznym czy seksualnym, elementem sytuacji egzystujcego. Jest to
kolejny element biorcy udzia w procesie samookrelania si jednostki. Jednoczenie jest to
element nadrzdny w stosunku do wczeniej omwionych. Sam czowiek nadaje sens danym
biologicznym, ale czyni to przez pryzmat wiadomoci spoecznej, ktr tworzy. Co wane,
jeli Simone de Beauvoir rzeczywicie skania si ku uznaniu takiej wiadomoci, to z ca
pewnoci nie widzi w niej jakiej nadrzdnej wobec czowieka siy, majcej charakter
absolutny, ktrej czowiek musi si tylko podda. Treci wiadomoci spoecznej s bowiem
wytworem samych ludzi. Dlatego determinizm podwiadomoci zbiorowej nie staje w
sprzecznoci z wolnoci jednostki. Autorka wskazuje jedynie na istnienie pewnej staej
sytuacji, w ktrej znajduje si czowiek. Chodzi tu zarwno o jej wymiar najbardziej
podstawowy, tzn. biologiczny, jak i o aspekt psychologiczny i spoeczny. Oczywicie kada
jednostka posiada odrbne istnienie, ale egzystencja jest jedna. Organizmy s podobnie
uksztatowane w sensie biologicznym, uczestnicz w pewnych zdarzeniach o powszechnym
charakterze, podobnie reaguj. Proces samookrelania si egzystujcego nie przebiega tylko
w jego wntrzu, ale te w wiecie. wiadomoci siebie nabywa si w spoeczestwie. Jego
struktura, czy to gospodarcza, polityczna, czy jakakolwiek inna, sprawia, e w danym czasie
wszystkim czonkom spoeczestwa jawi si ta sama rzeczywisto. (...) analogiczne
osobniki, znajdujce si w analogicznych warunkach, odkrywaj w zastanej rzeczywistoci
analogiczne znaczenia (...)49. Jednak ta, jak okrela Simone de Beauvoir, typowo w
dziejach jednostek nie przekrela wolnoci czy te nie zdejmuje z jednostki
odpowiedzialnoci. Nie powstaje bowiem w ten sposb adna rygorystyczna tosamo
egzystujcego. Samookrelenie, decyzja, wybr naley tylko do jednostki, chocia dokonuje
47

Simone de Beauvoir, Druga pe, t. I: Fakty i mity, Krakw 1972, 364 365.
Stanisaw Ossowski, Dziea, t. V: Struktura klasowa w spoecznej wiadomoci, Warszawa 1966, 89.
49
Simone de Beauvoir, Druga pe, t. I: Fakty i mity, Krakw 1972, 91.
48

si w powszechnoci wiata i poprzez wiat. Mimo tych zapewnie autorki nie mona oprze
si wraeniu, e piszc o specyficznej dialektyce, w ktrej jednostka zarazem podlega sile
spoecznego oddziaywania i jednoczenie j tworzy, Beauvoir nie przekrela, tak stanowczo
jak Sartre, determinizmw.
3.5. Wolno wyboru
W kontekcie problemu sytuacji i ewentualnych determinizmw pojawia si pytanie
dotyczce wolnego wyboru i absolutnej wolnoci podejmowanych decyzji. Simone de
Beauvoir dostrzega i przedstawia wpyw sytuacji na wybory jednostek i ograniczenia, jakie
sytuacja nakada na podejmowane decyzje, w znacznie wikszym stopniu ni Sartre. Pomimo
pewnych modyfikacji swego systemu filozof trwa na stanowisku woluntarystycznym.
Twierdzi, e kad sytuacj mona przeywa na rny sposb. Dla Beauvoir decyzje s
wypadkow autonomicznych wyborw egzystujcego i sytuacji, w jakiej przyszo mu
funkcjonowa. Nie wyklucza to wolnego wyboru w znaczeniu sartreowskim. Niemniej
jednak wybr w sartreowskim sensie pozostaje aktualny, to znaczy, e wybory dokonywane
s zawsze w pewnej sytuacji i jednostka, wychodzc z tej samej sytuacji, moe wybra takie
lub inne rozwizanie. Moe podj rne decyzje w jednej sytuacji. (...) Cho oczywicie
wybory same w sobie zale od wielu okolicznoci. Ale ostatecznie nadal pozostaje pewna
wolno i wybory; oczywicie nawet poprzez rezygnacj(tum. wasne)50.
Mimo rnic w ocenie znaczenia sytuacji Sartre dochodzi, co zaskakujce, do podobnych
wnioskw. Wraz z odrzuceniem wszelkich koncepcji deterministycznych, neguje istnienie
jakichkolwiek ogranicze wolnoci jednostki. Ale jednoczenie przyznaje, e sytuacja, w
jakiej istnieje egzystujcy, stanowi sum obiektywnie istniejcego bytu i subiektywnych
znacze, jakie nadaje mu czowiek. Popada wic w sprzeczno, na ktrej usprawiedliwienie
mona powiedzie chyba tylko tyle, e obiektywne istnienie bytu udziela sytuacji istnienia,
ale treci wypenia j sam czowiek.
3.6. Moralno w sytuacji
Konsekwencj dostrzeenia wagi znaczenia sytuacji bya zmiana sposobu postrzegania
otaczajcej rzeczywistoci przez Beauvoir. Jak pisze autorka w swej autobiografii, przed
wojn oboje z Sartreem odrzucali moliwo czynnego zaangaowania w rzeczywisto.
Dystansowali si wobec kwestii politycznych i spoecznych. Dopiero II wojna wiatowa
pokazaa im, e zaangaowania nie mona unikn, e odpowiedzialno za obecny stan
rzeczy spada na wszystkich. Take na nich. Ten zwrot zaowocowa narodzinami koncepcji
moralnoci zakorzenionej w rzeczywistoci, ktr proponuje Simone de Beauvoir. Moralno
realizuje si w realnym wiecie. Poniewa ksztatuj j same jednostki, tkwice w okrelonej
sytuacji, ma ona sens tylko w danej rzeczywistoci. Tylko wtedy jest autentyczna. Wszelka
moralno o charakterze absolutnym jest abstrakcj oderwan od ycia. Dziaanie ludzkie
musi zmierza do celu, a cel ten powinien by celem ludzkim. Tylko wtedy uzasadnione jest
powicenie, ofiara, wyrzeczenie. Czowiek wolny w swych wyborach musi swoje wolne
dziaanie ukierunkowa na konkretny cel, gdy tylko wolno zaangaowana w wiat jest
autentyczna, daje prawdziw moliwo tworzenia swego losu. Wolno bezprzedmiotowa
jest tylko zudzeniem, jest samowol, a nie wolnoci autentyczn. Nie pozwala na
zrealizowanie si transcendencji, ktra, niespeniona, wraca do immanencji. Dzieje si tak
zarwno w sytuacji, gdy sama jednostka nie dostrzega swego celu, gdy z pewnych przyczyn
jego osignicie jest niemoliwe czy te, gdy korzyci pynce z jego osignicia zostan jej
odebrane.

50

Margaret A. Simons, Beauvoir and The second sex..., Lanham, Md. 1999, 56.

Simone de Beauvoir nie twierdzi wprawdzie, e wolno prawdziwa, posiadajca swj


przedmiot, stanowi o szczciu czowieka, ale z ca pewnoci stanowi sens istnienia istoty
ludzkiej, na pewno stanowi jej dobro. Dobro indywidualne ma tu pierwszestwo przed
dobrem powszechnym, ktre istnieje tylko wtedy, gdy istnieje to pierwsze. Co wicej, jako
takie, dobro powszechne nie ma odrbnej treci, poniewa zapewnione jest ono kademu
obywatelowi przez dobro indywidualne. Autorka nie utosamia dobra indywidualnego ze
szczciem. Pisze bowiem, e szczcia nie mona zdefiniowa, zmierzy. Ale z drugiej
strony przyznaje, e szczcie, rado, mio jest tam, gdzie kwietnie prawda, autentyczno,
transcendencja. Szczciem z ca pewnoci nie jest rola, ktr prbuje si narzuci
drugiemu czowiekowi, zwaszcza, gdy jest to bierne trwanie, stagnacja. Niestety, wanie
stan bezruchu najczciej uznawany jest za szczcie. Potwierdza to rwnie Sartre. Jak ju
byo powiedziane, czowiek, pragnc spokoju, bezczasowego trwania, w ktrym upatruje
szczcia, dy do reifikacji swego istnienia. To pragnienie wynika paradoksalnie z samej
struktury istnienia. Szczcie, mimo e jest czym tak indywidualnym, i wymyka si
wszelkim oglnym definicjom, musi by zwizane z ruchem, przekraczaniem siebie,
transcendencj.
Simone de Beauvoir, okrelajc stan immanencji jako bezwzgldne Zo, definiuje w ten
sposb bezwzgldne Dobro. Mona si wic zastanawia, czy w etyk egzystencjalizmu nie
wkraczaj w ten sposb pewne wartoci o charakterze bezwzgldnym, co jest przecie tak
dalekie od zaoe tego kierunku. W pewnym sensie wskazuje na to sama autorka w W sile
wieku: aden ojciec nie by dla nas wcieleniem Prawa, mimo to byo w nas wyryte i
nieugite; nie dawao si odczyta w wietle powszechnego rozumu, byo tak szczeglne, tak
sekretne, e sami nie moglimy go odcyfrowa, cho wiedzielimy, e jeli go nie bdziemy
przestrzega, bdziemy zgubieni51. Dalej pisze: W roku 1939 wszystko zmienio si; wiat
sta si chaosem i przestaam cokolwiek budowa; byo mnie sta ju tylko na egzorcyzm
sowny: na moralno abstrakcyjn. Szukaam racji, formuek, ktre by usprawiedliwiy fakt,
e znosz to, co mi zostao narzucone. Znalazam je i w niektre dotd wierz; odkryam
solidarno, moj odpowiedzialno i moliwo zgody na mier po to, eby ycie
zachowao sens52.
Na koniec warto zauway, e Sartre nie tylko wykorzysta zapoyczone z Drugiej pci
struktury (np. Absolutny Inny, Inny-Tosamy), ale jeszcze postawi sobie w dziele Saint
Genet podobny, jak Simone de Beauvoir, cel. Autorka dokonuje krytyki marksistowskiego i
psychoanalitycznego ujcia sytuacji kobiety, chcc przedstawi j w perspektywie etyki
egzystencjalizmu. Sartre za tak okrela swe zamierzenia: Staraem si dokona, co
nastpuje: wskaza granic psychoanalitycznej interpretacji i marksistowskich wyjanie oraz
pokaza, e jedynie wolno moe wyjani osob w caoci(tum. wasne)53.

51

Simone de Beauvoir, W sile wieku, Warszawa 1964, 189.


Op. cit., 541.
53
Jean-Paul Sartre, Saint Genet, actor & martyr, New York 1983, 584.
52

Bibliografia

Beauvoir, Simone de, Cudza krew, Warszawa 1963.


Beauvoir, Simone de, Druga pe, t. I i II, Krakw 1972.
Beauvoir, Simone de, Kobieta zawiedziona w: Kobieta zawiedziona, Warszawa 1989.
Beauvoir, Simone de, Mandaryni, Warszawa 1957.
Beauvoir, Simone de, Must we burn Sade? w: Marquis de Sade. Selections from his
writings and a study by Simone de Beauvoir, New York 1954.
Beauvoir, Simone de, Pamitnik statecznej panienki, Warszawa 2002.
Beauvoir, Simone de, W sile wieku, Warszawa 1964.
Beauvoir, Simone de, Wiek umiaru w: Kobieta zawiedziona, Warszawa 1989.
Beauvoir, Simone, All said and done, New York 1993.
Bauer, Nancy, Simone de Beauvoir, philosophy, and feminism, New York 2001.
Gromczyski, Wiesaw, Czowiek, wiat rzeczy, Bg w filozofii Sartrea, Warszawa
1969.
Grosholz, Emily R. (ed), The legacy of Simone de Beauvoir, Oxford 2004.
Nasiowska, Anna, Jean Paul Sartre i Simone de Beauvoir, Krakw 2006.
Ossowski, Stanisaw, Dziea, t. V: Struktura klasowa w wiadomoci spoecznej,
Warszawa 1966.
Sartre, Jean-Paul, Being and Nothingness. An essay on phenomenological ontology,
London 1972.
Sartre, Jean-Paul, Mdoci, Warszawa 1974.
Sartre, Jean-Paul, Problem bytu i nicoci. Egzystencjalizm jest humanizmem,
Warszawa 2001.
Sartre, Jean-Paul, Saint Genet, actor & martyr, New York 1983.
Sartre, Jean-Paul, Sowa, Warszawa 1968.
Simons, Margaret A., Beauvoir and The second sex: feminism, race, and the origins of
existentialism, Lanham, Md 1999.
Vintges, Karen, Philosophy as passion: the thinking of Simone de Beauvoir,
Bloomington, Ind 1996.

Você também pode gostar